Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'giełda' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 16 wyników

  1. The Wall Street Journal informuje, że najprawdopodobniej już w najbliższą środę Facebook złoży pierwszą w swojej historii publiczną ofertę sprzedaży akcji (IPO). Specjaliści uważają, że firma chce zebrać około 10 miliardów USD. Jeśli jej się to uda będzie to jeden z największych debiutów w historii amerykańskiej giełdy. Rynkowa kapitalizacja Facebooka może wynieść początkowo 75-100 miliardów USD. Źródła, na które powołuje się WSJ informują, że za przeprowadzenie oferty odpowiedzialny będzie najprawdopodobniej Morgan Stanley. Niewykluczone jednak, że odpowiednie dokumenty nie zostaną złożone w Komisji Giełd w środę, ale dopiero za kilkanaście tygodni. szefostwo Facebooka rozważa podobno dwa możliwe scenariusze. W drugim z nich mówi się o terminie pomiędzy kwietniem a czerwcem. Oferta Facebooka może być czwartym pod względem wielkości - po Visa, General Motors i AT&T Wireless - debiutem w USA. Będzie też największym na rynku internetowym. Dotychczas rekordzistą był Google, który zebrał w 2004 roku 1,9 miliarda USA, a początkowa giełdowa wycena firmy wyniosła 23 miliardy. Na razie Facebook, jako że nie jest spółką notowaną na giełdzie, nie musi upubliczniać danych na temat swoich finansów, zatem pozostaje tajemnicą. Firma eMarketer ocenia, że jeszcze w 2009 roku firma zarobiła na reklamach 738 milionów dolarów, by w roku 2011 zwiększyć tę kwotę do 3,8 miliarda. Nie wiadomo, czy Facebook jest dochodowy. Giełdowy debiut będzie wielkim sprawdzianem dla 27-letniego Marka Zuckerberga. Od dłuższego czasu mówiono, że dość niechętnie myśli on o debiucie giełdowym, gdyż obawia się, iż zniszczy on kulturę firmy. Zależy mu, by pracownicy skupiali się na dobrym produkcie, a nie na wycenie akcji przez rynek. Facebook szukając inwestorów sprzedawał części swoich udziałów w prywatnych ofertach. W 2010 roku szefostwo firmy zdało sobie sprawę z faktu, że już wkrótce liczba inwestorów może przekroczyć 499. A pojawienie się 500. inwestora zgodnie z amerykański prawem oznacza, że firma musi składać raporty dotyczące swoich finansów. Zuckerberg zdecydował zatem, że skoro i tak finanse firmy będą musiały zostać upublicznione, to korzystniej jest wejść na giełdę i zebrać pieniądze na rozwój firmy.
  2. Podczas wczorajszych notowań Apple przez chwilę było najwyżej wycenianą amerykańską firmą. Koncern Jobsa był więcej warty niż Exxon Mobil. Obecnie rynkowa kapitalizacja Apple'a wynosi niemal 347 miliardów USD, a Exxon Mobil wyceniany jest na 353 miliardy. Różnica jest zatem minimalna. Cena akcji Apple będzie w najbliższym czasie prawdopodobnie rosła, gdyż szybko zbliża się wrześniowa premiera iPhone'a 5. Jeśli zaś cena papierów pójdzie do góry, to Apple nie tylko może na dłuższy czas stać się najdroższą amerykańską firmą, ale jej wartość może przekroczyć łączną wycenę Google'a i Microsoftu. Rynkowa kapitalizacja obu koncernów wynosi obecnie - odpowiednio - 185 i 214 miliardów dolarów.
  3. Mniejsza różnorodność czasowników i rzeczowników w raportach finansowych może pomóc w wychwyceniu bańki spekulacyjnej. Kiedy język używany przez analityków i dziennikarzy staje się coraz bardziej podobny, rynek akcji jest prawdopodobnie przeszacowany. Po zbadaniu 18 tys. artykułów opublikowanych na witrynach internetowych The New York Timesa, BBC oraz Financial Timesa naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Dublińskiego stwierdzili, że przed pojawieniem się bańki spekulacyjnej czasowniki i rzeczowniki wykorzystywane przez komentatorów finansowych upodobniają się do siebie, a tuż po jej pęknięciu dochodzi do zróżnicowania języka. Nasze analizy pokazują, że trendy w używaniu słów przez dziennikarzy ekonomicznych są ściśle skorelowane ze zmianami w najważniejszych indeksach giełdowych: DJI, NIKKEI-225 i FTSE-100 – podkreśla prof. Mark Keane. Sporządzając dzięki modelowi komputerowemu wykres dystrybucji słów wykorzystywanych w raportach finansowych publikowanych online w latach 2006-2010, byliśmy w stanie zidentyfikować coś, co nazywamy konwergencją czasowników i rzeczowników […]. Nasze studium pokazuje, że reporterzy unifikowali język – posługując się sformułowaniami w rodzaju "akcje znowu drożeją" czy "odnotowano nowe szczyty" – w miarę jak ich komentarze stawały się jednakowo pozytywne przed krachem z 2007 roku. Keane dodaje, że reporterzy odnosili się też do mniejszej niż zwykle liczby zdarzeń rynkowych. Profesor uważa, że skupiali się po prostu na zestawie kilku szybko rosnących akcji. Aaron Gerow, jeden ze współautorów raportu, dywaguje, że skoro Google może przewidywać sprzedaż samochodów na postawie najczęstszych wyników wyszukiwania, a system rekomendacji książek i płyt Amazona bazuje na łączeniu tytułów/kategorii przeglądanych i kupowanych produktów, czemu nie wsłuchiwać się w język komentatorów finansowych, by wspomóc przewidywanie rynków akcji.
  4. Federalne organy ścigania badają przypadek włamania do komputerów giełdy Nasdaq. Jak donosi The Wall Street Journal, do włamania doszło w ubiegłym roku. Przestępcy dostali się do komputerów Nasdaq OMX Group, ale nie zaatakowali platformy do przeprowadzania operacji giełdowych. Jak na razie wygląda na to, że się tylko rozglądali - poinformowało dziennikarzy anonimowe źródło. Śledczy biorą pod uwagę różne motywy ataku. Od próby manipulowania kursami, poprzez kradzież tajemnic handlowych po chęć zniszczenia samej giełdy. Ta niepewność najbardziej niepokoi śledczych. Wielu doświadczonych hakerów działa tak, że nie próbują od razu zarobić na ataku. Często najpierw dokonują rozpoznania terenu, jakby zbierali dane wywiadowcze, by dowiedzieć się, w jaki sposób osiągnąć największe korzyści ze swoich działań - mówi Tom Kellerman, były ekspert Banku Światowego ds. bezpieczeństwa. Śledztwo prowadzone jest przez Secret Service i FBI.
  5. The Wall Street Journal dotarł do wewnętrznego dokumentu Facebooka, z którego wynika, że największy portal społecznościowy świata i główny konkurent Google'a na rynku najczęściej odwiedzanych witryn, może trafić na giełdę jeszcze w bieżącym roku. We wspomnianym raporcie szefostwo Facebooka informuje obecnych inwestorów, że przewiduje iż wkrótce ich liczba w przynajmniej jeden z pięciu typów udziałów przekroczy 499. Gdy tak się stanie firma, nawet jeśli jej akcje nie znajdą się w publicznym obrocie, będzie musiała ujawniać swoje wyniki finansowe i zarobki menedżerów. Musi ona zarejestrować się amerykańskiej komisji giełd (SEC) jako firma raportująca w ciągu 120 dni od końca roku kalendarzowego, w którym przekroczono wspomnianą liczbę 499 inwestorów. Najczęściej przedsiebiorstwa, które mają taki obowiązek, decydują się jednocześnie na debiut giełdowy. Oznacza to, że Facebook powinien zadebiutować nie później niż 30 kwietnia przyszłego roku. Jeszcze niedawno jeden z menedżerów Facebooka mówił, że portal może trafić do publicznego obrotu przed końcem 2012 roku. Jednak błyskawiczny wzrost jego szacowanej wartości - z 10 miliardów w połowie 2009 roku do obecnych 50 miliardów dolarów - skłania obecnych inwestorów oraz kierownictwo do przyspieszenia daty rozpoczęcia notowań giełdowych. Oznacza to bowiem, że publiczna sprzedaż portalu może przynieść im olbrzymie korzyści. Ze zdobytych przez Wall Street Journal informacji wynika też, że w ciągu pierwszych 9 miesięcy ubiegłego roku przychody Facebooka wyniosły 1,2 miliarda dolarów, a dochód zamknął się kwotą 355 milionów. Całoroczny przychód portalu mógł sięgnąć nawet 2 miliardów USD. Na razie nie wiadomo, dlaczego przedstawiciele Facebooka zdecydowali się poinformować potencjalnych inwestorów o możliwości przekroczenia ustanowionego przez SEC limitu liczby inwestujących. Niewykluczone, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest chęć poznania rzeczywistej wartości firmy. Obecnie bowiem można ją oceniać jedynie na podstawie małej ilości akcji sprzedawanych przez byłych i obecnych pracowników Facebooka. Już pojawiły się głosy, że zbliżający się giełdowy debiut portalu będzie przypominał bańkę internetową z początku dekady. Ci, którzy pierwsi kupią akcje, mogą na nich sporo zarobić.
  6. Kto potrafi korzystniej zainwestować pieniądze w akcje? Analityk rynku, astrolog czy czteroletnia dziewczynka? Postanowiłem sprawdzić czy ruchy ciał niebieskich faktycznie wpływają na zyski i straty przedsiębiorstw. W eksperymencie wzięły udział trzy osoby: astrolog specjalizujący się w finansach, doświadczony doradca inwestycyjny i małe dziecko. Każdy z uczestników zaczynał z wirtualnymi pięcioma tysiącami funtów, które miał zainwestować na giełdzie zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą. Tydzień później sprawdziliśmy wyniki. Kto najmądrzej zainwestował pieniądze? Z wynikami kolejnego nietypowego eksperymentu profesora Wisemana zapoznamy się w dziale Dziwnologia. Zapraszamy też do wzięcia udziału w naszym konkursie.
  7. Ramadan, święty miesiąc dla muzułmanów, pozytywnie wpływa na zwrot z inwestycji giełdowych. Naukowcy z University of New Hampshire donoszą, że o ile średni roczny zwrot z inwestycji w krajach muzułmańskich wynosi 4,32%, to w czasie ramadanu można liczyć na 38,09%. Naukowcy wzięli pod uwagę dane z giełd w Omanie, Katarze, Turcji, Pakistanie, Kuwejcie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Maroko, Tunezji, Egipcie, Jordanii, Malezji, Bahrajnie i Indonezji z lat 1989-2007. Sądzimy, że ten wpływ ramadanu można najlepiej wytłumaczyć zmianą w postawie psychologicznej inwestorów. Ramadan to miesiąc religijny, który wpływa na niemal każdy aspekt życia muzułmanów. To czas postu i modlitw, ale też czas większej wrażliwości na życie społeczne, zbliżenia do Allaha i innych muzułmanów na całym świecie. Ramadan przynosi ze sobą poczucie wspólnoty, zwiększa zadowolenie z życia i nastraja optymistycznie. Ten optymizm wpływa na inwestorów i ich decyzje, które powodują, że ceny akcji rosną - mówią naukowcy. Zaznaczają przy tym, że sprawdzili, czy na wzrosty nie mają wpływu inne czynniki, takie jak płynność rynku, długość postu i znane "anomalie kalendarzowe" czyli np. poniedziałek, styczeń i Halloween. Wszystkie te czynniki zostały wykluczone. Inwestorzy, chcący szybko zarobić w świecie muzułmańskim powinni kupić akcje przed początkiem ramadanu, a sprzedać je pod koniec świętego miesiąca lub, lepiej, zaraz po dniu Id al-Fitr. W badaniach profesora Ahmeda Etabariego z University of New Hampshire brali też udział Jędrzej Białkowski z nowozelandzkiego University of Canterbury i Tomasz Wiśniewski z University of Leicester.
  8. Tesla Motors, producent sportowego samochodu elektrycznego Roadster, odniosła swój pierwszy duży sukces na giełdzie. Debiut jej akcji był lepszy niż przewidywano. Był to jednocześnie pierwszy od 1956 roku giełdowy debiut amerykańskiego producenta samochodów. Specjaliści przewidywali, że w dniu debiutu Tesla będzie w stanie sprzedać akcje w cenie od 14 do 16 dolarów. Tymczasem już na samym początku kupowano je po 17 dolarów za sztukę. Obecnie akcje Tesla Motors są sprzedawane za ponad 24 dolary, co oznacza, iż kapitalizacja giełdowa firmy przekroczyła 2 miliardy USD. To daje przedsiębiorstwu pieniądze na rozwój i dobre perspektywy na przyszłość.
  9. Ostatnie zwyżki kursu akcji Apple'a spowodowały, że po raz pierwszy od 1989 roku firma ta jest więcej warta na giełdzie niż Microsoft. Rynkowa kapitalizacja koncernu Jobsa wyniosła wczoraj 222 miliardy dolarów, podczas gdy Microsoftu - 219 miliardów. Kapitalizacja to iloczyn liczby akcji i ich ceny. Akcje Apple'a notowane są po 244 dolary, a papiery Microsoftu po 25 USD. Gigant z Redmond notuje, oczywiście, większe zyski. W ubiegłym roku zarobił on 14,6 miliarda USD, podczas gdy zysk Apple'a wyniósł 5,7 miliarda. Ubiegłoroczne przychody Microsoftu to 58,4 miliarda dolarów, a producenta iPhone'a - 36,5 miliarda. Sukces Apple'a jest tym większy, że w połowie lat 90. ubiegłego wieku firma stała na krawędzi bankructwa. Obecnie jest jednym z gigantów branży IT. Inni wielcy wyraźnie odstają pod względem kapitalizacji od wspomnianej dwójki. Google jest wyceniany przez giełdę na 151 miliardów, Intel na 115, a wartość IBM-a wynosi 158 miliardów dolarów.
  10. Hector Ruiz, były szef AMD, zrezygnował z przewodniczenia zarządowi Globalfoundries. Ma to związek z pojawieniem się jego nazwiska w skandalu związanym z nielegalnym wykorzystywaniem poufnych informacji podczas przeprowadzania transakcji giełdowych. Ruiz miał zamiar odejść z Globalfoundries 4 stycznia przyszłego roku. Jednak przed kilkoma dniami w prasie ukazały się informacje, że we wrześniu 2008 roku przekazał Danielle Chiesi z funduszu hedgingowego New Castle wiadomość o planowanym wydzieleniu Globalfoundries z AMD. Tymczasowym następcą Ruiza został Alan E. Ross. Będzie on pełnił funkcję prezesa zarządu do czasu powołania nowego szefa.
  11. Menedżerowie Intela i IBM-a zostali oskarżeni przez amerykańską komisję giełd (SEC) o nielegalne wykorzystywanie poufnych informacji do gry na giełdzie. Dzięki temu różne osoby zarobiły nielegalnie około 25 milionów dolarów. Jednym z oskarżonych jest dyrektor firmy Intel Capital Rajiv Goel, innym, wiceprezes IBM-a Robert Moffat. Oprócz nich oskarżono jeszcze cztery osoby. Goel jest podejrzewany o to, że wykorzystując informacje dotyczące kwartalnych wyników finansowych Intela oraz planowanego połączenia firmy Clearwire zarobił nielegalnie 250 000 dolarów. Z kolei Moffat miał przekazać na zewnątrz informacje na temat firmy Sun Micrososystems, którą IBM uzyskał gdy rozważał zakup tego przedsiębiorstwa, co skutkowało nielegalnymi zarobkami w wysokości miliona USD. Wiadomo też, że w sprawę zamieszany jest Raj Rajaratnam, menedżer z funduszu hedgingowego Galleon Group czy dyrektorzy funduszu New Castle Partners. Do nieprawidłowości dochodziło w latach 2006-2009 i dotyczyły one handlu papierami AMD, Akamai, Clearwire, Google'a, Hiltona, Polycomu, Sun Microsystems i wielu innych firm. Cała sprawa jest dość tajemnicza. Wiele informacji zdobyto dzięki podsłuchom i skrupulatnemu kojarzeniu poszczególnych części układanki. Jednym z licznych pytań, na które będzie trzeba odpowiedzieć są i takie, dlaczego miliarder Raj Rajaratnam miałby ryzykować dla niewielkiej kwoty sięgającej 20 milionów dolarów, i co skłoniło Roberta Moffata, wymienianego wśród kandydatów na prezesa IBM-a, do popełnienia przestępstwa, na którym nie zarobił wielkich pieniędzy.
  12. Skandal z nielegalnymi operacjami giełdowymi, w który zamieszani są menedżerowie IBM-a i Intela, zatacza coraz szersze kręgi. Podejrzenia padły na byłego prezesa AMD, a obecnie szefa Globalfoundries, Hectora Ruiza. Niewykluczone, że zostaną mu przedstawione zarzuty przekazywania poufnych informacji Danielle Chiesi z funduszu hedgingowego New Castle. Z dokumentów, w posiadaniu których jest sąd, wynika, że Ruiz we wrześniu 2008 przekazał Chiesi informacje o planowanym wydzieleniu z AMD firmy Globalfoundries. Oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydano w październiku. O udziale Ruiza w całej sprawie poinformowało serwis Bloomberg anonimowe źródło z firmy AMD. W dostępnych dokumentach sądowych jest bowiem mowa o "menedżerze z AMD". Ma nim być, według anonimowego informatora, właśnie Ruiz. Sąd dysponuje nagraniem rozmowy pomiędzy Chiesi a wspomnianym menedżerem. Zapewnia on rozmówczynię, iż istnieje 99% prawdopodobieństwo, że informacja o powstaniu Globalfoundries zostanie podana przed informacją o wynikach finansowych AMD. Tak też się stało. Koncern najpierw (7 października) ogłosił pozyskanie inwestora z Abu Dhabi, który wniósł 8,4 miliarda USD, co pozwoliło na stworzenie Globalfoundries, a później - 16 października - przedstawił raport dotyczący wyników finansowych. Wszystkich zaszokujemy - miał powiedzieć do Chiesi jego rozmówca podczas spotkania, które odbyło się 16 września. Sam Ruiz nie odniósł z tego żadnych korzyści materialnych. Sztuka ta nie udała się też Chiesi i zarządzanemu przez nią funduszowi. Co prawda New Castle kupił następnie dużo akcji AMD, jednak w tym samym czasie zaczął pogłębiać się kryzys finansowy, więc fundusz na zakupach nie zarobił.
  13. Naukowcy z University of Cambridge dowodzą, że o sukcesie maklera giełdowego w większym stopniu decyduje biologia, niż nabyte umiejętności. Z badań opublikowanych w Proceeding of the National Academy of Sciences wynika, że maklerzy, którzy w okresie prenatalnym byli wystawieni na działanie większych ilości testosteronu, zwykle zawierają bardziej korzystne transakcje. Testosteron, który działał na nas w okresie płodowym, pozostawia ślady na całe życie. W naukach behawioralnych stosuje się bardzo prosty pomiar. Biorąc pod uwagę stosunek długości palca wskazującego prawej ręki do palca serdecznego, można się przekonać o ilości testosteronu. Im relatywnie dłuższy palec serdeczny, tym więcej testosteronu działało na człowieka. U kobiet palce te są niemal równe, u mężczyzn widać wyraźną różnicę. Już wcześniej udowodniono, że pomiar palców pozwala przewidzieć osiągnięcia w tenisie, piłce nożnej czy narciarstwie, a więc tam, gdzie mamy do czynienia z rywalizacją. Uczeni z Cambridge wysunęli więc hipotezę, że może on nam też wskazać na preferencje maklerów w zachowaniach na giełdzie, gdzie mamy przecież do czynienia z rywalizacją z innymi maklerami, konieczne jest szybkie podejmowanie decyzji, liczenie się z ryzykiem i trzymanie nerwów na wodzy. O udział w eksperymencie poproszono 49 maklerów z giełdy w Londynie. Najpierw upewniono się, że wszyscy oni stosują identyczne techniki pracy, a ich wynagrodzenie uzależnione jest tylko i wyłącznie od wyników. Ponadto maklerzy mieli identyczny dostęp do informacji i kapitału, a dochody uzyskiwali tylko z operacji giełdowych. Badania dały zaskakujące wyniki. Okazało się, że maklerzy, na których przed urodzeniem działał wyższy poziom testosteronu, osiągali wyniki aż sześciokrotnie lepsze od tych, na których działało najmniej testosteronu. To z kolei dowodzi, że maklerowi nie wystarcza sprawny umysł, który błyskawicznie potrafi ocenić ryzyko. Potrzebna jest też pewność siebie, chęć podejmowania ryzyka i zdolność do szybkiego przetwarzania informacji. John Coates, jeden z autorów badań, zastrzega jednak: Nie powinniśmy z nich wnioskować, że w każdym rodzaju pracy maklera do odniesienia sukcesu konieczny jest wysoki poziom prenatalnego testosteronu. Istnieją różne segmenty rynku, różne style pracy maklerskiej i mogą one zależeć od wielu innych rzeczy. Gwoli wyjaśnienia dodaje, że wyższy poziom testosteronu przydaje się tym maklerom, którzy dokonują wielu krótkoterminowych transakcji. Przy inwestycjach długoterminowych lepiej sprawdzają się maklerzy z bardziej "kobiecym" stosunkiem palców wskazującego i serdecznego. Coates nie obawia się, że badania jego zespołu doprowadzą w przyszłości do stosowania jakichś biomarkerów przez firmy zatrudniające maklerów. Zauważa, że, podobnie jak inne tego typu eksperymentu, pokazują pewną średnią dla całego społeczeństwa, ale mogą nie sprawdzić się w odniesieniu do konkretnej osoby.
  14. Po raz pierwszy w historii cena akcji Google’a przekroczyła 600 dolarów. Wczoraj za jedną akcję płacono 610,26 USD. Później cena spadła do 609,62 USD. Tak wysoka wartość oznacza, że inwestorzy wierzą w wyszukiwarkowego giganta, który powinien osiągnąć świetne wyniki za trzeci kwartał bieżącego roku. Google zadebiutowało na giełdzie w sierpniu 2004 roku. Początkowo akcje firmy oferowano po 85 dolarów. Należy zauważyć, że cena akcji koncernu rośnie coraz szybciej. Z 400 do 500 dolarów rosła przez ponad rok, tymczasem z 500 do 600 wzrosła już w ciągu 10,5 miesiąca. Niektórzy analitycy przewidują, że w przyszłym roku papiery firmy mogą być sprzedawane nawet po 700 dolarów. Większość specjalistów mówi jednak o średniej cenie w okolicy 614 dolarów. Gwałtowny wzrost cen akcji przyczynił się nie tylko do powiększenia fortun właścicieli firmy. Wielu jej pracowników, którzy posiadają opcje na akcje, jest dzięki temu milionerami.
  15. Dzisiaj (poniedziałek, 25 czerwca) wartość Nintendo na giełdzie w Osace przez pewien czas była wyższa niż wartość Sony. Najlepiej świadczy to o wadze, jaką ma rynek konsoli. Nintendo jest bowiem firmą skupiającą się wyłącznie na produkcji gier i konsoli, natomiast Sony to potężna korporacja działająca na rynkach elektroniki użytkowej, profesjonalnych systemów audio i wideo, usług finansowych czy sprzętu komputerowego. Nintendo od dawna jest największym producentem konsoli przenośnych, a obecnie z powodzeniem konkuruje z gigantami – Sony i Microsoftem – na rynku konsoli domowych. Na dwóch kluczowych rynkach, japońskim i północnoamerykańskim, sprzedaje obecnie kilkukrotnie więcej konsoli Wii, niż Sony udaje się sprzedać PlayStation 3. Wkrótce po otwarciu Osaka Stock Exchange wartość akcji Nintendo wzrosła do rekordowego poziomu 46.350 jenów i tym samym rynkowa kapitalizacja spółki wyniosła 6,65 biliona jenów (52,9 miliarda USD). Tymczasem akcje Sony spadły do 6.460 jenów i firma została w ten sposób wyceniona na 6,5 biliona jenów. Giełdowy sukces Nintendo jest tym większy, że jej przychody są 8-krotnie mniejsze od przychodów Sony. Hirotoshi Murakami, analityk z Mitsubishi UFJ Securities wymienia trzy główne fakty, które przyczyniły się do tego, iż w ciągu ostatnich czterech lat wartość akcji Nintendo wzrosła ponad 5-krotnie. DS [konsola przenośna Nintendo – red.] to wielki przebój, świetnie sprzedaje się też Wii, a poza tym wielkim plusem jest tani jen. To, że rynkowa kapitalizacja Nintendo jest wyższa od kapitalizacji Sony jest zrozumiałe, gdyż obecnie dochody tej pierwszej firmy rosną – mówi Murakami. W ciągu ostatniego roku podatkowego, który skończył się w marcu 2007, dochody Nintendo zwiększyły się o 77,2% osiągając poziom 174,3 miliarda jenów. W tym samym czasie Sony zanotowało tylko 2,2-procentowy wzrost i zamknęło rok wynikiem 126,33 miliardów jenów in plus. Pod koniec dnia notowań rynkowa kapitalizacja Sony była jednak ponownie wyższa. Akcje Nintendo spadły o 350 jenów (0,77%), a Sony o 90 jenów (1,37%). Tym samym kapitalizacja pierwszej z firm wyniosła 6,39 biliona jenów, a drugiej – 6,46 biliona.
  16. Greg Hackett, profesor w szkole biznesu Kent State University twierdzi, że w ciągu najbliższych 20 lat tacy giganci jak Microsoft czy Google mogą zniknąć z rynku. Hackett zbadał historię 3200 największych firm notowanych na amerykańskiej giełdzie w latach 1960-2004. Zauważył, że 30% z nich przestało istnieć, a kolejne 30% zostało przejęte w ciągu 23 lat od powstania. W zbadanym przez niego okresie 44 lat zyski firm spadły z 40 do 4,3 procenta. Ponadto analiza wykazała, że obecnie 80 procent giełdowych spółek ulega stagnacji lub upadkowi trzykrotnie szybciej niż miało to miejsce w roku 1960. Zmiany przebiegają szybciej i nikt nie jest na nie odporny. Większość firm chwyta się brzytwy. Każdy może mieć problemy, ale jeśli przez trzy z pięciu lat nie odnosi się zysków, to już koniec – mówi Hackett. Profesor stworzył listę firm, które, jego zdaniem, w ciągu najbliższych 20 lat znikną z rynku lub zostaną wykupione przez konkurencję. Na "czarnej liście” znaleźli się tacy giganci jak Amazon, Dell, Google, Microsoft, Starbucks, Wal-Mart i Yahoo. Główną przyczyną upadku firm jest niewykorzystanie nowych pojawiających się możliwości (np. Internetu), utrata elastyczności działania w miarę powiększania się przedsiębiorstwa, skupienie się na krótkoterminowych zyskach oraz korzystanie ze sztywnych, nieprzystających do szybko zmieniającej się rzeczywistości planów strategicznych. Jednymi z najbardziej niebezpiecznych czynników są globalizacja, rozwój technologiczny, lojalność konsumentów oraz zmiany demograficzne. Hackett mówi, że firmy, by przetrwać, muszą poradzić sobie z olbrzymią ilością napływających danych oraz postępować śmiało i ryzykownie. Wydobądź z zalewu danych najcenniejsze informacje i rób to, co nakazuje instynkt – stwierdził autor badań.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...