Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Nawet taki mniej "prosty" bączek:

https://www.youtube.com/watch?v=8_P4WpxUYq4

to wciąż zbyt prosty model.

Takie bardziej zaawansowane zabawki MHD jak:

https://en.wikipedia.org/wiki/Magnetohydrodynamics#Geophysics

to mogą być wciąż zbyt uproszczone symulacje. Owszem, raczej to ogarniamy, ale diabeł tkwi w szczegółach.

 

 

Zgodnie z obecną wiedzą mechanizm powstawania pola magnetycznego Ziemi i Słońca nie jest tak prosty jak przedstawia załączona przez Ciebie animacja, czyli pole magnetyczne nie jest tylko skutkiem wirowania jądra w odniesieniu do Ziemi. Uczeni obecnie zakładają, że mechanizm przebiegunowania dla Słońca i Ziemi jest podobny jednak biorąc pod uwagę inne dane dotyczące rozmiarów, gęstości, temperatury płynu i szybkości wirowania otrzymuje się znacznie różniące się wyniki półokresów w jakich cyklicznie następuje przebiegunowanie. Dla Słońca jest to 11 lat, a natomiast w przypadku Ziemi zmiana biegunów następuje raz na kilkaset tysięcy lat.

Bazując na naiwności przeciętnego człowieka powstały właśnie taki film jak "2012" przedstawiający kataklizm, podczas którego jądro Ziemi zatrzymuje się i zaczyna kręcić się w przeciwnym kierunku niosąc śmierć i zniszczenie na powierzchni skorupy ziemskiej :lol: . Nic bardziej mylnego. Wiadomo, że przebiegunowanie nie wpływa na ruch wirowy Ziemi, gdyż ziemskie pole magnetyczne jest wypadkową pól magnetycznych od wirów w płynnym metalicznym jądrze, które nazwę dalej cyklonami magnetycznymi. To właśnie w przypadku przebiegunowania zmienia się kierunek wirowania cyklonów magnetycznych, a jednocześnie nie wpływa to na szybkość i kierunek wirowania Ziemi. :rolleyes: Mechanizm  magnetycznego dynama Ziemi i Słońca nie jest jeszcze dobrze poznany, lecz najogólniej jest on przedstawiony w przystępny sposób w linku:

    

http://www.astronomycafe.net/qadir/ask/a11726.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wiadomo, że przebiegunowanie nie wpływa na ruch wirowy Ziemi, gdyż ziemskie pole magnetyczne jest wypadkową pól magnetycznych
 

Pora roku wpływa na ruch wirowy Ziemi, zapory wodne wpływają na ten ruch, zgodnie z wiadomościami z szkoły podstawowej jak wstaję albo siadam to zmieniam ruch wirowy Ziemi. A Ty sobie, ot tak: nie wpływa. Przyznaj się, nie umiesz tego ani policzyć ani zmierzyć i dlatego  "nie wpływa"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Nie tak dawno temu zmierzono nawet jak jakaś tam tama w Chinach zmieniła okres obrotu Ziemi.

 

Kujon. Zapewne o tym nie wiesz, ale tak!, potrafimy mierzyć takie zmiany z dokładnością poniżej mikrosekund.


Edycja: co do pól magnetycznych Kujon, nie podejmę Twojej rękawiczki. Zbyt śmierdzi. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle tama co woda.

Chyba że chcesz napisać: jakiś chiński architekt :D który chciał pokazać że ma największego :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Masz rację, kajam się, choć tamy buduje się raczej po to, by spiętrzać wodę. :)


Czyli przyczyna -> skutek. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Pora roku wpływa na ruch wirowy Ziemi, zapory wodne wpływają na ten ruch, zgodnie z wiadomościami z szkoły podstawowej jak wstaję albo siadam to zmieniam ruch wirowy Ziemi. A Ty sobie, ot tak: nie wpływa. Przyznaj się, nie umiesz tego ani policzyć ani zmierzyć i dlatego  "nie wpływa"

 

 

Działalność człowieka powodująca topnienie lodowców, budowa ogromnych tam oraz naturalne procesy takie jak sezonowe topnienie lodu, wybuchy wulkanów, trzęsienia skorupy ziemskiej, w wyniku których ulega nieznacznej zmianie rozkład masy w skorupie ziemskiej, co skutkuje b. małą zmianą momentu bezwładności globu (I) ma większy wpływ na ruch wirowy Ziemi niż naturalne zjawisko przebiegunowania pola geomagnetycznego :). Niewielka zmiana momentu bezwładności powoduje chwilowe przyspieszenie lub opóźnienie ruchu wirowego Ziemi, aż moment pędu planety (L = w*I; w = 2*pi*n; n - prędkość wirowania [1/s]) powróci do swojej stałej pierwotnej wartości zgodnie z zasadą zachowania momentu pędu (L=const.) przed zaistnieniem przyczyny powodującej zmianę momentu bezwładności.

    

http://www.astronomycafe.net/qadir/ask/RevScience.html

    

 

(…) Scientists have recovered deep-sea sediment cores from the bottom of the ocean. These sediments record the abundance of oxygen atoms and their most common isotope: Oxygen-18. The increases and decreases in this oxygen isotope track the ebb and flow of periods of

global glaciation. What we see is that, during the time when the last reversal happened, there was no obvious change in the glacial conditions or in the way that the conditions came and went. So, at least for the last reversal, there was no obvious change in Earth's temperature

other than what geologists see from the 'normal' pattern of glaciation. By the way, because glaciation depends on the tilt of Earth's spin axis, this also means that a magnetic reversal doesn't change the spinning Earth in any measurable way. (…)

 

 

Nie tak dawno temu zmierzono nawet jak jakaś tam tama w Chinach zmieniła okres obrotu Ziemi.

Kujon. Zapewne o tym nie wiesz, ale tak!, potrafimy mierzyć takie zmiany z dokładnością poniżej mikrosekund.

Edycja: co do pól magnetycznych Kujon, nie podejmę Twojej rękawiczki. Zbyt śmierdzi. :)

 

Dokładność zegarów atomowych jest nawet większa, ale nie ma to większego związku ze zjawiskiem dynama geomagnetycznego. :)    

http://www.focus.pl/technika/rekord-dokladnosci-zegara-atomowego-7201 

   

Nie sądziłem, że jesteś adwersarzem oficjalnych teorii fizycznych dotyczących przebiegunowania Ziemi.  :huh:  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Dokładność zegarów atomowych jest nawet większa, ale nie ma to większego związku ze zjawiskiem dynama geomagnetycznego. :)http://www.focus.pl/...atomowego-7201

 

Normalnie się pos*ałem. Zacytowałeś Fokus! Mizerota intelektualna Panie, ale czegóż się po Tobie spodziewać… (BTW, brak JAKIEGOKOLWIEK odniesienia do dynama geomagnetycznego, ale Ty przecież wybiłeś zęby na słonecznym :):D :D :D). Mało to buddyjskie, ale zaczynam odnosić satysfakcję ze wskazywania Ci Twojej głupoty. :)

 

 

 

Nie sądziłem, że jesteś adwersarzem oficjalnych teorii fizycznych dotyczących przebiegunowania Ziemi.

 

No patrz, widzisz dalej niż ja suponuję… :D


Edycja: malutka prośba o malutkie namiary na jakąś uznaną pracę, która WSKAZYWAŁABY, że możesz mieć rację, a nie, o czym jestem głęboko przekonany, że PIE*DOLISZ głupoty…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astro

 

Twoja głupota przebiła już sufit. :D Zacytowałem pierwszy link z brzegu, aby nie tracić czasu na mało istotne informacje off-topic.

 

Oczywiście jednak to ja byłem bliższy prawdy, gdyż najnowszy zegar atomowy NIST wykazuje odchylenie 1s na okres około 300 mln lat

 

http://arstechnica.com/science/2014/04/nist-launches-an-atomic-clock-3-times-more-accurate-than-the-original/ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Oczywiście jednak to ja byłem bliższy prawdy

 

W Twoim idiotycznym mniemaniu…

 

 

 

gdyż najnowszy zegar atomowy NIST wykazuje odchylenie 1s na okres około 300 mln lat http://arstechnica.c...-the-original/

 

Jak ma się precyzja zegarów atomowych do tego, co wcześniej twierdziłeś?

Mówiliśmy o czym innym, ale zapewne już nie pamiętasz. :D

Dzięki takim zegarom możemy właśnie stwierdzać to, czego nie ogarniasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiliśmy o czym innym, ale zapewne już nie pamiętasz. :D

 

No właśnie opisywałem działanie geodynama na zasadzie analogii z dynamem magnetycznym Słońca. W Twoim opisie tego wyjaśnienia zabrakło. Cyklony magnetyczne, o których pisałem w poprzednich postach są obserwowalne również na Słońcu i w okresach zmiany biegunów magnetycznych wyglądają z Ziemi jak ciemniejsze plamy zwane plamami słonecznymi (ang. sunspots) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bazując na naiwności przeciętnego człowieka powstały właśnie taki film jak "2012" przedstawiający kataklizm, podczas którego jądro Ziemi zatrzymuje się i zaczyna kręcić się w przeciwnym kierunku niosąc śmierć i zniszczenie na powierzchni skorupy ziemskiej :lol: . Nic bardziej mylnego.

Czy ty w ogóle widziałeś film 2012 ??

Bo z twojego komentarza wynoszę, że nie.

Podobnie jak pozostałe 99% twoich wypowiedzi ta jest tak samo nieprawdziwa i oparta na jakichś twoich bliżej nieokreślonych mistycznych doznaniach z innego wymiaru. 

 

 Zacytowałem pierwszy link z brzegu, aby nie tracić czasu na mało istotne informacje off-topic.

Czyli tak jak zawsze, cytujesz i linkujesz rzeczy niezwiązane z tematem a często nawet przeczące twoim własnym stwierdzeniom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku... jak nie w jednym temacie to w drugim.
Załóżcie sobie kącik dla zakochanych.

Znowu tylko jeden temat komentowany na głównej. I znowu dyskusja na takim poziomie.

Nie wstydźcie się. Wymieńcie numerami telefonów i sobie pogadajcie. Jestem tolerancyjny.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

No właśnie opisywałem działanie geodynama na zasadzie analogii z dynamem magnetycznym Słońca.

 

Czyli nie rozumiesz ani jednego, ani drugiego. A gdzie Ty to opisywałeś? Pie*dolisz bez sensu, i to nazywasz "opisywaniem"?

 

 

 

W Twoim opisie tego wyjaśnienia zabrakło

 

Nie silę się na opis (lenistwo). WSKAZUJĘ najwyżej prace źródłowe.

 

 

 

Cyklony magnetyczne

 

Wybacz, ale naprawdę pie*dolnij czachą w mur, albo skorzystaj ze słowniczka. :)

Jeśli masz inne zdanie, to POPROSZĘ o definicję "cyklonu magnetycznego". Nikt poza Tobą nic na ten temat nie wie. :)

 

 

 

są obserwowalne również na Słońcu

 

WOW!!! Znajomy heliofizyk właśnie zmienia porteczki (po szalonym śmiechu :)).

 

 

 

i w okresach zmiany biegunów magnetycznych wyglądają z Ziemi jak ciemniejsze plamy zwane plamami słonecznymi (ang. sunspots)

 

Jeśli skumasz, to Słoneczko nie ma "biegunów". Pole magnetyczne Słońca ma nieco inny charakter, ale pewnie nie dotrze to do Twojego rozumku. :)


 

 

Ku... jak nie w jednym temacie to w drugim.

 

Ku… Czy ja rzucam tu takimi debilizmami jak Kujon? Zwyczajnie szanuję NAUKĘ!!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ku... jak nie w jednym temacie to w drugim.

Załóżcie sobie kącik dla zakochanych.

Znowu tylko jeden temat komentowany na głównej. I znowu dyskusja na takim poziomie.

Nie wstydźcie się. Wymieńcie numerami telefonów i sobie pogadajcie. Jestem tolerancyjny.

Nie dziwię Astro ani trochę, dziwię się tobie, że możesz w spokoju przejść koło bzdur jakie wypisuje Quion i jeszcze masz pretensje jak ktoś próbuje go skierować na drogę rozsądku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To gdzie byś się wpasował Astro?

http://realizatorzy.prv.pl/chwyty.html

rahl

Jeśli uważasz że Astro usiłuje go skierować na drogę rozsądku to się mylisz. Astro z niego kpi.

Rozumiem że to taki chwyt erystyczny.

Przykład kierowania na drogę rozsądku:

 

 

Wybacz, ale naprawdę pie*dolnij czachą w mur

 

 

Pie*dolisz bez sensu

 

 

W Twoim idiotycznym mniemaniu…

I wiele wiele innych.

Przy okazji rahl. Wydaje mi się że nie zrozumiałeś co napisałem.

Ja do obu mam pretensje.

Do Quiona za głupoty. Do Astro za poziom dyskusji ściekowy.

Do obu za zaśmiecenie tego forum.

Sam Quion nie dałby rady tyle tu zaśmiecić.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Thikim, tak naprawdę, czuje się głęboko zraniony przeze mnie (choć miałem rację :)). MUSI zwyczajnie, jak każdy żołnierz, odreagować. Szkoda, że trwa to tak długo…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A niby czym? :)

Nie czuję jakiegoś specjalnego musu żeby przedłużać ten wątek rzucaniem epitetów w jedną czy drugą stronę.

Nie obiecuję też tak jak Ty że zakończyłem dyskusję.
Po prostu jak znowu za jakiś czas zobaczę tu śmieci to pewnie to skomentuje i określę poziom dyskusji tak jak na to zasługuje.

Dobrze wiesz Astro że nie przekonasz Quiona. Więc nie robisz tego żeby go przekonać. Taki głupi nie jesteś.

Więc czemu?

Muszę przyznać że nie wiem.

PS. Jaki tam ze mnie żołnierz. Aczkolwiek dziwi mnie to uogólnianie. Taki brzydki chwyt erystyczny. Coś w rodzaju: musi być chamski jak każdy Astro :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

I wiele wiele innych.

 

Thikim, nie sądziłem, że jesteś tak zagorzałym wyznawcą poprawności politycznej. Jak ktoś pie*doli głupoty, to mam wg Ciebie pisać:

"Drogi Kolego, Twoje zdanie, bardzo cenne i wnoszące wiele do europejskiej kultury, może zawierać jednak nieścisłości?"

NIE. PIE*DOLENIE nazywam po imieniu. :D


 

 

Dobrze wiesz Astro że nie przekonasz Quiona

Wiem. Schizofreników nie można przekonać. :)

Można jednak dbać o FORUM. Tylko to czynię. Twoje "miękkie jak kluchy" "uwagi" nie czynią nic dobrego. Bądź jednak żołnierzem. Dasz radę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Ciebie, ale mnie ta wersja z nieścisłościami prawie przekonała, że się pomyliłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Można jednak dbać o FORUM. Tylko to czynię.

Tak dbasz że wiele tematów to śmieci pełne Twoich chamskich zagrań w stronę dyskutantów :)

Tak: pokazujesz jaki z Ciebie chojrak :D "Tylko to czynisz". Forum i ludzi to masz w d...

Nie będę Cię w tym temacie przez jakiś czas karmił :D

No i pokazałeś jaki odważny jesteś ze swoimi uwagami ;) Chwała bohaterowi w necie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Nie będę Cię w tym temacie przez jakiś czas karmił :D

 

Zobaczymy. :D

Wnieś może coś KONSTRUKTYWNEGO, co nie zahacza o Twoją ocenę mnie, dyskutantów itp.

Jak może zechcesz zauważyć, staram się zdecydowanie ARGUMENTOWAĆ, a to, że niektórzy są na to odporni może wywoływać we mnie jedynie to, co wywołuje. :D


Edycja: dodam może, że zamysł FORUM nie polega chyba na sztuce cyzelowania wypowiedzi rodem zen. Niech się gotuje, ale istotna jest PRAWDA (cokolwiek znaczy ;)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc przetłumaczę poniższy tekst dla nieznających angielskiego, do których aspiruje Astro i Rahl  :D

(...)

Zgodnie z teorią magnetycznego dynama Eugena Parkera, którą opracował w latach 60. potrzeba szeregu czynników, aby wytworzyć pole magnetyczne w obiekcie (kosmicznym – dop. tłum.), włączając obszar przewodzący, który wiruje oraz obszar konwekcji. Linie strumienia magnetycznego owijają się dookoła obracającego się rdzenia i zaczynają kierować się ku górze. Unoszą się do obszaru przewodzenia skręcając się cyklonicznie, aż pojawią się na powierzchni jako tzw. plamy słoneczne. Plamy słoneczne powstają z polaryzacją odwrotną do biegunowości półkuli, na której się pojawiają. Jeśli wypadkowe pole jest bipolarne, to przypuszcza się, że migracja tych plam poprzez powierzchnię Słońca przyczynia się do zneutralizowania oryginalnego pola bipolarnego. Gdy cykl plam słonecznych osiąga swoje maksimum, to większość plam znajduje się w pobliżu równikowego obszaru wytwarzając toroidalne pole słoneczne. Ponieważ w dalszej kolejności intensywność powstawania plam w cyklu osłabia się, to pole toroidalne słabnie, a pozostaje wypadkowe pole bipolarne o odwróconej polaryzacji w porównaniu z biegunowością pola na początku cyklu. Po dwóch cyklach plam słonecznych (po około 22 latach) pierwotna polaryzacja zostaje przywrócona (…)

 

http://www.astronomycafe.net/qadir/ask/a11726.html

(...)

According to Eugene Parker's Magnetic Dynamo Theory which he developed in the 1960's, you need several ingredients to produce a magnetic field in a body, including a conductive region that is spinning, and a convecting region. Lines of magnetic flux become wrapped around the rotating core and become buoyant. The float up into the convecting layer and become cyclonically twisted until they pop through the surface as 'sunspots'. The sunspot fields are born with polarities such that the leading spot has the opposite polarity of the hemisphere it is in. If the large-scale field is dipolar, then the migration of these sunspot fields across the solar surface is supposed to neutralize some of the original dipolar field. As the sunspot cycle reaches its maximum, most of the spots are near the equatorial region and produce a strong toroidal solar field. As the cycle weakens thereafter, the toroidal field weakens and what remains is a large scale dipolar field with an opposite polarity to what it had at the start of the sunspot cycle. After two sunspot cycles...22 years or so...the original polarity is reestablished.

(...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Zgodnie z teorią magnetycznego dynama Eugena Parkera, którą opracował w latach 60.

 

Od tego czasu zmieniło się wiele (z całym oczywiście szacunkiem dla Parkera).

Kujon, szukaj dalej. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Od tego czasu zmieniło się wiele
Niedobre Słońce. Tak zupełnie zmieniło swoją fizykę w ciągu zaledwie 50 lat :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Nie, nie zmieniło. Zmieniło się wiele naszych wyobrażeń na Jego temat. :)

Jak wolisz, możemy się trochę pobrechtać z "tłumaczenia" Kujona:

 

 

 

Linie strumienia magnetycznego owijają się dookoła obracającego się rdzenia i zaczynają kierować się ku górze.

(nienormalnemu facetowi rdzeń już staje :))

 

 

 

Unoszą się do obszaru przewodzenia skręcając się cyklonicznie

"Cyklonizm" rzucił mną o podłogę. :D

 

… Dalej już nie będę się znęcał. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ziemia doświadczyła co najmniej 5 epizodów masowego wymierania. Przyczyny niektórych z nich, jak wymierania kredowego, kiedy wyginęły dinozaury, są znane. Co do innych wymierań, nie mamy takiej pewności. Od pewnego czasu pojawiają się głosy, że za przynajmniej jedno z wymierań odpowiedzialny był wybuch supernowej. Autorzy nowych badań uważają, że bliskie Ziemi supernowe już co najmniej dwukrotnie doprowadziły do wymierania gatunków. I nie mamy gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy.
      Podczas eksplozji supernowej dochodzi do emisji olbrzymich ilości promieniowania ultrafioletowego, X czy gamma. Z badań przeprowadzonych w 2020 roku wiemy, że wybuch supernowej w odległości mniejszej niż 10 parseków (ok. 33 lata świetlne) od Ziemi, całkowicie zabiłby życie na naszej planecie. Za wymierania mogą więc odpowiadać wybuchy, do których doszło w odległości około 20 parseków (pc). Zginęłoby wówczas wiele gatunków, ale samo życie by przetrwało.
      Alexis L. Quintana z Uniwersytetu w Alicante oraz Nicholas J. Wright i Juan Martínez García z Keele University przyjrzeli się 24 706 gwiazdom OB znajdujących się w odległości 1 kiloparseka (kpc), czyli 3261 lat świetlnych od Słońca. Dzięki temu obliczyli tempo tworzenia się takich gwiazd, liczbę supernowych oraz liczbę supernowych bliskich Ziemi. Na podstawie tych obliczeń doszli do wniosku, że supernowe mogły odpowiadać za dwa masowe wymierania na Ziemi – ordowickie sprzed 438 milionów lat oraz dewońskie, do którego doszło 374 miliony lat temu.
      Autorzy wspomnianych badań z 2020 roku stwierdzili, że supernowa Typu II była odpowiedzialna z kryzys Hangenberg, końcowy epizod wymierania dewońskiego. Ich zdaniem, promieniowanie z wybuchu supernowej docierało do Ziemi przez 100 000 lat, doprowadziło do olbrzymiego zubożenia warstwy ozonowej i masowego wymierania.
      Quintana, Wright i García wyliczają, że do eksplozji supernowej w odległości 20 pc od Ziemi dochodzi raz na około 2,5 miliarda lat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Curtin University School of Earth and Planetary Sciences i Geological Survey of Western Australia, odkryli najstarszy na Ziemi krater uderzeniowy. Znaleźli go na obszarze North Pole Dome znajdującym się w regionie Pilbara, w którym znajdują się najstarsze skały na naszej planecie. Krater powstał 3,5 miliarda lat temu.
      Przed naszym odkryciem najstarszy znany krater uderzeniowy na Ziemi liczył sobie 2,2 miliarda lat, mówi profesor Tim Johnson i dodaje, że znalezienie starszego krateru w dużym stopniu wpływa na założenie dotyczące historii Ziemi.
      Krater zidentyfikowano dzięki stożkom zderzeniowym. To struktura geologiczna, która powstaje w wyniku szokowego przekształcenia skał. Stożki powstają w pobliżu kraterów uderzeniowych czy podziemnych prób jądrowych. W badanym miejscu stożki powstały podczas upadku meteorytu pędzącego z prędkością ponad 36 000 km/h. Było to potężne uderzenie, w wyniku którego powstał krater o średnicy ponad 100 kilometrów, a wyrzucone szczątki rozprzestrzeniły się po całej planecie.
      Wiemy, że takie zderzenia często miały miejsce na wczesnych etapach powstawania Układu Słonecznego. Odkrycie tego krateru i znalezienie innych z tego samego czasu może nam wiele powiedzieć o pojawieniu się życia na Ziemi. Kratery uderzeniowe tworzą bowiem środowisko przyjazne mikroorganizmom, takie jak zbiorniki z gorącą wodą, dodaje profesor Chris Kirkland.
      Olbrzymia ilość energii, jaka wyzwoliła się podczas uderzenia, mogła mieć wpływ na kształt młodej skorupy ziemskiej, wciskając jedne jej części pod drugie lub wymuszając ruch magmy w górę. Uderzenie mogło tez przyczynić się do powstania kratonu, dużego stabilnego fragmentu skorupy ziemskiej, będącego zalążkiem kontynentu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Hel jest, po wodorze, najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem we wszechświecie. Jest jednak najmniej aktywnym pierwiastkiem chemicznym, dlatego też niemal cały hel, który mógł kiedykolwiek istnieć na Ziemi uleciał w przestrzeń kosmiczną, gdyż nie utworzył związków z żadnym innym pierwiastkiem. Taki przynajmniej pogląd panował do tej pory, a teraz może się on zmienić. Naukowcy z Japonii i Tajwanu wykazali właśnie, że w warunkach wysokiego ciśnienia hel może wiązać się z żelazem, co może oznaczać, że olbrzymie ilości helu występują w jądrze Ziemi. Jeśli tak jest, odkrycie to będzie miało olbrzymie znaczenie dla opisu wnętrza naszej planety i może wpłynąć na rozumienie mgławicy, z której powstał Układ Słoneczny.
      W skałach wulkanicznych od dawna wykrywany jest 3He. Izotop ten, w przeciwieństwie do znacznie bardziej rozpowszechnionego 4He, nie powstaje na Ziemi. Uważa się, że głęboko w ziemskim płaszczu istnieją pierwotne materiały, które go zawierają. Eksperymenty przeprowadzone przez japońsko-tajwański zespół rzucają wyzwanie temu przekonaniu.
      Od wielu lat badam procesy geologiczne i chemiczne zachodzące w głębi Ziemi. Biorąc pod uwagę panujące tam temperatury i ciśnienie, prowadzimy eksperymenty, które odzwierciedlają te warunki. Często więc korzystamy z rozgrzewanej laserowo komory diamentowej, mówi profesor Kei Hirose z Uniwersytetu Tokijskiego.
      W tym przypadku naukowcy miażdżyli w imadle diamentowym żelazo i hel. Poddawali je oddziaływaniu ciśnienia od 5 do 54 gigapaskali i temperatury o 1000 do 2820 kelwinów. Okazało się, że żelazo w takich warunkach zawiera nawet 3,3% helu. To tysiące razy więcej, niż uzyskiwano we wcześniejszych podobnych eksperymentach. Profesor Hirose podejrzewa, że częściowo odpowiada za to któryś z nowych elementów eksperymentu.
      Hel bardzo łatwo ucieka do otoczenia w standardowych warunkach temperatury i ciśnienia. Musieliśmy coś wymyślić, by uniknąć tego podczas pomiarów. Mimo, że sam eksperyment prowadziliśmy przy bardzo wysokich temperaturach, pomiarów dokonywaliśmy w warunkach kriogenicznych. W ten sposób uniknęliśmy ucieczki helu i mogliśmy go wykrywać w żelazie, wyjaśnia uczony. Badania wykazały, że hel został wbudowany w strukturę krystaliczną żelaza i pozostawał w niej nawet, gdy ciśnienie uległo zmniejszeniu.
      Wyniki eksperymentu oznaczają, że w jądrze Ziemi może znajdować się hel z mgławicy, która utworzyła Układ Słoneczny. Jeśli tak, to znaczy, że znajduje się tam gaz z mgławicy, a zawierał on też wodór. To zaś może oznaczać, że przynajmniej część wody na naszej planecie pochodzi z tego pierwotnego gazu. Niewykluczone zatem, że specjaliści muszą przemyśleć teorie dotyczące formowania się i ewolucji Ziemi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niskie średnie temperatury na Ziemi, które umożliwiły uformowanie się pokryw lodowych na biegunach, są czymś rzadkim w historii naszej planety. Nowe badania, przeprowadzone przez zespół pod kierunkiem naukowców z University of Leeds, dowodzą, że aby takie warunki klimatyczne się pojawiły, musi dojść do zbiegu wielu złożonych procesów. Uczeni badali, dlaczego Ziemia przez zdecydowaną większość swojej historii była znacznie cieplejsza niż obecnie i nie istniały na niej pokrywy lodowe na biegunach.
      Dotychczas proponowano wiele hipotez, które miały wyjaśnić pojawianie się glacjałów na Ziemi. Mówiono o zmniejszonym wulkanizmie, zwiększonym pochłanianiu atmosferycznego węgla przez roślinność czy też o reakcji dwutlenku węgla ze skałami. Ciepłe warunki klimatyczne farenozoiku zostały przerwane przez dwa długotrwałe okresy ochłodzenia, w tym obecny, trwający od około 34 milionów lat. Te chłodniejsze okresy zbiegają się z niższą zawartością CO2 w atmosferze, jednak nie jest jasne, dlaczego poziom CO2 spada, piszą naukowcy na łamach Science Advances.
      Na potrzeby badań stworzyli nowy długoterminowy „Earth Evolution Model”. Jego powstanie było możliwe dzięki ostatnim postępom w technikach obliczeniowych. Model pokazał, że wspomniane ochłodzenia spowodowane były nie pojedynczym procesem, a ich zbiegiem. To wyjaśnia, dlaczego okresy chłodne są znacznie rzadsze od okresów ciepłych.
      Wiemy teraz, że powodem, dla którego żyjemy na Ziemi z pokrywami lodowymi na biegunach, a nie na planecie wolnej od lodu, jest przypadkowy zbieg bardzo małej aktywności wulkanicznej i bardzo rozproszonych kontynentów z wysokimi górami, które powodują duże opady i w ten sposób zwiększają usuwanie węgla z atmosfery. Bardzo ważnym wnioskiem z naszych badań jest stwierdzenie, że naturalny mechanizm klimatyczny Ziemi wydaje się faworyzować istnienie gorącego świata z wysokim stężeniem CO2 i brakiem pokryw lodowych, a nie obecny świat z niskim stężeniem CO2, pokryty częściowo lodem, mówi główny autor badań, Andrew S. Meredith. To prawdopodobnie preferencja systemu klimatycznego Ziemi ku gorącemu klimatowi uchroniła naszą planetę przed katastrofalnym całkowitym zamienieniem naszej planety w lodową pustynię. Dzięki niej życie mogło przetrwać.
      Drugi z głównych autorów badań, profesor Benjamin Mills zauważa, że z badań płyną bardzo ważne wnioski. "Nie powinniśmy spodziewać się, że Ziemia zawsze powróci do chłodniejszego okresu, jaki charakteryzował epokę przedprzemysłową. Obecna Ziemia, z jej pokrywami lodowymi jest czymś nietypowym w historii planety. Jednak ludzkość zależy od tego stanu. Powinniśmy zrobić wszystko, by go zachować i powinniśmy być ostrożni, czyniąc założenia, że zatrzymując emisję powrócimy do stanu sprzed globalnego ocieplenia. W swojej długiej historii klimat Ziemi był przeważnie gorący. Jednak w czasie historii człowieka był chłodny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa ekspertów postanowiła odpowiedzieć na pytanie, czy pozaziemska cywilizacja o podobnym do naszego poziomie rozwoju technologicznego, byłaby w stanie wykryć Ziemię i zdobyć dowody na istnienie ludzkości, a jeśli tak, to jakie sygnały mogliby wykryć i z jakiej odległości. Zespół, pracujący pod kierunkiem doktor Sofii Sheikh z SETI Institute, składał się ze specjalistów z projektu Characterizing Atmospheric Technosignatures oraz Penn State Extraterrestrial Intelligence Center.
      Do przeprowadzenia analizy – pierwszej tego typu – naukowcy wykorzystali modele teoretyczne. Wykazały one, że pozaziemska cywilizacja z największej odległości mogłaby wykryć sygnały radiowe, takie jak te pochodzące z niedziałającego już Radioteleskopu Arecibo. Obcy mogliby zauważyć je z odległości do 12 000 lat świetlnych. Zatem sygnał taki mogłaby wykryć cywilizacja znajdująca się w połowie odległości między Ziemią a centrum Drogi Mlecznej.
      Radioteleskop Arecibo nie istnieje, więc pozostają nam inne sygnały, na podstawie których można nas odnaleźć. Deep Space Network (DSN), używaną przez NASA sieć komunikacyjną do łączenia się z pojazdami przebywającymi w przestrzeni kosmicznej, obcy mogliby zauważyć z odległości 65 lat świetlnych.
      Jednak tutaj musimy na chwilę się zatrzymać. W obu tych przypadkach – Arecibo i DSN – musimy pamiętać, że podane odległości są większe niż czas, jaki upłynął od uruchomienia tych urządzeń. Zatem ani pierwszy sygnał z Arecibo nie dotarł jeszcze na odległość 1200 lś, ani sygnału z DSN nie można zauważyć obecnie z odległości 65 lat świetlnych.
      Im bliżej Ziemi, tych więcej technosygnatur, sygnałów świadczących o obecności cywilizacji technicznej. I tak sygnatury atmosferyczne, takie jak emisja dwutlenku azotu, są dla nas obecnie łatwiejsze do wykrycia niż były jeszcze dekadę temu. Dzięki takim instrumentom jak Teleskop Webba czy planowany Habitable Worlds Observatory (HWO) możemy zauważyć obcą cywilizację z większej niż wcześniej odległości. Tak więc cywilizacja dysponująca HWO mogłaby dostrzec nas z odległości 5,7 lat świetlnych. To odległość nieco większa, niż dystans dzielący nas od najbliższej gwiazdy, Proximy Centauri. Z podobnej odległości można zarejestrować lasery wycelowane w niebo. Ludzkość czasami korzysta z takich instrumentów jak Deep Space Optical Communications, którego NASA używa do testów technologii komunikacji laserowej w przestrzeni kosmicznej.
      Z odległości 4 lat świetlnych można zauważyć sygnały sieci bezprzewodowych LTE. Z kolei sygnał z Voyagera jest widoczny z 0,97 roku świetlnego.
      Obcy mogliby wykryć też światła miast. Szczególnie te generowane przez lampy sodowe, które mają unikatowe sygnatury. Ich obserwacja jest możliwa z odległości 0,036 roku świetlnego. To 2275 jednostek astronomicznych, a więc obszar położony w pobliżu wewnętrznych krawędzi Obłoku Oorta.
      Z regionów Pasa Kuipera (30–50 au) obcy mogliby odnotować obecność miejskich wysp ciepła, a gdyby mieszkali na Marsie mieliby szansę zauważyć satelity krążące wokół Ziemi.
      Celem badań było pokazanie, w jakim miejscu my sami znajdujemy się, jeśli chodzi o możliwość wykrywania technosygnatur świadczących o obecności pozaziemskich cywilizacji. W SETI nigdy nie zakładamy, że życie i poziom rozwoju technologicznego na innych planetach są takie same jak nasze. Jednak ocena naszych możliwości pozwala zobaczyć badania prowadzone przez SETI w odpowiednim kontekście, mówi współautor badań, Macy Huston.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...