Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Jaki najdziwniejszy produkt może zostać zalegalizowany przez urząd ds. produktów leczniczych? Na pewno jednym z najciekawszych jest zarejestrowany właśnie model... pistoletu dla osób o obniżonej sprawności dłoni

Urządzenie nazywa się "Palm Pistol", co można przetłumaczyć jako "pistolet dłoniowy". Jego kształt jest co najmniej nietypowy - owalna obudowa chowana jest we wnętrzu dłoni, zaś miniaturowa lufa wystaje spomiędzy palców: środkowego i serdecznego. Mimo, iż jego wygląd może wywołać uśmiech politowania, w rzeczywistości jest całkiem skuteczną bronią. 

Magazynek pistoletu mieści jeden typowy nabój kalibru 9 mm, co nie powala być może na kolana, lecz w wielu przypadkach wystarcza do skutecznej samoobrony. Najważniejszą jego zaletą jest jednak możliwość trzymania go całą dłonią oraz wciśnięcia spustu za pomocą najsilniejszego z palców, czyli kciuka. Pozwala to na stosowanie urządzenia nawet przez osoby z poważnym niedowładem dłoni, np. cierpiące na zapalenie stawów.

Aby ułatwić korzystanie z urządzenia i zmniejszyć ryzyko urazów głowy spowodowanych odrzutem, konieczne było zainstalowanie celownika laserowego, który umożliwia oddawanie celnych strzałów bez potrzeby podnoszenia broni do głowy. Pistolet zabezpieczono także zamkiem kodowym oraz regulacją siły nacisku na spust potrzebnej do wystrzelenia pocisku. Z myślą o ergonomii urządzenie zaprojektowano tak, by możliwe było jego używanie za pomocą dowolnej dłoni, zależnie od osobistych preferencji posiadacza.

Producentem nietypowego pistoletu jest firma Constitution Arms, której filozofia podkreśla prawo każdego obywatela Stanów Zjednoczonych do posiadania broni. Jak widać, w dzisiejszych czasach stworzono taką możliwość nawet dla osób o znacznie osłabionej sprawności manualnej.

Co ciekawe, pistolet otrzymał rejestrację amerykańskiego urzędu ds. żywności i leków (ang. Food and Drug Administration - FDA) jako "urządzenie medyczne I klasy". Oznacza to, że lekarze będą mogli wypisać na niego receptę(!), a pacjent będzie mógł się ubiegać o... jego refundację przez fundusz ochrony zdrowia. Wszystko w imię Drugiej Poprawki do amerykańskiej konstytucji...

 * zdjęcia  pistoletu dostepne są na stronie http://www.palmpistol.com

 AKTUALIZACJA: "pistolet na receptę" nie został zarejestrowany jako "urządzenie medyczne" - oświadczyli przedstawiciele jego producenta, firmy Constitution Arms. Ich zdaniem, doszło do nieporozumienia, zaś dziennikarze niepoprawnie zinterpretowali wcześniejsze doniesienia wytwórcy.

W oświadczeniu wydanym przez Constitution Arms czytamy m.in.: ani przez chwilę nie twierdziliśmy, że urządzenie zostało zatwierdzone przez FDA, jak podano błędnie w prasie. Czyniliśmy jednak wszelkie starania, by sprostować tę wiadomość (...).

Twórcy pistoletu zapewniają, że niepowodzenie procesu rejestracyjnego prowadzonego przez FDA nie oznacza końca prac nad rozwojem projektu. Nowy model broni trafi najprawdopodobniej na rynek, lecz będzie pozbawiony "przywilejów" zarezerwowanych dla urządzeń medycznych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupie !

Nie artykuł, lecz sam pomysł zaopatrywania w broń coraz większej rzeszy ludzi. W dodatku refundacja z funduszu zdrowia :/ Pewnie wkrótce ktoś wpadnie na pomysł pistoletu dla niemowląt - a takie fajne cacko chowane w pampersach. Niech się maluchy bronią nie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chyba wiem, po co go wymyślili i dlaczego mieści się w nim jeden nabój.

...a u nas nie chcą eutanazji zalegalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Głupie !

Nie artykuł, lecz sam pomysł zaopatrywania w broń coraz większej rzeszy ludzi. W dodatku refundacja z funduszu zdrowia :/

Mnie to też to trochę "przeraża". Najwyraźniej fundusz zdrowia w USA nie ma na co pieniędzy wydawać, tylko na refundację broni. A ludzie umierają z braku lekarstw. A co do konstrukcji... śmiem wątpić w celność tego urządzenia, szczególnie jeśli ma z tego strzelać ktoś o "osłabionej sprawności manualnej" ::D Śmieszy mnie też fakt, że zamiast bardziej upraszczać takim ludziom prowadzenie samochodu czy korzystanie z innych urządzeń użytku codziennego,... to upraszcza się im zabijanie innych. A może tego bardziej potrzebują? ::)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze już dawno wymyślono, a po drugie po co takim osobą z niedowładem np. ręki broń ??? sam pomysł jest chory... no cóż Ameryka, tam nawet dzieci maja dostęp do broni  :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem nie leży w dostępie do broni, a w odpowiedniej edukacji społeczeństwa. Weźmy np. Szwajcarię - każdy dorosły mężczyzna ma obowiązek posiadania w domu karabinu, odbywają się regularne ćwiczenia, a jakoś nie słychać o występowaniu tam incydentów w rodzaju masakr w szkołach itd.

Zresztą, zastanówmy się - kto obecnie ma dostęp do broni? Wojsko, policja, ochroniarze i... przestępcy. A normalny obywatel nie może się obronić, bo nie ma pistoletu. Oczywiście, większość przestępców nie nosi broni palnej, bo pewnie za napad z taką mieliby wyższy wyrok, a w sytuacji powszechnej dostępności mogliby zacząć częściej po nią sięgać.. To temat na długą dyskusję :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Problem nie leży w dostępie do broni, a w odpowiedniej edukacji społeczeństwa. Weźmy np. Szwajcarię - każdy dorosły mężczyzna ma obowiązek posiadania w domu karabinu, odbywają się regularne ćwiczenia

 

U nas też tak powinno być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie ten pistolet jest dużo bardziej niebezpiecznym narzędziem, niż się wydaje i niż na to wygląda. W większości wypadków, kiedy ktoś sięga po broń, nie dochodzi do oddania strzału. Sam pistolet jest już wystarczającym argumentem i wywiera tak wielką presję, że dodatkowe działania nie są potrzebne. Tymczasem Palm Pistol nie wygląda w ogóle jak pistolet i nie zostanie jako taki rozpoznany ("Co mi będzie dziadek na wózku wymachiwał jakąś lewatywą"). Aby przekonać napastnika, że Palm jest pistoletem, użytkownik mógłby oddać strzał ostrzegawczy, ale tego nie zrobi, bo ma tylko 1 nabój - kolejna skuteczna metoda odstraszania przeciwnika, której jest pozbawiony. Co więcej, statystyki wskazują, że próba obrony przez niefachowca (a możemy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że nabywca Palma nie tylko nie ma przeszkolenia policyjnego, ale w dodatku jest niepełnosprawny) często kończy się odebraniem broni przez napastnika, co w wypadku niepełnosprawnego będzie jeszcze ułatwione. Wiedząc, że jego szanse są niewielkie i ma tylko jeden nabój, posiadacz będzie strzelał tak, żeby zabić lub mocno zranić, a nie np. w nogę. Zamiast pełnić funkcję obronną przez odstraszanie, to urządzenie może przyczynić się do zwiększenia ilości poważnych postrzeleń i zabójstw. Oczywiście może też wypłynąć na ulicy, gdzie różnym gangsterom zaimponuje posiadanie jamesobondowskiego pistoleciku, który można ukryć w dłoni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale w czym problem, że się zastrzeli napastnika zamiast go postrzelić w nogę? Był napad, napastnika postrzelono śmiertelnie. Przeciwko takiemu scenariuszowi nic nie mam, selekcja naturalna w akcji :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ostatni argument nie był najlepszy, poprzestańmy na tym: najprawdopodobniej, jak wskazują statystyki, człowiek nie zdecyduje się strzelić i broń mu zostanie odebrana lub zignorowana. Został natomiast pozbawiony możliwości odstraszania - wyglądem pistoletu i strzałem ostrzegawczym.

 

To kolejny element budowania zagrożeniowo-militarystycznego mitu społeczeństwa, gdzie każdy musi chodzić z pistoletem, bo świat to potworna dżungla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To fakt, pod tym względem masz rację. Niemniej jednak strzelanie do napastników jest moim zdaniem bardzo poprawne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niemniej jednak strzelanie do napastników jest moim zdaniem bardzo poprawne.

 

Wszystkie tubki piszczą o kryzysie, coraz wiecej ludzi zdesperowanych i to całkiem normalnych (tyle że z kredytami na 30lat) , ciekawe co byś im doradził albo co byś zrobił gdyby co godzinę ktoś do ciebie pukał i pytał czy nie masz czegoś do jedzenia?? (walnął byś im gatkę o ewolucji, o przeżywaniu najsilniejszych ??)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

gdyby co godzinę ktoś do ciebie pukał i pytał czy nie masz czegoś do jedzenia?? (walnął byś im gatkę o ewolucji, o przeżywaniu najsilniejszych ??)

Czemu nie pogadasz z nimi o PM? Czemu siedzisz na KW? - przecież bezpośrednio widzisz ten problem.. czemu im nie pomożesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czemu nie pogadasz z nimi o PM?

 

Dzieki PM rozumiem ich... i pomagam, ale pytanie było do mikro.sa bo ciekawi mnie co on by zrobił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nigdy w swoim życiu nie posunąłbym się do przemocy na kimkolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysł jest dobry, ale ta refundacja mi się nie podoba...

Wiedząc, że jego szanse są niewielkie i ma tylko jeden nabój, posiadacz będzie strzelał tak, żeby zabić lub mocno zranić, a nie np. w nogę. Zamiast pełnić funkcję obronną przez odstraszanie, to urządzenie może przyczynić się do zwiększenia ilości poważnych postrzeleń i zabójstw.

I bardzo dobrze! Przyczyni się do wyeliminowania szkodników ze społeczeństwa.

Na pewno nigdy w swoim życiu nie posunąłbym się do przemocy na kimkolwiek.

Z pewnością jest dużo ludzi, którzy użyli przemocy choć raz w swoim życiu, a wcześniej mówili jak Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czym innym jest przemoc np. w sytuacji, gdy musisz się bronić, a czym innym - rozbój dla pieniędzy. O ile popieram aktywną samoobronę i jestem w stanie zrozumieć kradzież bułek w supermarkecie przez osobę, która naprawdę potrzebuje żywności, o tyle przemocy na drugim człowieku chęć zdobycia pieniędzy NIE usprawiedliwia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę odejdę od tematu: a dlaczego ta osoba kradnie bułki? Bo mamy tak idiotyczne przepisy, że firmom bardziej opłaca się żywność bliską przeterminowania wyrzucić, niż oddać na cele dobroczynne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jestem w stanie zrozumieć kradzież bułek w supermarkecie przez osobę, która naprawdę potrzebuje żywności

O a czy jako słabsza (ewolucyjnie mniej przystosowana) nie powinna sobie po cichutku umrzeć?? jaka to ideologia według ciebie promuje rozdawnictwo?? dopuszcza łamanie prawa ??

 

Zacytować ci coś z twoich poprzednich wypocin??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytuj, cytuj. Tyle, że sprzeczności tam nie znajdziesz. Nie napisałem nigdzie ani tego, że kradzież jest dobra, ani tego, że ktokolwiek ma umierać. Za to ty notorycznie narzekasz, że niby zarabiasz na innych i jest ci z tym źle, a zaraz potem, że trzeba rozdawać innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze! Przyczyni się do wyeliminowania szkodników ze społeczeństwa.

 

Retoryką szkodników dojdziemy do ślepoty na ważne kwestie społeczne. Jak to jest, że człowiek dochodzi do wniosku, że musi posiadać pistolet, choćby z jednym nabojem, żeby zabijać zagrażających mu napastników? Przecież ci napastnicy są urojeni, nieproporcjonalni do tego pistoletu. Tworząc pistolety dla inwalidów i usprawiedliwiając je tzw. prawem obywatela do obrony, dajemy przyzwolenie na język twardej pięści, wykluczania, surwiwalizmu i militaryzmu, na samosądy i urojoną walkę cywilizacji lub klas. Ten Palm Pistol jest po prostu końcowym wytworem chorej maszynerii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale czym innym jest przemoc np. w sytuacji, gdy musisz się bronić, a czym innym - rozbój dla pieniędzy. O ile popieram aktywną samoobronę i jestem w stanie zrozumieć kradzież bułek w supermarkecie przez osobę, która naprawdę potrzebuje żywności, o tyle przemocy na drugim człowieku chęć zdobycia pieniędzy NIE usprawiedliwia.

Chodzi mi o to, że każdy jest święty póki czegoś złego nie zrobił. Wydaje mu się wtedy, że takie rzeczy go nie dotyczą. Bo on nigdy tak nie zrobi. A czasem człowiek postępuje wbrew swoim zasadom, chociażby pod wpływem emocji. A potem się zastanawia. Pewne rzeczy każdemu mogą się zdarzyć i nikt nie jest nieomylny. Po prostu nie można nigdy być w 100% pewnym swego przyszłego postępowania.

a dlaczego ta osoba kradnie bułki? Bo mamy tak idiotyczne przepisy, że firmom bardziej opłaca się żywność bliską przeterminowania wyrzucić, niż oddać na cele dobroczynne...

Chodzi Ci pewnie o podatek od darowizn, a ten chyba został już zniesiony (a jeśli się mylę i tak się nie stało to przynajmniej miał być zniesiony).

Tworząc pistolety dla inwalidów i usprawiedliwiając je tzw. prawem obywatela do obrony, dajemy przyzwolenie na język twardej pięści, wykluczania, surwiwalizmu i militaryzmu, na samosądy i urojoną walkę cywilizacji lub klas. Ten Palm Pistol jest po prostu końcowym wytworem chorej maszynerii.

blablabla. Proponuję więc zakazać sprzedaży noży, widelców, wałków do ciast, nożyczek i innych niebezpiecznych zabawek. Tak, by bandyci czuli się bezpieczni, by żaden człowiek im nie zagrażał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ZoodaVex

 

Niby masz rację. Ale z drugiej strony sam powiedz: dlaczego ma być tak, że napastnik dopuszcza się napaści, a ofiara nie ma prawa posiadać skutecznego środka odstraszania/obrony?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie że potencjalna ofiara powinna mieć możliwość obrony, jednak już sama dostępność broni palnej dla wszystkich wydaje mi się ryzykowna. Zwiększa się tym samym możliwość nieuzasadnionego jej użycia (jak to już wcześniej zauważył ZoodaVex).

 

Na pewno nigdy w swoim życiu nie posunąłbym się do przemocy na kimkolwiek.

W samoobronie również byś się nie posunął do przemocy?  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niemal co trzecia osoba (32%), która dorastała w Chicago, co najmniej raz przed ukończeniem 40. roku życia nosiła na ulicy ukrytą broń. Prowadzący badania socjologowie z University of Cambridge, University of Pennsylvania i Harvard University uważają, że podobna sytuacja ma miejsce na ulicach wielu dużych amerykańskich miast. Badacze wykorzystali podczas swojej pracy dane z Chicago z lat 1994–2021 i wykazali, że nastolatkowie i osoby dorosłe z różnych powodów noszą broń przy sobie.
      Większość morderstw w USA jest popełnianych przy użyciu broni palnej, jednak niewiele jest badań dotyczących przyczyn, dla których ludzie noszą przy sobie broń na różnych etapach życia oraz nad zmianą kontekstu przemocy w zależności od wieku. Co więcej, mimo że sprawcami większości morderstw są osoby pełnoletnie, większość badań na temat noszenia przy sobie broni dotyczy osób nieletnich. Wzrost przemocy wśród nieletnich w latach 90. i wcześniej spowodował bowiem, że naukowcy bardziej skupili się na tej grupie społecznej. Jednak obecnie tak młodzi ludzie z coraz mniejszym prawdopodobieństwem są sprawcami morderstw. W latach 1995–2021 mediana wieku sprawców wzrosła aż o 4 lata (z 24 do 28 lat). Dlatego autorzy nowych badań postanowili bliżej przyjrzeć się zagadnieniom związanym z posiadaniem przy sobie broni w zależności od wieku oraz powodom, dla którego broń jest noszona w miejscu publicznym.
      Na początek wyjaśnijmy, że noszenie ukrytej broni nie jest równoznaczne z popełnieniem przestępstwa. Od wyroku Sądu Najwyższego USA z 2022 roku legalni posiadacze broni w każdym ze stanów mają prawo do jej noszenia w sposób niewidoczny dla otoczenia. Istniejące różnice dotyczą tylko tego, czy w danym stanie wymagane jest osobne pozwolenie na noszenie ukrytej broni oraz na ile trudno takie pozwolenie jest zdobyć. Jednak co do zasady, żaden stan nie może zakazywać noszenia ukrytej broni czy uznaniowo przyznawać pozwolenia na jej noszenie. W stanie Illinois obecnie wymagane jest pozwolenie na noszenie ukrytej broni, a starać się o nie mogą tylko osoby, które ukończyły 21 lat. Osoby w wieku 18–21 lat mogą posiadać broń za zgodą rodziców, o ile rodzice nie mają zakazu posiadania broni.
      Prowadzone w Chicago badania wykazały, że przed 40. rokiem życia ukrytą broń co najmniej raz nosiło 48% mężczyzn i 16% kobiet, którzy dorastali w tym mieście. Najbardziej interesujące są jednak przyczyny, dla których broń jest noszona. W przypadku osób przed ukończonym 21. rokiem życia naukowcy zauważyli silny związek pomiędzy noszeniem broni, a wcześniejszym doświadczeniem z przemocy z jej strony, czy to jako świadek strzelaniny czy jej ofiara. Wkrótce po takim doświadczeniu młodzi ludzie zaczynają sami nosić przy sobie broń.
      Jednak większość ludzi, którzy kiedykolwiek nosili przy sobie broń, robiła to już po osiągnięciu dorosłości. W ich przypadku nie stwierdziliśmy związku pomiędzy noszeniem broni, a wystawieniem na przemoc z jej udziałem, mówi Charles C. Lanfear z University of Cambridge. Osoby dorosłe prawdopodobnie noszą przy sobie broń z powodu zagrożeń bardziej ogólnej natury. Uważają, że świat jest niebezpiecznym miejscem, a policja nie jest w stanie bezpieczeństwa zapewnić.
      Prosty, ale kluczowy wniosek płynący z naszych badań jest taki, że noszenie ukrytej broni jest czymś powszechnym w USA, stwierdza Lanfear.
      Naukowcy zauważyli też, że wśród osób, które nosiły broń jako nastolatkowie, w późniejszym życiu nosi ją 37%, natomiast wśród tych, którzy zaczęli nosić broń jako dorośli, w późniejszym życiu nosi ją aż 85%. Co więcej ci, którzy jako nastolatkowie strzelali lub chwycili broń do ręki, nigdy nie zrobili tego jako osoby dorosłe. Innymi słowy nikt, kto zaczął nosić broń jako nastolatek, nie użył jej po raz pierwszy już po osiągnięciu 21. roku życia, mówi Lanfear. W obu grupach wiekowych – czyli przed osiągnięciem dorosłości w 21. roku życia i po jej osiągnięciu – do ukończenia 40 lat odsetek osób, które sięgnęły po noszoną broń był podobny i wynosił 40%.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół z Texas A&M University odkrył najstarszą broń znalezioną w Ameryce Północnej. To grot włóczni, którego wiek oceniono na 15 500 lat. Odkrycia dokonali naukowcy pracujący pod kierunkiem profesora Michaela Watersa. Grot, wraz z pozostałościami po wielu innych sztukach broni, znaleziono na stanowisku Debra L. Friedkin znajdującym się około 65 kilometrów na północny-zachód od Austin. Stanowisko to jest intensywnie badane od 12 lat.
      Wspomniany grot, wykonany z czertu, został znaleziony wraz z innymi narzędziami w warstwie datowanej na 15 500 lat. Jest więc starszy od kultury Clovis, którą przez dziesięciolecia uważano za najstarszą kuklturę Ameryki.
      Nie ma wątpliwości, że grot ten był używany do polowań. To odkrycie jest istotne z tego względu, że dotychczas na żadnym stanowisku archeologicznym starszym od kultury Clovis nie znaleziono grotów włóczni, a jedynie kamienne narzędzia. Ten grot jest starszy od grotów kultur Clovis i Folsom. Kultura Clovis jest datowana na 13 000 – 12 700 lat, a Folsom jest młodsza. Archeolodzy zawsze marzą o tym, by znaleźć narzędzie charakterystyczne dla danego okresu, takie jak właśnie groty broni miotanej, które byłyby starsze od Clovis. I z takim właśnie znaleziskiem mamy tutaj do czynienia, mówi Waters.
      Jednym ze znaków rozpoznawczych kultury Clovis jest charakterystyczny dla niej zaawansowany grot. Podobnego kształtu obustronnych żłobień nie spotyka się nigdzie poza zasięgiem oddziaływania tej kultury.
      Osadnictwo ludzkie w Ameryce podczas ostatniego zlodowacenia było złożonym procesem i widać to w puli genetycznej mieszkańców kontynentu. Teraz zaczynamy to widzieć też w zabytkach archeologicznych, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rzadkie wrodzone komórki limfoidalne typu 2. (ILC2) chronią przed reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS).
      Immunolodzy z Friedrich-Alexander-Universität Erlangen-Nürnberg przypominają, że z wcześniejszych badań wiadomo, że uwalniając sygnałową interleukinę 9 (IL-9), ILC2 mogą zapoczątkować tłumienie chronicznego stanu zapalnego. Działają więc jak dzwonek alarmowy przed właściwą autoimmunizacją.
      W ramach obecnego badania ocenialiśmy rolę ILC2 we wczesnych etapach reumatoidalnego zapalenia stawów - wyjaśnia dr Mario Zaiss.
      Okazało się, że we krwi obwodowej i stawach pacjentów z RZS występuje o wiele większa liczba ILC2 niż u zdrowych osób. Testy laboratoryjne potwierdziły ich regulacyjną funkcję. Kiedy naukowcy genetycznie obniżyli liczebność ILC2, prowadziło to do postępów procesu chorobowego, a gdy w ramach terapii ją zwiększono, objawy ustępowały.
      Autorzy publikacji z pisma Cell Reports dodają, że nie można jednak powiedzieć, że za pomocą wzbogacania zawartości ILC2 będzie się dało wyleczyć ludzi z już rozwiniętym RZS. Nie ma wątpliwości, że ILC2 wywierają regulacyjny wpływ na wczesnych etapach zapalenia stawów. [...] Późniejszy transfer ILC2 nie prowadzi do ustąpienia objawów.
      W przyszłości ekipa Zaissa chce poszukać bezpiecznych metod zwiększania liczebności ILC2 za pomocą metod celowanych. Ważne jest też, by móc wykrywać sygnały zapalenia stawów przed początkiem choroby, gdy jest sens wdrażać terapię limfoidalnymi komórkami typu 2.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Trzymając w rękach broń, częściej zakładamy, że inni też ją mają.
      Prof. James Brockmole z University of Notre Dame przeprowadził z kolegą z Purdue University 5 eksperymentów. Ochotnikom pokazywano na komputerze serię zdjęć. Mieli oni określić, czy osoba na zdjęciu trzyma broń, czy neutralny obiekt, np. telefon komórkowy. Badani wykonywali zadanie, dzierżąc w dłoniach zabawkową broń albo coś neutralnego, np. piłeczkę.
      Naukowcy różnicowali przebieg poszczególnych eksperymentów. Czasem ludzie ze zdjęć nosili kominiarki; zmieniano też ich rasę oraz wymagany sposób reagowania, gdy badanym wydawało się, że mają oni ze sobą broń. Bez względu na scenariusz, ochotnicy częściej widzieli na fotografiach broń, gdy trzymali broń, a nie piłkę.
      Na zdolność obserwatora do wykrycia i skategoryzowania obiektu jako broni wpływają przekonania, oczekiwania i emocje. Teraz wiemy, że jego zdolność do zachowania się w określony sposób [możliwość skorzystania z broni] także bardzo zmienia rozpoznanie obiektu. Wydaje się, że ludzie mają spory problem z oddzieleniem tego, co postrzegają, od własnych myśli o tym, co mogliby [...] zrobić.
      Psycholodzy udowodnili, że u podłoża zaobserwowanego zjawiska leży możność działania. Okazało się bowiem, że sam widok leżącej obok broni w ogóle nie wpływał na ochotników. By coś się stało, trzeba było ją trzymać.
      Wyniki poprzednich badań wskazują, że ludzie postrzegają właściwości przestrzenne otoczenia w kategoriach zdolności do wykonania w nim zamierzonego działania. Brockmole wyjaśnia, że na takiej zasadzie osoby z szerszymi ramionami postrzegają drzwi jako węższe. Jak widać, w przypadku broni dzieje się coś podobnego...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pysk ryb pił jest wyciągnięty w tzw. rostrum. Okazuje się, że to broń typu wszystko w jednym, bo nie tylko pozwala wyczuć ofiarę, ale i po zamachach wykonywanych na boki z imponującą prędkością zmienia się w widelec - kąsek nabija się bowiem na zęby.
      Wcześniej biolodzy wiedzieli, że ryby piły reagują na pole elektryczne ofiar. Na rostrum znajdują się tysiące elektroreceptorów, dodatkowo kanaliki w pokrywającej je skórze pozwalają wykryć ruch wody. Teraz australijsko-amerykańskiemu zespołowi udało się sfilmować te krytycznie zagrożone wyginięciem zwierzęta w akcji, co rozwiało wątpliwości dotyczące szczegółów działania piły.
      Barbara Wueringer z University of Queensland podkreśla, że była bardzo zaskoczona, widząc biegłość, z jaką ryby piły posługują się swoim "oprzyrządowaniem". Wystarczy powiedzieć, że poruszają rostrum z prędkością kilku wymachów na sekundę.
      Osobnikom sfilmowanym dzięki ukrytym kamerom podawano kawałki tuńczyków i kiełbi. Pchnięcia były niekiedy wystarczająco silne, by przepołowić rybne bloki. Wyszło też na jaw, że rostrum świetnie się nadaje do przyszpilania upolowanych kąsków do dna.
      W ramach najnowszego studium akademicy obserwowali, jak niedawno schwytane piły słodkowodne (Pristis microdon) nabijały "ofiarę", reagując na słabe pole elektryczne wody i dna, które miało przypominać to charakterystyczne dla żywych zwierząt.
      Fakt, że ryby piły poruszają się w kolumnie wody, by ściągnąć stamtąd ofiary, świadczy, że są bardziej aktywnymi myśliwymi niż dotąd sądzono. Kiedyś rostrum postrzegano jako pogrzebacz do przekopywania osadów dennych. Teraz okazało się, że mamy raczej do czynienia z, jak to ujmuje Wueringer, anteną połączoną z bronią. Rostra występujące u innych ryb spełniają albo funkcję wykrywacza, albo broni. U żaglicowatych pozwalają ogłuszać ofiary, natomiast wiosłonosowate wykorzystują rozmieszczone tam receptory do wyczuwania i nakierowywania się na pole elektryczne planktonu.
      Ryby piły nie kopią co prawda w dnie, ale przesuwają po nim rzędy zębów. Wg naukowców, zajmują się wtedy ostrzeniem. Ich zachowanie porównywano z rochowatymi, które mają z rybami piłami wspólnego przodka, ale nie wykształciły piły.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...