Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Search the Community

Showing results for tags 'rekiny'.



More search options

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Found 10 results

  1. Rekiny mieszkają na Ziemi od 450 milionów lat. Są zatem starsze niż Himalaje, starsze niż ssaki, nawet starsze niż drzewa. Naukowcy odkryli właśnie, że przed 19 milionami lat doszło do ich wielkiego wymierania. Nie wiadomo, jak wielkiego i nie wiadomo, co było jego przyczyną. Rekiny przetrwały wiele masowych wymierań. A ten epizod był prawdopodobnie najpoważniejszy, jakiego doświadczyły. Musiał stać się coś znaczącego, mówi Elizabeth Sibert, jedna z autorek najnowszych badań. Na pierwszy ślad wymierania rekinów naukowcy natrafili w 2017 roku. Analizowali wówczas próbki osadów z południa i północy Pacyfiku. Osady zawierają materiał sprzed kilkuset milionów lat, a każdy centymetr reprezentuje około 100 000 lat. Gdy przyjrzeli się skamieniałościom pozostałym po rekinach zauważyli, że 19 milionów lat temu musiała zajść gwałtowna zmiana. Osady starsze niż 19 milionów lat charakteryzują się dużą liczbą i bioróżnorodnością rekinich szczątków. Zaś w osadach młodszych widać 90-procentowy spadek liczby i 70-procent spadek zróżnicowania rekinów. Nigdy potem rekinów nie było tak dużo i nie były tak zróżnicowane. Co prawda badane próbki pochodzą tylko z Pacyfiku, jednak to, co wiemy o innych osadach, pośrednio potwierdza te spostrzeżenia. Sibert przypomina, że niektóre osady z Atlantyku sprzed 30 milionów lat wskazują na istnienie wówczas dużej liczby rekinów, natomiast w próbkach sprzed kilku milionów lat widać ich zdecydowany spadek. Nie badano jeszcze pod tym kątem atlantyckich próbek sprzed około 19 milionów lat. Wszystko wskazuje na to, że doszło do masowego wymierania rekinów. Problem jednak w tym, że nie wiadomo dlaczego. Izotopy węgla i tlenu, używane do rekonstrukcji temperatury i cyklu węglowego, nie wskazują na żadne zmiany w tym okresie. Wręcz przeciwnie. Są one na tak przeciętnym poziomie, że dotychczas naukowcy niemal w ogóle nie zajmowali się badaniem tego, co działo się 19 milionów lat temu. Seth Finnegan, profesor z University of California, mówi, że spostrzeżenia są intrygujące, jednak badania opierają się tylko na dwóch próbkach. Możliwe więc, że do masowego wymierania rekinów doszło tylko na północy i południu Pacyfiku. Uczony przyznaje jednak, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny i wydarzenia takie miały zapewne związek z tym, co działo się w innych częściach oceanu. Naukowcy sądzą, że określenie tego, co stało się z rekinami, nie powinno być trudne, jednak potrzebujemy więcej badań i więcej danych. Tak czy inaczej, badania te pokazują, że rekiny doświadczyły dużych zmian populacyjnych. Jako że odgrywają one niezwykle ważną rolę w oceanach, zmiany takie mogły wpłynąć też na cały ekosystem. Obecnie rekiny również doświadczają gwałtownych spadków populacji. Tym razem przyczyną są ludzie, którzy każdego roku zabijają kilkadziesiąt milionów tych zwierząt. « powrót do artykułu
  2. Od roku 1970 populacja rekinów zamieszkujących otwarte oceany zmniejszyła się o 71%. Ludzie każdego roku zabijają nawet 100 milionów tych zwierząt, przez co obecnie 75% pełnomorskich gatunków jest zagrożonych. To pierwszy tak pełny obraz spadku populacji rekinów, mówi ekolog morski Nuno Queiroz z Research Center in Biodiversity and Genetic Resources, który nie był zaangażowany w opisywane badania. To pokazuje, jak zgubny wpływ ma nadmiernie odławianie, dodaje. Problem olbrzymiego odławiania rekinów znany jest nie od dzisiaj. Dotychczas jednak prowadzono badania regionalne. Teraz mamy obraz globalny. Naukowcy przyjrzeli się 31 gatunkom rekinów i płaszczek żyjących na otwartych wodach i obliczyli, jak poszczególne populacje zmieniały się od 1970 roku. Niektóre spadki są zatrważające, mówi współautor badań, Nicholas Dulvy z Simon Fraser University. Jeszcze w 1980 roku zagrożone były 2 spośród badanych gatunków. Obecnie zagrożone są 24 gatunki. Byłem zaszokowany. Sytuacja uległa gwałtownemu pogorszeniu w ostatniej dekadzie, dodaje Dulvy. Rybacy bezwzględnie traktują zwierzęta. Żywym rekinom odcinane są płetwy, a krwawiące ciężko ranne zwierzęta wrzucane są do oceanu, gdzie giną w męczarniach, powoli duszą się, opadając na dno. Odcięte płetwy trafiają zaś na talerze miłośników zupy z płetw rekina. Do zagłady rekinów przyczyniają się też producenci i konsumenci suplementów z oleju z wątroby rekina, które mają wzmacniać odporność czy leczyć raka. Brak jednak badań klinicznych potwierdzających jego bezpieczeństwo i skuteczność. Dobre wieści są takie, że strategie ochrony rekinów mogą działać. Niestety, dysponujemy nielicznymi przykładami takich udanych działań. Jednym z nich jest stopniowe odtwarzanie się populacji żarłaczy białych u wybrzeży USA, gdzie ograniczono połowy tych zwierząt. Wprowadzenie takiej ochrony jest jednak bardzo trudne. Przemysł połowowy wywiera intensywną presję, sprzeciwiając się ograniczeniom, w imię swoich krótkoterminowych interesów, mówi współautorka badań Sonja Fordham. « powrót do artykułu
  3. Grupa biologów morskich stwierdziła, że wśród rekinów żyjących w pobliżu wschodnich wybrzeży Australii rozpowszechnione jest krzyżowanie dwóch gatunków. To pierwszy udokumentowany przypadek rekiniej hybrydyzacji. Obszary występowania Carcharhinus tilstoni i żarłaczy czarnopłetwych (C. limbatus) pokrywają się wzdłuż północnych i wschodnich wybrzeży Australii. Za pomocą testów genetycznych, m.in. sekwencjonowania mitochondrialnego DNA, i pomiarów ciała (długości osobnika dojrzałego płciowo, długości po urodzeniu i liczby kręgów) zespół pracujący pod przewodnictwem naukowców z University of Queensland zidentyfikował 57 hybryd w 5 lokalizacjach. Chociaż blisko spokrewnione, wymienione gatunki osiągają inne maksymalne rozmiary i są różne genetycznie. Dr Jennifer Ovenden uważa, że inne blisko spokrewnione rekiny i płaszczki z całego świata mogą zachowywać się podobnie. Dzikie hybrydy spotyka się zazwyczaj bardzo rzadko, dlatego znalezienie krzyżówek i ich potomstwa jest czymś niezwykłym. Hybrydyzacja może pozwalać rekinom przystosować się do zmian środowiskowych, ponieważ mniejsze C. tilstoni wolą obecnie tropikalne wody na północy, a większe żarłacze czarnopłetwe występują liczniej w subtropikalnych i umiarkowanych wodach wzdłuż południowo-wschodniej linii brzegowej Australii. Teraz naukowcy badają zasięg strefy krzyżowania oraz sprawność fizyczną hybryd.
  4. Rekiny nie umieją odróżniać kolorów – twierdzą australijscy naukowcy z zespołu doktora Nathana Harta z Uniwersytetu Zachodniej Australii. Biolodzy schwytali u wybrzeży Queensland i Australii Zachodniej przedstawicieli 17 gatunków rekinów i za pomocą mikrospektrofotometrii zbadali komórki ich siatkówek. U wszystkich analizowanych gatunków najpowszechniej występującym rodzajem światłoczułych receptorów były pręciki, które odpowiadają za postrzeganie kształtów i ruchów. Umożliwiają one czarno-białe widzenie w warunkach słabego oświetlenia, np. nocą. U 10 na 17 gatunków rekinów w ogóle nie znaleziono czopków pozwalających na postrzeganie barw. U pozostałych 7 odkryto czopki, ale tylko jednego rodzaju. Reagowały na długość fali ok. 530 nm, czyli barwę zieloną. Budowa siatkówki umożliwia więc rekinom różnicowanie odcieni szarości, ale nie innych kolorów. U zwierząt lądowych widzenie monochromatyczne należy do rzadkości; najprawdopodobniej ze względu na stopień złożoności środowiska. Wcześniejsze badania wykazały jednak, że poza rekinami, wrażliwymi na zieleń czopkami dysponują też walenie, delfiny i foki. Wg Harta, da się zapobiec atakom rekinów na ludzi czy przypadkowemu chwytaniu się tych ryb w sieci, zmniejszając kontrast skafandrów do surfingu, desek czy przynęt używanych na trawlerach z tłem. Jednym słowem należy manipulować samym wysyceniem barw, bo wtedy nasze sprzęty i my staniemy się dla rekinów mniej wyraziści.
  5. Rekiny i karmazyny stanowią rezerwuary multiantybiotykoopornych bakterii. Nie wiadomo, jakie jest ich pierwotne źródło, ale odkrycie zaskoczyło amerykańskich biologów (Journal of Zoo and Wildlife Medicine). Wykrycie jakiejś lekooporności nie jest czymś nieoczekiwanym, ale byliśmy zdumieni jej nasileniem i liczbą wchodzących w grę [a właściwie z niej wypadających] antybiotyków – opowiada Jason Blackburn, ekolog z Uniwersytetu Florydzkiego, który prowadził opisywane badania jeszcze podczas studiów na Uniwersytecie Stanowym Luizjany. Rekiny pływające u wybrzeży archipelagu Florida Keys i Belize okazały się "inkubatorami" bakterii opornych na: amikacynę, ceftazydym, chloramfenikol, ciprofloksacynę, doksycyklinę, penicylinę, piperacylinę, sulfametoksazol i tykarcylinę. W odróżnieniu od nich ryby z okolic niewielkiej wyspy Martha's Vineyard (Massachusetts) oraz u wybrzeży Luizjany były nosicielami najmniejszej liczby antybiotykoopornych szczepów. Autorzy studium nie dysponowali, niestety, wystarczającą liczbą próbek, by móc się pokusić o statystyczne porównywanie różnych populacji dzikich rekinów i karmazynów, ale w rekordowych przypadkach znajdowali bakterie oporne na 13 antybiotyków. Biolodzy sądzą, że to i tak niedoszacowana skala zjawiska. Skąd wzięły się u rekinów i karmazynów te bakterie? Nie wiadomo. Gatunki, którymi się zajmowaliśmy, są tzw. drapieżnikami alfa i zajmują w morskim łańcuchu pokarmowym mniej więcej taką samą pozycję, co ludzie. Blackburn i inni zamierzają śledzić źródła antybiotykooporności w poszczególnych lokalizacjach. Nie zrażają się tym, że samym rekinom najwyraźniej nie szkodzi, że stanową rezerwuar tylu mikrobów. Zespół sądzi, że albo ofiary rekinów strawiły antybiotykooporne bakterie, albo bakterie w przewodzie pokarmowym ryb chrzęstnoszkieletowych zetknęły się w jakiś sposób z lekami. W niektórych miejscach może chodzić o kontakt ze ściekami spływającymi z oczyszczalni, zaś np. koło Belize źródłem ekspozycji na antybiotyki są najpewniej sami ludzie, którzy pływają z łagodnymi rekinami wąsatymi (Ginglymostoma cirratum) i próbują je głaskać czy dotykać. Nie bez znaczenia pozostaje też wiek ryb. Okazało się bowiem, że u starszych karmazynów występowała silniejsza lekooporność niż u młodszych rekinów Carcharhinus brevipinna, choć oba gatunki żywiły się tymi samymi rybami (próbki pobierano w wodach Luizjany w pobliżu platform wiertniczych). Mając to na uwadze, biolodzy zamierzają określać zmiany antybiotykooporności na przestrzeni życia pojedynczego osobnika. Pewne gatunki rekinów łatwiej śledzić niż inne. Rekiny wąsate są powolne i na tyle potulne, że można je schwytać, oznakować, a potem obserwować. Żarłacze tępogłowe (Carcharhinus leucas) bardzo trudno złapać ponownie, dlatego po otagowaniu musiałyby być trzymane w niewoli. Jak widać, wybór modelu do badań jest oczywisty – rekin wąsaty. Amerykanie mają nadzieję na powiększenie próby badawczej. Wtedy można by zidentyfikować gatunki lekoopornych bakterii.
  6. Stworzenie odpowiedniego adjuwantu, czyli substancji zwiększającej skuteczność szczepionki, jest niezwykle trudne. Jedną z substancji spełniających wymogi bezpieczeństwa i skuteczności jest skwalen - jeden z prekursorów sterydów. O ile jednak jego stosowanie jest korzystne dla ludzi, o tyle jego pozyskiwanie może doprowadzić do prawdziwej katastrofy ekologicznej - alarmują przedstawiciele organizacji Shark Safe Network (SSN). Źródłem problemu jest fakt, iż najbardziej opłacalnym źródłem skwalenu są rekiny, na czele z kewaczo (Centrophorus granulosus) - zagrożonym wyginięciem gatunkiem głębinowym. Roczna produkcja szczepionki przeciwko tzw. świńskiej grypie przez firmę GlaxoSmithKline (GSK) wymaga pozyskania co najmniej 4,5 tony czystego skwalenu. Firma nie zdradziła, ile rekinów trzeba pozbawić życia w celu zapewnienia dostaw takiej ilości związku; jej przedstawiciele oświadczyli jedynie, że zużycie tego surowca przez GSK stanowi ok. 10% ogółu dostaw realizowanych przez zewnętrznego dystrybutora. Polowanie na kewaczo wzbudza niemało kontrowersji, zwierzęta te są bowiem klasyfikowane jako zagrożone wyginięciem m.in. ze względu na bardzo długi cykl życiowy. Pojedynczy osobnik potrzebuje aż 12-15 lat, by osiągnąć dojrzałość płciową, zaś czas od zapłodnienia do przyjścia na świat potomstwa wynosi aż dwa lata. Jakby tego było mało, kewaczo praktycznie zawsze rodzą się pojedynczo. Próby schwytania rekinów są szkodliwe nie tylko dla nich samych. Ze względu na fakt, iż poluje się na nie z wykorzystaniem trawlerów, zniszczeniu ulegają ogromne połacie dna morskiego wraz z zamieszkującymi je formami życia. Niewykluczone, że nacisk ze strony SSN może przynieść efekty. Przedstawiciele GSK zadeklarowali, że podjęli próby odnalezienia innych źródeł skwalenu (najważniejszym z nich ma być oliwa z oliwek). Zdaniem rzecznika prasowego firmy, Clare Eldred, żadne z nich nie zapewnia jednak otrzymywania produktu o wysokiej jakości.
  7. Belgijscy naukowcy odkryli, że rekiny z rodzaju Etmopterus włączają i wyłączają swoją bioluminescencję dzięki trzem hormonom. To pierwszy tego typu przypadek, u innych zwierząt za to samo odpowiadają bowiem neurony (Journal of Experimental Biology). W grę wchodzą melatonina, prolaktyna i alfa-melanotropina, które kontrolują też zabarwienie skóry tych ryb. Dzięki najnowszemu odkryciu potwierdza się przypuszczenie wielu biologów, że bioluminescencja pojawiała się w toku ewolucji kilkakrotnie. Emitujące światło komórki nie są połączone z pełniącymi istotniejszą rolę skupiskami neuronów. Na nieznany dotąd mechanizm działania wskazywał też wolny "rozruch". Kiedy fragmenty skóry rekinów wystawiono na oddziaływanie hormonów i neuroprzekaźników, udało się potwierdzić, że włącznikami są rzeczywiście te pierwsze. Melatonina powoli wywoływała utrzymujące się przez parę godzin świecenie. Prolaktyna działała znacznie szybciej, ale i świecenie zanikało prędzej, bo po godzinie. Naukowcy przypuszczają, że hormon ten bierze udział w komunikacji, np. podczas szukania partnera. Trzeci z hormonów – alfa-melanotropina - wyłączał luminescencję. W przypadku kilku "pospolitych" neuroprzekaźników nie wystąpił żaden efekt. Julien Claes i Jérôme Mallefet z Katolickiego Uniwersytetu w Leuven uważają, że u kolczaków czarnych (Etmopterus spinax) narządy świetlne zapewniają kamuflaż. Podświetlają rybę od dołu, gdy schodzi na większe głębokości. Choć melatonina nie jest tak szybka i precyzyjna jak występujące u ryb kostnoszkieletowych mechanizmy kontrolowane przez nerwy, u rekinów doskonale się sprawdza. Zanurzając się, natrafiają na ciemniejsze wody, a skoro melatonina jest tzw. hormonem ciemności, pasuje tu idealnie. Claes jak ognia unika uogólnień, ale podejrzewa, że u innych "wyposażonych" w bioluminescencję rekinów fotofory także są uruchamiane przez hormony. Naukowiec już planuje dalszy ciąg badań.
  8. Obrońcy zwierząt obawiają się, że spadek liczebności rekinów sprowadzi niebezpieczeństwo na manty, ponieważ azjatyccy szefowie kuchni nie zrezygnują z serwowania tamtejszego przysmaku – zupy z płetwy rekina. Zupa z płetwy rekina jest popularnym daniem kuchni chińskiej. Przyrządza się ją od czasów dynastii Ming. Jak towar luksusowy jest w Państwie Środka uznawana za symbol bogactwa i prestiżu. Manty występują w wodach przybrzeżnych. Ponieważ pływają powoli blisko powierzchni, stanowią łatwy łup. Do tej pory nie odławiano ich komercyjnie. Polowali na nie tylko rybacy używający harpunów, którzy zdobytym w ten sposób mięsem zaspokajali własne potrzeby. Popyt na manty zaczął jednak rosnąć, ponieważ zagęszcza się nimi tradycyjną zupę. Eksportuje się nie tylko diabły morskie (Manta birostris), ale i spokrewnione z nimi ryby z rodzaju Mobula. W indonezyjskim porcie Lamakera kiedyś odławiano kilkaset mant, teraz zaś ok. 1500 rocznie. Tim Clark, biolog morski z Uniwersytetu Hawajskiego, opowiada, że w tanich wersjach chińskiego delikatesu miesza się chrząstkę z niskogatunkowymi płetwami rekinimi. Różne części skrzeli diabłów morskich są stosowane w medycynie chińskiej. Są one suszone, a następnie rozdrabniane na proszek. Choć sama manta może ważyć 2,5 tony, skrzela stanowią niewielką jej część. Mimo to na targu kosztują sporo. Łuki skrzelowe (peng yu sai), które u żywego zwierzęcia odfiltrowują plankton, mają, wg chińskich medyków, oczyszczać krew z toksyn. Rynek zupy z płetwy rekina rośnie w tempie 5% rocznie, a liczebność populacji rekinów gwałtownie spada. Eksperci z Shark Trust szacują, że w ciągu ostatnich 15 lat przetrzebiono 80% rekinów atlantyckich.
  9. Rekiny można wytrenować jak delfiny, by wykonywały określone manewry, czerpały przyjemność z pieszczot i jadły z ręki opiekuna. Eksperymenty z różnymi gatunkami tych ryb chrzęstnoszkieletowych przeprowadzono w USA, teraz z metod wypracowanych za oceanem zamierzają skorzystać trenerzy z Wielkiej Brytanii. Eksperci z centrów Sea Life rozpoczynają lekcje z pomocami w postaci kolorowych desek i dźwięków. Wkrótce rekiny mają reagować jak psy Pawłowa, cały proces opiera się bowiem na warunkowaniu klasycznym. W założeniu karmienie ma w przyszłości przebiegać sprawniej i bezboleśnie, bo każda ryba będzie wiedzieć, kiedy nadchodzi jej kolej. Ichtiolodzy uważają, że najbystrzejsze rekiny nauczą się reagować na komendy już po trzech miesiącach. Każda ryba ma przypisany inny sygnał wzrokowy/dźwiękowy. Po jego zobaczeniu lub usłyszeniu powinna podpłynąć do opiekuna, oprzeć nos o trzymany przez niego kijek i trzymać go tam do momentu rozpoczęcia karmienia. Niektóre gatunki, np. rekiny brodate, będą się nawet obracać brzuchem do góry, by je po nim podrapać. Bez oporów pozwolą się też wyjąć z wody – opowiada Carey Duckhouse z Sea Life. Wytresowany rekin to nie to samo, co delfin, który wykonuje przeróżne sztuczki ku uciesze tłumów. Na pewno jednak szkolenie ułatwi życie zarówno hodowcom, jak i ich podopiecznym.
  10. Chcąc wprowadzić rekiny w miłosny nastrój, niemieccy naukowcy odtwarzają im romantyczne piosenki. W projekcie uwzględniono wszystkie 10 akwariów Sea Life. Ryby nie spłodziły bowiem wystarczająco dużo potomstwa. Dwa razy dziennie przez godzinę rekiny będą słuchać różnych gatunków muzyki: popu, reggae, a nawet utworów klasycznych. Chwytaliśmy się już wszystkiego, nic to jednak nie dało. Stąd nowy pomysł. Wypróbowano go już na pandach i naczelnych, czemu więc my nie mielibyśmy się uciec do muzykoterapii. Nie mamy nic do stracenia – wyjaśnia rzecznik sieci akwariów. Jeśli eksperyment się powiedzie, zwiedzający będą mieli co podziwiać. Rytuał godowy rekinów jest naprawdę spektakularny: samiec ściga samicę, a nawet podgryza jej płetwy. Oto niektóre z odtwarzanych rybom utworów:"Endless Love" Lionela Richie i Diany Ross,"Let's Get it On" Marvina Gaye'a,"A Good Heart" Feargala Sharkeya,"Good Vibrations" formacji Beach Boys.Dwie ostatnie piosenki dodano do repertuaru na wyraźne życzenie gości. Jak widać, jest on głównie anglojęzyczny. Na szczęście nie znalazł się w nim motyw ze "Szczęk"...
×
×
  • Create New...