Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Odkrycie Ameryki przez Kolumba doprowadziło do tak wielkich zmian na obu kontynentach, że wpłynęły one na... ochłodzenie klimatu. W ciągu zaledwie stu lat ludność obu Ameryk zmniejszyła się z około 60 milionów do około 6 milionów. Indianie masowo umierali w wyniku epidemii, walk i głodu. Drastyczny spadek liczby ludności wiązał się z porzuceniem pól uprawnych, które szybko zostały skolonizowane przez lasy. To zaś spowodowało wychwycenie z atmosfery wystarczającej ilości CO2, by doprowadzić do schłodzenia atmosfery.

Mała Epoka Lodowa to okres ochłodzenia klimatu, który dotknął przede wszystkim półkuli północnej. Ochłodzenie zaszło w niektórych regionach, podczas gdy w innych klimat pozostawał stabilny lub się nawet ocieplał. Ponadto zmiany rzadko zachodziły jednocześnie w różnych regionach. Zwykle nazwą tą obejmuje się okres od XVI do XIX wieku, chociaż niektórzy przesuwają jej początek na wiek XIV. Przyczyny ochłodzeń nie zostały jednoznacznie wyjaśnione. Wśród możliwych naukowcy wymieniają wybuchy wulkanów, zmiany w cyrkulacji atmosferycznej czy w aktywności słonecznej. Wszystkie te czynniki mogły w jakiś sposób wpływać na obserwowaną w tamtym czasie zmienność klimatu.

Z najnowszych badań przeprowadzonych przez naukowców z University College London, a opublikowanych na łamach Quaternary Science Reviews, dowiadujemy się, że spadek liczebności populacji obu Ameryk, porzucenie pól uprawnych i zwiększenie powierzchni lasów były tak duże, iż mogły doprowadzić do spadku ilości dwutlenku węgla w atmosferze o 7 do 10 części na milion. To zaś wystarczająco dużo, by klimat się ochłodził.

Nie można więc wykluczyć, że do wymienionych powyżej możliwych przyczyn Małej Epoki Lodowej, należy też dodać odkrycie Ameryki przez Kolumba. Bowiem nawet jeśli do Epoki zaliczymy zmiany obserwowane już na początku XIV wieku, to do największych spadków temperatury dochodziło w wiekach po odkryciu.

Z powyższych badań można wyciągnąć ważny wniosek dla współczesności. Uczeni z UCL oceniają bowiem, że lasy, które rozrosły się w miejsce opuszczonych pól uprawnych, zajmowały powierzchnię równą mniej więcej powierzchni współczesnej Francji. Jeśli więc mają rację, to zwiększenie światowych obszarów leśnych o 640 000 kilometrów pozwoli na wycofanie z atmosfery tyle CO2, że powinna się ona ochłodzić.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro "ochłodziło" to musiał odkryć, bo jakby została przykryta to by nie było ochłodzenia :P

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

>Drastyczny spadek liczby ludności wiązał się z porzuceniem pól uprawnych, które szybko zostały skolonizowane przez lasy.

Ja pier.....  co za intelygent to napisał. Indianie uprawiali jakąś ziemię na dużą skalę, aby mieli ją porzucać? Przecież to był lud koczowniczo-wędrowny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, racjonalista napisał:

Przecież to był lud koczowniczo-wędrowny. 

Ja …..cię nie mogę,  co to za yntelygent, który Majów, Inków i Azteków uważa za lud koczowniczo-wędrowny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, racjonalista napisał:

>Drastyczny spadek liczby ludności wiązał się z porzuceniem pól uprawnych, które szybko zostały skolonizowane przez lasy.

Ja pier.....  co za intelygent to napisał. Indianie uprawiali jakąś ziemię na dużą skalę, aby mieli ją porzucać? Przecież to był lud koczowniczo-wędrowny. 

To co piszesz, nie jest nawet prawdą w odniesieniu do Ameryki Północnej, gdzie mieliśmy olbrzymie zróżnicowanie: od żyjących w epoce kamienia plemion z północnego-zachodu dzisiejszych USA, po rozwinięte społeczności pueblosów czy Irokezów.

Nie mówiąc już o Ameryce Południowej.

Indiańskie "miasta" w amazońskiej dżungli.

https://kopalniawiedzy.pl/Amazonia-Indianie-urbanizm-planowanie-wladza-polityczna,5591

Amazonia była gęsto zaludniona:

https://kopalniawiedzy.pl/Amazonia-zaludnienie-cywilizacja-osada-Per-Stenborg-Denise-Schaan,11691

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkryć jeszcze że 4 Ameryki i mamy po problemie ocieplenia klimatu.A tak na poważnie, to kraje kolonialne to powód do wstydu ludzkości;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś UE się nie wstydzi tego że sobie zrobiła kolonie z południa i wschodu :)

Ameryka Południowa to owszem bardzo dużo terenów uprawnych. Tylko jest jeden problem. Te tereny uprawne dżungla zaczęła zarastać jeszcze przed Kolumbem. Gdy dotarli tam Europejczycy to te cywilizacje chyliły się ku upadkowi.
Spadek liczebności nastąpił - większy w Ameryce Północnej.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

Tylko jest jeden problem. Te tereny uprawne dżungla zaczęła zarastać jeszcze przed Kolumbem. Gdy dotarli tam Europejczycy to te cywilizacje chyliły się ku upadkowi.

 

Badania miast-ogrodów znajdujących się na terenie dzisiejszego stanu Mato Grosso w Brazylii wskazują, że dobrze  funkcjonowały jeszcze w XVI w a więc z chwilą przybycia konkwisty.

Wg. badacza tych miast, Micheala Heckenbergera, główną przyczyną upadku tych leśno-parkowych cywilizacji była zaraza przywleczona przez Europejczyków. Ale i tak kluczowe jest to o czym napisałeś - upadek państwa Azteków i Majów - ci wykorzystując uprawę  żarową potrzebowali zapewne masę przestrzeni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2018 roku na północno-zachodnich przedmieściach Frankfurtu nad Menem, archeolodzy prowadzili prace wykopaliskowe w dawnym rzymskim mieście Nida, które dało początek dzisiejszej metropolii. Odkryto tam rzymski cmentarz, a przy jednym z pochowanych znaleziono 3,5-centymetrowy srebrny pojemniczek. Wewnątrz spoczywał zwinięty srebrny arkusik. Już w 2019 roku badania wykazały, że na arkusiku coś zapisano. Dotychczas jednak „Frankfurcka srebrna inskrypcja” stanowiła tajemnicę. Dopiero teraz udało się ją odczytać i okazało się, że mamy do czynienia z sensacyjnym odkryciem. Eksperci mówią, że zmieni ono nasze postrzegania rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa i rzymskich wpływów na prawym brzegu Renu.
      Inskrypcja wskazuje, że właściciel amuletu był pobożnym chrześcijaninem. Tymczasem jego pochówek datowany jest na lata 230–270. Jest to zatem najstarszy jednoznaczny dowód na obecność chrześcijaństwa na północ od Alp. Wszystkie inne dowody są co najmniej 50 lat młodsze, pochodzą z IV wieku. Mamy co prawda pisemne wzmianki o obecności chrześcijan w Galii, i być może w Górnej Germanii, już w II wieku, jednak brak na to twardych dowodów.
      (W imię?) świętego Tytusa
      Święty, święty, święty!
      W imię Jezusa Chrystusa, Syna Bożego!
      Pan świata
      opiera się z (mocą?)
      wszystkim atakom?/niepowodzeniom?
      Bóg(?) daje
      wstęp do dobrego życia.
      Niech kroki prowadzące do zbawienia(?) chronią
      tego kto
      podda się woli
      Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego
      gdyż przed Jezusem Chrystusem
      zgina się każde kolano: to na niebie
      to na Ziemi
      i to
      pod ziemią i każdy język
      chwali (Jezusa Chrystusa).
      Tych 18 linii może mieć duży wpływ na to, jak w przyszłości historycy będą postrzegali nasze dzieje. To wyjątkowe znalezisko przed długi czas będzie przedmiotem badań naukowych i wpłynie na wiele dyscyplin. Wpłynie na archeologię, religioznawstwo, filologię i antropologię. Odkrycie takiego przedmiotu we Frankfurcie jest czymś niezwykłym, mówi doktor Ina Hartwig szefowa miejskiego wydziału kultury i nauki.
      W czasie wykopalisk z 2018 roku znaleziono bardzo interesujący rzymski cmentarz. Szczególną uwagę zwracał grób oznaczony numerem 134. Znaleziono tam szkielet mężczyzny oraz wyposażenie grobowe, kadzielnicę i dzban z wypalanej gliny. Jednak najbardziej interesujący przedmiot odkryto pod brodą zmarłego. Był to srebrny pojemnik, amulet prawdopodobnie noszony na szyi. Tego typu pojemniczki zawierały różne przedmioty – w późniejszych czasach były to również relikwie – mające chronić właściciela.
      W tej chwili naukowcy nie są w stanie powiedzieć, na ile otwarcie mógł wyznawać swoją wiarę mężczyzna, ani czy zawartość pojemniczka była tajemnicą dla innych. Tak czy inaczej, jest to jednoznaczny dowód, że chrześcijaństwo dotarło w okolice dzisiejszego Frankfurtu nie później niż w III wieku naszej ery.

      Pierwsze badania srebrnego arkusika przeprowadzono już w 2019 roku. Oczywiście nie próbowano go rozwijać. Po niemal 1800 latach spędzonych w ziemi był on zbyt kruchy. Wówczas zauważono napis. Minęło 5 lat i technologia rozwinęła się na tyle, że można było podjąć próbę jego odczytania. W maju bieżącego roku „Frankfurcka srebrna inskrypcja” została poddana badaniom za pomocą tomografu komputerowego. Eksperci z Centrum Archeologii im. Leibniza w Moguncji stworzyli na tej podstawie jej trójwymiarowy model. Wirtualnie rozwinęli arkusik i przeprowadzili zaawansowane analizy, które ujawniły napis.

      Odczytanie inskrypcji powierzono profesorowi Markusowi Scholzowi z Uniwersytetu Goethego. Czasem musiały minąć tygodnie, a nawet miesiące, zanim wpadłem na pomysł, jak odczytać dane słowo. O pomoc poprosiłem – między innymi – specjalistów od historii teologii i powoli, kawałek po kawałku, odczytaliśmy tekst, mówi uczony. Profesor Scholz zauważa, że niezwykłą cechą inskrypcji jest fakt, że została w całości spisana po łacinie. W tym czasie tego typu teksty pisano zwykle w grece lub po hebrajsku. Sam tekst jest też złożony. Autorem musiał być wykształcony skryba.

      Równie niezwykłe jest odwołanie się wyłącznie do wiary chrześcijańskiej. Aż do V wieku na amuletach wykonanych z cennych metali znajdujemy inskrypcje, w których różne religie są przemieszane. Często widać elementy pogańskie czy judaistyczne. Tutaj ich brak. Nie jest wspomniany ani Jahwe, ani żaden z archaniołów, ani żaden z izraelskich proroków, brak też jakichkolwiek pogańskich odniesień. Amulet jest czysto chrześcijański.

      Eksperci dopiero zaczynają oceniać znaczenie zjawiska. Specjaliści od wczesnego chrześcijaństwa i teologii zauważyli, że niektóre użyte tutaj sformułowania są zaświadczone dopiero całe dekady później. Niezwykłe jest wspomnienie o świętym Tytusie, uczniu apostoła Pawła. Biblijna inwokacja „święty, święty, święty” (trisagion) zaczęła rozprzestrzeniać się w chrześcijańskiej liturgii dopiero od IV wieku, a najwcześniejsze jej poświadczenia na amuletach pochodzą z V wieku. Dla badaczy historii teologii jest to więc sensacyjne odkrycie. Rodzi ono bowiem pytanie o kierunek rozprzestrzeniania się tej formuły pomiędzy liturgią a amuletami i jej używanie w znaczeniu „magicznym”. Natomiast fragment rozpoczynający się od „zgina się każde kolano" to niemalże cytat z listu św. Pawła do Filipian (Flp 2:10-11) i jest przykładem użycia tekstu biblijnego w celach magicznych.
      Dysponujemy nielicznymi chrześcijańskimi świadectwami z pierwszych wieków rozwoju religii. Większość z nich to pisma teologiczne i doniesienia o męczennikach. Brakuje nam informacji o codziennym życiu chrześcijan. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie można wykluczyć, że „Frankfurcka srebrna inskrypcja” to jedno z najważniejszych istniejących poświadczeń wczesnego chrześcijaństwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Daniel Schwemer z Uniwersytetu w Würzburgu poinformował o odkryciu nieznanego dotychczas języka indoeuropejskiego. Odkrycia dokonała misja Niemieckiego Instytutu Archeologicznego (DAI) prowadząca prace na stanowisku Boğazköy-Hattusha w środkowej Turcji. W przeszłości znajdowała się tutaj Hattusa, stolica imperium hetyckiego (1650–1200 p.n.e.), jednej z największych potęg Azji Zachodniej w epoce brązu.
      Prace w Boğazköy-Hattusha trwają od ponad 100 lat. Dotychczas znaleziono tam niemal 30 000 glinianych tabliczek z pismem klinowym. W bieżącym roku, wśród nowo odkrytych tabliczek, na których widnieją głównie hetyckie teksty rytualne, zauważono nieznanych dotychczas język. Zdaniem profesora Schwemera jest to prawdopodobnie język, którym mówiono z kraju Kalašma. Znajdował się on na północno-zachodnich rubieżach imperium Hetytów, najprawdopodobniej w pobliżu dzisiejszych miast Bolu lub Gerede.
      Odkrycie nowego języka na tabliczkach z Hattusy nie jest czymś całkowicie niespodziewanym. Hetyci byli politeistami, mówili o sobie, że są są wyznawcami tysiąca bóstw i uważali, że do każdego z nich należy mówić w języku kraju, z którego pochodzi. Dzięki temu na ich tabliczkach zachowało się wiele języków, którymi posługiwano się w Anatolii epoki brązu. Tabliczki zawierają więc zarówno napisy w anatolijskich językach indoeuropejskich luwijskim czy palajskim, jak i napisy w przedindoeuropejskim języku hatyckim.
      Wstępne analizy nowo odkrytego języka kalaszmaickiego sugerują, że należy on do wymarłej grupy języków anatolijskich. Co ciekawe – mimo, że pochodzi on z północnej części państwa Hetytów, gdzie rozpowszechniony był palajski – ma on więcej wspólnego z językami luwijskimi, którymi posługiwano się na południu Anatolii. Więcej na temat kalaszmaickiego można będzie powiedzieć w przyszłości, gdy dokonana zostanie bardziej gruntowna analiza. Na razie język ten nie został dobrze przebadany pod kątem słownictwa i gramatyki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Andach w Peru odkryto nowy gatunek węża. Nazwano go na cześć Harrisona Forda. Dorosły Tachymenoides harrisonfordi mierzy nieco ponad 40 cm. Jest niegroźny dla ludzi, żywi się jaszczurkami i żabami. Artykuł na jego temat ukazał się w piśmie Salamandra. Naukowcy z Peru i USA znaleźli samca w maju ubiegłego roku. Zwierzę wygrzewało się w słońcu na przełęczy w Parku Narodowym Otishi (ONP). Jego habitat stanowi puna. T. harrisonfordi jest żółtawobrązowy, jego ciało pokrywają ciemne plamki. Brzuch ma czarny. Dzięki swojemu ubarwieniu doskonale wtapia się w otoczenie.
      Czterej biolodzy, którym pomagał jeden strażnik, prowadzili badania puny w południowej części ONP między 16 a 30 maja 2022 roku. Na miejsce dostali się helikopterem (wystartowali z Quillabamby).
      Ford od dawna działa na rzecz przyrody. Jest m.in. wiceprezesem organizacji non-profit Conservation International, która poinformowała o odkryciu.
      Naukowcy nazywają po mnie zwierzęta, ale tylko te, których boją się dzieci. Kompletnie tego nie rozumiem. Wolny czas spędzam [przecież] na haftowaniu. Śpiewam [też] krzaczkom bazylii kołysanki, tak by nie bały się nocą - żartuje aktor. A tak na poważnie, odkrycie [T. harrisonfordi] ma pouczający wymiar. Przypomina nam, że nadal możemy się sporo dowiedzieć o naturze i o tym, że ludzie stanowią malutką część ogromnej biosfery - dodaje.
      Jeśli weźmie się pod uwagę odległą lokalizację w niebezpiecznym regionie i to, jak strome są stoki Cordillera de Vilcabamba, trudno się dziwić, że ONP jest najsłabiej zbadanym peruwiańskim parkiem narodowym.
      Zbyt często ochrona gadów jest pomijana; dla większości ludzi gady nie są tak słodkie, jak młode puszyste pandy. Ich rola w światowych ekosystemach jest jednak równie ważna - podkreśla Neil Cox, menedżer Conservation International-IUCN Biodiversity Assessment Unit (jednostki ds. oceny bioróżnorodności, tworzonej wspólnie przez Conservation International oraz Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody). [Opisywane] odkrycie pomaga nam lepiej zrozumieć, jak gatunki węży egzystują i dają radę przeżyć w różnych rejonach świata. Mam nadzieję, że żartobliwa nazwa [nowego gatunku] pomoże zwrócić uwagę na fakt, że w skali globalnej gady są zagrożone.
      Zespołem kierował prof. Edgar Lehr, biolog z Illinois Wesleyan University. Naukowcy przemierzali region nazywany „peruwiańską doliną kokainową”. Szybko zorientowali się, że niechcący rozbili obóz w pobliżu lądowiska kartelu (jak się zresztą okazało, przemytnicy pilnie przyglądali się ich poczynaniom).
      Nosiłem walkie-talkie, tak by móc się ze sobą komunikować, w razie gdyby członkowie ekipy się rozdzielili. Dziewiątego dnia wyprawy nagle usłyszałem nieznane głosy. Znajdowaliśmy się na kompletnym odludziu, dlatego od razu wiedziałem, że jest tu ktoś jeszcze, kto wykorzystuje tę samą częstotliwość radiową - kanał ósmy. Oni również wydawali się nas słyszeć i sprawiali wrażenie zaskoczonych - wspomina Lehr.
      Później niejednokrotnie naukowcy przekonywali się, że są obserwowani. Raz nad obozowiskiem latał dron, kiedy indziej na jego skraju zauważono ślady butów.
      Zespół nie zrażał się jednak sytuacją i kontynuował prace. Dzięki jego wytrwałości nie skończyło się na odkryciu węża. Naukowcy zidentyfikowali jeszcze i nazwali wodospad, mokradła i nowy gatunek jaszczurki - Proctoporus titans.
      Usłyszawszy pewnego dnia silnik samolotu, przestraszeni uczeni postanowili jednak skrócić wyprawę. Gdy po intensywnych opadach pojawił się wreszcie helikopter Fuerza Aérea del Perú, pilot zapytał, czy to, co udało się zrobić, jest warte ryzyka. Lehr zapewnił, że jak najbardziej.
      W odróżnieniu od Indiany Jonesa, Ford nie cierpi na ofidiofobię (lęk przed wężami) i darzy T. harrisonfordi sympatią. Warto dodać, że to już 3. zwierzę, którego nazwa nawiązuje do Harrisona Forda. Wcześniej, w 1993 r., na cześć aktora nazwano kalifornijskiego pająka (Calponia harrisonfordi), a dziesięć lat później ten sam zaszczyt spotkał mrówkę (Pheidole harrisonfordi).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas badań archeologicznych w rejonie Kobiernic i Porąbki w pobliżu Bielska-Białej dokonano zaskakującego odkrycia. Archeolodzy znaleźli wyroby z żelaza i brązu pochodzące przed 2600 lat. To prawdopodobnie najstarsze artefakty znalezione na tych ziemiach i mogą one wskazywać na istnienie ważnego szlaku handlowego biegnącego doliną Soły. Szlak taki mógł łączyć dorzecza Dunaju z regionami na północy od Karpat.
      W sumie znaleziono 40 przedmiotów, które tworzyły 4 skarby i 6 znalezisk luźnych. Najważniejsze z nich to odkryte w pobliżu Porąbki grzywny żelazne pochodzące z wczesnej epoki żelaza (750–400 r. p.n.e.). Powstawały w dorzeczach górnego Dunaju i Renu, w ośrodkach leżących na terenie dzisiejszej Szwajcarii, Bawarii, Lotaryngii i Alzacji. Bogusław Chorąży, archeolog z Muzeum Historycznego w Bielsku Białej mówi, ze "na ziemiach polskich, a także na terenie Europy Środkowej, zabytki te występują sporadycznie. Dwa egzemplarze takich grzywien odkryto na osiedlu obronnym w Biskupinie". Grzywnom towarzyszyły żelazne obręcze oraz sierpy pochodzące z tego samego okresu.
      Z kolei w Kobiernicach znaleziono skarb składający się głównie z wyrobów z brązu oaz ze stopu brązu i żelaza. To szpile, zapinki, naszyjniki i spiralne bransolety. Przedmioty te datowano na okres halsztacki (600–500 r. p.n.e.). Zdaniem specjalistów, niektóre okoliczności złożenia przedmiotów do ziemi wskazują na przemyślane działanie. Nie można wykluczyć tutaj wymiaru duchowego, być może zatem mamy tutaj do czynienia z darami wotywnymi.
      Znalezione przedmioty będzie można zobaczyć na wystawie „Skarby z ziemi wydarte. Prehistoryczne wyroby z brązu i żelaza odkryte w rejonie beskidzkiego przełomu rzeki Soły”. Zostanie ona otwarta 30 kwietnia w Muzeum Historycznym w Bielsku-Białej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Ohio State University uważają, że na odkrycie czekają setki nieznanych gatunków ssaków. Co więcej, to gatunki, z których większość naukowcy widzieli. W większości są to małe zwierzęta, nietoperze, ryjówkowate czy kretowate. To głównie zwierzęta, które znamy, ale w których dotychczas nauka nie rozpoznała osobnych gatunków.
      Niewielkie subtelne różnice trudniej zauważyć w przypadku małych zwierząt, które ważą 10 gramów, niż zwierząt wielkości człowieka, mówi współautor najnowszych badań, profesor ekologii, ewolucji i biologii Bryan Carstens. Nie da się stwierdzić, że to osobne gatunki, póki nie przeprowadzi się analiz genetycznych, dodaje.
      Zespół z Ohio, na którego czele stoi Danielle Parsons, wykorzystał superkomputer i techniki maszynowego uczenia się do przeanalizowania publicznie dostępnych danych genetycznych 4310 gatunków ssaków, informacji na temat miejsca ich występowania, ich środowiska i innych danych odnoszących się do gatunków. Dzięki temu mogli zidentyfikować taksony ssaków, w których występują nieznane jeszcze gatunki. Na postawie naszej analizy możemy stwierdzić, że – ostrożnie szacując – istnieją setki gatunków ssaków, których jeszcze nie rozpoznaliśmy, mówi Carstens.
      Taki wniosek nie jest zaskoczeniem dla specjalistów. Biolodzy uważają bowiem, że dotychczas nauka opisała nie więcej niż 10% gatunków występujących na Ziemi. Nasza analiza pokazuje, gdzie tych nieznanych gatunków należy szukać, dodaje Carstens.
      Z badań wynika, że gatunków tych należy szukać głównie wśród małych ssaków, jak nietoperze, ryjówkowate i kretowate. Model przewiduje również, że to prawdopodobnie gatunki o większym zasięgu geograficznym z większą zmiennością temperatur i opadów. Wiele z tych gatunków „ukrywa się” w tropikalnych lasach deszczowych. I to nie jest zaskoczeniem, gdyż tam właśnie występuje większość gatunków ssaków. Skądinąd jednak wiemy, że liczne nierozpoznane gatunki mogą żyć również w krajach wysoko uprzemysłowionych. W 2018 roku Carstens i jego studentka Ariadna Morales opublikowali artykuł, w którym dowiedli, że żyjący na terenie USA nocek myszouchy to tak naprawdę 5 różnych gatunków. Badania te pokazały, jak ważne jest identyfikowanie nieznanych gatunków. Okazało się bowiem, że jeden z tych nietoperzy to endemit żyjący wyłącznie w okolicach Great Basin w Newadzie. Jego ochrona jest więc kwestią szczególnie pilną.
      Informacja o gatunkach jest ważna dla ludzi, którzy zajmują się ochroną przyrody. Nie można chronić gatunku, jeśli się nie wie, że on istnieje, wyjaśnia Carstens. Uczony dodaje, że jego zdaniem znamy około 80% gatunków ssaków. A trzeba wiedzieć, że ssaki są bardzo dobrze rozpoznane, w porównaniu z innymi zwierzętami.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...