Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nie ma czarnych dziur?

Rekomendowane odpowiedzi

(...) Dla uproszczenia wyobraź sobie gwiazdę neutronową. Taka mała i gęsta z olbrzymią siłą grawitacji. Prędkość ucieczki z powierzchni wynosi załóżmy 2/3 c. Jeszcze nie ma horyzontu zdarzeń. Teraz zaczynasz to ściskać. Na powierzchni prędkość ucieczki rośnie. W pewnym momencie prędkość ucieczki przekroczy c i masz horyzont zdarzeń. Od razu na całej powierzchni.(...)

Właśnie pytanie o przekrój tej prędkości ucieczki v - o funkcję v ( r , t ). Horyzont to powierzchnia v ( r , t ) = c.

Podróżując z centrum gwiazdy musiałbyś pokonać większy potencjał grawitacyjny niż podróżując z jej powierzchni, czyli v rośnie z malejącym r, czyli horyzont powinien się rozszerzać.

 

Odnośnie delty Diraca, to jest matematyczna idealizacja w celu ułatwienia obliczeń.

Jak punktowy ładunek - całkując gęstość energii pola elektrycznego, okazałoby się że konieczna jest nieskończona energia ... podczas gdy wiemy że 511keV wystarczy.

Owszem też nie wiem co działoby się z nieskończenie ściskaną materią, jednak możliwość ewaporacji czarnych dziur oznacza że bariony mogą być niszczone, co zaprzecza możliwości powstania czarnej dziury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy to przyciąganie wewnątrz gwiazdy jest silniejsze niż na powierzchni? Tylko jak jesteś na powierzchni działa na Ciebie pełna siła. Stąd najszybciej horyzont zdarzeń może pojawić się na powierzchni. Oczywiście w przypadku rzeczywistym powstawania gwiazdy coś ją musi jeszcze ściskać.Czyli miejsce gdzie dla danej masy gęstość krytyczna zostanie przekroczona będzie leżało trochę pod powierzchnią tak żeby było co ściskać i miało co cisnąć. Nie chce mi się liczyć a może nie potrafię ale załóżmy że na głębokości 1/10 r będzie już wystarczające ciśnienie aby reszta przekroczyła (przy danej masie, to istotne) gęstość krytyczną i na tej głębokości pojawi się horyzont zdarzeń, przy czym w zasadzie tej warstwy zewnętrznej już nie będzie więc znowu to będzie "na powierzchni".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem przyciąganie na powierzchni jest większe, ale mówimy o scałkowaniu przyciągania po całej drodze - żeby wydostać się z centrum, musisz najpierw dostać się na powierzchnię - musisz pokonać większy potencjał, czyli musiałbyś mieć większą prędkość początkową żeby uciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po co chcesz się wydostawać z wewnątrz? Ty tylko musisz mieć miejsce gdzie grawitacja będzie wystarczająco silna aby pokonać c. Najszybciej w okolicy powierzchni i tyle. I tam powstaje horyzont zdarzeń (w sposób ciągły co do wartości). I już nic się nie wydostaje (wcześniej też nie było łatwo się wydostać).

Całkowanie ma sens jeśli chcesz otrzymać pracę, ale po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wyobrażając sobie wydrążoną/przeźroczystą dziurę do centrum zapadającej się gwiazdy neutronowej, co byśmy widzieli? Czy granica widzialności przesuwałaby się płynnie…

 

Może nie powinienem, ale jednak zapytam:

– jaki obserwator?

– w jakiej metryce?

– co to jest granica widzialności?

– co do jest wydrążona dziura (i do tego przezroczysta)?

Generalnie wydaje mi się, że gwiazdy nie bywają w środku "puste". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażając sobie wydrążoną przezroczystą dziurę widzielibyśmy wydrążoną przezroczystą dziurę. Nie mogłem się powstrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będąc nad horyzontem, dana masywna cząstka teoretycznie mogłaby być tak rozpędzona żeby uciec ... co staje się coraz trudniejsze jeśli zmniejszasz początkową odległość od centrum (rośnie bariera potencjału).

 

ps. "wydrążona dziura" to eksperyment myślowy (jak tu: http://www.astro.umd.edu/~miller/Images/NStarInt.jpeg ) żeby wyobrazić sobie pokonywanie grawitacji ze środka gwiazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra dokładniej.

Jest sobie gwiazda. Jądro gdzie szybciej zachodzą reakcje przechodzi kolejne stadia aż do żelaza i reakcje termojądrowe już nie zachodzą. W warstwach zewnętrznych trwają sobie w najlepsze reakcje termojądrowe. Jądro rośnie na wskutek tego że coraz więcej materii kończy jako np. żelazo. Po przekroczeniu 1,44 masy Słońca przez owe jądro siła grawitacji jest na tyle silna że powoduje ścisk do malutkiego jądra złożonego z neutronów.

Pomiędzy warstwą zewnętrzną a wewnętrzną powstaje wtedy pustka. Zewnętrzna część opada na jądro z dużą siłą. To powoduje dalszy ścisk całego jądra i odbicie części zewnętrznej.

Jeśli ścisk będzie wystarczający gęstość przekroczy dla danej masy wartość krytyczną (wartość jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu masy, czyli wystarczająco duża masa może mieć nawet gęstość taką jak materia neutronowa).

Ba, jeśli skupić wystarczająco dużą masę wody to wychodzi na to że też powstanie horyzont zdarzeń. I wcale nie trzeba do tego wybuchu gwiazdy wystarczy odpowiednia ilość Chińczyków z wiadrami wody :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet Twoi Chińczycy potrzebowaliby czasu żeby zebrać odpowiednią ilość materii - na przykład dolewając aż przekroczą graniczną masę.

Pytanie jak zachowywałby się profil prędkości ucieczki podczas takiego dolewania - do jakiej prędkości musiałbyś rozpędzić np. wiadro żeby mogło uciec z różnych pozycji?

No i znowu - czym głębiej, tym większa bariera potencjału - tym trudniej nadać mu prędkość ucieczki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że potrzebowaliby czasu - i to dużo ale jakie to ma znaczenie? Żadnego.

No chyba dość oczywiste jak jak by się zachowywał profil prędkości. Po każdym dolanym wiadrze minimalny wzrost w każdym punkcie otoczenia. Aż do powstania horyzontu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak v (r , t) zachowywałby się wgłąb?

 

Nie zgadzasz się że jeśli r1 < r2, to v(r1,t) > v(r2,t) ?

... co oznacza że zanim horyzont (v=c) dotarł na powierzchnię, wcześniej musiał zacząć rosnąć od środka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnego rośnięcia od środka bo siła grawitacji jest najsilniejsza na powierzchni. I tam się pojawi horyzont. Te nierówności nic takiego nie oznaczają.

W obu wypadkach musisz brać odpowiednie r a nie bierzesz bo zmieniając samo r zmieniasz przecież i masę i v.

 

Prędkość ucieczki w głąb to jest zupełnie nowe pojęcie w fizyce... wynosi zawsze 0.

Prędkość ucieczki z głębi jest równie sensowna jak założenie że przed ucieczką z powierzchni okrążę gwiazdę 10 razy, albo zrobię 10 przysiadów.

Widzisz horyzont zdarzeń oznacza że nie poruszysz się nawet o 1mm.

Hipotetycznie gdybyś był wewnątrz jądra przenikliwą cząstką mógłbyś się poruszać bo tam siła grawitacji byłaby słabsza. W tej chwili piszę o zapadającej się gwieździe a nie o osobliwości żeby było jasne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy obliczaniu prędkości ucieczki zawsze bierzemy pod uwagę tylko siłę grawitacji w puncie startu i całkowicie pomijamy dalsze straty na wyższych warstwach.

A horyzontem jest właśnie punkt gdzie tak liczona prędkość ucieczki przekracza c.

 

Dodatkowo podpowiem, że światło nie zwalnia wydostając się z pola grawitacyjnego, a jedynie traci energię (przesunięcie ku czerwieni), więc jeśli nie ma punkt gdzie prędkość ucieczki jest równa c (jedyna opcja by foton stracił cała swoją energię), to zawsze się się wydostanie. Pamiętaj, że im bardziej "czerwony" foton tym "lżejszy", więc mniej energii "zużywa" na wydostanie się. Dzięki temu może w nieskończoność zbliżać się do 0, ale nigdy go nie osiągnie.

Dlatego właśnie prędkość ucieczki dla światła liczymy z pominięciem energii, która straci przechodząc przez wyższe warstwy obiektu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale startując z mniejszego r, zanim dotrzesz na powierzchnię utracisz część prędkości.

Prędkość ucieczki to taka z której energia kinetyczna przezwycięży barierę potencjału - ta bariera rośnie gdy zmniejszasz r.

 

Światło jest czymś bardziej subtelnym - bezpieczniej dyskutować o czymś masywnym, co też teoretycznie może uciec znad horyzontu ... i czym głębiej startujesz tym trudniej uciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Światło jest czymś bardziej subtelnym - bezpieczniej dyskutować o czymś masywnym, co też teoretycznie może uciec znad horyzontu

W kontekście horyzontu zdarzeń mówi się WYŁĄCZNIE o świetle. Żadne tam inne masywne obiekty, TYLKO ŚWIATŁO, bo na nim opiera się definicja horyzontu i to dla niego musi być przekroczona wartość graniczna by mówić o możliwości powstania osobliwości!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ciekawe - w takim razie z jakiej pozycji niemożliwa staje się ucieczka dla masywnych obiektów?

 

Tu jest jakiś artykuł o ewolucji czarnych dziur: http://mathpages.com/rr/s7-02/7-02.htm

Wyraźnie mówi że startuje od punktu:

image003.gif

Skoro uważacie że jest inaczej - że horyzont zdarzeń może ewoluować w sposób nieciągły, co brzmi mocno kontrowersyjnie, to czekam na jakieś źródła ...

 

Chociaż spróbujcie naszkicować diagram jak powyżej żeby zrozumieć problemy z zakładaniem nieciągłości ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@J. Duda. Zastosujmy Twoje ulubione rozumowanie nie wprost i przyjmijmy, że jest tak jak mówisz, czyli że w centrum zapadajacej się gwiazdy powstaja mikroskopijna czarna dziura, która natychmiast wyparowuje (nie wnikam, czy tak jest rzeczywiście, w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam, żebym się na tym znał). Skoro raz wystąpiły warunki do powstania czarnej dziury, a gwiazda zapada się dalej, to ułamek sekundy później powstaje następna czarna dziura (która znów wyparowywuje) itd. Słowem de facto cały czas w centrum jest jakaś malutka czarna dziura, która paruje. Żeby było tak, jak chcesz, musiałaby ona wyparowywać więcej (lub tyle samo) masy/energii, co jest do niej wciskane przez zapadające się warstwy zewnętrzne. I to w postaci neutrin czy czegoś takiego, bo fotony nie przebiją się przez zewnętrzne warstwy gwiazdy i wrócą do czarnej dziury prędzej czy później.

Więc tak na zdrowy rozsądek wygląda to na sytuację dość wyjątkową (delikatnie mówiąc).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek, owszem zgodnie z artykułem o którym dyskutujemy, w centrum gwiazdy neutronowej powstaje mikroskopijna czarna dziura, która wyparowuje dokonując prawie pełnej konwersji materia->energia. Ta energia lokalnie zwiększa ciśnienie, zapobiegając kolapsowi.

Może ona w różne sposoby wydostać się na powierzchnię, generalnie zwiększając temperaturę całej gwiazdy. Pewnie możliwe są też mechanizmy jak podczas wybuchu supernowej, gdzie promieniowanie z centrum może bezpośrednio uciec - rozrywając całą gwiazdę lub powodując chwilowe "nadęcie".

 

Owszem pozostaje wiele pytań, np. czy jest to proces impulsowy czy ciągły. Jako że czas ewaporacji czarnej dziury maleje jak masa^3, powinniśmy oczekiwać tutaj absolutnie najmniejszych możliwych - dochodząc do pojedynczego barionu, taki proces nazywa się np. rozpadem protonu i jest wymagany np. dla hipotetycznej bariogenezy czy dla wielu modeli supersymetrycznych.

Dalej pozostają oba scenariusze:

- przy wolnym zbieraniu masy mogłoby dojść do powolnego procesu "spalania barionów" w centrum gwiazdy neutronowej - taki kolejny etap ewolucji gwiazdowej, może np. napędzający magnatary ( http://en.wikipedia.org/wiki/Magnetar ),

- natomiast od cięższych oczekiwałbym zachowania impulsowego: kompresja powoduje spory wybuch w centrum, następuje rozszerzenie (o ile nie wybuch), a z czasem może kolejna kompresja i impuls.

Jako efekt takich impulsów powinny powstać wysoko energetyczne cząstki, częściowo przebijające się przez warstwy gwiazdy, które moglibyśmy obserwować jako gamma ray bursts - dla których obecnie "The means by which gamma-ray bursts convert energy into radiation remains poorly understood, and as of 2010 there was still no generally accepted model for how this process occurs." ( http://en.wikipedia.org/wiki/Gamma-ray_burst#Emission_mechanisms )

 

ps. Tak do wiadomości, zdecydowanie od rozumowań nie wprost preferuję te konstruktywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fizyka kocha ciągłość a jednocześnie ma z nią masę problemów. Spójrzmy choćby na długość Planka... i nagle znika nam ciągłość przestrzeni...

Ciągłość czasu też zaczyna być problemem gdy naukowcy zaczynają liczyć co się działo zaraz po wielkim wybuchu. Równania zaczynają mieć sens gdy czas zaczyna być liczony kwantami (czas Planka?)... i inne tego typu rzeczy.

Prędkość ucieczki dla danego punktu w środku gwiazdy zmienia się płynnie (liczone dla światła z pominięciem przeszkód, od których by się odbiło). aż w pewnym momencie "nagle" osiąga c.

Tak samo mogę powiedzieć, że prędkość na liczniku mojego samochodu zmieniła się na 3-cyfrową "nagle" choć doskonale wiemy, że zmiana fizycznie była płynna. Tak samo osiągnięcie prędkości ucieczki równej c jest płynne dla danego miejsca... inna sprawa, że zachowanie materii pod tym punktem diametralnie się nagle zmienia.

 

Kwestia tego, że najszybszy wzrost grawitacji zawsze występuje na powierzchni ciała (tylko ta powierzchnia w naszym przypadku się przesuwa), a nie w jego środku (tam jest cały czas 0).

W momencie gdy prędkość ucieczki na powierzchni będzie równa c, to w każdym punkcie poniżej będzie mniejsza od c. Taki paradoks, bo pomijamy masę, która jest nad mierzonym punktem. Oczywiście w miarę dalszego zapadania prędkość ucieczki w tym punkcie osiągnie też c, a nawet przekroczy, a horyzont zacznie rosnąć w miarę jak przybywa materii pod nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego fizyka nie lubi nieciągłości? Ponieważ w gęstości energii masz wyrazy z pochodną, która rośnie do nieskończoności przy nieciągłościach.

Jest to powiązana ale jednak osobna kwestia od pytania o dyskretność czaso-przestrzeni.

 

Co do stałej Planka, ogranicza ona zdolności pomiarowe, ale nie słyszałem żeby można było stwierdzić że nie ma wewnętrznej dynamiki poniżej tej skali?

Nie pamiętam szczegółów, ale był jakiś eksperyment który chciał sprawdzić dyskretyzację przestrzeni przez zmianę prędkości czy absorpcję wysokich częstotliwości, ale ponoć nic nie wyszło (?).

Jednak przede wszystkim, dyskretność czaso-przestrzeni stoi w sprzeczności z niezmienniczością Lorentzowską jako że taki hipotetyczny kryształ czasoprzestrzenny wyróżniałby pewne kierunki w przestrzeni.

 

Co do Wielkiego Wybuchu, przede wszystkim początkowy punkt łamie podstawową zasadę fizyki: zachowanie symetrii CPT. Jak chcemy być zgodni, mamy Big Bounce zamiast - że wcześniej był zapadający się wszechświat.

Ale nawet zakładając kolejną osobliwość: Wielki Wybuch, dalej nie widzę argumentu za dyskretnością czasu?

 

Wracając do czarnych dziur, w takim razie proszę spróbuj naszkicować diagram jak powyżej dla nieciągłej ewolucji horyzontu ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jarku, tak bardziej serio, to nie Fizyka nie lubi nieciągłości, ale fizycy. Dla mnie kolaps funkcji falowej jest tak nieciągły, jak to tylko możliwe. ;)

Nie wiem dlaczego modyfikując swoje wypowiedzi tak bardzo upierasz się przy jakichś implikacjach typu "niszczenie barionów, coś tam…". Zachowanie liczby barionowej dla wielu fizyków jest taką samą iluzją jak "prawo zachowania masy" (chyba każda teoria "poza" Model Standardowy odrzuca zachowanie liczby barionowej). Na marginesie, bawimy się plazmą kwarkowo-gluonową od dość dawna.

 

Jednak przede wszystkim, dyskretność czaso-przestrzeni stoi w sprzeczności z niezmienniczością Lorentzowską jako że taki hipotetyczny kryształ czasoprzestrzenny wyróżniałby pewne kierunki w przestrzeni.

 

Zaintrygowałeś mnie; możesz rozwinąć temat? :)

 

Co do Wielkiego Wybuchu, przede wszystkim początkowy punkt łamie podstawową zasadę fizyki: zachowanie symetrii CPT.

 

Wydaje mi się, że punkt początkowy wymaga przestrzeni, w której jest zanurzony. Wilkie J*b jest raczej początkiem samej czasoprzestrzeni. ;)

 

dalej nie widzę argumentu za dyskretnością czasu

 

Polecam popularnonaukowe opracowania np. M. Hellera; to idzie nawet znacznie dalej. ;)

 

Wracając do czarnych dziur, w takim razie proszę spróbuj naszkicować diagram jak powyżej dla nieciągłej ewolucji horyzontu ...

 

Niestety, zamieszczony powyżej diagram nie przedstawia jakiejkolwiek ewolucji. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O żadnej nieciągłości nie ma na razie mowy.

Co widzisz Jarek nieciągłego w tym że była sobie grawitacja (piszę skrótowo używając wartości prędkości ucieczki, na co oczywiście ma wpływ jeszcze promień) o wartości 0 w środku i wartości 0,9999c na powierzchni?. A pomiędzy była pośrednia czyli była ciągła.

Ponieważ w miarę ściskania grawitacja i prędkość ucieczki rosną to:

w środku dalej jest 0, i gdyby było inne wyjście z czarnej dziury niż przez horyzont to byś sobie normalnie mógł wyjść, ale kula ma to do siebie że środek opuszcza się przez powierzchnię :), dopóki tak jednak jest to masz jedną fajną rzecz, możesz się poruszyć w jakąkolwiek stronę zapragniesz.

na powierzchni jest c

a pomiędzy dalej jest pośrednia i dalej jest ciągły rozkład.

Ta sytuacja nie jest oczywiście trwała i następnie:

materia jest ściskana i tutaj nie wiadomo:

jeśli cała idzie do środka to mamy osobliwość i prędkość ucieczki c w środku

jeśli jednak jest jakiś proces (a tego nie wiemy) który jest w stanie powstrzymać dalsze zapadanie to dalej mamy w środku 0 a pomiędzy punkty pośrednie.

Dopiero powstanie osobliwości (jeśli powstaje) nam łamię ciągłość. Samo powstanie horyzontu i czarnej dziury jest procesem ciągłym. I byłoby to możliwe w teorii nawet dla wody. W praktyce byłby kolaps i woda by się zmieniła w gwiazdę, potem supernową, potem czarną dziurę i być może osobliwość.

Całość sprowadza się do tego że przy odpowiedniej masie można osiągnąć horyzont zdarzeń nawet poprzez zgromadzenie powietrza.

Dopiero następstwem jest kolaps jaki wtedy wystąpi. Bo horyzont zdarzeń wcale nie potrzebuje kolapsu (kolaps pomaga ale nie jest konieczny).

Mnie bardziej zdumiewa że to wszystko jest tak zbudowane i ma takie parametry że gwiazdy mogą powstać i świecić a tylko niektóre kończą za horyzontem zdarzeń. Odrobinę inne parametry i wszystko by tworzyło horyzonty zdarzeń. Albo nic. Odrobinę inne parametry i mielibyśmy tylko wodór i hel. Itd.

Zasadą antropiczną można wszystko wyjaśnić więc takie wyjaśnienie nie jest żadnym wyjaśnieniem. Równie dobrze wszystko można wyjaśnić mówiąc: zdawało ci się. Aha, jak mi się zdawało to wszystko już jasne LOL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astroboy,

Co do nieciągłości kolapsu funkcji falowej, np. podczas fotoemisji ... okazuje się że można już zmierzyć ten czas i wychodzi np. ok 20 as: http://www.sciencemag.org/content/328/5986/1658

Czyli znowu - mechanika kwantowa jest pewnym idealistyczny opisem naszej wiedzy, ale niekoniecznie już teorią fundamentalną - tam jak najbardziej dalej może być jakaś ukryta ewolucja np. za kolapsem funkcji falowej.

 

Co do zachowania liczb kwantowych, prawo Gaussa mówi że całe pole elektryczne pilnuje żeby ładunek wewnątrz powierzchni był niezmieniony i coś podobnego mamy dla spinu.

Natomiast nie ma nic analogicznego dla pozostałych liczb, jak barionowa - sugeruje to że ta liczba (struktura barionu) jest pilnowana tylko przez barierę energetyczną trzymającą barion w kupie - zniszczenie tej struktury jest kwestią dostarczenia odpowiednio wielkiej energii, np. podczas kolapsu gwiazdy neutronowej ... szczególnie że przykładem łamania prawa zachowania tej liczby jest ewaporacja czarnych dziur.

 

Co do dyskretyzacji czasoprzestrzeni - oznaczałoby to że jest pewna dyskretna np. sieć pozycji ... regularne sieci wyróżniają pewne kierunki, czyli oznaczałoby to anizotropię czasoprzestrzeni.

Może tak jest, ale nie słyszałem o żadnym sensownym argumencie za dyskretną czasoprzestrzenią (?) - jak na dziś chyba najbezpieczniej założyć że jest ciągła.

Rozumiem że znasz jakiś argument za dyskretnością czasu - mógłbyś go przybliżyć?

 

Co do osobliwości początkowego punktu Wielkiego Wybuchu - ma on tylko przyszłość, nie ma przeszłość - czyli łamałby większość znanych praw fizyki, jak zachowanie symetrii CPT czy zachowanie energii.

Wszystkie te problemy znikają gdy założymy Big Bounce - że wcześniej był kolapsujący wszechświat i początek naszego to jest punkt odbicia.

Proszę wytłumacz mi dlaczego lepiej rozważać kontrowersyjny scenariusz Big Bang?

 

(też @thikim:)Co do zamieszczonego powyżej diagramu, wydaje się dość intuicyjny: czas płynie od dołu do góry, "dziób" na dole pokazuje zapadanie się gwiazdy, krzywe stykają się z horyzontem zdarzeń ... opis możesz znaleźć w zlinkowanym artykule.

Jak Ci się nie podoba to narysuj po swojemu - z nieciągłą ewolucją horyzontu ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co do nieciągłości kolapsu funkcji falowej, np. podczas fotoemisji ... okazuje się że można już zmierzyć ten czas i wychodzi np. ok 20 as: http://www.sciencemag.org/content/328/5986/1658

 

Fajnie. Nie jest to niestety kolaps funkcji falowej, bo stany wzbudzone mają to do siebie, że "same z siebie" przechodzą "w dół". :D

 

mechanika kwantowa jest pewnym idealistyczny opisem naszej wiedzy, ale niekoniecznie już teorią fundamentalną

 

Błądzisz, niestety. To JEDYNY poprawny i spójny opis na tym poziomie jaki posiadamy.

 

prawo Gaussa mówi…

 

Prawo Gaussa nie jest teorią fundamentalną; to taka matematyczna podpórka. ;)

 

Natomiast nie ma nic analogicznego dla pozostałych liczb, jak barionowa - sugeruje to że ta liczba (struktura barionu) jest pilnowana tylko przez barierę energetyczną trzymającą barion w kupie - zniszczenie tej struktury jest kwestią dostarczenia odpowiednio wielkiej energii, np. podczas kolapsu gwiazdy neutronowej ...

 

Pan Yukawa przewraca się w grobie…

 

Co do dyskretyzacji czasoprzestrzeni - oznaczałoby to że jest pewna dyskretna np. sieć pozycji ... regularne sieci wyróżniają pewne kierunki, czyli oznaczałoby to anizotropię czasoprzestrzeni.

 

A kto Cię tak oszukał, że tak jest, i na dodatek, że jest tu "regularność"? ;) Regularność? W CZYM?!!! Przecież sam pisałeś o jakiejś v(r,t) :)

 

Co do osobliwości początkowego punktu Wielkiego Wybuchu

 

Generalnie, masło jest raczej z masła, czyli jest maślane. :)

 

ma on tylko przyszłość, nie ma przeszłość - czyli łamałby większość znanych praw fizyki, jak zachowanie symetrii CPT czy zachowanie energii.

 

Zna ktoś jakiś emotikon oznaczający "karpik"?

 

Wszystkie te problemy znikają gdy założymy Big Bounce

 

Zostaje mi tylko szeroki :D

 

Proszę wytłumacz mi dlaczego lepiej rozważać kontrowersyjny scenariusz Big Bang?

 

Ale ja wcale się do niego nie przykleiłem. Wolę inny scenariusz. Kiedyś Heller głęboko krytykował pewien model (nie do końca spójny matematycznie; mogę Hellera zrozumieć – tradycja chrześcijańska), gdzie nie ma JAKIEGOKOLWIEK początku. Taka czasoprzestrzenna pętelka. :)

Heller raczej też skłania się do braku początku, ale stara się to "owijać" inaczej. ;)

 

Jak Ci się nie podoba to narysuj po swojemu - z nieciągłą ewolucją horyzontu ...

 

Nie mam zamiaru rysować. Bo na tym wykresie nie ma ewolucji. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę myślałem że mogę liczyć na dyskusję na poziomie, ale rozumiem że nie złapałem sarkazmu.

Szkoda mi czasu na coś takiego.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...