Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Oszacowali liczbę ofiar Fukushimy

Rekomendowane odpowiedzi

Jasne. Ponieważ wszędzie tutaj dają i biorą "pakiety korupcyjne", a jeden z drugim mafiosem trzymają łapy na co ważniejszych branżach przemysłu, to nic nie róbmy, tylko kupujmy użwane wiatraki od Niemców, a ropę i gaz z drugiej strony. Zapominasz, że wiele nie trzeba, by ci mafiosi uciekali jak karaluchy po włączeniu światła (co zdarzyło się w sumie całkiem niedawno), tylko że elektrowni na Kajmany raczej nie zabiorą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Jak zwykle przesadzasz", albo raczej masz tendencje do przechodzenia ze skrajności w skrajność.

A może zamiast kupować używane od Niemców to produkujmy swoje? Może zamiast kupować gaz wydobywajmy swój?

W mniej więcej co drugim zdaniu piszę żeby rozwijać własną naukę i własny przemysł, właśnie po to żeby nie kupować od kogoś i nie ważne czy kupować wiatraki czy reaktor, ale żeby o tym doczytać należy pewnie poświęcić ze 2 min. i skupić na przeczytaniu ze zrozumieniem, a nie każdy przecież ma na to czas... Lepiej napisać, że ten co nie jest za atomem, to jest za zacofaniem, XIX wiekiem i "nic nie robieniem". Pozdrawiam.

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamiast wydawać minimum 50 mld na 3GW zainwestujmy w rozwój tej energii.

prądu już brakuje.

Prędzej byłbym skłonny kupować prąd za granicą do momentu aż rozwój technologii w kraju pozwoli na uniezależnienie się od dostawcy niż płacić te 50 mld

 

Sorry, ale to nie trzyma się jednak kupy… Chcesz dopiero inwestować w rozwój, skoro prądu rzekomo już teraz brakuje. Wobec tego chcesz jednocześnie inwestować w rozwój, a zapotrzebowanie uzupełniać zakupem od sąsiadów uzależniając się i efektywnie wydawać więcej. Nie martw się, w energię naturalną czy transportową inwestuje się cały czas i prospekt energetyczny do 2030 przewiduje stały wzrost jej udziałów. To, co jeszcze da nam energetyka atomowa, to dywersyfikacja źródeł.

 

Zresztą, jak w tym kraju inwestować w zieloną energetykę, skoro nawet ekosie sami ją bombardują, bo wiatraki zabijają ptaki itp. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ekonomii istnieje pojęcie lokomotywy postępu. Wiatraki i wydobycie gazu czy ropy raczej nie są takimi lokomotywami - nie ciągną za sobą większych obszarów przemysłu, w najlepszym wypadku łatają budżet państwa (oprócz wiatraków, które ten budżet pogrążają). Jest mi raczej obojętne czy rolę tę będzie pełniła energetyka atomowa, czy może program kosmiczny. Z produkcji własnych zaawansowanych półprzewodników (to by się przydało do baterii słonecznych) już dawno wyleczyli nas sąsiedzi (Elwro chciało, to zostało zaorane - dosłownie). Więc radarze proszę, zaproponuj coś co po pierwsze rozwiąże nękające nas problemy, a po drugie rozrusza jak największy kawałek naszej nauki i technologii.

 

W sumie sam się zastanawiałm, czy coś ciekawego można u nas robić. Przypomniałem sobie niebieski laser. Tyle było achów i ochów nad wiekopomnym dokonaniem naszej myśli naukowej, a tymczasem okazało się, że nasi siedzą w jakiejś niszy, a wszyscy i tak kupują od Japończyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale to nie trzyma się jednak kupy… Chcesz dopiero inwestować w rozwój, skoro prądu rzekomo już teraz brakuje. Wobec tego chcesz jednocześnie inwestować w rozwój, a zapotrzebowanie uzupełniać zakupem od sąsiadów uzależniając się i efektywnie wydawać więcej. Nie martw się, w energię naturalną czy transportową inwestuje się cały czas i prospekt energetyczny do 2030 przewiduje stały wzrost jej udziałów. To, co jeszcze da nam energetyka atomowa, to dywersyfikacja źródeł.

 

Zresztą, jak w tym kraju inwestować w zieloną energetykę, skoro nawet ekosie sami ją bombardują, bo wiatraki zabijają ptaki itp. :lol:

Easy, easy, nie wyrywaj zdań z kontekstu, wszystko jest ok. :)

Technologia już "jakaś" jest, można budować elektrownie OZE już dziś, nie przeszkadza to w jednoczesnym inwestowaniu w technologie,a jeśli by miało brakować to wtedy "byłbym skłonny" kupować. Więc wszystko jest ok:)

Panowie ekosie mnie nie interesują.

W ekonomii istnieje pojęcie lokomotywy postępu. Wiatraki i wydobycie gazu czy ropy raczej nie są takimi lokomotywami - nie ciągną za sobą większych obszarów przemysłu, w najlepszym wypadku łatają budżet państwa (oprócz wiatraków, które ten budżet pogrążają). Jest mi raczej obojętne czy rolę tę będzie pełniła energetyka atomowa, czy może program kosmiczny. Z produkcji własnych zaawansowanych półprzewodników (to by się przydało do baterii słonecznych) już dawno wyleczyli nas sąsiedzi (Elwro chciało, to zostało zaorane - dosłownie). Więc radarze proszę, zaproponuj coś co po pierwsze rozwiąże nękające nas problemy, a po drugie rozrusza jak największy kawałek naszej nauki i technologii.

 

W sumie sam się zastanawiałm, czy coś ciekawego można u nas robić. Przypomniałem sobie niebieski laser. Tyle było achów i ochów nad wiekopomnym dokonaniem naszej myśli naukowej, a tymczasem okazało się, że nasi siedzą w jakiejś niszy, a wszyscy i tak kupują od Japończyków.

Hmm, ale zdecydowałeś o tym sam czy zgodnie z jakąś definicją?

Dlaczego "raczej nie są takimi lokomotywami"? Mało technologii wiąże się z OZE? Jedyna różnica pomiędzy tym, a atomówką polega na tym, że nauki "jądrowe" są wysoko specjalizowane i "koncesjonowane (nie oznacza to, że postęp z nich generuje jakieś profity dla innych dziedzin nauki!), a te związane z OZE są szeroko dostępne i obejmują większy zakres gospodarki/nauki. Pytałem już wcześniej ile uczelni będzie badać energetykę jądrową (pozwolenia na materiały promieniotwórcze, związane z tym koszty, wyszkolenie kadry) i ile firm z tych badań skorzysta, a ile może badać technologie związane z OZE i ile firm na tym skorzysta. Wiadomo przecież, że to przemysł stymuluje badania naukowe na zachodzie, ale nasz przemysł jest "biedny" więc w co chętniej zainwestuje, w drogie badania nad EJ, na której skorzysta "jedno" konsorcjum czy w OZE, gdzie german czy neodym (jak tu padały zarzuty o wykorzystywanie metali ziem rzadkich) może sobie kupić każdy?

Co napędza badania naukowe? Kasa z gospodarki.

Co lepiej pobudzi naszą gospodarkę, drogie, wysoko specjalizowane badania, które przydadzą się nielicznym czy może coś na czym każdy może zrobić pieniądze?

Jak się wzbogacimy, gospodarka się rozwinie, be my guest, buduj atomówkę chociaż tak naprawdę jak tak bardzo chcesz rozwijać naukę związaną z EJ to wyślij naukowców za granicę, jak wspomniany Iran.

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie są, bo mało ciągną. Nie pociągną mechaniki precyzyjnej, nowoczesnej elektroniki, żadnych poważniejszych projektów naukowych czy inżynieryjnych. To co zedrze z nas państwo, pójdzie na zakupy gotowych podzespołów za granicą, które tu się zużyją, albo ktoś je zezłomuje z braku spodziewanych korzyści.

 

Że metale ziem rzadkich? (tak po prawdzie, to nie ziemie są rzadkie, tylko metale - występują one wszędzie, ale w małych ilościach) Możemy uruchomić produkcję tych metali, a potem ją zamknąć (jak to zrobili wszyscy przed nami), bo nie ma szans na produkcję tańszą niż w Chinach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można budować elektrownie OZE już dziś

 

Toż i są budowane. :) Mamy 9 elektrowni geotermalnych, 30 farm wiatrowych, 6 elektrowni wodnych (szczytowo-pompowe i przepływowe), parę ogniw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie są, bo mało ciągną. Nie pociągną mechaniki precyzyjnej, nowoczesnej elektroniki, żadnych poważniejszych projektów naukowych czy inżynieryjnych. To co zedrze z nas państwo, pójdzie na zakupy gotowych podzespołów za granicą, które tu się zużyją, albo ktoś je zezłomuje z braku spodziewanych korzyści.

OK, tylko nie rozumiem, dlaczego zakładasz kupowanie gotowych podzespołów za granicą, a nie opracowanie i wyprodukowanie ich u nas? Tak samo można powiedzieć o działach wymienionych przez Ciebie. Nie będzie mechaniki precyzyjnej, nowoczesnej elektroniki itd. tylko kupi się gotowe podzespoły za granicą...Nie rozumiem Twojego toku myślenia. Dla EJ opracujemy sami, a dla OZE musimy sprowadzać? Pomyśl ile tych dziedzin można rozruszać zasilając grantami w wysokości np. 5-10 miliardów PLN? Tj. tylko 10-20% wydatków planowanych na jedną EA.

Że metale ziem rzadkich? (tak po prawdzie, to nie ziemie są rzadkie, tylko metale - występują one wszędzie, ale w małych ilościach) Możemy uruchomić produkcję tych metali, a potem ją zamknąć (jak to zrobili wszyscy przed nami), bo nie ma szans na produkcję tańszą niż w Chinach.

To chyba jasne, ale czyż nie tak się mówi?

Co do opłacalności, Chiny już śrubują ceny, kto wie jaka będzie opłacalność?

Toż i są budowane. :) Mamy 9 elektrowni geotermalnych, 30 farm wiatrowych, 6 elektrowni wodnych (szczytowo-pompowe i przepływowe), parę ogniw.

Aleś dowcipniś :)

To teraz jeszcze niech zaczną budować kolejne za te 50 mld przeznaczonych na EA to będzie ok :)

 

radar

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aleś dowcipniś :)

To teraz jeszcze niech zaczną budować kolejne za te 50 mld przeznaczonych na EA to będzie ok :)

 

Nie dowcipniś. One łącznie (bez wodnych, bo niektóre faktycznie mają istotną moc) ledwo dają tyle co jedna elektrownia atomowa. Wolisz jedną EA czy pół Polski w wiatrakach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako, że długo już nie pisałem - czas się oburzyć.

 

Drogi Radarku!

Bronisz twierdzy zwanej OZE z zaciekłością godną najlepszych czasów polskich sił zbrojnych (XVI - XVII wiek n. e., gwoli ścisłości). Przy okazji tłuczesz na oślep po współdyskutantach, a to przecie wbrew Konwencji Genewskiej!

 

Ciekawy sarkazm, szkoda tylko, że niemający nic wspólnego z rzeczywistością. <radar, post #61>

Chwalisz mój sarkazm? Dziękuję! Ale chyba jednak go nie zrozumiałeś. Nie twierdzę, że KRLD jest bajecznie bogata, wręcz przeciwnie - rachityczna gospodarka każe wybierać między wirówkami a jedzeniem.

 

Dalej:Kolega Piotr_ pojawił się specjalnie dla wątku o atomie, czyżby to taki "product" placement z pro-atomowych działań rządu? :) <j. w.>

Ej, nieładnie. Nie przykładaj do mnie żadnej ekipy rządzącej, obojętnie, której kadencji - to cios poniżej pasa, a przecie mamy Igrzyska XXX Olimpiady...

 

Jeszcze: Niezupełnie, jest napisane "...to te 10x mniej...", a nie "to 10x mniej", chociaż przyznaję, że mogło być napisane "to o te 10x mniej..." Sens chyba każdy zrozumiał. <j. w.>

Tu nie chodzi o zrozumienie sensu (jeśli, oczywiście, jest), ale o ścisłe wyrażanie się, jeśli już pokusiłeś się o użycie matematyki na poziomie szkoły podstawowej, a o nic by nie zmieniło. Przepraszam, że się czepiam, ale jednak matematyczne usposobienie jest silniejsze ode mnie.

 

Kolejne: Mają atom u siebie podczas awarii mamy 100% szans na skażenie.<j. w.>

Tak, ale to Ty cały czas zakładasz, że reaktory mają "wbudowane" awarie. Poza tym, budując EA, stworzymy specjalistyczne służby ratownicze, które pomogą nam też przy wypadku u sąsiada.

 

I na koniec: No to już totalna demagogia. <j. w.>

Radarku, uczę się od najlepszych. Zresztą każdy argument, który nam się nie podoba, możemy tak zbagatelizować.

 

 

Jeszcze jedno:

Ma być zamontowane 30tyś elektrociepłowni po 500kW z jednorazowym wsadem na 10lat pracy , sieci energetyczne powinny łączyć tylko zakłady przemysłowe. Reaktory zakopane 20metrów pod ziemią zalane betonem wychodzą tylko rury do mediów , na tym basen z wodą dostępny dla wszystkich (woda łapie neutrony uciekające plus inne produkty rozpadu ).

Sieć energetyczna podziemna do zasilania danego osiedla , sieć cieplna do ogrzewania budynków i przygotowania ciepłej wody.

Rozmiar reaktora kompaktowy , ryzyko wybuchu żadne po utracie wydajności na poziomie produkcji energii elektrycznej jeszcze przez kilkanaście lat będzie produkował ciepło a energię elektryczną kolejny zakopany obok.

Trzeba pamiętać że hałdy popiołów z elektrowni węglowych zawierają uran który wystarczy tylko wybrać i użyć. Te elektrownie które są niech zostaną dają pracę dla górników. Inne źródła jak geotermia też rozwijać. Zacząć kształcić atomowych speców na skalę przemysłową znajdą pracę wszędzie na świecie bo od energii atomowej odejść się nie da. Rozpieprzyć lobby atomowe bo hamuje postęp, jeśli trzeba należy przyglądnąć się lobby energetycznemu bo jest hamulcem.

Pamiętajcie posiadanie energii elektrycznej jest tylko środkiem do realizacji celu (jak jedzenie, picie, życie). <waldi888231200, post #62>

Brawo! Jestem całym sercem za!

 

I tym utopijnym acz pięknym akcentem kończąc (i życząc, by się spełniło) żegna się z Państwem

P_.

 

Ps: A poza tym sądzę, że Elektrownia powinna zostać zburzona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dowcipniś. One łącznie (bez wodnych, bo niektóre faktycznie mają istotną moc) ledwo dają tyle co jedna elektrownia atomowa. Wolisz jedną EA czy pół Polski w wiatrakach?

Mi wiatraki, kolejny raz podkreślam na morzu nie przeszkadzają (bo znowu czytamy o jakiś "pół Polski w wiatrakach"), trochę słonecznych na glebach V klasy też nie zaszkodzi, a geotermalnych aż tyle być nie musi i tyle miejsca nie zajmują.

Drogi Radarku!

 

Bronisz twierdzy zwanej OZE z zaciekłością godną najlepszych czasów polskich sił zbrojnych (XVI - XVII wiek n. e., gwoli ścisłości). Przy okazji tłuczesz na oślep po współdyskutantach, a to przecie wbrew Konwencji Genewskiej!

Jestem już trochę stary na takie zdrobnienia, ale co tam... Mogę Ci pisać Piotrusiu? :) Bo chyba nie próbujesz mnie zdyskredytować sugerując infantylne zdrobnienia... lub stosując porównania do "zacofania"...

Wybrać słowa/porównania, które będą nam pasowały. Np. kiedy przeciwnik proponuje jakąś zmianę, nazwać ją złośliwie "nowinką" i przeciwstawić "zastanemu porządkowi". Natomiast kiedy od nas wychodzi taka propozycja, przeciwstawiamy ją "zacofaniu". Podobnie inne rzeczy – nadając nazwy pozytywne lub negatywne w zależności od potrzeby

niczym sprawny absolwent wojewódzkiego ośrodka kształcenia ideologicznego w wydziale propagandy i agitacji kw pzpr (jakoś chyba tak to się nazywało) ? :)

I jeszcze "na oślep" (głupio) i "po współdyskutantach" (skoro wspomniałem tylko o Tobie) ? :)

Erystyki i socjotechniki kiedyś uczyli tylko w "partii", teraz na szczęście mogą się uczyć wszyscy...

 

Ale fakt bronię, bronię, a najbardziej bronię swojej kieszeni ( i kieszeni swoich dzieci).

 

Ciekawy sarkazm, szkoda tylko, że niemający nic wspólnego z rzeczywistością. <radar, post #61>

Chwalisz mój sarkazm? Dziękuję! Ale chyba jednak go nie zrozumiałeś. Nie twierdzę, że KRLD jest bajecznie bogata, wręcz przeciwnie - rachityczna gospodarka każe wybierać między wirówkami a jedzeniem.

Być może złoża są, ale i tak musielibyśmy zainwestować w zakład wzbogacania, a na to stać tylko najbogatsze kraje (Iran, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, ...).

Oczywiście, że "nie twierdzisz" tylko "sugerujesz" , że skoro "taki biedny" vel ironicznie "najbogatszy" Iran czy KRLD ma atom/wirówki to my też możemy. O Iranie masz napisane powyżej, że jesteśmy za nimi o 30 lat wstecz, a jak chcesz żyć tak jak w KRLD oby tylko mieć atom to proszę bardzo, ale innych w to nie wciągaj.

 

 

Jeszcze: Niezupełnie, jest napisane "...to te 10x mniej...", a nie "to 10x mniej", chociaż przyznaję, że mogło być napisane "to o te 10x mniej..." Sens chyba każdy zrozumiał. <j. w.>

Tu nie chodzi o zrozumienie sensu (jeśli, oczywiście, jest), ale o ścisłe wyrażanie się, jeśli już pokusiłeś się o użycie matematyki na poziomie szkoły podstawowej, a o nic by nie zmieniło. Przepraszam, że się czepiam, ale jednak matematyczne usposobienie jest silniejsze ode mnie.

Nie zmienia to faktu, że 10x więcej ludzi znajdzie pracę. Ci ludzi zapłacą podatki, zwiększą PKB i nie będą na garnuszku Państwa.

 

Kolejne: Mają atom u siebie podczas awarii mamy 100% szans na skażenie.<j. w.>

Tak, ale to Ty cały czas zakładasz, że reaktory mają "wbudowane" awarie. Poza tym, budując EA, stworzymy specjalistyczne służby ratownicze, które pomogą nam też przy wypadku u sąsiada.

 

I na koniec: No to już totalna demagogia. <j. w.>

Radarku, uczę się od najlepszych. Zresztą każdy argument, który nam się nie podoba, możemy tak zbagatelizować.

Sugerujesz, że jestem taki sam jak Ty? Chciałbyś, ja tylko demaskuję stosowane "techniki".

 

Porównywanie wybuchu w EA i elektrowni węglowej to jest demagogia, bo przecież "wybuch to wybuch" oraz "skutki takie same", tak?

A może oburzasz się, bo zapomniałeś co oznacza słowo demagogia?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Demagogia

 

Dalej:Kolega Piotr_ pojawił się specjalnie dla wątku o atomie, czyżby to taki "product" placement z pro-atomowych działań rządu? :) <j. w.>

Ej, nieładnie. Nie przykładaj do mnie żadnej ekipy rządzącej, obojętnie, której kadencji - to cios poniżej pasa, a przecie mamy Igrzyska XXX Olimpiady...

To było tak pół żartem, pół serio...a zabolało? :) Ponoć zarejestrowałeś się specjalnie dla tego wątku... ja tylko wyciągam wnioski:

...są gminy, gdzie...mieszkańcy protestują... 94 % mieszkańców głosujących w referendum, sprzeciwiło się atomowi.

 

Dlatego rząd postanowił rozpocząć kampanię, która sprawi że polubimy atom. Rusza z początkiem kwietnia. Będą się na nią składać spoty w TV, radio, informacje w prasie i internecie. Cel kampanii?: Przekonanie większości Polaków do rozwoju energetyki jądrowej w naszym kraju.

Jeżeli teraz słyszę, że mają być wpisane do scenariusza popularnego serialu teksty popierające energetykę jądrową, to widać wyraźnie, że chodzi o klasyczną propagandę, a nie o debatę, poważne rozmowy ze społeczeństwem. Rząd uważa, że należy tych maluczkich lekko omamić, żeby powiedzieli TAK, a nie rozmawiać z nimi jak z partnerami

http://poznajatom.pl...wiajmy_o_p,219/

 

Szkoda, że zszedłeś z drogi argumentów... już jakiś czas temu.

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi Radarze!

 

"Mogę Ci pisać Piotrusiu?" <radar>

Oczywiście, będę zaszczycony.

 

"...stosując porównania do "zacofania"" <radar>

Nie, skądże! To był najświetniejszy okres naszej armii, była jedną z najnowocześniejszych w Europie.

 

"...niczym sprawny absolwent wojewódzkiego ośrodka kształcenia ideologicznego w wydziale propagandy i agitacji kw pzpr " <radar>

Radarku, prosiłem - nie przykładaj mnie do żadnej partii, niezależnie, jak ją lubisz.

 

"Oczywiście, że "nie twierdzisz" tylko "sugerujesz" , że skoro "taki biedny" vel ironicznie "najbogatszy" Iran czy KRLD ma atom/wirówki to my też możemy." <radar>

Nie, próbuję jedynie zobrazować bezsens zakładu wzbogacania uranu w Polsce.

 

"Nie zmienia to faktu, że 10x więcej ludzi znajdzie pracę." <radar>

Temu nigdy nie przeczyłem.

 

"Sugerujesz, że jestem taki sam jak Ty? Chciałbyś, ja tylko demaskuję stosowane "techniki"." <radar>

Na szczęście nikt nie jest taki, jak ja, a Ty w szczególności, jak mam nadzieję. Zresztą demaskowanie to za mocne słowo - ja się z niczym nie kryję.

 

"Szkoda, że zszedłeś z drogi argumentów... już jakiś czas temu.:" <radar>

Trudno konstruktywnie odpowiadać na Twoje ataki, ale masz rację - proponuję zawieszenie broni. Nic nowego do dyskusji już nie wniesiemy, a dalsze posty mogą prowadzić tylko do bezprzykładnych i niehonorowych ataków na przeciwnika.

 

Zatem zawieszając na razie swą aktywność w tym wątku i życząc, by każdy pozostał przy własnych mądrych poglądach

P_.

 

Ps: A poza tym sądzę, że Elektrownia powinna zostać zburzona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno konstruktywnie odpowiadać na Twoje ataki

Wiesz, jak piszesz, że wybuch w elektrowni atomowej to nic, "bo węglowe tez wybuchają" no to sorry.

Ja nikogo nie atakuję tylko Twój argument j/w trąci właśnie tanią "serialową" propagandą.

 

Chcecie alternatywy, to macie :)

Stanowy regulator, California Public Utilities Commission, zatwierdził umowę 3 grudnia 2009 roku. Umowa przewiduje dostarczanie 1700 GWh rocznie począwszy od czerwca 2016 roku. Elektrownia znajdować ma się na orbicie geosynchronicznej[11].

http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrownia_orbitalna

 

Macie, technologię przyszłości, bez zajmowania przestrzeni na ziemi, bez psucia krajobrazu, niewrażliwe na chmury i deszcz, inwestujmy...

IMHO już lepiej to niż atom :)

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Macie, technologię przyszłości, bez zajmowania przestrzeni na ziemi, bez psucia krajobrazu, niewrażliwe na chmury i deszcz, inwestujmy..

 

Pierwszy meteoryt wielkości litrowego garczka wyśle ją w gwiazdy lub zamieni w kupę złomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi wiatraki, kolejny raz podkreślam na morzu nie przeszkadzają (bo znowu czytamy o jakiś "pół Polski w wiatrakach")

 

Jak dla mnie możesz to jeszcze dać migającym tekstem, ale nie zmieni to faktu, że ich wydajność w porównaniu do atomówki jest po prostu śmieszna. Są potrzebne, nie przeczę, i ważne jest usprawnianie tej technologii, ale przy obecnym zapotrzebowaniu na energię, to wciąż tylko dodatek do obecnych bazowych rozwiązań.

 

Swoją drogą szkoda, że nikt nie wspomniał o CSP/CPV, bo to też ciekawe technologie.

 

http://pl.wikipedia....ownia_orbitalna

 

Macie, technologię przyszłości, bez zajmowania przestrzeni na ziemi, bez psucia krajobrazu, niewrażliwe na chmury i deszcz, inwestujmy...

IMHO już lepiej to niż atom :)

 

OK, to jest już serio niepoważne. Kraje bardziej rozwinięte ledwie zaczynają rozwój tej technologii, a Ty z takimi żartami wyskakujesz? Może jeszcze wybudujmy sobie całe centrum lotów kosmicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, to jest już serio niepoważne. Kraje bardziej rozwinięte ledwie zaczynają rozwój tej technologii, a Ty z takimi żartami wyskakujesz? Może jeszcze wybudujmy sobie całe centrum lotów kosmicznych.

 

Możemy sobie kupić od Francji. Technologię EA też będziemy od nich kupować. Co za różnica :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
OK, tylko nie rozumiem, dlaczego zakładasz kupowanie gotowych podzespołów za granicą, a nie opracowanie i wyprodukowanie ich u nas? Tak samo można powiedzieć o działach wymienionych przez Ciebie. Nie będzie mechaniki precyzyjnej, nowoczesnej elektroniki itd. tylko kupi się gotowe podzespoły za granicą...Nie rozumiem Twojego toku myślenia. Dla EJ opracujemy sami, a dla OZE musimy sprowadzać?

 

To proste. Otoczka naukowo-techniczna elektrowni jądrowej wymaga kadr, a tych nie da się tanio kupić za granicą. Jedyne kadry, jakie widziałem wokół wiatraków to ekipa monterów i operator dźwigu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To proste. Otoczka naukowo-techniczna elektrowni jądrowej wymaga kadr, a tych nie da się tanio kupić za granicą. Jedyne kadry, jakie widziałem wokół wiatraków to ekipa monterów i operator dźwigu.

 

Nie wiem, czy nie daliśmy się zwariować. Co to za zaleta technologi - miejsca pracy. Powinniśmy rzeczywiście wystartować z własnym programem kosmicznym .

Albo budować fabryki produkcji wklęsłego z wypukłego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaletą technologii nie jest to, że są miejsca, tylko jakie to są miejsca. A tak poza tym, nie miałem na myśli załogi elektrowni. "Otoczka", "uczelnie", "technologia"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie możesz to jeszcze dać migającym tekstem, ale nie zmieni to faktu, że ich wydajność w porównaniu do atomówki jest po prostu śmieszna.

Przecież nie przeczę. "Protestuję" tylko przeciw stawianiu fałszywej alternatywy "albo atom albo pół Polski w wiatrakach", bo ja w ogóle nie chce wiatraków w Polsce (na terenie).

Swoją drogą szkoda, że nikt nie wspomniał o CSP/CPV, bo to też ciekawe technologie.

Wspomniał, wspomniał, tylko tak właśnie czytasz jak z tymi wiatrakami "na morzu" :)

Tu jest adres producenta, nie dawałem wcześniej, bo coś im strona nie chodziła:

http://www.coolearthsolar.com/

 

Swoją drogą przy CSP silniki Stirlinga zamiast paneli i nic Wam się nie zużywa, nie truje... i sprawność nie mała.

 

OK, to jest już serio niepoważne. Kraje bardziej rozwinięte ledwie zaczynają rozwój tej technologii, a Ty z takimi żartami wyskakujesz? Może jeszcze wybudujmy sobie całe centrum lotów kosmicznych.

Przecież napisałem, żeby zaczynać razem z innymi. To jest rozwój, być na bieżąco i samemu opracowywać technologie, a nie kupować od kogoś w nadziei, że się nauczysz na przyszłość (i ciągle będziesz w tyle, bo zanim się nauczysz, inni już będą pracować nad czymś innym).

To proste. Otoczka naukowo-techniczna elektrowni jądrowej wymaga kadr, a tych nie da się tanio kupić za granicą. Jedyne kadry, jakie widziałem wokół wiatraków to ekipa monterów i operator dźwigu.

Zaletą technologii nie jest to, że są miejsca, tylko jakie to są miejsca. A tak poza tym, nie miałem na myśli załogi elektrowni. "Otoczka", "uczelnie", "technologia"...

A ile kasy Państwo chce zainwestować w ich rozwój? Może niech ogłosi, że ma 1 mld na granty na poprawienie efektywności tej czy innej technologii?

Kasa Panowie, nic innego. Jak będzie kasa to i "otoczka" OZE będzie inna.

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od ilości wydanych pieniędzy, nie udoskonalisz praw fizyki. Generatory prądu w wiatrakach, podobnie jak same wiatraki mają całkiem wysoką sprawność, a mimo to nie dają dużej mocy. Chcesz stawiać dziesiątki tysięcy wiatraków na morzu (bo tyle tego musi być). A kto to będzie choćby naprawiał? Kapitan Nemo? I myślisz że tak rozległe połacie farm wiatrowych na morzu nie będą miały wpływu np. na ptaki wędrowne? (bo wyobraź sobie, że nad Bałtykiem powietrze też nadaje się do przelotów).

 

I jeszcze silniki Stirlinga...Czy to te same, w których nie można stosować prawdziwych uszczelnień tłoków, bo się przestaną ruszać? Jak zwykle - im większa sprawność, tym mniejsza moc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od ilości wydanych pieniędzy, nie udoskonalisz praw fizyki. Generatory prądu w wiatrakach, podobnie jak same wiatraki mają całkiem wysoką sprawność, a mimo to nie dają dużej mocy.

"Praw fizyki Pan nie zmienisz...", i nawet jak mają wysoką sprawność to co? Nie można poprawić? Zastosować zupełnie innego podejścia? Konfiguracji ustawienia? Budowy? Zastosowanych materiałów? Postęp stoi, tak? Był link na kopalni i podawałem go również w tym wątku...

Chcesz stawiać dziesiątki tysięcy wiatraków na morzu (bo tyle tego musi być). A kto to będzie choćby naprawiał? Kapitan Nemo?

Napisz, że jesteś za geotermią to Ci napiszą, że mało, napisz, że jednocześnie chcesz postawić panele PV, to Ci napiszą, że słońca nie ma i kto znajdzie miejsce na tyle paneli i wyliczą Ci ile to trzeba samych paneli na zastąpienie jednej EA (bo nie, że razem z geotermią, tylko koniecznie "chcesz same"), napisz, że można to uzupełnić wiatrakami to Ci wyliczą, że chcesz stawiać "dziesiątki tysięcy wiatraków"... Ludzie to się lubią zafiksować na czymś "per wypowiedź", a że wątek ma 5 stron to co tam.

 

I myślisz że tak rozległe połacie farm wiatrowych na morzu nie będą miały wpływu np. na ptaki wędrowne? (bo wyobraź sobie, że nad Bałtykiem powietrze też nadaje się do przelotów).

Na jakiej wysokości te wiatraki mają być, przepraszam?

Birds fly at varying altitudes during migration. An expedition to Mt. Everest found skeletons of Pintail and Black-tailed Godwit at 5000 m (16,400 ft) on the Khumbu Glacier.[11] Bar-headed Geese have been recorded by GPS flying at up to 6,540 metres while crossing the Himalayas, at the same time engaging in the highest rates of climb to altitude for any bird. Anecdotal reports of them flying much higher have yet to be corroborated with any direct evidence.[12] Seabirds fly low over water but gain altitude when crossing land, and the reverse pattern is seen in landbirds.[13][14] However most bird migration is in the range of 150 m (500 ft) to 600 m (2000 ft). Bird-hit aviation records from the United States show most collisions occur below 600 m (2000 ft) and almost none above 1800 m (6000 ft).[15]

I jeszcze silniki Stirlinga...Czy to te same, w których nie można stosować prawdziwych uszczelnień tłoków, bo się przestaną ruszać? Jak zwykle - im większa sprawność, tym mniejsza moc.

Tak, dokładnie te same, które czekają na nowe materiały, mechanikę precyzyjną, metrologię, aby uzyskać lepszą sprawność przy znacznej mocy ;)

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Na jakiej wysokości te wiatraki mają być, przepraszam?

A na jakiej są teraz, kiedy zabijają te ptaki?

 

 

Tak, dokładnie te same, które czekają na nowe materiały, mechanikę precyzyjną, metrologię, aby uzyskać lepszą sprawność przy znacznej mocy

 

Philips swego czasu mocno w inwestował w takie badania. Efekt? Silniki Stirlinga wyglądają tak samo jak 200 lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na jakiej są teraz, kiedy zabijają te ptaki?

Nie, no moment. Badania nt. zabijania ptaków przez wiatraki były prowadzone nad morzem (gdzie mamy tylko ptaki wędrowne), czy nad ziemią, gdzie latają też ptaki "niewędrowne"? Do tego zmierzało moje pytanie i w/w cytata z wiki.

 

Philips swego czasu mocno w inwestował w takie badania. Efekt? Silniki Stirlinga wyglądają tak samo jak 200 lat temu.

Może po prostu nie mieli pomysłu? :)

 

No dobra, ja mam całkowicie szczelny silnik Stirlinga. Poważnie. Oczywiście, aby zadziałało dla wysokich temp. i wysokich ciśnień potrzebuje, aby jeden materiał zachowywał swoje właściwości mechaniczne w temperaturze 300-400oC wyższej niż obecnie (podpowiadam, że to nie jest lód, ani papier, ani nie chodzi o rozszerzalność cieplną :) ) Nie wykluczam również coś takiego już istnieje, ale nie w Polsce.

Zna ktoś chętnego do zainwestowania 10-20 mln (cóż to jest) na badania nad poprawą tych parametrów, kto wyłoży kasę w ciemno na opłacenie patentu (bo przecież nie zdradzę pomysłu wcześniej, zresztą, sami wiecie ile stron mają wątki o patentach, tyle samo co o atomie) itd.?

 

radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie szczelny silnik Stirlinga to żadna rewelacja (może z wyjątkiem tych, w których materiałem roboczym jest wodór). Chodzi o to, że nawet drobne tarcia dramatycznie zmniejszają wydajność (bo silnik ma małą moc), a żeby poprawić parametry, tłok roboczy powinien być możliwie szczelny, co zwykle prowadzi do wzrostu tarcia.

 

W wyczynowych silnikach dwusuwowych stosuje się sprytne rozwiązanie, mianowicie wydech tworzy komorę rezonansową, która w pewnym zakresie obrotów działała jak zawór (którego formalnie w takim silniku nie ma, a raczej by się przydał). Uszczelniono system bez stosowania "uszczelniaczy". Efekt jest taki, że z wolnossącego silnika 125 cc wyciąga się 50 koni. Niestety, silniki Stirlinga są o wiele za wolne na takie zabawy.

 

Szczerze mówiąc, ciekawiej wygląda nowoczesny silnik parowy z zamkniętym obiegiem wody, chociaż jeśli się bawimy w duże moce i sprawności, na razie rządzą turbiny parowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...