Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Procesory Intela nawet o 100% szybsze

Rekomendowane odpowiedzi

Serwis HKEPC poinformował, że 45-nanometrowe układy Intela Core 2 są nawet dwukrotnie bardziej wydajne od obecnie sprzedawanych kości. Z testów przeprowadzonych przez HKPEC wynika, że Core 2 Duo z rdzeniem Wolfdale (2,33 GHz, 6 MB L2 cache, 1333 MHz PSB) charakteryzuje się wydajnością od 0,22% do 115% większą niż procesor Core 2 Duo z rdzeniem Conroe (2,33 GHz, 4 MB L2 cache, 1333 MHz PSB).

Wyniki są zaskakujące. Zwykle przejście na inny proces produkcyjny skutkuje wzrostem wydajności od 5 do 15%. Tym razem testy mierzące wydajność nowego Core 2 podczas kodowania wideo wykazują ponad 100-procentowy przyrost mocy. Z nowych układów powinni być też zadowoleni gracze. Podczas korzystania z gier zauważono przyrost wydajności od 10 (Doom3) do 30 procent (Half-Life 2).

Znaczne zwiększenie wydajności nie przeszkodziło Intelowi w zmniejszeniu poboru mocy procesora. TDP układu wynosi około 59 W, podczas gdy 65-nanometrowe układy gdy są maksymalnie obciążone pobierają 83 waty.

W nowych procesorach zastosowano nowy zestaw instrukcji SSE4 oraz technologie Super Shuffle Engine i Radix 16. Pierwsza z nich przyspiesza wykonywanie instrukcji SSE i potrafi wykonać 128-bitową operację w jednym cuklu. Z kolei Radix 16 to algorytm dzięki któremu można w jednym cyklu wykonać cztery operacje na czterech bitach dzielonej liczby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... no to bylo sobie AMD  :'( ... ale ze Cuda sie zdazaja ... i sila "drzemie w dzemie" - Barcelona ... wiec moze powroci z Mega wypasionym prockiem ;):D:D:] ?!@#

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to intel udowadnia że jest potęga w branży mikroprocesorów dla PC ...

 

ale miejmy nadzieje że AMD się odbije bo gdy AMD przestanie produkować proce dla PC to zapewne intel podniesie ceny i stracą na tym użytkownicy  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"...charakteryzuje się wydajnością od 0,22% do 115% większą..." a skad  ten rozrzut ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozrzut stąd, że procesory testuje się za pomocą różnego oprogramowania mierzącego różne aspekty ich pracy. Największy przyrost mocy zauważono podczas kodowania wideo (115%), a najmniejszy zmierzono w odwoływaniu się do przerwań (0,22%).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko spoko fajnie fajnie na spokojnie poczekajmy aż AMD opanuje proces tworzenia procesorów w technologii 45 nano mikronów wtedy będziemy mogli się zachwycać.

Swoją drogą to te testy przy okazji kolejny raz pokazały że jak coś jest dobrze napisane to przy lepszych procesorach osiągnie niesamowite wyniki tak jak to jest z Half Life 2, a jak coś ma słaby kod to nawet najszybszy procesor nie pomoże patrz Doom3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli monopol coś ala "Microsoft".

A to nie wróży nic dobrego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie żadnego monopolu. Maniacy Intela się teraz pewnie podniecają. Te ponad 100% to w niektórych operacjach multimedialnych się uzyskuje. W grach to zależy głównie od grafy i trybu ile klatek da mocniejszy procesor.

 

Procesory AMD, K10 mogą mieć 2x większą wydajność od obecnych K8 w operacjach zmiennoprzecinkowych. Do tego dochodzi zwiększony IPC o 1, no i realny 4-rdzeniowiec Agena, a nie pseło-4dzeniowego Kentsfielda Intela. Poza tym AMD po raz pierwszy zastosuje L3 zintegrowane w procesorze, o wielkości 2 MB. No i nowy, dużo szybszy HyperTransport, podczas gdy u intela dalej bedzie to nędzne FSB.

 

A gdyby Intel był taką "potęgą" jak go ktoś tu nazwał, to by nigdy nie wprowadził takiej pomyłki jak Pentium 4 i Pentium D.

 

Co do 45 nm do AMD pracuje nad przejściem na nowe procesy technologicznie wspólnie z firmą IBM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sebaci - Mogą owszem mieć 2x większą wydajność od obecnych K8 ale obecne K8 to już wolna staroć. Po drugie to, że K10 ma być prawdziwym czterordzeniowcem a Penryn nie nie ma tak na prawdę żadnego jeśli o wydajność chodzi znaczenia. Po trzecie HyperTransport nie pomógł AMD jak do tej pory objąć prowadzenia, nie pomoże i tym razem. No i zapas technologii, Barcelona ma bardzo wąski przedział częstotliwościowy. Penryn takiego problemu nie ma.

 

Muszę zauważyć, że Pentium 4 wcale nie był pomyłką ale wielkim sukcesem. Rzuć okiem ot choćby na to ;)

http://tinyurl.com/2hymxs

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary P4 Willamete to jeszcze chłodny, ale Prescotty pow 3 Ghz strasznie się już grzały. Zauważ że gdy pojawiły się Athlony 64 to Intel zaczął tracić udziały - procesory AMD były lepsze. Technologia NetBurst miała pozwolić na osiągnięcie nawet 10 Ghz - skończyło się na 3.8. Do tego 31-stopniowe potoki to totalne nieporozumienie - wydajność poszła na pysk. Gdy Intel zorientował się, że PentiumM (wywodzący się z PIII) Dothan, podkręcony do 2.5Ghz bije wszystkie modele P4, porzucił tą nędzną architekturę i zaczął dalej rozwijać starą - Core 2 Duo to potomek Yonaha (dwurdzeniowej wersji Dothana).

 

A organizacja wewnętrzna procesora nie ma wpływu na wydajność? Te dwórdzeniówki połączone są słabiutką szyną, kiepskie rozwiązanie. Nie mają wspólnego cache'u. Zauważ że tak samo dwórdzeniówki jak mają osobny cache i połączone są tylko szyną, to źle to wpływa na wydajność - nie dzielą się cachem, obciążenie rdzeni może być nierównomierne.

 

Zakres częstotliwości - Prezentowano już Ageny 3 Ghz, takowe wyjdą na rynek trochę później, nie wykluczone też że pojawią się jeszcze szybsze wersje. No cóż, muszę przyznać że Penryna raczej nie pokonają, ale Conroe na pewno. Ważne żeby AMD w jakiś poważny kryzys nie wpadło, a teraz to niech projektują następców K10, głownie mam na myśli Fusion...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NetBurst się po prostu wyczerpała. Chcę zauważyć, że ta architektura realizowana była od drugiej połowy 2000 czyli licząc do Prescota aż 4 lata. Oczywiście wprowadzenie Prescota zamiast porzucenie NetBurst było błędem ze strony Intela. Ale 4 lata ta architektura pozwalała mu produkować doskonałe procesory, które wygrywały z Athlonami XP oraz świetnie opierały się AMD64 (od 2003). Tak więc nie nazywałbym jej "nędzną".

 

Co do wewnętrznej architektury np. Barcelony to jest raczej perkal i paciorki. Intel oczywiście zmienia wewnętrzną architekturę, a jakże ! Ot, choćby nowy superwydajny moduł odpowiedzialny za dzielenie. Za to organizacja rdzeni i użycie cache będą miały przy starciu tych dwóch procesorów niewielkie znaczenie, nawet (a może zwłaszcza) w serwerowych wersjach CPU.

 

AMD już jest w kryzysie. Fakt, odzyskuje powoli rynek ale kiedy dojdzie do poziomu roku 2005 tego nie wiadomo (czy w ogóle). Dużym błędem IMO było kupienie ATI zamiast skupić energię i finanse na nowych procesorach. Gdyby Barcelona wyszła na rynek w zeszłym roku pozycja Intela nie byłaby taka silna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to kupno ATI źle się odbiło nie tylko jeśli chodzi o procesory, ale i o karty graficzne również :-\

Co do NetBurst to nawet sam Intel uznał że wprowadzenie tego było błedem ;) Zamiast ładować kupę kasy w nowe technologie, powinni byli od razu rozwijać Dathona i wtedy AMD mogło być rzeczywiście w kiepskiej sytuacji. A co do P4 i odpierania ataków A64 to chyba tylko dlatego, że Intel miał silną pozycję na rynku, a i tak powoli tracił udziały. Nie ma co się łudzić - P4, zwłaszcza PentiumD to tragedia nic nie warta. Wypuszczali tylko odgrzewane kotlety żeby jeszcze jakoś próbować walczyć z A64 x2, które i tak były lepsze. A pierwsze Pentium 4 Willamete - już wtedy było wiadomo że to słabizna - słabiej taktowane PIII wygrywały. Dopiero później wypuścili wysoko taktowane procesory, wprowadzili Northwooda, w którym wydłużyli potok żeby taktowanie zwiększać. Jak się ma słabą architekturę to trzeba lecieć w mhz... ale mieli szczęście to AMD nie miało nic co mogłoby zagrozić pozycji Intela, choć nie ulega wątpliwości że Athlon XP miał o wiele lepiej zorganizowaną architekturę. Z dużo niższymi taktami dorównywały P4, poza tym Athlony XP były bardziej opłacalne, no i ludzie nie musieli od razu zmieniać podstawki jak chcieli zmienić Athlona czy Durona na Athlona XP co było dużym plusem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel ogłosił, że wybuduje w Polsce supernowoczesny zakład integracji i testowania półprzewodników. Stanie on w Miękini pod Wrocławiem, a koncern ma zamiar zainwestować w jego stworzenie do 4,6 miliarda dolarów. Inwestycja w Polsce to część obecnych i przyszłych planów Intela dotyczących Europy. Firma ma już fabrykę półprzewodników w Leixlip w Irlandii i planuje budowę drugiej w Magdeburgu w Niemczech. W sumie Intel chce zainwestować 33 miliardy euro w fabrykę w Niemczech, zakład badawczo-rozwojowo-projektowy we Francji oraz podobne przedsięwzięcia we Włoszech, Hiszpanii i Polsce.
      Zakład w Polsce ma rozpocząć pracę w 2027 roku. Zatrudnienie znajdzie w nim około 2000 osób, jednak inwestycja pomyślana została tak, by w razie potrzeby można było ją rozbudować. Koncern już przystąpił do realizacji fazy projektowania i planowania budowy, na jej rozpoczęcie będzie musiała wyrazić zgodę Unia Europejska.
      Intel już działa w Polsce i kraj ten jest dobrze przygotowany do współpracy z naszymi fabrykami w Irlandii i Niemczech. To jednocześnie kraj bardzo konkurencyjny pod względem kosztów, w którym istnieje solidna baza utalentowanych pracowników, stwierdził dyrektor wykonawczy Intela, Pat Gelsinger. Przedstawiciele koncernu stwierdzili, że Polskę wybrali między innymi ze względu na istniejącą infrastrukturę, odpowiednio przygotowaną siłę roboczą oraz świetne warunki do prowadzenia biznesu.
      Zakład w Miękini będzie ściśle współpracował z fabryką w Irlandii i planowaną fabryką w Niemczech. Będą do niego trafiały plastry krzemowe z naniesionymi elementami elektronicznymi układów scalonych. W polskim zakładzie będą one cięte na pojedyncze układy scalone, składane w gotowe chipy oraz testowane pod kątem wydajności i jakości. Stąd też będą trafiały do odbiorców. Przedsiębiorstwo będzie też w stanie pracować z indywidualnymi chipami otrzymanymi od zleceniodawcy i składać je w końcowy produkt. Będzie mogło pracować z plastrami i chipami Intela, Intel Foundry Services i innych fabryk.
      Intel nie ujawnił, jaką kwotę wsparcia z publicznych pieniędzy otrzyma od polskiego rządu. Wiemy na przykład, że koncern wciąż prowadzi negocjacje z rządem w Berlinie w sprawie dotacji do budowy fabryki w Magdeburgu. Ma być ona warta 17 miliardów euro, a Intel początkowo negocjował kwotę 6,8 miliarda euro wsparcia, ostatnio zaś niemieckie media doniosły, że firma jest bliska podpisania z Berlinem porozumienia o 9,9 miliardach euro dofinansowania. Pat Gelsinger przyznał, że Polska miała nieco więcej chęci na inwestycję Intela niż inne kraje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od dekad elastyczna elektronika była niewielką niszą. Teraz może być gotowa, by wejść do mainstream'u, stwierdził Rakesh Kumar, lider zespołu, który stworzył plastikowy procesor. O elektronice zintegrowanej w praktycznie każdym przedmiocie, od podkoszulków poprzez butelki po owoce, słyszymy od lat. Dotychczas jednak plany jej rozpowszechnienia są dalekie od realizacji, a na przeszkodzi stoi brak elastycznego, plastikowego, wydajnego i taniego procesora, który można by masowo produkować.
      Wiele przedsiębiorstw próbowało stworzyć takie urządzenie i im się nie udało. Według naukowców z amerykańskiego University of Illinois Urbana-Champaign i specjalistów z brytyjskiej firmy PragmatIC Semiconductor, problem w tym, że nawet najprostszy mikrokontroler jest zbyt złożony, by można go było masowo wytwarzać na plastikowym podłożu.
      Amerykańsko-brytyjski zespół zaprezentował właśnie uproszczony, ale w pełni funkcjonalny, plastikowy procesor, który można masowo produkować bardzo niskim kosztem. Przygotowano dwie wersje procesora: 4- i 8-bitową. Na substracie z 4-bitowymi układami, których koszt masowej produkcji liczyłby się dosłownie w groszach, działa 81% procesorów. To wystarczająco dobry wynik, by wdrożyć masową produkcję.
      Procesory wyprodukowano z cienkowarstwowego tlenku indowo-galowo-cynkowego (IGZO), dla którego podłożem był plastik. Innowacja polegała zaś na stworzeniu od podstaw nowej mikroarchitektury – Flexicore.Musiała być maksymalnie uproszczona, by sprawdziła się w na plastiku. Dlatego zdecydowano się na układy 4- i 8-bitowe zamiast powszechnie wykorzystywanych obecnie 16- i 32-bitowych. Naukowcy rozdzielili moduły pamięci przechowującej instrukcje od pamięci przechowującej dane. Zredukowano również liczbę i stopień złożoności instrukcji, jakie procesor jest w stanie wykonać. Dodatkowym uproszczeniem jest wykonywanie pojedynczej instrukcji w jednym cyklu zegara.
      W wyniku wszystkich uproszczeń 4-bitowy FlexiCore składa się z 2104 podzespołów. To mniej więcej tyle samo ile tranzystorów posiadał procesor Intel 4004 z 1971 roku. I niemal 30-krotnie mniej niż konkurencyjny PlasticARM zaprezentowany w ubiegłym roku. Uproszczenie jest więc ogromne. Stworzono też procesor 8-bitowy, jednak nie sprawuje się on tak dobrze, jak wersja 4-bitowa.
      Obecnie trwają testy plastikowych plastrów z procesorami. Są one sprawdzane zarówno pod kątem wydajności, jak i odporności na wyginanie. Jednocześnie twórcy procesorów prowadzą prace optymalizacyjne, starając się jak najlepiej dostosować architekturę do różnych zadań. Jak poinformował Kumar, badania już wykazały, że można znacznie zredukować pobór prądu, nieco zbliżając do siebie poszczególne bramki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Intel potwierdził, że kosztem ponad 20 miliardów dolarów wybuduje nowy kampus w stanie Ohio. W skład kampusu wejdą dwie supernowoczesne fabryki półprzewodników, gotowe do produkcji w technologii 18A. To przyszły, zapowiadany na rok 2025 proces technologiczny Intela, w ramach którego będą powstawały procesory w technologii 1,8 nm. Budowa kampusu rozpocznie się jeszcze w bieżącym roku, a produkcja ma ruszyć w 2025 roku.
      Intel podpisał też umowy partnerskie z instytucjami edukacyjnymi w Ohio. W ich ramach firma przeznaczy dodatkowo 100 milionów dolarów na programy edukacyjne i badawcze w regionie. "To niezwykle ważna wiadomość dla stanu Ohio. Nowe fabryki Intela zmienią nasz stan, stworzą tysiące wysoko płatnych miejsc pracy w przemyśle półprzewodnikowym", stwierdził gubernator Ohio, Mike DeWine.
      To największa w historii Ohio inwestycja dokonana przez pojedyncze prywatne przedsiębiorstwo. Przy budowie kampusu zostanie zatrudnionych 7000 osób, a po powstaniu pracowało w nim będzie 3000osób. Ponadto szacuje się, że inwestycja długoterminowo stworzy dziesiątki tysięcy miejsc pracy w lokalnych firmach dostawców i partnerów.
      Kampus o powierzchni około 4 km2 powstanie w hrabstwie Licking na przedmieściach Columbus. Będzie on w stanie pomieścić do 8 fabryk. Intel nie wyklucza, że w sumie w ciągu dekady zainwestuje tam 100 miliardów dolarów, tworząc jeden z największych na świecie hubów produkcji półprzewodników.
      Tak olbrzymia inwestycja przyciągnie do Ohio licznych dostawców produktów i usług dla Intela. Będzie ona miała daleko idące konsekwencje. Fabryka półprzewodników różni się od innych fabryk. Stworzenie tak wielkiego miejsca produkcji półprzewodników jest jak budowa małego miasta, pociąga za sobą powstanie tętniącej życiem społeczności wspierających dostawców usług i produktów. [...] Jednak rozmiar ekspansji Intela w Ohio będzie w dużej mierze zależał od funduszy w ramach CHIPS Act, stwierdził wiceprezes Intela ds. produkcji, dostaw i operacji, Keyvan Esfarjani.
      Nowe fabryki mają w 100% korzystać z energii odnawialnej, dostarczać do systemu więcej wody niż pobiera oraz nie generować żadnych odpadów stałych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy w historii udało się zdobyć klucz szyfrujący, którym Intel zabezpiecza poprawki mikrokodu swoich procesorów. Posiadanie klucza umożliwia odszyfrowanie poprawki do procesora i jej analizę, a co za tym idzie, daje wiedzę o luce, którą poprawka ta łata.
      W tej chwili trudno jest ocenić rzeczywisty wpływ naszego osiągnięcia na bezpieczeństwo. Tak czy inaczej, po raz pierwszy w historii Intela udało się doprowadzić do sytuacji, gdy strona trzecia może wykonać własny mikrokod w układach tej firmy oraz przeanalizować poprawki dla kości Intela, mówi niezależny badacz Maxim Goryachy. To właśnie on wraz z Dmitrym Sklyarovem i Markiem Ermolovem, którzy pracują w firmie Positive Technolgies, wyekstrahowali klucz szyfrujący z układów Intela. Badacze poinformowali, że można tego dokonać w przypadku każdej kości – Celerona, Pentium i Atoma – opartej na mikroarchitekturze Goldmont.
      Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy Goryachy i Ermolov znaleźli krytyczną dziurę Intel SA-00086, dzięki której mogli wykonać własny kod m.in. w Intel Management Engine. Intel opublikował poprawkę do dziury, jednak jako że zawsze można przywrócić wcześniejszą wersję firmware'u, nie istnieje całkowicie skuteczny sposób, by załatać tego typu błąd.
      Przed pięcioma miesiącami badaczom udało się wykorzystać tę dziurę do dostania się do trybu serwisowego „Red Unlock”, który inżynierowie Intela wykorzystują do debuggowania mikrokodu. Dzięki dostaniu się do Red Unlock napastnicy mogli
      zidentyfikować specjalny obszar zwany MSROM (microcode sequencer ROM). Wówczas to rozpoczęli trudną i długotrwałą procedurę odwrotnej inżynierii mikrokodu. Po wielu miesiącach analiz zdobyli m.in. klucz kryptograficzny służący do zabezpieczania poprawek. Nie zdobyli jednak kluczy służących do weryfikacji pochodzenia poprawek.
      Intel wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że opisany problem nie stanowi zagrożenia, gdyż klucz używany do uwierzytelniania mikrokodu nie jest zapisany w chipie. Zatem napastnik nie może wgrać własnej poprawki.
      Faktem jest, że w tej chwili napastnicy nie mogą wykorzystać podobnej metody do przeprowadzenia zdalnego ataku na procesor Intela. Wydaje się jednak, że ataku można by dokonać, mając fizyczny dostęp do atakowanego procesora. Nawet jednak w takim przypadku wgranie własnego złośliwego kodu przyniosłoby niewielkie korzyści, gdyż kod ten nie przetrwałby restartu komputera.
      Obecnie najbardziej atrakcyjną możliwością wykorzystania opisanego ataku wydaje się hobbistyczne użycie go do wywołania różnego typu zmian w pracy własnego procesora, przeprowadzenie jakiegoś rodzaju jailbreakingu, podobnego do tego, co robiono z urządzeniami Apple'a czy konsolami Sony.
      Atak może posłużyć też specjalistom ds. bezpieczeństwa, który dzięki niemu po raz pierwszy w historii będą mogli dokładnie przeanalizować, w jaki sposób Intel poprawia błędy w swoim mikrokodzie lub też samodzielnie wyszukiwać takie błędy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W chipsetach Intela używanych od ostatnich pięciu lat istnieje dziura, która pozwala cyberprzestępcom na ominięcie zabezpieczeń i zainstalowanie szkodliwego kodu takiego jak keyloggery. Co gorsza, luki nie można całkowicie załatać.
      Jak poinformowała firma Positive Technologies, błąd jest zakodowany w pamięci ROM, z której komputer pobiera dane podczas startu. Występuje on na poziomie sprzętowym, nie można go usunąć. Pozwala za to na przeprowadzenie niezauważalnego ataku, na który narażone są miliony urządzeń.
      Na szczęście możliwości napastnika są dość mocno ograniczone. Przeprowadzenie skutecznego ataku wymaga bowiem bezpośredniego dostępu do komputera lub sieci lokalnej, w której się on znajduje. Ponadto przeszkodę stanowi też klucz kryptograficzny wewnątrz programowalnej pamięci OTP (one-time programable). Jednak jednostka inicjująca klucz szyfrujący jest również podatna na atak.
      Problem jest poważny, szczególnie zaś dotyczy przedsiębiorstw, które mogą być przez niego narażone na szpiegostwo przemysłowe. Jako, że błąd w ROM pozwala na przejęcie kontroli zanim jeszcze zabezpieczony zostanie sprzętowy mechanizm generowania klucza kryptograficznego i jako, że błędu tego nie można naprawić, sądzimy, że zdobycie tego klucza jest tylko kwestią czasu, stwierdzili przedstawiciele Positive Technologies.
      Błąd występuję w chipsetach Intela sprzedawanych w przeciągu ostatnich 5 lat. Wyjątkiem są najnowsze chipsety 10. generacji, w której został on poprawiony.
      Intel dowiedział się o dziurze jesienią ubiegłego roku. Przed kilkoma dniami firma opublikowała poprawkę, która rozwiązuje problem. Firma przyznaje, że programowe naprawienie dziury jest niemożliwe. Dlatego też poprawka działa poprzez poddanie kwarantannie wszystkich potencjalnych celów ataku.
      Dziura znajduje się w Converged Security Management Engine (CSME), który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo firmware'u we wszystkich maszynach wykorzystujących sprzęt Intela.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...