Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rozpoczynające karierę naukową kobiety radzą sobie lepiej, gdy ich mentorem jest mężczyzna

Rekomendowane odpowiedzi

UWAGA:
Poniższy artykuł od początku spotkał się z ostrą krytyką czytelników i komentujących. Miesiąc po publikacji, 21 grudnia, został on wycofany, a Nature Communications opublikowało komunikat na ten temat.

Podczas gdy obecnie propagowane na uniwersytetach polityki różnorodności zachęcają, by mentorami dla kobiet były inne kobiety – co ma pomóc w zwiększeniu liczby kobiet robiących karierę naukową – to nasze badania sugerują, iż to mentor płci męskiej może w większym stopniu zachęcać młodą kobietę do robienia kariery naukowej, mówi profesor Bedoor Al Shebli z kampusu Uniwersytetu Nowojorskiego w Abu Zabi.

Al Shebli, profesor KInga Makovi oraz profesor Talal Rahwan postanowili przyjrzeć się relacjom mistrz-uczeń na uczelniach wyższych. Wyniki woich badań opublikowali na łamach Nature w artykule The Association between Early Career Informal Mentorship in Academic Collaborations and Junior Author Performance.

Naukowcy rozpoczęli swoją pracę od analizy autorstwa ponad 300 milionów publikacji naukowych. Na tej podstawie zidentyfikowali 3 miliony par mentor-uczeń, z czego wybrali losową próbkę i poddali ją dalszej analizie.

Stwierdzili, że jakość relacji mistrz-uczeń wpływa na jakoś publikacji naukowych, które w przyszłości uczeń pisze samodzielnie, bez opieki mistrza. Co ważne, w swojej analizie uczeni brali pod uwagę nie relację ucznia z formalnie przypisanym mu opiekunem naukowym, a relację z osobą, która rzeczywiście sprawowała rolę mistrza. Ponadto nie skupiali się tylko na jednym mentorze dla danego ucznia. Brali pod uwagę wszystkie osoby z otoczenia rozpoczynającego karierę naukowca, które – niezależnie od formalnie przypisanej roli – wspomagały go w pracy naukowej i miały większe doświadczenie od niego. W przeciwieństwie do poprzednich badań nad zagadnieniem mistrz-uczeń nie skupiano się tylko na formalnym opiekunie naukowym pracy doktorskiej czy na artykułach tworzonych na potrzeby jednego pisma naukowego. Przyglądano się większemu odcinkowi czasowemu kariery młodego naukowca oraz wspomagającym go w niej osobom.

Na początku kariery naukowej relacja mistrz-uczeń może zachodzić nie tylko między dwiema osobami. Dla rozpoczynającego karierę naukowca wielu starszych uczonych może być mistrzami i wielu może go w tej karierze wspomagać. Nie muszą przy tym formalnie spełniać takiej roli, wyjaśnia Ali Shebli.

Uczeni z NYU Abu Zabi oceniali jakość relacji używając dwóch czynników. Z jednej strony sprawdzali jaką pozycję naukową i jakie sukcesy naukowe miał za sobą mistrz w momencie opieki nad młodym naukowcem, z drugiej zaś jak rozległą sieć powiązań z innymi naukowcami i współpracownikami miał mentor gdy rozpoczynała się jego relacja z uczniem.

Po analizie wybrali losową próbkę 2000 naukowców, których zidentyfikowali jako uczniów i dla których określili otaczającą ich sieć mistrzów. Skontaktowali się z nimi i poprosili o wypełnienie ankiety dotyczącej ich stosunków z mistrzami i wpływu mistrzów na ich karierę.

Na podstawie tak przeprowadzonych analiz uczeni stwierdzili, że zwiększanie na uczelniach proporcji kobiet-mentorów jest powiązane nie tylko ze zmniejszonym wpływem mistrzów na kobiety robiące karierę naukową, ale również kobiety-mentorzy odnoszą z tego mniejsze korzyści.

Wyniki tych badań przeczą wynikom badań wcześniejszych. Al Shebli, Makovi i Rahwan tak wyjaśniają te rozbieżności: Wcześniej wykazywano, że w przypadku kobiet posiadanie mistrza-kobiety zwiększa prawdopodobieństwo pozostania na uczelni i powiązane jest z lepszymi wynikami naukowymi. Jednak autorzy takich badań często porównywali kobiety posiadające mistrza-kobietę z kobietami, które w ogóle nie posiadały mistrza, zamiast porównywać z kobietami posiadającymi mistrza-mężczyznę. Nasze badania wypełniają tę lukę i wskazują, że kobiety robiące karierę naukową odnoszą więcej korzyści, gdy ich mistrzem jest mężczyzna niż inna kobieta. Przyczyny, dla których tak się dzieje, leżą poza zakresem niniejszej pracy.[...] Nasze badania sugerują też, że sami mentorzy odnoszą więcej korzyści, gdy ich uczniem jest mężczyzna, niż gdy jest nim kobieta. Jest to szczególnie widoczne, gdy mentorem również jest kobieta.


« powrót do artykułu
  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Nasze badania wypełniają tę lukę i wskazują, że kobiety robiące karierę naukową odnoszą więcej korzyści, gdy ich mistrzem jest mężczyzna niż inna kobieta. Przyczyny, dla których tak się dzieje, leżą poza zakresem niniejszej pracy.[...] Nasze badania sugerują też, że sami mentorzy odnoszą więcej korzyści, gdy ich uczniem jest mężczyzna, niż gdy jest nim kobieta. Jest to szczególnie widoczne, gdy mentorem również jest kobieta.

Kontrakt mentor-uczeń jest dobrowolny. Mentor wybiera sobie ucznia. Czy mogę seksistowsko zasugerować, że uroda ma znaczenie? Od dawna wiemy, że ładni mają łatwiej, więcej zarabiają, otrzymują niższe wyroki, itd. Mentorzy mogą nieświadomie preferować egzemplarze, które i tak są w uprzywilejowanej pozycji. Za to zupełnie nie mam pomysłu na wyjaśnienie dlaczego płeć ucznia ma znaczenie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nad czym się tutaj zastanawiać. Kobieta zawsze będzie dla innej kobiety przede wszystkim konkurentką. Zwłaszcza młodsza :P
Z kolei mężczyzna będzie się bardziej starał, zazwyczaj włącza się im wewnętrzny opiekun ;)
Mężczyźni przez absolutną większość ewolucji byli wojownikami. Strategia w której upośledza się wyniki ucznia dla własnych korzyści może być w sytuacji prawdziwej walki samobójcza. W przypadku kobiet intryganctwo to norma.
Kobiety bardzo często fascynują się swoimi nauczycielami i to, w czysto emocjonalny sposób, podnosi ich wyniki.
Równie często fascynują się swoimi uczniami, i to, w czysto emocjonalny sposób, podnosi ich wyniki.
Mężczyźni rywalizują ze sobą.
W układzie mistrz - kobieta, uczeń - mężczyzna nie ma ani rywalizacji z mistrzem ani fascynacji nim, przynajmniej dla 98% społeczeństwa :P

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artykuł "The association between early career informal mentorship in academic collaborations and junior author performance" wzbudził spore kontrowersje w międzynarodowym środowisku naukowym. Jak wskazali recenzenci, artykuł zawiera błędy metodyczne prowadzące do wadliwych wniosków (link poniżej). Niestety wszystko wskazuje na to, że Edytor zawiódł i artykuł został opublikowany. Swoje zastrzeżenia zgłosiło wiele kobiet oraz mężczyzn naukowców i dom wydawniczy aktualnie analizuje sytuację. Postępowanie to najprawdopodobniej zakończy się wycofaniem artykułu. Proszę zamieścić ostrzeżenie o potencjalnej wadliwości zawartych stwierdzeń i w przypadku wycofania artykułu poinformować o tym czytelników.

Recenzje: https://static-content.springer.com/esm/art%3A10.1038%2Fs41467-020-19723-8/MediaObjects/41467_2020_19723_MOESM2_ESM.pdf

Screen Shot 2020-11-19 at 10.07.50 PM.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, ljsznajder napisał:

Swoje zastrzeżenia zgłosiło wiele kobiet oraz mężczyzn naukowców

Jeśli teoria nie zgadza się z rzeczywistością, tym gorzej dla rzeczywistości.
Można się łudzić, że czytelnicy Nature równie intensywnie reagują na wszystkie wyniki o słabej reprodukowalności, tylko czy ktoś w takiej sytuacji używa sformułowań jak powyżej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, peceed napisał:

Można się łudzić, że czytelnicy Nature równie intensywnie reagują na wszystkie wyniki o słabej reprodukowalności, tylko czy ktoś w takiej sytuacji używa sformułowań jak powyżej?

Niestety nie ma co się łudzić. Nie wiem czy całe nauki społeczne zostały opanowane przez pomiganą politpoprawność, ale ta grupa ekstremistów zaczęła być szkodliwa. Jak ktoś opublikuje, że np. kobiety jako modelki mają większy wpływ na sprzedaż bielizny damskiej, to sporo osób stwierdzi że badanie jest ustawione pod tezę i bezwartościowe.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, ljsznajder napisał:

Jak wskazali recenzenci, artykuł zawiera błędy metodyczne prowadzące do wadliwych wniosków (link poniżej).

M.in.:

Cytat

This is a well done paper

Cytat

This is a well written and interesting paper.

Cytat

I have reviewed the author's rebuttal and found the answers convincing. I am happy with publication in the current form.

Hmm... Możesz wskazać te błędy? Bo przejrzałem podany przez Ciebie link i widzę, że autorzy odnoszą się tam chyba do wszelkich niejasności.

 

10 godzin temu, ljsznajder napisał:

Postępowanie to najprawdopodobniej zakończy się wycofaniem artykułu. Proszę zamieścić ostrzeżenie o potencjalnej wadliwości zawartych stwierdzeń i w przypadku wycofania artykułu poinformować o tym czytelników.

Praesumptio boni viri?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłbym zapomniał, @ljsznajder  to jakaś zorganizowana akcja czy spontaniczny przypadek rewolucyjnej czujności?
Jakbyś nie rozumiał pytania: sam na to wpadłeś czy polecił ci to zrobić twój oficer prowadzący?

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój komentarz był skierowany przede wszystkim do Mariusz Błońskiego i/lub moderatorów KopalniaWiedzy.pl odpowiedzialnych za treści na tym portalu.

@wilk Masz rację, recenzenci po 3 rundach zarekomendowali artykuł do publikacji. Jednakże przeczytaj proszę artykuł i komentarze z pierwszej rudny to zobaczysz, że niektóre z fundamentalnych uwag nie zostały sprostowane. Na przykład "I think this paper needs major clarifications and revisions, the least of which is to tone down the claim that they are analyzing "mentorship" to something more accurate such as co-authorship." Spójrz chociażby na tytuł powyższego tłumaczenia "Rozpoczynające karierę naukową kobiety radzą sobie lepiej, gdy ich mentorem jest mężczyzna."

Praesumptio boni viri? Czas pokaże. Wydawnictwo umieściło komentarz pod artykułem i uważam, że podobne ostrzeżenie powinno się znaleźć pod powyższym wpisem dla czytelników nie znających języka angielskiego i/lub nierozumiejących realiów nauki. Link: https://www.nature.com/articles/s41467-020-19723-8

Co się tyczy innych powyższych prowokacyjnych wpisów, to nie zamierzam prowadzić dyskusję na zaproponowanym poziomie. Obrażanie ludzi w Internecie jest beznadziejnym zachowaniem. W związku z powyższym, to jest mój ostatni wpis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ljsznajder napisał:

 the least of which is to tone down the claim that they are analyzing "mentorship" to something more accurate such as co-authorship."Spójrz chociażby na tytuł powyższego tłumaczenia "Rozpoczynające karierę naukową kobiety radzą sobie lepiej, gdy ich mentorem jest mężczyzna."

Racja, powinno być "Prace początkujących kobiet są lepsze gdy ich współautorami są mężczyźni". A może jednak nie brzmi to tak dobrze?
Autorzy nie muszą nic "tonedownclaimować", nie są dziećmi, i doskonale wiedzą czego prowadzą badania, uznając, że "mentor" jest najlepszym określeniem na interesujące ich zjawisko. Tym bardziej, że znakomicie pasowało w badaniach w których rezultaty były poprawniejsze politycznie.
 

Godzinę temu, ljsznajder napisał:

niektóre z fundamentalnych uwag nie zostały sprostowane. Na przykład "I think this paper needs major clarifications and revisions

Zdaniem recenzenta nie jest stosowanie uwag w stylu "I think" (o obronnym charakterze), tylko na wskazywanie błędów rzeczowych.

Godzinę temu, ljsznajder napisał:

i uważam, że podobne ostrzeżenie powinno się znaleźć pod powyższym wpisem dla czytelników nie znających języka angielskiego i/lub nierozumiejących realiów nauki

Ostrzeżenie przed czym?

Godzinę temu, ljsznajder napisał:

W związku z powyższym, to jest mój ostatni wpis.

Mam nadzieję że nie tylko pod tym nickiem.

Godzinę temu, ljsznajder napisał:

Mój komentarz był skierowany przede wszystkim do Mariusz Błońskiego i/lub moderatorów KopalniaWiedzy.pl odpowiedzialnych za treści na tym portalu.

Na szczęście nie ma jeszcze organu, który by skazywał za newsy streszczające publikacje w czasopismach z listy filadelfijskiej. Dlatego poruszanie tematu odpowiedzialności jest nie na miejscu, choćby na zasadzie wolnego skojarzenia. Tego typu akcje to w dłuższej perspektywie zachęcanie do ohydnej autocenzury prewencyjnej.

 

 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe. Niestety takie wnioski nikomu nie służą. Dla wielu będzie to tylko oliwa do ognia, który podtrzymuje spór płci, która jest bardziej inteligentna i co ma na to wpływ. Chyba jest tyle wniosków co przypadków, a kojarzenie faktów będzie zawsze stronnicze, chyba że fakty zacznie kojarzyć jakaś bezpłciowa sztuczna inteligencja i wyciągnie wnioski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Rowerowiec napisał:

Niestety takie wnioski nikomu nie służą.

Nauka dostarcza wiedzy. To co z nią zrobimy nie powinno leżeć w jej domenie, bo stanie się polityką.
Pytanie jakie postanowiono w zagadnieniu na pewno nie należy do czołowych wyzwań stojących przed ludzkością, ale jest prawidłowe i praca w ramach swoich założeń jest bardzo przyzwoita. Afera wynikła nie z powodu pytania czy sposobu prowadzenia badań, a z powodu rezultatu.
Gdyby wyniki brzmiały na przykład, że naukowcy radzą sobie lepiej jeśli ich mentorem jest kobieta, to nie tylko nie byłby oprotestowane, ale wręcz umieszczone na świeczniku.
Takie instrumentalne i stronnicze traktowanie rezultatów naukowych nie pozwala na uprawianie czystej nauki. Wystarczy sobie przypomnieć Łysenkizm aby wiedzieć, że to do niczego dobrego nie może doprowadzić.
A ostatnia rzecz jakiej potrzeba to aby bieżąca opinia publiczna na bierząco szczuła naukowców z powodu nieprawomyślnych badań, w co w zadziwiający sposób włącza się część samego środowiska naukowego.
Obowiązuje prosta zasada - nie podoba ci się badanie - napisz własną kontrpracę.
Nie podoba ci się rezultat - nie jesteś naukowcem.

4 godziny temu, Rowerowiec napisał:

chyba że fakty zacznie kojarzyć jakaś bezpłciowa sztuczna inteligencja i wyciągnie wnioski

Niestety bezstronne AI okazało się niepoprawne polityczne w prawie każdej możliwej sytuacji, dlatego rozpoczęto indoktrynację tych systemów.
Kryje się to na przykład pod takim niewinnym hasłem:
https://ai.google/responsibilities/responsible-ai-practices/

 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artykuł "The association between early career informal mentorship in academic collaborations and junior author performance" został wycofany przez wydawnictwo, o czym można przeczytać tutaj: https://retractionwatch.com/2020/12/21/nature-communications-retracts-much-criticized-paper-on-mentorship/ Czas najwyższy wycofać powyższy wpis.

 

peceed: Przeczytałem Twoje wpisy. Pod płaszczem anonimowości obraziłeś mnie kilkukrotnie, czym tylko i wyłącznie wystawiłeś sobie negatywne świadectwo. Po drugie, Twoje wypowiedzi ewidentnie świadczą o tym, że nie masz bladego pojęcia na temat w sprawie którego zajmujesz tak zdecydowane, jak i absolutnie błędne stanowisko. Nie znasz się ani na metodyce badawczej ani na procesie oceny merytorycznej tekstów naukowych. Na koniec, muszę Cię zmartwić, ale kobiety nie są gorszymi naukowcami od mężczyzn, a Twój punkt widzenia opisany w poniższym poście, świadczy o Twojej dużej niedojrzałości.

Quote
On 11/19/2020 at 5:57 PM, peceed said:

A nad czym się tutaj zastanawiać. Kobieta zawsze będzie dla innej kobiety przede wszystkim konkurentką. Zwłaszcza młodsza :P
Z kolei mężczyzna będzie się bardziej starał, zazwyczaj włącza się im wewnętrzny opiekun ;)
Mężczyźni przez absolutną większość ewolucji byli wojownikami. Strategia w której upośledza się wyniki ucznia dla własnych korzyści może być w sytuacji prawdziwej walki samobójcza. W przypadku kobiet intryganctwo to norma.
Kobiety bardzo często fascynują się swoimi nauczycielami i to, w czysto emocjonalny sposób, podnosi ich wyniki.
Równie często fascynują się swoimi uczniami, i to, w czysto emocjonalny sposób, podnosi ich wyniki.
Mężczyźni rywalizują ze sobą.
W układzie mistrz - kobieta, uczeń - mężczyzna nie ma ani rywalizacji z mistrzem ani fascynacji nim, przynajmniej dla 98% społeczeństwa :P

 

 

 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Quote
17 minutes ago, Mariusz Błoński said:

Dodałem informację o wycofaniu tekstu oraz link do oświadczenia Nature w tej sprawie.

 

Nature Communications. Nature to jest inne czasopismo należące do Springer Nature.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ljsznajder napisał:

Nature Communications. Nature to jest inne czasopismo należące do Springer Nature.

Dzięki. Poprawione :)

  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najpierw na polu w pobliżu wsi Sand na wyspie Senja na północy Norwegii dwóch poszukiwaczy skarbów znalazło za pomocą wykrywacza metalu dwie pięknie zdobione owalne brosze z brązu oraz kości żeber. Brosze trafiły do Muzeum Uniwersytetu Arktycznego, a specjaliści stwierdzili, że pochodzą z lat 900–950, są dziełem wikingów. Niedawno właściciel terenu chciał powiększyć budynek znajdujący się w pobliżu miejsca znalezienia brosz. Zwrócił się o odpowiednie pozwolenie, a urzędnicy stwierdzili, że najpierw trzeba przeprowadzić badania archeologiczne. Przybyli na miejsce naukowcy z Uniwersytetu Arktycznego dokonali interesującego odkrycia.
      Podczas zakończonych niedawno wykopalisk archeolodzy – ku swojemu zdumieniu – znaleźli pochówek na łodzi. Pochówki takie znane są z lat 600–1000. Na północy Norwegii, w okręgach Nordland i Troms, znaleziono dotychczas kilkanaście tego typu pochówków. Ten jest pierwszy na Senji.
      Łódź, na której złożono zmarłą kobietę i niewielkiego psa słabo się zachowała. Większość drewna uległa rozkładowi. Jednak wyraźnie widać jej zarysy w glebie. Archeolodzy uważają, że miała około 5,4 metra długości. Prawdopodobnie była to łódź wiosłowa, używana do przybrzeżnego połowu ryb, transportu i podróży. Nie znaleziono żadnych metalowych elementów używanych do jej budowy. Prawdopodobnie budowniczy użył drewnianych kołków, włókien roślinnych i ścięgien zwierząt. Tak zwane „szyte łodzie” były jeszcze do niedawna bardzo rzadko znajdowanego na północy Norwegii. Jednak w ostatnich dekadach w grobach z epoki żelaza znaleziono sporo takich łodzi. Do ich odkrycia przyczynił się postęp w technice używanej w archeologii. Być może szyte łodzie były w wielu regionach północnej Norwegii równie popularne, jak łodzie z poszyciem klinkierowym?, zastanawia się kierująca wykopaliskami Anja Roth Niemi. Niedawno dwie takie łodzie znaleziono w Hillesøy, kilka kilometrów na północ od Sand. W osobnych pochówkach złożono na nich kobietę i mężczyznę. Byli oni kilka pokoleń przed kobietą z Sand, dodaje uczona.
      W odkrytym właśnie pochówku kobieta została złożona na środku łodzi, z głową zwróconą na północ. Archeolodzy przyjmują, że mamy do czynienia z kobietą, gdyż znalezione wcześniej owalne brosze były typowym wyposażeniem kobiecych grobów. Oprócz brosz znaleziono też żelazny sierp, osełkę, metalowy pierścień, dwa prawdopodobnie bursztynowe koraliki w kształcie dysku, przęślik i wrzeciono z kości walenia. W grobie znajdowało się też kilka niezidentyfikowanych żelaznych przedmiotów. U stóp zmarłej znajdowały się szczątki małego psa.
      Naukowcy mają zamiar przeprowadzić szczegółowe analizy szkieletu, które pozwolą określić wiek zmarłej, jej dietę, stan zdrowia oraz zdradzą wiele innych informacji, na podstawie których możemy dowiedzieć się, kim była i w jakich żyła warunkach. Zbadany zostanie też szkielet psa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niektóre kobiety przyjmujące antykoncepcję jednoskładnikową – zawierającą tylko progesteron – narażone są na częstsze ataki astmy. Astma częściej dotyka kobiet niż mężczyzn i kobiety narażone są na 2-krotnie większe ryzyko zgonu z jej powodu niż mężczyźni. Żeby zapobiegać tym zgonom, musimy lepiej rozumieć, dlaczego kobiety są bardziej narażone. Jedna z hipotez mówi, że główną rolę odgrywają tutaj hormony płciowe. Jednak badania ich wpływu może być trudne. Na przykład, trudno precyzyjnie określić czas rozpoczęcia dojrzewania czy menopauzy. Możemy natomiast badać kobiety stosujące antykoncepcję, gdyż dokładnie wiemy, kiedy zaczęły i kiedy przestały ją stosować, mówi główna autorka badań, doktor Chloe Bloom z Imperial College London.
      Naukowcy wykorzystali informacje dotyczące 261 827 kobiet z astmą w wieku 18–50 lat. Porównywali dane dotyczące kobiet, które nigdy nie stosowały antykoncepcji, które stosowały pigułkę jednoskładnikową oraz dwuskładnikową. Zwracali uwagę na ataki astmy – przepisanie doustnych sterydów – związane z astmą wizyty w szpitalnych oddziałach ratunkowych oraz zgony z powodu astmy. Przeanalizowali lata 2004–2020.
      Analizy wykazały, że dwuskładnikowa pigułka antykoncepcyjna nie wpływała na częstotliwość ataków. Jednak u niektórych kobiet przyjmujących pigułkę jednoskładnikową dochodziło do częstszych ataków. Dotyczyło to kobiet przed 35. rokiem życia, tych, które używały mniej leków na astmę oraz tych, które miały silniejszy stan zapalny związany z astmą. W przypadku kobiet poniżej 35. roku życia ryzyko było o 39% wyższe, u biorących mniej leków było o 20% wyższe, a u pań z astmą eozynofilną było ono o 24% wyższe.
      Nasze badania są pierwszymi na tak dużej grupie kobiet, w których były badaniami długoterminowymi, brały pod uwagę takie szczegóły jak używanie pigułek antykoncepcyjnych i wieloletnią historię medyczną. Badania zaprojektowaliśmy w taki sposób, że przypominały one testy kliniczne, ale stosowane do prawdziwych danych z życia codziennego. To kolejny element układanki, która ma pozwolić na wyjaśnienie, dlaczego kobiety są bardziej narażone na astmę niż mężczyźni, dodaje doktor Bloom.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa izraelskich naukowców z Instytutu Weizmanna i Yale University przeprowadziła najszerzej na świecie zakrojone badania na temat wpływu ciąży na organizm kobiety i związanych z nią kosztów. Uczeni zgromadzili i przeanalizowali wyniki 44 miliony pomiarów fizjologicznych dokonanych u ponad 300 000 kobiet w obejmującym 140 tygodni okresie przed ciążą, w jej trakcie oraz po urodzeniu dziecka. Wyniki analiz zostały opublikowane na łamach Science Advances.
      Aby zbudować obraz typowej ciąży, podczas badań pod uwagę wzięto dane dostarczone przez Clalit, największego izraelskiego dostawcę usług zdrowotnych. Zawierały one informacje z lat 2003–2020 i dotyczyły zdrowych kobiet w wieku 20–35 lat. Jennifer Hall, specjalistka ds. zdrowia reprodukcyjnego z University College London mówi, że badania wskazują, iż połóg trwa znacznie dłużej, niż się przypuszcza. To biologiczny dowód, że organizm nie regeneruje się tak szybko, jak zakładają to oczekiwania społeczne, mówi uczona.
      Przeanalizowane dane dotyczyły, między innymi, stanu układu krwionośnego, metabolizmu, układu hormonalnego, odpornościowego, mięśniowo-szkieletowego, funkcjonowania wątroby i nerek. Informacje o stanie zdrowia i stanie organizmu kobiet pochodziły z badań krwi, moczu i innych testów laboratoryjnych.
      Badania pokazały, że organizm przeciętnej zdrowej kobiety znacznie dłużej dochodzi do siebie po ciąży, niż sądzono. W ciągu pierwszego miesiąca po urodzeniu dziecka jedynie około 47% wyników testów jest prawidłowych. Z tym, że na przykład żelazo stabilizuje się na niższym poziomie niż przed ciążą. Kolejnych 12% wyników testów normalizuje się w ciągu 4–10 tygodni po ciąży. Natomiast pozostały 41% badanych parametrów potrzebuje ponad 10 tygodni na powrót do stanu sprzed ciąży.
      Na przykład poziom kwasu foliowego wraca do normy dopiero 21 tygodni po porodzie, parametr wątrobowy AST (oznaczenie enzymu aminotransferazy asparaginianowej) stabilizuje się w 23. tygodniu po porodzie, a na prawidłowe wartości innego z parametrów wątrobowych – ALT (aminotransferaza alaninowa)  – trzeba czekać do 26. tygodnia. Kwas moczowy jest w normie dopiero około 32. tygodnia po porodzie, prawidłowe pH moczu testy zaczynają wskazywać po 35. tygodniu, poziom fosforu jest nieprawidłowy przez około 42 tygodnie po urodzeniu dziecka, a po ponad 55 tygodniach pojawiają się prawidłowe wyniki ALP (fosfataza alkaliczna), wskazujące na powrót do zdrowia kości.
      Nawet 80 tygodni po urodzeniu kilka testów wskazuje inne wartości niż przed zapłodnieniem. Te różnice dotyczą między innymi podwyższonych wartości wskaźnika zapalnego CRP, zmniejszonego poziomu żelaza i MCH (średnia masa hemoglobiny w krwince czerwonej). Różnice te mogą wynikać albo ze zmiany zachowań kobiety po urodzeniu i//lub był długotrwałymi fizjologicznymi skutkami ciąży. Odróżnienie od siebie tych dwóch czynników to istotne pytanie, na którego trzeba odpowiedzieć, stwierdzają autorzy badań.
      Odkryliśmy, że powrót do normy parametrów organizmu po urodzeniu dziecka różni się od przebiegu zmian, jakie zachodzą w organizmie w czasie ciąży. Adaptacja organizmu po urodzeniu dziecka to osobny proces fizjologiczny, a nie prosta odwrotność dynamiki ciąży, czytamy na lamach Science.
      Wyniki badań wskazują, że być może uda się jeszcze przed zajściem w ciążę identyfikować kobiety podatne na komplikacje ciążowe, takie jak stan przedrzucawkowy czy cukrzyca ciążowa. Obecnie są one diagnozowane dopiero w trakcie ciąży.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Średniowieczne manuskrypty nieodmiennie kojarzą się z mrówczą pracą mnichów w skryptoriach. Wiemy jednak, że ich kopiowaniem zajmowali się nie tylko mnisi, ale i mniszki. Na przykład w 2019 roku opisywaliśmy badania, które dowiodły, że mniszki miały swój udział w tworzeniu luksusowych iluminowanych manuskryptów. Jak duży jednak był to udział? Zbadania tego zagadnienia podjęli się naukowcy z Wydziału Lingwistyki Uniwersytetu w Bergen, a wyniki swojej pracy opisali na łamach Humanities & Social Sciences Communications.
      Najnowsze szacunki mówią, że pomiędzy rokiem 400 a 1500 na łacińskim Zachodzie, czyli w rzymskokatolickiej części Europy, powstało ponad 10 milionów manuskryptów, z czego do dnia dzisiejszego dotrwało około 750 000. Słynne badania nad manuskryptami tworzonymi przez kobiety przeprowadził w latach 50. XX wieku Bernhard Bischoff. Od tamtej pory kolejne prace naukowe pokazywały, że kobiety – zarówno mniszki, jak i osoby świeckie – tworzyły manuskrypty w różnych czasach i na różnych obszarach geograficznych. Żadna z nich nie daje jednak odpowiedzi na pytanie, jak duży był ogólny udział kobiet w powstawaniu manuskryptów.
      Badacze z Bergen przeanalizowali katalog kolofonów publikowany w latach 1965–1982 przez mnichów z Opactwa św. Benedykta w Le Bouveret w Szwajcarii. Kolofony umieszczane były na końcu średniowiecznych ksiąg i mogły, między innymi, zawierać imię kopisty. W katalogu znajdują się 23 774 kolofony z manuskryptów będących własnością różnych instytucji. W kolofonach tych widzimy na przykład wyrazy „scriptrix” lub „soror”, identyfikujące płeć kopisty. Bywają też wpisy z wymienionym imieniem. Przykładem niech będzie kolofon nr 21616 „Scriptrix donetur in celis merces scribentis” (Niech kopistka otrzyma nagrodę w niebie), nr 1296 „Pytt got fur die screiberyn swester Appolonia Polanderijn” (Módlmy się do Boga, za kopistkę siostrę Appolonię Polanderijn) czy też kolofon z manuskryptu znajdującego się w praskiej Katedrze św. Wita, który głosi „Ego Birgitta filia sighfusi soror conventualis in monasterio munkalijff prope Bergis scripsi hunc psalterium cum litteris capitalibus licet minus bene quam debui, orate pro peccatrice” (Ja, Birgitta córka Sigfusa, siostra zakonna w klasztorze Munkeliv w Bergen, przepisałam ten psałterz wraz z inicjałami, chociaż nie tak dobrze, jak powinnam. Módlcie się za mnie grzeszną).
      Wśród skatalogowanych 23 774 kolofonów imiona znajdują się w 18 951, z czego 204 to imiona kobiece. Wśród pozostałych 4823 anonimowych kolofonów kobietę – na podstawie rzeczowników i zaimków – można zidentyfikować w 50 przypadkach, a mężczyznę w 1309. Zatem 254 jednoznacznie identyfikuje twórcę manuskryptu jako kobietę. W tej liczbie jest 9 przypadków manuskryptów tworzonych przez więcej niż 1 kobietę, a wśród nich manuskrypt, nad którym pracowało 9 pań. Nie ma zaś żadnego kolofonu wskazującego, że księgę przepisywali przedstawiciele obu płci. Możemy zatem przyjąć, że kobiety stworzyły co najmniej 1,1% manuskryptów. Zatem panie przepisały co najmniej 110 000 manuskryptów, z czego do dzisiaj powinno przetrwać około 8000.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...