Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zwierzęta, które nigdy nie były udomowione, również próbują komunikować się z człowiekiem

Rekomendowane odpowiedzi

Zwierzęta, które nigdy nie były udomowione, celowo komunikują się z ludźmi. Dotychczas uważano, że tylko zwierzęta udomowione potrafią celowo przekazywać nam informację. Badania przeprowadzone na kangurach, gatunku, który nigdy nie został udomowiony, pokazują, że również całkowicie dzikie gatunki są zdolne do komunikacji z człowiekiem.

Naukowcy z University of Roehampton i University of Sydneyy prowadzili badania na 11 kangurach w trzech lokalizacjach: Australian Reptile Park, Wildlife Sydney Zoo oraz Kangaroo Protection Co-Operative.

Okazało się, że kangury wpatrują się w człowieka, gdy nie mogą dostać się do żywności zamkniętej w pudełku. Zamiast próbować otworzyć pudełko usiłują nakłonić ludzi, by za nie to zrobili.

Dziesięć z 11 badanych kangurów wpatrywało się w osobę, która włożyła żywność do pudełka, a 9 z nich wykazywało jeszcze większe zdolności komunikacji, patrząc raz na człowieka, a raz na pudełko.

Najnowsze badania to część większego projektu, którego celem było sprawdzenie, czy intencjonalna komunikacja zwierząt z ludźmi ogranicza się tylko do gatunków udomowionych. Wcześniejsze eksperymenty dowiodły, że np. kozy rozumieją wskazówki dawane przez człowieka, w tym pokazywanie ręką, co pozwala im zebrać informacje na temat otoczenia. Kangury, podobnie jak psy czy kozy, są zwierzętami społecznymi, mogą być więc zdolne do zmiany swojego zachowania, by móc komunikować się z ludźmi.

Nasze badania wykazały, że zwierzęta mogą się nauczyć komunikacji z innym gatunkiem i że zachowanie polegające na wpatrywaniu się w człowieka, by dostać pożywienie, nie jest ograniczone do gatunków udomowionych. Kangury wykazują bardzo podobne wzorce zachowań do psów, koni czy kóz, mówi główny autor badań, doktor Alan McElligott. Widzimy, że potencjał intencjonalnej komunikacji zwierząt z człowiekiem był dotychczas niedoceniany. Możemy na tym polu dokonać znaczącego postępu. Kangury są pierwszymi torbaczami, które w ten sposób zostały zbadane, a uzyskane przez nas wyniki powinni zachęcić innych do wyjścia z tego typu badaniami poza udomowione gatunki, dodaje.

Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach Biology Letters.


« powrót do artykułu
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem badania rzeczy oczywistych. Przecież ludzie często oswajają różne dzikie gatunki, np. rysie, pumy, sarny i chyba powszechnie wiadomo, że wtedy te zwierzęta komunikują się z człowiekiem, chociażby domagając się karmy. Skoro po oswojeniu potrafią się komunikować, to dlaczego miałyby nie posiadać takiej umiejętności w ogóle?
Zresztą nawet dzikie wiewiórki z parku podchodzą do ludzi prosząc o żarcie. Na YT są też filmiki, gdzie jakieś dzikie zwierzaki (wiewiórki, wrony) domagają się wody, widząc że człowiek ma ją w butelce: https://youtu.be/zqMWK5uXNbA (tego z ptakiem nie umiem teraz znaleźć, ale stukał w butelkę stojącą na ławce obok ludzi i patrzył na człowieka, aż ten w końcu odkręcił i dał mu się napić)
Widziałam też filmik przyrodniczy, na którym wrony (czy tam inne krukowate, już nie pamiętam) bawiły się z wilkami.
Także naprawdę, Amerykę odkryli :/

 

 

I jeszcze taka ciekawostka: https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410601,miodowody-i-ludzie-znalezli-wspolny-jezyk.html
A też sobie przypomniałam, że przecież niektóre zwierzęta pomagają ludziom przy łowieniu ryb, np. kormorany, wydry, delfiny...

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórym ludziom się wydaje, że jak coś jest niewypowiedziane to nie istnieje, bo jako nałogowi kłamcy znajdują bezpieczny dystans w słowach. Zaraz okazałoby się, że skoro udowodnili tym zwierzętą to i to, to skoro tak, są podstawy aby przyznać im jakieś przywileje, tak samo jak ludziom i wgl bez tego, mogą traktować zwierzęta podmiotowo, instrumentalnie i robić sobie z nich zabawki do bicia. 

Tak jak gdyby sam akt obserwacji już nie wystarczył. 

Edytowane przez wilk
Nie odpowiadamy całym cytatem osobie powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AlexiaX Zgadza się, wszyscy od dawna wiedzą, ale "pierwsze, naukowo potwierdzone". Tak było z wynalezieniem penicyliny, kiedy to baby na wsi zawijały pajęczynę w ciasto i przykładały do ran, które się szybciej goiły, a naukowcy szydzili. One nie (odkryły) wynalazły penicyliny, a  Fleming, który zauważył, że w pajęczynie są grzyby pędzlaki, które produkują penicylinę. Amerykanie też dokonali cudownego "pierwszego, wiarygodnego potwierdzenia działania silnika emDrive", którego działanie "niewiarygodnie" potwierdzili Chińczycy wcześniej, po tym, gdy NASA odmówiła sprawdzania czegoś, co jest niezgodne z prawami fizyki. Przecież Kolumb również nie był pierwszy w Ameryce. Odkrycie Ameryki ciągle jest przede mną, choć wolałbym jej nie odkrywać. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 hours ago, AlexiaX said:

Nie rozumiem badania rzeczy oczywistych.

Nauka często zajmuje się badaniem rzeczy oczywistych. Newton zajmował się między innymi grawitacją, która to też jest "oczywista", bo oczywiste było, że jak coś się rzuci w gorę to spadnie, przynajmniej do czasu lotów kosmicznych.

 

41 minutes ago, helmut said:

Tak było z wynalezieniem penicyliny, kiedy to baby na wsi zawijały pajęczynę w ciasto i przykładały do ran, które się szybciej goiły, a naukowcy szydzili.

A czego to baby nie próbowały przykładać do ran? Wy antyszczepionkowcy jesteście jednak cięci na naukowców na każdy z możliwych sposobów. Podczas dżumy ludzie nacierali wrzody kurzymi kuprami. Może rozwiń ten wątek? :) Swoją drogą ciekawe w jaki sposób kury się w trakcie zabiegu komunikowały?

 

41 minutes ago, helmut said:

Amerykanie też dokonali cudownego "pierwszego, wiarygodnego potwierdzenia działania silnika emDrive", którego działanie "niewiarygodnie" potwierdzili Chińczycy wcześniej, po tym, gdy NASA odmówiła sprawdzania czegoś, co jest niezgodne z prawami fizyki.

Jesteś niereformowalnym głąbem. Nikt nie potwierdził działania silnika EMDRive, a badania które tak twierdzą mają widełki niepewności takie, że wykresy zahaczają o sufit po wydrukowaniu. Silnik EMDRive ma ciąg porównywalny z buczącym transformatorem. EMDRive jest znany od 20 lat i dalej cicho w temacie działających prototypów. Wiesz dlaczego? Bo nie działa. Głąby jak ty będą jednak do końca wieku powtarzać niestworzone historie o przełomowej technologii, którą złe koncerny i agencje, w szczególności NASA, ubiły a patenty wykupiły i ukryły na wieczne przechowanie w szufladzie. To jest stan umysłu, którego nie zazdroszczę :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Nauka często zajmuje się badaniem rzeczy oczywistych. Newton zajmował się między innymi grawitacją, która to też jest "oczywista", bo oczywiste było, że jak coś się rzuci w gorę to spadnie, przynajmniej do czasu lotów kosmicznych.

No akurat to porównanie, to takie z doopy. W tym przypadku mamy zwykłą obserwację, tylko tym razem obserwowali "naukofcy", a nie zwyczajni ludzie. Nikt nie musiał niczego obliczać ani tworzyć żadnych wzorów. Nie wiem jak możesz w ogóle porównywać to z odkryciem grawitacji. Rozumiem, że niektóre obserwacje wymagają naukowego potwierdzenia, sprawdzenia doświadczalnie w odpowiednich warunkach, zanotowania dokładnych wyników itd., ale to konkretne badanie i rzekome odkrycie jest wg mnie po prostu śmieszne. To tak jakby odkryli, że pies piszczy, jak mu kto na ogon nadepnie.
Jeszcze gdyby badali, które konkretnie gatunki potrafią się komunikować albo w jak dużym zakresie, to co innego...

Edytowane przez AlexiaX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, AlexiaX napisał:

W tym przypadku mamy zwykłą obserwację, tylko tym razem obserwowali "naukofcy", a nie zwyczajni ludzie.

Nie.Obserwacją było zauważenie fiksacji spojrzenia kangurów  z pudełka na człowieka, (podobnie jak obserwacja jabłka spadającego  na głowę), a odkryciem naukowym udowodnienie, że robią to intencjonalnie w celu osiągnięcia korzyści (podobnie jak Newtona trzeba było, aby jabłko wciągnąć do prawa powszechnego ciążenia).

Edytowane przez 3grosze
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Astro napisał:

No i przegapiłeś Gaduło przepiękne złączenie Jowisza i Saturna.

Przegapiłem to ostatnie (400 lat temu).:P

18 minut temu, Astro napisał:

nie sądzę, żebyś załapał się na tak cudowną pogodę (i Niebo) jak dziś.

Okolice Wrocka, to nie pępek świata. Teraz w miejscu mojego tymczasowego wygnania (wschodnie rubieże za Lublinem) mglisto, a do kulminacji 21.12 wrócę do gniazda gdzie i lampa (dobra pogoda w pewnym żargonie) będzie.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Astro napisał:

Przegiąłeś. "Buczenie" transformatora to nie "psychoakustyka" i bardzo precyzyjnie da się się mierzyć. Podobnie jak inne straty transformatora, i to o wiele rzędów wielkości lepiej. :/

Nie pomyślałem o telekinezie! ;)

 

9 godzin temu, Astro napisał:

Bez napinki; za dużo najwyraźniej "żółtych napisów" ktoś przeczytał (zapewne bez zrozumienia, ale na tym polega "profilowanie" ;))

Prześledź perypetie helmuta na tym forum. NASA płaci mi za tuszowanie ich spisków z pełną bezwzględnością. Na helmuta jest kontrakt, ale wiemy, że on wie, że my wiemy, dlatego ostatnio siedzi cicho :)

 

8 godzin temu, AlexiaX napisał:

Jeszcze gdyby badali, które konkretnie gatunki potrafią się komunikować albo w jak dużym zakresie, to co innego...

Tak z ciekawości zapytam, przeczytałaś pracę czy tylko komentujesz na podstawie artykułu?

 

8 godzin temu, AlexiaX napisał:

W tym przypadku mamy zwykłą obserwację, tylko tym razem obserwowali "naukofcy", a nie zwyczajni ludzie.

Z moich obserwacji wynika, że każdy kto na tym forum napisał "naukofcy", prędzej czy później zaczął pisać głupoty mające niewiele wspólnego z rzeczywistością a na pewno ze zdrowym rozsądkiem. Być może warto zrobić na ten temat jakieś badanie? ;)

 

8 godzin temu, AlexiaX napisał:

Nikt nie musiał niczego obliczać ani tworzyć żadnych wzorów. Nie wiem jak możesz w ogóle porównywać to z odkryciem grawitacji.

Praktyczne znaczenie grawitacji było oczywiste dla każdego chłopa. Przerzucanie obornika odbywa się po krzywej balistycznej i na krótkich dystansach nie potrzeba do tego żadnych wzorów, więc po co strzępić sobie język i pióro? ;)

Nie lubię takiej gadaniny, że coś jest oczywiste, zwłaszcza po fakcie. Co jest powszechnie wiadome i oczywiste? Kto i gdzie to udokumentował? Jedna baba drugiej babie coś powiedziała? Na tej zasadzie funkcjonuje w społeczeństwie wiele mitów na przykład, że strusie chowają głowę w piasek, co jest bzdurą.

Zaobserwowałem na FB wiele przypadków filmów pokazujących walenie i inne morskie zwierzęta, które wydają się umożliwiać nurkom i turystom w łodziach usunięcie sieci i innego wyposażenia rybackiego, w które się zaplatały. Ale to tylko moje przypuszczenia niepotwierdzone żadnymi danymi.

 

5 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

za dużo najwyraźniej "żółtych napisów" ktoś przeczytał

Tak mi się jeszcze przypomniało. YT zatagowało mnie do reklam Netflixa dla czubków po tym jak obejrzałem kilka filmów Neila deDrasse Tysona i Richarda Dawkinsa :) Więc się nie śmiej, bo nie znasz dnia ani godziny, ze tak powiem :)

Najzabawniejsze jest to, że przed filmami z udziałem Sama Harrisa czy Dawkinsa potrafią puszczać reklamy religijne tłumaczące, że religia jak nauka jest równoprawnym sposobem poznawania świata(!), zachęcające do czytania Biblii i jakiejś żydowskiej fantastyki, której nazwy nawet nie pamiętam, a nawet do przejścia na Islam! :huh: Po komentarzach widzę, ze reklamy religijne na kanałach ateistycznych to norma, a właściciele nie mają żadnej kontroli nad treścią reklam.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@cyjanobakteria - pisząc pierwszego posta kierowałam się zdrowym rozsądkiem. Wg mnie twierdzenie:

Cytat

"Dotychczas uważano, że tylko zwierzęta udomowione potrafią celowo przekazywać nam informację."

jest co najmniej dziwne w obliczu dokonywanych od wielu lat obserwacji. 
Zauważyłam, że obecnie ludzie często popadają ze skrajności w skrajność. Z jednej strony antyszczepionkowcy, ziębici i teorie spiskowe, z drugiej ślepa wiara w autorytety. Tymczasem naukowcy, lekarze i eksperci też są ludźmi, takimi samymi jak my. Bywają omylni, pazerni, nieuczciwi, przekupni, niechlujni czy zwyczajnie wypaleni zawodowo. Czasami też żyją w swoim wąsko wyspecjalizowanym świecie i nie są w stanie spojrzeć bardziej holistycznie, przez co zdarza im się nie dostrzegać rzeczy oczywistych. Dlatego do nich też podchodzę z rezerwą. I tobie życzę więcej zdrowego rozsądku i mniej zacietrzewienia, bo to tylko luźna dyskusja na forum ;)
I nie, nie czytałam artykułu źródłowego, odniosłam się tylko do tego, co napisano na Kopalni wiedzy. Jeśli powyższy artykuł zmienił jakoś wymowę tego źródłowego, to nie moja wina :P

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, AlexiaX napisał:
Cytat

Dotychczas uważano, że tylko zwierzęta udomowione potrafią celowo przekazywać nam informację."

jest co najmniej dziwne w obliczu dokonywanych od wielu lat obserwacji. 

Choć jeden podaj przykład, plisss. 

3 godziny temu, AlexiaX napisał:

Tymczasem naukowcy, lekarze i eksperci też są ludźmi, takimi samymi jak my. Bywają omylni, pazerni, nieuczciwi, przekupni, niechlujni czy zwyczajnie wypaleni zawodowo. Czasami też żyją w swoim wąsko wyspecjalizowanym świecie i nie są w stanie spojrzeć bardziej holistycznie, przez co zdarza im się nie dostrzegać rzeczy oczywistych. Dlatego do nich też podchodzę z rezerwą.

Witaj w domu.:D

Też uważam, że najlepiej samemu obliczać czarne dziury, badać poziom siarkowodoru w wulkanie, robić sobie operację wyrostka czy wyprodukować w kuchni szczepionkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, 3grosze napisał:

Choć jeden podaj przykład, plisss. 

Witaj w domu.:D

Też uważam, że najlepiej samemu obliczać czarne dziury, badać poziom siarkowodoru w wulkanie, robić sobie operację wyrostka czy wyprodukować w kuchni szczepionkę.

Tego nie napisałam, ale widzę, że z zadufanym w sobie fanatykiem, któremu zależy tylko na tym, aby podbudować swoje ego, nie ma sensu dyskutować. Będzie tylko przekręcać cudze wypowiedzi i wciskać swoje insynuacje. Nie pozdrawiam :P

A przykłady obserwacji już podałam w pierwszych postach.

Edytowane przez AlexiaX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, AlexiaX napisał:

A przykłady obserwacji już podałam w pierwszych postach.

Tak, to jest obserwacja, ale tresury (automat taki: podniosę łapki, dostanę coś). Bardziej drastyczny przykład, to głupsze gołębie miejskie, inna technika, ale tak samo żebrzące.

Szczerze pozdrawiam.:)

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 hours ago, AlexiaX said:

Tymczasem naukowcy, lekarze i eksperci też są ludźmi, takimi samymi jak my. Bywają omylni, pazerni, nieuczciwi, przekupni, niechlujni czy zwyczajnie wypaleni zawodowo. Czasami też żyją w swoim wąsko wyspecjalizowanym świecie i nie są w stanie spojrzeć bardziej holistycznie, przez co zdarza im się nie dostrzegać rzeczy oczywistych. Dlatego do nich też podchodzę z rezerwą. I tobie życzę więcej zdrowego rozsądku i mniej zacietrzewienia, bo to tylko luźna dyskusja na forum ;)

Skąd możesz o tym wiedzieć, skoro skrytykowałaś prace naukową bez jej czytania na podstawie artykułu, które notabane są na wysokim poziomie na KW. Zdrowego rozsądku akurat mi nie brakuje, a co do zacietrzewienia to kwestia gustu i nie będę polemizował.

 

9 hours ago, AlexiaX said:

I nie, nie czytałam artykułu źródłowego, odniosłam się tylko do tego, co napisano na Kopalni wiedzy. Jeśli powyższy artykuł zmienił jakoś wymowę tego źródłowego, to nie moja wina :P

Co za subtelna próba przerzucenia odpowiedzialności ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.12.2020 o 16:36, 3grosze napisał:

Obserwacją było zauważenie fiksacji spojrzenia kangurów  z pudełka na człowieka, (podobnie jak obserwacja jabłka spadającego  na głowę), a odkryciem naukowym udowodnienie, że robią to intencjonalnie w celu osiągnięcia korzyści

A jest jakiś lepszy konkurencyjny pomysł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Wideo przypomniało mi o tym wątku. Kolejne badanie nie potwierdziło żadnego ciągu EMDrive. Na domiar złego, Chińczycy dalej nic nie opublikowali :) Wygląda na to, że prawa fizyki po raz kolejny wygrały z szarlatanerią :)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Długoterminowe badania prowadzone w Szwajcarii pokazują, że osiedla z wieloma odpowiednio zaaranżowanym drzewa zapewniają swoim mieszkańcom nie tylko lepszą jakość życia, ale również dłuższe życie. Naukowcy wykazali istnienie silnej korelacji pomiędzy terenami zielonymi, a mniejszym ryzykiem zgonu. Do zbadania pozostały szczegółowe mechanizmy korzystnego wpływu odpowiedniej pokrywy drzew na zdrowie mieszkańców.
      Drzewa oczyszczają powietrze, zapewniają cień, obniżają temperatury w upalne letnie dni i zachęcają ludzi do wyjścia na zewnątrz. Dlatego w wielu miastach prowadzone są ambitne programy sadzenia drzew i organizacji terenów zielonych. Okazuje się jednak, że dużo zależy od samego zaaranżowania tych terenów. Istnienie takiego związku odkryli naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu oraz Narodowego Uniwersytetu Singapuru.
      Naukowcy przyjrzeli się danym dotyczącym zdrowia i dobrostanu ponad 6 milionów osób. Dla każdej z nich określili też pokrywę drzew w promieniu 500 metrów od miejsca jej zamieszkania, skupiając się zarówno na powierzchni zajmowanej przez drzew, jak i ich rozkładowi w przestrzeni oraz stopniowi izolacji poszczególnych zgrupowań drzew. Wykazali w ten sposób, że istnieje silna korelacja pomiędzy ilością i rozkładem przestrzennym drzew, a śmiertelnością. Osoby, które mieszkają na terenach z dużą liczbą drzew, zajmujących rozległe obszary, są w znacznie mniejszym stopniu narażone na przedwczesny zgon, niż ci, który mieszkają tam, gdzie drzewa są rzadkością. Związek ten widać szczególnie mocno na obszarach miejskich o dużym zanieczyszczeniu powietrza i wysokich temperaturach.
      Dengkai Chi, główny autor badań, mówi: Jeszcze nie potrafimy określić dokładnego związku przyczynowo-skutkowego, ale przyjrzeliśmy się takim czynnikom jak wiek, płeć, status społeczno-ekonomiczny i widzimy jasną korelację. Nasze badania pokazują, że ludzie odnoszą korzyści nie tylko z obecności drzew, ale z odpowiedniego ich rozłożenia w przestrzeni.
      Uczony dodaje, że aby w pełni wykorzystać prozdrowotny potencjał drzew miasta powinny zadbać nie tylko o jak największa ich liczbę, ale też o to, by tworzyły one ciągłe przestrzenie. Powinno się łączyć izolowane obszary zielone, tworzyć całe bulwary obsadzone drzewami. Z badań wynika, że bardziej skoncentrowane obszary zieleni mają większy pozytywny wpływ na zdrowie niż niewielkie izolowane wyspy. Wstępne wyniki badań pokazują też, że takie obszary zielone powinny znajdować się w całym mieście, by mieszkańcy mieli do nich łatwy dostęp.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nowe skamieniałe szczątki z Jaskini Swartkrans dowodzą, że jeden z naszych prehistorycznych kuzynów chodził w pozycji wyprostowanej, był bardzo mały i narażony na ataki drapieżników. Mowa tutaj o gatunku Paranthropus robustus, którzy żył na południu Afryki przed około 2 milionami lat. W tym samym czasie region ten zamieszkiwał Homo ergaster, nasz bezpośredni przodek.
      Już wcześniej w Jaskini Swartkrans – wykopaliska trwają tam od 1948 roku – znaleziono liczne szczątki P. robustus, dzięki czemu sporo wiemy o diecie i organizacji społecznej tego gatunku. Wiemy na przykład, że gatunek posiadał masywne szczęki i grube szkliwo zębów, co wskazuje na przystosowanie do żywności, którą trudno jest żuć. Ponadto niektóre czaszki i zęby P. robustus są wyjątkowo duże. Zdaniem naukowców pokazuje to, że samce były większe od samic, co sugeruje istnienie wśród nich poliginii, w której dominujący samiec łączy się z wieloma samicami.
      Dotychczas jednak znaleziska przynosiły głównie czaszki i zęby P. robustus, przez co nasze rozumienie postawy czy sposobu poruszania się tego gatunku było ograniczone. Właśnie się to zmieniło, gdyż znaleziono kość miedniczą, udową i piszczelową.
      Międzynarodowy zespół naukowy, na czele którego stali uczeni z University of Witwatersrand, wykazał, że wszystkie kości należały do tego samego, młodego dorosłego osobnika. Są one dowodem, że Paranthropus robustus poruszał się w pozycji pionowej. Potwierdzają też, że był bardzo mały. Osobnik ten, prawdopodobnie kobieta, miał w chwili śmierci około 1 metra wzrostu i ważył 27 kilogramów. Był więc mniejszy od najmniejszych znanych naszych przodków, takich jak Lucy (Austraopithecus afarensis) czy Hobbit z Flores (Homo floresiensis), mówi profesor Travis Pickering.
      Przez małe rozmiary ciała P. robustus był też narażony na ataki dzikich zwierząt, jak tygrys szablozębny czy wielka hiena, które występowały w okolicy. Takie przypuszczenie potwierdzają ślady znalezione na kościach. Są one identyczne ze śladami, jakie współczesne lamparty pozostawiają na szczątkach swoich ofiar. Wydaje się więc, że ta konkretna kobieta padła ofiarą drapieżnika. Co jednak nie znaczy, że jako gatunek P. robustus nie radził sobie z zagrożeniami. Musimy bowiem pamiętać, że przetrwał on ponad milion lat, a jego szczątki są znajdowane w towarzystwie kościanych i kamiennych narzędzi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zwierzęta są nie tylko mieszkańcami Ziemi, ale też jej architektami, kształtującymi krajobraz, w którym żyją. Termity tworzą wysokie kopce i rozległe podziemne korytarze, hipopotamy drążą ścieżki i kanały, a bobry tworzą rozległe mokradła. Dotychczas jednak badania nad zwierzęcymi architektami krajobrazu skupiały się na konkretnych pojedynczych gatunkach. Profesor Gemma Harvey i jej zespół z Queen Mary University w Londynie opublikowali na łamach PNAS pierwszą globalną syntezę wiedzy o takich gatunków. Uczeni zidentyfikowali 603 gatunki, rodzaje i rodziny, które wpływają na procesy toczące się na powierzchni Ziemi.
      Setki gatunków owadów, ssaków, ryb, ptaków czy płazów w znaczący sposób kształtują swoje środowisko. Najczęściej są to przykłady bardzo nieoczywiste. Okazuje się na przykład, że łososie podczas tarła przemieszczają tyle osadów, ile przemieszcza się podczas powodzi. Zwierzęta słodkowodne odgrywają zresztą olbrzymią rolę w kształtowaniu środowiska. Mimo, że wody słodkie zajmują jedynie 2,4% powierzchni planety, to żyje w nich ponad 30% ze zidentyfikowanych gatunków zwierzęcych architektów.
      Autorzy badań ostrożnie obliczają, że energia włożona przez te gatunki w kształtowanie terenu wynosi co najmniej 76 000 GJ, czyli tyle, co energia setek tysięcy potężnych powodzi. To daje wyobrażenie, jak wielką rolę odgrywają zwierzęta. A jest to liczba z całą pewnością znacząco zaniżona, gdyż mamy poważne luki w wiedzy, szczególnie tej dotyczące obszarów tropikalnych i subtropikalnych, gdzie bioróżnorodność jest naprawdę duża, a liczba przeprowadzonych badań ograniczona.
      Dużą rolę w kształtowaniu krajobrazu odgrywają na przykład termity, których kopce w Brazylii pokrywają tysiące kilometrów kwadratowych terenu. Termity czy inni architekci krajobrazu – mrówki – są jednak bardzo rozpowszechnione. Około 1/3 ze wspomnianych w pracy gatunków to gatunki rzadkie, endemiczne lub zagrożone. Jeśli one znikną, dojdzie też do zatrzymania procesów, których są autorami. Będzie to nie tylko strata dla ludzkości, która nigdy nie pozna istoty tych procesów, ale też olbrzymie zagrożenie dla ekosystemów, dla których wiele z tego typu zjawisk odgrywa kluczową rolę.
      Nasze badania pokazują, że rola zwierząt w kształtowaniu krajobrazu Ziemi jest znacznie większa, niż sądziliśmy. Od bobrów tworzących mokradła, po mrówki budujące kopce z Ziemi, procesy te mają kluczowe znaczenie dla środowiska. Doprowadzając do utraty bioróżnorodności ryzykujemy ich utratę, mówi profesor Harvey.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pochodzenie języka wciąż stanowi tajemnicę. Nie wiemy, kiedy nasi przodkowie zaczęli mówić, czy jesteśmy jedynym gatunkiem na Ziemi zdolnym do złożonej komunikacji głosowej. Nie wiemy też, czy jesteśmy jedynym gatunkiem hominina, który posługiwał się zaawansowaną mową. Wiemy za to, że nasi najbliżsi kuzyni, neandertalczycy, posiadali struktury anatomiczne konieczne do produkcji mowy oraz wariant genu łączony ze zdolnością mówienia. Jednak dotychczasowe badania sugerują, że ich zdolności językowe były bardzo ograniczone w porównaniu z naszymi. Co więc spowodowało, że potrafimy posługiwać się niezwykle złożoną mową? Niewykluczone, że tę zdolność zawdzięczamy... wariantowi pewnego białka.
      W Nature Communications ukazał się interesujący artykuł autorstwa naukowców z The Rockefeller University, w którym opisują oni swoje badania nad ludzkim wariantem proteiny NOVA1. To specyficzne dla neuronów białko zaangażowane w dojrzewanie i metabolizm RNA. Jest ono niezbędne do prawidłowego rozwoju. U człowieka współczesnego występuje właściwa tylko dla naszego gatunku zmiana. Na 197. aminokwasie NOVA1 u Homo sapiens występuje walina tam, gdzie u denisowian i neandertalczyków znajduje się izoleucyna.
      Uczeni z Rockefellera postanowili zbadać wpływ tej zmiany na fizjologię. Stworzyli więc myszy posiadające specyficzny dla ludzi wariant NOVA1 i przeanalizowali zmiany molekularne i behawioralne, jakie to za sobą pociągnęło.
      Stwierdzili, że ten specyficzny dla nas wariant spowodował pojawienie się u myszy zmian w regionach mózgu odpowiedzialnych za wokalizację. Te zmiany na poziomie molekularnym miały swoje konsekwencje w zachowaniu zwierząt. Wokalizacje zarówno młodych, jak i dorosłych myszy były inne niż naturalne. Nasze odkrycie sugeruje, że ten specyficzny dla ludzi wariant NOVA1 może być częścią procesów ewolucyjnych, jakie zaszły u naszego przodka, i możliwe jest że procesy te brały udział w rozwoju języka mówionego, stwierdzają autorzy badań.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przodek człowieka, żyjący 3,5 miliona lat temu australopitek, był wegetarianinem. Do takich wniosków doszli naukowcy z Instytutu Chemii im. Maxa Plancka w Niemczech oraz University of Witwatersrand w RPA. Badania izotopów azotu zawartych w szkliwie skamieniałych zębów siedmiu australopiteków ujawniły, że nie jedli oni w ogóle mięsa lub spożywali jego minimalne ilości.
      W powszechnej opinii konsumpcja białka zwierzęcego, szczególnie mięsa, była tym czynnikiem, który stanowił punkt zwrotny w historii człowieka. To właśnie dostęp do tego typu żywności miał umożliwić ewolucję dużego mózgu. W przyswojeniu białka miało zaś pomagać opanowanie ognia. Jednak przekonanie, że mięso miało odegrać olbrzymią rolę w rozwoju ludzkiego mózgu, opiera się bardziej na hipotezach, niż dowodach. Te bowiem bardzo trudno zdobyć. Podobnie zresztą jak jakiekolwiek dowody na konkretną dietę naszych przodków. Poszukiwanie w kolagenie dowodów starszych niż 200 000 lat jest bowiem bardzo trudne. Ostatnio zresztą pojawiły się badania, których autorzy stwierdzają, że do wyewoluowania dużego mózgu nie przyczyniło się zwiększenie dostępności składników odżywczych za pomocą opanowania ognia, a dzięki kiszeniu żywności.
      Uczeni z RPA i Niemiec dostarczyli właśnie dowodów, że australopiteki – a to od nich prawdopodobnie pochodzi rodzaj Homo – które żyły na południu Afryki 3,7–3,3 miliona lat temu, żywiły się wyłącznie lub niemal wyłącznie roślinami.
      Badacze przeanalizowali stabilne izotopy ze szkliwa zębów siedmiu australopiteków, którzy zamieszkiwali jaskinie Sterkfontein w pobliżu Johannesburga, stanowiące część Kolebki ludzkości. Porównali dane izotopowe z ich zębów z izotopami ze szkliwa współczesnych im zwierząt, w tym małp, antylop, hien czy wielkich kotów.
      Szkliwo to najtwardsza tkanka organizmów ssaków. Może przez miliony lat przechowywać informacje o diecie zwierzęcia, mówi główna autorka badań, geochemiczka Tina Lüdecke. Informacja te przechowywana jest w postaci stabilnych izotopów azotu, 14N i 15N. Im zwierzę znajduje się wyżej w łańcuchu pokarmowym, tym większy jest w jego organizmie stosunek cięższego 15N do lżejszego 14N. U zwierząt mięsożernych jest on więc wyższy, niż u zwierząt roślinożernych.
      Stosunek obu izotopów azotu jest od dawna używany do badania diety ludzi i zwierząt z przeszłości. Jednak dotychczas jego badanie było możliwe dla kilkudziesięciu tysięcy lat wstecz. Lüdecke wykorzystała nowatorską technikę opracowaną w laboratorium Alfredo Martíneza-Garcíi w Instytucie Chemii im. Maxa Plancka. Pozwala ona na badanie stosunku izotopów azotu w szkliwie sprzed milionów lat.
      Badacze odkryli, że stosunek wspomnianych izotopów w szkliwie zębów australopiteków był różny, ale u wszystkich niski, podobny do izotopów ze szkliwa współczesnych im roślinożerców i znacznie niższy od wyników uzyskanych ze szkliwa mięsożerców. Na tej podstawie naukowcy doszli do wniosku, że dieta australopiteków oparta była wyłącznie lub prawie wyłącznie na roślinach. Nie można jednoznacznie wykluczyć, że australopiteki okazjonalnie jadły białko zwierzęce – jajka czy owady – jednak z pewnością nie polowały regularnie na większe zwierzęta.
      Lüdecke i jej zespół planują poszerzyć zakres swoich badań. Chcą zebrać więcej informacji o diecie różnych gatunków homininów, z różnych miejsc i różnego czasu. Chcieliby się dowiedzieć, kiedy w diecie naszych przodków pojawiło się mięso, jak zmieniało się jego spożycie oraz czy i jaką rolę odegrało ono w ewolucji człowieka.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...