Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

romero

Users
  • Content Count

    414
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    10

Everything posted by romero

  1. Toć proste słowo "księżyc" pochodzi od słowa książę, podobnie jak ksiądz zresztą. Więc musiał być ten planet. No i z Hameryki śmieją się Rosjanie, że Sasza to u nich dziewczynka, a przecież szedł, a nie szła suchą szosą.
  2. No to język polski jest wyjątkiem. Jeśli miałbym powiedzieć z czym mi się kojarzy hu(h) u nas to bym obstawiał: ale się zmęczyłem, napracowałem, wystraszyłem albo: mocna ta wódka U nas odpowiednikem tego słowa jest raczej wspomnienę hę, he, choć właściwie to ja słyszę same e? Znaczące też: podejdź tu, lub: do ciebię mówię! Tak też u naszych braci Słowian z Chorwacji zawołanie na kumpla to: e! Chociaż do dziewczyny to już śpiewne: eEe
  3. Ja polecam wczasy w siodle. Z ostatnich badań wynika, że uczestnicy chudną przeciętnie 10kg. Z tym, że najwięcej chudną ci co są pod siodłem -konie przeciętnie 25kg, a ci co siedzą na, przybywają 5kg PS. Zamiast rower, czy inne, polecam dietę MŻ. U mnie podziałała.
  4. Chyba by się gibał, wszystkie nawet kilkaset procent "mocniejsze" od zwykłych, stale stopowe mają moduł Younga lepszy ledwie o kilka procent. A skoro grafen jest bardzo rozciągliwy więc nie sądzę by tu cokolwiek poprawił.
  5. Z nowoczesnymi silnikami parowymi to może być mały problem, gdyż do tej pory wszystkie nowe patenty w tej dziedzinie starał się skupować koncern GM, co może utrudniać powstanie konkurencyjnej technologii parowej do silników spalinowych, albo taką konkurencję czeka wojna na patenty jak to jest w branży IT
  6. To chyba akcja reklamowa nowego kostiumu kąpielowego: http://www.dailymail.co.uk/femail/article-2377139/Thats-Jaws-dropping-look-The-sharkini-complete-bite-shaped-cut-washboard-stomach-included.html
  7. Ciekawe kto robi dziennie ponad 100km po mieście za wyjątkiem taryfiarzy. Oczywiście można mieć w rodzinie 2 samochody i dzisiaj nie jest to już taki wyjątkowe. Dzisiaj stacja mają po 8 dystrybutorów - są drogie i w sumie więcej się nie kalkuluję. Przy EV mogę sobie wyobrazić parking 50 metrowy i 20 aut parkujących na 15 minut, przycież dytrybutor to tylko kabel z wtyczką i licznikiem. Czy 45 sekund średnio czekania na swoją kolej to dużo, chyba nie, a te 15 min ładowania dotyczy tylko taksówkarzy, i ludzi podróżujących "międzymiastowo", zakładam że można też nocą tankować pod blokiem- sam to już widziałem we Francji. A jak podróżuje się międzymiastowo z rodziną to i tak trzeba się zatrzymywać częściej niż kilkaset km bo komuś się zachciało i pobyt na stacji to średnio też te kilkanaście minut.
  8. Jak rozwinie się technologia superkondensatorów to zapotrzebowanie dobowe od elektrowni wypłaszczy się zupełnie, bo na stacjach ładowania będą nocą ładowali swoje wielkie kondensatory a użytkownik w aucie będzie już ładował kondensator stacyjny-kondensator samochodowy. Ale ze względów które wymienił @przemek na początku i tak będzie ładowało się nocą tam gdzie stoi auto. Nie widzę przeszkód by na parkingu po zostawieniu auta na noc podłączyć wtyczkę a nawet i nie, można przecież będzie też robić to bezprzewodowo.
  9. To znaczy że językowo i logicznie można mówić jedynie o dwukrotnym (trzykrotnym itd) wzroście. Nie pownno się mówić że ilość opadów zmniejszyła się dwukrotnie a że spadła o połowę.
  10. Może to być na przykład taki efekt braku kontaktu z psychologiem. Ci internetowi mogli wracać do rozmów, czytając jeszcze raz korespondencję. Tym realowym brakowało z rozmów z nauczycielem - nie napisano czy spotkania były filmowane/nagrywane. Stąd wzrost depresji u nich.
  11. Jasne wojny są nonsensowne, ale są ludzie lub narody które je wywołują, więc trzeba wydawać pieniądze na wojsko i zbrojenia w celach obronnych. Ale też dzięki zbrojeniom mamy szybki rozwój technologiczny, więc można przyjąć że nie są do końca to pieniądze zmarnowane. Może nie mają takiej "rentowności" jak wydane bezpośrdnio na naukę, ale jednak technologie wojskowe idą z czasem do cywila. Trzeba więc dopatrywać się pozytywów z tej sytuacji, jeśli z geopolitycznego punktu widzenia nie można pozwolić sobie na neutralność bądź w ogóle nie być zmilitaryzowanym.
  12. Wydaje mi się że przyjeliście fałszywe, bądź nieudowodnione stwierdzenie za fakt. Widzę taki schemat myślowy, ktoś jest "silny" to jednocześnie przeżyje wiele miesięcy na małej racji żywnościowej więc przy normalnej racji dożyje wieku matuzalemowego. Skąd przyjeliście tą korelację? Jakieś badania, czy po prostu tak na czuja? Ja rozumiem że może być poprawne jest myślenie: on jest mądry to będzie zapewne unikał niebezpieczeństw, będzie też zdrowo się odżywiał, to dożyje późnej starości. Ale może też być poprawne: on jest mądry to i odpowiedzialny i honorowy, w razie wojny będzie czynnie bronił ojczyzny. A co np. z genami? Czy długowieczność ma zależeć jedynie od sposobu życia i "sprytu"?
  13. Inny możliwy wniosek, to że przebywanie w klimacie umiarkowanym i jedzenie z tegoż przedłuża życie mężczyznom, w porównaniu do klimatu suchego, pustynnego. Czytając tytuł to pomyślałem że znaleźli reprezentatywną grupę która przeżyła obóz koncentacyjny jak np. prof. Bartoszewski i stąd wniosek o długowieczności, ale tu chodzi o przeżycie wojny, dla mnie słowo holocaust ma nieco inny wydźwięk.
  14. S'il vous plait, tu macie francuskie zdjęcia po polsku: http://www.joemonster.org/art/24263/O_tym_jak_Francuz_w_domu_zbudowal_samolot
  15. Widzisz, nie lubię podawać przykładów bo one niczego nie rozjaśniają, Ty uważasz że przechodzień skutecznie zwrócił by uwagę dziadowi gdzie się sika, gdyby sam miał broń bo by działała odstraszająco, ja mogę uważać, że odroczyło by to zabójstwo o kilkanaście sekund, aż przechodzień zamknie kaburę i odwróci się na pięcie - a dziadek pomści wtedy zniewagę strzałem w plecy, a ktoś wyciągnie wniosek że gdyby obaj nie mieli broni to by jedynie napyszczyli na siebie. A przecież nie o to w dyskusji chodziło. Chodzi o kształt państwa, czy ma brać odpowiedzialność za obywateli czy obywatele mają sami brać odpowiedzialność za siebie. Czy chodzi że Polska ma być na wzór taki europejski opiekuńcza, emerytura, służba zdrowia, policja, wszystko ma być pod kontrolą państwa. Czy na wzór amerykański z dużą swobodą, ale pewnymi wtrąceniami państwa w życie obywateli. Czy może taka korwinowska wolna jazda bez trzymanki: po co prawa jazdy, ograniczenia prędkości etc, zawiniłeś - ponosisz odpowiedzialność - płacisz za szkody oraz idziesz siedzieć, po co kuratela państwa nad służbą zdrowia, ja po polibudzie chce leczyć, otwieram aptekę czy robię za lekarza, na szyldzie mam że lekarz nie licencjonowany, będę miał pacjentów, będą zadowoleni to ok, w przeciwnym razie jak wyżej. To samo jest z posiadaniem broni, można powiedzieć masz jej używać zgodnie z prawem bo jak nie to jak wyżej. Tylko tu jest to legendarne gdzie kończy się wolność jednego bo zaczyna się wolność drugiego. Mnie nie interesuje, że ktoś mi zapłaci za zabicie rodziny i pójdzie za to siedzieć czy na stryczek. Ja chce mieć prawo do życia w państwie bez przemocy, gdzie jedynie właściwe organa będą miały broń. Nawzajem oczywiście naruszamy swoją wolność, ja do Twojej swobody, a TY do mojej. Jest konflikt interesów -rozsądza demokracja. Są pytanie jaki model państwa trzeba ustalić -gdzie postawić granicę samoobrony obywatelowi, co jeśli państwo, policja nie działa jak trzeba. Ale ja też zadałem 5 pytań w swoim poprzedni poście- m.in. nie co Polska ma zrobić dla Was, ale co Wy zrobiliście do tej pory dla Siebie, by żyć bezpieczniej. Jeśli nic albo niewiele, jeśli nie staraliście się o pozwolenie na broń ostrą, albo chociaż gazową to po co ma być od razu ta powszechna dostępność. Inni Was nie obronią jak nie zrobicie tego sami. Mnie to przypomina takie utyskiwanie że: ty masz golfa a mnie nie stać na auto. To kup chociaż malucha będziesz miał czym jeździć. Nie to ja wolę wydać kasę na imprezy a jak będzie mnie stać na auto to kupię od razu mecredesa. Ja nie jestem za tym by państwo wyrównywało wszystkie szansy, odpowiadało na fobię, albo zaspakajało każde potrzeby. Nie mamy jednakowych mózgów, nie mamy jednakowych żołądków, ja wiem że Pan Bóg stworzył ludzi równych, ale dopiero Samuel Colt wprowadził tą zasadę w życie, ale osobiście bym wolał by usprawniać działanie państwa i tworzyć społeczeństwo bezprzemocowe niż ja mam zastępować państwo i jeszcze dawać wszystkim równe szanse odpowiadania przemocą na przemoc. To i ja dziękuję za dyskusję, i mam nadzieję za Gandhim, że na świecie nie zostaną jedynie bezzębni ślepcy.
  16. Oczywiście pojedyncze przykłady są bezsensowne, ale podam jeden z mojego miasta. Starszy facet "czuł się zagrożony" i postanowił mieć broń palną. Wystąpił o zezwolenie, przeszedł proceduty, dostał. Na trzeci dzień od dostania, na miejsce wysikania wybrał drzewo w centrum miasta. Przechodził facet i zwrócił mu uwagę, że to nie miejsce na sikanie. Dziadkowi wydało się, że teraz nadszedł czas na skorzystanie z nowej zabawki. Zastrzelił facet w biały dzień, dwójka małych dzieci została sierotami. Sprawa kilka lat temu głośna na cały kraj. Pojedyncze przypadki są bezsensowne, więc prosicie o statyski z kraju podobnego do Polski, ale z szerokim dostępem do broni. Historycznie rzecz biorać szukam podobnego: kraj słowiański, chrześcijański, który był pod zaborami, który przeszedł przez komunizm, który miał silną partyzantkę antyhitlerowską, o podobnym poziomie zamożności, ale gdzie broń jest prawie w każdym domu. Wychodzi mi Serbia. Bezpiecznie wyszło? Jak widać statystyki podobnych krajów są równie bezsensowne. Jak bezsensowne pokaże teraz. Czy w Polsce "demokratycznej po 89" kradną radia samochodowe? Tak jeśli weżmiecie pod uwagę lata 90 i przełom wieków, zostawienie auta na noc na ulicy z radiem w środku równało się wybitej szybie i brakowi tegoż radia. Ale teraz jest inaczej, pytanie dlaczego. Czy lepiej "bronimy" naszych aut: NIE. Czy zaostrzyły sie kary za drobne kradzieże: NIE. Czy wzrosła wykrywalność naszej policji: NIE. Więc jak stosować statystykę gdy niby nic się nie zmieniło a tendencja odwróciła się znacząco. Dla "kogoś" lubiącego stosowania porównań z różnych dziedzin typu utonięcie na basenie a postrzelenie z broni. Przykład głupi, Mariuszu uprzedzam, ale może pozwoli mi również nie czytać infantylnych skojarzeń. Jeśli zaboli Cię mocno w klatce piersiowej, nie jedź do szpitala, nie wzywaj karetki, poproś niech Cię podrzucą do kina. Przecież bardzo mało osób umiera w kinie na zawał, ale już w szpitalu czy karetce zgonów na zawał jest całkiem sporo Co w takim razie brać pod uwagę, jak pojedyncze przykłady to nie obraz całości, a statystyki też nie powiedzą prawdy, jak szukać rozwiązania? Można za radą Dalajlamy 14tego ćwiczyć empatię. Takie proste ćwiczenia umysłowe, co było gdyby, co ja zrobię w takiej sytuacji, jak on się może zachować w takiej sytuacji. Ćwiczenie 1. Nie jest dobrze, ale jak uzbroimy rodaków i będzie jeszcze gorzej, to czy łatwo będzie rozbroić naród na powrót? Ćwiczenie 2 Czujesz się zagrożony? Co zrobiłeś do tej pory? Czy idąc do warzywniaka nosisz długopis w klapie, ale w rzeczywistości jest to kubotan, czy idąc do bankomatu zabierasz kartę w jedną kieszeń a pieprz w drugą? Przecież taki spraj kosztuje grosze, na pewno Cię stać. Czy w aucie wozisz bejzbola? Czy starałeś się o paralizotor? Jeśli na te ostatnie pytania odpowiedź brzmi nie, tak chyba na pierwsze też musisz odpowiedzieć nie. Ćwiczenie 3 Idziesz nocą ulicą przez "szemraną" dzielnicę, nie masz broni ale w kraju tym nie ma "łatwej" broni np. Polska i grupka z ławeczki domaga się szluga, Drugi przykład idziesz z bronią ale już w Stanach i grupka czarnuchów tym razem Cię zaczepia. Gdzie masz większą kupę w spodniach? Ćwiczenie 4 Jest włamanie do TWOJEGO mieszkania, lista rzeczy do wzięcia: elektronika, meble, agd, obrazy, broń. Jak myślisz co zginie, dodam że obrazy to nie żadne Matissy, ale każdy wart kilka tysięcy, a broń taka za kilkaset złotych. To samo myślenie w dwu wypadkach: złodziejem jest menel co nie pracuje tylko utrzymuję się z tego co kradnie; złodziejem jest nastolatek dla którego włamanie to adrenalinowy wygłup. Co zginie w obu przypadkach na pewno? Przecież możesz mieć broń palną, wygugaj odpowiednią frazę: http://podprad.org/aktualny-1.php?idg=1979%20&tyt=JAK%20ZDOBY%C4%86%20POZWOLENIE%20NA%20BRO%C5%83%20CZ.1 Tylko pamiętajcie, każda walka nie stoczona to walka wygrana. A jeśli jednak musicie stoczyć walkę, to co z obrona konieczną czy jesteście gotowi iść do więzienia bo w ułamku sekundy podejmiecie niewłaściwą decyzję. Prosta sprawa jeśli chodzi o dom, ale co na ulicy gdy gostek w ciemnym zaułku mówi: kopsnij szluga młody. Ćwiczenie nr 5: Co zrobisz? Zdążysz sięgnąć po klamkę, oddasz strzał ostrzegawczy by być ok, będziesz walił w nogi jak gość jest pól metra od ciebie? A jak okaże się że on nie miał broni, nie chciał Twojego portfela, a jedynie pytał czy go poczęstujesz? Będziesz nosił gnata, będąc latem w szortach i podkoszulku? Na plaży, idąc na wesele, pogrzeb? Miało nie być przykładów, ale w drodze wyjątku jeden z mojego podwórka. Przełom wieków, u mnie na podwórku mieszkała babcia 80lat, 150cm, 45kg, miała dwóch wnuków jeden okręgowy mistrz dżudo, drugi miał biceps jak ten pierwszy udo. Wjechali do babci jeepem podwórko z bramą, ten pierwszy nie zdążył jej zamknąć, gdzy wjechała beema z trzema łysymi. Chcieli ukraść terenówkę, braciom udało się dobiec z kluczykami od auta do drzwi babci, ale nie mogli już ich zamknąć bo tamci napierali. 3 na 2, nie licząc babci. A staruszka parzyła właśnie ziółka. Wejście do domu jest przez kuchnię i nie wiadomo jakby się kończył sprawa gdyby babcia nie chlusnęła najbliższemy zbirowi wrzątkiem w twarz. Bitwa o samochód był wygrana, policja zjawiła się po 20minutach, komenda jest na tej samej ulicy, 1,5km dalej. Więc powiadacie broń w domu ma być w miejscu łatwo dostępnym (dzieci) czy trudno dostępnym - i nie zdąrzysz ją sięgnąć i będziesz bronił się ziólkami
  17. Wiem, że takie wyliczenia to jakieś ekstremum, ale w Holandii z 1m2 szklarni uzyskuje się rocznie do 30kg warzyw. I to nie zatruwające gleby nawozami uprawy hydroponiczne. Powiadasz 1083m2 na osobę to za mało, więc uda Ci się zjeść 32 tony warzyw na rok to życzę zdrowia... Oczywiście można mówić że żonglowanie statystyką to nie żaden dowód, ale pokazuje że mówienie o przeludnieniu Ziemi w kontekście braku wyżywienia to daleka przyszłość. A jeśli chodzi o inne problemy, chociażby zatrucia środowiska, czy gospodarkę rabunkową środowiska to prawdopodobnie również odpowiedzią nie będzie przeludnienie a zwyczajnie chciwość, głupota, brak odpowiednich uregulowań. Być może poszanowania środowiska nie da się zadekretować, powstrzymać ludzkiej głupoty także, ale mówienie że gdyby było nas mniej to byśmy mogli sobie bardziej bezkarniej niszczyć środowisko jest również nieporozumieniem.
  18. Rozwiązaniem problemu były by też balony gronowe, kule np. metrowej średnicy i taki kształt zapewni odpowiednią sztywność, a ich ilość zapewni odpowiednią wyporność. Dodatkowe uszkodzenie jednego nie powoduje awarii całej konstrukcji latającej.
  19. To zdanie mi się nie podoba, pomijając słowo "odkryliśmy" dla którego lepszym zmiennikiem byłoby "policzyliśmy". Nie podoba uśrednienie, to tak jak w żarcie wychodzą 3 nogi psa, bo wychodzi na spacer ze swoim panem. Jak liczyć wspólnie duże zwierzęta żyjące naście dziesiąt lat, z tymi malutkimi, to ogromna różnica ilości pokoleń. Nie znam też metod liczenia tych zmian. Na ile stopni jest wyliczony np. koń, pies, czy migrujący bocian? Może gdyby środowisko ocieplało się dawniej szybciej to wtedy zmiany też były by szybsze niż 1K/Mlat. To chyba w Kopalni czytałem ze zmiana pigmentacji u ludzi, przy przejściu z klimatu afrykańskiego do chłodnego trwa około kilkadziesiąt pokoleń, przejście murzyn-białas i jak również na odwrót. Tych kilkanaście stopni w około tysiąclecia to bardzo szybko. Jak zauważyli, nie muszą być zmiany ewolucyjne. Więc zmiany ewolucyjne nie są może potrzebne, więc takie wyliczenia też nie mają sensu?
  20. Zapewniam cię że stalkerem może być także sąsiad. Obraza moralności publicznej musi dziać się w przestrzeni publicznej jak nazwa pokazuje, okno od ulicy czy sąsiada, no nie wiem- ostatni taki proces sto lat temu wytoczyła pani Dulska bo jej córka przez okna widziała niekompletnie ubranych studentów, ci jednak się tłumaczyli, że Hesia miała przed oczami pełną graderobę bo jeden był ubrany od połowy w górę, a drugi od połowy w dół. A tak serio to mówimy o podglądniu przy użyciu sprzętu czyli teleobiektywy łapiące z 300m z dachu sąsiedniego wieżowca, noktowizory fotografujące parkę baraszkującą nocą bez zasłon w oknach, czy nawet głupie wchodzenie na drzewo czy robienie zdjęć przez aparat przytknięty do szyby by złapać się na przerwie w kotarach. Zrobione zwykłe zdjęcie w komórką czy aparatem bez super zoomu niczego by nie ujawniło, na tej podstawie sądy skazują paparazzi gdyż nie są to zwykłe zdjęcia z przestrzeni publicznej. W sądach brytyjskich trwa dyskusja czy czasem nie określić ogniskowej do której będą też zwykłe zdjęcia, a od której to już złamanie ochrony prywatności. Taką sprawę wygrała np księżniczka Monako przed ETPCz w sytuacjach gdy nie pełni funkcji publicznych.
  21. Każda wojna ma żródła finansowania, czyli wojny wywołuja bankierzy. CBDO. Lenona też zabili więc pewnie była to zemsta bankierów za to że rozwiązał Beatlesów i nie przynosił już dochodów. Justynę Kowalczyk sponsoruje bank, znaczy że złoty medal olimpijski, wywalczył własciwie jakiś burżuj z cygarem i whiski w ręku.
  22. Nie mówię o miejscach publicznych, tam są odpowiednie przepisy, możesz zamazywać twarz lub powoływać się na to że są tylko tłem dla filmowanego obiektu. Mówię o filmowanie sąsiadów przez okno i publikowaniu takich rzeczy, podpadasz pod paragrafy o ochronie miru domowego, a ostatnio od dwóch lat istnieje pojęcie stalkingu w prawie polskim. Ja wiem że prawo nie nadąża za rozwojem techniki, ale naprawdę filmowanie bez zgody mieszkańców ich domu, dajmy na to scen łóżkowych, a później publikownie nie jest zgodne z prawem nawet jesli technika umożliwia robienie tego przez ścianę a nie okno.
  23. Oskarżyli szpiega z USA o szpiegostwo przeciw władzom USA, bo szpieg ujawnił, że władze USA szpiegują obywateli USA. Ciekawe czy w swojej obronie powałałby się na Tomasza z Akwinu: jeżeli tyran źle korzysta z władzy to naród może mu wypowiedzieć posłuszeństwo. WhizzKid, demokracje na wzór spółki akcyjnej chciał wprowadzić Dżochar Dudajew, czyli płacisz więcej podatków masz odpowiednio większy głos. Nie wyszło bo zginął, a szkoda bo mogł być to ciekawy eksperyment, choc ja niekoniecznie chciałbym być wtedy mieszkańcem Czeczenii. Mariusz, ładnie powiedział ten Ron Paul, szkoda tylko że nieprawdziwie, jakoś nie mogę sobie przypomnieć wojen, gdzie lobbystami byli ściśle bankowcy, a wojen o złoto czy ropę czy inne diamenty jest całe mnóstwo, motorem przeważnie jest chciwość (także nienawiść czy fanatyzm) a to nie cecha wyłącznie bankierów.
×
×
  • Create New...