-
Liczba zawartości
37026 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
229
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Naukowcy z Florida Atlantic University zajęli się noszonymi na nadgarstkach paskami o różnych teksturach, by zbadać, czy mogą się na nich znajdować potencjalnie szkodliwe/patogenne bakterie. Naukowcy podkreślają, że choć opaski (do których mocowane są np. zegarki czy krokomierze) noszone są codziennie, ludzie zapominają o ich czyszczeniu lub zwyczajnie ignorują taką potrzebę. W ramach studium Amerykanie testowali opaski z plastiku, gumy, tkaniny, skóry i metalu (srebra i złota). Chcieli sprawdzić, czy istnieje korelacja między rodzajem materiału a występowaniem bakterii. Naukowcy przyglądali się czystości różnych rodzajów opasek. Starali się też zidentyfikować najlepsze protokoły ich prawidłowej dezynfekcji. Oznaczano liczebność bakterii, typy bakterii oraz ich rozkład na powierzchni opaski. Zespół dr Nwadiuto Esiobu oceniał też skuteczność 3 roztworów odkażających: 70% etanolu, lizolu (Lysol™ Disinfectant Spray) oraz octu jabłkowego. Niemal na wszystkich (95%) paskach znaleziono bakterie, ale najgorzej wypadły paski plastikowe i gumowe. Natomiast metalowe, szczególnie zawierające złoto i srebro, miały na swojej powierzchni niewiele bakterii lub nie miały ich prawie wcale. Plastik i guma są prawdopodobnie lepszym siedliskiem dla bakterii, gdyż są porowate i wykazują się elektrostatycznością, co przyciąga bakterie i ułatwia kolonizację. Najlepszym wskaźnikiem pozwalającym na przewidzenie stopnia kolonizacji przez bakterię była struktura powierzchni paska oraz aktywność jego użytkownika. Nie zauważono za to różnicy pomiędzy paskami używanymi przez mężczyzn i kobiety jeśli chodzi o rodzaje bakterii i częstotliwość ich występowania. Znalezione na paskach mikroorganizmy to standardowo występujące na skórze rodzaje Staphylococcus i Pseudomonas oraz obecny w jelitach rodzaj Escherichia, szczególnie E. coli. Staphylococcus znaleziono na 85% pasków, Pseudomonas na 30%, a E. coli występowała na 60%. Najwięcej Staphylococcus przebywało na paskach osób, które korzystały z sal gimnastycznych. Liczba bakterii oraz zidentyfikowane przez nas gatunki pokazują, że należy regularnie czyścić paski urządzeń noszonych na nadgarstku. Nawet niewielka liczba patogenów z tych rodzin może powodować poważne choroby. O czyszczenie pasków powinni dbać szczególnie pracownicy służby zdrowia, gdyż zidentyfikowane przez nas mikroorganizmy są bardzo niebezpieczne dla osób o osłabionym układzie odpornościowym, a ludzi ci z takimi właśnie osobami się stykają, zauważa doktor Nwadiuto Esiobu. Spośród trzech testowanych środków odkażających największą skutecznością wykazały się lizol i 70-procentowy etanol. Niezależnie od materiału paska po 30-sekundowej ekspozycji zabijały 99,9% bakterii. Ocet jabłkowy potrzebował 2 minut, by liczba bakterii zaczęła spadać. « powrót do artykułu
-
Płynne posługiwanie się językiem obcym to cel wielu osób - uczniów, studentów i dorosłych. Jeśli zastanawiasz się nad wyborem odpowiedniego kursu językowego bądź lekcji indywidualnych i stoisz przed decyzją dotyczącą wyboru najlepszego nauczyciela, lektura niniejszego artykułu pomoże Ci podjąć właściwą decyzję. Z tekstu dowiesz się, kim jest native speaker i czego może Cię nauczyć. Przekonaj się, w jakie zajęcia warto zainwestować, by skutecznie i swobodnie posługiwać się wybranym przez siebie językiem obcym. Native speaker - kim jest, czego może nauczyć? Kim jest native speaker? “Native speaker” oznacza dosłownie tyle, co “rdzenny, natywny mówca”. Mianem tym określa się osobę, która pochodzi i wychowała się w kraju, w którym językiem rodzimym, ojczystym, urzędowym był język, którego chcemy się nauczyć. Przykładowo native speakerem języka angielskiego będą rdzenni mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii czy Nowej Zelandii. Jakie kompetencje posiada native speaker? Zakresu kompetencji native speakera nie określają - jak w przypadku tradycyjnych nauczycieli, filologów czy lektorów - dyplomy, świadectwa, ukończone kursy czy szkolenia. Nie każdy bowiem może zostać native speakerem. Native speaker to osoba, dla której dany język jest językiem ojczystym, posiada ona także szeroką wiedzę o kraju, z którego pochodzi, zna jego historię, kulturę, zwyczaje i obyczajowość. Szczególną cechą native speakerów - w odróżnieniu od innych lektorów czy korepetytorów języka obcego - jest charakterystyczny, rdzenny, naturalny akcent. Sprawdź: Kursy angielskiego w Tutlo Czy każdy lektor jest native speakerem? Błędnym jest myślenie, że każdy lektor to native speaker. Należy raz jeszcze podkreślić, że o byciu native speakerem decyduje jego pochodzenie. Pod pojęciem „native speaker języka angielskiego” kryją się wyłącznie osoby pochodzące z krajów anglojęzycznych (głównie Wielka Brytania, USA, Kanada, Nowa Zelandia, Australia), a nie obcokrajowcy, którzy świetnie władają językiem angielskim - którzy np. jako dziecko przybyli do tych krajów lub przebywały tam jako dorośli przez wiele lat i mówią płynnie w języku angielskim. Jakie formy nauczania wykorzystuje native speaker? Przed rozpoczęciem nauki native speaker ocenia poziom kompetencji językowych ucznia, sprawdza, w jaki stopniu zna on język, którego pragnie się nauczyć. Native speaker śledzi postępy w nauce, zwraca uwagę na oczekiwania kursanta i uwzględnia jego cele w kształceniu. Lekcje i konwersacje prowadzone są w pełni w języku obcym (nie ma możliwości posługiwania się językiem np. polskim czy stosowania wtrąceń czy zadawaniu pytań w tym języku). Native speakerzy wykorzystują przy tym atrakcyjne formy nauczania - pogawędki, anegdoty, testy, quizy, zadania interaktywne itd. Czy nauka języka obcego z native speakerem jest skuteczna? Konwersacje z native speakerem prowadzą do znacznego rozwoju umiejętności językowych. Dzięki lekcjom z rodzimym użytkownikiem języka obcego uczeń poznaje naturalny akcent, osłuchuje się z językiem, poszerza słownictwo, zdobywa wiedzę dotyczącą gramatyki danego języka, przełamuje bariery językowe i obawy związane ze swobodnym posługiwaniem się językiem obcym. Rozmowy z native speakerem mają naturalny, żywy przebieg - prowadzone są na aktualne tematy, pozbawione są sztywnych ram, nie mają też szablonowego, podręcznikowego charakteru. Gdzie znaleźć dobrego native speakera? Współcześnie konwersacje z native speakerami prowadzone są zarówno stacjonarnie, jak i online. Szczególnie drugi ze sposobów udzielania lekcji cieszy się rosnącą popularnością - powstają liczne, nowoczesne rozwiązania - m.in. aplikacje mobilne, serwisy językowe oraz interaktywne platformy do nauki języków obcych, które umożliwiają bezproblemowe korzystanie z usług edukacyjnych oferowanych przez native speakerów z każdego zakątka świata. Serwisy dedykowane nauce z native speakerem pozwalają na elastyczną naukę na żywo w trakcie połączenia online - w grupie lub indywidualnie, w bezpośrednim kontakcie z native speakerem. « powrót do artykułu
-
- angielski
- native speaker
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zespół profesora Jakoba Hanny z Instytutu Weizmanna stworzył z komórek macierzystych kompletne modele ludzkich embrionów i prowadził ich rozwój poza macicą przez 8 dni. Embriony posiadały wszystkie struktury charakterystyczne dla naturalnie powstałych 14-dniowych embrionów, w tym łożysko, pęcherzyk żółtkowy, kosmówkę i inne tkanki potrzebne do odpowiedniego wzrostu. To znaczące osiągnięcie, gdyż to, co udawało się dotychczas uzyskać z ludzkich komórek macierzystych nie mogło być uznawane za prawdziwe modeli embrionów, gdyż nie posiadało niemal żadnych struktur niezbędnych do rozwoju embrionalnego. Modele embrionu uzyskane przez zespół Hanny posłużą nie tylko do badań nad słabo poznanym najwcześniejszym etapem rozwoju człowieka. A to ten etap jest w wielu momentach kluczowy. W siódmym dniu po zapłodnieniu rozwijający się zarodek zagnieżdża się w macicy, a już 3-4 tygodnie później wykształcają się zawiązki wszystkich narządów. Wszystko rozgrywa się w pierwszym miesiącu, przez pozostałych osiem miesięcy płód głównie rośnie, mówi Hanna. Jednak ten pierwszy miesiąc to dla nas w dużej mierze tajemnica. Nasze embriony stworzone z komórek macierzystych pozwolą na badanie tego okresu w sposób łatwy i etyczny. Rozwój modelowego embrionu bardzo przypomina rozwój prawdziwego ludzkiego embrionu, szczególnie rozwój różnych jest struktur, dodaje uczony. Zespół Hanny korzystał z doświadczeń zdobytych podczas prac na mysim embrionem w komórek macierzystych. W przypadku ludzkiego embrionu naukowcy również nie skorzystali ani z zapłodnionego jaja, ani z macicy. Użyli pluripotencjalnych komórek macierzystych, które mogą różnicować się w wiele – ale nie wszystkie – typów komórek. Część z wykorzystanych komórek pobrali ze skóry dorosłego człowieka, część pochodzi zaś z linii komórkowych od lat hodowanych w laboratorium. Następnie wykorzystali opracowaną przez siebie metodę reprogramowania zmieniając je w komórki na wcześniejszym etapie życia, które mogą różnicować się w dowolny typ komórek. Ten etap odpowiada 7-dniowemu zarodkowi, takiemu, który właśnie zagnieżdża się w macicy. Naukowcy podzielili pozyskane przez siebie komórki na trzy grupy. Ta, która miała rozwinąć się w embrion pozostała bez zmian. Pozostałe dwie grupy poddano działaniu odpowiednich środków chemicznych – bez modyfikacji genetycznych – po to, by rozwinęły się tkanki potrzebne do utrzymania embrionu przy życiu – łożysko, pęcherzyk żółtkowy i kosmówkę. Po wymieszaniu komórek w odpowiednim zoptymalizowanym środowisku, doszło do spontanicznej samoorganizacji i około 1% z nich utworzył embrion. Embrion z definicji sam się rozwija. Nie trzeba mu mówić, co ma robić. Wystarczy uwolnić zakodowany wewnątrz potencjał. Kluczowym elementem jest wymieszanie odpowiednich komórek na samym początku. Gdy się to zrobi, embrion samodzielnie zaczyna się rozwijać, mówi Hanna. Po uzyskaniu embrionu naukowcy przez 8 dni rozwijali go poza macicą, uzyskując etap rozwoju odpowiadający 14-dniowemu zarodkowi. Gdy naukowcy porównali wewnętrzną organizację swojego modelu z ilustracjami i wynikami badań anatomicznych dostępnych w atlasach z lat 60., zauważyli olbrzymie podobieństwa. Ich model zawierał każdą znaną strukturę, znajdowała się ona w odpowiednim miejscu, miała prawidłowe rozmiary i kształt. Embrion wydzielał nawet odpowiednie hormony. Gdy naukowcy je pobrali i umieścili na komercyjnym teście ciążowym, uzyskali wynik dodatni. Wiele wad rozwojowych pojawia się w pierwszych tygodniach życia zarodka, gdy kobieta jeszcze nie wie, że jest w ciąży. Stworzony w Izraelu model pozwoli na poszukiwanie zarówno sygnałów świadczących o prawidłowym, jak i nieprawidłowym rozwoju. Już teraz naukowcy zauważyli, że jeśli do 10 dnia po zapłodnieniu embrion nie zostanie otoczony komórkami tworzącymi łożysko, jego struktury zewnętrzne, jak pęcherzyk żółtkowy, nie rozwijają się prawidłowo. Naukowcy poinformowali też, że na etapie odpowiadającym 7. dniu po zapłodnieniu model składał się ze 120 komórek, a jego średnica wynosiła 0,1 mm. Na etapie 14. dnia był on złożony z około 2500 komórek i mierzył 0,5 mm. « powrót do artykułu
-
W niektórych miejscach Europy poziom radioaktywnego cezu w mięsie dzików jest tak wysoki, że ich mięsa nie wolno przeznaczać do konsumpcji dla człowieka. Co gorsza, ten wysoki poziom utrzymuje się od 30 lat, mimo że z zarówno nasza wiedza na temat cezu oraz badania innych zwierząt leśnych wskazują, że powinien on spadać. Problem znany jest jako paradoks dzika i został on szczegółowo opisany przez naukowców z Uniwersytetu Leibniza w Hanowerze i Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu. Uczeni przyjrzeli się dzikom żyjącym w Bawarii. Poziom cezu w ich mięsie wynosi od 370 do 15 000 Bq/kg (bekereli na kilogram). Przepisy dopuszczają poziom radioaktywności rzędu 600 Bq/kg, zatem normy w mięsie dzików są przekroczone nawet 25-krotnie. Badacze porównali stosunek izotopów cezu 135 i 137 w mięsie dzików z Bawarii i stwierdzili, że za zanieczyszczenie odpowiedzialne są z w znacznej mierze... testy broni jądrowej. To zaskakujące stwierdzenie, gdyż dotychczas sądzono, iż głównym źródłem zanieczyszczeń jest opad radioaktywny pochodzący z Czernobyla. Tymczasem okazało się, że to testy sprzed 60 lat odpowiadają za od 10 do 68 procent radioaktywności mięsa przekraczającego normy, a w niektórych przypadkach to sam opad z testów broni jądrowej wystarczył, by normy zostały przekroczone. W sumie aż 25% zbadanych próbek mięsa zawierało tak dużo radioaktywnego cezu pochodzącego z prób broni jądrowej, że normy w nich byłyby przekroczone nawet wówczas, gdyby nie doszło do katastrofy w Czarnobylu. Po wypadku w Czarnobylu poziom zanieczyszczenia gleby w Bawarii znacząco wzrósł, a zanieczyszczenie mięsa dzików nawet o 2 rzędy wielkości przekraczało normy. Mięso innych dzikich zwierząt, jak jeleni, również było zanieczyszczone, ale u nich poziom radioaktywności znacząco spada. U dzików tak szybkiego spadku nie zauważono, co więcej, był on wolniejszy niż tempo półrozpadu cezu. Zdaniem naukowców poziom radioaktywnego cezu w mięsie dzików nie spada, gdyż zwierzęta te ryją w ziemi i żywią się m.in. podziemnymi grzybami, które w odpowiednich warunkach mogą akumulować cez. Cez – zarówno ten z testów broni jądrowej, jak i z katastrofy w Czernobylu – wciąż trafia z gleby do pożywienia dzików. Również w Polsce mięso dzikich zwierząt zanieczyszczone jest pierwiastkami radioaktywnymi. W naszym kraju regionem o szczególnie dużym poziomie zanieczyszczeń jest region Opola. Po raz pierwszy udowodniliśmy, że rejonie tym, w którym występuje najwyższy poziom promieniowania gamma w Polsce, aktywność cezu-137 w tkance mięśniowej wszystkich trzech badanych gatunków rośnie w czasie, piszą autorzy badań przeprowadzonych w 2022 roku. Badane przez nich gatunki to dzik, sarna europejska i jeleń szlachetny. « powrót do artykułu
- 4 odpowiedzi
-
- zanieczyszczenie
- mięso
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naukowcy odtworzyli zapach balsamu do mumifikacji. Pochodzi on z wykopalisk grobowca KV42 z Doliny Królów. Ponad 100 lat temu prowadził je słynny Howard Carter. Resztki balsamu pozyskano z urn kanopskich, w których umieszczono wnętrzności kobiety o imieniu Senetnay. Żyła ona za czasów XVIII dynastii. Odtworzony zapach - nazywany wonią wieczności - ma być prezentowany na wystawie w Moesgaard Museum w Aarhus w Danii. Zespół pracujący pod kierownictwem Barbary Huber z Instytutu Geoantropologii Maxa Plancka zastosował różne metody, w tym chromatografię gazową sprzężoną ze spektrometrią mas (GC–MS) czy chromatografię cieczową połączoną z tandemową spektrometrią mas (LC-MS-MS). Zbadano pozostałości balsamu z 2 kanop; w jednej znajdowały się niegdyś płuca Senetnay, w drugiej zmumifikowana wątroba. Obecnie oba rytualne naczynia znajdują się w zbiorach Museum August Kestner w Hanowerze. Wykryto mieszaninę wosku pszczelego, olejów roślinnych, innych tłuszczów, substancji bitumicznej, żywicy przedstawiciela rodziny sosnowatych (najprawdopodobniej jest to żywica modrzewia), substancji balsamicznej oraz damary lub żywicy z pistacji terpentynowej, ewentualnie kleistej - mastyks). Te zróżnicowane składniki [...] zapewniają nowe rozumienie złożonych praktyk mumifikacyjnych, a także egipskich szlaków handlowych - podkreśla Christian E. Loeben, egiptolog i kurator z Museum August Kestner. Dzięki zastosowanym metodom można było poznać kluczowe składniki balasamu; w egipskich źrodłach pisanych z epoki znajduje się niewiele informacji na ich temat - dodaje Huber. Uzyskane wyniki pozwalają poznać egipskie szlaki handlowe z 2. tysiąclecia p.n.e. Liczba importowanych składników w balsamie Senetnay wskazuje na jej pozycję; była ważną członkinią wewnętrznego kręgu faraona - tłumaczy prof. Nicole Boivin. Spośród importowanych składników warto wymienić żywicę modrzewiową, która prawdopodobnie pochodziła z północnego Śródziemiomorza. Jeśli zaś uda się potwierdzić obecność damary, którą niedawno zidentyfikowano w balsamach z naczyń z warsztatu z Sakkary z I tysiąclecia p.n.e., będzie to sugerować, że starożytni Egipcjanie mieli dostęp do żywicy z drzew dwuskrzydlcowatych (Dipterocarpaceae) z Azji Południowo-Wschodniej niemal tysiąc lat wcześniej niż sądzono. Byłby to bowiem pierwszy przypadek znalezienia damary na mumii z II tysiąclecia p.n.e. Zapach, dzięki któremu zwiedzający Moesgaard Museum będą mieli okazję zetknąć się z zapachem starożytności i zaciągnąć się wonią procesu mumifikacji, powstał we współpracy z francuską perfumiarką Carole Calvez i muzeolożką sensoryczną Sofią Collette Ehrich. Zespół naukowców ma nadzieję zapewnić chętnym doświadczenie immersyjne i umożliwić osobom z niepełnosprawnością wzrokową pełniejsze uczestnictwo w wystawie. Grobowiec KV42 stanowi zagadkę dla ekspertów. Jest jednym z dwóch grobowców (obok KV20), które proponuje się jako miejsca pochówku przewidziane dla Totmesa II. Jednak w żadnym z nich – ani żadnym innym znanym grobowcu – nie znaleziono imienia faraona. Grobowiec posiada cechy typowe dla pochówków królewskich. Na zewnątrz znaleziono depozyt fundacyjny z imieniem Meryetre, żony Totmesa III. Jednak królewski sarkofag nie nosi żadnych śladów zamknięcia, zatem królowa nie została tam pochowana. Wiemy natomiast, że spoczęła tam Senetnay, mamka długo oczekiwanego syna Totmesa III, przyszłego faraona Amenhotepa II. « powrót do artykułu
-
- mumifikacja
- Egipt
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
TOI-1853b – gęstsza od stali planeta wielkości Neptuna
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Astronomia i fizyka
Nowo odkryta planeta wielkości Neptuna ma gęstość większą od stali. Masa TOI-1853b jest niemal dwukrotnie większa niż planet jej rozmiarów. To zaś oznacza, że musi składać się ze znacznie większego odsetka skał, niż można by się spodziewać. Dlatego naukowcy z Włoch i Wielkiej Brytanii uważają, że planeta powstała w wyniku zderzenia innych planet. Jak czytamy na łamach Nature, zderzenie odrzuciło lżejszy materiał, jak woda i atmosfera, pozostawiając planetę złożoną w olbrzymiej mierze ze skał. W naszym Układzie Słonecznym mamy dowody na potężne kolizje między planetami. Dowodem takim jest istnienie Księżyca. Dysponujemy też dowodami na zderzenia pomiędzy mniejszymi egzoplanetami. Wiemy, że egzoplanety są niezwykle zróżnicowane. Wiele z nich nie ma odpowiedników w Układzie Słonecznym, ale często te skaliste ciała niebieskie mają podobną masę i skład do naszych lodowych olbrzymów, Neptuna i Urana, mówi doktor Phil Carter z University of Bristol. Naukowcy przeprowadzili symulacje komputerowe, które miały pokazać, w jaki sposób mogła powstać planeta taka jak TOI-1853b. Stwierdzili, że planety, które dały jej początek, prawdopodobnie były bogate w wodę. Musiały zderzyć się z prędkością większą niż 75 km/s, by powstała planeta o takich parametrach jak TOI-1853b, dodaje Carter. Odkrycie potwierdza rolę zderzeń w powstawaniu planet. Zdobyta dzięki niemu wiedza pozwala łączyć to, co wiemy o ewolucji Układu Słonecznego z ewolucją innych systemów planetarnych. To niezwykle zaskakująca planeta. Zwykle planety zawierające tak dużo skał powinny tworzyć gazowe olbrzymy, jak Jowisz, którego gęstość jest podobna do gęstości wody. Tymczasem TOI-1853b ma rozmiary Neptuna, ale jest gęstsza niż stal. Wykazaliśmy, że taka planeta może powstać, jeśli doszło do wysokoenergetycznych zderzeń innych planet, podsumowuje Jingyao Dou z Bristolu. Teraz badacze chcą jeszcze dokładniej przyjrzeć się TOI-1853b, spróbować dokładnie określić jej skład i poszukać ewentualnych resztek atmosfery. « powrót do artykułu -
Dynastia Qing rządziła w Chinach przez niemal 270 lat. Jeszcze w roku 1820 Chiny były najpotężniejszą gospodarką świata, a ich PKB stanowił 32,9% światowego produktu brutto. Od tamtej pory pozycja gospodarcza Chin słabła i w 1870 roku PKB Państwa Środka było o ponad połowę mniejsze niż krajów Europy Zachodniej. W 1911 roku dynastia upadła. W międzyczasie Chiny doświadczyły zbrojnych interwencji z zewnątrz przegrywając wojny opiumowe, gwałtownego wzrostu liczby ludności, upadku gospodarki i rewolt wewnętrznych w tym powstania bokserów czy najkrwawszej wojny domowej w dziejach – powstania tajpingów, w którym zginęło 20 milionów ludzi. Co jednak się stało, że doszło do tych wydarzeń i że tak potężne państwo upadło? Odpowiedzi na to pytanie postanowił udzielić międzynarodowy zespół naukowy z USA, Chin, Japonii, Wielkiej Brytanii i Austrii. Naukowcy wykorzystali metodę SDT (Structural Demographic Theory), która pozwala zrozumieć przyczyny niestabilności społeczno-polityczne na poziomie całych państw. Dzięki niej badacze wyodrębnili trzy czynniki, które doprowadziły do upadku potężnego państwa. Pierwszym z nich była eksplozja demograficzna. W latach 1700–1840 liczba ludności Chin zwiększyła się czterokrotnie. Doprowadziło to do znacznego zmniejszenia areału ziemi uprawnej per capita i zubożenia ludności wiejskiej. O tym, jak duże i głębokie było to zubożenie świadczy zmniejszenie się średniego wzrostu ludności w XVIII wieku. Drugim z czynników była nadprodukcja elit. W czasach dynastii Qing elity składały się z możnych nieposiadających państwowego egzaminu oraz osób posiadających egzamin państwowy. Najważniejszą część elit stanowiły wykształcone osoby po egzaminie państwowym. Egzamin ten otwierał drogę do pracy i kariery w administracji państwowej. Dynastia Qing odziedziczyła nieelastyczny system po dynastii Ming, za czasów której liczba ludności była znacznie mniejsza. Doszło do wielokrotnego zwiększenia się liczby osób, które zainwestowały w wykształcenie, chciały robić karierę w aparacie państwowym, tymczasem liczba przyznawanych najwyższych stopni akademickich spadała, osiągając najniższy poziom w 1796 roku. Pojawił się więc olbrzymi rozdźwięk pomiędzy liczbą wykształconych ambitnych osób, a liczbą miejsc, gdzie mogły one realizować swoje ambicję. Dość wspomnieć, że przywódcami powstania tajpingów byli właśnie członkowie takich zawiedzionych elit. W końcu trzecim czynnikiem upadku były przyczyny finansowe: wydatki budżetu państwa rosły w związku z kosztami tłumienia różnych rebelii, produktywność spadała, krajem targały kryzysy finansowe, z powodu spadających zasobów srebra i importu opium zwiększał się deficyt budżetowy, a działania wywierane przez potęgi zewnętrzne dodatkowo pogarszały sytuację. Qingowie zdawali sobie sprawę z problemów. Przeprowadzili liczne reformy mające na celu walkę z głodem, znacząco zwiększyli sieć placówek edukacyjnych, umożliwiając zdobycie przynajmniej niższych stopni wykształcenia, ustalili kwoty przyjęć dla mniejszości narodowych. Jednak nie uratowało to dynastii. « powrót do artykułu
-
„Niezbędnik podróżnika” to pakiet, który dostaje każde dziecko przyjmowanie do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Pacjent znajdzie w pakiecie wszystko, co jest niezbędne na pierwsze dni pobytu w szpitalu. A dostępne na oddziale okulary VR mają ten pobyt uprzyjemnić, stanowiąc odskocznię od codzienności i element psychoterapii. Pięć par okularów kupiło Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie, a zakup sfinansowała Fundacja DKMS. Aplikacje uruchamiane na okularach zostały wybrane po konsultacjach z lekarzami i specjalistami od VR. Przyjmowanie do USzD dzieci niejednokrotnie spędzają tam kilka lub kilkanaście miesięcy. Tęsknią za rówieśnikami, aktywnością fizyczną i życiem poza szpitalem. Okulary dają im namiastkę normalności. Pozwalają odbywać wakacyjne podróże. Wybrane aplikacje są spokojne i stateczne. Pozwalają dzieciom relaksować się na tropikalnej plaży, obserwować żyrafy, pływać kajakiem czy łowić ryby. Po zabawie dzieci często opowiadają gdzie były i co robiły. Rysują, tworzą plany na przyszłość po szpitalu. Zabawa z wirtualną rzeczywistością to część psychoterapii, która jest elementem podróży – stąd „Niezbędnik podróżnika” – jaką jest proces leczenie i dążenie do celu, zdrowia. « powrót do artykułu
-
Urodzony we Wrocławiu profesor Artur Ekert z Uniwersytetu Oksfordzkiego został uhonorowany Nagrodą Milnera (Milner Award and Lecture) przyznawaną przez brytyjskie Royal Society. Nagroda przyznawana jest za wybitne osiągnięcia europejskiego uczonego w dziedzinie nauk komputerowych. Profesor Ekert otrzymał ją za pionierski wkład w kwantową komunikację i obliczenia kwantowe, które zmieniły informatykę kwantową z niszowej dziedziny akademickiej w żywą interdyscyplinarną dziedzinę badawczą o praktycznych zastosowaniach w przemyśle. Profesor Ekert wykazał, że nierówności Bella mogą być wykorzystywane do wykrywania podsłuchów w komunikacji kwantowej. Uczony ma olbrzymi wkład w teoretyczne i eksperymentalne podstawy komunikacji i obliczeń kwantowych. Dzięki jego pracom udało się połączyć informatykę kwantową z bezpiecznym przesyłaniem danych. Prowadził pionierskie badania nad kwantowymi bramkami logicznymi, opracował pierwsze metody stabilizacji i ochrony operacji kwantowych, zaproponował jeden z praktycznych projektów komputera kwantowego. Przed czterema laty był wymieniany jako jeden z kandydatów do Nagrody Nobla z fizyki. Artur Ekert urodził się 1961 roku we Wrocławiu. Studiował fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim i Uniwersytecie Oksfordzim. W latach 1987-1991 był doktorantem na Oksfordzie, gdzie studiował pod kierunkiem wybitnego fizyka Davida Deutscha, twórcy pierwszego kwantowego algorytmu obliczeniowego. W swojej pracy doktorskiej Ekert pokazał, jak można wykorzystać splątanie kwantowe do zabezpieczenia informacji. Po ukończeniu studiów doktoranckich Ekert został na Uniwersytecie Oksfordzkim, gdzie był założycielem grupy naukowej, która z czasem przekształciła się w Centre for Quantum Computation. Jest profesorem fizyki na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz profesorem honorowym na Narodowym Uniwersytecie Singapurskim. Jest laureatem Medalu Maxwella przyznawanego przez Institute of Physics, Medalu Hughesa przyznawanego przez Royal Society oraz Nagrody Kartezjusza Unii Europejskiej. « powrót do artykułu
-
- Artur Ekert
- Nagroda Milnera
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Indie wystrzeliły misję, która będzie badała Słońce
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Astronomia i fizyka
Indie nie ustają w podboju kosmosu. Przed 9 laty kraj zadziwił świat wprowadzając przy pierwszej próbie swojego satelitę na orbitę Marsa, a przed dwoma tygodniami umieścił na Księżycu lądownik i łazik. Teraz dowiadujemy się, że Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) z powodzeniem wystrzeliła pierwszą indyjską misję w kierunku Słońca. Misja Aditya-L1, nazwana tak od boga Słońca, zostanie umieszczona – jak wskazuje drugi człon jej nazwy – w punkcie libracyjnym L1. Znajduje się on pomiędzy Słońcem a Ziemią, w odległości około 1,5 miliona kilometrów od naszej planety. Dotrze tam na początku przyszłego roku. Dotychczas pojazd z powodzeniem wykonał dwa manewry orbitalne. Na pokładzie misji znalazło się siedem instrumentów naukowych. Jej głównymi celami jest zbadanie korony słonecznej, wiatru słonecznego, zrozumienie procesów inicjalizacji koronalnych wyrzutów masy, rozbłysków i ich wpływów na pogodę kosmiczną w pobliżu Ziemi, zbadanie dynamiki atmosfery Słońca oraz rozkładu wiatru słonecznego i anizotropii temperatury. Za badania korony naszej gwiazdy i dynamiki koronalnych wyrzutów masy odpowiadał będzie instrument VELC (Visible Emission Line Coronograph), z kolei SUI (Solar Ultra-violet Imaging Telescope) zobrazuje foto- i chromosferę gwiazd w bliskim ultrafiolecie i zbada zmiany irradiancji. APEX i PAPA (Aditya Solar wind Particle EXperiment i Plasma Analyser Package for Aditya) będą opowiadały za badania wiatru słonecznego, jonów i rozkładu energii, a dzięki instrumentom SoLEX i HEL1OS (Solar Low Energy X-ray Spectrometer, High Energy L1 Orbiting X-ray Spectrometer) pogłębimy naszą wiedzę o rozbłyskach w zakresie promieniowania rentgenowskiego. Ostatni z instrumentów, magnetometr, zbada pola magnetyczne w L1. « powrót do artykułu -
Jak wybrać idealne buty w sklepie online - poradnik zakupowy
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Artykuły
Zakupy przez Internet stały się nieodłączną częścią naszego życia. Korzystając z wygody i dostępności sklepów online, możemy nabywać produkty z całego świata, w tym również obuwie. Wybór odpowiednich butów przez Internet może jednak wydawać się trudnym zadaniem, ponieważ nie mamy możliwości przymierzenia ich przed zakupem. Jak wybrać idealne buty online? Sprawdź nasz poradnik zakupowy! Dlaczego warto kupować buty przez Internet? Buty online to bardzo wygodne rozwiązanie dla każdego, kto nie ma czasu i nie lubi zakupów w sklepach stacjonarnych. Sklepy internetowe, takie jak Filippo, oferują wiele zalet. Korzyści z kupowania obuwia przez Internet to przede wszystkim: Oszczędność czasu. Jedną z głównych zalet zakupów online jest możliwość zaoszczędzenia cennego czasu. Nie trzeba już przemierzać galerii handlowych czy sklepów w poszukiwaniu wymarzonych butów. Wszystko, czego potrzebujesz, to dostęp do Internetu i kilka kliknięć myszką. Oszczędność pieniędzy. Buty online są często dostępne w atrakcyjnych cenach lub można je kupić z rabatem. Szeroki wybór. Internetowy rynek obuwniczy jest ogromny. Sklepy np. Filippo - https://www.filippo.pl/ oferują buty różnych marek, w różnych stylach, kolorach, wzorach i rozmiarach. Wygodne zakupy bez wychodzenia z domu. Możesz przeglądać produkty, porównywać ceny i parametry, zamawiać i to bez wychodzenia z domu! Recenzje i opinie. W sklepach internetowych często możesz znaleźć recenzje i opinie innych klientów, którzy już zakupili dany model butów. To cenne źródło informacji, które pomaga ocenić jakość produktu i dostosować wybór do swoich potrzeb. Jak wybrać buty w sklepie internetowym? Zakupy obuwia przez Internet to nie tylko wygoda, ale także oszczędność czasu i pieniędzy. Aby wybrać idealne buty, warto pamiętać o kilku ważnych kwestiach. Poniżej przedstawiamy kilka kroków, które dadzą Ci większą pewność, że wybrane buty będą pasować doskonale i zapewnią ci komfort podczas noszenia. Zmierz stopę. Przed rozpoczęciem poszukiwań idealnych butów, dokładnie zmierz swoją stopę i zapisz wynik na kartce lub na komputerze. Porównaj długość stopy do długości wkładki. Sklepy online zazwyczaj podają długość wkładki dla każdego modelu butów. Porównaj tę długość do swoich wymiarów stopy, biorąc pod uwagę nieco większy luz, aby zapewnić komfort. Sprawdź tabelę rozmiarów. Wielu sklepach online znajdziesz tabelę rozmiarów, która pozwoli ci przeliczyć długość stopy na odpowiedni numer rozmiaru obuwia. Pamiętaj, że rozmiary mogą się różnić w zależności od marki i modelu butów. Dlatego podstawę stanowi długość wkładki, a nie rozmiar. Dokładnie przeczytaj opis produktu. Przed dokonaniem zakupu dokładnie przeczytaj opis produktu. Zwróć uwagę na materiał wykonania, wysokość obcasa, rodzaj podeszwy i wszelkie dodatkowe informacje, które mogą wpłynąć na komfort noszenia butów. Czytaj opinie innych klientów. Warto zwrócić uwagę również na opinie klientów, które są umieszczane w sklepie lub pod konkretnym modelem.Początek formularza. Kupowanie butów przez Internet wymaga nieco więcej uwagi niż zakup w sklepie stacjonarnym. Jednak przestrzegając powyższych wskazówek, z powodzeniem znajdziesz idealne buty. « powrót do artykułu -
W 1745 r. Karol Edward Stuart – zwany Ślicznym Księciem Karolkiem (ang. Bonnie Prince Charlie) lub Młodym Pretendentem – z pomocą Francji i Hiszpanii wywołał w Szkocji powstanie jakobitów, by zaprowadzić swojego ojca Jakuba Franciszka Edwarda Stuarta na tron Wielkiej Brytanii i Irlandii. Po początkowych sukcesach, w 1746 r. został pokonany na polu Culloden i wrócił do Francji. Naukowcy z Uniwersytetu w Dundee odtworzyli, jak mogła wyglądać jego twarz w tym okresie. Specjaliści z Centre for Anatomy and Human Identification (CAHID) wykorzystali maski pośmiertne, które zostały obfotografowane i zmapowane. Powstały modele 3D. Za pomocą oprogramowania odmłodzono Karola Edwarda, by stworzyć jego wizerunek z czasów, gdy miał 24 lata. Przyglądałam się wcześniejszym rekonstrukcjom postaci historycznych i zastanawiałam się, jak można by to zrobić inaczej – opowiada Barbora Veselá, studentka będąca inicjatorką projektu. Chciałam stworzyć wizerunek [Ślicznego Księcia Karolka] z okresu powstania jakobitów. Niektóre jego maski pośmiertne są dostępne, inne znajdują się w prywatnych zbiorach. Wiemy, że Karol Edward Stuart przeszedł udar, przez co proces regresji wieku stał się dla mnie jeszcze bardziej interesujący – dodaje. Po zgonie księcia wykonano maskę pośmiertną, czyli rzeźbiarski pośmiertny odlew twarzy. Ekipa z Dundee zajęła się dwiema kopiami maski - z Inverness Museum and Art Gallery oraz Hunterian Museum and Art Gallery. Veselá zrobiła zdjęcia tej pierwszej i wykorzystywała skaner do badania drugiej. Za pomocą oprogramowania do fotogrametrii stworzyła ich modele 3D. Uzyskane modele porównano ze sobą, a także ze zdjęciami innej maski, przechowywanej w West Highland Museum w Fort William. Młodszy wygląd księcia Barbora odtworzyła za pomocą programu do rzeźbiarstwa cyfrowego. Później przyszła kolej na druk 3D oraz fizyczną rekonstrukcję: nakładanie modelującego wosku, farby, włosów i ubrania. Praca z tymi artefaktami była wielką przyjemnością. [...] Są momenty, gdy podczas pracy z maskami nagle nachodzi cię refleksja, że to był kiedyś żywy człowiek. Ucząc się historii, nie myślimy raczej o wieku ludzi, którzy ją tworzyli. Tymczasem, lądując w Szkocji w 1745 r., książę Karol Edward miał zaledwie 24 lata. To fascynujące zwizualizować sobie, jak młody był w tym decydującym momencie historycznym. W rozmowie z dziennikarką CNN-u Issy Ronald Veselá przyznała, że interesuje się jakobitami już od jakiegoś czasu. W 2019 r. widziała rekonstrukcję wyglądu Karola Edwarda autorstwa Hew Morrisona, który również posłużył się maską pośmiertną. To wygląd księcia tuż przed śmiercią, ja chciałam uzyskać nieco inną wersję. Pracując nad „odmłodzeniem”, studentka wykorzystała swoją wiedzę na temat wzorców starzenia, analizowała też ówczesne doniesienia i portrety księcia. Dr Tobias Houlton, który był superwizorem projektu Barbory, dodał, że twarz zmienia się po śmierci. Nie chodzi [więc] wyłącznie o odwrócenie procesu starzenia, ale i o zniesienie skutków bycia martwym. Barbora ma nadzieję, że dzięki rekonstrukcji ludzie zaczną myśleć o Młodym Pretendencie jak o osobie, a nie po prostu legendzie. Dr Houlton chciałby zaś, aby opisana próba odtworzenia wyglądu twarzy księcia wywołała nową falę zainteresowania jego życiem. Prawnuk Jana III Sobieskiego, książę Karol Edward Ludwik Filip Kazimierz Stuart to jedna z najbardziej znanych postaci w historii Szkocji. Urodził się w Rzymie w 1720 roku. Był ostatnim poważnym pretendentem rodu Stuartów do tronu brytyjskiego. Jego dziadek, Jakub był królem Szkocji jako Jakub VII i królem Anglii jako Jakub II. Był też ostatnim katolickim władcą Anglii. Został obalony po 3 latach rządów. Syn Jakuba II, który na wygnaniu jako pretendent do tronu przyjął imię Jakuba III, ożenił się z wnuczką Jana III Sobieskiego, Marią Klementyną Sobieską. Z tego związku narodził się Karol Edward. Zwany Młodym Pretendentem, gdyż jego ojciec, Jakub III, był nazywany Starym Pretendentem. Śliczny Książę Karolek szkolił się w sztuce wojennej. W lipcu 1745 roku wylądował z kilkunastoma towarzyszami broni w Szkocji i rozpoczął powstanie. Już we wrześniu dysponował armią złożoną z 2400 ludzi i zdobył Edynburg. W listopadzie, na czele 5500 ludzi przekroczył granicę szkocko-angielską i ruszył na Londyn. Dotarł aż do Derby, gdy jego oficerowie, zniechęceni brakiem pomocy ze strony Francji czy miejscowych jakobitów oraz przestraszeni perspektywą konfrontacji z 30-tysięczną armią królewską, zmusili Karola do odwrotu. Wojska Ślicznego Księcia topniały. W końcu w kwietniu 1746 roku zostały pokonane w bitwie pod Culloden Moore. Młody Pretendent przez 5 miesięcy skutecznie umykał pościgowi. W końcu we wrześniu 1746 roku uciekł statkiem do Francji. Karol przez następne lata podróżował po Europie, próbując znaleźć sojuszników, gotowych do pomocy w odzyskaniu tronu. Jednak jego pijaństwo zniechęcało nawet przyjaciół W 1766 roku, w wieku 46 lat, osiedlił się w we Włoszech, a katolickie potęgi ostatecznie przestały uznawać jego pretensje do tronu. Książę zmarł w Rzymie w wieku 67 lat. Śliczny Książę Karolek został wyidealizowanym romantycznym protagonistą ballad i legend, stając się szkockim bohaterem narodowym. « powrót do artykułu
-
- Śliczny Książę Karolek
- Karol Edward Stuart
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dwóch naukowców z Japonii, Patryk Sofia Lykawka i Takashi Ito, zaprezentowali wyliczenia, które mogą wskazywać, że w Pasie Kuipera znajduje się planeta wielkości Ziemi. Dziewiąta Planeta, zwana też Planetą X, jest od wielu lat przedmiotem poszukiwań. Przynajmniej od czasu, gdy w 2016 roku dwóch profesorów z Caltechu (California Institute of Technology), zaprezentowali pracę, z której wynikało, że orbity 13 odległych obiektów z Pasa Kupiera ma nietypowe podobne orbity, a można je wyjaśnić obecnością planety. Od czasu opublikowania pracy uczonych z Caltechu odkryto kolejne obiekty, których orbity pasowałyby do hipotezy o obecności nieznanej planety, rozpoczęto jej poszukiwania w średniowiecznych tekstach, pojawiła się też hipoteza, że w Układzie Słonecznym krąży pierwotna czarna dziura, a nie nieznana planeta. Patryk Sofia Lykawka z Uniwersytetu Kindai oraz Takashi Ito z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii i Uniwersytetu Technologii w Chiba opublikowali w The Astronomical Journal pracę, w której opisują właściwości obiektów z Pasa Kuipera, które wskazują na obecność planety. Wykorzystaliśmy symulację komputerową problemu wielu ciał, by zbadać wpływ hipotetycznej planety w Pasie Kuipera na strukturę orbit obiektów transneptunowych znajdujących się w odległości większej niż 50 jednostek astronomicznych. Do stworzenia naszego modelu wykorzystaliśmy dane obserwacyjne, w tym dobrej jakości dane z Outer Solar System Origins Survey. Stwierdziliśmy, że obecność podobnej do Ziemi planety (o masie od 1,5 do 3 mas Ziemi), znajdującej się na odległej (półoś wielka ok. 250–500 j.a., peryhelium ok. 200 j.a.) orbicie o nachyleniu orbity wynoszącym ok. 30 stopni może wyjaśnić trzy podstawowe właściwości odległych obiektów z Pasa Kuipera: znaczącej populacji obiektów transneptunowych o orbitach poza wpływem grawitacyjnym Neptuna, znaczącą populację obiektów o wysokim nachyleniu orbity (> 45 stopni) oraz istnienie obiektów o wyjątkowo nietypowych orbitach (np. Sedna). Ponadto obecność proponowanej planety jest zgodna ze zidentyfikowanymi długoterminowo stabilnymi obiektami transneptunowymi, pozostającymi w rezonansie 2:1, 5:2, 3:1, 4:1, 5:1 i 6:1 z Neptunem. Ta populacja stabilnych obiektów jest często pomijana w innych badaniach, czytamy w artykule. Pas Kuipera znajduje się za orbitą Neptuna, w odległości 30–50 jednostek astronomicznych od Ziemi. Zawiera on wiele małych obiektów. To właśnie w nim znajduje się Pluton. Mianem obiektów transneptunowych określa się okrążające Słońce planetoidy znajdujące się poza orbitą Neptuna. « powrót do artykułu
-
- Pas Kuipera
- planeta
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badacze z Wielkiego Zderzacza Hadronów, pracujący przy eksperymencie LHCb poinformowali o zaobserwowaniu hipertrytona oraz antyhipertrytona. Ślady ponad 100 tych rzadkich hiperjąder znaleziono podczas analizy danych ze zderzeń protonów prowadzonych w latach 2016–2018. Rejestrowanie takich jąder to wisienka na torcie osiągnięć LHC, gdyż instrument nie został zaprojektowany do ich poszukiwania. Hiperjądro to takie jądro atomowe, w którym jeden z nukleonów (protonów lub neutronów), został zastąpiony przez hiperon, czyli barion zawierający kwark dziwny, ale nie zawierający ani kwarku b, ani kwarku powabnego. Czas życia hipertrytona i jego antycząstki wynosi około 240 pikosekund (ps) czyli 240 bilionowych części sekundy. Jak krótki to czas, niech świadczy fakt, że w tym czasie światło jest w stanie przebyć około 7 centymetrów. Zarejestrowany hipertryton jest zbudowany z protonu, neutronu i najlżejszego z hiperonów, hiperona Λ0 (lambda 0), a antyhipertryton zawiera ich antycząstki. Jako, że hipertryton i antyhipertryton zawierają hiperon, ich badaniem zainteresowana jest astrofizyka, gdyż tworzenie się hiperonów z kwarkiem dziwnym jest najbardziej korzystne energetycznie w wewnętrznych warstwach jądra gwiazd. Zatem poznanie sposobu powstawania hiperonów pozwoli na lepsze modelowanie jąder gwiazd. Równie interesujące dla badaczy kosmosu jest jeden z produktów rozpadu hipertrytona i jego antycząstki. Jest nim hel-3 – i, oczywiście, antyhel-3 – pierwiastek obecny w kosmosie, który może zostać wykorzystany do badania ciemnej materii. Z jednej strony jądra i antyjądra powstają w wyniku zderzeń materii międzygwiezdnej z promieniowaniem kosmicznym, z drugiej, mogą – przynajmniej teoretycznie – powstawać podczas anihilacji materii i antymaterii. Jeśli chcemy poznać dokładną liczbę jąder i antyjąder, które z kosmosu docierają do Ziemi, potrzebujemy precyzyjnych informacji na temat ich powstawania i anihilacji. « powrót do artykułu
-
- hipertryton
- hiperjądro
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Poszerzanie słownictwa jest jednym z najważniejszych elementów nauki języka obcego. Dzięki nowym wyrazom można lepiej się komunikować czy zrozumieć tekst. Nie każdy ma jednak dar do zapamiętywania słówek. Sprawdź metody, dzięki którym nauczysz się skutecznie zapamiętywać i stosować nowe wyrazy. Przykładowe zdania, fiszki i skojarzenia Nie ucz się pojedynczych wyrazów, ale używaj w kontekście. Na ich podstawie twórz przykładowe zdania. Stosując słówka w rzeczywistych sytuacjach, można szybciej je zapamiętać i zrozumieć, kiedy dokładnie powinno się ich używać. Dobrym sposobem są też papierowe fiszki – z jednej strony napisz słowo w języku polskim, a z drugiej w języku obcym. Możesz też skorzystać z dowolnej aplikacji na telefon ułatwiającej naukę wyrazów. Aby skuteczniej zapamiętywać i stosować nowe słowa, twórz skojarzenia. Możesz łączyć poszczególne wyrazy z oglądanymi obrazkami czy słuchaną muzyką. Jeśli dane słowo skojarzysz z czymś konkretnym, łatwiej je sobie przypomnisz. Tworzenie skojarzeń i asocjacji stosowane jest również przez wiele szkół językowych. Jeśli chcesz poszerzyć słownictwo, skorzystaj z pomocy jednej z nich, między innymi tu: https://salut-hola.com/. Praktykuj i otaczaj się nowym słownictwem na co dzień Zacznij naukę słów przydatnych w twoim codziennym życiu. Możesz też wybrać interesującą cię dziedzinę. Lubisz sport? Szukaj wyrazów z nim związanych. Gotujesz? Ucz się nazw produktów. Stosowanie wyrazów na co dzień zwiększa prawdopodobieństwo, że je zapamiętasz. Postaraj się również tworzyć własne zdania, używając nowych słówek. Pisanie i mówienie w języku obcym jest doskonałą praktyką ułatwiającą zapamiętywanie wyrazów. Otaczaj się językiem obcym. Nie tylko mów i pisz nowe słówka, ale też ich słuchaj. Włącz w domu muzykę w języku, którego się uczysz. Przesłuchaj podcastu, obejrzyj film czy tutorial na platformie edukacyjnej. W ten sposób poznasz nowe wyrazy w zróżnicowanych kontekstach i nauczysz się, kiedy najlepiej ich używać. Możesz również zapisać się na internetowe zajęcia języka obcego między innymi tutaj: https://salut-hola.com/zajecia-online/hiszpanski/. Mieszaj źródła i bądź systematyczny Nie skupiaj się wyłącznie na jednym źródle do nauki. Mieszaj słuchanie muzyki i podcastów z oglądaniem filmów, czytaniem książek, rozwiązywaniem ćwiczeń i nauką fiszek. W ten sposób wielokrotnie natkniesz się na te same wyrazy, ale w zupełnie innym kontekście – przyspieszy to ich zapamiętanie. Nauka języka obcego jest dynamicznym procesem, więc lista wyrazów nie jest najlepszym rozwiązaniem. Lepiej używać słów w konkretnych zwrotach. Pamiętaj również o systematyczności. Codzienna nauka i regularne powtórki utrwalają wiedzę. Najlepiej uczyć się każdego dnia po 15-20 minut. Przyniesie to lepszy efekt niż wielogodzinne wkuwanie słówek kilka razy w miesiącu. Skuteczne zapamiętywanie i stosowanie nowych wyrazów w języku obcym to nie lada wyzwanie. Aby mu podołać, wystarczy jednak skorzystać z powyższych, sprawdzonych metod. Do nauki wykorzystaj też nowoczesne technologie i wszystko, czym się otaczasz. Im aktywniej zaangażujesz się w przyswajanie nowego słownictwa, tym lepiej je zapamiętasz i wykorzystasz. « powrót do artykułu
-
Witamina C i inne przeciwutleniacze stymulują rozwój naczyń krwionośnych w guzach nowotworowych płuc, dowiadujemy się z badań przeprowadzonych przez naukowców z Karolinska Institutet. Ich wyniki wspierają hipotezę mówiącą, że suplementy diety zawierające przeciwutleniacze mogą przyspieszać rozwój guzów nowotworowych i ich przerzutowanie. Odkryliśmy, że przeciwutleniacze uruchamiają mechanizm, który powoduje, iż guzy nowotworowe rozpoczynają formowanie nowych naczyń krwionośnych. To zaskakujące, gdyż dotychczas sądzono, że przeciwutleniacze nas chronią, mówi główny autor badań, profesor Martin Bergö. Nowe naczynia krwionośne odżywiają guzy, pomagają im we wzroście i rozpowszechnianiu się, dodaje. Przeciwutleniacze neutralizują wolne rodniki tlenu, które mogą uszkadzać komórki. Dlatego też są obecne w wielu suplementach diety. Jednak ich zbyt duże ilości mogą być szkodliwe. Nie należy bać się przeciwutleniaczy występujących w żywności, ale większość ludzi nie potrzebuje ich dodatkowych ilości. W rzeczywistości mogą być one szkodliwe dla ludzi cierpiących na nowotwory i osób podatnych na rozwój tych chorób, wyjaśnia profesor Bergö. Już wcześniej uczony i jego zespół wykazali, że takie przeciwutleniacze jak witaminy C i E przyspieszają rozwój i przerzutowanie guzów płuc stabilizując proteinę BACH1. Jest ona aktywowana, gdy spada ilość wolnych rodników tlenu. A do sytuacji takiej dochodzi na przykład, gdy do diety wprowadzamy dodatkowe przeciwutleniacze lub gdy dojdzie do mutacji, w wyniku której komórki nowotworu aktywują przeciwutleniacze endogenne. Teraz naukowcy wykazali, że aktywacja BACH1 prowadzi do angiogenezy, czyli powstawania nowych naczyń krwionośnych. Wiemy, że do rozpoczęcia angiogenezy w guzach nowotworowych dochodzi w warunkach niskiego poziomu tlenu. Odkryty nowy mechanizm pokazuje, że może do niej dochodzić też przy normalnym poziomie tlenu w tkance. Badania wykazały też, że BACH1 jest regulowane w podobny sposób co białko HIF-1α. Odkrycie mechanizmu jego aktywacji zostało w 2019 roku wyróżnione Nagrodą Nobla. Pokazywało ono, jak komórki mogą dostosowywać się do poziomu tlenu. Teraz dzięki badaniom z Karolinska dowiadujemy się, że HIF-1α i BACH1 współpracują ze sobą w guzach nowotworowych. Dotychczas prowadzono wiele badań klinicznych nad inhibitorami angiogenezy, ale ich wyniki nie były tak zachęcające, jak się spodziewano. Nasze badania otwierają możliwość opracowania bardziej efektywnych metod zapobiegania angiogenezie. Na przykład pacjenci, których guzy wykazują wysoki poziom BACH1 mogą odnieść większe korzyści z terapii zapobiegającej angiogenezie niż pacjenci z niskim poziomem BACH1, wyjaśnia doktorantka Ting Wang z grupy profesora Bergö. Naukowcy prowadzili swoje badania zarówno na organoidach uzyskanych z guzów płuc pobranych od pacjentów, próbkach guzów piersi i nerek oraz na myszach. Te guzy, w których doszło do aktywacji BACH1, czy to poprzez dodatkowe antyoksydanty czy nadmierną ekspresję genu BACH1, tworzyły więcej nowych naczyń krwionośnych i były wysoce wrażliwe na działanie inhibitorów angiogenezy. Na następnym etapie badań przyjrzymy się, w jaki sposób poziom tlenu i wolnych rodników wpływa na białko BACH1 i ocenimy kliniczne znaczenie naszego odkrycia. Będziemy też prowadzili podobne badania na innych nowotworach, takich jak nowotwory piersi, nerek i skóry, dodaje Ting Wang. « powrót do artykułu
-
- przeciwutleniacz
- guz nowotworowy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mało brakowało, a człowiek by wyginął, informują naukowcy z Chin, Włoch i USA. Wykorzystując nową metodę o nazwie FitCoal (fast infinitesimal time coalescent process) oraz genom 3154 współcześnie żyjących osób, badacze byli w stanie dokładnie określić wydarzenia demograficzne z przeszłości. Z ich badań wynika, że pomiędzy 900 a 800 tysięcy lat temu los ludzkości wisiał na włosku. Może to wyjaśniać, dlaczego ani w Afryce, ani w Eurazji nie zachowały się żadne skamieniałości z tego okresu. Wyniki ich badań opublikowano właśnie na łamach Science. Analizy genetyczne wykazały, że we wczesnej epoce kamienia, około 900 tysięcy lat temu populacja Homo spadła z około 100 000 do około 1000. W okresie pomiędzy 930 000 a 813 000 lat temu los ludzkości był uzależniony od zaledwie 1280 dorosłych rozmnażających się przedstawicieli naszego gatunku. Zatem przez 117 000 lat ludzkość doświadczała potężnego kryzysu populacyjnego. W tym czasie żył ostatni wspólny przodek H. sapiens, neandertalczyka i denisowianina. Brak skamieniałości w Afryce i Eurazji można wyjaśnić tym kryzysem z wczesnej epoki kamienia, mówi jeden z autorów badań, Giorgio Manzi, antropolog z Uniwersytetu Rzymskiego La Sapienza. Przyczyny spadku liczebności populacji miały prawdopodobnie związek z klimatem. Zlodowacenia prowadziły do zmian temperatur, poważnych susz i utraty gatunków, które mogły być źródłem pożywienia dla człowieka. Pomiędzy wczesnym a środkowym plejstocenem doszło do utraty 65,85% różnorodności genetycznej u naszego przodka. Wydaje się jednak, że wydarzenie to prowadziło do epizodu specjacji, podczas którego dwa chromosomy uległy fuzji i utworzyły dzisiejszy chromosom 2 H. sapiens. To drugi największy chromosom u człowieka, składający się z 243 milionów par zasad. Nasza nowatorska praca otwiera pole do dalszych badań nad ewolucją człowieka. Każe bowiem zadać sobie pytanie o miejsca, w których przetrwali ci ludzie, w jaki sposób poradzili sobie z katastrofalnymi zmianami klimatu i czy selekcja naturalna zachodząca w czasie tak dramatycznego spadku liczebności populacji przyspieszyła ewolucję ludzkiego mózgu, mówi Yi-Hsuan Pan, genetyk ewolucyjny ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego. Do szybkiego wzrostu liczebności populacji naszych przodków doszło, gdy opanowali oni ogień, a klimat zmienił się na bardziej przyjazny. « powrót do artykułu
- 5 odpowiedzi
-
- człowiek
- plejstocen
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
1. Wprowadzenie Zabieg wszywki alkoholowej Esperal to nowoczesna metoda leczenia alkoholizmu, której głównym składnikiem jest disulfiram, znany również jako Esperal. Jest to sposób na wsparcie pacjentów w przełamywaniu nawyków związanych z piciem. Wykorzystanie substancji Esperal w formie wszywki alkoholowej ułatwia pacjentom zerwanie z uzależnieniem, stanowiąc wsparcie w procesie leczenia. Alkoholizm jest poważnym, powszechnym problemem społecznym, który może prowadzić do ciężkich chorób, problemów rodziny, pracy i wielu innych kwestii życiowych. Nieleczony alkoholizm może prowadzić do śmierci. Jest to przewlekła choroba, która wymaga wsparcia medycznego, psychologicznego i społecznego. Wszywka alkoholowa Esperal daje nową nadzieję osobom, które zmagają się z tym uzależnieniem, oferując alternatywną metodę leczenia. Stosując Esperal, pacjentom łatwiej jest kontrolować swoje pragnienie alkoholu, co może prowadzić do trwałego wyzdrowienia. 2. Rodzaje Terminologii Nazwy takie jak implantacja esperalu, zaszycie alkoholowe, wszywka alkoholowa są używane zamiennie i odnoszą się do tego samego zabiegu. Terminologia może się różnić w różnych regionach i placówkach medycznych, ale odnosi się do tego samego procesu terapeutycznego. Różnorodność terminologii może prowadzić do pewnego zamieszania wśród pacjentów i ich rodzin. Ważne jest, aby zrozumieć, że te różne terminy oznaczają to samo, aby pacjenci byli świadomi tego, czego mogą się spodziewać podczas procesu leczenia. Właściwe zrozumienie terminologii jest kluczowe zarówno dla personelu medycznego, jak i pacjentów. Dzięki temu lekarze mogą jasno komunikować się z pacjentami na temat tego, co zabieg obejmuje, a pacjenci mogą mieć pełne zaufanie do procesu. 3. Procedura Zabiegu Zabieg rozpoczyna się od znieczulenia miejscowego, aby pacjent nie odczuwał bólu. Jest to kluczowy etap, który zapewnia komfort pacjenta i umożliwia lekarzowi precyzyjne wykonanie nacięcia i wszycia tabletek. Szczegółowe informacje na Wszywka alkoholowa Warszawa https://wszywkaalkoholowawarszawa.pl. Następnie wykonuje się niewielkie nacięcie w okolicy pośladka, przez które zaszywa się tabletki z substancją disulfiram. Cały proces musi być przeprowadzony z dużą precyzją, aby zapewnić prawidłowe umieszczenie tabletek i minimalizować ryzyko infekcji czy innych komplikacji. Wszystkie etapy zabiegu są dokładnie kontrolowane, aby zapewnić najwyższą jakość i bezpieczeństwo. Od znieczulenia do zaszywania, lekarz i zespół medyczny muszą ściśle przestrzegać wytycznych, aby zapewnić najlepsze wyniki. 4. Kwalifikacje Wykonującego Lekarza Lekarz wykonujący zabieg musi być wykwalifikowanym chirurgiem ze specjalizacją w tej dziedzinie. To zapewnia, że procedura będzie przeprowadzona z najwyższą starannością i ekspertyzą. Właściwe wykształcenie i szkolenie są kluczowe dla zapewnienia, że lekarz ma umiejętności i wiedzę niezbędną do przeprowadzenia tego specjalistycznego zabiegu. Jest to bardziej zaawansowany proces niż typowa interwencja chirurgiczna i wymaga specjalistycznego przeszkolenia. Wybór odpowiedniego lekarza to istotny krok dla pacjenta. Nie tylko musi to być lekarz z odpowiednimi kwalifikacjami, ale także ktoś, z kim pacjent czuje się komfortowo i ma zaufanie. Dlatego ważne jest, aby pacjent miał możliwość rozmowy z lekarzem przed zabiegiem, aby zrozumieć proces i wyrazić swoje oczekiwania. 5. Czas Działania i Dawkowanie Esperal działa od 8 do 12 miesięcy, co oznacza, że pacjent nie będzie odczuwał pragnienia alkoholu przez ten okres. Jest to kluczowy aspekt wsparcia pacjentów w procesie wyzdrowienia, dając im czas na zrozumienie i przepracowanie swojego uzależnienia. Ilość zaszytych tabletek zależy od organizmu pacjenta, a lekarz bierze pod uwagę obecny stan pacjenta. To indywidualne podejście pomaga zapewnić, że terapia będzie odpowiednia dla konkretnej osoby i jej specyficznych potrzeb. Choć wszywka alkoholowa Esperal zapewnia wsparcie na 8-12 miesięcy, często jest to tylko jeden element większego procesu leczenia. Długotrwałe wsparcie, takie jak terapia i wsparcie społeczne, są równie ważne dla trwałego wyzdrowienia. 6. Brak refundacji przez NFZ Niestety, zabieg wszywki alkoholowej Esperal nie jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) w Polsce. Oznacza to, że koszt zabiegu musi być pokryty przez pacjenta lub jego rodzinę. W związku z brakiem refundacji ważne jest, aby pacjenci i ich rodziny byli świadomi kosztów związanych z zabiegiem. Koszt może się wahać w zależności od placówki i lekarza, dlatego warto zrozumieć te koszty przed rozpoczęciem procesu. Chociaż zabieg nie jest refundowany przez NFZ, mogą istnieć inne opcje wsparcia finansowego, takie jak prywatne ubezpieczenia zdrowotne lub programy wsparcia. Również niektóre ośrodki mogą oferować rabaty lub plany płatności, które mogą uczynić zabieg bardziej przystępnym cenowo. 7. Pielęgnacja Po Zabiegu Bezpośrednio po zabiegu, pacjent musi zwrócić uwagę na ranę, aby upewnić się, że goi się prawidłowo. Właściwa pielęgnacja może pomóc w zapobieganiu infekcji i innych komplikacji. Pacjent może wrócić do domu zaraz po zabiegu, ale musi nadal pielęgnować ranę zgodnie z zaleceniami lekarza. To może obejmować regularne czyszczenie rany i stosowanie zaleconych środków antyseptycznych. Odpowiednia opieka nad raną jest kluczowa dla zapewnienia prawidłowego gojenia i uniknięcia niepotrzebnych komplikacji. Jeśli pacjent ma jakiekolwiek pytania lub obawy dotyczące pielęgnacji rany, powinien skonsultować się z lekarzem lub pielęgniarką. 8. Koszty Zabiegu Koszt zabiegu wszywki alkoholowej Esperal może się różnić w zależności od placówki, lekarza i regionu. W Polsce koszt taki waha się w okolicach kilkuset złotych, co jest stosunkowo przystępne dla wielu pacjentów. Różne placówki mogą oferować zabieg w różnych cenach. Czasami wyższy koszt może odzwierciedlać większą ekspertyzę lekarza lub lepsze wyposażenie placówki. Z drugiej strony, niektóre placówki mogą oferować zabieg w niższej cenie jako część promocji. Chociaż koszt zabiegu może wydawać się wysoki, wiele osób uważa go za wartościowy wydatek, biorąc pod uwagę potencjalne korzyści zdrowotne i życiowe. Inwestowanie w wszywkę alkoholową Esperal może być kluczem do trwałego wyzdrowienia i nowego, zdrowszego stylu życia. 9. Kwalifikacja Pacjenta Jednym z kluczowych wymagań dla pacjenta jest trzeźwość podczas wizyty. Pacjent musi zrozumieć, że alkohol w organizmie może wpłynąć na zabieg i wyniki, dlatego trzeźwość jest niezbędna. Lekarz musi dokładnie ocenić pacjenta przed zabiegiem, aby upewnić się, że jest on odpowiedni do tego rodzaju terapii. To może obejmować ocenę stanu zdrowia, historii uzależnienia i gotowości pacjenta do poddania się leczeniu. Każdy pacjent musi zrozumieć wymagania i oczekiwania związane z zabiegiem wszywki alkoholowej Esperal. To pomaga w zapewnieniu, że pacjent jest odpowiednio przygotowany i zmotywowany do procesu leczenia. 10. Ostateczne Uwagi Zabieg wszywki alkoholowej Esperal jest szeroko dostępny i uważany za skuteczny sposób leczenia alkoholizmu. Dzięki swym właściwościom i stosunkowo niskim kosztom, staje się coraz popularniejszą opcją dla wielu pacjentów. Alkoholizm jest globalnym problemem zdrowia, który wpływa na miliony osób na całym świecie. Zabieg wszywki alkoholowej Esperal stanowi cenną broń w walce z tym problemem, oferując nową nadzieję i wsparcie dla tych, którzy szukają wyjścia z nałogu. Co najważniejsze, zabieg wszywki alkoholowej Esperal nie jest rozwiązaniem dla każdego. Wymaga indywidualnej oceny i jest często częścią większego planu leczenia. W połączeniu z terapią, wsparciem społecznym i indywidualnym podejściem, może być kluczem do trwałego wyzdrowienia i zdrowego życia. « powrót do artykułu
-
Wszywka Łódź: Proces wszywania wszywki - krok po kroku
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Artykuły
1. Wprowadzenie do Zabiegu Wszywki Alkoholowej Zabieg wszywki alkoholowej, znany również jako implantacja esperalu, to innowacyjna metoda leczenia alkoholizmu, stosowana na całym świecie. Jest to jedna z opcji dla osób, które zmagają się z uzależnieniem od alkoholu i potrzebują wsparcia w zaprzestaniu picia. Proces ten polega na domięśniowym wszyciu tabletek zawierających substancję disulfiram, potocznie znaną jako Esperal. Celem tego zabiegu jest stworzenie fizycznego bariery przed spożywaniem alkoholu, ponieważ disulfiram wchodzi w reakcję z alkoholem, powodując nieprzyjemne objawy. W artykule przedstawione zostaną kluczowe informacje na temat zabiegu, w tym: procedura, kwalifikacja, koszty, pooperacyjne wytyczne oraz porównanie z innymi dostępnymi metodami leczenia. Czytelnik znajdzie tu pełne i zrozumiałe wyjaśnienie, jak działa wszywka alkoholowa. 2. Działanie Esperalu (Disulfiramu) Esperal, czyli disulfiram, to lek stosowany w leczeniu alkoholizmu. Działa poprzez blokowanie enzymu odpowiedzialnego za metabolizm alkoholu, co prowadzi do gromadzenia się w organizmie aldehydu octowego - substancji powodującej wiele nieprzyjemnych objawów. Reakcja disulfiramu z alkoholem objawia się między innymi bólem głowy, nudnościami, wymiotami i kołataniem serca. Objawy te mają na celu zniechęcenie pacjenta do spożywania alkoholu, tworząc warunkowany odruch odrażający. Stosowanie Esperalu w formie implantacji ma na celu zapewnienie długotrwałego działania leku, bez możliwości zapomnienia o przyjęciu dawki. Działa to jako ciągłe przypomnienie i wsparcie dla pacjenta w procesie wyzdrowienia. Więcej na Wszywka Łódź https://esperallodz.com. 3. Procedura Implantacji Esperalu Procedura implantacji Esperalu odbywa się zwykle w gabinecie lekarskim i jest wykonywana przez chirurga ze specjalizacją. Pacjentowi podawane jest znieczulenie miejscowe, aby nie odczuwał bólu podczas zabiegu. Następnie lekarz wykonuje niewielkie nacięcie w okolicy pośladka i przechodzi do procedury wszycia tabletek z substancją disulfiram. Ilość wszytych tabletek jest dostosowywana indywidualnie, w zależności od stanu pacjenta i potrzeb terapeutycznych. Cała procedura trwa stosunkowo krótko i jest mało inwazyjna. Pacjent może wrócić do domu tego samego dnia, z instrukcjami dotyczącymi pielęgnacji rany. To nowoczesne i skuteczne podejście do leczenia alkoholizmu cieszy się rosnącym zainteresowaniem. 4. Kwalifikacja do Zabiegu Kwalifikacja do zabiegu wszywki alkoholowej jest kluczowym elementem procesu leczenia. Lekarz musi ocenić stan zdrowia pacjenta, historię uzależnienia oraz gotowość do zaprzestania spożywania alkoholu. Wśród wymagań dla pacjenta kluczowa jest trzeźwość podczas wizyty. Zabieg nie może być wykonany, jeśli pacjent jest pod wpływem alkoholu, a także może być odroczony, jeśli istnieją inne powody medyczne. Konsultacja z lekarzem specjalistą to również okazja, aby zadać pytania i wyrazić wszelkie obawy dotyczące zabiegu. Wszystko to ma na celu zapewnienie, że wszywka alkoholowa jest odpowiednim wyborem dla konkretnego pacjenta. 5. Czas Działania i Ilość Tabletek Jedna z kluczowych zalet implantacji esperalu jest jej długotrwałość. Lek działa od 8 do 12 miesięcy, co daje pacjentowi czas na zbudowanie zdrowych nawyków i wsparcie w utrzymaniu trzeźwości. Ilość wszytych tabletek jest indywidualnie dostosowywana do potrzeb pacjenta. Lekarz bierze pod uwagę obecny stan pacjenta, historię uzależnienia i inne czynniki, aby zapewnić odpowiednią dawkę. Ta indywidualna dostosowanie pozwala na precyzyjne dostosowanie terapii do każdego pacjenta. Jest to ważne, aby leczenie było skuteczne i nie powodowało niepotrzebnych skutków ubocznych. 6. Koszty i Refundacja Koszty zabiegu wszywki alkoholowej mogą się różnić w zależności od placówki i regionu. Generalnie koszt waha się w okolicach kilkuset złotych, co może być jednym z czynników do rozważenia przy wyborze tej opcji leczenia. Ważne jest również, że zabieg nie jest refundowany przez NFZ (Narodowy Fundusz Zdrowia). Oznacza to, że pacjenci muszą pokryć koszty zabiegu samodzielnie, co może wpłynąć na dostępność tej opcji dla niektórych osób. Niektóre kliniki oferują różne opcje płatności lub rabaty, co może pomóc w dostosowaniu kosztów do budżetu pacjenta. Porównanie różnych opcji i rozmowa z lekarzem może pomóc w znalezieniu najlepszego rozwiązania. 7. Po Zabiegu Po zabiegu wszywki alkoholowej, pacjent może wrócić do domu tego samego dnia. Nie ma wymogu dodatkowych wizyt kontrolnych, co sprawia, że jest to wygodna opcja dla wielu osób. Jednak pielęgnacja rany jest kluczowa po zabiegu. Pacjent otrzyma szczegółowe instrukcje dotyczące tego, jak dbać o miejsce nacięcia, aby zapobiec infekcji i zapewnić prawidłowe gojenie się. Jest to również czas na refleksję i wsparcie w procesie wyzdrowienia. Wsparcie rodziny, przyjaciół i profesjonalistów może być kluczowe w utrzymaniu trzeźwości i skutecznym wykorzystaniu wsparcia, jakie daje implantacja esperalu. 8. Potencjalne Skutki Uboczne i Przeciwwskazania Jak każda procedura medyczna, implantacja esperalu może wiązać się z pewnymi skutkami ubocznymi i przeciwwskazaniami. Skutki uboczne mogą obejmować miejscowe podrażnienie, infekcję lub reakcje alergiczne. Ponadto, zabieg może nie być odpowiedni dla wszystkich pacjentów. Osoby z pewnymi schorzeniami zdrowotnymi, takimi jak poważne problemy z wątrobą, mogą nie kwalifikować się do tego typu terapii. Dlatego tak ważna jest dokładna konsultacja z lekarzem specjalistą. Odpowiednia ocena stanu zdrowia, historii medycznej i innych czynników może pomóc w zapewnieniu, że wszywka alkoholowa jest odpowiednim wyborem dla pacjenta. 9. Porównanie z Innymi Metodami Leczenia Alkoholizmu Implantacja esperalu to tylko jedna z wielu dostępnych opcji leczenia alkoholizmu. Inne opcje mogą obejmować terapię behawioralną, grupy wsparcia, leczenie stacjonarne czy inne leki wspierające proces wyzdrowienia. Wybór najlepszej metody zależy od indywidualnych potrzeb pacjenta, dostępności usług, kosztów i preferencji. Implantacja esperalu może być częścią zintegrowanego planu leczenia, który uwzględnia różne aspekty uzależnienia. Rozważenie różnych opcji i rozmowa z profesjonalistami w dziedzinie uzależnień może pomóc w znalezieniu najbardziej odpowiedniego planu leczenia, który będzie działał dla konkretnego pacjenta. 10. Podsumowanie i Rekomendacje Zabieg wszywki alkoholowej, znany również jako implantacja esperalu, to potężne narzędzie w walce z alkoholizmem. Poprzez zniechęcanie do spożywania alkoholu, wsparcie jest zapewnione przez cały rok. To jednak tylko jeden z wielu dostępnych środków i może nie być odpowiedni dla wszystkich. Indywidualna konsultacja z lekarzem specjalistą, ocena stanu zdrowia i zrozumienie opcji są kluczowe, aby znaleźć najlepszy sposób na wyzdrowienie. Uzależnienie od alkoholu to skomplikowany problem, który wymaga zindywidualizowanego podejścia. Implantacja esperalu może być cennym narzędziem w procesie leczenia, ale jak każda terapia, musi być stosowana z odpowiednią rozwagą i w ramach kompleksowego planu leczenia. W ten sposób kończy się analiza i omówienie wszywki alkoholowej jako metody leczenia alkoholizmu. Jest to nowoczesny i innowacyjny sposób wsparcia dla wielu pacjentów, choć jak z każdym medycznym narzędziem, musi być stosowany odpowiednio i z rozwagą. « powrót do artykułu -
Sztuczna inteligencja pokonała mistrzów świata w pilotażu dronów
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Ciekawostki
Gdy Deep Blue wygrał w szachy z Garri Kasparowem, a w 2016 roku AlphaGo pokonał w go Lee Sedola wiedzieliśmy, że jesteśmy świadkami ważnych wydarzeń. Były one kamieniami milowymi w rozwoju sztucznej inteligencji. Teraz system sztucznej inteligencji „Swift” stworzony na Uniwersytecie w Zurychu pokonał mistrzów świata w wyścigu dronów. Swift stanął do rywalizacji z trzema światowej klasy zawodnikami w wyścigu, podczas którego zawodnicy mają założone na głowy specjalne wyświetlacze do których przekazywany jest obraz z kamery drona i pilotują drony lecące z prędkością przekraczającą 100 km/h. Sport jest bardziej wymagający dla sztucznej inteligencji, gdyż jest mniej przewidywalny niż gra planszowa niż gra wideo. Nie mamy idealnej wiedzy o dronie i środowisku, zatem sztuczna inteligencja musi uczyć się podczas interakcji ze światem fizycznym, mówi Davide Scaramuzza z Robotik- und Wahrnehmungsgruppe na Uniwersytecie w Zurychu. Jeszcze do niedawna autonomiczne drony potrzebowały nawet dwukrotnie więcej czasu by pokonać tor przeszkód, niż drony pilotowane przez ludzi. Lepiej radziły sobie jedynie w sytuacji, gdy były wspomagane zewnętrznym systemem naprowadzania, który precyzyjne kontrolował ich lot. Swift reaguje w czasie rzeczywistym na dane przekazywane przez kamerę, zatem działa podobnie jak ludzie. Zintegrowana jednostka inercyjna mierzy przyspieszenie i prędkość, a sztuczna sieć neuronowa, na podstawie obrazu z kamery lokalizuje położenie drona i wykrywa kolejne punkty toru przeszkód, przez które dron musi przelecieć. Dane z obu tych jednostek trafiają do jednostki centralnej – również sieci neuronowej – która decyduje o działaniach, jakie należy podjąć, by jak najszybciej pokonać tor przeszkód. Swift był trenowany metodą prób i błędów w symulowanym środowisku. To pozwoliło na zaoszczędzenie fizycznych urządzeń, które ulegałyby uszkodzeniom, gdyby trening prowadzony był na prawdziwym torze. Po miesięcznym treningu Swift był gotowy do rywalizacji z ludźmi. Przeciwko niemu stanęli Alex Vanover, zwycięzca Drone Racing League z 2019 roku, Thomas Bitmatta lider klasyfikacji 2019 MultiGP Drone Racing oraz trzykroty mistrz Szwajcarii Marvin Schaepper. Seria wyścigów odbyła się w hangarze lotniska Dübendorf w pobliżu Zurychu. Tor ułożony był na powierzchni 25 na 25 metrów i składał się z 7 bramek, przez które należało przelecieć w odpowiedniej kolejności, by ukończyć wyścig. W międzyczasie należało wykonać złożone manewry, w tym wywrót, czyli wykonanie półbeczki (odwrócenie drona na plecy) i wyprowadzenie go półpętlą w dół do lotu normalnego. Dron kontrolowany przez Swift pokonał swoje najlepsze okrążenie o pół sekundy szybciej, niż najszybszy z ludzi. Jednak z drugiej strony ludzie znacznie lepiej adaptowali się do warunków zewnętrznych. Swift miał problemy, gdy warunki oświetleniowe były inne niż te, w których trenował. Można się zastanawiać, po co drony mają latać bardzo szybko i sprawnie manewrować. W końcu szybki lot wymaga większej ilości energii, więc taki dron krócej pozostanie w powietrzu. Jednak szybkość lotu i sprawne manewrowanie są niezwykle istotne przy monitorowaniu pożarów lasów, poszukiwaniu osób w płonących budynkach czy też kręcenia scen filmowych. Warto tutaj przypomnieć, że systemy sztucznej inteligencji pokonały podczas symulowanych walk doświadczonego wykładowcę taktyki walki powietrznej oraz jednego z najlepszych amerykańskich pilotów. « powrót do artykułu- 2 odpowiedzi
-
- sztuczna inteligencja
- dron
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W poniedziałek (28 sierpnia) w akademii West Point otwarto kapsułę czasu. Została ona schowana w 1828 r. w podstawie pomnika Tadeusza Kościuszki. Wewnątrz ołowianej skrzynki znaleziono 6 srebrnych monet oraz medal pamiątkowy. Otwarciem kapsuły zajął się zespół archeologiczny. Choć z wydarzeniem wiązano duże nadzieje (spodziewano się ujawnienia pamiątek wojskowych bądź historycznych dokumentów), początkowo wydawało się, że w kapsule znajduje się wyłącznie stwardniałe błoto. Na szczęście później dokładniej przyjrzano się zawartości pudełka i okazało się, że coś w nim jednak było. Gdy emocje opadły, archeolog z West Point, Paul Hudson, przeszukał osady w laboratorium. W pewnym momencie zauważył rant pierwszej monety... Monety wybito w okresie między 1795 a 1828 r. Mają one nominał od 1 centa do 1 dolara. Dolar Draped Bust (ang. Draped Bust Dollar) to amerykańska srebrna moneta obiegowa, zaprojektowana przez malarza Gilberta Stuarta. Wybijano ją w latach 1795-1803. Ta znaleziona w West Point pochodzi z 1800 r. Medal pamiątkowy z kapsuły - Erie Canal Celebration Medal - ma średnicę 8,1 cm i datuje się na 1826 r. Upamiętnia ukończenie kanału Erie. Budowa szlaku wodnego trwała 8 lat (od 1817 do 1825 r.). Władze uczelni zapowiadają, że prace konserwatorskie będą kontynuowane. Hudson chce przeanalizować osady, by spróbować określić, co jeszcze mogło się kiedyś znajdować w pudełku. Jak podkreślono w artykule AP, wiele wskazuje na to, że wilgoć i być może osady dostały się do środka przez nieszczelne spojenie. Kapsułę odkryto w ramach prac związanych z renowacją pomnika Kościuszki (w 2021 r. podczas inspekcji zidentyfikowano pęknięcia różnych jego części). Badania obrazowe pojemnika, prowadzone przez specjalistów z Wydziału Fizyki i Inżynierii Nuklearnej, nie dały rozstrzygających rezultatów, dlatego zdecydowano się na jego otwarcie. « powrót do artykułu
- 2 odpowiedzi
-
- West Point
- pomnik Tadeusza Kościuszki
- (i 5 więcej)
-
W Palenque, dawnym mieście Majów, po raz pierwszy znaleziono bogato zdobioną ozdobę nosa wykonaną z ludzkiej kości. Ozdoby takie nosili władcy oraz kapłani, podczas ceremonii, w czasie których wcielali się w K'awiila, boga kukurydzy i płodności. Niezwykły zabytek pochodzi z późnego okresu klasycznego (600–850). Został złożony w rytualnym depozycie na zakończenie jednego z budynków pałacu w Palenque. Ozdobę, długości 6,4 i szerokości 5,2 centymetrów, wykonano z końca dalszego kości piszczelowej. Po lewej stronie widzimy przedstawienie majańskiego mężczyzny. Ma bogatą ozdobę głowy, kolczyki i naszyjnik z koralików. Na jego lewym ramieniu wyrzeźbiono glif ak'ab oznaczający „ciemność” lub „noc”. Ramię prawe jest wyciągnięte i kolejna część sceny znajduje się po prawej stronie ozdoby. W prawej dłoni mężczyzna trzyma długi ozdobiony przedmiot. Na dole przedstawiono ludzką czaszkę bez żuchwy. Motywy takie są częste w majańskiej rzeźbie pogrzebowej. Ozdoba, gdy była noszona, tworzyła nieprzerwaną linią od czoła po czubek nosa. Zdaniem archeologów, miało to reprezentować znaną nam z ikonografii wydłużoną głowę K'awiila. To pierwsza tego typu ozdoba znaleziona w Palenque, chociaż niejednokrotnie znajdowano tam przedstawienia ludzi noszących tego typu ozdoby. Jedno z nich widać na przykład na sarkofagu króla Pakala oraz na owalnym tablecie przedstawiającym tego władcę z matką. « powrót do artykułu
-
Testy broni atomowej mają daleko idące konsekwencje, od zmiany wzorców opadów, po pozostawienie warstwy radionuklidów, która – być może – wyznaczy początek nowej epoki geologicznej. Naukowcy od dawna próbują znaleźć wiarygodną metodę śledzenia, pozostałych po testach, pierwiastków promieniotwórczych w ciałach zwierząt. Właśnie odkryli miejsce, gdzie pierwiastków tych można szukać. Jak czytamy na łamach PNAS Nexus, skorupy żółwi zawierają ślady testów jądrowych z przeszłości. Uczeni przebadali tarczki z karapaksów czterech żółwi, które mogły zakumulować uran z testów jądrowych. Materiał został zebrany w roku 1978 na Wyspach Marshalla, w 1959 na Pustyni Mojave, w 1985 w Karolinie Południowej i w 1962 w Oak Ridge Reservation. Jako kontrolna posłużyła blaszka z 1999 roku z Pustyni Sonora. Co prawda pewien poziom uranu jest naturalnie obecny w środowisku, jednak we wszystkich czterech pierwszych blaszkach uczeni znaleźli poziomy uranu odpowiadające testom. Nadmiarowego uranu nie było jedynie w materiale z pustyni Sonora. Najbardziej rzucający się w oczy był przykład żółwia z 1978 roku z Wysp Marshalla. Zwierzę pochodziło z atolu Enewetak gdzie, wraz z atolem Bikini, w latach 1946–1958 przeprowadzono 67 prób atomowych. Materiał pobrano 20 lat po zakończeniu testów, a naukowcy uważają, że zwierzęcia nie było na świecie, gdy próby były prowadzone. Jednak poziom uranu w jego skorupie świadczy o tym, że wchłonęło ono radionuklidy ze środowiska, prawdopodobnie wraz z pokarmem. Naukowcy uważają, że skorupy żółwi mogą być lepszym wskaźnikiem obecności radionuklidów niż pierścienie drzew, bowiem pierwiastki zawarte w drzewach mogą czasem migrować pomiędzy pierścieniami. W przypadku skorupy żółwi do takich migracji pomiędzy poszczególnymi warstwami nie dochodzi, więc zapis w ich skorupach jest bardziej wiarygodny. Badania sugerują również, że i inne organizmy o sekwencyjnej fazie wzrostu, jak koralowce kolce kaktusów, również mogą zawierać cenne informacje z przeszłości. « powrót do artykułu
-
- broń jądrowa
- żółw
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pod koniec maja w miejscowości Obroty w gminie Kołobrzeg, podczas prac przy ociepleniu jednego z domów, znaleziono ludzkie kości. Na miejsce przybyła policja, pracownik Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu oraz Jan Orliński, szef Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej „Parsęta”. Właściciel domu znalazł przy kościach metalowy przedmiot, a wstępne oględziny wskazały, że jest on stary i pochodzi z Rosji. Następnego dnia członkowie „Parsęty” przystąpili do prac poszukiwawczych, prowadzonych pod nadzorem archeolog Ewy Kozak z Działu Historii Kołobrzegu. Znaleźli szczątki trzech osób i stwierdzili, że prawdopodobnie w badanym miejscu jest ich więcej, ale mogli zbadać tylko część terenu przylegającą do zaplanowanych prac. Szczątki pochowano na Cmentarzu Komunalnym w Kołobrzegu, a znalezionymi przy nich przedmiotami zajęli się specjaliści. Najcenniejszym ze znalezionych zabytków jest ikona podróżna, na której widzimy św. Mikołaja Cudotwórcę, arcybiskupa Myr Licyjskich. Jak stwierdził profesor Grzegorz Podruczny, ikonografia i forma przedstawienia świętego wskazują, że mamy do czynienia z prawosławną ikoną z II połowy XVIII wieku. Podobne ikony znajdowane są na polach bitewnych z udziałem żołnierzy rosyjskich. Św. Mikołaj Cudotwórca to patron pielgrzymów i podróżnych. Eksperci uznali, że znalezione szczątki należą do żołnierzy rosyjskich, którzy brali udział w wojnie siedmioletniej. Wojna ta toczyła się w latach 1756–1763 pomiędzy Francją, Austrią, Saksonią, Szwecją i Rosją z jednej strony, a Wielką Brytanią, Prusami i Hanowerem z drugiej. Brały w niej udział wszystkie światowe mocarstwa, a walki trwały w Europie, Indiach i Ameryce Północnej. W jej trakcie Rosja trzykrotnie oblegała Kołobrzeg, w roku 1758, 1760 i 1761. Przy zmarłych odkryto też dwa krzyżyki, prawdopodobnie prawosławne, ale potwierdzenie ich pochodzenia wymaga dalszych badań. Oprócz ikony bardzo ciekawym znaleziskiem jest żeton. To albo żeton folwarczny – używany jako środek płatniczy w handlu wewnętrznym na terenie danego folwarku – albo liczman służący do rachunkowości. Przedstawiono na nim Ludwika XIV i Herb Wielki Królestwa Francji, czyli trzy lilie na błękitnej tarczy zwieńczonej koroną. Krzyżyki i ikony to wyjątkowa rzadkość jeśli chodzi o wyposażenie żołnierzy rosyjskich w wojnie siedmioletniej. To obecnie jedyne – poza kilkoma kulami armatnimi – artefakty z tej wojny znajdujące się w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego. « powrót do artykułu
- 1 odpowiedź
-
Archeolodzy pracujący przy Projekcie Templo Mayor odkryli dar ofiarny z czasów Montezumy I Ilhuicaminy (zm. w 1469 r.). Dar to kamienna skrzynia z 15 antropomorficznymi rzeźbami, koralikami z zielonego kamienia, muszlami i koralowcami. Figurki wykonano w stylu mezcala z północnej części dzisiejszego stanu Guerrero. Specjaliści sądzą, posiłkując się przy tym źródłami historycznymi, że Aztekowie zdobyli figurki po podbiciu tego regionu. Templo Mayor to najważniejsza budowla sakralna Azteków. Stanowiła centrum kompleksu świątynnego w ich stolicy, Tenochtitlanie jej ruiny znajdują się w stolicy Meksyku. Montezuma I rządził w latach 1440–1469 i podobnie jak inni władcy, dbał o to, by na terenie świątynnym w Tenochtitlanie składać ofiary świadczące o bogactwach ziem, które poddał władzy Azteków. Budowa Templo Mayor rozpoczęła się po 1325 roku. Kamienną skrzynkę znaleziono w warstwie IVa, która przypada na rządy pierwszego Montezumy. W klasycznym języku nahuatl takie skrzynki znane były jako tepetlacalli, od tetl - skała - i petlacalli, zamykany kosz. W azteckich domach petlacalli służył do przechowywania najcenniejszych przedmiotów, jak piękne pióra, biżuteria czy ubrania z bawełny. Widzimy, że w Templo Mayor w skrzynce złożono tak cenne przedmioty, jak rzeźby boga deszczu czy zielone koraliki, stwierdza jeden z badaczy, López Luján. Wewnątrz niej umieszczono 15 figurek antropomorficznych, z czego 14 przedstawiało mężczyzn. Piętnasta jest wyraźnie mniejsza od innych i przedstawia kobietę. Figurki zostały wyrzeźbione w zielonej skale metamorficznej. Największa z nich ma 30 cm wysokości, najmniejsza - 3 centymetry. Najbardziej jednak zdumiewający jest fakt, że figurki tego typu, jakie znaleziono przy Templo Mayor, są znajdowane w Guerrero w warstwach datowanych na czasy od środkowego okresu preklasycznego (ok. 1000 p.n.e.) po początek okresu poklasycznego (ok. 900 n.e.). To wskazuje, że w czasie, gdy Aztekowie podbili tamtejsze ludy, te figurki już były prawdziwymi zabytkami. Niektóre z nich miały ponad 1000 lat i prawdopodobnie służyły jako przedmioty kultu. Aztekowie zabrali je jako łupy wojenne, stwierdzają autorzy badań. Ich zdaniem, po zagrabieniu figurek i przetransportowaniu ich do Tenochtitlanu, zdobywcy zmienili ich znaczenie religijne. Świadczą o tym resztki farby, wskazujące na wykonanie malunku właściwego dla figurek azteckiego boga deszczu Tlaloca. Obok antropomorficznych figurek tepetlacalli zawierała dwa kolczyki w kształcie grzechotnika, 137 koralików z zielonych metamorficznych kamieni, piasek morski oraz 1942 fragmenty przedmiotów wapiennych, takich jak muszle czy koralowce. « powrót do artykułu
-
- Aztekowie
- Tenochtitlan
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: