Tutaj nawet ortodoksyjna wiara i wysokorozdzielczy film na nic się zdadzą, skoro "obiektyw" artystycznie rozmiękcza, dając obraz co prawda finezyjnie estetyczny, ale miałko analityczny.
Kiedyś z jakiejś książki, chyba mistrza Słodowego, coś takiego zrobiłem, ale chyba coś nie wyszło, bo efektów nie pamiętam.
Wiekopomne dzieło !!!