Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36793
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    211

Odpowiedzi dodane przez KopalniaWiedzy.pl


  1. Jedzenie surowych lub półsurowych ślimaków spowodowało, że w Pekinie na zapalenie opon mózgowych zachorowało niemal 40 osób. Ten sam gatunek jest obwiniany za zniszczenie dużych połaci upraw ryżu.

    Niemal połowa ofiar jadła danie przygotowane z amazońskich ślimaków w sieci syczuańskich restauracji — napisano na łamach China Daily.

    Duże czarne ślimaki sprzedają się w większych chińskich miastach, takich jak Pekin, jak ciepłe bułeczki — donosi chińska agencja informacyjna Xinhua, dodając, że mięczaki wywołujące chorobę były zarażone przez pasożyty węgorzy.

    Na tym się jednak problem nie kończy...

    Amazońskie ślimaki są obwiniane za zniszczenie upraw o powierzchni ponad 160 tys. hektarów w położonym na południowym zachodzie autonomicznym regionie Guangxi Zhuang [Kuangsi Czuang] — twierdzi Xinhua.

    Rolnicy blisko siedmiu miast w Guangxi donosili o inwazji amazońskich ślimaków na pola ryżowe. Eksperci ds. rolnictwa mówią, że deszczowa pogoda, związana z tajfunami tego lata, stworzyła idealne warunki dla ślimaków.

    Chiny starają się kontrolować rosnącą liczbę przypadków zachorowań powodowanych przez żywność.

    W 2004 roku wybuchł skandal, kiedy władze Kraju Środka ujawniły, że przynajmniej 13 dzieci zmarło z niedożywienia we wschodniej prowincji Anhui (po nakarmieniu podrobionym mlekiem).

    Odnotowano też przypadki ptasiej grypy, którą po spożyciu mięsa zarażonych zwierząt zaraziło się 21 osób.


  2. Urodzonej w Giant Panda Breeding and Research Center jednotygodniowej pandzie założono blog. Stało się tak, ponieważ Chiny szukają sposobów na podkreślenie konieczności ochrony tego zagrożonego wyginięciem gatunku.

    Blog, zatytułowany Baby Panda Home (Dom Małej Pandy), zadebiutował na stronie firmy Sina. Można tam znaleźć zdjęcia, regularnie aktualizowane pomiary wzrostu malucha oraz wziąć udział w dyskusji fanów.

    Dziennik internetowy jest zaprojektowany i prowadzony w dziecięcym stylu, a opisuje codzienne życie w Giant Panda Breeding and Research Center. Centrum znajduje się blisko miasta Chengdu, w południowo-zachodnich Chinach.

    Mama mówi, że dziś na zewnątrz będzie bardzo gorąco. Dlatego zostaniemy razem w środku, bo tutaj działa klimatyzacja — napisano w pierwszej wiadomości.

    Na razie bezimienna mała panda (płci żeńskiej) urodziła się 13 sierpnia. Ważyła wtedy 130 gramów. W tym samym czasie urodziło się kilka innych pand, co trzeba uznać za niewątpliwy sukces narodowego programu sztucznego rozmnażania tych zwierząt.

    Zhang Zhihe, szef Centrum, powiedział w oświadczeniu dla chińskiej agencji informacyjnej Xinhua, że blog miał zwiększyć społeczną świadomość (zwłaszcza wśród młodych osób) konieczności ochrony pand.

    Znane z niskiej aktywności seksualnej pandy wielkie są jednym z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków. Pierwotnie zamieszkiwały góry centralnych i południowych Chin oraz Myanmar i Wietnam.

    Na wolności ich liczba spadła do 1590 osobników. Zamieszkują głównie prowincję Syczuan. Stało się tak, ponieważ ludzie zniszczyli środowisko życia tych biało-czarnych "misiów".

    Nieco ponad 180 pand mieszka w centrach badawczych na terenie Chin, kilka w ogrodach zoologicznych w innych krajach.


  3. Francuska organizacja producentów Unifab planuje pozwanie do sądu eBaya oraz innych serwisów aukcyjnych za umożliwienie sprzedaży podrobionych produktów. Marc Antoine Jamet, przewodniczący Unifabu powiedział, że pozew trafi do sądu w przyszłym miesiącu, a organizacja będzie domagała się odszkodowania i zaprzestania sprzedaży podrobionych produktów.

    Wśród innych serwisów, przeciwko którym wystąpią Francuzi, znajdują się Yahoo, iOffer.com oraz japoński Rakuten. Głównym celem jest jednak eBay. Jamet poinformował, że przedstawiciele Unifabu spotykali się z przedstawicielami serwisu ponad 10 razy w ciągu ostatnich dwóch lat.

    Uważamy, że eBay jest w stanie zapobiegać sprzedaży podrobionych produktów, ale oferują podjęcie akcji dopiero po fakcie. Odmawiają zastosowania rozwiązań zapobiegających takim sytuacjom – dodał. Jamet chciałby, żeby eBay ujawniał tożsamość i numery kont bankowych oszustów. Tymczasem eBay skupia się na usuwaniu aukcji, na których sprzedawane są fałszywki. Jego władze odmówiły jednak zastosowania wobec oszustów takich metod, jakie sprawdziły się wobec osób sprzedających pamiątki po nazistach czy grup takich jak Ku Klux Klan.

    Sprzedaż podrobionych marek na aukcjach internetowych to poważny problem. W ubiegłym roku na 340 stronach eBaya oferowano w sumie 235 000 podrobionych produktów jednej tylko marki – Louis Vuitton.

    Francuzi postanowili podjąć zdecydowane kroki, gdyż w ciągu ostatnich 5 lat liczba sprzedawanych w Internecie podrobionych produktów wzrosła 25-krotnie.

     


  4. Według dwóch wynalazców pracujących dla amerykańskiej firmy NanoCyte, komórki parzydełkowe meduz mogą być wkrótce wykorzystywane do wstrzykiwania leków czy wykonywania tatuaży.

    Meduzy i inne parzydełkowce (Cnidaria) są wyposażone w aparat obronny nazywany parzydełkiem (knidą, parzawką, knidocystą). Jest on zbudowany z torebki, wewnątrz której znajduje się włókno sprężyste, wyrzucane po podrażnieniu z dużą prędkością (służy ono również do polowania). Wyróżnia się 3 rodzaje parzydełek: a) penetranty (które przebijają ciało i zawierają włókno z kanalikiem jadowym, b) wolwenty (długie nici służące do chwytania ofiary), c) glutynanty (służą do unieruchamiania ofiary, ich nici są pokryte lepką wydzieliną). Naukowcy postanowili wykorzystać penetranty. Zaproponowali, by wyekstrahować toksynę bez zabijania lub drażnienia komórek parzydełkowych. Chcą to zrobić poprzez inkubowanie ich przez kilka minut w temperaturze ok. 70 °C. Opróżnione komórki byłyby następnie nasączane związkiem chemicznym, który miałby zostać wstrzyknięty.

    Komórki parzydełkowe nakładano by w na skórę pacjenta w formie plastrów. Ciśnienie oraz kilka impulsów elektrycznych o niskim napięciu powodowałyby uwolnienie ich zawartości. Pod wpływem podrażnienia parzydełka wyrzucałyby swoje nici, które penetrowałyby skórę i wstrzykiwały odpowiednią substancję. Takie zastrzyki mają być ponoć bardzo szybkie i bezbolesne. Przy usuwaniu plastra ze skóry usuwane są również włókna.

    Wynalazcy wierzą, że opracowana przez nich technologia mogłaby być wykorzystywana do leczenia chorób skóry, np. trądziku, czy do dostarczania leków, m.in. insuliny. Stosując odpowiednio zmodyfikowane plastry, dałoby się wykonać tatuaże.


  5. International Water Management Institute opublikował raport, z którego wynika, że 1/3 ludzkości ma problemy z dostępem do wody. Dotychczas uważano, że do takiej sytuacji nie dojdzie przed 2025.

    David Molden, koordynator raportu Insights from the Comprehensive Assessment of Water Management in Agriculture ostrzega, że należy zmienić podejście do gospodarki wodnej. Traktowanie tego jak zwykłej działalności gospodarczej nie jest rozwiązaniem – mówi.

    Różnica między wcześniejszymi przewidywaniami, a obecną sytuacją wynika z faktu, że w czasie prognoz opierano się na sytuacji w poszczególnych krajach. Obecnie badano poszczególne obszary zapewniające wodę pitną. Niektóre z nich, jak na przykład basen Rzeki Żółtej w północno-wschodnich Chinach, który zapewnia wyżywienie tego olbrzymiego kraju, jest wykorzystywany do tego stopnia, że nie zapewni już odpowiedniej ilości wody dla większej liczby ludzi ani dla nowych przedsięwzięć gospodarczych. Inne źródła wody, z których czerpią wielkie miasta czy rozwinięte strefy przemysłowe również powoli przestają wystarczać.

    Zdaniem autorów raportu najtańszym i najbardziej efektywnym źródłem wody dla rolnictwa biednych krajów Azji i Afryki (bo one przede wszystkim cierpią na jej brak), są opady deszczów, a nie sztuczne nawadnianie. Tylko one są w stanie powstrzymać niszczenie przez człowieka równowagi w naturze i pozbawianie dostępu do wody kolejnych obszarów globu. Sztuczne nawadnianie wymaga olbrzymich, wieloletnich inwestycji, a wiele z jego korzyści można uzyskać dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu opadów.

    Przez pięć lat niemal 700 ekspertów pracowało nad sposobem zwiększenia wydajności rolnictwa w Afryce subsaharyjskiej i Azji, czyli tam, gdzie żyje 800 milionów niedożywionych osób. Eksperci uważają, że stosunkowo niewielkimi środkami można dwu- a nawet trzykrotnie zwiększyć plony miejscowego rolnictwa.

    Dodatkową korzyścią z odpowiednio wykorzystanych opadów będzie mniejsze niszczenie środowiska naturalnego przez człowieka. Obecnie rolnictwo w biednych krajach jest bardzo ekspansywne, gdyż kolejne kawałki ziemi nie nadają się do uprawy, są więc opuszczane i zakładane są nowe pola uprawne.

    "Jedyne" co trzeba zrobić, by usprawnić rolnictwo, to łapanie jak największej ilości wody z opadów. Uczeni proponują rozpowszechnienie "basenów", które łapałyby deszczówkę, zamontowanie odpowiednich zbiorników tak, by spływająca z dachów domów woda, trafiała właśnie do nich, tworzenie sieci kanałów odprowadzających deszczówkę do zbiorników, wyłapywanie wody spływającej z dróg itp. itd. Ponadto należy zastosować opracowaną w Brazylii metodę wysiewu, która nie wymaga orania ziemi, dzięki czemu grunt lepiej przechowuje wilgoć. Technika taka zdobyła tegoroczną World Food Prizei może być z powodzeniem zastosowana na afrykańskich sawannach.

    Takie działania uchronią rolników przed krótkotrwałymi suszami, które obecnie często niszczą ich zbiory. Jeśli przez dwa tygodnie w krajach Sahelu nie ma deszczu, plony marnieją. Taka sytuacja zdarza się co 4-5 lat, więc ludzie nie ryzykują i nie opierają obecnie gospodarki na opadach. Nasz pomysł zakłada zgromadzenie odpowiedniej ilości wody, która pozwoli przetrwać suszę – mówi Molden. Jeśli do tego dodamy inne, bardziej odporne rodzaje roślin, nowe techniki siewu, życie miejscowej ludności się poprawi. Przeprowadzone eksperymenty w Beninie wykazały, że miejscowi rolnicy uprawiający bardziej wydajne gatunki ryżu uzyskali wystarczająco dużo dodatkowych pieniędzy, by posłać dzieci do szkoły i zapewnić rodzinie opiekę medyczną. Inwestycja w wodę to pierwszy krok na drodze do wyciągnięcia ludzi z biedy – stwierdził Molden.

     


  6. Książki mówione to wielki biznes. Najbardziej znani aktorzy są zbyt zajęci, nie wspominając o tym, że zbyt drodzy, by czytać każdą nową książkę, która trafi na sklepowe półki. Stąd pomysł Sony, aby gwiazda nagrała tylko zestaw słów i fraz, zawierający wszystkie możliwe fonemy, czyli najmniejsze jednostki mowy rozróżnialne dla użytkowników danego języka. Fonemy, razem z tonacją i rytmem mowy aktora lub aktorki, będą przechowywane w komputerze.

    Sony twierdzi, że dane głosowe oraz szereg rozmaitych tekstów można by "składować" na serwerze. Potem, za odpowiednią opłatą, byłyby one udostępniane w wersji głosowej wybranej przez słuchacza.

    Firma liczy na to, że nawet nieżyjący aktorzy mogliby "czytać" książki, ponieważ potrzebne fonemy da się uzyskać ze starych nagrań.

    I tak, przynajmniej teoretycznie, będziemy mogli w przyszłości posłuchać Krótkiej historii czasu w wykonaniu Marilyn Monroe czy Brada Pitta czytającego Harry'ego Pottera...


  7. Organizacja osób z wadami wzroku tymczasowo wstrzymała plany stanu Massachusetts, który chciał całkowicie przejść na format ODF. Przyczyną jest fakt, że oprogramowanie, które odczytuje pliki w tym formacie nie jest przystosowane dla osób słabowidzących i nie współpracuje z mechanizmami powiększania obrazu.

    W związku ze sprzeciwem organizacji zrezygnowano z wyznaczonego na 1 stycznia 2007 ostatecznego terminu całkowitej migracji na opensource'owy format. Zamiast tego władze stanu chcą najpierw zastosować wtyczkę, która pozwoli różnym edytorom tekstu na korzystanie z formatu ODF.

    Dotychczas planowano, że wszystkie stanowe agendy tak skonfigurują swoje oprogramowanie, by domyślnie współpracowało z formatem ODF.

    Stan nie rezygnuje jednak ze swoich planów i należy spodziewać się, że gdy tylko najpopularniejsze opencource'owe pakiety biurowe – OpenOffice i StarOffice – zostaną przystosowane dla osób ze słabym wzrokiem, władze Massachusetts powrócą pierwotnego pomysłu.

     


  8. Microsoft poinformował, że podczas niedawnej aukcji holenderskiej wydał niemal 4 miliardy dolarów na zakup swoich własnych akcji. Koncern najprawdopodobniej odkupił 155 milionów udziałów, płacąc za każdy 24,75 dolara. Taka liczba akcji to około 1,5% wszystkich udziałów Microsoftu obecnych na rynku.

    Koncern Gatesa ma prawo do odkupienia do 30 czerwca 2011 roku swoich papierów o łącznej wartości 36,2 miliarda dolarow.

    W transakcję zaangażowani byli tacy giganci rynku finansowego jak Goldman Sachs czy Deutsche Bank.

     


  9. W przyszłym roku do sklepów trafi najprawdopodobniej guma do żucia zawierająca dobre bakterie, które pomagają zapobiegać próchnicy.

    Próchnica jest powodowana m.in. przez bakterie ze szczepu Streptococcus mutans. Przywierają one do powierzchni zębów i wydzielają kwas uszkadzający szkliwo.

    Nowa guma do żucia zawiera bakterie Lactobacillus, występujące w jogurtach z żywymi kulturami bakteryjnymi. Łączą się one z próchnicotwórczymi bakterami, zapobiegając ich przywieraniu do powierzchni zębów.

    Niemiecka firma BASF, która produkuje gumy we współpracy z OrganoBalance, twierdzi, że ich produkt wywołuje 50-krotny spadek liczby szkodliwych bakterii w jamie ustnej.

    Stefan Marcinkowski, dyrektor wykonawczy BASF, zaznacza, że guma była testowana na wielu osobach i zademonstrowano jej zdolność do znaczącego redukowania liczby bakterii.

    Ta sama firma opracowała także dezodoranty hamujące aktywność bakterii rozkładających pot (to ich działanie prowadzi do powstania nieprzyjemnego zapachu).

    Wiele z obecnych na rynku gum zawiera sztuczną substancję słodzącą ksylitol, która zapobiega przywieraniu bakterii do zębów.


  10. Delfiny mogą mieć duże mózgi, ale, jak twierdzi naukowiec z RPA, szczury laboratoryjne, a nawet złote rybki z łatwością go przechytrzą.

    Paul Manger z University of the Witwatersrand w Johannesburgu twierdzi, że duże mózgi delfinów, waleni oraz morświnów są wynikiem bycia organizmem ciepłokrwistym w zimnej wodzie, a nie przejawem inteligencji.

    Utożsamiamy nasz duży mózg z inteligencją. Przez lata patrzyliśmy na inne mózgi, mając to w pamięci i zakładaliśmy, że w takim razie delfiny muszą być inteligentne — twierdzi Manger.

    Błąd logiczny takiego rozumowania tkwi w założeniu, że wszystkie mózgi są zbudowane w ten sam sposób. Kiedy przyglądamy się strukturze mózgu delfina, widać, że nie jest przystosowany do przetwarzania złożonych informacji.

    Neuroetolodzy przyglądający się poglądom Mangera na ewolucję mózgu są pewni, że wywołają one burzę, ponieważ większość ludzi kojarzyła delfiny z inteligencją, emocjami i innymi ludzkimi wartościami. Delfiny są postrzegane jako jedne z najmądrzejszych ssaków.

    Manger, którego badania opisano na łamach Biological Reviews of the Cambridge Philosophical Society, twierdzi, że w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.

    Mózgi są zbudowane z neuronów i tkanki glejowej. Ta ostatnia ma tworzyć odpowiednie środowisko dla neuronów, by mogły prawidłowo funkcjonować, produkuje też ciepło, aby je ogrzać. Delfiny mają spory nadmiar tkanki glejowej i niewiele neuronów... Ich mózg nie jest stworzony do przetwarzania informacji, zaprojektowano go do zmagania się z wyzwaniami termicznymi.

    Manger twierdzi, że obserwacja zachowania tych ssaków potwierdza jego obrazoburczą teorię.

    Kiedy wkładasz zwierzę do skrzynki, nawet laboratoryjnego szczura lub gerbila, pierwszą rzeczą, jaką chce zrobić, jest wydostanie się z niej. Gdy nie przykryjesz słoja ze złotą rybką wieczkiem, w końcu z niego wyskoczy, by powiększyć swoją przestrzeń życiową. Ale delfin nigdy tego nie zrobi. W oceanariach murki oddzielające od siebie poszczególne baseny znajdują się tylko stopę lub dwie nad powierzchnią wody.

    Dlaczego tego nie robią? Ponieważ, jak twierdzi Manger, taka myśl nie przemknie nawet przez ich nieskomplikowany umysł. Delfiny przeskakują w parkach rozrywki przez obręcze, gdyż przysposobiono je do tego, stosując nagrody z jedzenia.

    Delfiny rzeczywiście mogą się wyuczyć do 16 reakcji na bodźce, ale jest to kwestia dobrego trenera, a nie inteligencji. Zachowanie oparte na schemacie bodziec-reakcja nie jest uważane za przejaw wysokiej inteligencji.

    Manger przypomina też, że pod wpływem nacisków opinii publicznej połowy tuńczyka przeniesiono w inne rejony, by uniknąć przypadkowego chwytania i zabijania delfinów. Gdyby naprawdę były inteligentne, wydostałyby się z sieci rybackich, ponieważ nie są wyciągane z wody.


  11. U kobiet z jaskrą ciąża zazwyczaj nie wpływa na ich chorobę, ale w niektórych przypadkach tak się, niestety, dzieje.

    Jednym z objawów jaskry jest podwyższone ciśnienie wewnątrzgałkowe, prowadzące do uszkodzenia nerwu wzrokowego, a w konsekwencji do ślepoty. Okazuje się jednak, że istnieje więcej czynników mogących działać destruktywnie na nerw, ponieważ bardzo wysokie ciśnienie odnotowuje się tylko u 5% pacjentów, a u 75% w ogóle się ono nie zmienia.

    Wyniki badań największej jak dotąd grupy ciężarnych pań z cukrzycą opisano na łamach Archives of Ophthalmology. Odkryliśmy, że chociaż większość pacjentek czuła się dobrze podczas ciąży, u niektórych wystąpiło znaczne pogorszenie wzroku — powiedziała Reuterowi dr Cynthia L. Grosskreutz z Harvard Medical School.

    Grosskreutz i jej zespół analizowali zapisy medyczne dotyczące oczu 15 kobiet spodziewających się dziecka (dotyczyły one 28 gałek ocznych). Trzynaście pań przyjmowało leki przeciwko jaskrze i wydaje się, że nie wywoływały one efektów ubocznych.

    W 16 gałkach ocznych (57%) ciśnienie było stabilne i nie odnotowano dalszego zmniejszenia pola widzenia. W 5 zwiększyło się ciśnienie wewnątrzgałkowe, ale nie pogorszyło się widzenie. W pozostałych przypadkach uzyskano niejednoznaczne rezultaty.

    W oparciu o nasze wyniki zalecamy, by pacjentki z jaskrą pozostawały w czasie ciąży pod stałą opieką lekarską. To bardzo zachęcające, że przy właściwym leczeniu wzrok tych kobiet nie pogarsza się.


  12. Dzięki badaniom szwajcarskich naukowców w przyszłości mogą powstać monitory zdolne do wyświetlenia tylu kolorów, ile widzi ludzkie oko. Obecnie stosowane technologie pozwalają na pokazanie jedynie ograniczonej liczby kolorów, gdyż korzystają ze zmieszanego światła czerwonego, zielonego i niebieskiego o różnej jasności.

    Badacze ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologicznego (ETH) w Zurychu stworzyli wyświetlacz, który wykorzystuje białe światło, dzięki czemu na ekranie widać całe spektrum kolorów.

    Obraz wyświetlany przez prototyp tworzony jest przez piksele, które zmieniają kolor gdy leżący pod nimi polimer jest aktywowany za pomocą prądu elektrycznego.
    Manuel Aschwanden i jego zespół stworzyli matrycę składającą się z 10 pikseli o średnicy 80 mikrometrów każdy. Każdy z pikseli zbudowany był z polimeru poprzecinanego krawędziami, które pokryto złotem. Działa on jak siatka dyfrakcyjna. Do siedzącego przed ekranem widza dociera jedynie światło o konkretnej długości fali. Fale o innej długości nie trafiają w ekran i są "wyrzucane" poza niego. Do zmiany koloru piksela wystarczy ustawienie go pod innym kątem względem ekranu. Piksele odpowiednio się nachylają, reagując na przepływ prądu. Gdy ten ustaje, powracają do swojego oryginalnego położenia.

    Szwajcarscy uczeni pracują teraz nad pikselami, który byłby złożony z trzech siatek dyfrakcyjnych. Taki zabieg jest konieczny, ponieważ niektóre kolory nie wchodzą w skład widma światła białego, nie powstają więc z jego rozszczepienia.

    Drugim problemem, z którym muszą uporać się naukowcy jest wysokie napięcie, które konieczne jest do sterowania pikselami. Początkowo do sterowania siatką potrzebowaliśmy napięcia około 1000 woltów. Obecnie udało nam się je obniżyć do około 300 woltów, czyli do wielkości nadającej się do zastosowań komercyjnych – powiedział Aschwanden.

     


  13. Pokarmy i napoje bogate w cukier powinny być opodatkowane jak papierosy, twierdzą ekonomiści, którzy uważają, że to jedyny skuteczny sposób zwalczania światowej epidemii otyłości.

    Kiedy dwie trzecie populacji takich krajów jak Australia czy USA cierpi z powodu nadwagi czy otyłości, nie można sobie radzić z problemem za pomocą rozwiązań edukacyjnych — powiedział na spotkaniu ekonomistów zajmujących się rolnictwem Barry Popkin z Uniwersytetu Północnej Karoliny. Zamiast tego rządy powinny nałożyć podatki, by powtórzyć sukces podobnych rozwiązań wprowadzonych w przypadku wyrobów tytoniowych.

    Liczba osób otyłych i z nadwagą przekroczyła liczbę ludzi niedożywionych i nic nie wskazuje na to, by wzrost ten (powiązany ze skokiem zachorowań na cukrzycę) miał ulec zahamowaniu. Liczba osób z nadwagą rośnie w wielu krajach o ponad 1% rocznie — wylicza Popkin.

    Ekonomista zaproponował, by w różnych krajach zastosować odpowiednie dla nich bodźce finansowe. W bogatych państwach, np. w Australii czy Stanach Zjednoczonych, można opodatkować dodawany do napojów cukier, a w Chinach powszechnie używane wysokokaloryczne tłuszcze, np. olej sojowy.

    Powinno się uważnie przyglądać wpływowi podatków, subsydiów oraz ograniczeń handlowych na konsumpcję — zgadza się z Popkinem Boyd Swinburn z Uniwersytetu w Melbourne. W tym tygodniu on i inni koledzy po fachu spierali się na łamach International Journal of Pediatric Obesity, czy zmiany ekonomiczne w kierunku zwiększonej konsumpcji i zmniejszonej aktywności fizycznej są przejawami porażki poniesionej przez wolny rynek i jak rządy mogą temu zjawisku przeciwdziałać.


  14. Naukowcy pracują właśnie nad urządzeniem wykorzystującym łzy do pomiaru stężenia cukru we krwi, co pozwoliłoby diabetykom zapomnieć o konieczności codziennego kłucia i glukometrach.

    Mam nadzieję, że w ciągu 2-3 lat zbudujemy prototypy i pewnego dnia ludzie będą mogli pójść do sklepu spożywczego i zbadać swój cukier, tak jak dzisiaj wykonuje się pomiary ciśnienia krwi — mówi szef projektu Florencio Hernandez z University of Central Florida.

    Test bazuje na roztworze soli złota, z którego kiedy zostanie poddany działaniu cukru, wytrącają się wykrywalne nanocząsteczki złota. Glukoza może pochodzić z krwi, moczu lub łez, lecz te ostatnie są najlepsze, uważa Hernandez.

    Ilość nanocząsteczek złota jest bezpośrednio związana ze stężeniem glukozy i może być mierzona za pomocą instrumentu wielkości płyty CD, nazywanego UV-Vis spektrofotometrem.

    Można zaobserwować reakcję chemiczną między złotem a cukrem: w zależności od stężenia glukozy, roztwór zmienia kolor ze świetlistego różowego na krwistoczerwony.

    Łzy do badań będą uzyskiwane wskutek drażnienia gruczołów łzowych substancjami lotnymi. Nie wolno wpuszczać do oczu kropli, ponieważ może to zmienić stężenie glukozy, które zamierzamy ocenić — powiedział LiveScience Hernandez.

    Taki test będzie nie tylko bezbolesny, ale także pozwoli wykryć rosnący poziom cukru we krwi na długo przed tym, nim dana osoba poszłaby do lekarza, by zbadać, czy nie choruje na cukrzycę. Nowa metoda przyda się także kobietom w ciąży, narażonym na cukrzycę ciążową.

    Badaczom zależało, by opracować metodę zapobiegania chorobie, identyfikowania jej, zanim poczyni poważne szkody.

    Hernandez zaprezentował uzyskane wyniki na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego.


  15. Psy są intensywnie zazdrosnymi stworzeniami, które doświadczają wielu przypominających ludzkie emocji.

    Badacze zmierzyli się z utrzymującym się od dawna silnym przekonaniem, że tylko ludzie i szympansy są zdolne do tzw. emocji wtórnych.

    Psychologowie poprosili 1000 właścicieli zwierząt domowych o przetestowanie i zapamiętanie zachowania swoich pupili.

    Dr Paul Morris, specjalista od zachowania zwierząt, zauważa, że eksperyment dostarczył silnych dowodów na to, iż psy odczuwają silną zazdrość i niechęć, kiedy do ich relacji z właścicielem włącza się osoba trzecia i powstaje swoisty trójkąt. Posiadacze psów często też powtarzali (badacze dysponują odpowiednimi nagraniami wideo), że czworonóg stawał się nieproszoną przyzwoitką, gdy próbowali uprawiać seks.

    Dr Morris wyjaśnia, że wcześniej sądzono, iż większość zwierząt doświadcza tylko pierwotnych emocji, takich jak gniew, niepokój czy zaskoczenie. Ale badacze z University of Portsmouth wykazali, że odczuwają prawdopodobnie również emocje wtórne, czyli zazdrość, poczucie winy oraz dumę.


  16. Badacze z Centrum Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Nowego Meksyku wierzą, że odkryli sposób na zmniejszenie strachu pacjentów przed igłami — ma nim być upiększanie motylami, kwiatami oraz uśmiechniętymi twarzami.

    Strach przed igłami (trypanofobia) może wpływać na opiekę medyczną, którą jest otaczana dana osoba. Niektóre dzieci wpadają na widok igły w histerię, dorośli zaś unikają gabinetów zabiegowych.

    Badacze uważają, że ozdobione igły mogą zwiększyć jakość świadczonych usług medycznych, ponieważ pacjenci będą odczuwali mniejszy strach.

    Według naukowców, dekoracje nakładają się na ustanowiony wcześniej związek między widokiem narzędzia (tutaj igły) a następującą zaraz potem reakcją emocjonalną.

    Igły, strzykawki i kroplówki ozdobione nutami, kwiatami oraz uśmiechniętymi twarzami były najbardziej lubiane przez chorych.

    Badacze zebrali 60 pacjentów, leczonych ambulatoryjnie w Centrum Nauk o Zdrowiu. Losowo przydzielono ich do 8 grup oglądających igły z różnymi uskrzydlonymi wizerunkami (np. z motylem) i 6 przyglądających się rozmaitym przedstawieniom igły ze strzykawką.

    Przy wystawieniu na działanie konwencjonalnej strzykawki 80% badanych odczuwało średnio bądź bardzo nasiloną awersję, 63% średnio lub bardzo nasilony strach, a 62% średnio albo mocno nasilony lęk/niepokój.

    W kontakcie z udekorowanymi igłami awersja zmniejszyła się do 68%, strach do 53%, a niepokój również do 53%.

    Wilmer Sibbitt zauważa, że ozdobione przyrządy medyczne stymulują części mózgu zazwyczaj niezwiązane ze strachem, lękiem i awersją.

    Szczegółowe wyniki zaprezentowano w sierpniowym wydaniu Journal of Family Practice.


  17. W większej niż można by się spodziewać liczbie przypadków osoby, u których rozwija się cukrzyca typu 2., cierpią na zespół cieśni nadgarstka. Problemy z nerwem pośrodkowym wyprzedzają niekiedy początek cukrzycy nawet o 10 lat.

    Nadgarstek jest zbudowany z małych kości i ścięgien, które formują rodzaj tunelu — kanał nadgarstka. Przez kanał przechodzi m.in. nerw pośrodkowy, przenoszący bodźce między dłonią a rdzeniem kręgowym. Jeśli zbyt intensywnie posługujemy się dłońmi (np. podczas pracy na komputerze), może dojść do obrzęku ścięgien, które zaczynają uciskać nerw. Objawami zespołu cieśni nadgarstka są, m.in.: ból, drętwienie, kłucie, osłabienie czucia w palcach.

    Prowadzony przez doktora Martina C. Guillforda zespół naukowców z londyńskiego College'u Królewskiego przeanalizował dane 644.495 pacjentów z Anglii i Walii. Badacze zidentyfikowali 2647 pacjentów z cukrzycą zdiagnozowaną między listopadem 2003 a październikiem 2004 roku. Następnie zebrali składającą się z 5.294 osób grupę kontrolną (dopasowaną pod względem wieku, płci oraz miejsca zamieszkania).

    Zapisy medyczne obejmujące okres 10 lat poprzedzających zdiagnozowanie cukrzycy analizowano pod kątem pierwszych objawów cieśni nadgarstka. Jak napisano w raporcie opublikowanym na łamach pisma Diabetes Care, badacze zidentyfikowali również osoby z paraliżem Bella (jednostronnym paraliżem mięśni twarzy, najczęściej spowodowanym wirusowym zapaleniem nerwu twarzowego).

    Po uwzględnieniu innych czynników ryzyka, okazało się, że grupa przedcukrzycowa z większym o 36% prawdopodobieństwem niż grupa kontrolna przechodziła w przeszłości zespół cieśni nadgarstka. Podobnie miała się sprawa z paraliżem Bella, lecz różnice okazały się nieistotne ze statystycznego punktu widzenia.

    Guillford i inni uważają, że podwyższone stężenie glukozy we krwi i związane z tym nieprawidłowości metaboliczne przyczyniły się do powstania zaburzeń w ramach nerwu pośrodkowego jeszcze przed zdiagnozowaniem cukrzycy.


  18. Jak pokazują najnowsze statystyki, wiele ciężarnych kobiet z depresją nie jest odpowiednio, jeśli w ogóle, leczonych.

    Wcześniejsze badania wykazały, że do 15% spodziewających się dziecka kobiet cierpi na depresję, co w dużym stopniu zwiększa ryzyko depresji poporodowej. Kilku naukowców stwierdziło nawet, że depresja nie jest wykrywana w co najmniej 75% przypadków.

    Drążąc dalej temat, dr Heather A. Flynn ze Szkoły Medycznej University of Michigan i jej zespół zbadali 276 kobiet w ciąży w dużym stopniu zagrożonych depresją (można to było stwierdzić na podstawie historii choroby oraz występujących objawów).

    Odkryli, że chociaż 40% pań przejawiało w danym momencie symptomy choroby lub przeżyło wcześniej głęboką depresję, tylko 1 na 5 (20%) była w jakikolwiek sposób leczona.

    Ponadto mniej niż połowie leczonych kobiet (43%) podawano właściwe leki antydepresyjne — napisali naukowcy na łamach General Hospital Psychiatry.

    Wśród kobiet ze zdiagnozowaną głęboką depresją większość doświadczała nawrotów choroby. Odkrycie to sugeruje, że ich objawy i leczenie nie były adekwatnie monitorowane, powiedziała Reuterowi Flynn.

    Kobietami, którym częściej pomagano, były panie leczone wcześniej psychiatrycznie z powodu głębokiej depresji lub innej choroby oraz doświadczające poważnej depresji przedporodowej (ang. prenatal depression). Diagnoza depresji postawiona w czasie ciąży nie była związana z jakimkolwiek leczeniem — wskazują wyniki analiz naukowców.

    Kobiety powinny być bardziej aktywny przy upewnianiu się, że są właściwie leczone — twierdzi Flynn.

    Dobra wiadomość jest taka, że istnieją efektywne metody. Pierwszy lek nie zawsze jest najlepszy. Mając to na uwadze, kobiety, które nie są zadowolone z efektów leczenia, powinny poinformować lekarza, że lek nie działa. Chcemy, by kobiety były świadome, że jeśli czują, iż coś jest nie w porządku z ich nastrojem, naprawdę powinny komuś o tym powiedzie — podkreśla Flynn.


  19. Wpływ zjedzenia miodu na poziom cukru we krwi jest taki sam, bez względu na jego źródło. Dr. Mark Kern oraz Jennifer Ilana Ischayek zauważają, że miody z bawełny, tupelo (drzewa liściastego rosnącego na podmokłych terenach Azji i Ameryki Północnej), gryki czy koniczyny mają ten sam indeks glikemiczny.

    Indeks glikemiczny pozwala uszeregować pokarmy według tego, jak szybko po ich spożyciu wzrasta stężenie glukozy we krwi. Bogate w węglowodany, a zawierające niewiele włókien produkty, takie jak biały chleb lub banany, mają wysoki indeks glikemiczny, podczas gdy pokarmy zawierające dużo włókien i cukrów złożonych (wielocukrów), np. warzywa, mają niski indeks glikemiczny (IG).

    Istnieją dowody na to, że charakterystyczny dla danego miodu stosunek fruktozy do glukozy, a także "kwiatowe źródło" mogą wpływać na jego IG — piszą w sierpniowym wydaniu Journal of the American Dietetic Association Kern i Ischayek.

    Aby to zbadać, naukowcy z Uniwersytetu Stanowego San Diego określali poziom cukru we krwi 12 zdrowych dorosłych przed i po zjedzeniu jednego z 4 miodów wyprodukowanych w USA. Eksperyment był finansowany przez National Honey Board.

    Nie odnotowano istotnych statystycznie różnic w indeksie glikemicznym tych 4 miodów, a proporcja fruktoza:glukoza także nie miała związku z IG.

    Mimo wszystko jednak, zauważają badacze, miody mają przewagę nad innymi substancjami słodzącymi, takim jak rafinowany cukier. Ciemny miód jest bogaty w antyoksydanty, inne zawierają korzystne dla zdrowia bakterie. Ponieważ miód korzystnie wpływa na zdrowie, a wywołuje taką samą odpowiedź glikemiczną, warto zastanowić się nad zastąpieniem cukru miodem — konkludują naukowcy.


  20. Asus pokazał swoje dwie najnowsze płyty główne dla procesorów Core 2 Duo. Modele AW9D i AW9D-MAX są do siebie podobne. Obie wykorzystują chipset 975X Express i mostek południowy ICH7R. Współpracują z układami Core 2 Duo, Core 2 Extreme, Pentium Extreme Edition oraz Pentium D. Ich producent twierdzi, że poradzą sobie również z czterordzeniowym Kentsfieldem.

    W czterech slotach DIMM można zamontować do 8 gigabajtów pamięci DDR2 taktowanej zegarem o częstotliwości 800, 667 lub 533 megaherców. Płyty wyposażono w dwa złącza PCI Express x16 i obsługę technologii CrossFire. Ponadto użytkownik będzie mógł skorzystać z dwóch PCI Express x1, jednego PCI, dwóch złączy FireWire i ośmiu portów USB 2.0. Na obu płytach zamontowano układ dźwiękowy Realtek ALC882M. Na tym kończą się podobieństwa.

    Produkty Asusa różnią się między innymi sposobem obsługi dysków twardych. AW9D korzysta z czterech portów SATA II i obsługuje macierze RAID 0, 1, 0+1, 5. Zastosowano również port PATA. W omawianym modelu płyty chipset chłodzony jest ciepłowodem Silent OTES.

    Z kolei AW9D-MAX ma trzy dodatkowe złącza SATA I i jedno e.SATA. Użytkownik znajdzie na płycie ulepszoną i bardziej wydajną wersję ciepłowodu Silent OTEST 2.

    Asus nie podał cen swoich najnowszych produktów.

     


  21. Czy zwierzę, które żyje w wodzie i na lądzie, ma cztery łapy, potężne szczęki, powszechnie uchodzi za jedno z najbardziej krwiożerczych stworzeń i jest gadem, może stać się rybą? Jak się okazuje – może.

    Taki przypadek zdarzył się właśnie australijskim krokodylom.

    Politycy w Australii zmienili definicję słowa "ryba" i uchwalili przepisy zgodnie z którymi krokodyle stały się rybami. Parlamentarzyści przegłosowali właśnie nową ustawę Agriculture, Fisheries and Forestry Legislation Amendment (Export Control and Quarantine) Bill 2006. Dotyczy ona kontroli eksportu i przepisów odnośnych kwarantanny produktów rolnych, rybołówstwa i leśnictwa.

    Susan Ley z Ministerstwa Rolnictwa powiedziała, że wprowadzenie nowej definicji "ryby" jest konieczne, by kraj mógł kontrolować eksport krokodyli, skorupiaków i krewetek.


  22. W ubiegłym roku byliśmy świadkami rekordowej liczby 15 atlantyckich huraganów. Cztery z nich zaliczono do 5. kategorii, czyli najpotężniejszych zjawisk tego typu. Był wśród nich słynny huragan Katrina – najbardziej niszczycielska burza w historii USA.

    Część naukowców uważa, że takie nagromadzenie huraganów to przypadek. Inni twierdzą, że to zapowiedź zachodzących zmian.

    James Elsner z Florida State University uważa, że istnieje zależność pomiędzy intensywnością huraganów a globalnym ociepleniem. Naukowiec przejrzał dane zebrane przez Międzyrządowy Panel ONZ ds. Zmian Klimatycznych oraz amerykański Narodowy Urząd Oceanograficzny i Atmosferyczny (National Oceanographic and Atmospheric Administration) sięgające połowy ubiegłego wieku.

    Elsner zauważył, że gdy pomiędzy czerwcem a listopadem (sezon huraganów) rosną średnie globalne temperatury zawsze powoduje to ocieplenie wód Atlantyku w rejonach tropikalnych, a to z kolei niemal zawsze przyczynia się do powstawania potężniejszych huraganów niż zwykle. Odkrycie Elsnera sugeruje więc, że wzrost siły huraganów powiązany jest z cieplejszym powietrzem, które ogrzewa wody oceanu, ale nie na odwrót. Tak więc gazy cieplarniane, powodujące globalne ocieplenie, są odpowiedzialne za powstawanie bardziej niszczących huraganów.

    Z wnioskami naukowca zgadza się Gavin Schmidt, klimatolog z NASA. Mówi on, że to kolejny dowód na to, że silniejsze huragany nie są zjawiskiem normalnym. Dodaje jednak przy tym, że nie oznacza to, iż znaleziono odpowiedź na pytanie, jakich zmian w aktywności huraganów powinniśmy spodziewać się w przyszłości.

     


  23. Najnowsze badania dowiodły, że wszystkie formy zażywania nikotyny – palenie, żucie i bierne palenie – zwiększają ryzyko ataku serca. Badaniami objęto 27 000 osób z 52 krajów.
    Badano m.in. palaczy fajek wodnych z Bliskiego Wschodu i południowoazjatyckich palaczy specjalnych papierosów beedie.

    W porównaniu z osobami, które nigdy nie paliły, osoby takie, nawet jeśli ich ulubionym rodzajem ją papierosy light, narażone są na trzykrotnie większe ryzyko ataku serca. W przypadku żujących tytoń ryzyko to jest dwukrotnie większe.

    Badania INTERHEART prowadzone przez kanadyjski zespół z McMaster University wykazały też, że po zaprzestaniu zażywania tytoniu ryzyko ataku serca spada w miarę upływu czasu. Szybkość tego spadku zależy od ilości zażywanego wcześniej tytoniu.

    Osoby, które paliły mniej niż 10 papierosów dziennie nie są już narażone na większe ryzyko zawału w 5 lat po rzuceniu nałogu. Znacznie gorzej wygląda sytuacja osób, które paliły ponad 20 papierosów dziennie. Nawet dwie dekady po zerwaniu z tytoniem są występuje u nich podwyższone (o 22%) ryzyko ataku serca.

    Naukowy są więc zdania, że najważniejszym środkiem zapobiegającym atakom serca powiązanym z paleniem jest nakłanianie ludzi, by nigdy nie sięgali po papierosa.

     


  24. Dwudziestoosobowy medyczny zespół badawczy będzie przeprowadzać eksperymenty na zboczach Mount Everest (a konkretnie na Przełęczy Południowej).

    Grupa nazywana Xtreme Everest ma po raz pierwszy w historii zbadać zawartość tlenu we krwi w tzw. martwej strefie, a więc na obszarach położonych wyżej niż 8000 metrów nad poziomem morza, gdzie ludzki organizm nie jest w stanie przeżyć bez dodatkowego źródła O2. Medycy chcą w ten sposób zbadać wpływ olbrzymich wysokości na nasze ciało.

    Należąca do zespołu Amanda Parkinson uważa, że ok. 10 osób zdobędzie szczyt Mount Everest.

    Zespół z Centrum Medycyny Lotniczej, Kosmicznej i Ekstremalnych Warunków Środowiskowych (The Center for Aviation, Space and Extreme Environment Medicine — CASE) University College London stanie na czele ekspedycji, która wyruszy w drogę w marcu 2007 roku.

    Eksperci będą badać zawartość tlenu w swojej krwi oraz przeprowadzać równocześnie testy, by sprawdzić, jak dobrze funkcjonują na tej wysokości ich mózg, płuca oraz metabolizm.

    Parkinson mówi także, że na 23-dniową ekspedycję uda się z lekarzami 208 wysportowanych wolontariuszy.

    Szef ekipy Mike Grocott uważa, że dzięki wynikom badań jego zespołu będzie można pomóc osobom z całym szeregiem różnych zaburzeń, m.in.: ostrym zespołem niewydolności oddechowej (ARDS), mukowiscydozą, szokiem septycznym czy rozedmą płuc.

    W ramach projektu będziemy śledzić i porównywać profile genetyczne nacji żyjących na dużych wysokościach, mieszkańców nizin oraz uczestników ekspedycji, by zidentyfikować geny pomagające przeżyć na ekstremalnych wysokościach.


  25. Blisko 1 Chińczyk na 5 ma nadwagę lub jest otyły, a problem staje się palący wśród dzieci, zwłaszcza chłopców.

    Badanie, opublikowane w datowanym na 19 sierpnia British Medical Journal, wykazało, że w 2000 roku na nadwagę cierpiało 10 mln dzieci w wieku 7-18 lat (28 razy więcej niż w roku 1985). Jeśli chodzi o otyłość, statystyki również się pogorszyły. W tej samej grupie wiekowej w ciągu 15 lat (do roku 2000) liczba otyłych dzieci zwiększyła się czterokrotnie — do 4 mln.

    Chiny były kiedyś uważane za jedną z najszczuplejszych populacji na świecie, ale teraz, niestety, szybko dorównują Zachodowi pod względem rozpowszechnienia zjawisk nadwagi i otyłości. Co gorsza, zachodzi to w bardzo krótkim czasie — martwią się naukowcy.

    Raport pojawił się dokładnie wtedy, gdy amerykańscy lekarze zakwestionowali trafność, a zarazem przydatność wskaźnika masy ciała BMI i wysunęli postulat, by opracować lepsze narzędzie pomiarowe.

    W skali narodowej ma nadwagę lub cierpi na otyłość aż 215 mln osób (szacuje się, że na Ziemi mieszka ok. 1,3 mld ludzi). Takie są wyniki wywiadu przeprowadzonego w 2002 roku (oparto się na definicjach Światowej Organizacji Zdrowia).

    Autor raportu, Yangfeng Wu z Chińskiej Akademii Nauk Medycznych w Pekinie, twierdzi, że liczby mogą być zaniżone, ponieważ normy WHO stworzono dla rasy kaukaskiej.

    Zgodnie z dokładniejszymi pomiarami Working Group on Obesity in China, w Kraju Środka poważne problemy z wagą dotyczą nie 215, lecz 281 mln osób.

    Za zaistniałe zjawisko obwinia się zmiany w tradycyjnej diecie, zmniejszenie aktywności fizycznej oraz siedzący tryb życia (gwałtownie zwiększyło się wykorzystanie pojazdów mechanicznych).

    Wu uważa, że korzenie chińskiej epidemii otyłości tkwią w niefrasobliwym stosunku do tęższego ciała. W kulturze chińskiej nadal bardzo rozpowszechnione jest wierzenie, że otyłość oznacza zdrowie i bogactwo. To, być może, spuścizna po historii tego kraju, gdzie głód i niedożywienie spowodowały w latach 50. śmierć milionów ludzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...