Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
Afordancja

"ziarenka" czasu?

Rekomendowane odpowiedzi

Było o energii, to teraz o czasie, a dokładnie o tym czy istnieje najmniejsza jednostka czasu? Tzn. czy czas może być złożony z ziarenek?

Jest to w ogóle możliwe? Jakie są obecnie "trendy" w fizyce na ten temat? Czy może tylko chodzi o to, że mniejszych jednostek nie ma sensu mierzyć, a nie, że są jakieś "ziarenka". 

 

No i jeżeli ziarenka miałby by racje bytu i nic by się nie mogło "dziać" w mniejszej jednostce to:(przytoczę przykład z wątku o energii).

 

Jeżeli mamy do przebycia przebycia dystans N "plancków". Załóżmy, że światło przebywa tę odległość w X "ziarenek czasu". Oczywiście my nie możemy osiągnąć prędkości światła, więc możemy przebyć ten dystans maksymalnie w X-1 "ziarenek czasu". Czyli dla tego dystansu była by to maksymalna prędkość.

Co ciekawe jak by dystans był 2 razy większy, to moglibyśmy przebyć tę odległość szybciej (tam mieliśmy prędkość (X-1)/N, a tu (2x-1)/2n ).

 

Nasuwa się kolejna sprawa, jeżeli N "plancków" przebylismy w X-1 "ziarenek czasu", i nie ma czegoś mniejszego niż "ziarenko czasu" to znaczy, że N-1 ziarenek "plancków" musielibyśmy przebyć z prędkością czasu, a jedno ziarenko (nie koniecznie ostatnie) "staliśmy".

 

Patrząc na to wszystko, wydaje mi się na mój "chłopski" rozum, że koncepcja ziarenek czasu i przestrzeni jest "ciut" słaba, albo (co bardziej prawdopodobne) czegoś nie ogarniam w tej teorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co,czas jest pojęciem względnym i trudno o doskonałą definicję,możemy mierzyć upływ czasu,ale nigdy lub kiedyś go nie określimy w pełni.Ale jak to nie możemy mierzyć coraz szybszego upływu czasu(przecież cząstki elementarne pędzą niemal z prędkością światła,więc poruszają się z ułamkami sekundy(parę miejsc po przecinku))?Nie rozumiem dalszej argumentacji,więc nie skomentuje jej,bo nie chce się pomylić,odpowiadając na to.Teoria to tylko teoria(zawsze można wymyślić lepsze wyjaśnienie).Tamten temat(o energii)wg mnie dopiero się rozkręca,można by jeszcze sporo napisać o tym!

Edytowane przez Mobilny-Wszechświat_SI2020
Usunięcie zbędnego cytatu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi wiadomo, aktualne trendy mówią o ciągłości czasu, czyli o jego dowolnej podzielności.

Jedyne miejsce gdzie ów ziarenka nadały sens obliczeniom był jakiś jeden przypadek przy obliczeniach co się działo w pierwszych milisekundach istnienia wszechświata. A przynajmniej jest to jedyna sytuacja, w której zostało to zastosowane.

 

Jeżeli mamy do przebycia przebycia dystans N "plancków". Załóżmy, że światło przebywa tę odległość w X "ziarenek czasu". Oczywiście my nie możemy osiągnąć prędkości światła, więc możemy przebyć ten dystans maksymalnie w X-1 "ziarenek czasu". Czyli dla tego dystansu była by to maksymalna prędkość.

ŹLE. Minimalny czas w jakim możemy to pokonać to X+1 "ziarenek czasu", minimalny czas na danym dystansie to maksymalna prędkość.

Ewentualnie maksymalny dystans jaki możemy pokonać w X to N-1 "planków".

 

Co ciekawe jak by dystans był 2 razy większy, to moglibyśmy przebyć tę odległość szybciej (tam mieliśmy prędkość (X-1)/N, a tu (2x-1)/2n ).

Pomijając już wytknięty przeze mnie powyżej błąd (i to, że nie chce mi się wytykać kolejnego błędu), to sprawa wygląda wyjątkowo ciekawie gdy N = 1 (nie wiem czemu raz duże a raz małe - to już 3 rzecz jakiej mogę się czepić).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

ŹLE. Minimalny czas w jakim możemy to pokonać to X+1 "ziarenek czasu", minimalny czas na danym dystansie to maksymalna prędkość. Ewentualnie maksymalny dystans jaki możemy pokonać w X to N-1 "planków".
 

 

A kurcze, faktycznie, zrąbałem, Jednak to niewiele zmienia. Gdyż oznaczało by to, że dany dystans nie da się już szybciej przebyć, a dłuższy dystans jesteśmy w stanie przebyć o szybciej (bliżej prędkości światła).I to dalej oznaczało by, że większość planków musimy przebywać, w prędkością światła, a któryś z prędkością zerową.

 

 

 

nie wiem czemu raz duże a raz małe - to już 3 rzecz jakiej mogę się czepić).

Nazwijmy to "literówką" przełączyłem okienko (i pisałem coś innego w między czasie ;) ).

 

Uaktualniony wzór to (mało spałem i pokręciłem),

1. N / (X+1)   <- maksymalna prędkość dla dystansu na o jedno "ziarenko" wolniej 

2. 2N / (2X+1) <- maksymalna prędkość dla dystansu  dwa razy większego.

 

(muszę niezwłocznie kończyć, dokończę myśl później ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dłuższy dystans jesteśmy w stanie przebyć o szybciej (bliżej prędkości światła).I to dalej oznaczało by, że większość planków musimy przebywać, w prędkością światła, a któryś z prędkością zerową.

 

Żaden z "planków"  nie jest pokonywany z prędkością światła i żaden nie jest pokonywany z prędkością zero <=> brak ruchu.

niech lp - długość Plancka; tp =czas Plancka

Największa możliwa prędkość to vmax=lp/tp. Następna dostępna nieco mniejsza prędkość to lp/(2tp) czyli połowa maksymalnej.

Ciut niezgodne z doświadczeniem.

 

Generalnie dopuszczalne są jedynie prędkości  n*lp/m*tp takie że m = k*n;  Całkowite długości w całkowitym czasie.

 

.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Generalnie dopuszczalne są jedynie prędkości  n*lp/m*tp takie że m = k*n;  Całkowite długości w całkowitym czasie.

 

hm..no własnie, teraz te skrajności, jak szybko możemy pokonać 1 (jeden) lp, nie przekraczając prędkości światła?  Ba nawet 100 lp da się przebyć maksymalnie z maksymalnie połową prędkości światła..

 

Czyli dobrze wnioskuję, że każda odległość ma swoją inną maksymalną prędkość?

Zadam inne pytanie z drugiej strony, (patrząc na ten wzór).

 

Mamy m*tp czasu. Gdzie m jest wielką liczbą, ale pierwszą. To jaki możemy maksymalny dystans przebyć(w tym czasie) nie osiągając prędkości światła i nie zmieniając prędkości? (Bo rozumiem, że k też jest całkowite >=1) 1 * lp, na pewno,  mamy tylko dwie odległości do osiągnięcia (przypominam, że mało spałem więc coś mogę mieszać ;) ).z czego jedna to Vmax?

 

Ok, muszę faktycznie muszę się przespać, nie umiem, utrzymać myśli  w kupie :P . Jak coś walnąłem głupiego poproszę o korektę. Idę spać na 1,5 h.Ale na razie ta ziarnistość jak dla mnie jest do "D" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mamy m*tp czasu. Gdzie m jest wielką liczbą, ale pierwszą. To jaki możemy maksymalny dystans przebyć(w tym czasie) nie osiągając prędkości światła i nie zmieniając prędkości? 

 

No zdaje się, że taka prędkość nie istnieje  ponieważ "m" nie może być pierwsze. Model jest do niczego bo jest niezgodny z doświadczeniem. Ale możemy go uratować:

1) cząstka może pozostać w bezruchu dowolną wielokrotność tp

2) cząstka przemieszcza się o tylko o lp w czasie tp

3) skok wykonywany jest z prawdopodobieństwem p

 

I wszystkie problemy znikają. Cząstki poruszają się z prędkością p* lp/t

 

Ci od kwantów powinni go (model) pokochać. Ma kwanty i  jest probabilistyczny i w ogóle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Żaden z "planków"  nie jest pokonywany z prędkością światła i żaden nie jest pokonywany z prędkością zero <=> brak ruchu.

niech lp - długość Plancka; tp =czas Plancka

Największa możliwa prędkość to vmax=lp/tp.

Hmm to może podziel sobie lp/tp i powiedz mi co wyjdzie :)

dla ułatwienia nawet Ci podpowiem:

1,6 * 10-35 / 5,4*10-44

Co to takiego jest?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm to może podziel sobie lp/tp i powiedz mi co wyjdzie :)

dla ułatwienia nawet Ci podpowiem:

1,6 * 10-35 / 5,4*10-44

Co to takiego jest?

Jednostki naturalne, wszyscy to wiedzą. Nie są to żadne, dla forumowego szermierza, arkana.  :)

Ale skoro przy tym jesteśmy, jakoś nie mogę dotrzeć do fizycznej interpretacji temperatury Plancka 1.4x1032 K

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pytam o konkretną wartość a nie o nazwę. Policz. A raczej policzyłeś ale napisz nazwę bardziej powszechną.

A dalej można rozmawiać o tym że jeśli ruch będzie wolniejszy to w czasie Plancka przebędziesz mniejszą odległość.

I to jest niemożliwe.

Więc tylko i wyłącznie jest jedna prędkość pokonywania odległości Plancka.

Chcesz otrzymać mniejszą prędkość? Proszę bardzo:

1 x lp i 1 x tp się poruszasz. A następnie 1 x tp stoisz.

I masz połowę prędkości liczonej jako średnia.

I jedyne o co tu można się kłócić to czy to ma sens fizyczny czy nie. Bo matematycznie to jest spójne.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 


1) cząstka może pozostać w bezruchu dowolną wielokrotność tp

2) cząstka przemieszcza się o tylko o lp w czasie tp

3) skok wykonywany jest z prawdopodobieństwem p

 

 

ad.1 ok.

ad 3 ok

ad 2. hm..

nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Czyli podsumowując cząstka porusza się zawsze z prędkością światła albo zerową? I tylko prawdopodobieństwo przeskoku decyduje o finalne prędkości, z czego, p nie może wynosić 1 ? Ale istnieje pewne b. małe prawdopodobieństwo, że da się osiągnąć prędkość światła na małych dystansach?

 

No bo z jaką prędkością da się przebyć 1 lp? tylko z zerową, albo maksymalną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko z maksymalną czyli c. Zerowa prędkość oznacza że sobie nic nie przebyłeś.

Tylko że to jest tylko i wyłącznie matematyka. Nie wiemy jakie to ma przełożenie na świat fizyczny.

Mamy 3 wielkości.

Czas, drogę, prędkość.

Prędkość sobie dobieramy jednostkami może być 1 może być c, może być 100 może być 10000.

A czas i drogę sobie możemy dowolnie wybrać z czego wybrano czas z odpowiednimi stałymi aby jednostki się zgodziły.

Jak ktoś wie lepiej to słucham, chętnie dowiem się tego.

A drogę później policzono.

Więc wedle mojej wiedzy jest to dość przypadkowe. Ale jeśli ktoś ma wiedzę większą i powie jaki jest w tym cel to posłucham bardzo chętnie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bo z jaką prędkością da się przebyć 1 lp? tylko z zerową, albo maksymalną?

 

Brawo. Zero albo maks. W naszym świecie fotony mają p=1. 

 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tylko z maksymalną czyli c. Zerowa prędkość oznacza że sobie nic nie przebyłeś.

 

hehehhehe , kurcze... faktycznie... aż o mało nie oplułem monitora (piłem wodę), tak mnie rozśmieszyła moja głupota(no dobra nazwijmy to błędny skrót myślowy) :P

 

[edit]

 

hm..ok muszę to przemyśleć, na ten moment trudniej mi  to jakoś obalić(oprócz tego, że da się osiągnąć prędkość światła przy "odrobinie" szczęścia na większych dystansach.

 

ok, a "p" jest pewnie zależne od energii jaką "włożyłeś" (hm..tu mi się łączy z wątkiem o energii ;) ). I jeżeli "p" nie jest ziarniste, to pewnie da się "upakować" tyle energii ile wlezie, i dopóki szczęście nam nie dopisze będzie ciągle ta sama prędkość (o zabraknie nam 1 lp do przebycia wszystkich z prędkością max) hm.. ok, pomyśle o tym jeszcze przed snem ;) 

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było o energii, to teraz o czasie, a dokładnie o tym czy istnieje najmniejsza jednostka czasu? Tzn. czy czas może być złożony z ziarenek?

Jest to w ogóle możliwe? Jakie są obecnie "trendy" w fizyce na ten temat? Czy może tylko chodzi o to, że mniejszych jednostek nie ma sensu mierzyć, a nie, że są jakieś "ziarenka". 

 

No i jeżeli ziarenka miałby by racje bytu i nic by się nie mogło "dziać" w mniejszej jednostce to:(przytoczę przykład z wątku o energii).

 

Jeżeli mamy do przebycia przebycia dystans N "plancków". Załóżmy, że światło przebywa tę odległość w X "ziarenek czasu". (...)

 

"Between the iron gates of fate,

The seeds of time were sown.

And watered by the deeds of those

Who know and who are known;

Knowledge is a deadly friend

When no one sets the rules

The fate of all mankind I see

Is in the hands of fools.":

 

http://www.youtube.com/watch?v=-Jh49xDNbCg

 

:) A może to, tej samej (formalnie) firmy?:

 

http://www.youtube.com/watch?v=RhJKCW2_w3k

 

Ale, do fizyki (geometrii?) wracając, Twoje założenie (zanegowane później) o ziarnistości przestrzeni i czasu, na zasadzie "siedzi Planck koło Plancka", które miałoby w bezpośredni sposób wynikać z istnienia jednostek Placka, jest moim zdaniem błędne. Sam układ jednostek Plancka nie daje do tego podstaw. Przede wszystkim, nie można rozpatrywać jednej jednostki w oderwaniu od pozostałych, po drugie: założeniem układu jednostek Plancka jest istnienie przestrzeni 3D+t w całym zakresie wielkości i niezmienność stałych fizycznych (zasadnicze znaczenie ma tu G) w całej "przestrzeni jednostek Placka". Nie wiadomo jeszcze, czy gawitacja w ogóle działa w mikroświecie, a tym bardziej, czy G się wtedy nie zmienia. Dotychczas oddziaływanie grawitacyjne zostało potwierdzone do skali odległości kilkudziesięciu mikrometrów i to w przypadku obiektów makroskopowych. Do lp jeszcze prawie trzydzieści rzędów wielkości. 

 

W zasadzie, próbując odpowiedzieć na Twoje pytanie i odnosząc sie Twojego założenia, trzebaby chyba brać pod uwagę nie osobno "ziarna przestrzeni" i "ziarna czasu", a 3+1 wymiarowe "ziarna czasoprzestrzeni" (najmniejsze mierzalne zdarzenia). Mierzalne teoretycznie, bo praktycznie jeśli wrzucimy tam foton, a tylko nim moglibyśmy próbować to zmierzyć, to zamieni się w czarną dziurę, która zresztą w tp (?) powinna odparować (promieniowanie Hawkinga) i by się zrobił z tego jakiś wirtualny fotonowo-dziurowy oscylator (???), czyli z pomiaru kicha... :D

 

W sumie, jednostki Plancka są ekstrapolacją znanej nam fizyki na obszary niezbadane. Nie wiadomo na ile taka ekstrapolacja jest prawidłowa (np. wartość G, geometria w mikroskali). Są podstawy do podejrzeń, że w mikroskali xwymiarowa czasoprzestrzeń (a może xwymiarowe cholerawieco) może być nieciągła, ale raczej byłaby to nieciągłość "miękka", a nie na zasadzie "ziarenko obok ziarenka".

 

Muszę kończyć... Jeśli coś pop...(aprałem), to wina nie tylko mojego nieuctwa, ale też tych gości, którzy skutecznie łeb mi zmulili:

 

http://www.youtube.com/watch?v=-jz0AwsJ3_E

 

:D

 

PS - w jednym z postów wrzuciłem ten link:

http://arxiv.org/pdf/gr-qc/0411053v3.pdf

Jest tam fajny przegląd różnych pomysłów związanych z tym tematem... Nie miałem jeszcze czasu przez to się przegryźć - o niektórych coś tam wiem, o innych nic.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

W zasadzie, próbując odpowiedzieć na Twoje pytanie i odnosząc sie Twojego założenia, trzebaby chyba brać pod uwagę nie osobno "ziarna przestrzeni" i "ziarna czasu", a 3+1 wymiarowe "ziarna czasoprzestrzeni" (najmniejsze mierzalne zdarzenia).

 

hm..przyznam się, że nie czuję co by to zmieniło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu nikt nie zauważył mojego(pod pytaniami w pierwszym poście) postu albo nie chciał!Co,moja wiedza jest zła czy co,że uznaliście,że nie warto odpowiadać na to?Jeśli w mojej wypowiedzi(drugi post tutaj) jest błąd merytoryczny lub jest niepotrzebna to ją usunę!
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

offtop start

 

 

Znowu nikt nie zauważył mojego(pod pytaniami w pierwszym poście) postu albo nie chciał!Co,moja wiedza jest zła czy co,że uznaliście,że nie warto odpowiadać na to?Jeśli w mojej wypowiedzi(drugi post tutaj) jest błąd merytoryczny lub jest niepotrzebna to ją usunę!

 

hm..masz jakiś ze sobą problem? Nie na każdy Twój post ktoś musi odpowiadać, musisz się z tym pogodzić. A nie focha walić, i "jak niepotrzebna to ją usunę".

Pamiętaj życie jest brutalne, i nikt się nad Tobą specjalnie się nie będzie pochylał, bo Ty się źle czujesz jak ktoś nie odpowiada na Twoje posty.

 

ok,offtop end

 

PS.

Nie odpowiadaj (nie poczuję się z tym źle), żeby nie robić totalnego offtopa gdzie Ty jesteś w centrum, ok?

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie muszę ani nikt inny na twoje posty/tematy odpowiadać.Ty mnie nie ucz życia,nie urodziłem się wczoraj,nie jestem naiwny!To,że ktoś ci odpowiedział,to nie znaczy,że tylko on ma rację i jest ok!W jakim zaś centrum?Chyba,ze to ironia,to w takim razie nie celna!Nikt nie musi się nade mną pochylać,więc niewiem o ci ci biega?Ja też offtopicuję,myślałeś,że nie odpowiem,ale się myliłeś!Żeby niebyło,zakończmy na tym ten temat i nie wracajmy do niego!Pasi ci?

Edytowane przez Mobilny-Wszechświat_SI2020

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ja nie muszę ani nikt inny na twoje posty/tematy odpowiadać.

To nie odpowiadaj. Ja nie mam z tym problemu, że ktoś nie odpowiada na moje posty ;)

 

 


Ty mnie nie ucz życia,nie urodziłem się wczoraj,nie jestem naiwny!To,że ktoś ci odpowiedział,to nie znaczy,że tylko on ma rację i jest ok!

Nie wiem o co Ci chodzi, ale w sumie nie obchodzi mnie to.

 

 


W jakim zaś centrum?Chyba,ze to ironia,to w takim razie nie celna!

Gościu, masz problem z tym, że jesteś niezauważalny (tj. od razu się "żalisz", że nikt nie komentuje Twojego posta).

 

 


Nikt nie musi się nade mną pochylać,więc niewiem o ci ci biega?Ja też offtopicuję,myślałeś,że nie odpowiem,ale się myliłeś!Żeby niebyło,zakończmy na tym ten temat i nie wracajmy do niego!Pasi ci?

 

Podejrzewałem, że jednak odpiszesz. Pasi mi. 

Na koniec wskazówka, jak ktoś nie odpowiada na Twojego posta, to znaczy, że nie ma ochoty tego robić, i nic więcej, nie musisz od razu zaśmiecać wątku, swoimi "żalami".

 

Ps.

Proszę moda, o przerzucenie tych całych offtopowych żali gdzieś indziej, albo o usunięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm..przyznam się, że nie czuję co by to zmieniło. 

 

Może za duży przeskok myślowy zrobiłem, ale... próba odpowiedzi na Twoje pytanie chyba będzie łatwiejsza w przypadku modelu "3D+t", niż w przypadku modelu liniowego "ziarenko, ziarenko, ziarenko...". Przede wszystkim lp (dalej L) powiązane jest w układzie jednostek Plancka z prędkością światła i czasem, czyli nie możemy L od czasu oderwać i traktować jako wymiaru całkowicie niezależnego. Powiązane jest to zresztą z TW. Drugie: L nie oznacza, że nie mogłaby istnieć długość mniejsza - ona mogłaby istnieć, ale jej pomiar byłby poza zasięgiem "naszej" fizyki, nie pozwalają na to stałe, które naszą fizyką rządzą. Próba takiego pomiaru musi zakończyć się "uszkodzeniem" narzędzia pomiarowego (np. fotonu) - konieczna do tego energia (bo od energii nie możemy się tu oderwać) spowoduje, że narzędzie pomiarowe "zawinie" dookoła siebie czasoprzestrzeń w czarne dziursko. 

 

Przejdźmy do modelu "ziarenek" 3D (może być teraz bez t). Nie ma podstawy do odrzucenia symetrii przestrzennej, czyli musiałyby to być kulki. Wsypmy je do szklanki. I co mamy pomiędzy nimi? Jakąś "nieprzestrzeń" (i "bezczas")? Ale może i nie to ("nieprzestrzeń") jest najważniejsze - przede wszystkim próba wędrówki w takim kulkowym świecie musi zakończyć sie paradoksem, który opisałeś. I nie pomoże tu jakiekolwiek "przeczekiwanie czasu", czy inne takie sztuczki. Ten paradoks można rozwiązać wprowadzając nieoznaczoność, a L jest wtedy (lekko upraszczając) minimalną możliwą nieoznaczonością pomiaru położenia jednego obiektu w stosunku do drugiego (granicą dokładności pomiaru odległości). A to z kolei powoduje, że te nasze kulki, "ziarenka", znikają z przestrzeni fizycznej  :) Czy to oznacza, że przestrzeń (czasoprzestrzeń) jest ciągła, doskonale podzielna (na zerowymiarowe punkty) itd? Nie, sugeruje raczej, że struktura przestrzeni (czasoprzestrzeni) jest bardziej skomplikowana, niż wydawało się to Euklidesowi & co.

 

Rzecz oczywista, że z tym, co napisałeś: "Patrząc na to wszystko, wydaje mi się na mój "chłopski" rozum, że koncepcja ziarenek czasu i przestrzeni jest "ciut" słaba" całkowicie się zgadzam, uzupełniając to o "takich (ziarenek)"  :)

 

Tfu, nie wiem w tej chwili, jak inaczej to wszystko opisać... a może mi sie po po prostu już kaszani pod kopułą. Jeśli się kaszani, to dajcie mi jakimś kilofkiem w łeb, coby się poukładało :D

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tfu, nie wiem w tej chwili, jak inaczej to wszystko opisać... a może mi sie po po prostu już kaszani pod kopułą. Jeśli się kaszani, to dajcie mi jakimś kilofkiem w łeb, coby się poukładało

 

Ha, teraz już, wydaje mi się, że rozumiem Twój przekaz :D.

 

 

 

Jakąś "nieprzestrzeń" (i "bezczas")?
 

To chyba taki sam problem, z typu jak nazwać to co jest "po za wszechświatem" tzn. jak by tak "przeskoczyć" na "trochę" dalej niż wynosi jego średnica.(skrót myślowy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wsypmy je do szklanki. I co mamy pomiędzy nimi? Jakąś "nieprzestrzeń" (i "bezczas")? Ale może i nie to ("nieprzestrzeń") jest najważniejsze - przede wszystkim próba wędrówki w takim kulkowym świecie musi zakończyć sie paradoksem, który opisałeś. I nie pomoże tu jakiekolwiek "przeczekiwanie czasu", czy inne takie sztuczki. Ten paradoks można rozwiązać wprowadzając nieoznaczoność.

 

Dlaczego nie pomoże? Cząstka "stoi w węźle" i co jakiś kwant czasu przemieszcza o kwant przestrzeni. My obserwujemy uśrednioną prędkość. Podobnie jak z chaotycznym ruchem cząstek gazu - makroskopowo obserwujemy to jako średnie ciśnienie.

 

Większy problem mam np rzeczywistymi cząstkami, które są dużo większe od kwantu przestrzeni. Jak to miałoby skakać po węzłach?

 

Elektron ma średnicę ~1013 Lp - może to jest odpowiedź? W każdym węźle decyzja podejmowana jest osobno i elektron jest trochę tu a trochę tam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Elektron ma średnicę ~1013 Lp - może to jest odpowiedź? W każdym węźle decyzja podejmowana jest osobno i elektron jest trochę tu a trochę tam

 

 

Chyba znalazłem kolejny "problem". Jeżeli elektron zajmuje n węzłów i decyzje podejmowane są w każdym węźle osobno, to czy w jednym węźle mogą w tym samym czasie znajdować się dwa "kawałki" elektronu? Jeżeli nie, to w jakiej kolejności są podejmowane decyzje na węzłach? Czy jeżeli na danym węźle podjąłem decyzję o przeskoku a następny węzeł jest zajęty, to chyba nie wypycham wszystko, bo wtedy tamte nie mogły by pojąć decyzji.

 

No i skutek podejmowania niezależnych decyzji jest taki, że taki elektron z czasem jednak "puchnie" (statystyka). Ciężko to widzę ;)

No dobra, te "cząstki" mogą być ze sobą "splątane" i podejmować decyzję "wspólnie" ;) ,ale to coraz bardziej naciągane.

 

Ok, druga koncepcja, takie elektron jest w większości "pusty", i ma mało tych cegiełek, wtedy kolizyjność i puchnięcie jest mało(a raczej mniej) prawdopodobne, ale jednak może występować.

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może spokojnie :)

To tylko matematyka.

Czy masa Plancka oznacza że nic nie ma mniejszej masy :P

Ponadto z jakiegoś powodu zakładacie niejawnie że przestrzeń jest jakimś "materiałem, budulcem" - ma jakieś węzły...

Raczej nie jest.

Zagadnienie długości Plancka może dotyczyć ruchu a nie materii czy miejsca.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...