Nie odpowiedziałeś mi na to pytanie, więc rozumiem, że nie masz wyższego wykształcenia. Rozmawiać z tobą nie bardzo mi się chce, bo tak trochę jak z dzieckiem, któremu trzeba wszystko tłumaczyć. Tylko że dziecko przynajmniej czasami pyta, a tobie się wydaje, że pozjadałeś rozumy. Niewiele zrozumiałeś. Ty nawet nie rozumiesz, co oznacza zdanie "nie ma na kogo głosować". Wyjaśniam tobie co to znaczy. To znaczy, że nie ma na kogo głosować. Natomiast ty w swoim naiwnym myśleniu sobie ubzdurałeś, że skoro nie ma na kogo głosować, to trzeba głosować na PIS. Dobre. Z jakiego to zdania wywnioskowałeś? Dlaczego nie wywnioskowałeś, że trzeba głosować na Korwina -Mikke albo lewicę? Ty się naprawdę dziwisz, że mnie denerwuje, jeśli popełniasz takie rażące błędy? Bo to naprawdę wygląda tak, jakbym rozmawiał z kimś mało rozgarniętym. I jeszcze dodajesz, że ja mam sklerozę....
Dalej też się pogrążasz.
Nie da się przewidzieć dokładnie, ale można sobie jakoś z tym radzić. Gdybyś miał pojęcie, to wiedziałbyś, że najważniejsze to przewidywanie kierunku zmian gosp., a nie dokładne liczby. oszacowanie prawdopodobnej prognozy oraz prawdopodobieństwa tego kierunku - czy ci się to podoba czy nie, czy w to wierzysz czy nie - to jest możliwe tak samo jak możliwa jest prognoza pogody. Zresztą sama pogoda jest też przykładem, że stwierdzenie:
także jest błędne, bo informację o pogodzie można wykorzystać, aby lepiej się na nią przygotować. Tak samo jest z gospodarką - można się przygotować na nadchodzącą fazę albo nawet zmienić siłę tej fazy. Twierdzisz, że to niemożliwe, bo ostatni kryzys to pokazał. Ciekawe tylko, ile było takich kryzysów? Raczej niewiele, więc trudno się dziwić, że skala nie została przewidziana. Ale co istotne, gdyby nie działania USA, to spadki nie skończyłyby się w 2009 r., tylko byłyby głębsze, a potem szybciej odbiłyby. Stało się inaczej, kryzys rozmyto na więcej lat żeby nie był tak dotkliwy - i widać, że ten interwencjonizm przyniósł dobre skutki. Więc jednak coś da się zrobić.
Prostacy właśnie tak myślą, często to prawicowcy, że wszystko jest czarne albo białe. Nie mają pojęcia o czymś takim jak prawdopodobieństwo, statystyka, korelacja itd. W ekonomii nigdy nie będzie tak jak w fizyce, gdzie masz warunki laboratoryjne i ciągle możesz powtarzać eksperyment. Dlatego jest tu więcej błędów i niepewności, czasami się coś przegapi, ale to nie znaczy, że nie można niczego przewidzieć. Poza tym to dziedzina, która się ciągle rozwija i łączy np. z ekonometrią, której modele stają coraz dokładniejsze i uwzględniają coraz więcej niuansów. To jest wyższa półka, poza twoim zasięgiem (radarowym).