Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Międzynarodowy zespół naukowy pracujący pod kierunkiem profesor Jane Greaves z Cardiff University poinformował o odkryciu fosforowodoru w chmurach na Wenus. Na Ziemi fosforowodór powstaje w wyniku procesów przemysłowych lub jest wytwarzany przez mikroorganizmy beztlenowe.

Naukowcy od dziesięcioleci spekulują, że w wysokich partiach chmur na Wenus mogą znajdować się mikroorganizmy. Byłyby wysoko nad niegościnną powierzchnią planety. Musiałyby jednak przetrwać w środowisku o wysokiej kwasowości. Odkrycie fosforowodoru może wskazywać, że w atmosferze Wenus rzeczywiście istnieje życie. Szczegóły odkrycia opisano w Nature Astronomy.

Sensacyjnego odkrycia dokonano za pomocą James Clark Maxwell Telescope (JCMT) na Hawajach. Następnie naukowcy otrzymali dostęp do 45 teleskopów pracujących w ramach ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array). W obu przypadkach Wenus obserwowano w długości fali większej niż 1 mm. To daleko poza zakresem, który wykrywa ludzkie oko.

To był eksperyment wykonany z czystej ciekawości. Postanowiliśmy wykorzystać potężną technologię, w którą wyposażony jest JCMT, by wyobrazić sobie możliwości przyszłych instrumentów. Stwierdziłam, że wykluczymy pewne ekstremalne scenariusze, jak np. obecność licznych mikroorganizmów w chmurach. Gdy wykryliśmy pierwsze ślady fosforowodoru w spektrum Wenus, byłam w szoku, mówi profesor Greaves.

Naukowcy postanowili zweryfikować swoje spostrzeżenie. Dlatego wystarali się o 3 godziny czasu pracy ze znacznie bardziej czułym ALMA. Obróbka uzyskanych danych zajęła im pełne 6 miesięcy. W końcu okazało się, że i ALMA widzi ślady fosforowodoru. Udało nam się przeprowadzić obserwacje, gdy Wenus była pod dobrym dla ALMA kątem względem Ziemi. Obróbka danych nie była łatwa, gdyż ALMA nie jest zwykle wykorzystywana do poszukiwania subtelnych sygnałów w bardzo jasnym obiektach, jakim jest Wenus, mówi doktor Anita Richards z UK ALMA Regional Centre.

Oba instrumenty pokazały to samo, słaby sygnał absorpcji w spektrum typowym dla fosforowodoru, gdy molekuły są od spodu podświetlane przez cieplejsze chmury, dodaje profesor Greaves.

Obliczeniami koncentracji fosforowodoru w atmosferze Wenus zajął się profesor Hidao Sagawa z Uniwersytetu Kyoto Sangyo. Okazuje się, że na każdy miliard molekuł zaledwie 20 to molekuły fosforowodoru.

Przeprowadzono też obliczenia, które miałyby wykazać, czy na Wenus fosforowodór może powstawać w sposób naturalny bez udziału organizmów żywych. To było trudne zadanie, gdyż jedyne informacje na temat fosforu na Wenus pochodzą z radzieckiego lądownika Vega 2, który dotarł na powierzchnię Wenus w 1985 roku. Szacunkami dotyczącymi źródeł fosforowodoru zajął się zespół pod kierownictwem doktora Williama Bainsa z MIT. Naukowcy stwierdzili, że fosforowodór mógłby pochodzić z wulkanów, uderzeń piorunów, czy z oddziaływania promieniowania słonecznego z powierzchnią Wenus, jednak w ten sposób nie powstałoby więcej niż 1/10000 obserwowanej ilości tej molekuły.

Z kolei, jak obliczył doktor Paul Rimmer z Cambridge University, ziemskie mikroorganizmy, by wyprodukować tyle fosforowodoru, ile zaobserwowano w atmosferze Wenus, musiałyby pracować z zaledwie 10% swojej maksymalnej wydajności. Na Ziemi mikroorganizmy absorbują minerały zawierające fosfór, dodają do niego wodór i wydzielają fosforowodór. Nie wiadomo, dlaczego to robią, gdyż zużywają przy tym energię. Być może fosforowodór jest tu produktem ubocznym innego procesu, a może służy do odstraszania konkurencji.

Tak czy inaczej musimy brać pod uwagę, że jeśli jakieś mikroorganizmy istnieją na Wenus, to prawdopodobnie bardzo się one różną od ziemskich mikroorganizmów. Tutaj rodzi się pytanie, jak takie organizmy mogłyby przetrwać. Na Ziemi niektóre mikroorganizmy radzą sobie nawet z 5-procentowym zakwaszeniem środowiska. Jednak na Wenus jest zupełnie inaczej. Co prawda w wysokich partiach chmur panują tam temperatury do 30 stopni Celsjusza, ale chmury te w około 90% składają się z kwasu siarkowego.

Profesor Sara Seager i doktor Janusz Petkowski z MIT badają obecnie, czy mikroorganizmy mogą w jakiś sposób ochronić się przed działaniem kwasu przebywając w kroplach tworzących chmury.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ilość też jest ważna. Sam PH3 da się wyjaśnić bez życia. Ale z ilością mają problem.
I teraz dwie możliwości.
1. Zmiany klimatyczne na Wenus zachodziły wolno - jest możliwość że powolny proces umożliwił ewolucji powstanie organizmów które mogą w tej atmosferze sobie radzić. Chodzi oczywiście o poziom bakterii, może tylko odrobinę większych stworzeń.

2. Jednak słabo znamy wszystkie możliwości jakie dają inne planety. Nawet na Ziemi nie rozumiemy wszystkiego. Tym więcej możemy nie rozumieć z tego co się dzieje na planetach na których nie byliśmy. Może to jednak być jakiś proces bez udziału życia.

Ja od dawna uważam że proste formy życia są powszechne na różnych planetach gdzie występują ekosystemy z temperaturą rzędu 0 do 80C. Być może jest to nawet trochę większy zakres temperatur.
A jeśli warunki utrzymują się miliony lat to powstają także bardziej skomplikowane formy życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, thikim napisał:

Ja od dawna uważam że proste formy życia są powszechne na różnych planetach gdzie występują ekosystemy z temperaturą rzędu 0 do 80C

Ja bym ten zakres mocno rozszerzył w obie strony. Nawet w temperaturze kilkuset SC prędzej czy później powstanie jakaś organiczna molekuła która będzie potrafiła się replikować. Kwestia czasu i stabilnych warunków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Organiczne związki słabo wytrzymują wyższe temperatury. Bardzo wiele - w tym białka -tracą właściwości szybko ze wzrostem.
Zapłon węgla np.to już 250C. Do tego stan skupienia wody.

Więc ja jestem raczej pesymistą jeśli chodzi o >100C. Nie wykluczam. Ale uważam że życie sobie raczej poczeka na <100.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, thikim napisał:

Organiczne związki słabo wytrzymują wyższe temperatury. Bardzo wiele - w tym białka -tracą właściwości szybko ze wzrostem.
Zapłon węgla np.to już 250C. Do tego stan skupienia wody.

Więc ja jestem raczej pesymistą jeśli chodzi o >100C. Nie wykluczam. Ale uważam że życie sobie raczej poczeka na <100.

Bardziej myślałem o środowiskach bez wolnego tlenu i bez wody. Pochodne węglowodorów, jakieś oleiste mazidła rodem z piekła wytrzymają nawet kilkaset stopni a potrafią tworzyć bardzo złożone łańcuchy.

 

1 minutę temu, tempik napisał:

Ale uważam że życie sobie raczej poczeka na <100

To tak jakby ryż sobie czekał aż na pustyni będzie mokro :) tymczasem od milionów lat kaktusy władają pustyniami i śmieją się z tego czyhającego ryżu :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiekolwiek związki chemiczne - prędzej czy później rozpadają się albo topią albo utleniają. Wszystko na skutek wzrostu temperatury.

Żaden z tych procesów nie sprzyja skomplikowanym związkom.
Jest po prostu pewne optimum temperaturowe gdzie chemia tworzy duże ilości różnorodnych związków. Poniżej związki mało reagują, powyżej to co napisałem wcześniej.
Zapewne chemik powinien się jakiś wypowiedzieć ale wielu związkom pomaga woda w postaci ciekłej poprzez rozpuszczanie i podział cząsteczek na jony. A to generalnie jest te 0 do 100C. 
Więc nie stawiając jakiejś konkretnej górnej granicy byłbym jednak ostrożny z tymi kilkuset stopniami. Zwłaszcza że DNA także jest wrażliwe na tego typu temperatury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, thikim napisał:

Więc ja jestem raczej pesymistą jeśli chodzi o >100C. Nie wykluczam. Ale uważam że życie sobie raczej poczeka na <100.

Nie czekając  na Twój optymizm,  tu na Ziemi Pyrolobus fumarii, rośnie w temperaturze powyżej 113°C, a szczep archeona roboczo nazwany 121 żyje właśnie w 121st.C. I nie chodzi tu o formę przetrwalnikową.

8 godzin temu, thikim napisał:

Zwłaszcza że DNA także jest wrażliwe na tego typu temperatury.

Na razie wiadomo, że hipertermofile w RNA  mają więcej cytozyny i guaniny, a  DNA stabilizują przez wprowadzeniu dodatkowych superskrętów oraz obecność difosfoinozytolu potasu i difosfoglicerynianu potasu.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanse to wciąż bardzo mocne 0. Mikroorganizmy wciąż są cięższe od powietrza i nie mają szans utrzymać się na wysokości gdzie panuje niska temperatura, każdy w końcu by opadł i się ugotował.
Jeszcze większą problemem jest atmosfera, ten dwutlenek węgla jest w stanie superkrytycznym i penetruje wnętrze planety w taki sam sposób jak woda na ziemi. Może też to jest źródło tego fosfowodoru - jest wypłukiwany z wnętrza.

Życie na Wenus musiałoby wykorzystywać zupełnie nową chemię spoza typowego spektrum  - znamy jakieś polimery które mogłyby pełnić rolę analogiczną do białek i dna w takiej temperaturze i wszechobecnej kąpieli rozpuszczalnika?

W dniu 15.09.2020 o 12:18, thikim napisał:

Ja od dawna uważam że proste formy życia są powszechne na różnych planetach gdzie występują ekosystemy z temperaturą rzędu 0 do 80C.

Nie mamy żadnej statystyki. Warunki do powstania życia mogły być całkowicie unikalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, peceed napisał:

Szanse to wciąż bardzo mocne 0. Mikroorganizmy wciąż są cięższe od powietrza i nie mają szans utrzymać się na wysokości gdzie panuje niska temperatura, każdy w końcu by opadł i się ugotował.

Niekoniecznie, jeśli na Ziemi chmury nie spadają nam na głowę to tym bardziej bakterie ważące mniej od skondensowanej pary by nie spadły. Do tego atmosfera jest gęsta jak zupa, mogą w niej być warstwy które nigdy się nie mieszają ze sobą i ponad chmurami siarkowymi może być bardzo przyjemnie jeśli ktoś toleruje ekstremalne kąpiele słoneczne.

Tak czy inaczej w naszej stratoswerze na wysokości 40km znaleziono mikroorganizmy które sobie tam żyją, jest im tam tak dobrze że nie migrują na powierzchnię Ziemi, czy na niższe wysokości :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, peceed napisał:

Może też to jest źródło tego fosfowodoru - jest wypłukiwany z wnętrza.

Chemicy wespól w zespół z geologami wyeliminowali taką możliwość. Zdradż podstawy do takiego przypuszczenia, rozwiej nadzieje...

9 godzin temu, peceed napisał:

Życie na Wenus musiałoby wykorzystywać zupełnie nową chemię spoza typowego spektrum  - znamy jakieś polimery które mogłyby pełnić rolę analogiczną do białek i dna w takiej temperaturze i wszechobecnej kąpieli rozpuszczalnika?

Hasło "Życie na Wenus" takie medialne jest, ale to odkrycie dopuszcza życie w formie białka  tylko we fragmencie tamtejszej atmosfery,... bez kombinowania z pierwiastkami innymi niż węgiel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.09.2020 o 22:06, KopalniaWiedzy.pl napisał:

fosfór, dodają do niego wodór i wydzielają fosforowodór.

Prawdziwy polski fan "'Allo 'Allo!"  powienien raczej napisać: "fósfór, dódają dó niegó wódór i wydzielają fósfórówodór" ;)

3 godziny temu, tempik napisał:

Tak czy inaczej w naszej stratoswferze na wysokości 40km znaleziono mikroorganizmy które sobie tam żyją, jest im tam tak dobrze że nie migrują na powierzchnię Ziemi, czy na niższe wysokości :)

Ciekawa sprawa. Muszą się dzielić szybciej niż półokres trwania zawiesin o ich rozmiarze. Gdybym miał w ciemno ustalać zasadę działania to bym uznał, że korzystają z fotosyntezy, przyswajają azot atmosferyczny i "polują" na ziarenka pyłu wulkanicznego, ale pewnie jest cała masa innych aerozoli z "metalami rzadkimi".

A potem za 1000 lat się okaże, że to przecież oczywiste, że życie najczęściej powstaje w atmosferze ;)

 

3 godziny temu, tempik napisał:

Do tego atmosfera jest gęsta jak zupa

Na wysokości o tej temperaturze?  To raczej odpowiednik stratosfery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Thunderf00t opublikował wczoraj video na ten temat. Jak zwykle trochę się nabija, ale porusza problem braku wody i wodoru w atmosferze Wenus.
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontynuacja z 15 października, np. wiadomo że w atmosferze jest tam sporo kwasu fosforowego, który termicznie się rozpada do szukanego fosfowodoru (28:26)

4H3PO3 -> 3H3PO4 + PH3

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejne świetne video od Thunderf00ta. Jeszcze nie widziałem, żeby wtopił, więc prospekty dla życia na Wenus nie wyglądają najlepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa naukowców ożywiła mikroorganizmy uwięzione w wiecznej zmarzlinie. Niektóre z nich przebywały w niej od około 40 000 lat. Eksperyment przeprowadzono w ramach badań nad skutkami rozmarzania wiecznej zmarzliny, która topnieje z powodu globalnego ocieplenia. Okazało się, że organizmy uwięzione w niej przez długi czas potrzebują dłuższej chwili, by dojść do siebie. Jednak już po kilku miesiącach tworzą rozprzestrzeniające się kolonie.
      Kolonie te zaczynają rozkładać materię organiczną i uwalniają dwutlenek węgla. Proces ten będzie miał wpływ na Arktykę i całą planetę. Podgrzewając atmosferę poprzez emisję gazów cieplarnianych doprowadzamy do sytuacji, gdy zaczynają rozmarzać miliony kilometrów wiecznej zmarzliny. Obecne w niej mikroorganizmy wracają do życia i rozkładają materię organiczną, co wiąże się z emisją dwutlenku węgla i metanu. Gazy te trafiają do atmosfery, podnosząc jej temperaturę, przez co rozmarzanie wiecznej zmarzliny przyspiesza. To jedna z największych niewiadomych wśród sprzężeń zwrotnych zmian klimatu. Jak rozmarzanie gruntu, o którym wiemy, że przechowuje olbrzymie ilości węgla, wpłynie na ekologię regionu i tempo globalnego ocieplenia?, zastanawia się profesor geologii, Sebastian Kopf z University of Colorado w Boulder.
      Naukowcy pobrali próbki z unikatowego miejsca, z tzw. Permafrost Tunnel wybudowane przez Korpus Inżynierów U.S. Army. Powstał on w latach 60. na Alasce na potrzeby badań nad wieczną zmarzliną. Gdy naukowcy tam weszli, zobaczyli w ścianach tunelu kości wymarłych bizonów i mamutów. Pierwszą rzeczą, którą się zauważa, jest zapach. Tam naprawdę śmierdzi. To zapach dawno nieotwieranej zatęchłej piwnicy. Dla mnie, jako mikrobiologa, to ekscytujące, gdyż takie zapachy często pochodzą od mikroorganizmów, mówi Tristan Caro z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech).
      Naukowcy pobrali próbki wiecznej zmarzliny, a następnie włożyli je do ciężkiej wody i przechowywali w temperaturze od 4 do 12 stopni Celsjusza. Dzięki użyciu ciężkiej wody mogli obserwować, w jaki sposób budzące się mikroorganizmy ją wchłaniały i wykorzystały jako materiał budulcowy.
      Przez pierwszych kilka miesięcy proces przebiegał bardzo powoli. Czasami pojawiała się zaledwie 1 nowa komórka dziennie na 100 000 komórek. Jednak po pół roku wszytko się zmieniło. Powstał widoczny gołym okiem biofilm.
      Uczeni stwierdzili też, że wyższe temperatury nie przyspieszały wzrostu bakterii. Kluczowy był czas. A to oznacza, że tutaj problemu nie stanowią pojedyncze gorące dni w Arktyce. Mikroorganizmy zostaną obudzone przez wydłużający się okres podwyższonych temperatur.
      W chwili obecnej niewiele wiemy o potencjalnych konsekwencjach przebudzenia mikroorganizmów sprzed dziesiątków tysięcy lat. Wieczna zmarzlina pokrywa obszar 18 milionów kilometrów kwadratowych. Nie wiemy, czy we wszystkich miejscach mikroorganizmy będą zachowywały się tak samo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach JGR Biogeosciences.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa naukowców ożywiła mikroorganizmy uwięzione w wiecznej zmarzlinie. Niektóre z nich przebywały w niej od około 40 000 lat. Eksperyment przeprowadzono w ramach badań nad skutkami rozmarzania wiecznej zmarzliny, która topnieje z powodu globalnego ocieplenia. Okazało się, że organizmy uwięzione w niej przez długi czas potrzebują dłuższej chwili, by dojść do siebie. Jednak już po kilku miesiącach tworzą rozprzestrzeniające się kolonie.
      Kolonie te zaczynają rozkładać materię organiczną i uwalniają dwutlenek węgla. Proces ten będzie miał wpływ na Arktykę i całą planetę. Podgrzewając atmosferę poprzez emisję gazów cieplarnianych doprowadzamy do sytuacji, gdy zaczynają rozmarzać miliony kilometrów wiecznej zmarzliny. Obecne w niej mikroorganizmy wracają do życia i rozkładają materię organiczną, co wiąże się z emisją dwutlenku węgla i metanu. Gazy te trafiają do atmosfery, podnosząc jej temperaturę, przez co rozmarzanie wiecznej zmarzliny przyspiesza. To jedna z największych niewiadomych wśród sprzężeń zwrotnych zmian klimatu. Jak rozmarzanie gruntu, o którym wiemy, że przechowuje olbrzymie ilości węgla, wpłynie na ekologię regionu i tempo globalnego ocieplenia?, zastanawia się profesor geologii, Sebastian Kopf z University of Colorado w Boulder.
      Naukowcy pobrali próbki z unikatowego miejsca, z tzw. Permafrost Tunnel wybudowane przez Korpus Inżynierów U.S. Army. Powstał on w latach 60. na Alasce na potrzeby badań nad wieczną zmarzliną. Gdy naukowcy tam weszli, zobaczyli w ścianach tunelu kości wymarłych bizonów i mamutów. Pierwszą rzeczą, którą się zauważa, jest zapach. Tam naprawdę śmierdzi. To zapach dawno nieotwieranej zatęchłej piwnicy. Dla mnie, jako mikrobiologa, to ekscytujące, gdyż takie zapachy często pochodzą od mikroorganizmów, mówi Tristan Caro z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech).
      Naukowcy pobrali próbki wiecznej zmarzliny, a następnie włożyli je do ciężkiej wody i przechowywali w temperaturze od 4 do 12 stopni Celsjusza. Dzięki użyciu ciężkiej wody mogli obserwować, w jaki sposób budzące się mikroorganizmy ją wchłaniały i wykorzystały jako materiał budulcowy.
      Przez pierwszych kilka miesięcy proces przebiegał bardzo powoli. Czasami pojawiała się zaledwie 1 nowa komórka dziennie na 100 000 komórek. Jednak po pół roku wszytko się zmieniło. Powstał widoczny gołym okiem biofilm.
      Uczeni stwierdzili też, że wyższe temperatury nie przyspieszały wzrostu bakterii. Kluczowy był czas. A to oznacza, że tutaj problemu nie stanowią pojedyncze gorące dni w Arktyce. Mikroorganizmy zostaną obudzone przez wydłużający się okres podwyższonych temperatur.
      W chwili obecnej niewiele wiemy o potencjalnych konsekwencjach przebudzenia mikroorganizmów sprzed dziesiątków tysięcy lat. Wieczna zmarzlina pokrywa obszar 18 milionów kilometrów kwadratowych. Nie wiemy, czy we wszystkich miejscach mikroorganizmy będą zachowywały się tak samo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach JGR Biogeosciences.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa naukowców ożywiła mikroorganizmy uwięzione w wiecznej zmarzlinie. Niektóre z nich przebywały w niej od około 40 000 lat. Eksperyment przeprowadzono w ramach badań nad skutkami rozmarzania wiecznej zmarzliny, która topnieje z powodu globalnego ocieplenia. Okazało się, że organizmy uwięzione w niej przez długi czas potrzebują dłuższej chwili, by dojść do siebie. Jednak już po kilku miesiącach tworzą rozprzestrzeniające się kolonie.
      Kolonie te zaczynają rozkładać materię organiczną i uwalniają dwutlenek węgla. Proces ten będzie miał wpływ na Arktykę i całą planetę. Podgrzewając atmosferę poprzez emisję gazów cieplarnianych doprowadzamy do sytuacji, gdy zaczynają rozmarzać miliony kilometrów wiecznej zmarzliny. Obecne w niej mikroorganizmy wracają do życia i rozkładają materię organiczną, co wiąże się z emisją dwutlenku węgla i metanu. Gazy te trafiają do atmosfery, podnosząc jej temperaturę, przez co rozmarzanie wiecznej zmarzliny przyspiesza. To jedna z największych niewiadomych wśród sprzężeń zwrotnych zmian klimatu. Jak rozmarzanie gruntu, o którym wiemy, że przechowuje olbrzymie ilości węgla, wpłynie na ekologię regionu i tempo globalnego ocieplenia?, zastanawia się profesor geologii, Sebastian Kopf z University of Colorado w Boulder.
      Naukowcy pobrali próbki z unikatowego miejsca, z tzw. Permafrost Tunnel wybudowane przez Korpus Inżynierów U.S. Army. Powstał on w latach 60. na Alasce na potrzeby badań nad wieczną zmarzliną. Gdy naukowcy tam weszli, zobaczyli w ścianach tunelu kości wymarłych bizonów i mamutów. Pierwszą rzeczą, którą się zauważa, jest zapach. Tam naprawdę śmierdzi. To zapach dawno nieotwieranej zatęchłej piwnicy. Dla mnie, jako mikrobiologa, to ekscytujące, gdyż takie zapachy często pochodzą od mikroorganizmów, mówi Tristan Caro z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech).
      Naukowcy pobrali próbki wiecznej zmarzliny, a następnie włożyli je do ciężkiej wody i przechowywali w temperaturze od 4 do 12 stopni Celsjusza. Dzięki użyciu ciężkiej wody mogli obserwować, w jaki sposób budzące się mikroorganizmy ją wchłaniały i wykorzystały jako materiał budulcowy.
      Przez pierwszych kilka miesięcy proces przebiegał bardzo powoli. Czasami pojawiała się zaledwie 1 nowa komórka dziennie na 100 000 komórek. Jednak po pół roku wszytko się zmieniło. Powstał widoczny gołym okiem biofilm.
      Uczeni stwierdzili też, że wyższe temperatury nie przyspieszały wzrostu bakterii. Kluczowy był czas. A to oznacza, że tutaj problemu nie stanowią pojedyncze gorące dni w Arktyce. Mikroorganizmy zostaną obudzone przez wydłużający się okres podwyższonych temperatur.
      W chwili obecnej niewiele wiemy o potencjalnych konsekwencjach przebudzenia mikroorganizmów sprzed dziesiątków tysięcy lat. Wieczna zmarzlina pokrywa obszar 18 milionów kilometrów kwadratowych. Nie wiemy, czy we wszystkich miejscach mikroorganizmy będą zachowywały się tak samo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach JGR Biogeosciences.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa naukowców ożywiła mikroorganizmy uwięzione w wiecznej zmarzlinie. Niektóre z nich przebywały w niej od około 40 000 lat. Eksperyment przeprowadzono w ramach badań nad skutkami rozmarzania wiecznej zmarzliny, która topnieje z powodu globalnego ocieplenia. Okazało się, że organizmy uwięzione w niej przez długi czas potrzebują dłuższej chwili, by dojść do siebie. Jednak już po kilku miesiącach tworzą rozprzestrzeniające się kolonie.
      Kolonie te zaczynają rozkładać materię organiczną i uwalniają dwutlenek węgla. Proces ten będzie miał wpływ na Arktykę i całą planetę. Podgrzewając atmosferę poprzez emisję gazów cieplarnianych doprowadzamy do sytuacji, gdy zaczynają rozmarzać miliony kilometrów wiecznej zmarzliny. Obecne w niej mikroorganizmy wracają do życia i rozkładają materię organiczną, co wiąże się z emisją dwutlenku węgla i metanu. Gazy te trafiają do atmosfery, podnosząc jej temperaturę, przez co rozmarzanie wiecznej zmarzliny przyspiesza. To jedna z największych niewiadomych wśród sprzężeń zwrotnych zmian klimatu. Jak rozmarzanie gruntu, o którym wiemy, że przechowuje olbrzymie ilości węgla, wpłynie na ekologię regionu i tempo globalnego ocieplenia?, zastanawia się profesor geologii, Sebastian Kopf z University of Colorado w Boulder.
      Naukowcy pobrali próbki z unikatowego miejsca, z tzw. Permafrost Tunnel wybudowane przez Korpus Inżynierów U.S. Army. Powstał on w latach 60. na Alasce na potrzeby badań nad wieczną zmarzliną. Gdy naukowcy tam weszli, zobaczyli w ścianach tunelu kości wymarłych bizonów i mamutów. Pierwszą rzeczą, którą się zauważa, jest zapach. Tam naprawdę śmierdzi. To zapach dawno nieotwieranej zatęchłej piwnicy. Dla mnie, jako mikrobiologa, to ekscytujące, gdyż takie zapachy często pochodzą od mikroorganizmów, mówi Tristan Caro z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech).
      Naukowcy pobrali próbki wiecznej zmarzliny, a następnie włożyli je do ciężkiej wody i przechowywali w temperaturze od 4 do 12 stopni Celsjusza. Dzięki użyciu ciężkiej wody mogli obserwować, w jaki sposób budzące się mikroorganizmy ją wchłaniały i wykorzystały jako materiał budulcowy.
      Przez pierwszych kilka miesięcy proces przebiegał bardzo powoli. Czasami pojawiała się zaledwie 1 nowa komórka dziennie na 100 000 komórek. Jednak po pół roku wszytko się zmieniło. Powstał widoczny gołym okiem biofilm.
      Uczeni stwierdzili też, że wyższe temperatury nie przyspieszały wzrostu bakterii. Kluczowy był czas. A to oznacza, że tutaj problemu nie stanowią pojedyncze gorące dni w Arktyce. Mikroorganizmy zostaną obudzone przez wydłużający się okres podwyższonych temperatur.
      W chwili obecnej niewiele wiemy o potencjalnych konsekwencjach przebudzenia mikroorganizmów sprzed dziesiątków tysięcy lat. Wieczna zmarzlina pokrywa obszar 18 milionów kilometrów kwadratowych. Nie wiemy, czy we wszystkich miejscach mikroorganizmy będą zachowywały się tak samo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach JGR Biogeosciences.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa naukowców ożywiła mikroorganizmy uwięzione w wiecznej zmarzlinie. Niektóre z nich przebywały w niej od około 40 000 lat. Eksperyment przeprowadzono w ramach badań nad skutkami rozmarzania wiecznej zmarzliny, która topnieje z powodu globalnego ocieplenia. Okazało się, że organizmy uwięzione w niej przez długi czas potrzebują dłuższej chwili, by dojść do siebie. Jednak już po kilku miesiącach tworzą rozprzestrzeniające się kolonie.
      Kolonie te zaczynają rozkładać materię organiczną i uwalniają dwutlenek węgla. Proces ten będzie miał wpływ na Arktykę i całą planetę. Podgrzewając atmosferę poprzez emisję gazów cieplarnianych doprowadzamy do sytuacji, gdy zaczynają rozmarzać miliony kilometrów wiecznej zmarzliny. Obecne w niej mikroorganizmy wracają do życia i rozkładają materię organiczną, co wiąże się z emisją dwutlenku węgla i metanu. Gazy te trafiają do atmosfery, podnosząc jej temperaturę, przez co rozmarzanie wiecznej zmarzliny przyspiesza. To jedna z największych niewiadomych wśród sprzężeń zwrotnych zmian klimatu. Jak rozmarzanie gruntu, o którym wiemy, że przechowuje olbrzymie ilości węgla, wpłynie na ekologię regionu i tempo globalnego ocieplenia?, zastanawia się profesor geologii, Sebastian Kopf z University of Colorado w Boulder.
      Naukowcy pobrali próbki z unikatowego miejsca, z tzw. Permafrost Tunnel wybudowane przez Korpus Inżynierów U.S. Army. Powstał on w latach 60. na Alasce na potrzeby badań nad wieczną zmarzliną. Gdy naukowcy tam weszli, zobaczyli w ścianach tunelu kości wymarłych bizonów i mamutów. Pierwszą rzeczą, którą się zauważa, jest zapach. Tam naprawdę śmierdzi. To zapach dawno nieotwieranej zatęchłej piwnicy. Dla mnie, jako mikrobiologa, to ekscytujące, gdyż takie zapachy często pochodzą od mikroorganizmów, mówi Tristan Caro z Kalifornijskiego Instytutu Technologii (Caltech).
      Naukowcy pobrali próbki wiecznej zmarzliny, a następnie włożyli je do ciężkiej wody i przechowywali w temperaturze od 4 do 12 stopni Celsjusza. Dzięki użyciu ciężkiej wody mogli obserwować, w jaki sposób budzące się mikroorganizmy ją wchłaniały i wykorzystały jako materiał budulcowy.
      Przez pierwszych kilka miesięcy proces przebiegał bardzo powoli. Czasami pojawiała się zaledwie 1 nowa komórka dziennie na 100 000 komórek. Jednak po pół roku wszytko się zmieniło. Powstał widoczny gołym okiem biofilm.
      Uczeni stwierdzili też, że wyższe temperatury nie przyspieszały wzrostu bakterii. Kluczowy był czas. A to oznacza, że tutaj problemu nie stanowią pojedyncze gorące dni w Arktyce. Mikroorganizmy zostaną obudzone przez wydłużający się okres podwyższonych temperatur.
      W chwili obecnej niewiele wiemy o potencjalnych konsekwencjach przebudzenia mikroorganizmów sprzed dziesiątków tysięcy lat. Wieczna zmarzlina pokrywa obszar 18 milionów kilometrów kwadratowych. Nie wiemy, czy we wszystkich miejscach mikroorganizmy będą zachowywały się tak samo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach JGR Biogeosciences.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...