Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Google ma zapłacić 515 000 euro za to, że bezpłatnie udostępnił Google Maps. Z tej kwoty 500 000 euro otrzyma firma Bottin Cartographes, a 15 000 euro to grzywna nałożona na wyszukiwarkowego giganta.

Bottin Cartographes pozwała Google’a do sądu, oskarżając koncern o wykorzystywanie swojej dominującej pozycji oraz tymczasowe wzięcie na siebie całości kosztów, do czasu przejęcia kontroli nad rynkiem.

Udowodniliśmy, że Google nielegalnie dąży do usunięcia z rynku konkurencji. Sąd uznał te metody za nieuczciwe - stwierdził Jean-David Scemmama, prawnik Bottin Cartographes.

Google ma zamiar odwołać się od decyzji sądu. Jesteśmy przekonani, że istnienie bezpłatnego serwisu mapowego wysokiej jakości jest korzystne dla użytkowników internetu i witryn. Zarówno we Francji jak i w innych krajach mamy konkurencję - stwierdził rzecznik prasowy Google’a we Francji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świat stanął na głowie, kara się za bycie dobrym udostępniając swój produkt bez jakichkolwiek opłat. Mammona ludziom wyżarła muzgi do zera. Najgorszy wynalazek ludzkości...pieniądz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oni próbują wykazać, że google ma zamiar zmienić usługę w płatną, gdy wszelka konkurencja przestanie istnieć. Dla dużych witryn kozystających z google maps już są pobierane opłaty. Jest w takim rozumowaniu jakiś sens.. ale nie można karać za "gdybanie"

 

Jak google zrobi płatne umieszczanie map na wszystkich stronach, to znów powstanie konkurencja...

 

Zresztą, nawet w Polsce mamy ZUMI które dobrze sobie daje radę. I są mapy BING Microsoftu - całkiem niezłe. chyba facebook z nich korzysta w tagowaniu... więc kara wyssana z palca, albo raczej z urzędniczej d...y :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze możnaby karać każdego, kto tworzy open source. Na przykład bezpłatne udostępnianie systemów typu linux mogłoby być rozumiane jako nieuczciwa konkurencja dla Microsoft Windows.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sie dało urzędnikom prawo do zdecydowania, że bezpłaty IE jest nieuczciwą konkurencją, sie ponosi tego konsekwencje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sie dało urzędnikom prawo do zdecydowania, że bezpłaty IE jest nieuczciwą konkurencją, sie ponosi tego konsekwencje :)

 

To bardzo poważny problem demokracji i biurokracji . Nie znam nikogo kto dał prawo urzędnikom do decydowania. Właściwie wszystkie znane mi osoby są przeciw a biurokracja ma się coraz lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nonsens - nie jest możliwe wykorzystanie pozycji dominującej na wolnym rynku bo jak tylko zechcesz wprowadzić opłaty wyższe niż konkurencja zwyczajnie upadniesz - dlatego gdyby google wprowadziło opłaty to ktoś kto byłby w stanie to robić taniej lub/i lepiej by ich pokonał w grze rynkowej, jeśli nikt nie jest w stanie tego robić lepiej i taniej to znaczy że google pobiera właściwą opłatę - na wolnym rynku po prostu z definicji nie da się wykorzystać swojej dominującej pozycji - jeśli masz przewagę technologiczną to po prostu znaczy że możesz podyktować taką cenę za jaką klienci są skłonni zapłacić, jak dasz za wysoką to ludzie przejdą na coś gorszego (to tak jakby rządać od Mercedesa żeby sprzedawał samochody w cenie Fiata bo ma lepszą pozycję). Jedyna sytuacja kiedy monopol może wykorzystywać powstaje gdy pojawiają się rządowe regulacje sztucznie ograniczające konkurencje, tworzące bariery wejścia itd. Jak google coś oferuje za darmo i jutro zechce za to miliardy to nie macie żadnego prawa zmuszać właścicieli do niewolnictwa, jedyne co możecie to przestać korzystać z ich usług. W ogóle to socjalizm mnie tak wnerwia że hej :angry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]W ogóle to socjalizm mnie tak wnerwia że hej :angry:

Też to mam :mellow: Ludzie, niestety, często przyzwyczajają się do swoich ciepłych posadek i jak biznes przestaje się kręcić, to nie potrafią zająć się czymś innym, tylko krzyczą, protestują skarżą, "proszą" państwo o interwencję. "Oto ktoś naruszył mój spokój i powinien zostać ukarany." Nie zdają sobie sprawy, że długoterminowo szkodzą sami sobie. Google nie zarabia na mapach, bo dla nich jest tylko dodatek do dobrze dopasowanej usługi polegającej na sprzedaży kontekstowej informacji (najczęściej reklamy). Open source jest za darmo, a też można na nim zarobić. Rynek zmienia charakter z produktowego na bardziej usługowy. Jeżeli ktoś nie potrafi się dostosować, to musi odpaść. No cóż... Prawa ewolucji rządzą dłużej niż istnieje człowiek, a skoro rządzą tak długo, tzn. że złe nie są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Rynek zmienia charakter z produktowego na bardziej usługowy. Jeżeli ktoś nie potrafi się dostosować, to musi odpaść.

 

Zamiast jedzenia hipnoza...?? Jasiu czujesz się coraz bardziej najedzony .... wyspany.... urośnięty ...... mądry... wszyscy cię kochają.

Babciu nie pier**l już tydzień dzień i noc rąbię te drewna dla ciebie, nawet jeść nie dostałem i dalej wychodzi mi że 3+4 to osiem.

 

 

Wyjaśnij "odpaść" ?? czy to to samo co umrzeć??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Równie dobrze możnaby karać każdego, kto tworzy open source. Na przykład bezpłatne udostępnianie systemów typu linux

 

Równie dobrze można pozwać ciebie że pomogłeś nieodpłatnie szwagrowi przy klejeniu tapety w jego mieszkaniu, ślepemu przejść przez ulicę, niosłeś dziecko na barana a nawet za to że szedłeś chodnikiem jeden przystanek piechotą wzdłuż linii tramwajowej.

 

Kiedy wy młodzi się wreszcie obudzicie ze snu urzędniczego absurdu?? a Skarb Państwa będzie naszym wspólnym skarbem??

 

 

Świat stanął na głowie, kara się za bycie dobrym udostępniając swój produkt bez jakichkolwiek opłat. Mammona ludziom wyżarła muzgi do zera.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Juuso Nissilä, fizjolog z Uniwersytetu w Oulu, odkrył, że na powierzchni mózgu zwierząt występują światłoczułe białka. Dalsze badania wykazały, że opsyna-3, którą można znaleźć w ludzkiej siatkówce, pojawia się też w 18 regionach naszego mózgu. Stąd pomysł na leczenie sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD) za pomocą naświetlania przez kanał słuchowy.
      Sezonowe zaburzenie afektywne, nazywane popularnie depresją sezonową, zatruwa co roku życie wielu osób. Pojawia się w październiku-listopadzie i znika dopiero w okolicach marca-kwietnia. Badania wykazały, że epizody mają związek z temperaturą i ilością światła, dlatego by z nimi walczyć, stosuje się fototerapię.
      Skuteczność fototerapii pozostaje jednak dyskusyjna, a Finowie twierdzą, że mają podejrzenia dlaczego: światłoczułe regiony mózgu mogą w patogenezie sezonowego zaburzenia afektywnego odgrywać ważniejszą rolę niż komórki światłoczułe oczu.
      Jak tłumaczy Nissilä, białka światłoczułe występują w mózgu w dużych ilościach w rejonach zaangażowanych w wytwarzanie i magazynowanie neuroprzekaźników: serotoniny, melatoniny oraz dopaminy. Warto przypomnieć, że odpowiadają one za regulację nastroju oraz rytmu snu i czuwania. Zespół z Oulu przeprowadził testy kliniczne, w ramach których przez miesiąc ochotnicy przechodzili 8-12-minutowe sesje z diodami LED o mocy świecenia rzędu 6-8,5 lm. Gdy polegano na kwestionariuszach samoopisu, remisję odnotowano u 92% badanych z głębokim SAD, kiedy wyniki testu oceniał psychiatra, odsetek spadał do 77%.
      Nie ma żadnych dowodów, że doświetlanie za pośrednictwem oczu ma jakikolwiek wpływ na nastrój, natomiast my mamy dowody, że w przypadku światłoczułych białek powierzchniowych mózgu jest coś na rzeczy. Kość dość dobrze przewodzi światło. Jeśli umieścimy w czaszce latarkę, snop światła będzie doskonale dostrzegalny, dlatego teraz sądzę, że światło docierające do powierzchni mózgu przez czaszkę stanowi ważny czynnik.
      Czemu doświetlanie właśnie przez kanały słuchowe? Finowie podkreślają, że kość wokół nich jest cienka, a w dodatku na powierzchni mózgu w tej okolicy jest niedużo naczyń krwionośnych. To ważne, bo krew silnie pochłania światło.
      Nissilä założył firmę Valkee, która produkuje specjalne zestawy; w Europie kosztują one 290 dolarów. W każdą "słuchawkę" wbudowana jest biała dioda LED, generująca fale o długości zbliżonej do światła słonecznego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple zmienia strategię w walce z Androidem. Koncern wyraża chęć licencjonowania swoich technologii.
      Dotychczas główni przeciwnicy Androida - Apple i Microsoft - zupełnie inaczej podchodzili do kwestii naruszania swoich patentów przez system operacyjny Google’a i wykorzystujące go urządzenia. O ile Microsoft domagał się zaprzestania wykorzystywania jego technologii lub wykupienia licencji, Apple generalnie nie chciało rozmawiać o licencjach.
      Teraz Newswire, oficjalny serwis giełdy NASDAQ informuje, że Apple zaoferowało Motoroli i Samsungowi wykupienie licencji.
      Najprawdopodobniej Apple nie będzie oferowało możliwości korzystania z technologii tej firmy wszystkim chętnym. Nie będzie ona zatem tak szeroko dostępna jak własność intelektualna Microsoftu, jednak Apple po serii sądowych zwycięstw i porażek wyraźnie zmienia strategię. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że Android tak się rozpowszechnił, iż wypchnięcie osłabienie jego pozycji za pomocą decyzji sądowych stało się praktycznie niemożliwe. Skuteczne może być za to pobieranie opłat licencyjnych, co spowoduje, że Android stanie się droższy, a więc mniej konkurencyjny. Ponadto strategia pozwów może być ryzykowna dla Apple’a. Konkurenci oferują bowiem wiele produktów i zakaz sprzedaży jednego z nich nie uderzy w nich silnie. Jeśliby jednak, w ramach kontrpozwu, Apple’owi zakazano sprzedaży iPada lub iPhone’a firma bardzo boleśnie by to odczuła.
      Apple zażądało podobno od 5 do 10 dolarów za jeden ze swoich patentów, czyli 1-2,5% wartości netto urządzenia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Federico Macheda, napastnik Manchesteru United, został ukarany grzywną w wysokości 15 000 funtów oraz otrzymał ostrzeżenie za umieszczenie homofobicznego komentarza na Twitterze. Kara została wymierzona przez brytyjski związek futbolu.
      W oświadczeniu związku czytamy, że piłkarz użył napastliwego i/lub obraźliwego języka w odniesieniu do orientacji seksualnej innej osoby. Włoch jest już czwartym piłkarzem grającym na Wyspach, który w ciągu ostatnich tygodni został ukarany za komentarze na Twitterze.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...