Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pensja' .
Znaleziono 8 wyników
-
Średnia pensja inżynierów w Dolinie Krzemowej wyniosła w ubiegłym roku ponad 100 000 dolarów. W porównaniu z rokiem 2010 przeciętny inżynier zarabiał o 5% więcej, a jego konto wzbogaciło się kwotą 104 195 USD. Granica 100 tysięcy została przekroczona po raz pierwszy od 10 lat, kiedy to firma Dice Holding rozpoczęła swoje badania. Wzrost płac nie powinien dziwić. Trzeba bowiem pamiętać, że popularność takich serwisów jak Facebook, Twitter, Zynga czy wiele innych nowo powstających firm powoduje, iż zwiększa się liczba miejsc pracy, więc przedsiębiorstwa muszą konkurować o pracowników i przyciągać ich coraz bardziej atrakcyjną ofertą. Nieco gorzej wygląda sytuacja w pozostałych częściach kraju. Jednak i tam inżynierowie otrzymali pensje o 2% wyższe niż rok wcześniej i zarabiają średnio 81 327 dolarów. Od 2008 inżynierowie są tą grupą zawodową, której pensje najszybciej rosną. Wcześniej przez dwa lata nie zmieniały się. Konkurencja o pracowników powoduje, że przedsiębiorcy chętniej sięgają też po inne metody przyciągnięcia specjalistów. Coraz popularniejsze są premie, których średnia wartość w całych USA wzrosła o 8% do poziomu 8769 dolarów. I w tej kategorii przewodzi Dolina Krzemowa, gdzie zanotowano 12-procentowy wzrost, a przeciętna premia dla inżyniera to 12 450 USD.
-
Zamiłowanie 42-letniego Rogera Tullgrena z Hässleholm w Szwecji do heavy metalu zostało oficjalnie uznane za niepełnosprawność. Dzięki temu tutejsze Służby Publicznego Zatrudnienia (Arbetsförmedlingen) wypłacają mu część pensji. Mężczyzna zatrudnił się niedawno na część etatu jako pomywacz w restauracji. W nowym miejscu zatrudnienia pozwolono mu brać udział w koncertach, o ile później odrobi wszystkie zaległości. Może się ubierać, jak chce i słuchać muzyki, byle nie przeszkadzała ona gościom. Od 10 lat starałem się, by moje uzależnienie od heavy metalu uznać za niepełnosprawność. Rozmawiałem z 3 psychologami i ostatecznie zgodzili się, że potrzebuję tego, by uniknąć dyskryminacji [na rynku pracy]. Roger Tullgren zainteresował się heavy metalem w 1971 r., gdy jego starszy brat przyniósł do domu płytę Black Sabbath. Potem muzyka zdominowała życie Szweda, który przyznaje, że w zeszłym roku był na prawie 300 koncertach, często opuszczając przez to pracę. Poprzedni szef tego nie wytrzymał i zwolnił go. Później Tullgren korzystał z zasiłków pomocy społecznej. Na jego szczęście spotkania z psychologami pracy zaowocowały stworzeniem orzeczenia o niepełnosprawności z powodu uzależnienia od heavy metalu, dzięki któremu może odbierać zasiłek z urzędu pracy. W parafowanym przez 42-latka dokumencie napisano, że czuje się on zmuszony do prezentowania heavymetalowego stylu bycia, co pogarsza jego sytuację na rynku pracy. Teraz mogę przyjść na rozmowę w sprawie pracy w swoim zwykłym stroju i po prostu wręczyć przeprowadzającemu wywiad ten papier. Psycholodzy, którzy nie byli zaangażowani w sprawę, wyrażają zdziwienie, nie podważając przy tym samej diagnozy. Wg jednego ze specjalistów, taki zabieg podsyca tylko uzależnienie i nie rozwiązuje podstawowego problemu. Dziwią się też urzędnicy ze Skanii, którzy podkreślają, że zamiłowanie do jakiegoś rodzaju muzyki nie stanowi wystarczającego powodu do wypłaty dodatków pracowniczych.
- 10 odpowiedzi
-
- Arbetsförmedlingen
- pensja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak dowiadujemy się z raportu złożonego przez Microsoft w SEC (odpowiednik polskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych), Steve Ballmer, mimo świetnych wyników sprzedaży został ukarany mniejszą niż przewidywana premią. W roku podatkowym, który zakończył się 30 czerwca, Ballmer otrzymał premię w wysokości 670 000 USD. To zaledwie połowa premii, którą ma zapisaną w kontrakcie. Zarząd pochwalił Ballmera za zwiększenie sprzedaży o 7% i osiągnięcie rekordowego poziomu 62,5 miliarda USD, udane premiery najnowszego Windows i Ms Office, obniżenie kosztów oraz dobre działanie na rynku chmur komputerowych i gier. Jednak decydując o premii Ballmera zauważono nieudaną premierę telefonu Kin i utratę rynku mobilnego. Obecnie do Microsoftu należy mniej niż 12% amerykańskiego rynku systemów operacyjnych dla smartfonów. Dlatego też mimo niewątpliwych sukcesów, prezes Microsoftu nie otrzymał maksymalnej premii. Umowa Ballmera przewiduje, że oprócz podstawowego wynagrodzenia, wynoszącego 670 000 dolarów rocznie, może on otrzymać premię w wysokości nie większej niż dwukrotna wartość pensji. W ubiegłym roku Microsoft, w związku z kryzysem gospodarczym, zamroził pensje najwyższych rangą menedżerów. Ponadto koncern nie rozdaje już swoim pracownikom pakietów akcji. Otrzymują je tylko menedżerowie, z wyjątkiem Ballmera, który sam z nich zrezygnował. Jednak w czasie swojej 30-letniej kariery w Microsofcie zgromadził on 408 milionów akcji tej firmy (4,75%) o łącznej wartości około 10 miliardów dolarów. Z majątkiem wartym obecnie około 14,5 miliarda USD Ballmer znajduje się na 33. miejscu listy najbogatszych ludzi na świecie.
-
Od bieżącego roku akcjonariusze Microsoftu będą mogli wyrazić swoją opinię na temat zarobków menedżerów firmy. Ich pensje będzie, jak dotąd, ustalał zarząd firmy, jednak co trzy lata akcjonariusze będą mogli poprzez głosowanie stwierdzić, czy zgadzają się na takie wynagrodzenie. Głos akcjonariuszy nie będzie wiążący. Pomimo kryzysu, zarobki menedżerów Microsoftu wzrosły. W roku podatkowym 2008 podstawowa pensja Steve'a Ballmera wyniosła 640 833 dolary. Otrzymał on również premię w wysokości 700 000 USD. W sumie szef koncernu zarobił 1 340 833 dolary. W bieżącym roku jego pensja podstawowa zwiększyła się do 665 833 USD. Wysokość premii nie została jeszcze ustalona. Znacznie lepiej wynagradzani są inni menedżerowie. Christopher Liddell zarobił w ubiegłym roku w sumie 4 790 335 USD, Robert Bach wzbogacił się o 8 284 694, a na konto Kevina Turnera wpłynęło 8 609 694 dolarów. W roku podatkowym 2009 ich pensje podstawowe również wzrosły po kilka procent, a premii i wynagrodzenia w akcjach nie ustalono. Ballmer nie otrzymuje obecnie akcji firmy, jednak od początku pracy w Microsofcie zgromadził on ponad 400 milionów akcji firmy o wartości ponad 10 miliardów dolarów.
- 2 odpowiedzi
-
- Chrisopher Liddell
- Kevin Turner
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Psycholodzy odkryli, że ludzie, którym płaci się za pracę, ustanawiając stawkę godzinną, czują się szczęśliwsi niż ludzie otrzymujący miesięczną pensję. Naukowcy uważają, że przy takim systemie wynagradzania pracownicy czują silniejszy związek między wysiłkiem a nagrodą. Bardziej bezpośrednia relacja między czasem a pieniędzmi skupia uwagę na wynagrodzeniu, które - jeśli jest odpowiednio wysokie - zwyczajnie wprawia w błogi nastrój (Personality and Social Psychology Bulletin). Badacze z Uniwersytetu w Toronto i Uniwersytetu Stanforda analizowali wyniki długoterminowych studiów populacyjnych z całego świata, w tym Wielkiej Brytanii. Ludziom zadawano pytania dotyczące stylu życia, a także uczucia szczęścia i sposobu wynagradzania: czy jest miesięczny, czy godzinny. Wysokość dochodu nie wpływała na szczęście u osób opłacanych stałą pensją. Natomiast związek pomiędzy zarobkami a szczęściem był silny w przypadku osób opłacanych za godziny - podsumowuje Sanford DeVoe. Jak tłumaczą autorzy opracowania, godzinna stawka nie uszczęśliwia sama w sobie. Wypłata za 60 min daje radość, jeśli w tym czasie zarabiasz dużo pieniędzy, lecz zmniejsza uczucie szczęścia, gdy stawka jest marna. Kluczowe jest to, że [dzięki skoncentrowaniu na wartości własnego czasu] wysokość zarobków staje się ważniejszym czynnikiem wpływającym na definiowanie osobistego szczęścia.
- 3 odpowiedzi
-
Główni menedżerowie Microsoftu zostali ukarani za pierwszy w historii firmy spadek tempa wzrostu przychodów. Co prawda,jak wcześniej informowaliśmy, ich pensje podstawowe wzrosły, jednak otrzymali pakiety akcji o znacznie mniejszej wartości, niż przed rokiem. Średnio zarobili w 2009 roku o 22% mniej niż w roku 2008. Prezes Steve Ballmer przed rokiem zarobił w sumie 1.340.833 USD, obecnie jego pełne wynagrodzenie wyniosło 1.265.833 dolary. Znacznie poważniejsze obniżki wynagrodzeń dotknęły innych menedżerów. Płaca Christophera Liddella, który jest starszym wiceprezesam i dyrektorem ds. finansowych, spadła z 4.790.335 do 3.536.667 dolarów. Robert Bach, prezes odpowiedzialny za wydział Entertainment and Devices, który w sumie w ubiegłym roku zarobił 8.284.694 USD, wzbogacił się obecnie o 6.241.667 dolarów. Z kolei dyrektor wykonawczy Kevin Turner zarobił o ponad 3 miliony dolarów mniej i musiał zadowolić się w bieżącym roku kwotą 5.401.667 USD. Trzeba tutaj zauważyć, że menedżerowie niejako ukarali samych siebie. Ich pensje podstawowe wzrosły, a w przypadku Liddella i Bacha wzrosły też premie. Ballmer i Turner otrzymali mniejsze premie, niż rok temu. Menedżerowie najwięcej stracili na spadku wartości akcji Microsoftu, gdyż otrzymali podobne pakiety, jak w 2008 roku.
-
Dodatkowe kilogramy wpływają negatywnie nie tylko na zdrowie, ale i na zarobki. Wystarczy 10-proc. wzrost wskaźnika masy ciała (BMI), by realne zarobki mężczyzny spadły o 3,3%, a kobiety o 1,8% — zauważyli ekonomiści z Uniwersytetu w Padwie. Badanie przeprowadzone w 9 krajach europejskich wykazało, że negatywny wpływ przyrostu wagi na pensję jest silniejszy w Hiszpanii, Grecji, Portugalii i we Włoszech, czyli w państwach zużywających dużo oliwy. W krajach piwoszy (Austrii, Irlandii, Danii, Belgii i Finlandii) wzrost BMI nie wpływał znacząco na zarobki. Giorgio Brunello nie wie, czy zaobserwowane zjawisko to skutek dyskryminacji osób z nadwagą i otyłością, czy też może problemy zdrowotne lub depresja ograniczają ich produktywność (Economics and Human Biology). Szacuje się, że 23% Europejczyków i 36% Europejek cierpi z powodu otyłości. Nadmierna waga to narastający problem również wśród dzieci.
- 1 odpowiedź
-
- wskaźnik masy ciała
- waga
-
(i 9 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pewien indonezyjski hotel (Four Seasonss) włączył do swojego menu hamburgera, za którego trzeba zapłacić równowartość ponad 2 najniższych miejscowych pensji. W skład hamburgera za 110 dolarów wchodzą wołowina z Kobe, foie gras, grzyby portobello oraz koreańskie gruszki. Podaje się go w zestawie z francuskimi frytkami. Hamburgery nie sprzedają się ponoć jak ciepłe bułeczki, ale odkąd miesiąc temu znalazły się w menu, zdecydowało się na nie aż 20 klientów. W jednym burgerze umieszcza się 225 gramów wołowiny z Kobe. Są tak drogie, ponieważ smak naprawdę się wyróżnia — twierdzi Erwan Ruswandi, szef restauracji serwującej "cenne" danie. Bydło z Kobe jest traktowane w specjalny sposób. Poi się je piwem zmieszanym z mlekiem, podaje witaminy i wypasa na wolnych od pestycydów trawach. Wszystkie składniki importujemy, są one najwyższej jakości, stąd cena hamburgera. Minimalna płaca w wielu rejonach Indonezji to mniej niż 40 dolarów.
- 1 odpowiedź