Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Automatyczna rewolucja w fast-foodach

Rekomendowane odpowiedzi

Andy Puzder, dyrektor sieci fastfood'ów Carl's Jr. i Hardee's zapowiada rewolucję technologiczną. Po odwiedzinach w zautomatyzowanej restauracji Eatsa, Puzder oświadczył, że chce spróbować tego samego w zarządzanych przez siebie sieciach. Do Carl's Jr. i Hardee's należy około 2400 restauracji.

W Eatsa klient nie ma do czynienia z ludzką obsługą. Po wejściu do restauracji klient dokonuje zamówienia na komputerowym terminalu, a gotowe danie pojawia się w jednej z przezroczystych szafek. Działanie nowatorskiej restauracji zostało przedstawiona na umieszczonym w sieci filmie.

Puzder chce jednak, by maszyny zajmowały się nie tylko przyjmowaniem zamówień, płatności i częściowym wydawaniem posiłków. Jego zdaniem także niektóre prace w kuchni, jak smażenie hamburgerów, mogą być wykonywane przez maszyny, które zrobią to lepiej od ludzi. Zawsze są grzeczne, nigdy nie biorą wolnego, nie spóźniają się do pracy, nie zrobią sobie krzywdy, więc nie trzeba będzie płacić odszkodowania, nie będzie się narażonym na pozwy o dyskryminację ze względu na wiek, płeć, rasę czy orientację seksualną - mówi Puzder. Menedżer zwraca uwagę, że sieci fast-foodów są coraz bardziej zainteresowane inwestycjami w maszyny, a przyczyną tego stanu rzeczy są rządowe regulacje. Wymuszanie coraz wyższej płacy minimalnej powoduje, że maszyna staje się konkurencyjna wobec ludzkiego pracownika. Problem z Bernie Sandersem, Hillary Clinton i innymi progresywnymi politykami jest taki, że bardzo mocno naciskają oni na wzrost płacy minimalnej. Ale czy to na pewno pomoże, gdy Sally zarobi o 3 USD więcej za godzinę, podczas gdy Suzie straci pracę? - pyta Puzder.

Menedżer przyznaje, że pewnym ograniczeniem w całkowitym zautomatyzowaniu pracy będą przyzwyczajenia ludzi. Jednak jest to zwrot ku przyszłości. Jego zdaniem jest to zwrot ku przyszłości. Obecni nastolatkowie nie lubią wchodzić w prawdziwe relacje społeczne. Oni wolą nie widzieć ludzi. Obserwowałem ludzi w restauracji, w której zainstalowaliśmy terminale do zamawiania posiłków. Była tam też osoba oczekująca na zamówienia. Młodzi ludzie czekali w kolejce do terminalu. Nikt nie podchodził do człowieka, by złożyć zamówienie.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko kto będzie kupować, jak wszyscy stracą prace z powodu automatyzacji?


I ciekawe, kiedy w MacDonaldzie zautomatyzują produkcję kanapek. Pewnie coś w tym stylu tylko bez elementów ozdobnych: http://www.moley.com/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego występuje ujemne sprzężenie zwrotne pomiędzy automatyzacją a pozbawianiem ludzi pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego występuje ujemne sprzężenie zwrotne pomiędzy automatyzacją a pozbawianiem ludzi pracy.

 

Automatyzacja mogłaby napędzać ilość pracy ale pod jednym warunkiem- każdy by w domu miał swoją mini-fabrykę do produkcji wszystkiego. Może następcy drukarek 3D? Teraz można drukować czekoladę, cement, różne odmiany plastiku, gumę, nylon, ścieżki na płytkach drukowanych. Zobaczymy jakie możliwości będą jutro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego występuje ujemne sprzężenie zwrotne pomiędzy automatyzacją a pozbawianiem ludzi pracy.

niewątpliwie prędzej czy później dojdzie do jakiejś rewolucji/przemiany fazowej. wszystko od wielu lat tanieje bo koszty spadają i rynek każdego dobra w końcu zostanie nasycony. rozbuchany konsumpcjonizm też przeminie, już coroczna zmiana wyglądu "glila" w aucie nie wystarczy żeby zmusić klienta do kupna auta. pewnie dojdzie do takiej sytuacji że dobra będą kosztować prawie 0 a i tak ludzie nie będą w stanie tego kupić. wtedy system walutowy jaki znamy pewnie przestanie istnieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewątpliwie prędzej czy później dojdzie do jakiejś rewolucji/przemiany fazowej. wszystko od wielu lat tanieje bo koszty spadają i rynek każdego dobra w końcu zostanie nasycony. rozbuchany konsumpcjonizm też przeminie, już coroczna zmiana wyglądu "glila" w aucie nie wystarczy żeby zmusić klienta do kupna auta. pewnie dojdzie do takiej sytuacji że dobra będą kosztować prawie 0 a i tak ludzie nie będą w stanie tego kupić. wtedy system walutowy jaki znamy pewnie przestanie istnieć

 

Dodam do ograniczeń popytu jeszcze jedno- ludzie chcą ekran płaski zamiast TV- pudełka, ale dużej różnicy pomiędzy płaskim a bardziej płaskim już nie widzą. Ściana popytu istnieje więc tam, gdzie ludzie już nie widzą różnicy. Próbuje sie ją skracać np. poprzez skrócenie żywotności. Jest to forma ukrytego opodatkowania i dzięki drukarkom 3Dludzie w końcu nauczą się ją omijać. Pieniądz nie zniknie, ale przestanie być w tak dużym stopniu używany przez zwykłych ludzi. Jeśli ubiór i podstawową elektronikę będzie można wydrukować na drukarce 3D w domu, a prąd, wodę i jedzenie  wytworzyć we własnym gospodarstwie za pomocą automatyki- to dotychczasowe podstawy dzisiejszego świata runą. Jedyne, co pozostanie z dzisiejszych korporacji to służba zdrowia i loty atmosferze i w kosmos- tego chyba tak łatwo nie da się zminiaturyzować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ubiór i podstawową elektronikę będzie można wydrukować na drukarce 3D w domu, a prąd, wodę i jedzenie  wytworzyć we własnym gospodarstwie za pomocą automatyki- to dotychczasowe podstawy dzisiejszego świata runą.

 

Kupowałeś może kiedyś wkład do drukarki 3d?  A może sam go zrobiłeś? 

Nie chciałbym Cię dołować, ale widzę kilka problemów w tym bukolicznym obrazie przyszłości.

Prąd? za darmo?

Wytworzyć wodę? Wydawało mi się, że się ją kopie a potem umiera na czerwonkę. 

Jedzenie wytworzyć? na moim balkonie zdechnie z głodu wszystko większe od sikorki. A to jedyne miejsce gdzie mógłbym coś uprawiać.

No chyba, że masz na myśli syntezę wołowiny z aminokwasów uzyskanych z atmosferycznego dwutlenku węgla i azotu, za pomocą darmowego prądu.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupowałeś może kiedyś wkład do drukarki 3d?  A może sam go zrobiłeś? 

Nie chciałbym Cię dołować, ale widzę kilka problemów w tym bukolicznym obrazie przyszłości.

Prąd? za darmo?

Wytworzyć wodę? Wydawało mi się, że się ją kopie a potem umiera na czerwonkę. 

Jedzenie wytworzyć? na moim balkonie zdechnie z głodu wszystko większe od sikorki. A to jedyne miejsce gdzie mógłbym coś uprawiać.

No chyba, że masz na myśli syntezę wołowiny z aminokwasów uzyskanych z atmosferycznego dwutlenku węgla i azotu, za pomocą darmowego prądu.

Oprócz spadku kosztu wytwarzania elementów elektronicznych w komputerach następuje spadek kosztu wytwarzania ogniw fotowoltaicznych. W ciągu kilkudziesięciu lat koszt wytworzenia prądu w takich ogniwach spadł o 4 rzędy wielkości. Ponadto powoli następuje wzrost wydajności takich ogniw. Za jakiś czas - być może już w 2017 koszt wytworzenia energii elektrycznej przez fotowoltaikę będzie niższy niż prąd z elektrowni. Mówię tutaj np. o ogniwach z perowskitów.

Mając tani prąd można używając osuszacza za 600zł uzyskać wodę wprost z atmosfery, albo prościej - zbierać deszczówkę. Można ją przefiltrować przez filtr odwrotnej osmozy albo po prostu zagotować. Mając tani prąd można w szafach uprawowych uprawiać roślinki np. w domu. W Londynie np. w opuszczonych korytarzach metra tak uprawia się sałatę i jakieś ziółka.

 

Drukarki 3D pozwolą na ominięcie pewnych ograniczeń, co nie znaczy, że wszystko się opłaci w nich wydrukować. Ja np. widzę dla nich zastosowanie w wydruku łatwo psujących się części których nie opłaca się kupować i naprawiać bo są w cenie nowego urządzenia. Można np. kupić jakąś elektronikę i ciągle ją naprawiać, zamiast kupować nowe urządzenie. Podejrzewam, że tak wytworzone części będą tańsze niż to oferuje producent. Dodatkowo w momencie gdy spadnie sprzedaż klasycznej elektroniki, jej cena wzrośnie. Oprócz kilku prób nie mam doświadczenia z drukarkami 3D, ale w planach mam np. kupno czegoś takiego:

bo trzeba już w tym kierunku kształcić nowe pokolenie... :)

Edytowane przez piotr123
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupowałeś może kiedyś wkład do drukarki 3d?  A może sam go zrobiłeś? 

Nie chciałbym Cię dołować, ale widzę kilka problemów w tym bukolicznym obrazie przyszłości.

Prąd? za darmo?

Wytworzyć wodę? Wydawało mi się, że się ją kopie a potem umiera na czerwonkę. 

Jedzenie wytworzyć? na moim balkonie zdechnie z głodu wszystko większe od sikorki. A to jedyne miejsce gdzie mógłbym coś uprawiać.

No chyba, że masz na myśli syntezę wołowiny z aminokwasów uzyskanych z atmosferycznego dwutlenku węgla i azotu, za pomocą darmowego prądu.

 

no oczywiście że koszty surowców podstawowych nigdy nie znikną. wszystko pochodzi z ziemi i jej zasobów i te wszystkie zasoby mają swojego właściciela i są ograniczone. no chyba ze zakładamy że wydobywamy co chcemy  i ile chcemy z asteroid i innych obiektór kosmocznych.

ale ciekawe jest to że: więcej robotów to mniej pracy dla ludzi. roboty bedą robić coraz więcej towarów dla ludzi którzy nie będą mieli za co je wymienić/kupić. firmy żeby się utrzymać i wygrać wytwarzają coraz więcej jednocześnie zatrudniając coraz mniej. obecnie np. jeden rolnik z pomocą technologii może wyżywić kilkutysięczne miasto, sam własnymi rękoma, kiedyś dojdzie do załamania i cały system posypie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Za jakiś czas - być może już w 2017 koszt wytworzenia energii elektrycznej przez fotowoltaikę będzie niższy niż prąd z elektrowni. Mówię tutaj np. o ogniwach z perowskitów. Mając tani prąd można używając osuszacza za 600zł uzyskać wodę wprost z atmosfery, albo prościej - zbierać deszczówkę. Można ją przefiltrować przez filtr odwrotnej osmozy albo po prostu zagotować. Mając tani prąd można w szafach uprawowych uprawiać roślinki np. w domu. W Londynie np. w opuszczonych korytarzach metra tak uprawia się sałatę i jakieś ziółka.
 

Plus za spójny obraz małej chemii przydomowej. Nie wiem czy do zastosowania w miejskich blokowiskach.

Nie podzielam Twojego optymizmu. Energia pozostanie droga z powodu podatków. Londyn może cierpi na brak gruntu ornego, ale nie sądzę by dało się wyżywić go sałatą z metra.

Sam rozważałem zainstalowanie paneli na balkonie - mam dostęp do południowego zachodu, co jest przekleństwem w lecie. Spokojnie mógłbym wycisnąć z balkonu jakieś 400 W i wspomóc klimatyzator, ale koszty i trwałość tej instalacji umieszcza ROI w dalekiej przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Plus za spójny obraz małej chemii przydomowej. Nie wiem czy do zastosowania w miejskich blokowiskach.

Nie podzielam Twojego optymizmu. Energia pozostanie droga z powodu podatków. Londyn może cierpi na brak gruntu ornego, ale nie sądzę by dało się wyżywić go sałatą z metra.

Sam rozważałem zainstalowanie paneli na balkonie - mam dostęp do południowego zachodu, co jest przekleństwem w lecie. Spokojnie mógłbym wycisnąć z balkonu jakieś 400 W i wspomóc klimatyzator, ale koszty i trwałość tej instalacji umieszcza ROI w dalekiej przyszłości.

 

 

Może z tego powodu w przyszłości miasta opustoszeją. Efekt stłoczenia ludzi na małej przestrzeni korzystny dla produkcji przemysłowej i usług stanie się dla epoki postprzemysłowej czynnikiem ograniczającym szanse. Za to można założyć, ze dzisiejsze pustkowia gdzie jest dużo słońca lub wiatru zaludnią się.

 

https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/e5/63/530cb33f9e566_p.jpg?1427151247

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Automatyzacja mogłaby napędzać ilość pracy ale pod jednym warunkiem- każdy by w domu miał swoją mini-fabrykę do produkcji wszystkiego. Może następcy drukarek 3D? Teraz można drukować czekoladę, cement, różne odmiany plastiku, gumę, nylon, ścieżki na płytkach drukowanych. Zobaczymy jakie możliwości będą jutro.

Cały czas zastanawia mnie ta wiara w możliwości ( nawet dalekiej przyszłości) drukarek 3D. Sukces cywilizacji technicznej oparty jest na urządzeniach mechanicznych, zbudowanych z materiałów, które swoje właściwości osiągają dopiero w złożonym procesie technologicznym ( np metalurdzy mieliby tutaj dużo do powiedzenia).

Wydrukować grzebień czy skomplikowany implant? Nie widzę przeszkód, ale śmigiełko młynka do kawy czy szczotki komutatora do tegoż młynka?

A te szczotki to jeszcze trzeba umieć zamontować.

Z 3D już jeden niewypał był: tv3D.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no oczywiście że koszty surowców podstawowych nigdy nie znikną. wszystko pochodzi z ziemi i jej zasobów i te wszystkie zasoby mają swojego właściciela i są ograniczone. no chyba ze zakładamy że wydobywamy co chcemy  i ile chcemy z asteroid i innych obiektór kosmocznych.

ale ciekawe jest to że: więcej robotów to mniej pracy dla ludzi. roboty bedą robić coraz więcej towarów dla ludzi którzy nie będą mieli za co je wymienić/kupić. firmy żeby się utrzymać i wygrać wytwarzają coraz więcej jednocześnie zatrudniając coraz mniej. obecnie np. jeden rolnik z pomocą technologii może wyżywić kilkutysięczne miasto, sam własnymi rękoma, kiedyś dojdzie do załamania i cały system posypie się.

 

A np. ten fragment pokazuje, że posiadanie pewnych surowców wcale nie gwarantuje kontroli rynku w przyszłości. Być może w przyszłości wszystko będzie z żelaza, węgla, tlenu, azotu, wodoru, siarki, krzemu i innych szeroko dostępnych pierwiastków.

 

  //  Dodatkowo - jak wyjaśnia - cena indu jest wysoka i zmienna, a globalne zasoby w znaczącym stopniu kontrolowane są przez jeden kraj – Chiny. "Nasz wynalazek ma zastąpić ind. Wprowadzenie warstw przewodzących nowej generacji, nad którymi pracujemy, pozwoli światowym producentom na uniezależnienie się od niepewnego rynku indu. //

 

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,408417,jasniejsze-i-wieksze-wyswietlacze-dzieki-pracy-polskich-fizykow.html

Cały czas zastanawia mnie ta wiara w możliwości ( nawet dalekiej przyszłości) drukarek 3D. Sukces cywilizacji technicznej oparty jest na urządzeniach mechanicznych, zbudowanych z materiałów, które swoje właściwości osiągają dopiero w złożonym procesie technologicznym ( np metalurdzy mieliby tutaj dużo do powiedzenia).

Wydrukować grzebień czy skomplikowany implant? Nie widzę przeszkód, ale śmigiełko młynka do kawy czy szczotki komutatora do tegoż młynka?

A te szczotki to jeszcze trzeba umieć zamontować.

Z 3D już jeden niewypał był: tv3D. ;)

 

NASA pracuje nad silnikami rakietowymi drukowanymi w 3D, więc perspektywy druku zwykłych silników też są. Nie znaczy to,że cały silnik będzie drukowany. Będą drukowane jego części i trzeba będzie je złożyć. Pewnie na youtube będą multimedialne instrukcje, jak to zrobić.

 

Czyli ludzie podzielą się na samowystarczalnych omnibusów i wyspecjalizowane w jednym temacie jednostki, którym resztę zasobów potrzebnych do życia trzeba dostarczyć za walutę. Dziś w większości tkwimy w tej drugiej grupie, ale powoli odradza się ta pierwsza :)

 

http://cubicinch.pl/nasa-drukuje-w-3d-silnik-rakietowy/

Edytowane przez piotr123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie, że niektórzy zapominają, że nie ma niczego za darmo.

Jeśli panele fotowoltaiczne miałyby dawać dużo prądu i być wytrzymałe na lata tzn., że będą kosztować krocie w zakupie. Że niby produkcja będzie tania? Już jest, ale za to są podatki. Państwa dbają o to, aby inflacja miała odpowiednią wartość i aby popyt na odpowiednie usługi trwał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie, że niektórzy zapominają, że nie ma niczego za darmo.

Jeśli panele fotowoltaiczne miałyby dawać dużo prądu i być wytrzymałe na lata tzn., że będą kosztować krocie w zakupie. Że niby produkcja będzie tania? Już jest, ale za to są podatki. Państwa dbają o to, aby inflacja miała odpowiednią wartość i aby popyt na odpowiednie usługi trwał.

 

Za darmo czasem coś jest. Np. jabłka rosnące przy drodze, których nikomu nie chce się zrywać. A skoro coś jest za darmo, to tego za darmo może być więcej. Pytanie tylko gdzie będą ograniczenia- ilość miejsca, utrata ciepła, pierwiastki, energia, polityka, terroryzm, SI, a może jeszcze coś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za darmo czasem coś jest. Np. jabłka rosnące przy drodze, których nikomu nie chce się zrywać. A skoro coś jest za darmo, to tego za darmo może być więcej. Pytanie tylko gdzie będą ograniczenia- ilość miejsca, utrata ciepła, pierwiastki, energia, polityka, terroryzm, SI, a może jeszcze coś innego?

 

widzę, że nie widzicie problemu tam gdzie ja widzę :)

ja widze problem w tym, że jak wszystko będzie za darmo/bardzo tanie/każdy sam zdoła sam sobie wytworzyć to załamie się system walutowy i gospodarczy. załamie się również postęp technologiczny. nie będzie motywacji, nie będzie się opłacało za darmo wymyślać czegokolwiek. i nie będzie np. za co wymienić nasz pomysł bo przecież sami możemy wytworzyć wszystko inne,

ale oczywiście to tylko teoria. a praktyka będzie taka że rzady państw nie dopuszczą do tego problemu. nawet jak coś będzie za darmo to trzeba bedzie płacić od tego ciężkie podatki. w ten sposób urzędnicy ochronią nas przed tą katastrofą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

ja widze problem w tym, że jak wszystko będzie za darmo/bardzo tanie/każdy sam zdoła sam sobie wytworzyć to załamie się system walutowy i gospodarczy. załamie się również postęp technologiczny. nie będzie motywacji, nie będzie się opłacało za darmo wymyślać czegokolwiek.

1) system walutowy i gospodarczy jest tylko środkiem a nie celem. Nikt po nim nie będzie płakał jak już wszyscy będą mieli wszystko.

2) Utopia "wszyscy mają wszystko, bo wszystko jest za darmo"  ma bardzo małe szanse bo wszystko ma jakiś koszt, choćby w postaci entropii. Postuluję termodynamiczną niemożliwość Twojej wizji przyszłości.

3) Afordancja właśnie spędził godziny na wymyślaniu nowego sita do liczb pierwszych. Za darmo, dla przyjemności. Jest też mało znanym faktem, że motywacja ekonomiczna zmniejsza kreatywność. Jeśli będziemy mieli dużo czasu i żadnych przyziemnych trosk, to z nudów poskładamy w końcu ten napęd podprzestrzenny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

1) system walutowy i gospodarczy jest tylko środkiem a nie celem. Nikt po nim nie będzie płakał jak już wszyscy będą mieli wszystko. 2) Utopia "wszyscy mają wszystko, bo wszystko jest za darmo"  ma bardzo małe szanse bo wszystko ma jakiś koszt, choćby w postaci entropii. Postuluję termodynamiczną niemożliwość Twojej wizji przyszłości. 3) Afordancja właśnie spędził godziny na wymyślaniu nowego sita do liczb pierwszych. Za darmo, dla przyjemności. Jest też mało znanym faktem, że motywacja ekonomiczna zmniejsza kreatywność. Jeśli będziemy mieli dużo czasu i żadnych przyziemnych trosk, to z nudów poskładamy w końcu ten napęd podprzestrzenny.

 

1) nie zgodzę się. system gospodarczo walutowy jest od zawsze. człowiek od początku jest stadny i wymienia się towarami(jeden robił lepsze groty,inny lepiej szukał korzonków, a jeszcze inny lepiej rozniecał ogień). bez tej wymiany jeden żarł by cały czas surowe korzonki, inny miałby groty ale nie umiałby polować. jednym słowem wszystkie 3 typki do dzisiaj siedzieliby na drzewie.

2. no ta utopia to tak jak mówiłem raczej czysta teoria. a jak już wspomniałeś o entropii, to musi być entropia w rozkładzie bogactwa, musi być ktoś kto ma więcej, coś czego się jeszcze niema, coś co się pożąda, coś co ma ktoś a nie ja. inaczej społeczeństwo,państwa rozpadłyby się, bo poco się męczyć z kimś jak jest sie samowystarczalnym.

3. jeśli "z urzędu" każdy miałby zaspokojone wszystkie potrzeby egzystencjalne, to jedyne pieniądze/kapitał miałby promil społeczeństwa kreatywnego które tworzyłoby coś nowego(nowe wynalazki,technologie) i mogliby wymieniać się międzi sobą. a pozostałe 99,999% społeczeństwa(która nie ma ciekawości  skąd jest człowiek,jak działa smartfon który trzyma w ręku itp.itd) byłoby całkowicie oderwane od tej elity.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1) nie zgodzę się. system gospodarczo walutowy jest od zawsze. człowiek od początku jest stadny i wymienia się towarami(jeden robił lepsze groty,inny lepiej szukał korzonków, a jeszcze inny lepiej rozniecał ogień). bez tej wymiany jeden żarł by cały czas surowe korzonki, inny miałby groty ale nie umiałby polować. jednym słowem wszystkie 3 typki do dzisiaj siedzieliby na drzewie.

2. no ta utopia to tak jak mówiłem raczej czysta teoria. a jak już wspomniałeś o entropii, to musi być entropia w rozkładzie bogactwa, musi być ktoś kto ma więcej, coś czego się jeszcze niema, coś co się pożąda, coś co ma ktoś a nie ja. inaczej społeczeństwo,państwa rozpadłyby się, bo poco się męczyć z kimś jak jest sie samowystarczalnym.

3. jeśli "z urzędu" każdy miałby zaspokojone wszystkie potrzeby egzystencjalne, to jedyne pieniądze/kapitał miałby promil społeczeństwa kreatywnego które tworzyłoby coś nowego(nowe wynalazki,technologie) i mogliby wymieniać się międzi sobą. a pozostałe 99,999% społeczeństwa(która nie ma ciekawości  skąd jest człowiek,jak działa smartfon który trzyma w ręku itp.itd) byłoby całkowicie oderwane od tej elity.

 

W społeczeństwie bez walut postęp właśnie zachodziłby szybciej. W dzisiejszym społeczeństwie wygrywa najlepszy. Wystarczy spojrzeć na konkurs na jakieś stanowisko. W rozproszonych sieciach  innowatorów wygrywają wszyscy- bo każdy może użyć pomysłu natychmiast. Prawo patentowe sprawia, że postęp w danej dziedzinie może być latami hamowany poprzez schowanie prawa patentowego do szuflady. W momencie gdy wszystko jest publicznie dostępne, postęp zachodziłby o wiele szybciej. Nie trzeba by odkrywać odkrytego, tylko energie spożytkować na dalszym etapie. 

 

Tak więc dzisiejszy system demokratyczny z kapitalizmem to tzw. fałszywa próżnia. Bardziej podstawowy system - mniej fałszywa próżnia- to system globalnego społeczeństwa wymiany informacji, ale bez znaczącego wpływu pieniądza. Czyli można oczekiwać na przejście fazowe.

 

W tym wszechświecie nic nie jest bez wad, więc i przyszły system to nie będzie arkadia. Problemy/ograniczenia wystąpią gdzieś indziej. Jednym z poważniejszych będą samotne wilki czyli osoby tworzące zabójcza technologię z wykorzystaniem dostępnej wiedzy. Tak więc wolność w tym systemie przyszłości będzie w tym względzie samoograniczająca się. Potencjałem w społeczeństwach przyszłości nie będzie wiedza, czy posiadanie, ale samodyscyplina i wartości.

 

To rysuje zarysy jeszcze bardzie podstawowego i fantastycznego poziomu, wymagającego od ludzkości przekroczenia pewnej bariery wartości. Ale to kolejna dygresja, więc nie będę komplikować swojej wypowiedzi.

Edytowane przez piotr123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...