Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Skąd się wziął Omikron? Naukowcy wciąż szukają jego źródła

Rekomendowane odpowiedzi

A propos Omikrona... ;)

https://portal.abczdrowie.pl/badania-potwierdzaja-ze-trzy-dawki-szczepionki-chronia-przed-omikronem-pfizer-nie-wyklucza-czwartej

Cytat

Dyrektor Generalny Pfizera ostrzega, że w kontekście Omikronu niewykluczone, że będzie potrzebna też czwarta dawka. Może okazać się jednak, że i na niej nie poprzestaniemy.

 

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, radar napisał:

Sorry Jacenty, ale musiałem dać Ci minusa,

No problemski, mam dużo ;)

9 godzin temu, radar napisał:

Jak dla mnie jest to albo przejaw niebezpiecznych problemów psychicznych albo... pewniego zacietrzewienia wynikającego z osobistego, emocjonalnego stosunku do spraw, które niekoniecznie takie powinny być.

Zmartwiłbym się tą diagnozą, gdyby nie fakt, iż jest nas takich wielu. Musiałbyś zobaczyć miasteczko akademickie PWr  dniu ogłoszenia śmierci Breżniewa. Z akademików leciały drobne skrawki papieru pieczołowicie zapisane 'Lonia zdechł' pisane wielką literą,  zapewne z szacunku dla tego wielkiego człowieka, a Jego Magnificencja rektor ustanowił dzień rektorski, zapewne byśmy mogli smucić się do woli.

Antyszczep w tej dyskusji to osoba nie szczepiąca się bez wyraźnych przeciwwskazań medycznych. Zabobon, głupota, brak czasu - wszystko mi jedno. Ich zachowanie sprowadza na mnie i moich bliskich niebezpieczeństwo. Dlatego mam pełne prawo cieszyć się jeśli z puli genów ubędzie trochę genów zabobonu, głupoty, lenistwa. Dodatkowo w świat idzie przekaz: tak się uporczywie nie szczepił, a mimo to umarł.

9 godzin temu, radar napisał:

Wg. badań w UK, ryzyko śmierci niezaszczepionego dziecka do 12 r.ż. to 2 na milion, a ryzyko powikłań po szczepieniu dla chłopców to 70 na milion) ,

Ale wiesz, że te nieszczepione dziecko jest otoczone zaszczepionymi? Kiedyś osoby po polio były dość powszechnie spotykane, podobno porażenie to tylko 0.1% zarażonych.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Heinego-Medina

https://www.youtube.com/watch?v=urZLTobAfJc

 

Edytowane przez Jajcenty
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Zmartwiłbym się tą diagnozą, gdyby nie fakt, iż jest nas takich wielu. Musiałbyś zobaczyć miasteczko akademickie PWr  dniu ogłoszenia śmierci Breżniewa.

Wow, no to ładne porównanie, ale niestety błędne. Wiesz, na wieść o śmierci Stalina dwóch robotników wyskoczylo z Pałacu Kultury. Jeden po wódkę, drugi po zagryzkę. I ani Wam ani "tym dwóm" się nie dziwię, ale porównanie ludzi odpowiedzialnych za śmierć i cierpienie wielu ludzi albo tych, którzy temu reżimowi służyli z ludźmi, którzy nie chcą się zaszczepić przeciw covid. i tylko potencjalnie kogoś zarażą, a tak w ogóle tylko potencjalnie sami się zarażą. Pojechałeś teraz. Nie mówiąc już o tym, że będąc zagrożonym sam się zabezpieczaj tak, aby to zagrożenie zminimalizować. Rozumiem, że w stosunku do swojej rodziny nie jesteś już darwinistą?

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Antyszczep w tej dyskusji to osoba nie szczepiąca się bez wyraźnych przeciwwskazań medycznych. Zabobon, głupota, brak czasu - wszystko mi jedno.

O, i tu już coś wiadomo. "Wszystko mi jedno", więc nie muszę się zastanawiać czy lista przyczyn jest wyczerpana czy nie. I to właśnie pokazuje dlaczego jest Ci ciężko się z kimkolwiek na ten temat porozumieć. Napisałem o tym zresztą już wcześniej, dopóki wszystkich wrzucasz do tego samego worka dopóty się nie dogadasz. No, chyba że nie masz zamiaru, a zależy Ci tylko na fizycznej eliminacji. Mógłbym Ci napisać, że są inne opcje, ale raczej nie ma to sensu, prawda? "Albo my albo oni". I nic po środku.

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Ich zachowanie sprowadza na mnie i moich bliskich niebezpieczeństwo.

To weźmy może zminimalizujmy to ryzyko całkiem co? Zapraszasz do "gabinetu" i "szczepimy czy strzał w tył głowy?" Masz może córki? Może byśmy kastrowali wszystkich ojców po 40, co? Mają już dzieci, więcej nie będą mieć, ale mają penisa i mogą gwałcić. Sprowadzają niebezpieczeństwo na moją rodzinę. Zabierzmy wszystkim ludziom samochody, niektórzy to tak jeżdżą, że stwarzają dużo większe niebezpieczeństwo dla mnie i mojej rodziny niż antyszczepy. To samo z alkoholem, tylu ludziom włącza się film wojenny, albo prowadzą po alko. Zabronić wszystkim. Odizolujmy w gettach chorych na HIV/AIDS. I jeszcze nieuleczalne, Ci to sprowadzają niebezpieczeństwo. Przesada, co? Czy może nie? To samo z twoim poczuciem bezpieczeństwa, powinno kończyć się tam, gdzie zaczyna moje.

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Dlatego mam pełne prawo cieszyć się jeśli z puli genów ubędzie trochę genów zabobonu, głupoty, lenistwa.

Ja tam bym się cieszył jakby został wyedukowany, ale co ja tam wiem.

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Dodatkowo w świat idzie przekaz: tak się uporczywie nie szczepił, a mimo to umarł.

To przekaz może iść, powinien, nie jest to jednak w ogóle tożsame z radością czy życzeniem komuś śmierci.

 

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Ale wiesz, że te nieszczepione dziecko jest otoczone zaszczepionymi?

Możesz wyjaśnić jaki to ma związek, bo nie zrozumiałem?

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Kiedyś osoby po polio były dość powszechnie spotykane, podobno porażenie to tylko 0.1% zarażonych.

Czy Ty aby znowu porównujesz szczepienia, które działają i eliminują chorobę, ze szczepionką, która działa 6-12 miesięcy? EDIT: Zresztą jakie "działają", skoro w dalszym ciągu możesz się zarazić i zarażać innych. /EDIT. Czy jak się zaszczepisz na polio to jest tak samo? Chyba w dalszym ciągu nie dociera do Ciebie o czym jest ta dyskusja tutaj.

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się jakoś składa że obecnie województwa antyszczepionkowe mają najmniej przypadków zarażeń. I nie mówimy o 10 % różnicy tylko o setkach % różnicy.
Co oznacza tylko jedno: jedynym dobrym sposobem ograniczania rozprzestrzeniania się jest choroba a nie szczepionki.
Być może - szczepionki pomagają przebyć chorobę lekko aczkolwiek relacja 30 % do 70 % w zgonach nie jest jakoś diametralnie game changerem.
To co rzeczywiście pomaga ograniczać liczbę zgonów - to sprawna służba zdrowia. W Polsce długo już jest pudrowany stan agonalny stąd - tych zgonów jest dużo.
Natomiast w żaden sposób szczepionki nie ograniczają samego rozprzestrzeniania epidemii.
Zważywszy na mniejsze testowanie szczepionych, mniejsze restrykcje dla zaszczepionych - najprawdopodobniej głównie oni roznoszą obecnie chorobę.
Wracając do aspektu: czy szczepionka ratuje życia. Być może. Jednak głównym powodem lekkiego przechodzenia choroby jest właściwie działający układ odpornościowy. Szczepionka może pomóc ale jeśli komuś układ odpornościowy nawala to szczepionka podziała co najwyżej kilka miesięcy. Osoba ze słabym układem odpornościowym potrzebuje co parę miesięcy ponownego szczepienia albo potrzebuje sprawnej służby zdrowia.
Z innej strony - szacunkowo 30 % ludzi nie potrzebuje w ogóle szczepionki - bo nigdy nie zachorują na COVID.
Grypa podobno zniknęła - a ja chorowałem parę tygodni temu - miałem test - i dalej nic. To już mój z 5 test z wynikiem negatywnym.
Z ciekawostek: 50 tys. pielęgniarek - niezaszczepionych.
40 % w jednym szpitalu wojewódzkim - niezaszczepionych.
Tylko wojsko karnie na rozkaz się szczepiło - >90 % szczepienia. W wojsku jednak myślenie zawsze było na rozkaz a jak ktoś nie słuchał rozkazu to zawsze były sposoby żeby mu życie tak uprzykrzyć żeby zechciał posłuchać.
Służba zdrowia - jako pierwsza olała szczepienia się :)

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Kiedyś osoby po polio były dość powszechnie spotykane, podobno porażenie to tylko 0.1% zarażonych.

Infantylne porównanie zupełnie różnych chorób z zupełnie różnymi transmisjami i zupełnie innymi szczepionkami. To jak porównywać jazdę drogą rowerem z jazdą samochodem :) To jak porównać COVIDA z katarem.
Jeśli chcesz porównać to prędzej sensowne byłoby porównanie szczepionek na grypę ze szczepionkami na koronę. 
A nie, czekaj: faktycznie przecież wyeliminowaliście grypę od 2020 roku :D - sukces szczepień :)
A wiesz: kiedyś była delbeta - słyszałeś o czymś takim?

A ja się zapytam: gdzie jest ta 99,96% skuteczność jednej z covidowych szczepionek? :) 
Co oznaczać powinna 99,96 % skuteczności? Że żeby kogoś zarazić - trzeba spotkać 2500 razy więcej osób :) (tu oczywiście z założeniem że 100 % jest zaszczepionych). Przy 50 % to by tak czy inaczej oznaczało spadek transmisji o połowę. Nic takiego nie zaobserwowano. Przeciwnie - wirus roznosi się coraz lepiej - co jest naturalnym procesem doboru naturalnego.

Edytowane przez thikim
  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, thikim napisał:

Zważywszy na mniejsze testowanie szczepionych, mniejsze restrykcje dla zaszczepionych - najprawdopodobniej głównie oni roznoszą obecnie chorobę.

Miałem to napisać i zapomniałem. Prosta sprawa, współpracownik, teraz, ten tydzień. Żona pozytywna (po 2 dawkach w lecie). Źle się poczuła, test, pozytyw, więc izolacja 10 dni? No, ale kolega też szczepiony więc kwarantanny nie ma. Pytam jak tam, siedzisz w domu? No nie, na zakupy itd chodzę. Pytam, ale przecież wcześniej mówiłeś, że miałeś stan podgorączkowy, katar i głowa Cię bolała, nie badałeś się? Nie, jak poczuje się gorzej to może pójdę. Taka to "robota" i skuteczność szczepionek przeciw covid.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, radar napisał:

Wow, no to ładne porównanie, ale niestety błędne. Wiesz, na wieść o śmierci Stalina dwóch robotników wyskoczylo z Pałacu Kultury. Jeden po wódkę, drugi po zagryzkę. I ani Wam ani "tym dwóm" się nie dziwię, ale porównanie ludzi odpowiedzialnych za śmierć i cierpienie wielu ludzi albo tych, którzy temu reżimowi służyli z ludźmi, którzy nie chcą się zaszczepić przeciw covid. i tylko potencjalnie kogoś zarażą, a tak w ogóle tylko potencjalnie sami się zarażą.

Widzę, że nie widzisz, że oprócz samounicestwienia (krzyż im na drogę) i potencjalnego;) zarażania, to zajmują  łóżka szpitalne i absorbują służbę zdrowia, przez co blokując dostęp  innym chorym narażają ich na niebezpieczeństwo. Obliczysz (wysondujesz ;)) ile nadmiarowych zgonów spowodowali? To już przez całą pandemię tysiące będą niezawinionych śmierci, przez co nieszczepy to takie stalinki i breżniewki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, radar napisał:

To weźmy może zminimalizujmy to ryzyko całkiem co? Zapraszasz do "gabinetu" i "szczepimy czy strzał w tył głowy?"

No chyba zacietrzewiłeś się bardziej niż ja. To demagogia. Przypisywanie mi twierdzeń, których nigdy nie wygłosiłem. I kurde nie mogę Ci dać minusa bo wyjdzie, że się mszczę :D

10 godzin temu, radar napisał:

Możesz wyjaśnić jaki to ma związek, bo nie zrozumiałem?

Raczej udajesz.

Przed wprowadzeniem obowiązkowych szczepień przeciwko krztuścowi w Polsce umierało 1000–1500 osób rocznie – głównie dzieci w wieku do 4 lat. W latach 70. liczba ta spadła do 10[9]. Ostatni zgon z powodu krztuśca odnotowano w Polsce w 1991 roku. W 2010 roku w Kalifornii zmarło przeszło 9 osób. Jednocześnie zmieniła się struktura wiekowa chorujących – na krztusiec przestały zapadać małe dzieci, u których powikłania po tej chorobie są znacznie poważniejsze. Z drugiej strony, wiele badań nie znalazło związku między zgonami a szczepieniami przeciwko krztuścowi. Wszelkie zanotowane zgony miały miejsce później niż 7 dni po szczepieniu i prawdopodobnie miały inne przyczyny[12].

Jeśli umierało 1000 dzieci roczne to wedle danych z UK musieliśmy mieć jakieś 500 milionów dzieci. Proporcja 2->1e6 oraz 1000->x ; x=5e8

A związek jest taki, że większość dzieci zaszczepionych chroni te nieszczepione.

10 godzin temu, thikim napisał:

Infantylne porównanie zupełnie różnych chorób z zupełnie różnymi transmisjami i zupełnie innymi szczepionkami. To jak porównywać jazdę drogą rowerem z jazdą samochodem :) To jak porównać COVIDA z katarem.

Mogłeś po prostu napisać: błędne, nietrafione, ale wolałeś infantylne. Ależ Cię bolę :D Dobrze! pisz więcej, żebym wiedział że cierpisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Jajcenty napisał:

I kurde nie mogę Ci dać minusa bo wyjdzie, że się mszczę

Uff ;)

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

No chyba zacietrzewiłeś się bardziej niż ja. To demagogia. Przypisywanie mi twierdzeń, których nigdy nie wygłosiłem.

Oczywiście, że celowo przejaskrawiłem, żeby pokazać, że to jest no go. Jak daleko chcesz przesuwać granice swojego poczucie bezpieczeństwa kosztem odpowiedzialności zbiorowej czy kosztem innych ograniczeń?

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Raczej udajesz.

Pamiętaj, że to jak sobie przyczytasz dane zdanie czy pytanie zależy od Ciebie. Intonacja, etc. to jest tylko wytwór twojej wyobraźni i założeń w stosunku do czyjejś postawy .

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

obowiązkowych szczepień przeciwko krztuścowi

Sorry, ale jeśli po 3 przypomnieniach dalej z uporem porównujesz szczepionkę dającą ochronę przez kilka/naście lat ze szczepionką, która daje powiedzmy średnią ochronę przez kilka miesięcy to chyba muszę podzielić twoje estymowane IQ co najmniej przez 2. Cała ta rozmowa to kwestia szczepień przeciw covid, a nie szczepień. Napisałem już wcześniej, a potem kilkukrotnie podkreslałem, jeśli traktujesz to tak samo toś nie wyżej niż to "zabobon, głupota, brak czasu".

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

A związek jest taki, że większość dzieci zaszczepionych chroni te nieszczepione.

Jeśli większość jest zaszczepiona to po części tak, masz rację. Co do krzuśca. Nie o nim jest jednak rozmowa, a o wirusach "grypopodobnych", gdzie za

https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/jaki-jest-poziom-zaszczepienia-przeciw-grypie-w-polsce/

i https://healthcaremarketexperts.com/aktualnosci/grypa-52-mln-zachorowan-w-2018-r-w-2019-r-bedzie-mniej/

Cytat

W sezonie 2019/2020 przeciw grypie zaszczepiło się zaledwie 4,12% Polaków, w sezonie poprzednim 3,9%.

Najwyższy stan zaszczepienia odnotowano w przeszłości w Polsce w sezonie 2001/2002 – 10,57% populacji, natomiast w kolejnych sezonach zaobserwowano spadek odsetka populacji zaszczepionej przeciw grypie.

Przyjmując średnio 7% mamy 38mln * 7% = 2,66 mln zaszczepionych. Zachorowalnośc w 2019 to ponoć 5,2 mln (przy 4% zaszczepionych = 1,5mln). Przyjmując bardzo optymistycznie i w oderwaniu od przykładów, że nikt z zaszczepionych nie zachorował i żaden z chorujących nie chorował 2 lub więcej razy, to mamy 38 - 7 = ~31 mln ludzi, którzy: a nie szczepili się i nie zarazili.  Jak my w ogóle przeżyliśmy? W jaki niby sposób 4% zaszczepionych chroniło pozostałe 96%? Wyliczam Ci to żeby pokazać, że porównywanie krztuśca i grypy/covid jest bez sensu, nawet jeśli covid jest bardziej zaraźliwy i śmiertelny, to szczepionka też jest mniej skuteczna pewnie.

 

@Astro, zgadzam się z twoimi stwierdzeniami, nie podoba mi się tylko, że ktoś chce mnie zmusić do czegoś czego uważam nie potrzebuję i do tego życzy mi śmierci, czy komukolwiek obcemu, który mu nic tak na prawdę nie zawinił (patrz niżej). Na to nie może być przyzwolenia.

 

4 godziny temu, 3grosze napisał:

Widzę, że nie widzisz, że oprócz samounicestwienia (krzyż im na drogę) i potencjalnego;) zarażania, to zajmują  łóżka szpitalne i absorbują służbę zdrowia, przez co blokując dostęp  innym chorym narażają ich na niebezpieczeństwo. Obliczysz (wysondujesz ;)) ile nadmiarowych zgonów spowodowali? To już przez całą pandemię tysiące będą niezawinionych śmierci, przez co nieszczepy to takie stalinki i breżniewki.

Bajdurzysz Panie choćby z tego względu, że nie każdy niezaszczepiony musi zachorować czy zachoruje. Łóżka szpitalne są zajmowane przez rząd, który tworzy dodatkowe miejsca zabierając łóżka z innych oddziałów. Do tego jest przyzwolenie na "badania" zdalne, zabiegi są odwoływane, lekarze mają prawo odmówić wykonywania zabiegów, lekarze rodzinny pozamykani i brak dostępu "bo covid". Co to ma być? Zresztą popatrz na komentarz Astro, w którym miejscu decyzje rządzących to wina osób niezaszczepionych? Dodatkowo, wdrażane są jakieś procedury zupełnie odbiegające od rzeczywistych potrzeb. Pytałem już, od kiedy tak się leczy infekcje wirusowe?

A na sam koniec już zapytam o ten konkretny przypadek: przez prawie 25 lat nie chorowałem na grypę bez szczepień, 1 raz się zaszczepiłem ("bo warto", pff) i wtedy właśnie przechorowałem ostro. Potem znowu prawie 25 lat bez szczepień i choroby. Teraz przeszedłem covid bardzo lekko (Owszem, potem się też zaszczepiłem "bo warto", ale bardziej z przymusu niż chęci). Pytam: jakie masz dla mnie argumenty, żebym się JA zaszczepił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, radar napisał:
4 godziny temu, 3grosze napisał:

Widzę, że nie widzisz, że oprócz samounicestwienia (krzyż im na drogę) i potencjalnego;) zarażania, to zajmują  łóżka szpitalne i absorbują służbę zdrowia, przez co blokując dostęp  innym chorym narażają ich na niebezpieczeństwo. Obliczysz (wysondujesz ;)) ile nadmiarowych zgonów spowodowali? To już przez całą pandemię tysiące będą niezawinionych śmierci, przez co nieszczepy to takie stalinki i breżniewki.

Bajdurzysz Panie choćby z tego względu, że nie każdy niezaszczepiony musi zachorować czy zachoruje. Łóżka szpitalne są zajmowane przez rząd

Dzisiaj jest 23.000 zajętych łóżek covidowych, czyli prawie 20.000 nieszczepów je zablokowało. Migasz i ślizgasz się w tej dyskusji niezręcznie omijając fakty.

 

20 minut temu, radar napisał:

Pytam: jakie masz dla mnie argumenty, żebym się JA zaszczepił?

 Nie jesteś dla mnie wyjątkiem, więc muszę Ciebie traktować statystycznie, jako statystycznego człowieka, który po zaszczepieniu ma mniejsze prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu choroby, przyblokowania szpitalnego łóżka czy ewentualnych powikłań eliminujących Cię z rynku budowy dobrobytu narodowego o ewentualnym zejściu nie wspominając. Statystyka panie, statystyka i nikt nie będzie zajmował się indywidualnymi (Twój przypadek) procedurami. Koszty panie , koszty. 

Edytowane przez 3grosze
  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, radar napisał:

Sorry, ale jeśli po 3 przypomnieniach dalej z uporem porównujesz szczepionkę dającą ochronę przez kilka/naście lat ze szczepionką, która daje powiedzmy średnią ochronę przez kilka miesięcy to chyba muszę podzielić twoje estymowane IQ co najmniej przez 2

Coś ci się zacięło. Przecież to Ty, bez podania źródeł, poinformowałeś mnie że w UK szczepienia (nie wiadomo jakie) są 35 razy groźniejsze od zaniechania: 70:2. Co mnie sprowokowało do sprawdzenia pierwszej z brzegu choroby.

Napisałem tylko, że już bym nic nie robił. Żadnych lockdownów, obostrzeń, restrykcji. Chorują i umierają główni nieszczepieni. Jak dla mnie może być, nie ma powodu męczyć nas restrykcjami. Wolność rządzi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 3grosze napisał:

Nie jesteś dla mnie wyjątkiem, więc muszę Ciebie traktować statystycznie, jako statystycznego człowieka, który po zaszczepieniu ma mniejsze prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu choroby,

Podoba mi się to podejście, szkoda tylko, że ma błędne założenia. Ja już przeszedłem i to lekko i NIE choruje np. na grypę tak jak statystycznie 31mln Polaków (grypa), więc tak, statystycznie nie potrzeba mnie szczepić, bo statystycznie nie dotyczy mnie ani ciężki przebieg (co już zostało niejako udowodnione faktem przejścia) ani w takim razie uszczuplanie "dobrobytu narodowego".

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Coś ci się zacięło. Przecież to Ty, bez podania źródeł, poinformowałeś mnie że w UK szczepienia (nie wiadomo jakie) są 35 razy groźniejsze od zaniechania: 70:2. Co mnie sprowokowało do sprawdzenia pierwszej z brzegu choroby.

No bez jaj, odlatujesz. Tylko TY w tej dyskusji używasz odniesień do czegokolwiek innego niz grypa i covid. Ktoś coś wspominał o np. odrze czy śwince? Nie, nikt, tylko Ty. I wciąż piszę, od początku, żebyś tego nie robił. Więc ja jak najbardziej mówiłem o covid, a źródła są proste, gov.uk może być czy za mało wiarygodne? Owszem, ja czytałem wywiad w BBC z wirusologiem z UK i tam gość mówił o 70:2, teraz widzę na stronie JCVI, że albo on się pomylił albo zmienili już trochę estymaty, bo jest 60:2, ale niewiele to zmienia w kontekście:

https://www.gov.uk/government/publications/jcvi-statement-august-2021-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years/jcvi-statement-on-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years-4-august-2021

Natomiast szukając tej informacji i tego wywiadu natrafiłem na coś innego: https://www.bbc.com/news/health-58438669 z takimi oto wzmiankami:

Cytat

Ministers have let it be known they are very keen on getting this age group vaccinated - both through their public pronouncements and privately behind the scenes.

This has caused frustration among JCVI members - with some complaining about the habit of government officials sitting in on meetings.

To tak a propo "domniemanych" nacisków z ministerstwa u nas. Taka kolejna drobna dygresja, patrząc na akcję z respiratorami, maseczkami itp. jakie jest prawdopodobieństwo, że szczepionki "negocjujemy" jak trzeba?

2 godziny temu, 3grosze napisał:

Dzisiaj jest 23.000 zajętych łóżek covidowych, czyli prawie 20.000 nieszczepów je zablokowało. Migasz i ślizgasz się w tej dyskusji niezręcznie omijając fakty.

Nie migam tylko na samym początku napisałem, że jestem przeciwny zabieraniu dodatkowych łóżek z przeznaczeniem na covidowe. Oni by nie zajęli tych łóżek gdyby leżeli na nich pacjanci onkologiczni i inni, którze tego potrzebują i to były "ich" łóżka. Od samego początku. Do decyzje władz to powoduję i tragiczny stan naszej słuzby zdrowia, zwłaszcza w kontekście liczby personelu. Ja jestem za modelem greckim, kto chciał to mógł się zaszczepić, a kto nie jest sam sobie winny (wliczając mnie) i tyle. Czyli dokładnie tak:

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Napisałem tylko, że już bym nic nie robił. Żadnych lockdownów, obostrzeń, restrykcji. Chorują i umierają główni nieszczepieni. Jak dla mnie może być, nie ma powodu męczyć nas restrykcjami. Wolność rządzi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Jajcenty napisał:

Mogłeś po prostu napisać: błędne, nietrafione, ale wolałeś infantylne

Mogłem. Ale infantylne jednak zdecydowanie bardziej pasuje. Błędne, nietrafione pasuje w okolicznościach gdy błąd jest przypadkowy, wynikający z niewiedzy itd.
A tu błąd jest w mojej ocenie systematyczny. Nigdy bym Ci nie zarzucił także niewiedzy.

 

16 godzin temu, radar napisał:

No, ale kolega też szczepiony więc kwarantanny nie ma. Pytam jak tam, siedzisz w domu? No nie, na zakupy itd chodzę.

Większość ludzi to wie, ale większości wygodniej udawać że nie wiedzą.
Tak naprawdę osią sporu nie jest wirus. Osią sporu jest: jestem lepszy od innych bo jestem odpowiedzialny a inni to są nieodpowiedzialni.
Co im pozostało innego? :) Tylko budowane we własnej bańce poczucie: jestem lepszy i udawanie że politycy, media, lekarze stoją po ich stronie  - dopóki kamera patrzy :)
Bo tu też chyba mało osób ma wątpliwości co się dzieje z autorytetami jak gasną światła - większość nie jest jak prof. Grzesiowski: po trzech dawkach i z takimi zasadami żeby chodzić w swoim domu w maseczkach :D (dla niego to jest normalność, a przynajmniej tak mówi że robi).
Ja pamiętam nawet jak rok temu trzeba było wszędzie chodzić w maseczkach - idziemy na komisariat w maseczkach - a tam policjanci bez maseczek - no to patrzymy na siebie i zdejmujemy maseczki :D nikt słowa nie powiedział - chociaż na zewnątrz można było mandat zarobić.
BTW. Badali elektoraty na zaszczepliwość :D
I wyszedł zonk - wszystkie podobne poza Hołownią i Konfederacją - tam ludzie są antyszczepionkowi do bólu :D Sądząc z wypowiedzi lidera PL2050 - to on o tym nie wie :D Jaśmina nie przekazała :D

16 godzin temu, radar napisał:

Pytam, ale przecież wcześniej mówiłeś, że miałeś stan podgorączkowy, katar i głowa Cię bolała, nie badałeś się?

Tak, miałem objawy typowego przeziębienia. Raz tylko w życiu w takiej sytuacji skorzystałem z pomocy lekarskiej. Ale to wiele lat wcześniej. Dostałem wtedy antybiotyki - w wyniku ich użycia grypa ustąpiła ale było sporo powikłań po zażyciu antybiotyków. Odbudowanie odporności po antybiotykach zajęło mi kilka lat wtedy. Więc już w zasadzie darowałem sobie sam z siebie korzystanie z usług lekarskich w tym zakresie.
Zdarzyło się jednak że w czasie tej choroby córka rozbiła głowę (a była na kwarantannie) - więc pojechałem z nią na SOR. Tam powiedziałem że jest na kwarantannie.
Testowali ją i wynik negatywny.
Tu kolejna niespodzianka: SORy wieczorami działają niesamowicie sprawnie. W ciągu 20 minut od wejścia ma się rentgena za sobą, rejestracja jest od ręki.
Tydzień później miałem z kolei test na COVID z innej okazji - wynik jak zwykle negatywny.
Ogólnie moja rodzina przeszła już kilkanaście testów - jedynie żona miała raz pozytywny. Ani ja ani żaden mój potomek nie miał nigdy pozytywnego wyniku testu. Dzieciom w szkole - kontaktów nie brakuje bo prawie zawsze mamy kogoś na kwarantannie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, radar napisał:

Ja już przeszedłem i to lekko i NIE choruje np. na grypę tak jak statystycznie 31mln Polaków (grypa), więc tak, statystycznie nie potrzeba mnie szczepić,

Cały czas nie rozumiesz: system jeszcze nie ma procedur dla takich przypadków. Kiedyś Ciebie wyeliminują, bo jesteś niepotrzebnym kosztem. Mamy dopiero drugi rok pandemii, badania trwają.

34 minuty temu, radar napisał:

na samym początku napisałem, że jestem przeciwny zabieraniu dodatkowych łóżek z przeznaczeniem na covidowe. Oni by nie zajęli tych łóżek gdyby leżeli na nich pacjanci onkologiczni i inni, którze tego potrzebują i to były "ich" łóżka.

Nie rozumiesz co to "łóżko covidowe", które pojmujesz dosłownie:(: nad tym łóżkiem jest lekarz, pielęgniarki, salowe, technicy, sanitariusze itd, którzy są odciągnięci od innych chorych.

Człowieku, w tej chwili 20.000 nieszczepów absorbuje kilka tysięcy deficytowych (nawet w normalnych warunkach), pracowników medycznych!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weryfikacja na żywo prawdomówności autorytetów. Najpierw dam dane z artykułu a potem poszukam informacji na stronach MZ i będę dodawał do tego kolejne fragmenty, wyniku na chwilę obecną nie znam :)
Wariant Delta zbiera żniwo. Zgonów z powodu koronawirusa może być więcej | naTemat.pl

Cytat

– Sytuacja w Polsce jest obecnie chyba najgorsza na świecie. Tylko w grudniu mamy już 4,2 tys. zgonów osób, spośród których dziewięćdziesiąt kilka procent nie było zaszczepionych – przekazał Polskiej Agencji Prasowej profesor Maciej Banach z Uniwersytetu Medycznego z Łodzi.

Będzie cd.
Post MZ na FB z 10.12.2021r. (8) Facebook
wszystkie zgony od rozpoczęcia szczepień: 51876
zgony wśród zaszczepionych: 4013.
Będzie cd.
Post MZ na FB z 03.12.2021r. (8) Facebook
wszystkie zgony od rozpoczęcia szczepień: 49074
zgony wśród zaszczepionych: 3304.
No to już niemal wszystkie liczby mamy z tygodnia grudniowego, brakuje 1 i 2 grudnia ale dane są cotygodniowe i chyba te dwa dni nie zaburzą całości zbyt mocno.
Liczymy:
cd.
Zmarło w raportowanym tygodniu: 51876-49074=2802 osoby, w tym 4013-3304=709 zaszczepionych, nie zaszczepionych: 2802-709=2093.
Procentowo: 2093/2802 = 74 %.
No to jak się ma te 74 % do twierdzenia profesora: "spośród których dziewięćdziesiąt kilka procent nie było zaszczepionych"
Autorytety są takie że od razu wiesz że kłamie. Sprawdzasz i wychodzi to co wiedziałeś wcześniej, że kłamał.

74 % żadną miarą to nie jest dziewiećdziesiąt kilka procent.
I pytanie? Kłamstwo z premedytacją czy po prostu niewiedza?
Nawet na żywo jest ten odcinek że Gozdyra się upiera że dziewięćdziesiąt kilka procent zgonów to nieszczepieni - dzwoni do szpitala i lekarz na żywo na antenie jej mówi: 1/3 zgonów to zaszczepieni.
Ale co tam. Dalej jest powtarzane że dziewięćdziesiąt kilka procent. Czy można zaufać ludziom którzy w żywe oczy, przyłapywani na kłamstwie - dalej je powtarzają?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 10.12.2021 o 09:43, radar napisał:

Wg. badań w UK, ryzyko śmierci niezaszczepionego dziecka do 12 r.ż. to 2 na milion, a ryzyko powikłań po szczepieniu dla chłopców to 70 na milion) , które mają być może nawet jakieś alternatywy?

A to co? O covidzie? Założyłem że to o szczepieniach jako takich, bo u nas się, chyba, nie szczepi jeszcze dzieci? Więc chciałem wyjaśnić paradoksy, które z tego wypływają.

 

 

 

59 minut temu, thikim napisał:

Zmarło w raportowanym tygodniu: 51876-49074=2802 osoby, w tym 4013-3304=709 zaszczepionych, nie zaszczepionych: 2802-709=2093.
Procentowo: 2093/2802 = 74 %.

Chyba się dałeś nabrać. https://konkret24.tvn24.pl/zdrowie,110/30-procent-zgonow-to-zaszczepieni-na-czym-polega-tu-manipulacja-danymi,1083957.html

 

 Chętnie bym pobił pianę, ale nie mam czasu zmagać się z nieswoimi problemami, a i argumenty nie robią się lepsze od powtarzania, w co zdaje się nie wierzycie.

Zatem dużo zdrowia życzę, wydaje się że będzie Wam potrzebne. :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Jajcenty napisał:

bo u nas się, chyba, nie szczepi jeszcze dzieci?

Biję się w pierś, ale nie było to zamierzone tylko literówka, miało być od 12 r.ż, w artykule jest 12-17.

1 godzinę temu, 3grosze napisał:

Nie rozumiesz co to "łóżko covidowe", które pojmujesz dosłownie:(: nad tym łóżkiem jest lekarz, pielęgniarki, salowe, technicy, sanitariusze itd, którzy są odciągnięci od innych chorych.

Człowieku, w tej chwili 20.000 nieszczepów absorbuje kilka tysięcy deficytowych (nawet w normalnych warunkach), pracowników medycznych!!!

Nie pojmuję dosłownie tylko mam dokładnie na myśli to co Ty, "łóżko covidowe" w znaczeniu sprzętu i ludzi. I wybacz, ale to ja mam dużo większe pojęcie o tym niż Ty. Jako przykład mogę dać "autentyczny autentyk", miejsce znane, czas niedawno, piątek przedpołudnie. Przychodzi mail od dyr., że od poniedziałku (!) trzeba oddelegować 6 lekarzy (30% stanu osobowego kliniki) i ileś pielęgniarek, ale nie wiem ile, do szpitala covidowego. Ot tak. Podkreślam tylko co to oznacza choćby dla tej szóstki: wrócić na swój oddział mogą dopiero po paru miesiącach (na wiosnę jak minie fala i będą zamykać te tymczasowe covidowe). Ograniczony kontakt z rodziną, większe ryzyko (zwłaszcza, że szczepionki działają jak działają), etc. Ot tak, "od poniedziałku". A co do

1 godzinę temu, 3grosze napisał:

Cały czas nie rozumiesz: system jeszcze nie ma procedur dla takich przypadków. Kiedyś Ciebie wyeliminują, bo jesteś niepotrzebnym kosztem. Mamy dopiero drugi rok pandemii, badania trwają.

Są procedury. Infekcje wirusowe są znane od dawna, a sposoby ich zapobiegania i leczenia są znane. Koronawirusy są z nami od dawna. Rozumiem, że nie jest to to co zwykle, zjadliwośc jest większa, ludzie częściej umierają, ale podejście do tematu wydaje się... bardziej biznesowe niż medyczne.

Co do statystyk i byciem statystycznym obywatelem, nie podaje się szczepionki wszystkim jak leci tylko tym co nie maja przeciwskazań medycznych, więc pacjentów sięw jakoś bada. Przyjmijmy po prostu na potrzeby tej dyskusji, że wystarczająca wrodzona i nabyta odporność jest przeciwskazaniem do szczepienia i tyle, to mi wystarczy ;) Mi jedynie przeszkadza obowiązek "nieskutecznych długofalowo" szczepień. 2 dawki mi wystarczą aż nad to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Jeszcze raz bo to jest prosta sprawa. I nie wierzę że nie jesteś jej w stanie zrozumieć.
Jeśli liczymy zgony od początku szczepień to wychodzi nam te kilka procent dla zaszczepionych, ale ta liczba szybko rośnie. W pierwszych postach MZ to było <1 %. A teraz to już jest >7 %. Szybki wzrost co? 
Przecież nie mogli umierać zaszczepieni jeśli na początku akcji szczepień ich prawie nie było.
Ale jeśli liczymy zgony w obecnej fali - to zawsze otrzymujemy te ok. 30 % zgonów dla zaszczepionych.
To teraz chwila skupienia - co powiedział profesor:
"Tylko w grudniu mamy już 4,2 tys. zgonów osób, spośród których dziewięćdziesiąt kilka procent nie było zaszczepionych"
Profesor mówił o grudniu. A nie o całym okresie. Gdyby mówił o całym okresie to ok. Powiedziałby prawdę ale prawdę która nie ma znaczenia w tym momencie epidemii.
Ale że profesor odniósł się do tych 4,2 tys. zgonów z grudnia to po prostu ordynarnie skłamał. Dane z grudnia pokazują 74 %.
Czy czegoś jeszcze nie rozumiesz?
Co jest istotne? Istotne jest to ilu teraz umiera ludzi zaszczepionych/niezaszczepionych - zwłaszcza że te liczby są porównywalne obecnie. 
To dziś walczymy z epidemią a nie rok temu. Zupełnie nie ma znaczenia sytuacja epidemiczna sprzed roku.
To trochę tak jakbyś jadąc 100 km/h tłumaczył się z wypadku że godzinę wcześniej jechałeś 50 km/h i było bezpiecznie.
Tak naprawdę jest tylko jedno wytłumaczenie Twojej narracji. O czym już wspominałem. Czujesz się przez to lepszy. Inaczej się tego nie da wytłumaczyć bo nieraz tu udowodniłeś że jesteś człowiekiem rozsądnym.

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Zatem dużo zdrowia życzę, wydaje się że będzie Wam potrzebne. :D

Dzięki, ale to dziwne życzenie - jakiś dziwny zabieg erystyczny jak rozumiem. Ani szczere ani mądre. Z moim układem odpornościowym - zgaduję że wystarczyłoby na kiku takich jak Ty żeby ich uchronić od śmierci covidowej. Sorry że tak napisałem ale sam się prosisz tym nieszczerym życzeniem, gdzie niby życzysz zdrowia a zaraz potem wyrażasz jakąś radość że ktoś może zachorować. 

BTW. Ciekawa sprawa bo o ile u nas proporcje są 30% do 70 % o tyle w GB i to uwzględniając jedynie grupy chorych a więc abstrahując od ilości zaszczepionych/niezaszczepionych - proporcje były niemal odwrotne.
Jeśli byłeś szczepiony i zachorowałeś to Twoje szanse trafienia do piachu były rzędu 0,5%. 5 osób na tysiąc chorych.
Jeśli byłeś niezaszczepiony i zachorowałeś to Twoje szanse trafienia do piachu były rzedu 0,2 %. 2 osoby na tysiąc chorych.
Zwracam uwagę - zanim to jakiś nawiedzony człowiek przeczyta - nie chodzi o procenty w populacji ale o procenty w populacji chorych.
A GB biła wielu w szczepieniach.
Ja dalej podtrzymuję. O zgonie/przeżyciu - decyduje bardziej jakość służby zdrowia. Być może w krajach z bardzo słabą służbą zdrowia - szczepionki chronią osoby słabsze. Ale to wymagałoby lepszych badań a nie fałszowania statystyk na poziomie: 4200 zgonów, dziewięćdziesiąt kilka procent nieszczepieni. Chyba rzeczywiście niektórzy nie widzieli oddziałów covidowych :)

1 godzinę temu, radar napisał:

Podkreślam tylko co to oznacza choćby dla tej szóstki

Domyślam się. Ale to też dużo oznacza dla systemu opieki zdrowotnej - pada pod wpływem takich decyzji.
Mimo to muszę złośliwie napisać: jak potrójnie szczepieni i w maseczkach jak Grzesiowski - to mogą zawsze rodzinę odwiedzać przez telefon :)
Ja np. za zwykłą pensję byłbym gotów nieść pomoc chorym na COVIDA - ale bez maseczki i szczepień - pewnie bym zagrażał chorym :D bo dziś zdrowi ludzie zagrażają chorym - tak przynajmniej twierdzą zwolennicy segregacji sanitarnej :)
BTW. Jak pisałem byłem na SORze. Pielęgniarka robiąca testy mówi: kiedy to się skończy z tymi testami i zaczniemy ludzi leczyć. Jest to w sumie w jakiś sposób nawiązanie do tych 50 tys. pielęgniarek które nie chcą się szczepić. A kto prowadzi szczepienia? :) Nie profesorowie medycyny :) bo to akurat ich godności urąga. Ok, populizm, nie po to się zostaje profesorem żeby robotę mało wykwalifikowaną wykonywać.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, radar napisał:

podejście do tematu wydaje się... bardziej biznesowe niż medyczne.

Przecież to oczywiste.;) Mafii Światowej zależy przecież, aby ludzie nie chorowali, bo to koszty generuje i  z pańszczyzny wyłącza, a medycy są tylko  po to, aby tę siłę roboczą utrzymać w sprawności.

1 godzinę temu, radar napisał:

Przyjmijmy po prostu na potrzeby tej dyskusji, że wystarczająca wrodzona i nabyta odporność jest przeciwskazaniem do szczepienia i tyle, to mi wystarczy ;)

Mi też.:)

Dwa "ale" tylko: jeszcze nie jest poznana genetyczna determinacja odporności na SARS-CoV-2 (człowiecza deklaracja w tym świecie obłudy mało wiarygodna jest) , jak również mechanizm nabywania odporności na tę cholerę (przechorowanie nie wystarcza).

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, 3grosze napisał:

Przecież to oczywiste.;) Mafii Światowej zależy przecież, aby ludzie nie chorowali, bo to koszty generuje i  z pańszczyzny wyłącza, a medycy są tylko  po to, aby tę siłę roboczą utrzymać w sprawności.

No ale co na to big farma? Tu widzę konflikt interesów.

1 godzinę temu, thikim napisał:

Profesor mówił o grudniu. A nie o całym okresie. Gdyby mówił o całym okresie to ok. Powiedziałby prawdę ale prawdę która nie ma znaczenia w tym momencie epidemii.
Ale że profesor odniósł się do tych 4,2 tys. zgonów z grudnia to po prostu ordynarnie skłamał. Dane z grudnia pokazują 74 %.

Nie, nie wszystko jasne. Być może pan Profesor nie był na bieżąco, lub dokonał skrótu i podał skumulowane dane. Jednak przy medianie 85 lat dla tych brakujących 20% uważam, że to nie jest jakiś fundamentalny błąd. Dobrze, przepraszam, tylko 74% śmierci to niezaszczepieni.

Badanie które ja czytałem obejmowało okres do lipca 2021 @radar i tam się nie potwierdza teza o 30 krotnym wzroście śmiertelności w grupie od 12 lat . Uprawnia mnie do ironii, sarkazmu i shadenfreudyzmu.

https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/70/wr/mm7043e2.htm

2 godziny temu, thikim napisał:

zięki, ale to dziwne życzenie - jakiś dziwny zabieg erystyczny jak rozumiem. Ani szczere ani mądre.

Nie wierzę, przecież gołym okiem widać, że to czysta ironia. Zbyt wysublimowana? Eeee nie...

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, 3grosze napisał:

(przechorowanie nie wystarcza)

Na pewno wiemy, że: zaszczepienie jedną/dwoma/trzema itd. nie wystarcza i pomału będziemy się dowiadywac w jakim zakresie. Wiemy też, że przechorowanie nie wystarcza, ale nie wiemy w jakim zakresie ponieważ nie wiemy ilu ludzie przechorowało bezobjawowo i są teraz odporni, albo lekko i się nawet nie zgłosio do lekarza i są teraz odporni albo nawet trochę mocniej, ale z uwagi na strach przed izolacją/ustalenia w pracy (znamy takie niestety!)/brak dostępu do służby zdrowia przechorowali i teraz są odporni. Albo odwrotnie, przechorowali bezobjawowo a potem zachorowali, a są traktowani przez system jako "nowi". To samo ze szczepieniami, szczepimy jak leci bez badania wcześniej, więc nie wiemy czy to szczepionka jest skuteczna czy to człowiek już np. wcześniej przechorował, a szczepionka tylko to wzmocniła. Nie mamy takich danych i ich mieć nie będziemy, dlatego pisałem dużo wcześniej, że najlepiej jakby badali populację regularnie niezależnie od objawów. Kolejny raz "przypadek z mojego środowiska" :), człowiek szedł na planowany zabieg we wrześniu do szpitala, zero objawów, rutynowe badanie i pozytyw. I teraz, jak liczyć?

21 minut temu, Jajcenty napisał:

Badanie które ja czytałem obejmowało okres do lipca 2021 @radar i tam się nie potwierdza teza o 30 krotnym wzroście śmiertelności w grupie od 12 lat . https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/70/wr/mm7043e2.htm

A na pewno je przeczytałeś? :) EDIT: jeszcze dopowiem, tak, bo nie pisałem o ryzyku śmierci, a poważnych powikłaniach (w badaniu zapalenie mięśnia sercowego)./EDIT

Cytat

In this cohort study of VSD members aged ≥12 years, vaccination status through May 31, 2021 was determined...
Standardized mortality rates (SMRs) (deaths per 100 person-years)...
Among persons aged 12–17 years, SMRs were similar among the Pfizer-BioNTech vaccine recipients and unvaccinated comparison groups (p = 0.68 after dose 1 and 0.89 after dose 2). SMRs were also similar between Janssen vaccine recipients and unvaccinated comparison groups among Asian persons (p = 0.11).
Among persons aged 12–17 years, mortality risk did not differ between Pfizer-BioNTech vaccinees and unvaccinated persons; only 12 deaths occurred in this age group during the study period.

Także tego..., ale na końcu oczywiście:

Cytat

CDC recommends that everyone aged ≥12 years should receive a COVID-19 vaccine to help protect against COVID-19.***

No, similar nie similar, ale porządek musi być :)

 

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Jajcenty napisał:

Nie, nie wszystko jasne. Być może pan Profesor nie był na bieżąco, lub dokonał skrótu i podał skumulowane dane

Ok. Rozgryźmy Twoje pomysły.
1. Nie był na bieżąco.
No ale te 25-30 % to nie jest kwestia wyników grudniowych. To samo miałeś w listopadzie i październiku.
Jeśli eksperci w dobie epidemii mają 3 miesięczny okres "zaskoczenia" to bójmy się  takich ekspertów. A na pewno niech lepiej siedzą cicho niż mają gadać głupoty.
2. Dokonał skrótu.
Dziwny to skrót.
Mówi ktoś o wynikach grudniowych i rzuca nagle skumulowane dane za ponad rok.
Tym dziwniejszy to skrót bo takich skrótów mieliśmy całą masę: od dziennikarek po polityków.
Wszystkim się tak samo skracało. 
Więc co z tym profesorem? Moim zdaniem wiedzę czerpał z mediów i Ministerstwa Zdrowia - tylko się trochę zapędził i dodał parę słów za dużo.
A ja powiem jeszcze raz:
Jechałeś 107 km/h miałeś wypadek, złapała Cię policja. To nie wytłumaczysz się twierdzeniem że rok temu jechałeś 50 km/h  - ale całkiem możliwe że będziesz próbował: "Panie Policjancie ale ja zawsze jeżdżę bezpiecznie".
No i to w zasadzie wyjaśnia wszystko - złapany na występku - tłumaczy się jak może - nawet bezsensownie.
Nie mają najmniejszego znaczenia dla tego momentu epidemii - to że dane skumulowane na cały rok - mówią inaczej.
Dziś ratujemy te życia które dziś są zagrożone. Nie możemy się kierować danymi skumulowanymi które nie mają wielkiego przełożenia na stan obecny.
Stan obecny to ilość chorych dzisiaj, ilość zagrożonych zgonem dzisiaj. 
Dzisiaj w grupie osób które są zagrożone śmiercią  - 30 % to osoby zaszczepione. Tylko tyle.
A są też badania w innych krajach gdzie te proporcje są odwrotne. Jak w GB.
Nie sposób też nie przypomnieć wyników badań z Izraela na początku: skuteczność szczepionki: 99,96 % :D

22 minuty temu, radar napisał:

Na pewno wiemy, że: zaszczepienie jedną/dwoma/trzema itd. nie wystarcza i pomału będziemy się dowiadywac w jakim zakresie.

Już nam to dane zachorowań z województw sugerują. Tam gdzie było mniej szczepień i więcej chorych na początku - tam dziś jest spokój. A tam gdzie było więcej szczepień i na początku spokój - tam teraz jest dramat. Czyli przechorowanie ma większe znaczenie niż szczepienia. Bo szczepienia liczby chorych nie ograniczają a przechorowanie tak. Co powinno być oczywiste bo szczepionka jest w epidemii spóźniona a przechorowanie - dostosowane do danego szczepu wirusa.
Oczywiście - nie każdy przechoruje, nie każdy przeżyje przechorowanie. Nie każdy ma układ odpornościowy prawidłowo reagujący na wirusa. 
Przy czym jeśli chodzi o zgony to decyduje jakość opieki zdrowotnej. I to o to w tej dyskusji chodzi. Usiłuje się tragiczną służbę zdrowia zgonić na antyszczepionkowców.
Zresztą z antyszczepionkowcami jest jak z ateistami. Ktoś sobie tam kiedyś zdefiniował: siedem rodzajów ateistów. Tak samo antyszczepionkowcy nie są jednolitą grupą.
Przykład kolegi:  względy religijne
Przykład innej osoby: względy bezpieczeństwa.
Przykład mnie: jak zapłacą to się zaszczepię :) bo ani szczepionki ani wirusa się nie boję, ale na pewno nie będę dla żałosnych przerażonych ludzi z faszystowskimi zapędami - wspierał ich pomysłów. Wolny rynek - chcą coś - niech płacą, bo płaca jest moralnym czynnikiem powodującym że ktoś robi coś dla nas.
Zwłaszcza lekarze - gdzie dziś na szybkie leczenie można liczyć tylko za kasę w prywatnej służbie zdrowia - powinni mieć tego świadomość że nie pracują za darmo :)
BTW. Na razie się okazuje że najwięcej tych antyszczepionkowców to w służbie zdrowia jest :)

BTW2. Pisząc służba zdrowia używam powszechnie używanego terminu ale wiem że ta nazwa już nie funkcjonuje oficjalnie.
BTW3. Ciekawe czemu nie próbowali delbety. A już wiem, delbeta była dla młodych. Starzy by samego podania takiej szczepionki nie przeżyli.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, thikim napisał:

Tam gdzie było mniej szczepień i więcej chorych na początku - tam dziś jest spokój. A tam gdzie było więcej szczepień i na początku spokój - tam teraz jest dramat.

Z tym spokojem i dramatem bombastycznie w obie strony przesadziłeś, a problem logiczny i egzystencjonalny;)  będziesz miał, gdy będzie 100% zaszczepionych, bo wtedy 100% chorujących i 100% umierających będzie wyszczepionych.:P

23 minuty temu, thikim napisał:

Tak samo antyszczepionkowcy nie są jednolitą grupą.

No to co? Co to wnosi do końcowego efektu w postaci obłożenia "łóżka covidowego"?

37 minut temu, thikim napisał:

Na razie się okazuje że najwięcej tych antyszczepionkowców to w służbie zdrowia jest :)

Bzdura. Był tu już na tym wątki taki co tak samo twierdził i jak przyszło do podania dowodu, to zamilkł. To może być też sposób na Ciebie.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, thikim napisał:

Już nam to dane zachorowań z województw sugerują. Tam gdzie było mniej szczepień i więcej chorych na początku - tam dziś jest spokój. A tam gdzie było więcej szczepień i na początku spokój - tam teraz jest dramat.

A jakiś link do tych danych, bo nie ma siły już dzisiaj szukać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, radar napisał:

A jakiś link do tych danych, bo nie ma siły już dzisiaj szukać?

No właśnie,  kopię za tymi powikłaniami na które się powołałeś i nic nie mogę znaleźć. Są wskazania na zakrzepicę przy AstraZeneca, ale nic w co można wbić zęby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jajcenty, no przecież ja link Ci podałem od razu:

https://www.gov.uk/government/publications/jcvi-statement-august-2021-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years/jcvi-statement-on-covid-19-vaccination-of-children-and-young-people-aged-12-to-17-years-4-august-2021

Cytat

In recent weeks, reports have been submitted in the UK and other countries of the extremely rare occurrence of myocarditis (inflammation of the heart muscle) and pericarditis (inflammation of the membrane around the heart), following the use of Pfizer-BioNTech BNT162b2 and Moderna mRNA- 1273 vaccines[footnote 3]. These extremely rare adverse reactions have been more frequent shortly after the second dose, and in younger individuals and males; data from the United States indicate about 60 reported cases per million second doses in younger males, with reporting rates after the first dose being 6 to 7-fold lower

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U większości osób chorujących na COVID-19 pojawiały się objawy ze strony centralnego układu nerwowego, takie jak utrata węchu czy smaku. Naukowcy wciąż badają, w jaki sposób SARS-CoV-2 wywołuje objawy neurologiczne i jak wpływa na mózg. Autorzy najnowszych badań informują, że ciężka postać COVID-19 wywołuje zmiany w mózgu, które odpowiadają zmianom pojawiającym się w starszym wieku.
      Odkrycie to każe zadać sobie wiele pytań, które są istotne nie tylko dla zrozumienia tej choroby, ale dla przygotowania społeczeństwa na ewentualne przyszłe konsekwencje pandemii, mówi neuropatolog Marianna Bugiani z Uniwersytetu w Amsterdamie.
      Przed dwoma laty neurobiolog Maria Mavrikaki z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie trafiła na artykuł, którego autorzy opisywali pogorszenie zdolności poznawczych u osób, które przeszły COVID-19. Uczona postanowiła znaleźć zmiany w mózgu, które mogły odpowiadać za ten stan. Wraz ze swoim zespołem zaczęła analizować próbki kory czołowej 21 osób, które zmarły z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 oraz osoby, która w chwili śmierci była zarażona SARS-CoV-2, ale nie wystąpiły u niej objawy choroby. Próbki te porównano z próbkami 22 osób, które nie były zarażone SARS-CoV-2. Drugą grupą kontrolną było 9 osób, które nie zaraziły się koronawirusem, ale przez jakiś czas przebywały na oddziale intensywnej opieki zdrowotnej lub były podłączone do respiratora. Wiadomo, że tego typu wydarzenia mogą mieć poważne skutki uboczne.
      Analiza wykazały, że geny powiązane ze stanem zapalnym i stresem były bardziej aktywne u osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 niż osób z grup kontrolnych. Z kolei geny powiązane z procesami poznawczymi i tworzeniem się połączeń między neuronami były mniej aktywne.
      Zespół Mavrikaki dokonał też dodatkowego porównania tkanki mózgowej osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 Porównano ją z 10 osobami, które w chwili śmierci miały nie więcej niż 38 lat oraz z 10 osobami, które zmarły w wieku co najmniej 71 lat. Naukowcy wykazali w ten sposób, że zmiany w mózgach osób cierpiących na ciężki COVID były podobne do zmian w mózgach osób w podeszłym wieku.
      Amerykańscy naukowcy podejrzewają, że wpływ COVID-19 na aktywność genów w mózgu jest raczej pośredni, poprzez stan zapalny, a nie bezpośredni, poprzez bezpośrednie zainfekowanie tkanki mózgowej.
      Uczeni zastrzegają przy tym, że to jedynie wstępne badania, które mogą raczej wskazywać kierunek dalszych prac, niż dawać definitywne odpowiedzi. Mavrikaki mówi, że nie ma absolutnej pewności, iż obserwowane zmiany nie były wywołane innymi infekcjami, ponadto w badaniach nie w pełni kontrolowano inne czynniki ryzyka, jak np. otyłość czy choroby mogące ułatwiać rozwój ciężkiej postaci COVID-19, a które same w sobie mogą prowadzić do stanów zapalnych wpływających na aktywność genów centralnego układu nerwowego.
      Innym pytaniem, na jakie trzeba odpowiedzieć, jest czy podobne zmiany zachodzą w mózgach osób, które łagodniej przeszły COVID-19. Z innych badań wynika bowiem, że nawet umiarkowanie ciężki COVID mógł powodować zmiany w mózgu, w tym uszkodzenia w regionach odpowiedzialnych za smak i węch. Nie wiadomo też, czy tego typu zmiany się utrzymują i na jak długo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Severe COVID-19 is associated with molecular signatures of aging in the human brain.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Nikolai Kuhnert i jego zespół z Jacobs University w Bremie wykazali, że jeden ze związków znajdujących się w kawie znacząco utrudnia interakcje pomiędzy białkiem kolca koronawirusa SARS-CoV-2 a receptorem ACE-2 w komórkach. Potencjalnie oznacza to, że picie kawy może chronić przed zakażaniem i zachorowaniem na Covid-19.
      Uczeni z Bremy wykazali podczas badań laboratoryjnych, że obecny w kawie kwas chlorogenowy aż 50-krotnie zmniejsza prawdopodobieństwo przyłączenia się białka S do receptora ACE-2 w ludzkich komórkach.
      W 200-mililitrowym kubku kawy znajduje się około 100 miligramów kwasu chlorogenowego. Dlatego też uczeni użyli dokładnie takie stężenia podczas swoich eksperymentów. I udowodnili, że jest ono wystarczające do zablokowania interakcji pomiędzy wirusem a komórką, do której próbuje on wniknąć. Jako chemicy nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na praktyczne pytanie, czy picie kawy rzeczywiście może chronić przed infekcją. Jednak z naszych badań wynika, że jest to prawdopodobne. Wiele osób pije kawę i wiemy, że napój ten niesie ze sobą liczne korzyści, mówi profesor Kuhnert.
      Odpowiedź na pytanie, czy picie kawy może nas chronić wymaga dalszych badań, ale te muszą być prowadzone przez specjalistów z innych dziedzin. Badania epidemiologiczne mogłyby wykazać, czy osoby regularnie pijące kawę rzadziej zarażały się SARS-CoV-2, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od początku pandemii COVID-19 możemy oglądać w mediach zdjęcia i grafiki reprezentujące koronawirusa SARS-CoV-2. Wyobrażamy go sobie jako sferę z wystającymi białkami S. Obraz ten nie jest do końca prawdziwy, gdyż w rzeczywistości wirion – cząstka wirusowa zdolna do przetrwania poza komórką i zakażania – jest elipsoidą, która może przyjmować wiele różnych kształtów. Z rzadka jest to kształt kulisty.
      Teraz naukowcy z kanadyjskiego Queen's University oraz japońskiego Okinawa Institute of Science and Technology (OIST) przeprowadzili modelowanie komputerowe, podczas którego zbadali, jak różne kształty wirionów wpływają na zdolność SARS-CoV-2 do infekowania komórek.
      Naukowcy sprawdzali, jak wiriony o różnych kształtach przemieszczają się w płynie, gdyż to właśnie wpływa na łatwość transmisji. Gdy wirion trafi do naszych dróg oddechowych, przemieszcza się w nosie i płucach. Chcieliśmy zbadać jego mobilność w tych środowiskach, mówi profesor Eliot Fried z OIST.
      Uczeni modelowali dyfuzję rotacyjną, która określa, z jaką prędkością cząstki obracają się wokół osi prostopadłej do powierzchni błony. Cząstki bardziej gładkie i bardziej hydrodynamiczne napotykają mniejszy opór i obracają się szybciej. W przypadku koronawirusa prędkość obrotu wpływa na zdolność do przyłączenia się do komórki i jej zainfekowania. Jeśli cząstka obraca się zbyt szybko, może mieć zbyt mało czasu na interakcję z komórką i jej zarażenie. Gdy zaś obraca się zbyt wolno, może nie być w stanie przeprowadzić interakcji w odpowiedni sposób, wyjaśnia profesor Fried.
      Uczeni modelowali elipsoidy spłaszczone i wydłużone. Sfera to rodzaj elipsoidy obrotowej, która ma wszystkie trzy półosie równe. Elipsoida spłaszczona ma jedną oś krótszą od dwóch pozostałych, elipsoida wydłużona – jedną oś dłuższą od dwóch pozostałych. Możemy sobie to wyobrazić przyjmując, że elipsoida spłaszczona, to kula, która zmienia kształt tak, by stać się monetą, a elipsoida wydłużona to kula, która próbuje stać się prętem. Oczywiście w przypadku wirionów zmiany są bardzo subtelne. Aby uzyskać większy realizm, naukowcy dodali do swoich elipsoid wystające białka S, symbolizowane przez kule na powierzchni elipsoidy.
      Przyjęliśmy też założenie, że każde z białek S ma ten sam ładunek elektryczny, przez co odpychają się od siebie, to zaś powoduje, że są równomiernie rozłożone na całej powierzchni elipsoidy, dodaje doktor Vikash Chaurasia z OIST.
      Analizy wykazały, że im bardziej kształt wirionu odbiega od kształtu kuli, tym wolniej się on obraca. To może oznaczać, że łatwiej mu będzie przyłączyć się do komórki i ją zarazić. Autorzy badań przyznają, że ich model jest uproszczony, jednak pozwala nam lepiej zrozumieć właściwości koronawirua i jedne z czynników wpływających na łatwość, z jaką nas zaraża.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od wybuchu pandemii COVID-19 minęło już ponad 2,5 roku, a wciąż nie jest jasne, w jaki sposób SARS-CoV-2 powoduje problemy neurologiczne i w jaki sposób uzyskuje dostęp do neuronów. Naukowcy próbują dowiedzieć się, w jaki sposób wirus powoduje takie objawy neurologiczne jak utrata smaku i węchu w fazie ostrej, czy zaburzenia poznawcze (w tym problemy z pamięcią czy koncentracją) w fazie tzw. „długiego COVID”.
      SARS-CoV-2 podczas infekowania komórki wiąże się z receptorem ACE2 i wnika do komórki za pomocą mechanizmu endocytozy. Jednak w mózgu ACE2 niemal nie występuje. Dlatego też naukowcy z francuskiego Instytutu Pasteura wykorzystali najnowsze osiągnięcia mikroskopii, by przyjrzeć się, w jaki sposób koronawirus dostaje się do neuronów. Badania pokazały, że patogen wykorzystuje nanorurki łączące zainfekowane komórki z neuronami. Nanorurki te to tymczasowe dynamiczne struktury pozwalające komórkom na wymianę materiału bez potrzeby istnienia specjalnych receptorów w błonie komórkowej. Okazuje się, że wirus jest w stanie użyć tych nanorurek w czasie infekcji, mimo że nie zawierają one ACE2.
      W mózgach niektórych osób chorujących na COVID znaleziono materiał genetyczny SARS-CoV-2. Jego obecność wyjaśniała objawy neurologiczne związane z chorobą. Sugerowano wówczas, że wirus dostaje się do centralnego układu nerwowego korzystając z błony węchowej, jednak to wciąż nie wyjaśniało, jak dostaje się do samych neuronów.
      Nowe badania ujawniły zaś istnienie licznych fragmentów wirusa zarówno wewnątrz nanorurek, jak i na ich powierzchni. Okazało się też, że taka droga infekowania jest szybsza i bardziej bezpośrednia, niż infekowanie komórek za pomocą receptora ACE2. Wirus potrafi też przemieszczać się po powierzchni nanorurek i docierać w ten sposób do komórek posiadających receptor. Nanorurki są zatem dla wirusa bardzo wygodną drogą infekcji. Pozwalają nie tylko na wniknięcie do neuronów, ale ułatwiają też dotarcie do innych komórek.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...