Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wiemy kiedy i gdzie Europejczycy udomowili wilka i stworzyli psa

Rekomendowane odpowiedzi

Międzynarodowy zespół naukowy, który bada proces udomowienia wilka w Europie, przeanalizował skamieniałości psowatych znalezione w jaskini w południowo-zachodnich Niemczech. Badacze doszli na tej podstawie do wniosku, że to właśnie w tym regionie po raz pierwszy Europejczycy udomowili wilka. Przemiana wilków w psy dokonała się 16–14 tysięcy lat temu.

Psy są uważane za pierwsze zwierzęta, które człowiek udomowił. Wciąż jednak nie wiemy, kiedy wilki zamieniły się w psy stróżujące. Szacunki naukowców wahają się od 15 do 30 tysięcy lat temu, mówi doktor Chris Baumann z Uniwersytetu w Tybindze. Również nie jest jasne, gdzie to się stało.

Gnirshöhle to niewielka dwukomorowa jaskinia w południowej Badenii-Wirtembergii. Obok niej znajdują się dwie inne jaskinie, w które znaleziono ślady przedstawicieli kultury magdaleńskiej. Natomiast w Gnirshöhle odkryto kości psowatych, które poddano analizie. Połączyliśmy dane morfologiczne, genetyczne oraz badania izotopowe, dzięki czemu mogliśmy stwierdzić, że zwierzęta, których kości badamy, pochodziły z różnych linii genetycznych, a ich genomy pokrywają się z całym zakresem genetycznym od wilków po psy domowe, dodaje Baumann.

Na tej podstawie naukowcy stwierdzili, że przedstawiciele kultury magdaleńskiej hodowali zwierzęta, która pochodziły z różnych linii genetycznych wilków. Bliskość tych zwierząt z ludźmi oraz dowody, na dość ograniczoną dietę, jaką się żywiły, wskazują, iż pomiędzy 16 a 14 tysięcy lat temu wilki były już udomowione i towarzyszyły ludziom, jak psy. Możemy więc stwierdzić, że europejskie udomowione psy pojawiły się w południowo-zachodnich Niemczech, dodaje Baumann.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy "udomowienie" to właściwe słowo. Z pewnością wilki na początku po prostu żerowały na wyrzucanych resztkach, lub polowały na zwierzynę w pobliżu, generalnie zaczęły żyć w symbiozie, dopiero potem nastąpił proces zbliżania. Coś podobnego obserwuj się np. na stepach Mongolii i Kazachstanu w odniesieniu do orłów. Są to ptaki przydomowe, żerujące na śmietniskach, a niektórzy wykorzystują je do polowań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Ergo Sum napisał:

Z pewnością wilki na początku po prostu żerowały na wyrzucanych resztkach

ja takiej pewności nie mam, tym bardziej że w tamtych czasach jedzenie się nie marnowało i odpadów nie było praktycznie żadnych. Może człowiek udomowił z rozmysłem i premedytacją,  a nie że przylepiło się to niech zostanie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, tempik napisał:

ja takiej pewności nie mam, tym bardziej że w tamtych czasach jedzenie się nie marnowało i odpadów nie było praktycznie żadnych. Może człowiek udomowił z rozmysłem i premedytacją,  a nie że przylepiło się to niech zostanie.

 

Skąd takie wnioski? Na stanowisku archeologicznym Kraków-Spadzista odkryto ponad 20 tyś (!) szczątków kostnych mamuta (Mamuthus primigenius). Miejsce to było tzw. "kiling site", gdzie dokonywano także skórowania, podziału tusz i filetowania zdobyczy, którą następnie przenoszono do stałych obozów. Zachowały się tam nawet kości podjezykowe mamuta. A więc tych odpadków było całkiem sporo bo i zwierzę było duże (wielkości słonia indyjskiego). Wiekszośc odpadów wykorzystywano powtórnie, ale nie wszysktie, część nosi ślady tylko tuszowania i filetowania. 

Kwestia udomowienia wilka jest kłopotliwa. Dobry przykład to bardzo bogate stanowiska Dolni Vestonice, Pavlova, Predmosti, gdzie mieszkali przedstawiciele kultury graweckiej, horyzont kręgu kultury pawłowskiej, sprzed 29-25 tyś BP. Byli dosyć mocno zaawansowanymi technologicznie i społecznie myśliwymi stepotundry. Odkryto tam szczątki kostne wielu wilków co znamienne, głównie  dorosłych , stanowiących od 12 do 24% wszystkich zwierzecych szczątków kostnych.

Część badaczy stoi na stanowisku, że byli to już udomowieni towarzysze człowieka. 

Jednak archeozologiczne badania zespołu badaczy z Polski, USA i Czech,  wskazują, że dla ludzi kultury pawłowskiej, wilk stanowił przede wszystkim źródło pożywienia. Znajdowano prawie zawsze dorosłe osobniki, były one traktowane jak pozostałe upolowane drapieżniki (lisy, rosomaki, niedźwiedzie, lwy) ,kości noszą ślady tuszowania i filetowania, a co istotne -  odnaleziono bardzo mało śladów gryzienia innych kości  przez wilki. Więc one w obecności człowieka nie jadły, same były zjadane, stanowiąc nawet do 1/4 masy mięsnej zdobyczy. Ponadto w zasadzie nie odkryto żadnego pochówku rytualnego psa z owego  okresu

Celowe pochówki psów (także razem z człowiekiem), któe dobitnie świadczą o ważnej roli tego zwierzęcia pochodzą dopiero z paleolitu natufijskiego i mezolitu.

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0278416520300015

Z zzalinkowanej pracy wynika, że ścierają się dwie hipotezy o udomowieniu wilka - jedna "samoudomowienia", druga udomowienia "społecznego", dokonanego celowo przez człowieka. Niestety wnioski są takie, że nie ma dostatecznych dowodów archeozologicznych na popracie jednej bądź drugiej, w odniesieniu do górnego paleolitu.

 

Edytowane przez venator
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, venator napisał:

Z zzalinkowanej pracy wynika, że ścierają się dwie hipotezy o udomowieniu wilka - jedna "samoudomowienia", druga udomowienia "społecznego", dokonanego celowo przez człowieka. Niestety wnioski są takie, że nie ma dostatecznych dowodów archeozologicznych na popracie jednej bądź drugiej, w odniesieniu do górnego paleolitu.

Jedno z drugim się nie wyklucza. Pdp działało jednocześnie jedno i drugie w proporcjach zależnych od warunków w danym miejscu i czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
5 godzin temu, ex nihilo napisał:

Jedno z drugim się nie wyklucza. Pdp działało jednocześnie jedno i drugie w proporcjach zależnych od warunków w danym miejscu i czasie.

Wg. archeozolożki Mietje Germonpre właśnie się wykluczały. Społeczne udomowienie polegało na wybieraniu wilczych szczeniąt i promowanie najbardziej posłusznych i współpracujacych osobników, które to z kolei dopuszczano nastepnie do krycia. Uzykiwano wtedy najbardziej pożądane, z punktu widzenia człowieka, cechy. 

Hipoteza o samoudomowieniu wilka ma pewne istotne mankamenty. Badania Wilczyńskiego i in. w linkowanej przeze mnie pracy, wskazują, że dla pawlowian, wilk był istotną zwierzyną łowną. Badania wskazują, że nie korzystano z kości tych zwierząt (jedynie z zębow do wykonywania naszyjnkików), spożywano mięso i zapewne skorzystano z futer - futra psowatych są bardzo ciepłe. Wg. badaczy wilk był poprostu istotnym konkurentem. Zwierzę, które zapewne budziło respekt czyli hiena jaskiniowa w tamtych czasach już wymarło, największe i najsilniejsze drapieżniki czyli lew jaskiniowy i niedźwiedź  brunatny byli  bezpośrednimi konkurentami (zwłaszcza lew) ale to wilk był najbardziej liczny. Wg. jednej z prac Nadachowskiego (2015 r.)  nieodkryto szczątków kostnych lwa z okresu życia pawlowian, lew w tym okresie zaostrzenia się klimatu mógł się wycofać na południe i nie być znanym tym łowcom  - akurat ta informacja wyklucza się z danymi z zalinkowanej pracy. Ale to ma  znaczenie marginalne. Głównym konkurentem  pozostawał wilk.

Z pewnością duża ilość mięsa pozyskiwanego przez pawlowian przyciągała i wilki, które były bezlitośnie zabijane. Piszę o tym dlatego, że jest to najwcześniejsza tak znacząca, udokumentowana archeologicznie interakcja człowiek-wilk. i jeszcze 20 lat temu była podstawą do twierdzeń o tak wczesnym udmomowieniu wilka-psa. 

Oczywiście to wszystko nie wyklucza kilku niezależnych dróg udomowienia, co przyznaje również i Germonpre. 

Edytowane przez venator
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

W tym przypadku czasowe i przestrzenne dziury w badaniach są ogromne. Do tego dochodzi duży zasięg występowania wilków. W tej sytuacji wszelkie uogólnienia są bardzo ryzykowne, chociaż archeo to lubią (i nie tylko oni) :D

Natomiast co do zasady, i o to mi chodziło, nie widzę sprzeczności pomiędzy tymi dwoma drogami udomowienia (samoudomowienie i celowo). Raczej przeciwnie - łatwo w takiej sytuacji o dodatnie sprzężenie niezależnie od tego, kto pierwszy - wilki czy ludzie - na taki pomysł wpadł. Od polowania i zjadania też można przejść do udomowienia, czego przykładem jest bydło czy ptaszory różne, niekoniecznie zresztą rezygnując ze zjadania. W sumie rozwiązania bym szukał raczej na skrzyżowaniu czy raczej w miejscu połączenia tych dwóch dróg, bo nie są one rozdzielne.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Natomiast co do zasady, i o to mi chodziło, nie widzę sprzeczności pomiędzy tymi dwoma drogami udomowienia (samoudomowienie i celowo). Raczej przeciwnie - łatwo w takiej sytuacji o dodatnie sprzężenie niezależnie od tego, kto pierwszy - wilki czy ludzie - na taki pomysł wpadł.

Wnioski wyciągnięte przez zespół Wilczyńskiego są takie, że do powstania specjalizacji w łowieniu wilków przez pawłowian przyczynił się ich osiadły tryb życia. Wielosezonowe osady pełne mięsa przyciągały wilki, które się kręciły w pobliżu. I same stawały się zwierzyną łowną. W późnograweckich stanowiskach łowców mamutów, udział kości mamutów jest jeszcze większy a wilków - jednak wyraźnie mniejszy. W przypadku pawłowian, wilki przyciągało mięso reniferów, które było tamtejszym nr 1 (przed mamutem). Renifer był również głównym źródłem mięsa dla wilków. Tak czy siak jest to argument przeciw hipotezie "samoudomowienia" wilka - w górnym paleolicie był postrzegany jako konkurent. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 8.03.2021 o 13:38, tempik napisał:

 w tamtych czasach jedzenie się nie marnowało i odpadów nie było praktycznie żadnych.

 

no to pogląd całkowicie z kosmosu - oczywiście, że były całe sterty śmieci. zresztą wystarczy popatrzyć na wszystkie kultury pierwotne dzisiaj, jesne korzystają z kości, skór, ścięgien itp - ale zawsze pozostają śmietniska, które są świetnymi stanowiskami archeo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Latem 2022 z powodu upałów zmarły w Europie 68 593 osoby. Badacze z Barcelońskiego Instytutu Zdrowia Globalnego poinformowali, że gdyby nie globalne ocieplenie, nie doszłoby do śmierci 38 154 z tych osób. Uczeni zauważyli też, że liczba zgonów z powodu globalnego ocieplenia była szczególnie duża wśród kobiet oraz osób w wieku 80 lat i starszych.
      Punktem wyjścia do obecnych badań, była wcześniejsza praca, w ramach której – wykorzystując dane o zgonach i temperaturze w 35 krajach Europy – eksperci stworzyli model epidemiologiczny pozwalający na określenie liczby zgonów spowodowanych wysokimi temperaturami.
      Teraz wykorzystali dane na temat średnich anomalii temperaturowych w latach 1880–2022 i oszacowali dla każdego badanego regionu wzrost temperatury spowodowany ociepleniem. Na tej podstawie określili, jakie temperatury panowałyby na badanych obszarach, gdybyśmy nie mieli do czynienia z ociepleniem klimatu. W końcu uruchomili swój model epidemiologiczny, by sprawdzić, do jakiej liczby zgonów by doszło w scenariuszu, w którym ocieplenie nie występuje.
      Badania wykazały, że – w przeliczeniu na milion mieszkańców – liczba zgonów z powodu upałów, które można przypisać ociepleniu, jest dwukrotnie wyższa na południu kontynentu niż w pozostałej części Europy. Z modelu wynika, że stres cieplny spowodowany globalnym ociepleniem w szkodzi głównie kobietom – z powodu globalnego ocieplenia zmarło ich 22 501 z 37 983 wszystkich zgonów kobiet spowodowanych upałami – osobom w wieku 80 lat i więcej (23 881 zgonów z ogólnej liczby 38 978).
      Wzrost temperatur spowodowany przez ocieplenie klimatu w mniejszym stopniu dotyka mężczyzn (14 426 z 25 385 zgonów) oraz osób w wieku 64 lat i mniej (2702 z 5565 zgonów).
      Nasze badania pokazują, do jakiego stopnia globalne ocieplenie wpływa na zdrowie publiczne. Niemal we wszystkich krajach obserwujemy wzrost liczby zgonów spowodowanych upałami. Nie wszyscy są jednak narażeni w takim samym stopniu, mówi Thessa Beck.
      Latem 2022 roku z powodu upałów najwięcej osób – 18 758 – zmarło we Włoszech. Globalne ocieplenie spowodowało śmierć 13 318 z nich, co stanowi 71% wszystkich zgonów. W Hiszpanii zmarło 11 797 osób, z czego z powodu ocieplenia 7 582 (64%). Na kolejnym miejscu znajdziemy Niemcy (9675 zgonów, 5746 (59%) z powodu ocieplenia). Następne na liście są Francja, Grecja, Wielka Brytania i Rumunia. Polska uplasowała się na 8. miejscu tabeli. W naszym kraju upały zabiły 1808 osób, z czego 1218 zgonów badacze przypisali globalnemu ociepleniu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Historia Kaspara Hausera, zwanego „sierotą Europy”, rozpalała w XIX wieku wyobraźnię całej Europy. Ten niezwykle zagadkowy mężczyzna, jego tajemnicze życie i śmierć od dwóch wieków są inspiracją dla artystów. O pochodzeniu Kaspara nie wiadomo nic pewnego, mimo że jego postać to jedna z najgłośniejszych tajemnic XIX wieku. Popularna teoria głosi, że był synem księcia Badenii, który jako dziecko został podmieniony i przetrzymywany w izolacji, by wprowadzić na tron boczną linię rodziny książęcej. Na łamach iScience opisano właśnie wyniki badań materiału genetycznego Kaspara.
      W maju 1828 roku na ulicach Norymbergi pojawił się młody nędznie ubrany w podartych butach i z poranionymi stopami. Kontakt z nim był bardzo trudny. Zainteresował się nim lokalny szewc. Przy chłopaku znaleziono dwa listy. Jeden adresowany był do rotmistrza Fryderyka von Wesseninga, dowódcy szwadronu szwoleżerów. Ich autor stwierdzał, że jest ubogim parobkiem i zajmował się chłopakiem od 1812 roku, gdy ten, jako niemowlę, został oddany mu pod opiekę. Chłopak miał umieć czytać i pisać, ale ponoć rzadko wychodził z domu. Autor prosi Wesseninga, by przyjął chłopca do wojska lub go zabił.
      Wessening nie chciał mieć ze znajdą nic wspólnego, więc ten trafił na policję. Tam znaleziono przy nim drugi list, napisany rzekomo przed 16 laty przez matkę chłopca. Była tam informacja, że chłopiec nazywa się Kaspar, a jego matka pisze, że nie może się nim opiekować i prosi, by w wieku 17 lat oddać go od regimentu, w którym służył jego ojciec.
      Cała sprawa od początku była podejrzana. Widać było, że oba listy napisała ta sama osoba, tym samym atramentem na papierze pochodzącym z tej samej wytwórni. Charakter pisma i styl wypowiedzi nie pasowały też do osoby z niskich klas społecznych.
      Chłopak powtarzał tylko, że chce być kawalerzystą, jak jego ojciec. Policjanci dali mu papier, na którym ten napisał „Kaspar hauser”. Stał się więc znany pod takim nazwiskiem.
      Znajda przez jakiś czas był przetrzymywany w areszcie. Miał tam zachowywać się jak niedorozwinięte dziecko, jadł tylko chleb i wodę. Stało się o nim głośno, odwiedzały go wycieczki ciekawskich. Po kilku tygodniach zamieszkał z rodziną strażnika więziennego. Był okazem zdrowia, blada skóra wskazywała na brak kontaktu ze słońcem. Badający go lekarz stwierdził, że chłopiec jest dzikim dzieckiem, które wychowywano w izolacji od ludzi.
      Kaspar budził zaciekawienie gawiedzi. Wszystko zmieniło się, gdy ktoś dopatrzył się jego podobieństwa do zmarłego przed laty księcia Badenii Karola Ludwika. Pierworodny syn księcia zmarł jako niemowlę w 1812 roku. To zgadzało się z rokiem urodzenia Kaspara zawartym w liście od rzekomej matki. W czasie, gdy w Norymberdze pojawił się Hauser, na tronie Badenii zasiadał wujek Karola Ludwika, ostatni męski przedstawiciel tej samej linii rodu. Ludwik I był bezdzietny, a po jego śmierci tron miał objąć syn Karola Fryderyka, który z powodu mezaliansu popełnionego przez ojca, został wyłączony z sukcesji.
      Śmierć dziecka Karola Ludwika była więc na rękę tej gałęzi rodziny, z której pochodził Karol Fryderyk. Pojawiły się pogłoski, że to żona Karola Fryderyka stała za podmienieniem syna Karola Ludwika na martwe niemowlę. I oto prawdziwy następca tronu, w osobie Kaspara Hausera, pojawił się na ulicach Norymbergi. Oliwy do ognia dolewały pogłoski o porwanym księciu, które od dawna krążyły w Niemczech.
      Kaspar Hauser wkroczył więc w świat polityki. Nagle zaczął nadrabiać opóźnienia intelektualne, spisywał wspomnienia ze swojego uwięzienia w ciemnej piwnicy. Jego historia stawała się coraz bardziej podejrzana. Gdy zainteresowanie nim przygasło, znaleziono go w piwnicy z raną ciętą głowy. Miał zostać zaatakowany przez nieznanego napastnika. Dzieje Kaspara są pełne zwrotów akcji i niezwykle podejrzane. Kilka lat później doszło do kolejnego – rzekomego a może i nie – zamachu na jego życie. Trzy dni później Kaspar Hauser zmarł i wciąż pozostaje tajemnicą.
      Tajemnicę tę próbuje się rozwiązać od 200 lat. Już w 1996 roku przeprowadzono pierwsze badania genetyczne i stwierdzono, że Kaspar nie był powiązany z domem panującym w Badenii. Jednak sposób przeprowadzenia badań – wykorzystanie tylko 1 próbki – został skrytykowany przez ekspertów. Od tamtej pory prowadzono liczne badania genetyczne. Dawały one sprzeczne wyniki, a autentyczność niektórych próbek była kwestionowana.
      Teraz rozwiązanie zagadki Kaspara Hausera wziął się niemiecko-austriacki zespół naukowy, w którego pracach wzięła udział profesor Turi King. To ona przed 10 laty zidentyfikowała pochowane pod parkingiem szczątki Ryszarda III, jedynego króla Anglii, którego miejsce pochówku pozostawało nieznane. Badacze wykorzystali nowoczesne metody analityczne oraz różne próbki przypisywane Kasparowi Hauserowi. Były to włosy Kaspara z czasów gdy żył oraz zachowane po jego śmierci oraz krew mężczyzny pobrana z jego ubrań przechowywanych w poświęconym mu muzeum. Upewnili się, że mitochondrialne DNA próbek było identyczne i w ten sposób – po raz pierwszy – udowodnili ich autentyczność. Jednocześnie dowiedli, że mDNA jest wyraźnie różne od mDNA rodu Baden. Tym samym obalili hipotezę, jako Kaspar Hauser pochodził z linii książęcej.
      Pracowałam nad dwoma przypadkami identyfikacji osób potencjalnie pochodzących z rodów królewskich: Ryszarda III i Kaspara Hausera. W pierwszym z tych przypadków okazało się, że mamy do czynienia z królem. W drugim udowodniliśmy, że to nie książę, mówi profesor King. Uczona dodaje, że wciąż nie wiadomo, kim był Kaspar Hauser. Jego mDNA wskazuje na pochodzenie z zachodniej części Eurazji. Jednak dokładniejszego regionu geograficznego nie udało się ustalić.
      Kaspar Hauser wciąż pozostaje więc tajemnicą.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Już za 2 tygodnie na aukcji w Nowym Jorku można będzie kupić zachowany fragment oryginalnego rękopisu „Myszy i ludzi” Steinbecka. Fragment, bo wydarzyła się mała tragedia, pisał Steinbeck 26 maja 1936 roku do swojego wydawcy. Mój szczeniak, pozostawiony bez opieki na noc, zrobił konfetti z około połowy książki. Muszę powtórzyć dwa miesiące pracy, co mnie opóźni. Nie mam innej kopii.
      Autor wspomina, że bardzo się zdenerwował na psa, jednak przyznaje, że zwierzę mogło podejść krytycznie do jego pracy. Wspomniał, że dał psu kilka klapsów packą na muchy. Mimo wszystko podszedł do wydarzenia z humorem. Nie jestem pewien, czy Toby nie wiedział, co robi, gdy zjadł pierwotny rękopis. Awansowałem go na podpułkownika odpowiedzialnego za literaturę, stwierdził.
      Organizatorzy aukcji sądzą, że za niewielki kawałek papieru, o wymiarach 63x50 milimetrów uzyskają 2 do 3 tysięcy dolarów. Zachowany fragment to początek sceny z martwą myszą z pierwszego rozdziału powieści.
      Na tej samej aukcji wystawiona zostanie też korespondencja Steinbecka z rodziną oraz miecz z kutego żelaza, który pisarz podarował swojej siostrze Mary. I to właśnie rodzina Mary Steinbeck Dekker sprzedaje pamiątki po pisarzu. Wartość wystawionych przedmiotów waha się od 250 do 350 tysięcy dolarów. Można będzie też kupić oryginał napisanej na maszynie pierwszej powieści Steinbecka „Złota czara”. Jest on wyceniany na 100 do 150 tysięcy USD.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Właściciele psów z Béziers w regionie Oksytania we Francji będą zobowiązani do przeprowadzenia testów genetycznych swoich pupili. Zwierzętom zostaną pobrane próbki śliny, które posłużą do wystawienia paszportów genetycznych. W ten sposób tutejszy mer, Robert Ménard, chce walczyć z plagą niesprzątania psich odchodów. Jak policzono, w samym centrum służby sprzątają miesięcznie ponad 1000 kup. Zdarza się, że jest ich znacznie więcej.
      Ménard, były dziennikarz, współzałożyciel organizacji Reporterzy bez Granic, podkreśla, że zarówno mieszkańcy, jak i turyści mają już dość takich widoków. Zamierza przeprowadzić 2-letni eksperyment, który potrwa do lipca 2025 r., by wyśledzić i karać osoby niesprzątające po swoich psach.
      Zgodnie z planem, właściciele psów będą musieli zabrać je do weterynarza lub umówić się z którymś z miejskich lekarzy. Pobranie próbki śliny ma być darmowe. Na podstawie badań genetycznych zostanie wydany dokument. Jeśli ktoś zostanie zatrzymany w centrum bez paszportu, zapłaci mandat w wysokości 38 euro.
      Nieposprzątane odchody będą zbierane i testowane. Wyniki trafią do policji, która porówna wyniki z danymi z bazy. Zidentyfikowany właściciel zwierzęcia otrzyma rachunek za sprzątanie ulicy w wysokości nawet 122 euro.
      Po raz pierwszy Ménard proponował zebranie danych genetycznych ok. 1500 psów z centrum Béziers już w 2016 r. Jego wniosek został jednak odrzucony przez miejscowy sąd administracyjny jako atak na wolność osobistą.
      Tym razem przedstawiony lokalnej prefekturze projekt paszportu genetycznego nie wzbudził obiekcji (w ciągu 2 miesięcy nie złożono zażaleń).
      Ménard uważa, że podobne rozwiązania powinny zostać wprowadzone poza Béziers. Wg niego, należy karać osoby, które nie potrafią się zachować. Mer dodał, że głównym problemem nie są turyści, ale mieszkańcy miasta.
      Przez pierwsze 3 miesiące ma obowiązywać taryfa ulgowa (mogą na nią liczyć również przyjezdni) - władze zapowiadają elastyczne podejście i pouczenia dla nieprzestrzegających zasad.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tim Shaddock, 51-latek z Sydney, i jego suczka Bella zostali uratowani po 2 miesiącach dryfowania po Pacyfiku: żywili się surowymi rybami i pili deszczówkę. W kwietniu mężczyzna wyruszył z La Paz w Meksyku do Polinezji Francuskiej. Po jakimś czasie burza uszkodziła elektronikę i system komunikacyjny jego katamaranu.
      Człowiek i pies zostali uratowani, gdy dryfującą jednostkę zobaczyła przypadkowo załoga helikoptera towarzyszącego tuńczykowcowi MARÍA DELIA. Stan Shaddocka i Belli określono jako dobry. Na lądzie miała zostać przeprowadzona pogłębiona diagnostyka.
      Fizjolog prof. Mike Tipton z Uniwersytetu w Porthsmouth, specjalista od przetrwania na morzu, podkreślił w wypowiedzi dla programu Weekend Today stacji Nine Network, że historia Australijczyka to połączenie szczęścia i umiejętności.
      Tim wiedział, że w ciągu upalnego dnia należy się chronić, bo ostatnią rzeczą, jakiej nam trzeba w sytuacji zagrożenia odwodnieniem, jest pocenie się. Kluczowe było także zapewnienie źródła słodkiej wody. Ekspert porównał uratowanie Shaddocka do znalezienia igły w stogu siana. Ludzie muszą pamiętać, jak mała jest jednostka pływająca i jak wielki jest ocean [...].
      Prof. Tipton dodał, że życie z dnia na dzień wymagało pozytywnego nastawienia; wydaje się więc, że obecność Belli pomogła Australijczykowi w przetrwaniu. Istotne było również posiadanie planu i racjonowanie wody oraz pożywienia. Specjalista wyjaśnia, że teraz Shaddock będzie musiał powoli wracać do normalnej diety.
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...