Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Potrzebujemy więcej witaminy D?

Rekomendowane odpowiedzi

Nie dzwoniłeś. Przysłałeś sms-a, a ja do ciebie oddzwoniłam. Byłeś bardzo zaskoczony!

Jesteś pewna, że nie masz problemów z pamięcią? Może witaminki zaszkodziły?

 

A skąd masz dzisiaj mój nr tel.? Na stronie dawno go nie ma!

http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php/topic,4552.msg11433.html#msg11433

Aby sama zielona herbata zadziałała trzeba byłoby wypijać dziennie kilkadziesiat filiżanek, dlatego dobrze jest przyjmować ją w dodatkach żywieniowych w odpowiedniej ilości, a jeszcze lepiej w zestawieniu z innymi składnikami- antyutleniaczami i niektórymi aminokwasami. Bardzo dobrze działają przy wszelkich stanach zapalnych, leczeniu raka itp. Pozdrawiam-Barbara 0501 232 804

Ładna paranoja, ładna... Najpierw oskarżenia o rzekome kłamstwa na innym forum, teraz kolejne bzdury... Myślę, że urojenia tej kobiety wystarczają dla oceny jej wiarygodności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie masz problemów z pamięcią?

Tak, mogłam zapomnieć o podanym telefonie na tej stronie. Ale nie to jest istotne. Nie odwracaj uwagi od tematu.

Nie jesteś w stanie obrazić swoimi epitetami ani Dra Ratha, ani mnie. Usprawiedliwiam twoje zachowanie,biorąc pod uwagę twój młody wiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już drugi raz próbujesz mnie obrazić, pisząc bzdury na mój temat. Zapomnienie zapomnieniem, ale ty zwyczajnie okłamałaś wszystkich na forum, że rzekomo pisałem jakieś sms-y i rozmawialismy ze sobą. To tylko świadczy o twojej wiarygodności.

 

A konkretów jak nie było, tak wciąż nie ma. Może odpuść sobie wreszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Ja pierdziele... to się porobiło... już sam nie wiem co mam myśleć na ten temat... a wiecie obydwoje i wszyscy inni którzy to czytają, co jest najgorsze? Najgorsze jest to że ludzi kręcących, kłamiących dla celu własnego interesu jest coraz więcej, każdy chce mi przekazać swoją prawdę, "pomóc" gdy faktycznie chodzi mu o własny interes... potem inni się dziwią, "dla czego ludzie są tacy nieufni"... a jak tu być ufnym jeżeli wszędzie, z każdej strony otaczają cię kłamy czyhający na... twoje pieniądze, zdrowie, życie... ale dla czego!? Zachłanność, zazdrość, nienawiść... co wami kieruje?!

Jesteście kolejnym przykładem ukazującym jak naprawdę jesteśmy manipulowani, oszukiwani...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

..............., tylko walczę tutaj o to, żeby nie rozsiewać niezwerfykowanych solidnie informacji ...

Mikroos - podejście naukowe reprezentowane przez Ciebie ma oczywiście same plusy.  Z tym, że są to plusy dodatnie z którymi się w pełni solidaryzuję oraz plusy ujemne. Skupię się na ujemnych.

Po pierwsze- uważam, że ludzie mają prawo wierzyć w to co chcą, nawet jeśli to nie jest „prawda naukowa”. Mogą też głosić to w co wierzą nawet jeśli się to komuś się nie podoba. Z ludźmi wierzącymi się nie dyskutuje, można tylko zaakceptować ich wierzenia lub je odrzucić.

Po drugie – uważam, że metoda naukowa nie jest metodą doskonałą. Nauka pełna jest błędów i niedoskonałości. Błąd jest immanentną cechą nauki i dlatego wymaga otwarcia na argumenty i dyskusji. Ale problem czy teza musi być sprowadzona na taki poziom aby można było zebrać argumenty i następnie zweryfikować je w drodze dyskusji.

 

Co Ty właściwie zwalczasz jako „niezweryfikowane” informacje:

 

Dr Rath twierdzi, że przyczyną wszystkich chorób są błędy żywieniowe. Czy można się z tym nie zgodzić na gruncie współczesnej nauki ? Czy zgodnie ze współczesną wiedzą naukową można twierdzić, że wszystkie choroby mają swe źródło w komórce / medycyna komórkowa /?  Ja nawet posunąłbym się dalej, w genach, molekułach, atomach, a nawet na poziomie subatomowym. Z  fizyki wiemy, że gdyby na przykład elektron był odrobinę lżejszy to cały kosmos byłby inny mie mówiąc o życiu. A więc czeka nas z pewnością jeszcze wiele tego typu medycyn.

 

Dr Rath twierdzi, że każdą chorobę można wyleczyć, albo jej zapobiec przyjmując w we właściwej ilości i we właściwej proporcji naturalne minerały i witaminy. Czy można się z tym nie zgodzić na gruncie współczesnej nauki ?  Przecież jest wiele badań naukowych, udowadniających, że brak minerałów i witamin jest przyczyną chorób. Nie ma badań, że występują choroby przy właściwym odżywianiu.

 

Dr  Rath twierdzi, że wykonuje badania naukowe. Przecież musisz wiedzieć, co to oznacza. Może badać skład chleba. Może oznaczyć wszystkie pierwiastki jakościowo i ilościowo w chlebie zrobionym w piekarni X z mąki z młyna Y a następnie porównać to z chlebem z piekarni Z. To się publikuje. To jest niestety praca naukowa. I ma jakiś tam związek z główną tezą.

 

To wszystko nic nowego. Profesor medycyny Julian Aleksandrowicz kierownik Kliniki Hematologicznej AM w Krakowie, twórca Nieformalnego Instytutu Ekologii Profilaktyki w latach siedemdziesiątych zajmował się zdrową żywnością, i biopierwiastkami. Doszedł do podobnych wniosków. To on wprowadził stosowane chyba do dzisiaj tabletki z dolomitem dla uzupełnienia niedoborów magnezu, które miały być przyczyną nowotworów.

 

Dlaczego więc to Ci  się tak bardzo nie podoba?

 

Bo twierdzenie, że przyczyną chorób są braki żywieniowe i można je wyleczyć stosując odżywianie właściwe, zawierające wszystkie potrzebne elementy w odpowiedniej ilości i proporcji jest nienaukowe, banalne i oczywiste a podawane jest jako efekt badań naukowych.

To jest nieuczciwe i to Ciebie denerwuje i mnie także. Ale nie można dyskutować o sprawach oczywistych. O banalnych nie warto.

Z definicji człowiek choruje bo się odżywia niewłaściwie. Dlaczego niewłaściwie ? Bo zachorował. A dlaczego wyzdrowiał? Bo zaczął się właściwie odżywiać. Skąd wiadomo że właściwie? To oczywiste bo wyzdrowiał, gdyby odżywiał się niewłaściwie to by nie wyzdrowiał.  ale to jest podejście stosowane dość powszechnie.  I nic nie można na to poradzić.

Nie ma pola do dyskusji ale można grzecznie informować się kto w co wierzy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze- uważam, że ludzie mają prawo wierzyć w to co chcą, nawet jeśli to nie jest „prawda naukowa”. Mogą też głosić to w co wierzą nawet jeśli się to komuś się nie podoba. Z ludźmi wierzącymi się nie dyskutuje, można tylko zaakceptować ich wierzenia lub je odrzucić.

Ale wciskanie ludziom preparatów, które nie zostały przebadane (będę się upierał przy tym stanowisku - żaden poważny organ nie wydał pozytywnej opinii tym środkom) jest potencjalnie niebezpieczne dla ich zdrowia.

 

Po drugie – uważam, że metoda naukowa nie jest metodą doskonałą. Nauka pełna jest błędów i niedoskonałości. Błąd jest immanentną cechą nauki i dlatego wymaga otwarcia na argumenty i dyskusji. Ale problem czy teza musi być sprowadzona na taki poziom aby można było zebrać argumenty i następnie zweryfikować je w drodze dyskusji.

Jeżeli argumentem merytorycznym ma być łgarstwo i wmawianie ludziom, że dzwoniłem do tej kobiety i rozmawiałem z nią przez telefon, to wybacz, ale nie jestem zainteresowany dyskusją na takim poziomie

 

Dr Rath twierdzi, że przyczyną wszystkich chorób są błędy żywieniowe. Czy można się z tym nie zgodzić na gruncie współczesnej nauki ?

Złamanie podstawy czaszki może być przyczyną uderzenia tępym narzędziem. Mukowiscydoza jest spowodowana mutacją i nie istnieje skuteczny preparat, który by jej zapobiegał lub całkowicie eliminował jej objawy. Mam wymieniać dalej?

 

Czy zgodnie ze współczesną wiedzą naukową można twierdzić, że wszystkie choroby mają swe źródło w komórce / medycyna komórkowa /? Ja nawet posunąłbym się dalej, w genach, molekułach, atomach, a nawet na poziomie subatomowym.

Słuchaj - zajmuję się biologią molekularną (tak naprawdę to nawet bardziej BM niż "czystą" biotechnologią) i gdybym nie wierzył w postawioną tu tezę, nie wierzyłbym też w sens własnej pracy. A jednak wierzę. Proble w tym, że postawienie tezy nie oznacza odnalezienia rozwiązania problemu.

 

Dr Rath twierdzi, że każdą chorobę można wyleczyć, albo jej zapobiec przyjmując w we właściwej ilości i we właściwej proporcji naturalne minerały i witaminy. Czy można się z tym nie zgodzić na gruncie współczesnej nauki ? 

Oczywiście, że można. Spróbuj zapobiec całkowicie złamaniom kości.

 

Przecież jest wiele badań naukowych, udowadniających, że brak minerałów i witamin jest przyczyną chorób.

Ale samo to nie oznacza jeszcze, że wystarczy usiąść sobie i zmieszać ze sobą dwa składniki, by uzyskać cudowną miksturę, która wyleczy daną chorobę. Będąc osobą zainteresowaną medycyną, powinieneś o tym doskonale wiedzieć. Każdy preparat trzeba empirycznie przetestować i uzyskać dla niego stosowne atesty. Preparaty dr. Ratha nie posiadają takowych, a nawet więcej - organy decyzyjne w wielu krajach wydawały oficjalne ostrzeżenia, a nawet zabraniały sprzedaży środków leczniczych dr. Ratha, gdyż uznały je za nieprzetestowane, a ich reklamę określono jako fałszywe przypisywanie właściwości środkom, których skuteczności nie potwierdzono. Dowody:

 

http://www.tac.org.za/Documents/Court_Cases/Rath/BritishASARulingAgainstRath.pdf

http://www.tac.org.za/newsletter/2005/ns14_03_2005.htm#asasa

http://www.fda.gov/cder/warn/cyber/2002/CFSANvitacor.htm itd.

 

Nie ma badań, że występują choroby przy właściwym odżywianiu.

A mukowiscydoza? Zespół Marfana? Zespół Prader-Willego?

 

Dr  Rath twierdzi, że wykonuje badania naukowe. Przecież musisz wiedzieć, co to oznacza. Może badać skład chleba. Może oznaczyć wszystkie pierwiastki jakościowo i ilościowo w chlebie zrobionym w piekarni X z mąki z młyna Y a następnie porównać to z chlebem z piekarni Z. To się publikuje. To jest niestety praca naukowa. I ma jakiś tam związek z główną tezą.

Nie, to nie jest praca naukowa. Aby praca miała charakter naukowy zgodnie z przyjętymi dziś normami, musi spełniać określone normy. Jedną z najważniejszych jest brak uzależnienia finansowego od wyników badań, kolejną jest odpowiednia metodologia. Dr Rath często wykonywał nawet badania zupełnie bez grupy kontrolnej!! Mów co chcesz, ale dla mnie to nie jest nauka.

 

To on wprowadził stosowane chyba do dzisiaj tabletki z dolomitem dla uzupełnienia niedoborów magnezu, które miały być przyczyną nowotworów.

Jednostkowy przypadek: osoba w mojej rodzinie połykała te tabletki i zachorowała. Poza tym ja nigdzie nie zaprzeczyłem tezie mówiącej, że ustabilizowanie poziomu witamin i minerałów jest korzystne dla zdrowia (jeśli twierdzisz, że tak zrobiłem, to proszę udowodnij mi to). Napisałem jedynie, że stworzenie preparatu X, a następnie sprzedawanie go bez uzyskania odpowiednich certyfikatów, to co najmniej błąd w sztuce, a być może nawet przestęstwo ściągania na pacjenta zagrożenia zdrowia i/lub życia.

 

A na koniec, w charakterze bonusu, kilka faktów na temat Proroka:

The Swiss Study Group for Complementary and Alternative Methods in Cancer have found no proof that any of Rath's products have any impact upon human cancer. http://www.swisscancer.ch/dt_fr/content/orange/pdf/skak/04_rath_e.pdf

 

A British Medical Journal article has examined the claims made about one of Rath's products and found no evidence to support them. http://bmj.bmjjournals.com/cgi/content/full/317/7165/1069

 

Rath is being investigated in Germany in connection with the death of a boy. The boy had cancer but was taken off chemotherapy and treated by Rath with multivitamins. Rath used the boy to market his medicines. The boy subsequently died. http://www.swr.de/report/archiv/sendungen/041115/02/frames.html oraz http://www4.dr-rath-foundation.org/THE_FOUNDATION/true_story_dominik.html

 

The Harvard School of Public Researchers has condemned Rath's misleading advertising in which Rath misrepresents research done on multivitamins by Harvard researchers in Tanzania.

http://www.hsph.harvard.edu/press/releases/press05062005.html

 

Raport na temat nielegalnej próby klinicznej, przeprowadzonej w RPA: http://www.tac.org.za/community/files/wp149.pdf

 

(mam nadzieję, że język angielski w podanych publikacjach nie jest kłopotem - niestety, artykuły są dostępne wyłącznie w tym języku)

 

 

Chcesz więcej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Chcesz więcej?

 

Chciałbym. Nawet podziwiam zaangażowanie ale trudno z Tobą dyskutować bo ty właściwie przypisujesz mi poglądy których nie mam i ich nie wyraziłem na tym forum. A nastepnie z nimi polemizujesz. Na przykład wcale nie twierdziłem, że:

-wciskanie ludziom preparatów, które nie zostały przebadane nie jest potencjalnie niebezpieczne dla ich zdrowia.

-dzwoniłeś do tej  kobiety i rozmawiałeś z nią przez telefon,

-złamanie podstawy czaszki przez uderzenie młotkiem jest chorobą której można zapobiec podając witaminy. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że komuś to może przyjśc do głowy, 

-postawienie tezy  oznacza odnalezienia rozwiązania problemu,

-wystarczy usiąść sobie i zmieszać ze sobą dwa składniki, by uzyskać cudowną miksturę, która wyleczy daną chorobę,

-nie należy testować i uzyskiwać atesty na leki i inne preparagty stosowane w medycynie,

-praca naukowa nie musi spełniać określonych norm,

-Dr Rath nie wykonywał badań zupełnie bez grupy kontrolnej!! Zupełnie nie znam dr Rath i jego prac.

-jak połyka się tabletki dolomitu to się nie zachoruje,

-zaprzeczałeś tezie mówiącej, że ustabilizowanie poziomu witamin i minerałów jest korzystne dla zdrowia,

 

Poza stwierdzeniem o tym telefonie do kobiety i badaniach dr Rath o którym nie mam pojecia to mam zdanie identyczne z Twoim.

 

Ja tylko stwierdziłem, że są różni ludzie i z pewnymi warto a z innymi nie warto dyskutować ponieważ tak bardzo wierzą w swoje tezy, że są zamknięci na inne i nie mają ochoty na zmianę poglądów. W tym konkretnym przypadku skorzystam ze swojej rady i zakończę dyskusję. W przywiązaniu do pogladów między Tobą i Barbarą nie ma zasadniczej różnicy.

 

Na koniec mam nadzieję, że język polski nie jest kłopotem. Niestety, wyrażam się na tym forum wyłącznie w tym języku.  / tu możesz się obrazić lub uśmiechnąć !!! /

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakirze, ja nie wciskam Tobie niczego. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że prezentujesz w pewien sposób nieswoje poglądy, by otworzyć mi na nie oczy. Ale to nie zmienia faktu, że staram się do nich odnosić, skoro już podnosisz takie albo inne argumentu.

 

Natomiast co do języka - jest mi bardzo przykro, ale materiałów po polsku zwyczajnie nie znalazłem. Przepraszam Cię za wszelkie nieporozumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Fakirze, ja nie wciskam Tobie niczego.

Trudno mi Cię czasem zrozumieć. Ale nie obiecywałeś, że będzie łatwo. Będę się więc starał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawiłeś w swoim poście tezy, nawet jeśli się z nimi nie zgadzasz. A ja, niezależnie od tego, co Ty sam o tych tezach myślisz, odpowiedziałem na nie zgodnie z własną opinią. Moja propozycja: spróbuj nie traktować moich słów jako reakcji na Twoją opinię, a raczej na tezy, które Ty przywołujesz (nawet jeśli osobiście uważasz je za niesłuszne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to że ludzi kręcących, kłamiących dla celu własnego interesu jest coraz więcej, każdy chce mi przekazać swoją prawdę, "pomóc" gdy faktycznie chodzi mu o własny interes... potem inni się dziwią, "dla czego ludzie są tacy nieufni"... a jak tu być ufnym jeżeli wszędzie, z każdej strony otaczają cię kłamy czyhający na... twoje pieniądze, zdrowie, życie... ale dla czego!? Zachłanność, zazdrość, nienawiść... co wami kieruje?!

Jesteście kolejnym przykładem ukazującym jak naprawdę jesteśmy manipulowani, oszukiwani...

 

Bardzo trafnie spostrzeżenie...tylko, akurat nie ten adres...My jesteśmy tylko ofiarami manipulacji. To nami  manipulują tak, jak resztą społeczeństwa. Widać to na każdym kroku- w radiu, w telewizji, prasie, w publikacjach (!), choć nie wszyscy to dostrzegają. Manipulującym o to chodzi, aby odwrócić uwagę od siebie-,,gotujcie się we własnym sosie, a my wtedy ubijemy interes". I ubijają. Manipulujący, tak, jak faryzeusze wmawiają nam, że są jedynymi sprawiedliwymi i nawet potrafią nam to ,,udowodnić"! Choć wiele z głoszonych ich ,,prawd" kupy się nie trzyma, to jednak wpływ na masy mają ogromny. Dlaczego? Przez umiejętność

manipulowania. Wyszkoleni są w tym doskonale. Mają monopol na swoją ,,prawdę". Monopol na ,,prawdę"...tak silny, że wielu, nawet bardzo inteligentnych, nie dostrzeże, iż są manipulowani.

A niech ktoś odważy się tę ,,prawdę" podważyć swoją prawdą!

Osądzą go od czci i wiary, zmieszają z błotem,zdepczą, oplują, w rzekomym interesie manipulowanych, ,,udowodnią" nawet rzekome oszustwo! Srebrniki załatwią wszystko.

Od nas zależy, czy pozwolimy sobą manipulować, czy będziemy mieć na tyle cierpliwości i odwagi, aby się starać poznać ,,prawdę" i prawdę. Bez zacietrzewiania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, ze na temat ewidentnych oszustw Ratha konsekwentnie od paru dni milczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, ze na temat ewidentnych oszustw Ratha konsekwentnie od paru dni milczysz.

Napisz, proszę i wyjasnij:

1. Na czym polegają ,,ewidentne oszustwa" Dr. Rath'a?

2. Czy doznałeś jakichkolwiek krzywd ze strony Dr.Rath'a?

3. Czy ktokolwiek inny został przez Dr.Rath'a skrzywdzony? 4. Po kim powtarzasz, że Dr.Rath jest oszustem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie zadałaś sobie trudu przeczytania przytoczonych przeze mnie artykułów, dalsza dyskusja nie ma sensu. Jeżeli przeczytałaś i twierdzisz, że ich treść nie mówi o oszustwach, prawdopodobnie również nie ma potrzeby rozmawiać na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dr Rath za oszczerstwa został przeproszony:

 

BMJ  2006;333:621 (23 September), doi:10.1136/bmj.333.7569.621-b

 

News roundup

 

Dr Matthias Rath: an apology

 

 

 

In a news item published in the 22 July 2006 issue of the BMJ (2006;333:166) and on the bmj.com website, it was reported that Dr Matthias Rath had gone on trial in Hamburg “for fraud.” In this context we suggested that Dr Rath stood accused of the serious crime of fraud in relation to the death in 2004 of Dominik Feld, a 9 year old boy with bone cancer; that he was culpably responsible for Dominik Feld’s death; and, in particular, that he had improperly pressured Dominik Feld’s parents into refusing to allow hospital doctors to amputate the boy’s infected leg in an effort to save him.

 

We now accept that the allegations we published were without foundation, and in the circumstances the BMJ wishes to set the record straight and to apologise to Dr Rath for publishing these allegations.

 

CiteULike    Complore    Connotea    Del.icio.us    Digg    Reddit    Technorati    What's this?

 

Related Articles

News

BMJ 2007 334: 656. [Extract] [Full Text] [PDF]

 

www.4dr-rath-foundation.org/THE-FOUNDATION/bmj_timeline.htm

 

http://www.bmj.com/cgi/content/full/334/7595/656?rss=1

 

Można wejść w google:Dr Matthias Rath:a apology

 

Dr Matthias Rath Stanford University

       

Dr Matthias Rath research

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, jeden argument upadł. A co z nielegalną "próbą kliniczną", w przypadku której orzeczono winę?

http://www.politicsweb.co.za/politicsweb/view/politicsweb/en/page71656?oid=91824&sn=Detail

 

I co ze skutecznością, której do dziś nie potwierdziły żadne wiarygodne, kontrolowane badania? Tak się szczyciłaś jakiś czas temu, że laboratorium Ratha jest kontrolowane zgodnie z normami FDA (co miało, jak mniemam, podnieść wiarygodność wytwórcy), a niewiele później stwierdziłaś, że zgodność testowania leku z procedurami Ciebie nie interesuje. To jak to w końcu jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikroos- mnie w zupełności wystarczy i bardzo cieszę się z tego, że programy Dr.Ratha do mnie dotarły i mogę z nich korzystać. Są doskonałe.

Ty doszukujesz się samych negatywów, dlatego tak bardzo nie możemy się ze sobą zgodzić.

Wszystko, co Dr Rath zrobi, w oczach ,,niektórych" będzie ,,nielegalne",złe, nieprawdziwe.

Dlaczego nielegalne? Dlaczego teraz chcą zarzucić Dr., że są to leki? (jeśli dobrze zrozumiałam wskazany przez Ciebie tekst).

Bardzo ubolewam nad tym, że Dr Rath jest tak bardzo atakowany- zdaję sobie sprawę, z czego to wynika.

Pytasz

I co ze skutecznością, której do dziś nie potwierdziły żadne wiarygodne, kontrolowane badania?

Czy nie domyślasz się dlaczego? Co to znaczy ,,wiarygodne"i dla kogo?

Króciutko o sobie:kiedyś byłam bardzo chora, o czym pisałam i ktoś ze znajomych powiedział mi o dodatkach żywieniowych...

Przyjęłam je z pokorą, choć jednocześnie z ogromnym niedowierzaniem, że mi pomogą. Nawet, na początku bardzo się bałam je przyjmować,dlatego szukałam wiedzy. Nie szydziłam z nikogo, nie napadałam, nie ironizowałam. Najpierw szukałam wiedzy. Piąty rok nie przyjmuję żadnych leków. Dobrze się czuję i wyniki badań mam dobre.

Pytasz o procedury. Proszę- zapytaj o to Dra Ratha, p.dr Niedźwiecką. Ja nie jestem przy badaniach. Myślę, że P. Dr odpowie Ci na te i wiele innych pytań.

Mnie interesuje zdrowie i to, abym mogła mieć dostęp do tych bardzo pomagających mi preparatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ty doszukujesz się samych negatywów, dlatego tak bardzo nie możemy się ze sobą zgodzić.

To nie tak. Każdy lek (zgodnie z wyrokiem sądu, dr Rath promuje swoje środki jako leki) powinien zostać odpowiednio przebadany, zanim zostanie wypuszczony na rynek. Nie nazywaj tego doszukiwaniem się negatywów, bo jest to raczej krytyczna ocena faktów. Każdy preparat, niezależnie od jego wytwórcy, oceniałbym tak samo.

 

Tutaj mała uwaga, żeby nie było wątpliwości, podaję obowiązującą definicję leku: Lek to każda substancja , niezależnie od pochodzenia (naturalnego lub syntetycznego,) a także roślina, wprowadzana do organizmu w celu osiągnięcia pożądanego efektu terapeutycznego, lub w celu zapobiegania chorobie, podawana w ściśle określonej dawce. Lekiem jest substancja modyfikująca procesy fizjologiczne w taki sposób, że hamuje przyczyny lub objawy choroby, lub zapobiega jej rozwojowi.

Jeżeli zaprzeczasz, że preparaty Ratha są lekami, to jednocześnie zaprzeczasz ich skutecznemu działaniu.

 

 

Wszystko, co Dr Rath zrobi, w oczach ,,niektórych" będzie ,,nielegalne",złe, nieprawdziwe.

Dlaczego nielegalne? Dlaczego teraz chcą zarzucić Dr., że są to leki? (jeśli dobrze zrozumiałam wskazany przez Ciebie tekst).

Dlaczego chcą zarzucić? Bo sam zainteresowany stara się zastępować tymi mieszankami leki i sam reklamuje je jako cudowny środek m.in. na AIDS.

 

Bardzo ubolewam nad tym, że Dr Rath jest tak bardzo atakowany- zdaję sobie sprawę, z czego to wynika.

Z czego wynika? Z tego, że przeprowadza nielegalne próby kliniczne i rozprowadza substancje o niepotwierdzonej skuteczności i niepotwierdzonym bezpieczeństwie. Dla mnie to wystarczająco dużo, by takiego "specjalistę" rozetrzeć w proch.

 

Czy nie domyślasz się dlaczego? Co to znaczy ,,wiarygodne"i dla kogo?

Istnieją bardzo jasne procedury: badanie metodą podwójnie ślepą, grupa badana i grupa kontrolna, specyficzne sposoby oceny i prezentacji wyników. Metody są w obecnych czasach tak oczywiste, że naprawdę nie jest możliwe dokonanie oszustwa. Bo jak to sobie niby wyobrażasz? Pacjent zmarł, a Ty notujesz w kajeciku, że dalej żyje? Albo ma temperaturę ciała 36,6, a Ty notujesz 38? Uwierz mi, że siedzę obecnie przy tematyce prób klinicznych (jedną obserwuję nawet na bieżąco) i przy tak ścisłych regułach oszukanie kogokolwiek graniczy z cudem. Tymczasem Rath nawet nie podjął wyzwania i nie sprawdził, czy te preparaty są w ogóle skuteczniejsze od placebo.

 

Pytasz o procedury. Proszę- zapytaj o to Dra Ratha, p.dr Niedźwiecką.

Ale o co tu pytać, skoro tej firmy nawet nikt nie kontroluje? Właśnie o to mi cały czas chodzi - każdą poważną firmę możesz zapytać o dokładne dokumenty z ich testów i prób klinicznych, bo są one (i muszą być) monitorowane. Tymczasem Rath cwaniacko omija te przepisy albo poprzez unikanie nazywania preparatów lekami (choć w reklamach wyraźnie przemyca taką wiadomość, że jednak lekami są, co potwierdził sąd), albo poprzez robienie nielegalnych prób klinicznych, których wyniki są następnie najprawdopodobniej fałszowane (jak miało to miejsce w RPA - jedna z osób, które w wyniku "terapii" Ratha zmarła, przez długi czas wciąż służyła jako "twarz reklamowa" VitaCellu). Gdyby to było takie oczywiste, nie byłoby żadnego kłopotu z weryfikacją skuteczności leku. Ja nie zakładam z góry, że on nie działa, tylko tak długo, jak nikt nie potwierdził poprawnie ich skuteczności, nie można jej zakładać. Tyle ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Lek to każda substancja , niezależnie od pochodzenia (naturalnego lub syntetycznego,) a także roślina, wprowadzana do organizmu w celu osiągnięcia pożądanego efektu terapeutycznego, lub w celu zapobiegania chorobie, podawana w ściśle określonej dawce. Lekiem jest substancja modyfikująca procesy fizjologiczne w taki sposób, że hamuje przyczyny lub objawy choroby, lub zapobiega jej rozwojowi.

,,Jeżeli zaprzeczasz, że preparaty Ratha są lekami, to jednocześnie zaprzeczasz ich skutecznemu działaniu"

 

Skoro tak, to Dr Rath ma rację, bo wszysto, co przywraca organizm do stanu równowagi jest lekiem.

Do niedawna wiedziałam, że nazwa ,,lek" jest zastrzeżona tylko dla produktów firm farmaceutycznych, co mnie bardzo gniewało. Nawet na jakimś forum okazywałam swoje oburzenie.

 

Dlaczego chcą zarzucić? Bo sam zainteresowany stara się zastępować tymi mieszankami leki i sam reklamuje je jako cudowny środek m.in. na AIDS.

Co to jest AIDS?

Zespół nabytego niedoboru (rzadziej upośledzenia) odporności, AIDS (ang. Acquired Immunodeficiency Syndrome lub Acquired Immune Deficiency Syndrome) –

 

A więc, według zwykłej, najnormalniejszej logiki, należy tę odporność wzmacniać.Uzupełnianie składników odżywczych wzmacnia odporność i o tym każdy wie.

Z tego, że przeprowadza nielegalne próby kliniczne

Czy wiesz, co zapoczątkowało do dziś trwający  model ,,jedynie słusznego"oficjalnego, ,,naukowego" leczenia?

Książka Jerzego Maslanky ,,Od lekarza do grabarza", w podtytule: ,,nie bójmy się raka, nie bójmy się chorób serca" daje odpowiedź na to i inne, bardzo ważne pytania, dotyczące naszego zdrowia.

Pozwolę sobie zacytować urywek (mam nadzieję, że Autor nie będzie mieć nic przeciwko temu) ,,I jak twierdzi Mullins (...),,co roku z pełną premedytacją naciągają ludzi na miliony dolarów, wysługując się charytatywnymi organizacjami po to, by mogły służyć im jako podstawa wspierania ich Medycznego Monopolu. Zastraszanie i narzucanie swojej strategii to podstawowe techniki stosowane przez konspiratorów,próbujacych utrzymać kontrolę nad wszelkimi aspektami naszego zdrowia, bezlitośnie zgniatając każdego spotkanego na drodze konkurenta, mogącego odebrać im zyski".

(....),,Dr P. Angell wyznaje: lekarze uczą się, że każdy medyczny problem rozwiązuje pigułka. I jest to, jak twierdzi, medyczna tragedia nas wszystkich"

by takiego "specjalistę" rozetrzeć w proch.

Jesteś wyjątkowo okrutny!Pokazałeś swoje prawdziwe oblicze.

 

cyt.J.Maslanky ,,Od lekarza do grabarza":

  ,,Kto nie zna prawdy lub nie chce jej poznać, jest głupcem.Zaś ten, kto ją zna i nazywa kłamstwem jest ostatnim łotrem- B. Brecht".

A to ode mnie: zło wróci do każdego, kto źle czyni. I nie grzechem jest błądzić ale grzechem jest w nim tkwić. 0501 232804

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
,,Jeżeli zaprzeczasz, że preparaty Ratha są lekami, to jednocześnie zaprzeczasz ich skutecznemu działaniu"

To do mnie było? Nie zaprzeczyłem ich działaniu, a jedynie stwierdziłem, że brakuje dowodów, więc tymczasowo zakładam ich nieskuteczność. To ogromna różnica.

 

Do niedawna wiedziałam, że nazwa ,,lek" jest zastrzeżona tylko dla produktów firm farmaceutycznych, co mnie bardzo gniewało. Nawet na jakimś forum okazywałam swoje oburzenie.

Inaczej trochę. Jest różnica pomiędzy "naukową" definicją leku (to właśnie ta przytoczona) oraz definicją prawną. Prawo wymaga, aby każdy lek przeszedł procedurę, której zadaniem jest udowodnienie, że dana substancja (bądź ich mieszanka, podawanie w innej, niż zwykła sytuacji itp.) działa. Dopóki tego dowodu nie ma, w świetle prawa nie można nazwać substancji lekiem i prowadzić obrotu nią. Czymś nieco innym są suplementy diety - te nie wymagają aż tak intensywnego testowania, ale za to nie są lekami i w związku z tym mają pewne "ograniczenia". Problem w tym, że sam Rath stara się nazywać lekami substancje, które tej weryfikacji nie przeszły i w związku z tym nie są dopuszczone do podawania jako leki. Poza tym, skoro nie ma dostatecznej ilości wiarygodnych danych, to nie można uznać, że substancja jest skuteczna, więc automatycznie nie wiadomo tak naprawdę, czy jest lekiem - to przecież logiczne.

 

Co to jest AIDS?
Zespół nabytego niedoboru (rzadziej upośledzenia) odporności, AIDS (ang. Acquired Immunodeficiency Syndrome lub Acquired Immune Deficiency Syndrome) –

A więc, według zwykłej, najnormalniejszej logiki, należy tę odporność wzmacniać.Uzupełnianie składników odżywczych wzmacnia odporność i o tym każdy wie.

O raaaaany, straszny błąd popełniasz. To nie jest jakieś tam zaburzenie, w którym czegoś komórkom zabrakło. Jest dokładnie odwrotnie: coś komórkom (a dokładniej: limfocytom CD4+) przybyło, czyli wirus, i skutecznie je wybija jedna po drugiej. Witaminki nie mają większej szansy tutaj pomóc, bo organizm i tak, i tak nie posiada wewnętrznego mechanizmu niszczenia HIV. Najzwyczajniej w świecie ludzkie ciało nie posiada własnego mechanizmu, który pozwoli na eliminację patogenu! Witaminy mogą co najwyżej wzmocnić organizm, ale na pewno nie cofną choroby, bo nie mają zdolności inaktywacji wirusa. Lekarze od bardzo dawna popierają suplementację diety u chorych na AIDS oraz nosicieli HIV, ale witaminy NIE MOGĄ być jedynym środkiem terapeutycznym, jak probuje to wykazać Rath! Właśnie dlatego uważam go za szarlatana i oszusta - w jaki sposób witaminy miałyby uruchomić mechanizmy, które NIE ISTNIEJĄ w ludzkim organizmie?!

 

Czy wiesz, co zapoczątkowało do dziś trwający  model ,,jedynie słusznego"oficjalnego, ,,naukowego" leczenia? (...)

To jest jedynie Twoja opinia, ja mam inną. A twarde fakty są takie, że każdy nowy lek przechodzi testy kliniczne, w których ocenia się bezpieczeństwo i skuteczność nowego preparatu w porównaniu do placebo jako kontroli ujemnej oraz najskuteczniejszego znanego obecnie leku jako kontroli dodatniej. Nie ma prostszego, bardziej logicznego i jednocześnie skuteczniejszego sposobu oceny skuteczności leków, czy tego chcesz, czy nie. I powtarzam przy tej okazji, że preparaty Ratha, wbrew jego słowom, nie mogą być uznane za leki, bo nigdy nie udowodniono ich skuteczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Tyle produkcji by się trollować... Ty masz swoją rację a Ty swoją, każdy człowiek ma własny rozum i podejmie właściwy dla swojego postępowania wybór i poniesie ekwiwalentne do niego konsekwencje. Ilekolwiek byście się nie kłócili jedno drugie nie przekona, wasze doświadczenia życiowe są zbyt różne by dać się przekonać do przeciwstawnych racji. Wystarczy odrobinę tolerancji by zakończyć pseudo argumentową, bezowocną kłótnię. Jesteście ludźmi o totalnie przeciwstawnych biegunach, zmierzacie do "swojego" inną drogą i nie ma sensu kłócić się o coś czego po prostu nie chcemy przyjąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
bo nigdy nie udowodniono ich skuteczności.

-a ja, to co? Ale co Ciebie to obchodzi?  Oprócz mnie jest mnóstwo innych ludzi,którzy przyjmują preparaty wit-mineralne.  My jesteśmy całym dowodem klinicznym!

Tak Ci się tylko wydaje. Zbyt mocno wierzysz w swoją nieomylność.

Lekarze od bardzo dawna popierają suplementację diety u chorych na AIDS oraz nosicieli HIV,

O! czy ja źle widzę?...

ale witaminy NIE MOGĄ być jedynym środkiem terapeutycznym, jak probuje to wykazać Rath!

- pewnie, że ,,nie mogą", bo wiesz co by było? załamał by się rynek ,,głębokich kieszeni".

 

Właśnie dlatego uważam go za szarlatana i oszusta

- I za to, na miejscu dr Rath'a podałabym cię do odpowiedzialności karnej.

A twarde fakty są takie

 

Ja już wiem, jakie to są ,,twarde fakty", jakie przechodzą testy kliniczne- czytałam na ,,prawda o firmach farmaceutycznych"i wiem,jakie są ,,bezpieczne".

Mam najlepszy  przykład na sobie!

Twarde fakty są takie, ze te leki farm. nie wyleczają nikogo z chorób, a wpędzają w następne.

bo nigdy nie udowodniono ich skuteczności.

W takim razie wytłumacz: dlaczego w aptekach są zestawy witaminowomineralne firm farmaceutycznych? Można je kupić wszędzie, nawet na stacjach benzynowych.

Jeśli nie są skuteczne witaminy i minerały, dlaczego np. przy rwie kulszowej, czy zapaleniu korzonków nerwowych podaje się wit. B12? Dlaczego,jeśli kiedyś miałam ogromne uczulenie ,,niewiadomego pochodzenia"(wg lekarzy) otrzymywałam w injekcji m.in.wit. C?

Dlaczego osoby mające problem z sercem otrzymują potas?Dlaczego osobom z anemią podaje się żelazo?

Dlaczego osoby nie wchłaniające wit.B12 mają podawaną tę właśnie witaminę w injekcji?

Dlaczego osobom z osteoporozą przepisuje się Ca+mg?

Dlaczego małym dzieciom podaje się wit.D?

Jeśli nie ma dowodów na ich skuteczność-dlaczego podaje się je ludziom?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
bo nigdy nie udowodniono ich skuteczności.

-a ja, to co? Ale co Ciebie to obchodzi?  Oprócz mnie jest mnóstwo innych ludzi,którzy przyjmują preparaty wit-mineralne.  My jesteśmy całym dowodem klinicznym!

Nie, nie klinicznym. To jest właśnie ta różnica. Nawet nie umiesz potwierdzić, że nie zadziałał efekt placebo.

 

O raaaaany, straszny błąd popełniasz.

Tak Ci się tylko wydaje. Zbyt mocno wierzysz w swoją nieomylność.

A może podaj jakiś konkret na temat tego, w jaki sposób organizm stymulowany witaminami zwalcza HIV? Chętnie bym poznał te informacje. Tylko proszę z góry, niech to będą rzetelne dane.

 

Poza tym napisałem, że popełniasz błąd stawiając AIDS i "zwykłe" osłabienie odporności w jednym szeregu. Skoro przyczyną AIDS nie jest brak witamin (w przeciwieństwie do wielu "normalnych" stanów obniżenia odporności), to prosta suplementacja niekoniecznie musi odwracać bieg wydarzeń. HIV to klasyczny patogen - bez jego eliminacji nie zwalczysz choroby, a jakoś nie są mi znane informacje na temat rzekomej skuteczności witamin w zwalczaniu tego wirusa. A dopóki nie uzyska się takich danych w laboratorium, niedozwolone jest prowadzenie prób klinicznych. Koło się zamyka.

 

Lekarze od bardzo dawna popierają suplementację diety u chorych na AIDS oraz nosicieli HIV,

O! czy ja źle widzę?...

Nie, nie widzisz źle. Od początku pisałem, że witaminy są potrzebne.

 

ale witaminy NIE MOGĄ być jedynym środkiem terapeutycznym, jak probuje to wykazać Rath!

- pewnie, że ,,nie mogą", bo wiesz co by było? załamał by się rynek ,,głębokich kieszeni".

Tylko powiedz, jak to jest, że skoro to taki cudowny lek, to pacjentów nie wyleczono? O ile mi wiadomo, pacjenci z "próby klinicznej" stosowania witamin przeciw AIDS zmarli, wszyscy co do jednego, na dodatek szybciej, niż przy tradycyjnej terapii (opieram się tu na informacjach ze strony TAC).

 

Właśnie dlatego uważam go za szarlatana i oszusta

- I za to, na miejscu dr Rath'a podałabym cię do odpowiedzialności karnej.

Za co? Jest oszustem, bo sąd uznał za prawdziwe zarzuty o przypisywanie preparatom właściwości, których one nie posiadają, a więc Rath jawnie oszukiwał. A szarlatanem jest dlatego, że uprawia swoje praktyki w sprzeczności z regułami nowoczesnej nauki.

 

W takim razie wytłumacz: dlaczego w aptekach są zestawy witaminowomineralne firm farmaceutycznych? Można je kupić wszędzie, nawet na stacjach benzynowych.

Jeśli nie są skuteczne witaminy i minerały, dlaczego np. przy rwie kulszowej, czy zapaleniu korzonków nerwowych podaje się wit. B12? Dlaczego,jeśli kiedyś miałam ogromne uczulenie ,,niewiadomego pochodzenia"(wg lekarzy) otrzymywałam w injekcji m.in.wit. C?

Dlaczego osoby mające problem z sercem otrzymują potas?Dlaczego osobom z anemią podaje się żelazo?

Dlaczego osoby nie wchłaniające wit.B12 mają podawaną tę właśnie witaminę w injekcji?

Dlaczego osobom z osteoporozą przepisuje się Ca+mg?

Dlaczego małym dzieciom podaje się wit.D?

Jeśli nie ma dowodów na ich skuteczność-dlaczego podaje się je ludziom?

Czyli sama potwierdzasz, że jednak rynek witamin jest i nikt go nie blokuje - a do tego, jak na ironię, jak widać nikt nie forsuje "chemicznych leków", jak lubisz to nazywać, tylko leczy zwykłymi witaminami. Coś kiepsko to wygląda w świetle Twojej spiskowej teorii dziejów. W ogóle wszystko to jest zabawne, bo jeszcze niedawno sądziłaś, że witaminy firm farmaceutycznych są szkodliwe i złe, a jednak są podawane i leczą, co sama potwierdziłaś na kilku przykładach. Ciekawe, ciekawe... A swoją drogą, wiesz, dlaczego są podawane? Bo udowodniono, że działają przy określonej chorobie. Przykładowo: udowodniono, że suplementacja witaminy D zapobiega krzywicy, więc zaczęto tę witaminę podawać. Tylko, jak widzę, do Ciebie (i do Ratha też) ta prosta rzecz nie dociera: potrzeba dowodu. Najprawdopodobniej gdyby Rath zadał sobie ten trud i zwyczajnie spróbował przedstawić solidne wyniki badań, nie byłoby kłopotu. A tymczasem on nawet nie ma odwagi skonfrontować swoich rewelacji z rzeczywistością i nawet niepodejmuje próby rejestracji nowego sposobu leczenia - a zaraz potem robi z siebie wielką ofiarę, bo ktoś niby blokuje jego odkrycia. Jak ma nie blokować, skoro Rath nawet nie spróbował zalegalizować swoich praktyk?! Bardzo, bardzo kiepskie podstawy ma ta Twoja teoria.

 

----------------

tymku - rozumiem Twoją frustrację, ale... z całym szacunkiem: dyskusja na zasadniczy temat wątku dawno wygasła, więc nawet nic robimy offtopika. O ile dobrze widzę, i ja, i Barbara używamy w dyskusji argumentów, więc wybacz, ale jeśli nie masz ochoty, nie musisz tu wchodzić i tego czytać, ale proszę, pozwól nam dokończyć dyskusję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już nie mogę więcej z Tobą rozmawiać...

Informacje możesz znaleźć na stronach Dra Rath'a, albo zwróć się po nie do Instytutu. Nie będę pisać. Coś się we mnie buntuje.... Skoro nie chcesz się zainteresować dokładniej tematem, to po co będę dostarczać Ci informacji, które i tak wykpisz tak, jak wszystkie inne. Nie ma to sensu żadnego.

Ale tak, czy inaczej te dyskusje wiele mnie nauczyły. Bo niezaprzeczalnie, jest to jakaś nauka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

No po prostu mnie zignorowali... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      „Niezbędnik podróżnika” to pakiet, który dostaje każde dziecko przyjmowanie do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Pacjent znajdzie w pakiecie wszystko, co jest niezbędne na pierwsze dni pobytu w szpitalu. A dostępne na oddziale okulary VR mają ten pobyt uprzyjemnić, stanowiąc odskocznię od codzienności i element psychoterapii.
      Pięć par okularów kupiło Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie, a zakup sfinansowała Fundacja DKMS. Aplikacje uruchamiane na okularach zostały wybrane po konsultacjach z lekarzami i specjalistami od VR.
      Przyjmowanie do USzD dzieci niejednokrotnie spędzają tam kilka lub kilkanaście miesięcy. Tęsknią za rówieśnikami, aktywnością fizyczną i życiem poza szpitalem. Okulary dają im namiastkę normalności. Pozwalają odbywać wakacyjne podróże. Wybrane aplikacje są spokojne i stateczne. Pozwalają dzieciom relaksować się na tropikalnej plaży, obserwować żyrafy, pływać kajakiem czy łowić ryby. Po zabawie dzieci często opowiadają gdzie były i co robiły. Rysują, tworzą plany na przyszłość po szpitalu.
      Zabawa z wirtualną rzeczywistością to część psychoterapii, która jest elementem podróży – stąd „Niezbędnik podróżnika” – jaką jest proces leczenie i dążenie do celu, zdrowia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rodzic bądź opiekun prawny który chce rozpocząć z maluchem jazdę na rowerze z pewnością zanim się tego podejmie z pieczołowitością zapozna się z przepisami wypływającymi z kodeksu drogowego. Większość społeczeństwa zgodzi się z rzymską paremią Ignorantia iuris nocet co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle że 'nieznajomość prawa szkodzi', jednak należy wiedzieć że Kodeks Drogowy także pewnych kwestii nie reguluje.
      Jakich zapisów nie ma w Kodeksie Drogowym a co należy wiedzieć chcąc jeździć rowerem z dzieckiem?
      Przepisy nie odnoszą się do konieczności jazdy z dzieckiem w kaskach a jest to niezwykle istotne zagadnienie. Co prawda nie ma takiego przepisu, jednak każdy rozsądny rodzic czy szerzej osoba sprawująca pieczę wychowawczą nad młodym człowiekiem z pewnością nie wyobraża sobie sytuacji by ten poruszał się bez kasku.
      Warto pamiętać także o tym że istnieje granica 10 r.ż., poniżej niej cykliści traktowani są jako piesi. W związku z tym dzieci poruszające się na rowerach do czasu ukończenia przez nie 10 r.ż. mogą poruszać się jedynie po chodnikach, gdy takowych nie ma, mają obowiązek jechać lewą stroną jezdni, poboczem. Dziecko poniżej 10 r.ż. poruszające się rowerem musi mieć pełnoletniego opiekuna, co ważne nie musi być nim cyklista, rodzic bądź opiekun prawny dziecka po prostu ma być i sprawować pieczę nad dzieckiem, podyktowane jest to potrzebą zachowania ostrożności.
      Dziecko powyżej 10 r.ż. chcące poruszać się po drogach rowerowych ma mieć Kartę Rowerową, poza kilkoma wyjątkami zakazane jest przemieszczanie się dziecka po chodnikach. Karta Rowerowa nie jest restrykcyjnie wymagana przez stróżów prawa, jednak za nie posiadanie tego dokumentu jeśli trafi się przypadkowo na chcącego przestrzegać przepisów policjanta należy się sankcja w wysokości 200 złotych.
      Co należy wiedzieć ponadto o poruszaniu się rowerem z dzieckiem poniżej 10 r.ż.?
      Dziecko które nie ukończyło 7 r.ż. należy przewozić na rowerze w foteliku bądź też w specjalnej przyczepce. Przyczepka ma być przystosowana do przewożenia dziecka, nie może być to więc przyczepka towarowa. W tym miejscu niektórzy mogą zastanowić się jaka ma być ta przyczepka oraz gdzie znajduje się wypożyczalnia przyczepek rowerowych, dokąd należy się udać, gdy nie posiadamy swojej przyczepki.
      Rodzice zastanawiają się także nad tym kiedy zakupić dla swojej pociechy pierwszy rower z pedałami. Zwykle powinno wybierać się taki rower pomiędzy 4 a 6 r.ż. dziecka, w zależności od stylu jazdy, nie bez znaczenia będą również wzrost dziecka, staż jazdy oraz obserwacja tego jak młody człowiek radził sobie poruszając się na biegówce. W przypadku kiedy widzisz że Twój trzylatek radzi sobie na biegówce, możesz zdecydować się na zakup lekkiego roweru na kołach 14 cali gdyż najprawdopodobniej Twój maluch na taką zmianę jest już gotowy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Częste wykorzystywanie smartfonów czy tabletów do uspokojenia dziecka może się zemścić. Wielu rodziców, by jak najszybciej uspokoić niegrzeczne czy marudzące dziecko, daje mu do ręki smartfon lub tablet. To zwykle natychmiast działa. Jednak może prowadzić do jeszcze gorszego zachowania i problemów emocjonalnych w przyszłości. Badania przeprowadzone przez naukowców z University of Michigan pokazują, że częste używanie gadżetów elektronicznych w celu uspokojenia dziecka w wieku 3–5 lat jest powiązane – szczególnie u chłopców – z coraz większym rozchwianiem emocjonalnym.
      Wykorzystywanie urządzeń mobilnych do uspokojenia dziecka wydaje się bezpiecznym tymczasowym sposobem na rozładowanie stresu, tymczasem może mieć długoterminowe konsekwencje, jeśli jest to standardowa strategia stosowana przez rodziców. Urządzenia elektroniczne, szczególnie na wczesnych etapach rozwoju, mogą zastąpić u dziecka rozwój niezależnych alternatywnych metod panowania nad sobą, ostrzega główna autorka badań, Jenny Radesky, która specjalizuje się problemach rozwojowych dzieci.
      W badaniach wzięło udział 422 dzieci w wieku 3–5 lat oraz 422 rodziców. Naukowcy analizowali, jak często rodzice wykorzystywali gadżety elektroniczne, by uspokoić źle zachowujące się dziecko i jak wpływało to na przyszłe jego zachowanie. Oznakami rozregulowania emocjonalnego są m.in. nagłe przejścia od smutku do pobudzenia, impulsywność czy nagłe zmiany nastrojów.
      Wyniki badań sugerują, że istnieje związek pomiędzy wykorzystywaniem urządzeń elektronicznych do uspokajania dzieci a ich zachowaniem, a związek ten był silniej zaznaczony u chłopców oraz u dzieci, które już wcześniej były nadaktywne, impulsywne i wykazywały mocne reakcje, jak gniew, frustracja czy smutek. Wykorzystywanie urządzeń w celu uspokojenia dziecka może być szczególnie problematyczne w przypadku dzieci, które już nie radzą sobie ze swoimi emocjami, dodaje Radesky.
      Opiekunowie doświadczają natychmiastowej ulgi, gdy dając dziecku do ręki urządzenie elektroniczne doprowadzą do zmiany jego negatywnego czy trudnego do zniesienia zachowania. To uczucie jest nagradzające zarówno dla dorosłego, jak i dziecka i może motywować obie strony do podtrzymania takich zachowań. Zwyczaj wykorzystywania urządzeń do zarządzania nieodpowiednimi zachowaniami jest wzmacniany z czasem, a u dziecka wzmacnia się mechanizm zapotrzebowania na urządzenie. Im częściej urządzenia są używane, tym rzadziej dziecko i jego rodzice ćwiczą inne sposoby radzenia sobie z takimi sytuacjami, stwierdza uczona.
      Radesky podaje kilka przykładów takich sposobów. Mogą to być na przykład techniki sensoryczne, takie jak przytulenie dziecka, ukołysanie, pozwolenie mu na poskakanie na trampolinie, ściskanie gumowej piłeczki, słuchanie muzyki czy czytanie książki, w zależności od tego, co uspokaja nasze dziecko. Rodzice mogą też zastanowić się, co dziecko czuje, nazwać emocje i porozmawiać o nich z dzieckiem, pokazując mu, że je rozumieją. Im bardziej są przy tym spokojni, tym bardziej pokazują dziecku, że da się nad tymi emocjami zapanować.
      Uczona radzi też zastosować kolory. Dla małych dzieci nazywanie emocji może być trudne. Dlatego zastosowanie różnych kolorów, np. niebieskiego gdy się nudzi, zielonego gdy jest spokojne, czerwonego gdy zaraz się rozpłacze itp. itd. może ułatwić mu opisanie swojego stanu i zastanowienie się, co należy zrobić, by z koloru czerwonego powrócić do zielonego. Kolejnym rozwiązaniem jest zaproponowanie bezpieczniejszego sposobu komunikowania negatywnych emocji. Gdy na przykład dziecko w złości ma zwyczaj bić innych, można mu wyjaśnić, że to boli i zaproponować, by zamiast pięści czy twardych przedmiotów, użyło wówczas poduszki, a gdy chce zwrócić na siebie uwagę, nie musi rzucać zabawkami, może np. podejść i dotknąć rodzica.
      Radesky zauważa, że o ile rzadkie i doraźne używanie gadżetów w celu uspokojenia dziecka nie jest niczym złym, to problem pojawia się, gdy urządzenia stają się podstawowym lub często używanym środkiem uspokajania. Dziecko i rodzice powinni wypracować metody radzenia sobie z emocjami. Dawanie dziecku urządzenia elektronicznego nie powoduje, że uczy się ono radzić sobie z negatywnymi emocjami. Urządzenie mobilne nie uczy dziecka nowych umiejętności, ono po prostu odciąga jego uwagę od tego, co czuje. Dzieci, które w odpowiednim wieku nie nabędą umiejętności radzenia sobie z emocjami, będą miały większe problemy emocjonalne w szkole i w późniejszym życiu, dodają naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wymioty nudności, ból brzucha, dzwonienie w uszach, pragnienie, biegunka, skurcze mięśni nóg oraz duża utrata wagi (12,7 kg) to objawy, z którymi do lekarza zgłosił się mężczyzna w średnim wieku. Jak się okazało, dolegliwości spowodowane były przedawkowaniem witaminy D, której przyjmowanie – wśród innych suplementów – zalecił mężczyźnie dietetyk. Przypadek opisano w British Medical Journal Case Reports.
      Mężczyzna, który cierpiał na wiele schorzeń, w tym na gruźlicę kręgosłupa pochodzenia krowiego czy niezłośliwy nowotwór nerwu przedsionkowo-ślimakowego, za radą dietetyka zaczął przyjmować suplementy. Przyjmował ich ponad 20, w tym witaminę D (375 µg, dzienne zapotrzebowanie do 10 µg), K2, C, B2, B6, selen, cynk i wiele innych. Miesiąc po rozpoczęciu ich przyjmowania pojawiły się nieprzyjemne objawy, które nie ustąpiły mimo odstawienia suplementów.
      Przeprowadzone badania krwi wykazały, że pacjent miał bardzo wysoki poziom wapnia oraz nieco podwyższony poziom magnezu. A poziom witaminy D był 7-krotnie wyższy, niż norma. Okazało się również, że doszło do poważnego uszkodzenia nerek.
      Mężczyzna pozostał w szpitalu przez 8 dni, w tym czasie podawano mu dożylnie płyny mające oczyścić organizm oraz leczono bisfosfonianami, używanymi do obniżenia poziomu wapnia we krwi.
      Dwa miesiące po wyjściu ze szpitala poziom wapnia we krwi powrócił do normy, ale poziom witaminy D pozostał wysoki. Na całym świecie mamy do czynienia z hiperwitaminozą D, objawiającą się podwyższonym poziomem witaminy D3 w serum, piszą autory raportu. Najbardziej narażone na hiperwitaminozę są kobiety, dzieci oraz osoby po zabiegach chirurgicznych.
      Odpowiedni poziom witaminy D można zapewnić sobie dietą, spożywając grzyby czy tłuste ryby, dzięki ekspozycji na Słońce oraz za pomocą suplementów. Przedawkowanie witaminy D, jak widać, może mieć nieprzyjemne, długotrwałe skutki. Jako, że poziom witaminy D spada powoli – o połowę w ciągu mniej więcej 2 miesięcy – objawy zatrucia mogą utrzymywać się przez długi czas. A są one bardzo zróżnicowane i w dużej mierze spowodowane podwyższonym poziomem wapnia. Wśród objawów hiperwitaminozy D znajdziemy problemy z nerkami, wysokie ciśnienie, bóle brzucha, pocenie się, apatię, psychozę, sztywność stawów czy głuchotę.
      Wiele z objawów jest jeszcze nie do końca rozpoznanych, gdyż hiperwitaminoza D wciąż zdarza się rzadko, jednak liczba jej przypadków rośnie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Purdue University i amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia opisali, jak aktywny metabolit witaminy D bierze udział w tłumieniu stanu zapalnego, co może przynieść korzyści chorującym na COVID-19. W naszej pracy opisaliśmy mechanizm, za pomocą którego witamina D zmniejsza stan zapalny wywołany przez limfocyty T. To ważne komórki układu odpornościowego. Są one zaangażowane s reakcję na infekcję COVID-19, mówi profesor Majid Kazemian. Nie rekomendujemy jednak używania witaminy D z apteki. Nikt nie powinien przyjmować więcej witaminy D niż dawka zalecana tylko po to, by zabezpieczyć się lub walczyć z COVID. Uczony dodaje, że kolejne są testy kliniczne, dzięki którym można będzie opracować metody leczenia z wykorzystaniem witaminy D.
      Już z wcześniejszych badań wiemy, że witamina D redukuje stan zapalny powodowany przez limfocyty T. Jednak ważne jest, by zrozumieć dokładny mechanizm działania, dzięki temu można bowiem opracować odpowiednie terapie. To pozwala na zrozumienie, w jaki sposób działa zarówno lek, jak i choroby, na które działa.
      Profesor Kazemian i jego zespół już wcześniej badali, w jaki sposób wirusy atakują komórki płuc. Zauważyli, że wywołują one reakcję układu dopełniacza. Zaczęli więc szukać sposobu na zablokowanie tej reakcji i zmniejszenie wywoływanego przezeń stanu zapalnego.
      Naukowcy przeprowadzili dokładną analizę pojedynczych komórek płuc pobranych od 8 osób chorujących na COVID. Odkryli, że wewnątrz tych komórek dochodzi do nadmiernej reakcji układu odpornościowego, co z zwiększa stan zapalny w płucach.
      Podczas standardowej infekcji limfocyty Th1, czyli subpopulacja limfocytów T, która pobudza układ odpornościowy, wchodzą w fazę prozapalną. W fazie prozapalnej dochodzi do likwidacji infekcji, a wówczas system się zamyka i przechodzi w fazę antyzapalną. Witamina D przyspiesza przejście limfocytów T z fazy pro- do antyzapalnej. Dlatego też wysunęliśmy hipotezę, że witamina ta może potencjalnie pomóc osobom z ciężkim stanem zapalnym wywołanym przez komórki Th1, mówi Kazemian.
      Wydaje się, że w ciężkim przebiegu COVID-19 prozapalna faza Th1 nie wyłącza się. Być może dlatego, że w organizmie pacjentów brakuje witaminy D lub też reakcja komórek na witaminę D jest nieprawidłowa. Uczeni zastanawiają się, czy nie należy wobec tego uzupełnić obecnie stosowanych terapii o dożylne podawanie wysoce skoncentrowanego metabolitu witaminy D. Zastrzegają przy tym, że nie testowali tej hipotezy.
      Odkryliśmy że pewna forma witaminy D, nie ta witamina, którą można kupić w aptece, zmniejsza stan zapalny w komórkach w warunkach laboratoryjnych. Opisaliśmy też jak i dlaczego tak się dzieje. Podkreślamy jednak, że nie prowadziliśmy testów klinicznych i wyniki, które uzyskaliśmy w laboratorium powinny zostać sprawdzone na pacjentach, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...