KopalniaWiedzy.pl 266 Posted July 25, 2012 Eterna Cadencia, niewielka księgarnia i wydawnictwo z Buenos Aires, stworzyło "Książkę, która nie może czekać". Wydrukowano ją specjalnym tuszem, zaczynającym się starzeć po otwarciu stanowiącego część kompletu worka. Ostateczne odliczanie 60 dni uruchamia poruszenie kartek. "El Libro que No Puede Esperar" to antologia najlepszych nowych latynoamerykańskich autorów. Posługując się znikającym atramentem, Argentyńczycy chcieli uświadomić ludziom, że jeśli nie będą czytali debiutantów, nawet najbardziej zdeterminowani (i obiecujący) zrezygnują w końcu z pisania 2. książki. Reakcja mediów i krytyków była bardzo przychylna. Dziennikarze wąchali książkę na wizji, jakby zapach cyklamenowego tuszu miał im ujawnić jakąś tajemnicę. Później przyszła kolej na najważniejszy test w księgarni. Okazało się, że cały nakład rozszedł się jednego dnia. Pojawiły się też zamówienia na kolejne egzemplarze. W ten sposób Eterna Cadencia zyskała pewność, że w dobie cyfryzacji jest jeszcze nadzieja dla papierowych wydawnictw i że nowi pisarze będą czytani, a zatem nowo powstała platforma przyda się przy następnych publikacjach. Share this post Link to post Share on other sites
nantaniel 54 Posted July 25, 2012 Książka się rozeszła, bo każdy chciał powąchać znikający tusz. Kolejna się już tak nie sprzeda - bo to beznadziejny pomysł. Nie po to kupuje się książkę, żeby po miesiącu mieć kilkaset czystych kartek w okładce. Share this post Link to post Share on other sites
pogo 102 Posted July 25, 2012 spoko spoko... skseruje się Share this post Link to post Share on other sites
Sargon 0 Posted July 25, 2012 Książka się rozeszła, bo każdy chciał powąchać znikający tusz. Kolejna się już tak nie sprzeda - bo to beznadziejny pomysł. Nie po to kupuje się książkę, żeby po miesiącu mieć kilkaset czystych kartek w okładce. Zgadzam się z Tobą w 100%. Po cholerę mi książka, która ma datę ważności... Share this post Link to post Share on other sites
Przemek Kobel 65 Posted July 25, 2012 Jest szansa, że da się ją czymś opryskać, żeby znowu była czytelna. A poza tym książkę można by wydrukować na papierze kratkowanym, albo dać w tle linie zagięcia do budowy samolocików. Ci "młodzi autorzy" byliby wtedy dosłownie wniebowzięci. Share this post Link to post Share on other sites
radar 89 Posted July 25, 2012 A może zamiast zagięć czy kratek powinna być w formie rolki? Share this post Link to post Share on other sites
Dyskutant 3 Posted July 25, 2012 A moim zdaniem to bardzo dobry pomysł. Można pisać spokojnie, co się myśli, po dwóch miesiącach dowód znika. Skuteczniejsze niż cenzura. A swoją drogą, przydałby się taki długopis... Share this post Link to post Share on other sites
Rowerowiec 27 Posted July 25, 2012 Taki długopis przydałby się szczególnie przy umowach;) he he... Share this post Link to post Share on other sites
Przemek Kobel 65 Posted July 25, 2012 Było takie opowiadanie. Wszędzie chodziła komisja, szacowała żywotność każdego wytworu i pryskała sprejem, który po określonym czasie rozpuszczał przedmiot. Rozkładał na proste związki bodaj. Share this post Link to post Share on other sites
waldi888231200 8 Posted July 25, 2012 Dobry pomysł na wakacje książka, a na nowy rok z niej notatnik. To bardzo eleganckie rozwiązanie dla marnej literatury. 1 Share this post Link to post Share on other sites
Sabat 0 Posted July 29, 2012 Nie po to kupuje się książkę, żeby po miesiącu mieć kilkaset czystych kartek w okładce. Zgadzam się całkowicie. Ja też kupuję właśnie po to, żeby zbierała kurz i fajnie wyglądała, jak przyjdą znajomi. Share this post Link to post Share on other sites