Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Uniwersytet będzie zatrudniał same kobiety, by walczyć z dyskryminacją

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, 3grosze napisał:

Tak jak lewicowość to nie jest zło wcielone, jak uważają niedokształceni fanatycy na prawicy, którzy  liberalizm mylą z lewactwem:

jak wypowiadasz się w tematyce niedokształcenia to przynajmniej zrozum co inni mają na myśli

ps - lewactwo jest praktycznie zbieżne z liberalizmem, choć używa się go w pojęciu znacznie szerszym - i nie ma tu w ogóle znaczenia co na ten temat twierdzi dziecinna Wikipedia oraz niedokształcone lewaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Ergo Sum napisał:

jak wypowiadasz się w tematyce niedokształcenia to przynajmniej zrozum co inni mają na myśli

Mam równać w dół?:P

33 minuty temu, Ergo Sum napisał:

ps - lewactwo jest praktycznie zbieżne z liberalizmem,

a prawactwo z faszyzmem.:P

PS właśnie widzę jak prawaczko zminusowałaś moją wolność wypowiedzi. Typowe dla twojej  opcji.:D

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Afordancja napisał:

Fakt pisałem z doskoku i nie zauważyłem. Zrównywać poprzez nierówność.

Ano nie zauważyłeś. Znowu. Przeczytaj jeszcze raz, nie z doskoku. Nierówność jest sposobem, nie koniecznością.

2 godziny temu, Afordancja napisał:

Nie jestem za prawakami czy lewakami (wszystkich nie lubię a im dalej są skrajni tym bardziej ) ale oznacza, to, ze w imię zrównywania, zmuszają innych do oddawania i nierównego ich traktowania, to prawie jak prawacy, z nakazami i zakazami. Czyli można by rzec, że nie za wiele się różnią tylko mają inne cele.

Czyli wychodzi na to, że dla ciebie dawanie kasy bogatym, tylko dlatego że mają dzieci, jest tak samo złe (a może dobre), jak dawanie kasy biednym i chorym. Mega-żenujące, głupie i puste podejście. Może bliżej ci do prawiczka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, mankomaniak napisał:

Nierówność jest sposobem, nie koniecznością.

Oczywiście, napisałem koniecznością? Nie widzę.

 

27 minut temu, mankomaniak napisał:

Czyli wychodzi na to, że dla ciebie dawanie kasy bogatym, tylko dlatego że mają dzieci, jest tak samo złe (a może dobre), jak dawanie kasy biednym i chorym. Mega-żenujące, głupie i puste podejście. Może bliżej ci do prawiczka.

No i mieszasz cele... z jednej strony ma być demografia a z drugiej strony chorzy, chorzy niech się leczą ;) ...(pomijam, że jeśli chodzi o demografię to uważam, nie wybrali efektywnego sposobu).
Prawak argumentuje z drugiego bieguna i mówi, to mega żenujące i głupie podejście aby promować nieróbstwo i patologię, czy nie lepiej wspierać tych średnich. (no i tu się rozchodzi co to jest średni, bo wg. lewaków zarabiajac 86k rocznie już jesteś dość bogaty,  aby być karanym za swoja pracowitość)

Jak zawsze rozchodzi się o pewne zasady (zasady zależą od naszego punktu widzenia oczywiście ;) ) . Nie wiem już kto jest lewakiem/prawakiem jeśli chodzi o np. wolną niedzielę. Jedni argumentują, że możesz robić w inny dzień zakupy (w sumie możesz), że poświęć czas rodzinie (niby szczytne), ale tu nie chodzi o to, tu chodzi o zasadę, że państwo lepiej wie jak powinienem żyć w niedzielę. Bo jak by ktoś powiedział, walczyliśmy w imię zrównania, teraz i panie z kasy mogą z rodziną spędzić czas? To jesteś za zrównaniem czy nie? Czy każde zrównanie jest ok? Czy każdy środek do celu jest ok? Kto ma określać co jest do zrównania ok, a co nie? 


Czy wprowadzenie parytetów (odgórnie) jest dobre? aż się wyrówna? A jak się nie wyrówna w pewnych branżach to całe pokolenie np. męskie ma cierpieć za to, że kiedyś były nierówności? To takie dobre? Czy w sumie to niczym się nie różni? 

Kiedyś ciemnoskórzy byli niewolnikami, to dla równowagi (o też dobre słowo) wprowadźmy niewolnictwo białych wobec czarnych? Taka to mniej więcej zasada? (Bo teraz ktoś w imię zrównania ma być dyskryminowany)

Żeby nie było, prawackie, "nie udało Ci się to giń" jest podobnie słabe.

A tak na koniec(nie do Ciebie  w sumie tylko ogólnie) , świat nie jest zero jedynkowy, prawacy vs lewacy, dobrzy vs źli, bogaty vs biedny.

[edit]

(Nie bierz tego poważnie)
Ale patrząc ekonomicznie, bardziej opłaca się dać 500 zł bogatemu (jeśli wpłynie to na dzietność) takiemu (Co to zarabia 100k rocznie) niż biednemu i choremu.
tamtego dzieci będą statystycznie bogatsze, więc odprowadzą więcej podatków niż z rodziny patologicznej (skrajność) więc będzie więcej potem co dzielić aby wyrównywać, a przecież o to chodzi, nie? ;) 


 

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Afordancja napisał:

Prawak argumentuje z drugiego bieguna i mówi, to mega żenujące i głupie podejście aby promować nieróbstwo i patologię, czy nie lepiej wspierać tych średnich.

Więc jako prawak jak zwykle masz problem z logicznym myśleniem. Bo z 500+ promujesz  nieróbstwo i patologię plus dajesz średnim i bogatym. Sorry, ale jeśli mowa o 500+, to nie o wyimaginowanym zasiłku dla bogatych.

12 minut temu, Afordancja napisał:

Bo jak by ktoś powiedział, walczyliśmy w imię zrównania, teraz i panie z kasy mogą z rodziną spędzić czas?

O jakie z kasy panie ci chodzi? O te na stacjach benzynowych czy może kolejowych? O ile wiem pracują w święta i niedziele i jakoś nie strajkują. Jesteście hipokrytami.

14 minut temu, Afordancja napisał:

To jesteś za zrównaniem czy nie? Czy każde zrównanie jest ok?

Jest równość dobra i zła. Tak samo nierówność dobra i zła. Dobra równość jest taka kiedy można stosunkowo łatwo ją wprowadzić i nie pogarsza się sytuacji innych, a więc np. równość praw jest dobra. Równość teistów i ateistów jest dobra - a tego nie ma. Mamy nierówność praw ateistów i teistów, czyli jest to nierówność zła. Równość ze względu na kryterium posiadania dziecka jest zła - bo nie spełnia wymagań powyższej definicji. Nie jest łatwo zmienić czyjeś nastawienie do posiadania potomstwa, takie ingerowanie jest niewolą, o której pisałem wcześniej. Więc jest zła. Równość dochodów jest zła, bo nie spełnia definicji (pogarsza sytuację innych), ale duża nierówność dochodów też jest zła ze społeczno-ekonomicznego punktu widzenia. Natomiast jeśli już ktoś dotąd płacił podatki i nagle więcej zarabia, to przez te podatki nie traci przecież, tylko mniej zyskuje. Ta nadwyżka podatków może trafić tam, gdzie są bardzo niskie zarobki albo na pomoc dla bezrobotnych albo niepełnosprawnych. Taki transfer nie powoduje pogorszenia kapitałodawcy jeśli patrzymy z punktu, gdy już wcześniej płacił podatki. Pisałem już o tym. Trudne to zrozumienia? Ile można.

36 minut temu, Afordancja napisał:

Ale patrząc ekonomicznie, bardziej opłaca się dać 500 zł bogatemu (jeśli wpłynie to na dzietność) takiemu (Co to zarabia 100k rocznie) niż biednemu i choremu.
tamtego dzieci będą statystycznie bogatsze

Usuń te brednie. Nie wpłynie na żadną dzietność u bogatego. Tłumaczyć ci tego nie mam zamiaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, mankomaniak napisał:

Więc jako prawak jak zwykle masz problem z logicznym myśleniem. Bo z 500+ promujesz  nieróbstwo i patologię plus dajesz średnim i bogatym. Sorry, ale jeśli mowa o 500+, to nie o wyimaginowanym

Ale to nie jest moj argument. Ja napisalem że 500+ jest nieefektywnym mechanizmem.

 

36 minut temu, mankomaniak napisał:

jakie z kasy panie ci chodzi? O te na stacjach benzynowych czy może kolejowych? O ile wiem pracują w święta i niedziele i jakoś nie strajkują. Jesteście hipokrytami.

Moze tez czytales z doskoku ale ja wlasnie jestem przeciwnikiem aby panstwo mowilo mi jak mam zyc.(panie z kasy to nie moj argument)

 

36 minut temu, mankomaniak napisał:

ale duża nierówność dochodów też jest zła ze społeczno-ekonomicznego punktu widzenia. Natomiast jeśli już ktoś dotąd płacił podatki i nagle więcej zarabia, to przez te podatki nie traci przecież, tylko mniej zyskuje

 86k ;) wszystko rozchodzi sie o granice.

Nagle nic sie nie dzieje. Aby zarabiac ludzie poswiecaja cos np. Czas (na nauke doksztalcanie sie itp.) I  jak ktos im zabiera teraz jedna trzecia ich pracy to traca traca to co zarobili. A to ze Ty myslisz inaczej niczego nie zmienia. Zabierają tylko kwestia czy spolecznie sie to iplaca czy nie gdzie powinna lezec granica. Bo ze oplaca sie aby biednych nie bylo za duzo to fakt.

 

36 minut temu, mankomaniak napisał:

Nie wpłynie na żadną dzietność u bogatego. Tłumaczyć ci tego nie mam zamiaru

Jak powiedzialem wg. Niektorych politykow bogacze zaczynaja sie od zarobkow 6k Miesiecznie. 6000 zl rocznie z 500+ moze wplynac znacznie na ich poziom zycia i moze przechylic szale. Jak wspomnialem wszystko rozchodzinsie o granice.  

 

Z reszta juz ktos zwrocil ci Uwage jesli chodzi o.uzywanie kwantyfikatorow. Nie wplynie na zadna? (Znam pare przypadkow czyli twoja teza pada )Wszystko.jest do oszacowania o ile mniej wplynie o ile podatkow bedzoe w przyszlosci wiecej/mniej

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Afordancja napisał:

Ale to nie jest moj argument.

To po co podajesz bzdurny argument?

 

1 minutę temu, Afordancja napisał:

Moze tez czytales z doskoku ale ja wlasnie jestem przeciwnikiem aby panstwo mowilo mi jak mam zyc.(panie z kasy to nie moj argument)

To po co podajesz bzdurny argument?

2 minuty temu, Afordancja napisał:

Nagle nic sie nie dzieje. Aby zarabiac ludzie poswiecaja cos np. Czas (na nauke doksztalcanie sie itp.) I  jak ktos im zabiera teraz jedna trzecia ich pracy to traca traca to co zarobili.

To tak samo można powiedzieć, że zabierają im kasę, żeby wybudować drogę, most, budynek... z których później będą korzystać. To jak nie mają zabierać, to nie będą mogli korzystać. A że dają akurat innym ludziom, to oświeceni ludzie usprawiedliwią to w ten sposób, że ci biedacy, ta patologia, dzięki tym pieniądzom poprawi swój dobrobyt, a przez to zmniejszy się poziom przestępczości w kraju, czyli poziom wzrośnie poziom bezpieczeństwa. Jeśli bezpieczeństwo uznać za aktywo niematerialne, to niewiele będzie się ono różnić od tych aktywów materialnych jak mosty i drogi. 

11 minut temu, Afordancja napisał:

Zabierają tylko kwestia czy spolecznie sie to iplaca czy nie gdzie powinna lezec granica.

To wyżej napisałem: takim kryterium może być poziom bezpieczeństwa albo poziom przestępczości. Jeśli ten pierwszy (drugi) już nie rośnie (spada), to znaczy, że granica została przekroczona.

14 minut temu, Afordancja napisał:

Jak powiedzialem wg. Niektorych politykow bogacze zaczynaja sie od zarobkow 6k Miesiecznie. 6000 zl rocznie z 500+ moze wplynac znacznie na ich poziom zycia i moze przechylic szale.

Nie będę już komentował tych bzdur. Przede wszystkim nie robi się dzieci dla pieniędzy. Jeśli ktoś nie potrafi zarobić na siebie i rodzinę sam, to nie powinien żebrać o kasę od państwa. Tyle w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Szedar napisał:

Piękny i szczytny cel, ale jakoś zauważyłbym, że niepisaną rolą państwa/ państw/ korpo jest tworzenie jak największej liczby biednych. Szczególnie intelektualnie. Masz jakiś pomysł by temu zaradzić?

Domyslam sie ze nie przeczytales mnie uwaznie. Nie pisalem o zadnym pieknym i szczytnym celu typu zlikwidowac biede. Pisalem o nie przekraczaniu pewnego progu. Jak za duzo biednych to za duzo niezadowolonych. A jak duzo niezadowolonych to grozi pewna destabilizacja. I nie pisalem ze mam na to recepte tym bardziej ze to o czym piszesz (intelektualna bieda) do pewnego stopnia z kolei oplaca sie bo latwiej nimi rzadzic.

 

O wirusie nie wiem po co uwaga, bo pisalem o uatalaniu pewnych granic definicji w tym temacie bo co to znaczy bogaty.

Z sianem tez nie wiem po.co.ta uwaga. Nikt ci nie kaze brac udzialu w dyskusji (chociaz to ty robisz niepotrzebne wkretki, po co? )

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, mankomaniak napisał:

To po co podajesz bzdurny argument?

Podaje rozne punkty widzenia prawakow /lewakow. I ich rodzaj myslenia . Ja jak wspomnialem ani to ani to. A wy jestescie tacy sami ;) tylko z roznymi skrajnymi wizjami rzeczywistosci.

 

10 minut temu, mankomaniak napisał:

tak samo można powiedzieć, że zabierają im kasę, żeby wybudować drogę, most, budynek... z których później będą korzystać. To

Nie to nie to samo. Tlumaczenie roli podatkow pomine.

 

12 minut temu, mankomaniak napisał:

napisałem: takim kryterium może być poziom bezpieczeństwa albo poziom przestępczości. Jeśli ten pierwszy (drugi) już nie rośnie (spada), to znaczy, że granica została przekroczona

Oczywiscie to jest jakis miernik.

 

13 minut temu, mankomaniak napisał:

Przede wszystkim nie robi się dzieci dla pieniędzy. Jeśli ktoś nie potrafi zarobić na siebie i rodzinę sam, to nie powinien żebrać o kasę od państwa. Tyle w tym temacie.

Oczywiscie ze nie, jednak wieksze bezpieczenstwo finansowe moze przechylic szale. (No dobra czesc patologii robi dzieci dla pieniedzy)

2 minuty temu, Szedar napisał:

Ponownie panowie. Dajcie sobie siana, spróbujcie pojechać jak Johny. Świat bez granic, lewak podaje prawicę prawakowi, prawak ściska lewicę lewaka. Brzmi pięknie? Wiem, jak wy. Utopia, ale wirusa to nie interesuje; wirus nie zna nawet pojęcia prawica i lewica.

Ale o co.ci chodzi ? (Nie jestem ani prawakiem ani lewakiem. Tak sobie dyskutuje z @mankomaniak bo mam ochote bez zadnej zlosci ba nawet z przyjemnoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, 3grosze napisał:

PS właśnie widzę jak prawaczko zminusowałaś moją wolność wypowiedzi. Typowe dla twojej  opcji.:D

To ja dla równowagi ją zaplusowałem, bo wydaje mi się, że nie zasłużyłeś na takie traktowanie (a tak po prawdzie, to "za całokształt" Twojej aktywności na forum Ci się co najmniej jeden plus IMHO należy) :) A do dyskusji jakoś nie czuję potrzeby się dodawać niczego od siebie, więc na tym kończę:)

Edytowane przez darekp
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Szedar napisał:

Aaa, że tak? Ok, już nie będę zakłócał waszych czułości.

 No i to prawidłowe podejście, po co było je w ogóle zakłócać i uszczęśliwiać na siłę lepiej dać sobie siana, że tak powiem ;) 

 

 


Też w sumie kończę tę dyskusję, bo to tylko był rozrywkowy przerywnik .Aby podsumować, ja się z wami wszystkimi zgadzam i nie zgadzam ;) (zależy co wybrać z danych poglądów)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, darekp napisał:

A do dyskusji jakoś nie czuję potrzeby się dodawać niczego od siebie, więc na tym kończę:)

No bo dyskusja w tym temacie, to tak "dla sportu".;) Tutaj trudno komuś coś udowodnić, czy przekonać. Konsensusu w dyskusji pomiędzy wyznawcami prawicy i lewicy nigdy nie będzie ponieważ spektrum osobistych preferencji od prawa do lewa ( a jeszcze są ultra marginesy :() jest tyle ile biorących udział w dyskusji.  Na każdą tezę adwersarz łatwo postawi antytezę.   Np taki 3grosze: teista, a z przekonania liberał z odcieniem libertarianskim, ale bez przyprawy libertynskiej, nawet z liberałem  skrzywionym w stronę anarchokapotalizmu się nie dogada, a co dopiero z prawiczkiem o odcieniu nacjionalistycznym, czy wojującym liberałem ateistą. 

A twardej prawicy stanowcze nie, ponieważ ma kłopoty z  "Uiuat ualeatque live."

PS

@Ergo Sum, przepraszam.

Edytowane przez 3grosze
wyrzuty sumienia
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 24.06.2019 o 11:32, darekp napisał:

to właśnie mi chodziło, że "wolność to nie równość". Więc jak lewica sobie radzi z godzeniem obu

Normalnie, to nie są sprzeczne pojęcia, tylko w niektórych kontekstach działają przeciw sobie. Np. jak w tym artykule - Uniwersytet ma wolną rękę, więc dokonuje dyskryminacji mężczyzn. Innym przykładem jest wskaźnik wolności gosp, której składnikiem są obciążenia podatkowe albo prawa własności. Ale są też przykłady, gdzie wolność współgra z równością. Prostym historycznie przykładem są Czarni niewolnicy, którzy mieli ograniczone prawa, a więc i ich wolność była ograniczona. Trzeba tutaj powiedzieć jasno, że te ograniczenia są domeną prawicy. To prawica ogranicza wolność, a przez to też niszczy równość. Współcześnie PIS dokonuje wiele ustaw, które są tego przykładem, np. bezprawnie wyrzuca sędziów powyżej 65 r. życia, ale już polityków nie. Wyrzucając daną grupę społeczną z zawodu, ogranicza jej prawa, w tym wolny wybór. TSUE orzekł właśnie, że PIS to przestępcy, że ich prawo było bezprawiem. Trybunał powiedział jasno, że rząd PIS to kryminaliści.

Inne przykłady to nacjonalizacja przedsiębiorstw i mediów, a ostatnio próby opodatkowania osób bezdzietnych (czyli takie super-500+). Wszystko to są przykłady przestępstw, za które powinni zostać powieszeni (wyjątkowo kara śmierci prędzej odstraszy polityków niż morderców).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, 3grosze napisał:

Np taki 3grosze: teista, a z przekonania liberał z odcieniem libertarianskim, ale bez przyprawy libertynskiej,

Ja też lubię libertarianizm. Czysty libertarianizm to utopia, ale z drugiej trony jest w nim dużo jakiejś "pozytywnej energii" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kremien
On 6/25/2019 at 8:46 PM, mankomaniak said:

(wyjątkowo kara śmierci prędzej odstraszy polityków niż morderców).

To jest w sumie ciekawe - bogaci ludzie i politycy maja wiecej do stracenia (zazwyczaj sa bogaci) niz przcietny czlowiek + wizja, ze moga pojsc do piekla za ich decyzje, ktore szkodza milionom ludzi. Mimo tego nie popieram. Dozywocie moze by bardziej dotkliwa kara, maja wtedy duzo czasu na przemyslenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, kremien napisał:

Dozywocie moze by bardziej dotkliwa kara, maja wtedy duzo czasu na przemyslenia

Mi się widzi, że jakoś w przypadku takiego np. Breivika nie bardzo. nawet jak mu odcięto dostęp do komputera/internetu, to i tak "na osłodę" może przyjmować swoje "fanki" zdaje się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niektóre kobiety przyjmujące antykoncepcję jednoskładnikową – zawierającą tylko progesteron – narażone są na częstsze ataki astmy. Astma częściej dotyka kobiet niż mężczyzn i kobiety narażone są na 2-krotnie większe ryzyko zgonu z jej powodu niż mężczyźni. Żeby zapobiegać tym zgonom, musimy lepiej rozumieć, dlaczego kobiety są bardziej narażone. Jedna z hipotez mówi, że główną rolę odgrywają tutaj hormony płciowe. Jednak badania ich wpływu może być trudne. Na przykład, trudno precyzyjnie określić czas rozpoczęcia dojrzewania czy menopauzy. Możemy natomiast badać kobiety stosujące antykoncepcję, gdyż dokładnie wiemy, kiedy zaczęły i kiedy przestały ją stosować, mówi główna autorka badań, doktor Chloe Bloom z Imperial College London.
      Naukowcy wykorzystali informacje dotyczące 261 827 kobiet z astmą w wieku 18–50 lat. Porównywali dane dotyczące kobiet, które nigdy nie stosowały antykoncepcji, które stosowały pigułkę jednoskładnikową oraz dwuskładnikową. Zwracali uwagę na ataki astmy – przepisanie doustnych sterydów – związane z astmą wizyty w szpitalnych oddziałach ratunkowych oraz zgony z powodu astmy. Przeanalizowali lata 2004–2020.
      Analizy wykazały, że dwuskładnikowa pigułka antykoncepcyjna nie wpływała na częstotliwość ataków. Jednak u niektórych kobiet przyjmujących pigułkę jednoskładnikową dochodziło do częstszych ataków. Dotyczyło to kobiet przed 35. rokiem życia, tych, które używały mniej leków na astmę oraz tych, które miały silniejszy stan zapalny związany z astmą. W przypadku kobiet poniżej 35. roku życia ryzyko było o 39% wyższe, u biorących mniej leków było o 20% wyższe, a u pań z astmą eozynofilną było ono o 24% wyższe.
      Nasze badania są pierwszymi na tak dużej grupie kobiet, w których były badaniami długoterminowymi, brały pod uwagę takie szczegóły jak używanie pigułek antykoncepcyjnych i wieloletnią historię medyczną. Badania zaprojektowaliśmy w taki sposób, że przypominały one testy kliniczne, ale stosowane do prawdziwych danych z życia codziennego. To kolejny element układanki, która ma pozwolić na wyjaśnienie, dlaczego kobiety są bardziej narażone na astmę niż mężczyźni, dodaje doktor Bloom.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa izraelskich naukowców z Instytutu Weizmanna i Yale University przeprowadziła najszerzej na świecie zakrojone badania na temat wpływu ciąży na organizm kobiety i związanych z nią kosztów. Uczeni zgromadzili i przeanalizowali wyniki 44 miliony pomiarów fizjologicznych dokonanych u ponad 300 000 kobiet w obejmującym 140 tygodni okresie przed ciążą, w jej trakcie oraz po urodzeniu dziecka. Wyniki analiz zostały opublikowane na łamach Science Advances.
      Aby zbudować obraz typowej ciąży, podczas badań pod uwagę wzięto dane dostarczone przez Clalit, największego izraelskiego dostawcę usług zdrowotnych. Zawierały one informacje z lat 2003–2020 i dotyczyły zdrowych kobiet w wieku 20–35 lat. Jennifer Hall, specjalistka ds. zdrowia reprodukcyjnego z University College London mówi, że badania wskazują, iż połóg trwa znacznie dłużej, niż się przypuszcza. To biologiczny dowód, że organizm nie regeneruje się tak szybko, jak zakładają to oczekiwania społeczne, mówi uczona.
      Przeanalizowane dane dotyczyły, między innymi, stanu układu krwionośnego, metabolizmu, układu hormonalnego, odpornościowego, mięśniowo-szkieletowego, funkcjonowania wątroby i nerek. Informacje o stanie zdrowia i stanie organizmu kobiet pochodziły z badań krwi, moczu i innych testów laboratoryjnych.
      Badania pokazały, że organizm przeciętnej zdrowej kobiety znacznie dłużej dochodzi do siebie po ciąży, niż sądzono. W ciągu pierwszego miesiąca po urodzeniu dziecka jedynie około 47% wyników testów jest prawidłowych. Z tym, że na przykład żelazo stabilizuje się na niższym poziomie niż przed ciążą. Kolejnych 12% wyników testów normalizuje się w ciągu 4–10 tygodni po ciąży. Natomiast pozostały 41% badanych parametrów potrzebuje ponad 10 tygodni na powrót do stanu sprzed ciąży.
      Na przykład poziom kwasu foliowego wraca do normy dopiero 21 tygodni po porodzie, parametr wątrobowy AST (oznaczenie enzymu aminotransferazy asparaginianowej) stabilizuje się w 23. tygodniu po porodzie, a na prawidłowe wartości innego z parametrów wątrobowych – ALT (aminotransferaza alaninowa)  – trzeba czekać do 26. tygodnia. Kwas moczowy jest w normie dopiero około 32. tygodnia po porodzie, prawidłowe pH moczu testy zaczynają wskazywać po 35. tygodniu, poziom fosforu jest nieprawidłowy przez około 42 tygodnie po urodzeniu dziecka, a po ponad 55 tygodniach pojawiają się prawidłowe wyniki ALP (fosfataza alkaliczna), wskazujące na powrót do zdrowia kości.
      Nawet 80 tygodni po urodzeniu kilka testów wskazuje inne wartości niż przed zapłodnieniem. Te różnice dotyczą między innymi podwyższonych wartości wskaźnika zapalnego CRP, zmniejszonego poziomu żelaza i MCH (średnia masa hemoglobiny w krwince czerwonej). Różnice te mogą wynikać albo ze zmiany zachowań kobiety po urodzeniu i//lub był długotrwałymi fizjologicznymi skutkami ciąży. Odróżnienie od siebie tych dwóch czynników to istotne pytanie, na którego trzeba odpowiedzieć, stwierdzają autorzy badań.
      Odkryliśmy, że powrót do normy parametrów organizmu po urodzeniu dziecka różni się od przebiegu zmian, jakie zachodzą w organizmie w czasie ciąży. Adaptacja organizmu po urodzeniu dziecka to osobny proces fizjologiczny, a nie prosta odwrotność dynamiki ciąży, czytamy na lamach Science.
      Wyniki badań wskazują, że być może uda się jeszcze przed zajściem w ciążę identyfikować kobiety podatne na komplikacje ciążowe, takie jak stan przedrzucawkowy czy cukrzyca ciążowa. Obecnie są one diagnozowane dopiero w trakcie ciąży.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Średniowieczne manuskrypty nieodmiennie kojarzą się z mrówczą pracą mnichów w skryptoriach. Wiemy jednak, że ich kopiowaniem zajmowali się nie tylko mnisi, ale i mniszki. Na przykład w 2019 roku opisywaliśmy badania, które dowiodły, że mniszki miały swój udział w tworzeniu luksusowych iluminowanych manuskryptów. Jak duży jednak był to udział? Zbadania tego zagadnienia podjęli się naukowcy z Wydziału Lingwistyki Uniwersytetu w Bergen, a wyniki swojej pracy opisali na łamach Humanities & Social Sciences Communications.
      Najnowsze szacunki mówią, że pomiędzy rokiem 400 a 1500 na łacińskim Zachodzie, czyli w rzymskokatolickiej części Europy, powstało ponad 10 milionów manuskryptów, z czego do dnia dzisiejszego dotrwało około 750 000. Słynne badania nad manuskryptami tworzonymi przez kobiety przeprowadził w latach 50. XX wieku Bernhard Bischoff. Od tamtej pory kolejne prace naukowe pokazywały, że kobiety – zarówno mniszki, jak i osoby świeckie – tworzyły manuskrypty w różnych czasach i na różnych obszarach geograficznych. Żadna z nich nie daje jednak odpowiedzi na pytanie, jak duży był ogólny udział kobiet w powstawaniu manuskryptów.
      Badacze z Bergen przeanalizowali katalog kolofonów publikowany w latach 1965–1982 przez mnichów z Opactwa św. Benedykta w Le Bouveret w Szwajcarii. Kolofony umieszczane były na końcu średniowiecznych ksiąg i mogły, między innymi, zawierać imię kopisty. W katalogu znajdują się 23 774 kolofony z manuskryptów będących własnością różnych instytucji. W kolofonach tych widzimy na przykład wyrazy „scriptrix” lub „soror”, identyfikujące płeć kopisty. Bywają też wpisy z wymienionym imieniem. Przykładem niech będzie kolofon nr 21616 „Scriptrix donetur in celis merces scribentis” (Niech kopistka otrzyma nagrodę w niebie), nr 1296 „Pytt got fur die screiberyn swester Appolonia Polanderijn” (Módlmy się do Boga, za kopistkę siostrę Appolonię Polanderijn) czy też kolofon z manuskryptu znajdującego się w praskiej Katedrze św. Wita, który głosi „Ego Birgitta filia sighfusi soror conventualis in monasterio munkalijff prope Bergis scripsi hunc psalterium cum litteris capitalibus licet minus bene quam debui, orate pro peccatrice” (Ja, Birgitta córka Sigfusa, siostra zakonna w klasztorze Munkeliv w Bergen, przepisałam ten psałterz wraz z inicjałami, chociaż nie tak dobrze, jak powinnam. Módlcie się za mnie grzeszną).
      Wśród skatalogowanych 23 774 kolofonów imiona znajdują się w 18 951, z czego 204 to imiona kobiece. Wśród pozostałych 4823 anonimowych kolofonów kobietę – na podstawie rzeczowników i zaimków – można zidentyfikować w 50 przypadkach, a mężczyznę w 1309. Zatem 254 jednoznacznie identyfikuje twórcę manuskryptu jako kobietę. W tej liczbie jest 9 przypadków manuskryptów tworzonych przez więcej niż 1 kobietę, a wśród nich manuskrypt, nad którym pracowało 9 pań. Nie ma zaś żadnego kolofonu wskazującego, że księgę przepisywali przedstawiciele obu płci. Możemy zatem przyjąć, że kobiety stworzyły co najmniej 1,1% manuskryptów. Zatem panie przepisały co najmniej 110 000 manuskryptów, z czego do dzisiaj powinno przetrwać około 8000.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Ramat Shlomo, około 3 kilometrów na północny zachód od Starego Miasta w Jerozolimie archeolodzy trafili na niezwykle interesujący pochówek. Znajdował się on pod ołtarzem dawnego bizantyńskiego klasztoru. Szkielet był jednak bardzo słabo zachowany. Jednak dzięki wykorzystaniu analizy proteomu (badania pełnego zestawu białek) oraz peptydomiki (analizy peptydów) udało się stwierdzić, że należał on do kobiety. Okazało się, że mamy tutaj pierwszy archeologiczny dowód na ekstremalny ascetyzm wśród starożytnych mniszek. Dzięki temu naukowcy będą w stanie lepiej poznać historyczne zjawisko, które dotychczas znaliśmy wyłącznie z przekazów pisemnych.
      Kobietę znaleźliśmy w pojedynczym, dedykowanym jej, grobie. Uhonorowano ją pochówkiem pod ołtarzem – bema. Wokół rąk miała 12–14 żelaznych pierścieni, cztery pierścienie na szyki i co najmniej 10 pierścieni wokół nóg. Na brzuchu miała żelazne dyski, połączone z pierścieniami, przez co jej szkielet wyglądał, jakby była w zbroi, mówią badacze z Izraelskiej Służby Starożytności. Klasztor, w którym ją pochowano, działał od V do VII wieku. Na jego terenie znaleziono dotychczas kościół oraz krypty pod ołtarzem. W kryptach tych grzebano kobiety, mężczyzn i dzieci. Wyjątkiem była wspomniana kobieta, która otrzymała indywidualny pochówek. Oprócz żelaznych płyt i pierścieni połączonych łańcuchami, przy zmarłej znajdowały się inne żelazne przedmioty, na przykład krzyżyk.
      Ciężkie żelazne pierścienie nałożone na ciało nie były karą, a formą umartwiania się. Taką metodę ascetyzmu znamy ze źródeł historycznych. Teraz mamy jej pierwszy fizyczny dowód w odniesieniu do kobiety. Ta mniszka to przykład szeroko rozpowszechnionego zjawiska wśród starożytnych bizantyńskich mnichów, którzy oddawali się ekstremalnym praktykom umartwiania i kaleczenia ciała. Wśród opisywanych form ascezy znamy długotrwałe posty, owijanie łańcuchów i innych akcesoriów wokół ciała, przywiązywanie się do głazów, noszenie ciężarów, wiązanie się i mocowanie w taki sposób, który wymuszał postawę stojącą i pozbawiał snu, dobrowolne uwięzienie w wąskim ciasnym miejscu, jak wieże, jaskinie, cele w klasztorach czy wiszące klatki, życie na słupach lub drzewach, życie pod otwartym niebem i wystawianie się na wszelkie oddziaływania natury itp.itd. W niektórych przypadkach mnisi rzucali się w ogień lub wystawiali na ataki drapieżników, wyjaśniają Zubair ʼAdawi i Kfir Arbiv.
      Obaj naukowcy, który specjalizują się w badaniu ekstremalnego ascetyzmu, mówią, że zwyczaj obwiązywania się ciężkimi łańcuchami pochodzi z północnej Syrii i Anatolii. Stamtąd rozprzestrzenił się na Azję Mniejsza i dotarł do Europy, od Italii po Anglię oraz od Jerozolimy po Egipt. Ze źródeł wiemy, że w ten sposób umartwiały się też kobiety. Żyjący w V wieku teolog i biskup Teodoret z Cyru w swojej Historia religiosa wspomina o dwóch odwiedzanych przez siebie pustelnicach – Maranie i Cyrze – które przez 42 lata nosiły ciężkie łańcuchy.
      Nowe odkrycie umożliwi poznanie lepsze poznanie, niepośledniej przecież, roli kobiet w starożytnym monastycyzmie. Badacze przypuszczają, że „Mniszka w łańcuchach” przybyła z okolice Jerozolimy z Syrii, gdzie zetknęła się ze specyficzną formą umartwiania się. Dołączyła do społeczności mnichów i mniszek pochodzących z całego Bizancjum. Mogła być też miejscową mniszką, która zaadaptowała obcy zwyczaj.
      Oddające się ascezie zakonnice to fascynujące zjawisko warte badania. Te naprawdę wyjątkowe kobiety żyły i funkcjonowały w ściśle męskim patriarchalnym otoczeniu, które ograniczało ich możliwości. By móc oddawać się religijnym ideałom ascetycznym, które były wówczas domeną mężczyzn, musiały – jak mówi tradycja i legendy – udawać mężczyzn. Święta Pelagia (V w.) była słynną aktorką w Antiochii, znaną ze swej urody i bogactwa. Z czasem jednak zaczęła żałować swego grzesznego życia i się ochrzciła. By uciec od przeszłości, przebrała się za mężczyznę i udała się do Jerozolimy, gdzie oddawała się ekstremalnemu ascetyzmowi na Górze Oliwnej jako mnich Pelagios. Dopiero po jej śmierci odkryto, że była kobietą. Inna legenda mówi o świętej Marynie (znanej jako Maryna Syryjka, Maryna Mnich), która urodziła się na terenie dzisiejszego Libanu w bogatej rodzinie chrześcijańskiej. Gdy zmarła jej matka, ojciec Maryny postanowił zostać mnichem. Maryna ubłagała to, by towarzyszyć mu w klasztorze. By tego dokonać, udawała mężczyznę, mnicha Marynusa. Córka karczmarza z pobliskiej wsi, która zaszła w ciążę z żołnierzem, oskarżyła Marynusa, że to on jest ojcem jej dziecka. Maryna nie ujawniła swojej tożsamości, ale przyjęła karę. Została wyrzucona z klasztoru i miała wychowywać rzekomo swoje dziecko. Znosiła przy tym liczne upokorzenia. Po latach pozwolono jej wrócić do klasztoru, a po śmierci odkryto, że była kobietą. Te i inne historie pokazują, że poszukiwanie świętości było właściwe obu płciom, dodaje doktor Amit Re'em.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z wiekiem u kobiet rozwija się mniej problemów poznawczych, niż u mężczyzn. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być przebudzenie na późniejszych etapach życia nieaktywnego chromosomu X, który włącza geny pomagające utrzymać zdrowe połączenia w mózgu, donoszą naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco (UCSF).
      Kobiety posiadają dwa chromosomy X. Jeden z nich ulega inaktywacji, tworząc tzw. ciałko Barra (chromatynę płciową). Naukowcy z UCSF odkryli właśnie, że u myszy, która osiągnęła wiek odpowiadający 65. rokowi życia człowieka, ten uśpiony chromosom X rozpoczął proces ekspresji genów, co z kolei doprowadziło do polepszenia jakości połączeń między neuronami, poprawiając zdolności poznawcze zwierzęcia. W typowym scenariuszu ludzkiego starzenia się, mózgi kobiet wyglądają młodziej niż mózgi ich rówieśników, panie mają mniej deficytów poznawczych. Wyniki naszych badań pokazują, że uśpiony chromosom X budzi się na późniejszych etapach życia kobiet i prawdopodobnie spowalnia spadek zdolności poznawczych, mówi profesor neurologii Dena Dubal, jedna z głównych autorek badań.
      Naukowcy z dwóch różnych linii myszy laboratoryjnych stworzyli nową linię i wyciszyli w niej jeden z chromosomów X. Jako że dobrze znali DNA zwierząt, bez przeszkód mogli śledzić każdy ulegający ekspresji gen i połączyć go z konkretnym chromosomem. Następnie u 20-miesięcznych myszy – co odpowiada 65-letnim ludziom – badali ekspresję genów w hipokampie, regionie mózgu kluczowym dla uczenia się i zapamiętywania. Okazało się, że w różnych typach komórek hipokampu doszło do ekspresji około 20 genów, za którą to ekspresję odpowiadał nieaktywny chromosom X. Wiele z tych genów odgrywa rolę w rozwoju mózgu i niepełnosprawności intelektualnej.
      Jednym z genów, które szczególnie przykuły uwagę badaczy, jest PLP1. Gen ten pomaga w tworzeniu się osłonki mielinowej, która chroni aksony. W hipokampie starzejących się samic myszy ekspresja PLP1 była silniejsza niż u samców, co sugeruje na rolę aktywowanego drugiego chromosomu X. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy rzeczywiście wyższy poziom PLP1 odpowiada za odporność mózgów samic na proces starzenia się. Doprowadzili więc do zwiększenia ekspresji PLP1 zarówno u starszych samic, jak i samców. Okazało się, że korzyści odniosły obie płci.
      Obecnie Dubal i jej zespół badają, czy i u starszych kobiet dochodzi do aktywacji drugiego chromosomu X. Już mają pierwsze wskazówki, że tak właśnie się dzieje. Wstępne badania tkanek mózgowych starszych kobiet i mężczyzn wykazały, że kobiety mają podwyższony poziom PLP1 w tych samych obszarach mózgu co samice myszy.
      Jeśli rzeczywiście okaże się, że za lepszy stan mózgów starszych pań odpowiada aktywacja drugiego chromosomu X i zwiększona ekspresja PLP1, być może powstaną terapie zapobiegające spadkowi zdolności poznawczych z wiekiem.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...