Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Potrzebujemy więcej witaminy D?

Rekomendowane odpowiedzi

rzecież chyba w przypadku testowania każdego nowego leku robi się również testy z placebo na grupie kontrolnej, nie mylę się mikroos?

Nie mylisz się, dokładnie tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Ten swoje a ta swoje ;D

Chcę Ci zwrócić uwagę na pewne aspekty medycyny. Ojciec medycyny Hiopkrates uczył, że leczenie polega w gruncie rzeczy na wspomaganiu naturalnych sił chorego. Chory leczy się  sam a naczelną zasadą lekarza jest do dziś jego zasada „primum non nocere”.  W związku z w jakiś sposób w medycynie mieści się  wiele „technik” poczynając od okadzania, poprzez homeopatię, bańki, akupunkturę aż do współczesnej medycyny opartej na farmakologii i technologii. Dzisiaj gdy nauka jest w dużym stopniu przeceniana wszystkie techniki poza naukowymi są wyśmiewane. Moim zdaniem niesłusznie. Znowu powołam  się na Hipokratesa  który głosił, że ”salus aegroti suprema lex” / zdrowie chorego najwyższym prawem /. A więc nie jest ważne jak, ważne żeby wyzdrowieć. Leczenie metodami naukowymi to mit. Lekarz nie może odmówić leczenie bo brak jest badań naukowych. Bo choroba nie jest jeszcze naukowo rozpracowana. Złożył ślubowanie, że będzie się starał zawsze pomóc niezależnie od tego czy ma czy nie ma podstaw naukowych. Dlatego medycyna powinna pozostać sztuką. A jest coraz powszechniej rzemiosłem.

 

Piszesz, że nie rozumiesz ..

w jaki sposób witaminy (czy też inne składniki odżywcze) miałyby mieć zdolność niszczenia wirusa HIV.......że powstawanie i rozwój nowotworów spowodowany jest niedoborem witamin i innych składników odżywczych......
  i tak dalej i można je leczyć suplementami.

 

Otóż można właśnie poprzez wspomaganie naturalnej odporności. A co do cudownych wyleczeń – dla mnie to w ogóle cud, że żyjemy.

 

To wszystko co napisałem wyżej nie oznacza, że jestem zwolennikiem suplementów, witamin, antyoksydantów i tak dalej. Jestem fanem metody naukowej.  Ale jednocześnie upieram się przy tym, że medycyna powinna być sztuką a nie nauką.  A dyskusje prowadzone pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami dr Ratha i jemu podobnych wynikają z przeceniania roli  nauki w medycynie.

 

Na koniec sądząć po zdjęciu wyglądasz nie najlepiej. Może spróbujesz jakiś suplement  :);) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam rozumieć, że powstawanie i rozwój nowotworów spowodowany jest niedoborem witamin i innych składników odżywczych. Czyli każdy, kto ma nowotwór, ma niedobór tych składników? Według Ciebie każdy organizm może poradzić sobie z już powstałym i rozwijającym się nowotworem, o ile zapewni się mu odpowiednią suplementację witamin i minerałów?

 

Proponuję nawet przedawkować suplementy witaminowe, wtedy nowotwór szybciej się rozwinie.

 

Dlatego medycyna powinna pozostać sztuką. A jest coraz powszechniej rzemiosłem.

 

Traktować ludzi jak płótno lub kawałek drzewa - w razie potrzeby wziąć nowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Traktować ludzi jak płótno lub kawałek drzewa - w razie potrzeby wziąć nowe.

No nie. Trochę się postaraj. Sztuka to co innego niż nauka. Jeszcze raz zapytam -co ma robić lekarz jak nie ma danych naukowych, poczekać aż się pojawią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Traktować ludzi jak płótno lub kawałek drzewa - w razie potrzeby wziąć nowe.

No nie. Trochę się postaraj. Sztuka to co innego niż nauka. Jeszcze raz zapytam -co ma robić lekarz jak nie ma danych naukowych, poczekać aż się pojawią?

 

Traktować ludzi jak szczury laboratoryjne, dając im poczucie, że są traktowani w humanitarny sposób. Eksperymentować, nawet jeśli szanse na wyleczenie są zerowe - zdobywać doświadczenie, by nigdy więcej kolejnego pacjenta nie zabić jeśli tylko była szansa na ocalenie go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Traktować ludzi jak szczury laboratoryjne, dając im poczucie, że są traktowani w humanitarny sposób. Eksperymentować, nawet jeśli szanse na wyleczenie są zerowe - zdobywać doświadczenie, by nigdy więcej kolejnego pacjenta nie zabić jeśli tylko była szansa na ocalenie go.

Jeśli nic innego nie przychodzi Ci do głowy to zaproponuję:

-potrzymać za rękę,

-pocieszyć,

-objąć i inne w tym stylu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojciec medycyny Hiopkrates uczył, że leczenie polega w gruncie rzeczy na wspomaganiu naturalnych sił chorego. Chory leczy się  sam

Uważasz, że organizm sam sobie może poradzić z KAŻDĄ chorobą?

Dzisiaj gdy nauka jest w dużym stopniu przeceniana wszystkie techniki poza naukowymi są wyśmiewane. Moim zdaniem niesłusznie.

Zgadzam się, są wyśmiewane, zwłaszcza w środowiskach naukowych. Ja wcale nie wyśmiewam niekonwencjonalnych metod leczenia, wiem, że nieraz mogą pomóc.

A więc nie jest ważne jak, ważne żeby wyzdrowieć. Leczenie metodami naukowymi to mit. Lekarz nie może odmówić leczenie bo brak jest badań naukowych. Bo choroba nie jest jeszcze naukowo rozpracowana. Złożył ślubowanie, że będzie się starał zawsze pomóc niezależnie od tego czy ma czy nie ma podstaw naukowych. Dlatego medycyna powinna pozostać sztuką. A jest coraz powszechniej rzemiosłem.

Czyli pacjent powinien być traktowany jak królik doświadczalny? Skoro lekarz powinien starać się pomóc pacjentowi wyzdrowieć (a powinien), to powinien także korzystać ze sprawdzonych metod, a nie traktować chorego jako pole doświadczalne.

Piszesz, że nie rozumiesz ..

w jaki sposób witaminy (czy też inne składniki odżywcze) miałyby mieć zdolność niszczenia wirusa HIV.......że powstawanie i rozwój nowotworów spowodowany jest niedoborem witamin i innych składników odżywczych......
  i tak dalej i można je leczyć suplementami.

 

Otóż można właśnie poprzez wspomaganie naturalnej odporności. A co do cudownych wyleczeń – dla mnie to w ogóle cud, że żyjemy.

Sprawa HIV i wspomaganej przez witaminy odporności była już poruszana:

Witaminki nie mają większej szansy tutaj pomóc, bo organizm i tak, i tak nie posiada wewnętrznego mechanizmu niszczenia HIV.

Dlatego też jest dla mnie niepojętne, w jaki sposób witaminy miałyby się przyczyniać do elminacji z organizmu takich patogenów jak HIV.

A dyskusje prowadzone pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami dr Ratha i jemu podobnych wynikają z przeceniania roli  nauki w medycynie.

Barbara i mikroos patrzą na tego typu sprawy z innych punktów widzenia - dla Barbary wystarczającym dowodem jest, że preparaty Dra Ratha zadziałały, przy czym nieistotne jest, w jaki sposób one działają w organiźmie i jak mu pomagają pozbyć się chorób. Natomiast mikroos patrzy na to w sposób typowo naukowy - wymaga dowodów, czyli rzetelnie przeprowadzonych badań, gdzie dowiedzione zostanie co i jak działa.

Na koniec sądząć po zdjęciu wyglądasz nie najlepiej. Może spróbujesz jakiś suplement  :);) ;)

To oczywiście G-Man z gry Half-Life 2. Suplementów co prawda nie łyknie, ale można by spróbować podmienić mu teksturki twarzy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Traktować ludzi jak szczury laboratoryjne, dając im poczucie, że są traktowani w humanitarny sposób. Eksperymentować, nawet jeśli szanse na wyleczenie są zerowe - zdobywać doświadczenie, by nigdy więcej kolejnego pacjenta nie zabić jeśli tylko była szansa na ocalenie go.

Jeśli nic innego nie przychodzi Ci do głowy to zaproponuję:

-potrzymać za rękę,

-pocieszyć,

-objąć i inne w tym stylu.

 

Już czas, żeby używać videoodpowiedzi na forach. Po mimice twarzy, tonacji głosu, podkładzie muzycznym łatwiej jest zinterpretować nastawienie do konkretnej myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
(...)przedawkować suplementy witaminowe, wtedy nowotwór szybciej się rozwinie.

Niekoniecznie przedawkować. Bardzo klasyczny przykład: rak jelita grubego. Często powoduje krwawienie i przez to - anemię. Jeżeli lekarz nie zauważy, że osoba stosuje odpowiednią dietę, a mimo to popada w anemię, może zacząć podawać żelazo. Nowotwór do rozwoju bardzo często go potrzebuje, więc będzie pobierał jony żelazowe z krwi. Anemii się nie pokona, a nowotwór nawet zasili pomimo stosunkowo niedużej dawki.

 

Chciałbym jeszcze odnieść się do opinii na temat wszelkich metod "nienaukowych", jak np. bańki (choć ja wolałbym tu określenie "nieklasyczne"). Nawet jeśli te terapie są przez niektórych wyśmiewane, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić najprostsze badanie, ktorego celem byłoby porównanie np. skuteczności baniek i syropów wykrztuśnych w sytuacji gęstego zalegania śluzu w płucach w przebiegu zapalenia oskrzeli. Przecież to żaden kłopot - są przesłanki, by wierzyć, że to działa, chętni do badania pacjenci by się znaleźli na 100%, technika jest mało inwazyjna, a ewentualne ryzyko związane z niepowodzeniem stawiania baniek jest znikome - co najwyżej leczenie trwałoby dłużej. Co właściwie stoi na przeszkodzie, by spróbować? Chyba tylko lenistwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

....Czyli pacjent powinien być traktowany jak królik doświadczalny? Skoro lekarz powinien starać się pomóc pacjentowi wyzdrowieć (a powinien), to powinien także korzystać ze sprawdzonych metod, a nie traktować chorego jako pole doświadczalne.

Oczywiście, że powinien pod warunkiem, że są. A co ma robić gdy nie ma? Rozłożyć ręce jak hydraulik czy raczej usiłować coś stworzyć z tego co ma, jak artysta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niech sobie będzie artystą, ale w ostateczności. Dlatego nie mówmy o leczeniu raka witaminami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo poza dr Rathem nikt nic do powiedzenia nie ma . Reszta ,, słuchają a nie słyszą'', ,,patrzą a nie widzą'' badają a wyników nie mają , społeczną kasę biorą i przep......ają  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na zawołanie, wyczułeś zadymę i dziwnym trafem akurat teraz zacząłeś o tym gościu pisać :) a kysz, trollu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Bo poza dr Rathem nikt nic do powiedzenia nie ma . Reszta ,, słuchają a nie słyszą'', ,,patrzą a nie widzą'' badają a wyników nie mają , społeczną kasę biorą i przep......ają

Umiesz zrobić operację?

Umiesz zrobić przeszczep, uratować człowieka po wypadku?

Umiesz zdiagnozować chorobę za pomocą USG, EKG, osłuchu, badania moczu?

Jeżeli nie, to lepiej się ucisz, bo nie dorastasz tym ludziom do pięt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Umiesz zrobić operację?

 

Ależ chirurdzy nie zajmują się badaniami nad witaminami. ;D

 

Umiesz zrobić przeszczep, uratować człowieka po wypadku?

 

A co to ma do badań nad witaminami??

 

Umiesz zdiagnozować chorobę za pomocą USG, EKG, osłuchu, badania moczu?

 

Są inne metody diagnozowania, sztuką to jest sworzyć urządzenie do USG czy EKG  ale ci goście też badań nad skutecznością witamin nie prowadzą .

 

 

A teraz pytanie: umiesz lewitować?? prowadzić prom kosmiczny?? rozszczepić atom?? nie??

 

to:

to lepiej się ucisz, bo nie dorastasz tym ludziom do pięt.
8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Umiesz zrobić operację?

 

Ależ chirurdzy nie zajmują się badaniami nad witaminami.

Umiesz zrobić przeszczep, uratować człowieka po wypadku?

 

A co to ma do badań nad witaminami??

Powiedziałeś to, pozwolę sobie zaznaczyć:

[glow=red,2,300]Bo poza dr Rathem nikt nic do powiedzenia nie ma[/glow] . Reszta ,, słuchają a nie słyszą'', ,,patrzą a nie widzą'' badają a wyników nie mają , społeczną kasę biorą i przep......ają

Powiedziałeś... uogólniłeś wszyscy...

Umiesz zdiagnozować chorobę za pomocą USG, EKG, osłuchu, badania moczu?

 

Są inne metody diagnozowania, sztuką to jest sworzyć urządzenie do USG czy EKG  ale ci goście też badań nad skutecznością witamin nie prowadzą .

Szamańskie tańce, widzenie aury, objawienie, czy wciąganie żółtka jaja nosem? ;D

A może wróżka ci powie, albo ludzie czytający PM? :)

A teraz pytanie: umiesz lewitować?? prowadzić prom kosmiczny?? rozszczepić atom?? nie??

to lepiej się ucisz, bo nie dorastasz tym ludziom do pięt.

Masz rację nie dorastam tym ludziom do pięt, ale w przeciwieństwie do ciebie nie obrażam ich pisząc:

Bo poza dr Rathem nikt nic do powiedzenia nie ma . Reszta ,, słuchają a nie słyszą'', ,,patrzą a nie widzą'' badają a wyników nie mają , społeczną kasę biorą i przep......ają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
' badają a wyników nie mają , społeczną kasę biorą i przep......ają

Gdyby wyników nie było, to mielibyśmy taką średnią życia jak w Etiopii, bo padalibyśmy na grypę 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dyskutujemy, sprzeczamy się,a nawet kłócimy. Ktoś nawet mówi ,,a kysz"...

Co leczy, a co nie leczy? Czy witaminy cokolwiek mogą, czy nie mogą? Jaka ilość jest potrzebna, bo wzrost,waga, może kolor skóry?...Boimy się ich jak ognia, bo nie wierzymy, bo przedawkujemy, bo ktoś na nas zarobi i chce nas po prostu nabić w butelkę i w ogóle, jak może to działać?  Asekurujemy się wynikami badań tych ,,naukowych" konwencjonalnych...

Skąd się bierze nasz bunt i strach? Z niewiedzy. Wolimy krytykować, narzekać i wierzyć w to, co ogólnie przyjęte. Tak przecież jest najprościej. Bez wysiłku.

Zastanawiamy się, co jest badaniem naukowym, a co nie jest.

Witaminy, odkryte przez polskiego biochemika, Kazimierza Funka i prowadzone dalsze badania i odkrycia miałabym rozumieć jako te ,,nienaukowe", natomiast np.metotreksat jest  już wytworem badań ,,naukowych"? Fakirze, czy właściwie Ciebie zrozumiałam?

Jak widać wytwory badań mogą służyć człowiekowi w sensie pozytywnym - dla jego dobra,  bądź negatywnym, powodujące zło. Myślę, że większość zadeklarowałaby to pierwsze. Od nas i naszej wiedzy zależeć będzie co potraktujemy jako dobro, a co jako zło, bo nie wszystko ,,dobre" jest dobre i nie wszystko ,,złe" jest złe.

W  wyniku ,,naukowych" badań oferuje się ludziom np.coś takiego:

Pharma > News

 

Objawy uboczne: zgon. To normalne

07 Grudzień 2006

 

Zatrzymanie akcji serca, niewydolność oddechowa, duszność, skurcz oskrzeli i nawet zgony - to objawy uboczne, jakie mogą wystąpić po zażyciu kropel do oczu Oftensin. - Jeden umrze, drugi nie. Po paracetamolu też można nie przeżyć - bagatelizuje sprawę Janina Telejko, konsultant województwa podlaskiego w dziedzinie farmacji

 

Widzisz tylko część artykułu, jeżeli chcesz zobaczyc cały zaloguj się:

 

- www.pharma.info.pl

W ulotce dla pacjenta takie działanie ,,uboczne" nie jest wyszczególnione. Ile takich leków,powodujących zgon przepisuje się pacjentom?

Jeśli pacjent powie lekarzowi, że lek zawiera wiele niepożądanych działań (choć nawet nie ma w ulotce zgonu), lekarz mówi:,,proszę ulotkę schować do szuflady lub wyrzucić. Po co pani to czyta?!"

Jakież to proste! Nie czytaj, nie będziesz świadomy zagrożenia!

Swoją drogą, po przeanalizowaniu składu leku Oftensin nie znalazłam niczego, co mogłoby leczyć nadciśnienie w gałce ocznej,bo niby do tego ten lek jest przeznaczony, za to są składniki szkodliwe dla zdrowia.

Mikroos przestrzega przed stosowaniem składników odżywczych:

Niekoniecznie przedawkować. Bardzo klasyczny przykład: rak jelita grubego. Często powoduje krwawienie i przez to - anemię. Jeżeli lekarz nie zauważy, że osoba stosuje odpowiednią dietę, a mimo to popada w anemię, może zacząć podawać żelazo. Nowotwór do rozwoju bardzo często go potrzebuje, więc będzie pobierał jony żelazowe z krwi. Anemii się nie pokona, a nowotwór nawet zasili pomimo stosunkowo niedużej dawki.

Odnośnie żelaza: masz rację. Dlatego powinno się je podawać w wyjątkowych i określonych sytuacjach.

Ale jeżeli ,,osoba stosuje odpowiednią dietę", to skąd anemia i rak?

Co to za lekarz, który ,,nie zauważy", że to rak? Bo co? Bo ma prawo się pomylić?...

 

Można podważać badania Dra Ratha...

Można nazywać je ,,nienaukowymi"...

Można oskarżać i nazywać Dra Ratha ,,oszustem"...

Można wydać ,,wyrok"...

Tylko co z tego...?

Można też wmawiać ludziom, że przecież zgon, jako działanie uboczne leku jest przewidziane, więc wszystko jest zgodne z planem, a ,,zyski" dla zdrowia są większe od strat!

Mnie takie ,,zyski" nie satysfakcjonują.

Pan August Kowalczyk, więzień Oświęcimia, powiedział w swoim przemówieniu: ,,Kto zabija jedno życie, zabija cały świat".

Ktoś może powiedzieć: a co mają wspólnego ,,nowoczesne" leki z Oświęcimiem?

Może ktoś nie wie nic o Oświęcimiu? O IG Farben? 

Pozostała garstka ludzi, którzy przeżyli to piekło.O tym piekle powinniśmy pamiętać, by ocalić przyszłe pokolenia.

Ocalić od IG Farben.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jaka ilość jest potrzebna, bo wzrost,waga, może kolor skóry?

Problem w tym, że sprzedaje się (i robią to zarówno koncerny "klasyczne", jak i ten Ratha) wszystkim te same preparaty, zakładając z góry identyczne zapotrzebowanie.

 

lekarz mówi:,,proszę ulotkę schować do szuflady lub wyrzucić. Po co pani to czyta?!"

Żądam dowodu. To już jest zbyt grube oskarżene, żeby rzucać je sobie ot tak w eter.

 

Odnośnie żelaza: masz rację. Dlatego powinno się je podawać w wyjątkowych i określonych sytuacjach.

Zgodzę się, choć nie do końca. "Wyjątkową sytuacją" mogłaby być np. anemia, tyle tylko, że na anemię często cierpi nawet kilkadziesiąt procent populacji w krajach rozwiniętych.

 

Ale jeżeli ,,osoba stosuje odpowiednią dietę", to skąd anemia i rak?

Przyczyn anemii może być co najmniej kilkanaście, przyczyn raka także. Wystarczy, żeby czynnik środowiskowy był silniejszy niż zdolności obronne nawet zdrowego i dobrze odżywionego organizmu, mogą o tym zadecydować także np. czynniki genetyczne.

 

Swoją drogą, szkoda, że tka chętnie wypowiadasz się o działaniach ubocznych leków, natomiast wątek o sukcesie Polaków w optymalizacji chemioterapii "przeoczyłaś". Baardzo tendencyjne.

 

Co to za lekarz, kchtóry ,,nie zauważy", że to rak? Bo co? Bo ma prawo się pomylić?...

A Ty nie mylisz się nigdy? Już raz zarzuciłaś mi kłamstwa na innym forum i potem musiałaś się z tego wycofywać. Potem wmawiałaś (nie tylko mnie, ale wszystkim na forum), że rozmawialiśmy przez telefon. Ty popełniasz błędy, a lekarz nie ma prawa?

 

Można podważać bandedania Dra Ratha...

Oczywiście, ale można też mówić na oślep "jeśli mówi tak Rath, to tak jest" ;D Ciekawe, jak byś zareagowała, gdyby powiedział, że Słońce krąży wokół Ziemi

 

Można nazywać je ,,nienaukowymi"...

Bo wiele z nich jest

 

itd.

 

Tylko co z tego...?

Żeby ustalić fakty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Jeden twierdzi, że woda jest zdrowa i można ją zażywać w odowolnych ilościach, drugi, że owszem ale tylko "woda naukowa" i trzeba uważać aby nie przedawkować.

Komu dacie latem pod opiekę 5 letnie dziecko? Co mu powiedzieć: pierwsze czy drugie?

Przypominam, że pijąc wodę można się: utopić, zachorować na dur, otruć ale także, że aby przeżyć dziecko musi co jakiś czas pić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie są ani te same, ani takie same preparaty.  Jeśli nawet nie są takie same, to niektóre z nich też są bardzo dobre i skuteczne.  I nie klep mi tego samego Mikroos, na okragło o takim, czy innym zapotrzebowaniu organizmu, bo nikomu jeszcze nie zaszkodziły!

Zanim lekarz (nie uogólniam) wypowie słowa ,,po co czytać ulotki i że należy włożyć je do szuflady", niech najpierw się zastanowi nad tym, co mówi.

Poniżej wypowiedź dotycząca ,,skutecznego" leczenia:

Komentarze do tekstu:

Chcą skutecznego leczenia

2008-07-08 18:43:11 ~Doktor_EBM Zgadzam się

Oczywiście, przecież chłopcy z koncernów farmaceutycznych mają duże potrzeby (kredyty do spłacenia itp.) dlatego powinnismy 50% budżetu na ochronę zdrowia przeznaczać na leki, które jak wynika z badań za jedyne 100 tysięcy złotych przedłużają agonię nieuleczalnie chorych z 5 do 5,5 miesiąca. Jak powszechnie wiadomo wymyślić coś naprawdę innowacyjnego jest trudniej niż sprzedawać polskiej ciemnocie szajs, wycierając sobie buzię prawami pacjenta.

Dlaczego wypowiadam się o działaniach ubocznych leków? Lek nie powinien dawać żadnych działań ubocznych. Powinien wyleczyć, albo przynajmniej zatrzymać proces chorobowy. Pewnie zaraz wypiszsz mi definicję leku, jak również korzyści przewyższające straty! Zbyt dobrze poznałam straty.

Kto tu mówi ,,na oślep"? Słońca krażącego wokół ziemi ja sama nie sprawdzę, natomiast w kwestii zdrowia i choroby,  mam pewne, bardzo ważne doświadczenie. Na oślep może mówić tylko ten, kto jeszcze nie miał doświadczeń  swoich własnych i komu choroba jeszcze nie dała się dobrze we znaki.

O czym świadczy kilkadziesiąt procent populacji cierpiącej na anemię w krajach tzw. rozwiniętych, co zaznaczyłeś? Czy napewno te kraje są rozwinięte w pełnym znaczeniu tego słowa?  Czy nie za dużo zwalasz na genetykę?

W kwestii pomyłek- zdarzyć się mogą, ale nie te zagrażające ludzkiemu zdrowiu i życiu, które jest w rękach lekarza.   Pomyłka pomyłce nierówna.

Żeby ustalić fakty.

Te już są wiadome.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
bo nikomu jeszcze nie zaszkodziły!

Na to nie masz najmniejszego dowodu, bo cwaniaczek Rath unika kontroli. Sprzedaje i reklamuje jako leki, ale kontrolom chce się poddawać jak producent suplementów.

 

Zanim lekarz (nie uogólniam) wypowie słowa ,,po co czytać ulotki i że należy włożyć je do szuflady"

Powtarzam: żądam dowodów.

 

przedłużają agonię nieuleczalnie chorych z 5 do 5,5 miesiąca.

A masz lepsze pomysły? Być może powinniśmy po prostu olać tych chorych, niech sobie umierają?

 

Jak powszechnie wiadomo wymyślić coś naprawdę innowacyjnego jest trudniej niż sprzedawać polskiej ciemnocie szajs, wycierając sobie buzię prawami pacjenta.

Póki co, prędzej można by nazwać "polską ciemnotą" kupowanie preparatów, których skuteczności nie wykazały żadne niezależne badania, na dodatek sprzedawane przez oszusta. No, ale co kto lubi :)

 

Dlaczego wypowiadam się o działaniach ubocznych leków? Lek nie powinien dawać żadnych działań ubocznych. Powinien wyleczyć, albo przynajmniej zatrzymać proces chorobowy.

Oczywiście, zgadzam się. Tyle tylko, że ani Ty, ani ja nie znamy takich preparatów. Podkreślam: mówię o tych, które mają udowodnioną skuteczność.

 

Czy nie za dużo zwalasz na genetykę?

A Ty na witaminki? Ja przynajmniej potrafię wykazać na przykładzie konkretnych, niezależnych badań, że moje twierdzenia są prawdziwe. Wolę to od kupowania preparatów od oszusta.

 

W kwestii pomyłek- zdarzyć się mogą, ale nie te zagrażające ludzkiemu zdrowiu i życiu, które jest w rękach lekarza.   Pomyłka pomyłce nierówna.

Bardzo wygodne twierdzenie - szczególnie wtedy, gdy nie jesteś lekarzem.

 

W sumie nie chce mi się już z Tobą gadać. Nie dyskutujesz nawet w oparciu o merytoryczne, sprawdzone dane, a jedynie w oparciu o jednostkowe przypadki. A zdanie "Jeśli dr Rath tak mówi, to tak jest" tylko pokazuje, jak bardzo jesteś zaślepiona i zapatrzona w opinie zamiast w fakty. To nie ma najmniejszego sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W sumie nie chce mi się już z Tobą gadać

Jeśli nie chce ci się dłużej ze mną gadać, to po co gadasz?!

Twój diabeł musi być na wierzchu? Niech będzie. Do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W sumie nie chce mi się już z Tobą gadać

Jeśli nie chce ci się dłużej ze mną gadać, to po co gadasz?!

A ileż to razy Ty powtarzałaś tę samą mantrę, a potem zaczynałaś od nowa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja przynajmniej potrafię wykazać na przykładzie konkretnych, niezależnych badań, że moje twierdzenia są prawdziwe.

Czy czytasz już o IG Farben i jego działalności? Może wreszcie to ci otworzy oczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Seria interesujących eksperymentów sugeruje, że już pięciodniowe dzieci potrafią odróżniać zachowania prospołeczne od antyspołecznych i preferują te prospołeczne. Jeśli rzeczywiście tak jest, może to wskazywać, że mamy wrodzoną preferencję do zachowań prospołecznych, a skoro tak, musi być ona wbudowana w naszych mózgach.
      Pięciodniowe dzieci nie mają praktycznie żadnego doświadczenia ze światem zewnętrznym i stosunkami społecznymi. A mimo to wolą działania przyjacielskie i pomocne od nieprzyjaznych, w których mamy element przeszkadzania.
      Na pomysł, jak można zbadać tego typu rzeczy u tak małych dzieci spadł zespół pod kierunkiem doktor Kiley Hamlin w kanadyjskiego University of British Columbia i doktor Alessandry Geraci z włoskiego Università di Catania.
      Naukowcy zaangażowali do badań 90 noworodków, którym pokazywano bardzo proste animacje wideo w odcieniach szarości. Na jednej z nich widoczna była kula, która z trudem toczy się pod górę i druga kula, która pomaga osiągnąć jej cel. Na drugiej animacji, odgrywanej jednocześnie obok, druga kula spychała pierwszą w dół, uniemożliwiając jej osiągnięcie szczytu. Dzieci dłużej przyglądały się pierwszej animacji.
      Drugi eksperyment zawierał podobne animacje. Tym razem na pierwszej z nich jedna z kul zbliżała się do drugiej, chcąc się przysunąć lub przywitać. Na drugiej, kula oddalała się od innej kuli, unikając jej. I znowu dzieci dłużej przyglądały się animacji z przyjazną interakcją.
      Badacze chcieli jednak upewnić się, że dzieci nie reagują po prostu na ruch. Dlatego pokazali im też kontrolne animacje, na których kule się poruszały, nie wchodząc w żadne interakcje. Dzieci nie wykazywały preferencji ku żadnej z takich animacji.
      To pokazuje nam, że dzieci nie reagują w prosty sposób na różne wzorce ruchu. Wydają się reagować na społeczne znaczenie stojące za ruchem, mówi doktor Hamlin.
      Bazą do najnowszych badań były wcześniejsze prace Hamlin, w których wykazano, że dzieci w wieku 6–10 miesięcy wolą przyjacielskie animowane postaci. Uzyskanie podobnych wyników u pięciodniowych dzieci wskazuje, że takie preferencje nie są wyuczone.
      Pięciodniowe dzieci głównie śpią, nie mają okazji do obserwowania zachowań pro- i antyspołecznych. Nawet, gdyby je miały, to ich słaby wzrok nie pozwoliłby im przetworzyć obrazu, o ile jakaś scena nie miałaby miejsc bezpośrednio przed ich twarzą. A mimo to wolą patrzeć na zachowania prospołeczne, a nie antyspołeczne. Jest nieprawdopodobne, by była to preferencja wyuczona, wyjaśnia Hamlin. Tak małe dzieci dobrze postrzegają ruch i kontrast o ile mają je bezpośrednio przed oczyma. Dlatego animacje były w odcieniach szarości i odgrywano je przed twarzami dzieci.
      Źródło: Human newborns spontaneously attend to prosocial interactions, https://www.nature.com/articles/s41467-025-61517-3

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ćwiczenia fizyczne o umiarkowanej intensywności pomagają w... utrzymaniu poziomu witaminy D w miesiącach zimowych. Zjawisko to zauważyli badacze z Uniwersytetów w Bath, Cambridge i Birmingham, którzy przyglądali się poziomowi witaminy D u osób z nadwagą i otyłych. Osoby te bowiem, czy to po ekspozycji na światło słoneczne czy po przyjęciu suplementów, doświadczają mniejszego wzrostu witaminy D3 we krwi, gdyż jej część odkłada się w tkance tłuszczowej.
      Naukowcy chcieli sprawdzić, jak w ciągu zimowych miesięcy zmienia się poziom witaminy D u osób otyłych i z nadwagą. Podzielili badanych na dwie grupy. Pierwsza z nich miała prowadzić zwyczajowy tryb życia, grupa druga codziennie przez 10 tygodni ćwiczyła. Ćwiczenia były o umiarkowanej intensywności i – co ważne – odbywały się w zamkniętych pomieszczeniach. W ciągu tygodnia odbywały się cztery sesje ćwiczeń: dwa spacery na bieżni, jedna dłuższa jazda na rowerze stacjonarnym oraz jedna interwałowa jazda o wysokiej intensywności. Badani nie mogli brać w tym czasie żadnych suplementów z witaminą D i mieli utrzymać masę ciała, zatem grupa ćwicząca przyjmowała więcej kalorii, by nie schudnąć. To ważny warunek, gdyż mniejsza tkanka tłuszczowa, to mniej witaminy D w niej gromadzonej, zatem więcej witaminy we krwi.
      Badania wykazały, że u osób, które ćwiczyły, doszło do 15-procentowego spadku poziomu witaminy D, podczas gdy u niećwiczących spadek sięgnął aż 25%. Co jeszcze ważniejsze, u osób ćwiczących w ogóle nie doszło do spadku niezwykle ważnej formy witaminy D, kalcytriolu (1,25(OH)2D3). To dodatkowo ważne spostrzeżenie, gdyż istnieją badania sugerujące, że sama suplementacja nie wystarczy, by utrzymać odpowiedni poziom tego związku. U osób, które nie ćwiczyły, poziom kalcytriolu zmniejszył się zaś o 15%.
      To pierwsze badania pokazujące, że same tylko ćwiczenia fizyczne mogą chronić nas przed zimowym spadkiem poziomu witaminy D. To przypomnienie, jak niewiele wiemy o tym, w jaki sposób aktywność fizyczna wpływa na nasze zdrowie, mówi główny autor badań doktor Oly Perkin z University of Bath.
      Już wcześniej ten sam zespół wykazał, że pojedyncza sesja ćwiczeń podnosi na krótko poziom witaminy D we krwi. Tutaj mamy pierwszy dowód, że regularne ćwiczenia utrzymują w normie witaminę D.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      „Niezbędnik podróżnika” to pakiet, który dostaje każde dziecko przyjmowanie do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Pacjent znajdzie w pakiecie wszystko, co jest niezbędne na pierwsze dni pobytu w szpitalu. A dostępne na oddziale okulary VR mają ten pobyt uprzyjemnić, stanowiąc odskocznię od codzienności i element psychoterapii.
      Pięć par okularów kupiło Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie, a zakup sfinansowała Fundacja DKMS. Aplikacje uruchamiane na okularach zostały wybrane po konsultacjach z lekarzami i specjalistami od VR.
      Przyjmowanie do USzD dzieci niejednokrotnie spędzają tam kilka lub kilkanaście miesięcy. Tęsknią za rówieśnikami, aktywnością fizyczną i życiem poza szpitalem. Okulary dają im namiastkę normalności. Pozwalają odbywać wakacyjne podróże. Wybrane aplikacje są spokojne i stateczne. Pozwalają dzieciom relaksować się na tropikalnej plaży, obserwować żyrafy, pływać kajakiem czy łowić ryby. Po zabawie dzieci często opowiadają gdzie były i co robiły. Rysują, tworzą plany na przyszłość po szpitalu.
      Zabawa z wirtualną rzeczywistością to część psychoterapii, która jest elementem podróży – stąd „Niezbędnik podróżnika” – jaką jest proces leczenie i dążenie do celu, zdrowia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rodzic bądź opiekun prawny który chce rozpocząć z maluchem jazdę na rowerze z pewnością zanim się tego podejmie z pieczołowitością zapozna się z przepisami wypływającymi z kodeksu drogowego. Większość społeczeństwa zgodzi się z rzymską paremią Ignorantia iuris nocet co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle że 'nieznajomość prawa szkodzi', jednak należy wiedzieć że Kodeks Drogowy także pewnych kwestii nie reguluje.
      Jakich zapisów nie ma w Kodeksie Drogowym a co należy wiedzieć chcąc jeździć rowerem z dzieckiem?
      Przepisy nie odnoszą się do konieczności jazdy z dzieckiem w kaskach a jest to niezwykle istotne zagadnienie. Co prawda nie ma takiego przepisu, jednak każdy rozsądny rodzic czy szerzej osoba sprawująca pieczę wychowawczą nad młodym człowiekiem z pewnością nie wyobraża sobie sytuacji by ten poruszał się bez kasku.
      Warto pamiętać także o tym że istnieje granica 10 r.ż., poniżej niej cykliści traktowani są jako piesi. W związku z tym dzieci poruszające się na rowerach do czasu ukończenia przez nie 10 r.ż. mogą poruszać się jedynie po chodnikach, gdy takowych nie ma, mają obowiązek jechać lewą stroną jezdni, poboczem. Dziecko poniżej 10 r.ż. poruszające się rowerem musi mieć pełnoletniego opiekuna, co ważne nie musi być nim cyklista, rodzic bądź opiekun prawny dziecka po prostu ma być i sprawować pieczę nad dzieckiem, podyktowane jest to potrzebą zachowania ostrożności.
      Dziecko powyżej 10 r.ż. chcące poruszać się po drogach rowerowych ma mieć Kartę Rowerową, poza kilkoma wyjątkami zakazane jest przemieszczanie się dziecka po chodnikach. Karta Rowerowa nie jest restrykcyjnie wymagana przez stróżów prawa, jednak za nie posiadanie tego dokumentu jeśli trafi się przypadkowo na chcącego przestrzegać przepisów policjanta należy się sankcja w wysokości 200 złotych.
      Co należy wiedzieć ponadto o poruszaniu się rowerem z dzieckiem poniżej 10 r.ż.?
      Dziecko które nie ukończyło 7 r.ż. należy przewozić na rowerze w foteliku bądź też w specjalnej przyczepce. Przyczepka ma być przystosowana do przewożenia dziecka, nie może być to więc przyczepka towarowa. W tym miejscu niektórzy mogą zastanowić się jaka ma być ta przyczepka oraz gdzie znajduje się wypożyczalnia przyczepek rowerowych, dokąd należy się udać, gdy nie posiadamy swojej przyczepki.
      Rodzice zastanawiają się także nad tym kiedy zakupić dla swojej pociechy pierwszy rower z pedałami. Zwykle powinno wybierać się taki rower pomiędzy 4 a 6 r.ż. dziecka, w zależności od stylu jazdy, nie bez znaczenia będą również wzrost dziecka, staż jazdy oraz obserwacja tego jak młody człowiek radził sobie poruszając się na biegówce. W przypadku kiedy widzisz że Twój trzylatek radzi sobie na biegówce, możesz zdecydować się na zakup lekkiego roweru na kołach 14 cali gdyż najprawdopodobniej Twój maluch na taką zmianę jest już gotowy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Częste wykorzystywanie smartfonów czy tabletów do uspokojenia dziecka może się zemścić. Wielu rodziców, by jak najszybciej uspokoić niegrzeczne czy marudzące dziecko, daje mu do ręki smartfon lub tablet. To zwykle natychmiast działa. Jednak może prowadzić do jeszcze gorszego zachowania i problemów emocjonalnych w przyszłości. Badania przeprowadzone przez naukowców z University of Michigan pokazują, że częste używanie gadżetów elektronicznych w celu uspokojenia dziecka w wieku 3–5 lat jest powiązane – szczególnie u chłopców – z coraz większym rozchwianiem emocjonalnym.
      Wykorzystywanie urządzeń mobilnych do uspokojenia dziecka wydaje się bezpiecznym tymczasowym sposobem na rozładowanie stresu, tymczasem może mieć długoterminowe konsekwencje, jeśli jest to standardowa strategia stosowana przez rodziców. Urządzenia elektroniczne, szczególnie na wczesnych etapach rozwoju, mogą zastąpić u dziecka rozwój niezależnych alternatywnych metod panowania nad sobą, ostrzega główna autorka badań, Jenny Radesky, która specjalizuje się problemach rozwojowych dzieci.
      W badaniach wzięło udział 422 dzieci w wieku 3–5 lat oraz 422 rodziców. Naukowcy analizowali, jak często rodzice wykorzystywali gadżety elektroniczne, by uspokoić źle zachowujące się dziecko i jak wpływało to na przyszłe jego zachowanie. Oznakami rozregulowania emocjonalnego są m.in. nagłe przejścia od smutku do pobudzenia, impulsywność czy nagłe zmiany nastrojów.
      Wyniki badań sugerują, że istnieje związek pomiędzy wykorzystywaniem urządzeń elektronicznych do uspokajania dzieci a ich zachowaniem, a związek ten był silniej zaznaczony u chłopców oraz u dzieci, które już wcześniej były nadaktywne, impulsywne i wykazywały mocne reakcje, jak gniew, frustracja czy smutek. Wykorzystywanie urządzeń w celu uspokojenia dziecka może być szczególnie problematyczne w przypadku dzieci, które już nie radzą sobie ze swoimi emocjami, dodaje Radesky.
      Opiekunowie doświadczają natychmiastowej ulgi, gdy dając dziecku do ręki urządzenie elektroniczne doprowadzą do zmiany jego negatywnego czy trudnego do zniesienia zachowania. To uczucie jest nagradzające zarówno dla dorosłego, jak i dziecka i może motywować obie strony do podtrzymania takich zachowań. Zwyczaj wykorzystywania urządzeń do zarządzania nieodpowiednimi zachowaniami jest wzmacniany z czasem, a u dziecka wzmacnia się mechanizm zapotrzebowania na urządzenie. Im częściej urządzenia są używane, tym rzadziej dziecko i jego rodzice ćwiczą inne sposoby radzenia sobie z takimi sytuacjami, stwierdza uczona.
      Radesky podaje kilka przykładów takich sposobów. Mogą to być na przykład techniki sensoryczne, takie jak przytulenie dziecka, ukołysanie, pozwolenie mu na poskakanie na trampolinie, ściskanie gumowej piłeczki, słuchanie muzyki czy czytanie książki, w zależności od tego, co uspokaja nasze dziecko. Rodzice mogą też zastanowić się, co dziecko czuje, nazwać emocje i porozmawiać o nich z dzieckiem, pokazując mu, że je rozumieją. Im bardziej są przy tym spokojni, tym bardziej pokazują dziecku, że da się nad tymi emocjami zapanować.
      Uczona radzi też zastosować kolory. Dla małych dzieci nazywanie emocji może być trudne. Dlatego zastosowanie różnych kolorów, np. niebieskiego gdy się nudzi, zielonego gdy jest spokojne, czerwonego gdy zaraz się rozpłacze itp. itd. może ułatwić mu opisanie swojego stanu i zastanowienie się, co należy zrobić, by z koloru czerwonego powrócić do zielonego. Kolejnym rozwiązaniem jest zaproponowanie bezpieczniejszego sposobu komunikowania negatywnych emocji. Gdy na przykład dziecko w złości ma zwyczaj bić innych, można mu wyjaśnić, że to boli i zaproponować, by zamiast pięści czy twardych przedmiotów, użyło wówczas poduszki, a gdy chce zwrócić na siebie uwagę, nie musi rzucać zabawkami, może np. podejść i dotknąć rodzica.
      Radesky zauważa, że o ile rzadkie i doraźne używanie gadżetów w celu uspokojenia dziecka nie jest niczym złym, to problem pojawia się, gdy urządzenia stają się podstawowym lub często używanym środkiem uspokajania. Dziecko i rodzice powinni wypracować metody radzenia sobie z emocjami. Dawanie dziecku urządzenia elektronicznego nie powoduje, że uczy się ono radzić sobie z negatywnymi emocjami. Urządzenie mobilne nie uczy dziecka nowych umiejętności, ono po prostu odciąga jego uwagę od tego, co czuje. Dzieci, które w odpowiednim wieku nie nabędą umiejętności radzenia sobie z emocjami, będą miały większe problemy emocjonalne w szkole i w późniejszym życiu, dodają naukowcy.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...