Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Powołany przez NASA zespół zbada niezidentyfikowane zjawiska powietrzne

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj rozpoczął pracę powołany przez NASA 16-osobowy zespół, którego zadaniem jest prowadzenie niezależnych badań nad niezidentyfikowanymi zjawiskami powietrznymi (UAP). Jako UAP definiowane są obserwacje zjawisk, których nie można zidentyfikować jako statek powietrzny lub znane zjawisko atmosferyczne. Wstępna faza pracy zespołu potrwa 9 miesięcy.

W tym czasie, na podstawie danych z cywilnych agend rządowych, z przedsiębiorstw prywatnych i innych źródeł członkowie zespołu mają opracować plan dalszych działań analizujących UAP. Zespół skupi się na analizie danych jawnych, a pełny raport z jego pracy zostanie opublikowany w połowie przyszłego roku. Prace mają położyć podwaliny pod badania UAP przez NASA i inne organizacje. Będą one niezależne od badań prowadzonych przez Pentagon.

W 2021 roku ukazał się rządowy raport dotyczący 144 niezidentyfikowanych obiektów latających. Spotkał się on z olbrzymim zainteresowaniem, w maju Kongres zorganizował publiczne przesłuchanie dotyczące UAP, a niedługo później Pentagon ogłosił powołanie specjalnego biura badającego UAP. Dotychczas jednak większość badań tego typu jest jednak prowadzonych przez wojsko i służby wywiadowcze. NASA chce przyjrzeć się UAP z czysto naukowego punktu widzenia. Wyjaśnienie takich zjawisk może mieć bowiem znaczenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Dlatego też przedstawiciele zespołu nie stawiają żadnych wstępnych hipotez. Jego przewodniczący mówi, że brak dowodów, by UAP miały pochodzenie pozaziemskie, ale przyznaje, że są to zjawiska, których nie rozumiemy. Chcemy zebrać więcej dowodów, stwierdza.

Na czele zespołu stanął fizyk teoretyczny David Spergel. Obecnie jest prezydentem Simons Foundation, a w przeszłości był założycielem i dyrektorem Flatiron Institute for Computational Astrophysics. Jednym z jego współpracowników jest profesor Anamaria Berena, która pracuje m.in. dla SETI Institute i Blue Marble Space Institute of Science, gdzie specjalizuje się w zagadnieniach komunikacji złożonych systemów biologicznych, astrobiologią i poszukiwaniem bio- oraz technosygnatur. Z kolei Federica Bianco to profesor fizyki i astrofizyki w University of Delaware i zastępca głównego naukowca tworzonego właśnie Vera C. Rubin Observatory. W zespole znajdziemy też profesor oceanografii Paulę Bontempi, która przez 18 lat pracowała a NASA, gdzie kierowała badaniami nad oceanami. Z kolei Reggie Brothers od wielu lat zajmuje stanowiska menedżerskie w sektorze prywatnym, wcześniej zaś był podsekretarzem ds. nauki i technologii w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zastępcą sekretarza obrony ds. badawczych w Pentagonie. Do zespołu powołano też byłego astronautę Scotta Kelly'ego, dziennikarkę naukową Nadię Drake czy Matta Mountaina, prezydenta The Association of Universities for Research and Astronomy, konsorcjum niemal 50 uniwersytetów i instytucji badawczych, które pomagają NASA w budowie i obsłudze obserwatoriów, w tym Teleskopów Hubble'a i Webba.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na moje oko nic nie wyjaśnią, bo stoi za tym hamerykańskie wojsko, które celowo wypuściło niedawno raport z UAP/UFO, że niby nie wiedzą, ale jednak większość nagrań to mają oni, niestety tylko w rozdzielczości 320x240 i to jeszcze skompresowane ;)

Mogło być tak napisane na żółtym pasku w filmie z żółtymi paskami, a może jest to tylko gra wojskowo-polityczno-coś-tam, co nie jest wykluczone.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że NASA mówi tylko o źródłach jawnych, głównie cywilnych. Jeśli Pentagon rzeczywiście coś ukrywa, to po prostu tego nie ujawnił. Więc NASA może z pełnym przekonaniem i starannością pracować, a "niebezpieczeństwa" dla Pentagonu nie będzie. Poza tym, zawsze też Pentagon może NASA poprosić, by się jakimś doniesieniem nie zajmowała, bo to np. ich nowy tajny samolot itp. itd. Poza tego typu rzadkimi przypadkami, nie wierzę, by coś było ukrywane. Nie wiem zresztą, czy i takie rzeczy się ukrywa. Ot "to co widać na nagraniu to test nowego tajnego samolotu/rakiety, parametrów nie podamy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naturalne zjawiska przy których nie było laboratorium żeby je zbadać.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, thikim napisał:

Naturalne zjawiska

Pomijając historie a'la Pilot Pirx to jakoś nie wydaje mi się, żeby poniższe było zjawiskiem naturalnym:

https://www.youtube.com/watch?v=rO_M0hLlJ-Q

Pozostając przy wątku nienaturalnym należy chyba zastosować brzytwę Ockhama i odrzucić najmniej prawdopodobne scenariusze.

To zacznijmy ;)

  1. cywilizacja pozaziemska, która przyleciała osobiście nie wiadomo kiedy i po co
  2. jakieś drony zwiadowcze obcych
  3. obcy, którzy już byli na Ziemi, ale nie zauważyliśmy
  4. istoty z wymiarów równoległych
  5. wróżki, duszki
  6. Strażnicy Galaktyki
  7. Goa'uld
  8. Voldemort
  9. Reptilianie
  10. Avengersi * (* - w części zdolności ponadnaturalnych, nie technicznych)

    To by była chyba jedna kategoria :) Magia, duchy i nieprawdopodobne zdarzenia
  11. naziści z Księżyca
  12. naziści z Antarktydy
  13. Wakanda
  14. Aquarianie
  15. Spectre
  16. Avengersi * (* - w części zdolności technicznych)

    To by było na tyle w kategorii nr. 2, czyli mało prawdopodobne, ukrywane przed państwami, zdolności techniczne w wielkiej skali wykraczające znacznie ponad to co znamy
     
  17. Batman
  18. IronMan
  19. Inspektor Gadżet

    Kategoria 3, mało prawdopodobne zdolności techniczne w małej skali ukrywane przed państwami,  skończona
    Wygląda na to, że zostają nam tylko duże potęgi, kasa, potencjał, możliwości. Tajna broń w arsenale.
     
  20. Rosja - moim zdaniem odpada
  21. Chiny - odpadają
  22. USA - to jest to :)

Rosja teoretycznie byłaby możliwa, ma kasę z ropy, nie wiadomo co tam na Syberii robią, ale moim zdaniem nie, tak samo jak Chiny, bo inaczej USA by się nie przyznawało, że nie wie co to jest. Raczej wątpię, żeby wojskowi z żadnej ze stron, zakładali, że to UFO, stąd też wniosek, że zakładają, że to broń przeciwnika. Rosja nic nie mówi, Chiny też, a tylko Pentagon coś ujawnia. Moim zdaniem jest to przekaz do Chińczyków (może i częściowo Rosji, ale raczej do Chin): "nie wierzycie w UFO tak jak i my, i skoro wiecie, że to nie Wy, to domyślacie się pewnie, że to my", także nie gońcie nas tak z tymi lotniskowcami, okrętami podwodnymi, rakietami, bo to i tak Wam nic nie da, bo w razie W to my cyk i koniec. :) Oczywiście jeśli tak jest ( broń własności USA) to argument, że już dawno by coś powiedzieli raczej odpada. Co to by było w kraju, "nasi chłopcy umierają w Afganistanie, Iraku, itd, a my tu mamy takie technologie?" albo "to płacimy w podatkach kupę kasy na zbrojenia, czołgi itp, a tu taka technologia, która...", ewentualnie " co chwilę podnosicie podatki na ochronę środowiska i energetykę, miliony luidzi umiera od emisji CO2 z elektrowni, a Wy tu macie takie źródła zasilania?". Generalnie, gdyby USA miała wunderwaffe to za dużo opcji na ujawnienie tego wcale nie ma.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, radar napisał:

Rosja teoretycznie byłaby możliwa, ma kasę z ropy,

Rosja (największy terytorialnie państwo świata, prawie 150 mln ludności) ma PKB na poziomie Hiszpanii, więc łatwo sobie wyobrazić, jakie ma możliwości rozwijania nowych "kosmicznych" technologii (no z grubsza w pierwszym przybliżeniu jak Hiszpania, a w drugim trzeba brać pod uwagę, że u nich o wiele więcej się rozkrada, im kto wyżej w hierarchii, tym z pieniędzy przeznaczonych na wykonanie jakiegoś projektu więcej "przytula" do siebie, a resztę przekazuje w dół, gdzie jest podobnie, na końcu zostaje powiedzmy, hm, istotnie mniej na rzeczywistą pracę, niż miało być).

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, darekp napisał:

im kto wyżej w hierarchii, tym z pieniędzy przeznaczonych na wykonanie jakiegoś projektu więcej "przytula" do siebie

Oh, to nie ulega wątpliwości, ale jest to też jednocześnie kraj, który dzięki PKB na poziomie Hiszpanii może sobie pozwolić, żeby 90% wpierniczała tylko kartoszki, żeby było na to co powinno. Nie mówię, że tak jest, ale mogłoby tak być, tak jak za zimnej wojny, niby zapóźnieni, ale to co trzeba było mieć to było. Patrząc teraz, Car bomba, iskandery, rakiety hipersoniczne, atomowe łodzie podwodne, rakietowe torpedy, jak trzeba to jest. Owszem, mało, nie wiadomo jakiej jakości, częściowo na komponentach zachodnich, do tego ogólnie kasy brak, ale tam łatwiej złapać za mordę i zrobić porządek niż w "demokracjach nieludowych". Przypominam, że do lutego 2022 sankcji na zachodnie technologie za dużo nie było, a przed styczniem 2014 w ogóle, więc możliwości jakieś tam mieli. Do tego możliwości kosmiczne (mimo, że przetrzebione) to są. Jest przede wszystkim know-how. No i nie wiemy ile więcej ponad oficjalne PKB Rosja przytula na handlu bronią, technologiami, itp.

https://tvn24.pl/swiat/tajemnicze-rosyjskie-manewry-na-orbicie-co-robi-kosmos-2499-ra489902-3418869

https://www.pulskosmosu.pl/2015/10/11/orbita-niepokojace-manewry-rosyjskiego-satelity-wojskowego/

Czyli, tak na 100% to bym ich nie wykluczył, ale wykluczyłem, bo USA nie przyznała by się publicznie, że nie wie co im lata nad głowami, zwłaszcza jakby podejrzewali ruskich. To moim zdaniem koronny argument :)

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
On 10/26/2022 at 7:26 PM, thikim said:

Naturalne zjawiska przy których nie było laboratorium żeby je zbadać.
 

Jeśli występują naturalnie to po cóż się nimi zajmować po za oczywistym sklasyfikowaniem?
Ingerencja w Naturę powoduje rezonans i często nieprzewidziane reakcje środowiska zjawisk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.10.2022 o 19:40, radar napisał:

Pomijając historie a'la Pilot Pirx to jakoś nie wydaje mi się, żeby poniższe było zjawiskiem naturalnym:

To zakładając że ludzi wyłącza się spoza naturalnych czynników na naszej planecie - zjawisko cywilizacji ziemskiej.
Plamy nawet szybko poruszające się na ekranie kamery - są dalej tylko plamami. Gdyby tam był lepszy sprzęt - to nie byłyby plamy. 
Z jakiegoś powodu nigdy tam nie ma lepszego sprzętu bo jak sprzęt jest lepszy - to UFO znika.
Podróż od najbliższej gwiazdy do nas to równowartość energii elektrycznej całej ludzkości z kilkudziesięciu lat. Im szybciej tym większe koszty energetyczne.
Może Wakanda? :D Oni mają blisko. Chyba nie negujecie tego że Murzyni mogli stworzyć bardzo zaawansowaną cywilizację :) to byłby rasizm.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszasz kupę, przyjacielu. Przywołujesz w swoich wypowiedziach stany i zjawiska o których być może masz niewłasciwe pojęcie.

A propos Murzynów: nie przedkładam tu własciwej pisowni cyrylicą, lecz słowo 'murzyn' jest spolszczeniem rosyjskiego 'mężczyzna' i nie, tymsamym neguję iż Murzyni sami byliby w stanie stworzyć bardzo zaawansowaną cywilizację. Faceci to idioci.

Edytowane przez Aminanimator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, nie polemizując z główną tezą, że faceci to idioci, pozwolę sobie nie zgodzić się, że słowo "murzyn" ma rosyjskie pochodzenie ;). Zazwyczaj można znaleźć, że pochodzi z łacińskiego Maurus, które do Polski dotarło przez Czechy (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Klopotliwy-Murzyn;17473.html) lub Niemcy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Murzyn#Etymologia) lub bardziej bezpośrednio (tamże na Wikipedii). A tak zdroworozsądkowo, gdyby pochodziło od jakiegokolwiek słowiańskiego wyrazu typu "mużczina", to byłoby pisane przez "ż", a nie "rz" (użycie "rz" sugeruje, że w pierwotnym wyrazie było "r", jest bardzo mało sytuacji w jęz. polskim, gdy wystąpiła zamiana "rz" <--> "ż" lub "u" <--> "ó").

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, darekp napisał:

jest bardzo mało sytuacji w jęz. polskim, gdy wystąpiła zamiana "rz" <--> "ż" lub "u" <--> "ó").

O! Ja niestety widzę to w internecie non stop! ;)

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania DNA ludzi zabitych w Pompejach przez Wezuwiusza pokazały, jak błędne były czynione przez wieki założenia. Okazuje się, że rzekome rodziny nie były rodzinami, zmarłym źle przyporządkowano płeć. Okazało się ponadto, że ludność Pompejów w większości stanowili emigranci ze wschodnich regionów Morza Śródziemnego.
      Erupcja Wezuwiusza nie dała szans na ucieczkę wielu mieszkańcom miasta. Ci, którzy przeżyli pierwszą jej fazę, zabiły lawiny piroklastyczne, szybko przemieszczające się chmury gorących gazów i popiołów. Pokryły one ciała ofiar grubą warstwą, na zawsze zachowując ich kształt.
      Od XIX wieku naukowcy wykonują w Parco Archeologico di Pompei odlewy ciał, wstrzykując gips z puste miejsca, pozostałe po rozłożeniu się tkanek. Uczonym, którzy prowadzili zabiegi konserwatorskie, udało się pozyskać DNA z pofragmentowanych szkieletów zatopionych w 14 z 86 tych odlewów. To zaś pozwoliło na określenie płci zmarłych, ich pochodzenia oraz związków genetycznych pomiędzy nimi. I pokazało, jak błędne były dotychczasowe założenia, które opierano na wyglądzie i pozycji ciał.
      Na przykład w Domu Złotej Bransolety, jedynym miejscu z którego mamy DNA całej grupy ciał, okazało się, że cztery osoby, które interpretowano jako rodzice z dwójką dzieci, nie były w żaden sposób ze sobą spokrewnione, mówi profesor David Caramelli z Uniwersytetu we Florencji. To nie jedyne błędne przypuszczenia, zweryfikowane przez DNA.
      Innym znanym przykładem jest dorosła osoba nosząca złotą bransoletę i trzymająca dziecko. Tradycyjnie interpretowano je jako matkę z dzieckiem. Okazało się, że to mężczyzna i dziecko, którzy nie byli ze sobą spokrewnieni. Mamy też dwie obejmujące się osoby, które interpretowano jako matka z córką lub siostry. Teraz wiemy, że jedna z tych osób to mężczyzna, dodaje David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Ponadto wszyscy mieszkańcy Pompejów, w przypadku których udało się zdobyć dane z całego genomu, okazali się w głównej mierze potomkami emigrantów ze wschodnich regionów Śródziemiomorza. Pochodzenie takie widoczne jest też w genomach współczesnych im mieszkańców Rzymu, co tylko pokazuje, jak kosmopolityczne było Imperium Romanum w tych czasach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA poinformowała o opóźnieniu dwóch kolejnych misji załogowych, jakie mają się odbyć w ramach programu Artemis. Artemis II, w ramach której ludzie mają polecieć poza orbitę Księżyca, została przesunięta z września 2025 na kwiecień 2026, a lądowanie człowieka na Księżycu – Artemis III – przesunięto z końca 2026 na połowę 2027. Opóźnienie związane jest z koniecznością dodatkowych prac przy osłonie termicznej kapsuły załogowej Orion.
      Decyzję o opóźnieniu podjęto po zapoznaniu się z wnioskami ze śledztwa w sprawie niespodziewanej utraty przez osłonę Oriona części niecałkowicie spalonego materiału w czasie wchodzenia w atmosferę Ziemi podczas bezzałogowej misji Artemis I. Mimo to misja Artemis II zostanie przygotowana z wykorzystaniem osłony już zamocowanej do Oriona. Badania wykazały bowiem, że osłona dobrze zabezpieczy pojazd oraz załogę. NASA zmieni jednak nieco trajektorię lądowania, by zmniejszyć obciążenie osłony. A trzeba przyznać, że musi ona wiele wytrzymać. Jej zadaniem jest uchronienie kapsuły przed temperaturami dochodzącymi do 2700 stopni Celsjusza, jakie pojawiają się w wyniku tarcia o atmosferę. Po wejściu w nią pojazd pędzi z prędkości ponad 40 tysięcy km/h i za pomocą siły tarcia zostaje spowolniony do ponad 500 km/h. Dopiero przy tej prędkości rozwiną się spadochrony i kapsuła łagodnie wyląduje na powierzchni Pacyfiku.
      Przez kilka ostatnich miesięcy NASA i niezależny zespół ekspertów szukali przyczyn, dla których podczas misji Artemis I niecałkowicie spalony materiał z osłony uległ zużyciu w inny sposób, niż przewidziany. Przeprowadzono ponad 100 różnych testów, które wykazały, że gazy, powstające wewnątrz materiału osłony w wyniku oddziaływania wysokiej temperatury, nie mogły wystarczająco szybko się ulatniać, co spowodowało popękanie części materiału i jego odpadnięcie. Mimo tego osłona spełniała swoje zadanie. Czujniki wewnątrz kapsuły wykazały, że temperatura pozostała stabilna i komfortowa dla człowieka.
      Teraz, na podstawie badań osłony z misji Artemis I, inżynierowie przygotowują osłonę dla misji Artemis III, dbając o to, by gazy mogły z niej równomiernie uchodzić. Zanim jednak dojdzie do misji Artemis III, wystartuje Artemis II, w ramach której ludzie odlecą od Ziemi na największą odległość w historii. Zadaniem tej 10-dniowej misji będzie przetestowanie systemów podtrzymywania życia, sprawdzenie mechanizmów ręcznego sterowania kapsułą oraz zbadanie, w jaki sposób astronauci wchodzą w interakcje z urządzeniami kapsuły.
      Dotychczas kapsuła Orion dwukrotnie opuszczała Ziemię. Po raz pierwszy w 2014 roku, gdy na krótko trafiła na orbitę i po raz drugi w roku 2022, gdy w ramach 25-dniowej misji bezzałogowej NASA wysłała ją na orbitę Księżyca.
      Przesunięcie misji Artemis III zwiększa też prawdopodobieństwo, że kolejne opóźnienia nie będą konieczne. Podczas misji bowiem wykorzystany zostanie górny człon rakiety Starship firmy SpaceX, który posłuży do lądowania na Księżycu. Starship jest wciąż rozwijana, dotychczas przeprowadzono jedynie 6 jej testów. Decyzja NASA o opóźnieniu misji daje więc przy okazji firmie Elona Muska więcej czasu na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik.
      Pomimo opóźnienia USA wciąż wyprzedzają Chiny pod względem najbliższej planowej misji załogowej na Księżyc. Państwo Środka chce bowiem wysłać astronautów na Srebrny Glob około 2030 roku. Ten pośpiech ma podłoże nie tylko ambicjonalne. NASA chce być pierwsza po to, by Chiny nie mogły ustalać zasad pracy na Księżycu. Obecny szef NASA twierdzi bowiem, że nie można wykluczyć, iż gdyby pierwsi wylądowali Chińczycy, to mogliby spróbować zakazać lądowania innym w tym samym regionie.
      Oba kraje planują lądowanie w pobliżu południowego bieguna Srebrnego Globu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Członkowie Ekspedycji 399 „Building Blocks of Life, Atlantis Massif” wydobyli rekordowo długi, 1286-metrowy rdzeń z płaszcza Ziemi. Odwiert został wykonany za pomocą statku JOIDES Resolution na Grzbiecie Śródatlantyckim. Na tym najdłuższym grzbiecie śródoceaniczym na Ziemi skały z płaszcza znajdują się blisko powierzchni. Mimo więc trudności w wykonywaniu odwiertów pod powierzchnią oceanu, pierwsze próby podjęto już w latach 60. XX wieku.
      Wykonanie tak głębokiego odwiertu w płaszczu i pozyskanie materiału to niezwykle ważny krok w rozwoju nauk o Ziemi. Już wyniki pierwszych badań pokazały, że wysiłek się opłacił. Uzyskane wyniki różnią się od tego, czego się spodziewaliśmy. W skałach jest znacznie mniej piroksenów, za to występuje w nich bardzo duże stężenie magnezu. Oba te zjawiska to wynik znacznie bardziej intensywnych niż przewidywano procesów topnienia, przyznaje główny autor badań, profesor Johan Lissenbarg z Uniwersytetu w Cardiff. Dalsze badania tych zjawisk  mogą mieć olbrzymi wpływ na nasze rozumienie tworzenia się magmy oraz jej roli w wulkanizmie. Naukowcy znaleźli też kanały, którymi magma przemieszcza się ku powierzchni planety.
      Naukowcy mają też wstępne wyniki badań nad interakcją pomiędzy oliwinami a wodą morską. W wyniku tej interakcji dochodzi do serii reakcji chemicznych, w wyniku których powstaje wodór oraz inne molekuły potrzebne w procesach życiowych. Być może więc lepiej zrozumiemy początki życia na naszej planecie.
      Analiza skał z płaszcza dostarczy informacji na temat warunków chemicznych i fizycznych, jakie panowały na Ziemi w odległej przeszłości. Warunków, w jakich powstawało i rozwijało się życie.
      Wydobyty rdzeń będzie przedmiotem badań przez kolejne dziesięciolecia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA wybrała sześć niewielkich amerykańskich firm, które w sumie otrzymają 20 milionów dolarów na rozwój technologii usuwania odpadów z niskiej orbity okołoziemskiej oraz rozwiązania problemu pyłu osiadającego na urządzeniach pracujących poza Ziemią. Prowadzone przez nas misje wymagają innowacyjnych rozwiązań złożonych wyzwań pojawiających się podczas pobytu w kosmosie. Niewielkie firmy mogą mieć wielki wpływ na rozwiązanie problemów od dawna gnębiących przemysł kosmiczny, mówi Jenn Gustetic,  dyrektor ds. wstępnych innowacji i partnerstwa w NASA Space Technology Mission Directorate.
      Sześć wspomnianych firm współpracowało już z NASA w ramach programu Small Business Innovation Research. W jego ramach NASA przeznacza co roku 180 milionów USD na współpracę z amerykańskimi przedsiębiorstwami zatrudniającymi mniej niż 500 osób. Pieniądze od agencji kosmicznej pozwalają im na dalsze rozwijanie obiecujących technologii. Każda z firm wybranych do współpracy w bieżącym roku ma mniej niż 60 pracowników.
      Na niskiej orbicie okołoziemskiej ludzie pozostawiają coraz więcej śmieci. To zepsute satelity i ich fragmenty czy pozostałości po wystrzeliwaniu kolejnych misji. Odpady te zmuszają pojazdy kosmiczne do manewrowania, zagrażają bezpieczeństwu astronautów i satelitów. Z czasem cała orbita może stać się bezużyteczna. Cztery z wybranych przedsiębiorstw proponują technologie, które mają rozwiązać ten problem.
      Firma Busek otrzyma 3,4 miliona USD na rozwój technologii autonomicznego deorbitowania niewielkich satelitów przy użyciu nietoksycznego paliwa. Z kolei CU Aerospace ma za 2,6 miliona USD stworzyć napęd wielokrotnego użytku do niewielkich misji przechwytujących odpady na orbicie. Firmie Flight Works przyznano 4 miliony dolarów na rozwinięcie technologii tankowania na orbicie pojazdów zajmujących się usuwaniem odpadów, a Vestigo Aerospace ma zademonstrować działający żagiel Spinnaker, który – montowany za pomocą prostego połączenia mechanicznego i elektrycznego – będzie rozwijany po zakończeniu misji małych (do 180 kg) satelitów, zwiększając w ten sposób opór stwarzany przez atmosferę i pozwalając na szybsze, przewidywalne i całkowicie pasywne deorbitowanie takich pojazdów.
      Przyszłe misje NASA będą obejmowały roboty podróżujące po powierzchni Marsa i Księżyca. Osiadający na tych urządzeniach pył może znacząco skrócić czas ich pracy czy doprowadzić do awarii instrumentów naukowych. Pył jest też niebezpieczny dla urządzeń, które będą potrzebne podczas misji załogowych. Rozwiązaniem tego problemu mają zająć się dwa kolejne przedsiębiorstwa. Firma Applied Material System Engineering ma za 2,6 miliona USD zademonstrować system nakładania w przestrzeni kosmicznej swojej powłoki ograniczającej osadzanie pyłu, a ATSP Innovations otrzyma 3,2 miliona USD na stworzenie prototypowego materiału odpornego na ekstremalne temperatury, ciśnienia i pył obecne na powierzchni planet, księżyców, asteroid i komet.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA tymczasowo straciła kontakt z Voyagerem 2, drugim najodleglejszym od Ziemi pojazdem kosmicznym wysłanym przez człowieka. Przed dwoma tygodniami, 21 lipca, popełniono błąd podczas wysyłania serii komend do Voyagera, w wyniku czego jego antena odchyliła się o 2 stopnie od kierunku wskazującego na Ziemię. W tej chwili Voyager, który znajduje się w odległości niemal 20 miliardów kilometrów od naszej planety, nie może odbierać poleceń ani przesyłać danych.
      W wyniku zmiany położenia anteny Voyager nie ma łączności z Deep Space Network (DSN), zarządzaną przez NASA siecią anten służących do łączności z misjami międzyplanetarnymi. W skład DSN wchodzą trzy ośrodki komunikacyjne, w Barstow w Kalifornii, w pobliżu Madrytu i Canberry. Rozmieszczono je tak, by każda misja w głębokim kosmosie miała łączność z przynajmniej jednym zespołem anten. Ośrodek z Canberry, którego jedna z anten jest odpowiedzialna za komunikację z sondą, będzie próbował skontaktować się z Voyagerem, w nadziei, że uda się nawiązać łączność.
      Na szczęście NASA zabezpieczyła się na tego typu przypadki. Kilka razy w roku Voyagery resetują położenie swoich anten tak, by mieć łączność z Ziemią. Najbliższy reset nastąpi 15 października. Jeśli więc wcześniej nie uda się połączyć z Voyagerem, będzie można się z nim skomunikować za 2,5 miesiąca.
      Voyager 2 został wystrzelony 20 sierpnia 1977 roku. Odwiedził Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna, a w 2018 roku opuścił heliosferę i wszedł w przestrzeń międzygwiezdną, dostarczając intrygujących wyników badań. NASA nie po raz pierwszy nie ma kontaktu z sondą. W 2020 roku agencja nie kontaktowała się z nią przez 8 miesięcy, gdyż remontowana była antena DSS 43 w pobliżu Canberry, której zadaniem jest wymiana informacji z sondą.
      Voyagery zasilane są radioizotopowymi generatorami termoelektrycznymi, które zamieniają w prąd elektryczny ciepło generowane przez rozpad plutonu-238. Zapasy plutonu stopniowo się wyczerpują, więc naukowcy wyłączają kolejne zużywające prąd urządzenia. Najprawdopodobniej obie sondy stracą zasilanie w 2025 roku. Do tej pory jednak naukowcy spróbują wycisnąć z nich najwięcej, jak się da.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...