Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

czernm20

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez czernm20

  1. czernm20

    Pytanie ad vocem hymnu isis

    Słuchaj, to jałowy spór o słowa a nie o istotę problemu: tzw. logomachia.
  2. czernm20

    Głosuje na PiS

    W Legnicy, gdzie zamieszkuje jest tego typu sprawa: 22 lata rządził Pan Prezydent Tadeusz Krzakowski z wykształcenia nauczyciel. Rada Legnicka nie chciała poprzeć wniosku o ustanowienie patronem miasta św. Piotra i św. Pawła w Głogowie tym patronem został św. Mikołaj za poparciem prezydenta. W obecnych wyborach startowało kilku kandydatów: 1. Krzakowski z SLD (i poparciem Kwaśniewskiego 2. Bartłomiej Rodak (SLD i jego ojciec w SLD) 3. Maciej Kupaj (PO) oraz 4. Joanna Śliwińska-Łokaj (PiS). W zeszłym roku w 2023 głosowałem na Magdalene Weronikę Czuchrytę w trosce o emancypacje. Jednakże zdradziłem swoje ideały, bo miałem w planach głosować na PiS. Popieram ogólnie starą partię: Chrześcijańską Unię Jedności (prześmiewczo Chiena), Endecje oraz Partie Centrum. Dzięki tym partią w Polsce nie wprowadzono nigdy postulatów eugenicznych takich jak program T4 czy holocaust a co chciała narzucić EU. Uważam PiS za Partię Centrum. Jestem świadom do czego prowadzą nastroje społeczne np. sprawa Eligiusza Niewiadomskiego i przepięknego prezydenta Gabriela Narutowicza (cyt. "Niech Pan Bóg wybaczy Wam ten ciężar, któryś Cie na me barki włożyli"). Jednak warto pamiętać o zamordyźmie jaki wówczas wprowadził PPS, o prześladowaniach endecji: skończyło się to... mordem. Nie pozwólmy, aby się to powtórzyło. Mam takie wrażenie i poparte jest ono statystykami, że holocaust był wynikiem wyborów w Niemczech: wygrał Hitler a poparcie miał w protestanckiej partii. To Luther w swoich pismach jawnie namawiał do palenia synagog. Katolicy niemieccy głosowali przeciwko Hitlerowi. To jest ważny punkt historyczny; dało się tego typu zbrodnią zapobiec. Rewolucja a wcześniej reformacja to wynik propagowania poglądów Heglowskich; a później socjalistycznych opartych o Marksa (protestanckiego Żyda, który ze strachu przed śmiercią jak i Freud zmienił wyznanie, historia pokazuje nam podobne przykłady: umizgi Woltera i Kanta wobec Cesarza Pruskiego). Socjalizm i psychoanaliza to sprzeciw wobec sarmatyzmowi, podział na Rosję czerwoną i białą, na hołdowanie jednej i drugiej skrajności. Brak umiaru, brak rozsądku. Nie ma w Polsce obecnie partii prawicowej, gdyż Ruch Narodowy na swoich wiecach jak ten we Wrocławiu w 2023 roku 11 listopada skanduje o poparciu dla Lenina i Hitlera, nawołuje do zemsty za Wołyń; do mordowania Ukraińców a winą za to obwinia Prezydenta Ukrainy. Brak w tym rozwagi: problem i wyzwiska wobec osób tej narodowości narastały. Jednak tzw. brak asymilacji jest to wynik wadliwej polityki. Ludność z Ukrainy napływała do Polski od agresji na Krym w 2014 roku a nie od 2022 roku. Nie jest więc to prawdą co mówi na wiecach Ruch Narodowy, ponieważ ten problem nie pojawił się "z dnia na dzień", że "mamy więcej obywateli, którzy zajmują miejsca pracy" czy "pracują na czarno, nie płacą podatków" lub "wypierają polską kulturę i polski język". Tak, ja w 2014 roku zwracałem na to wszystko uwagę, gdzie byli wtedy Ci, którzy teraz najgłośniej krzyczą, że im źle? Czy nie krzyczą, bo im niewygodonie? Nie utożsamiam się z tym, to nie są poglądy prawicowe a przemoc nie jest wyrazem wolności. Nie o tym pisano w "Młodzieży Wszechpolskiej" piśmie prawicowym z czasów II Rzeczypospolitej Polskiej. Wręcz przeciwnie, dostrzegano sympatię wobec polskich Żydów i problematykę tych z Rosji, którzy nie znali np. języka polskiego. Wcześniej nie było Polski. A jeszcze wcześniej byliśmy My. I była Konstytucja. Pierwsza na całym świecie. Polska jako Ojciec Narodów, jako wzór, jako Imperium trzymające za pysk Rosję i imperializm. To jest prawica, czyli sprzeciw wobec pozbawienia wolności innych ludzi. Nie uważam też, że monarchia jest zła, jednakże gdy czytam postulatu Konfederatów i Korwinowców to wcale nie uważam tychże za prawicowe a za skrajnie lewicowe: hołdowanie maoizmowi, systemom takim jak Social Credit System (Zintegrowana Platforma Analityczna, https://youtu.be/SZ2YJCg8Ess). Sprzeciw wobec wolności, wobec demokracji. Próba ustanowienia nie tyle Naczelnika Państwa takiego jak "Piłsudski" i "Sikorski". A próba wprowadzenia dyktatury na wzór Białoruski. Błędne i opatrzne, ale pełne zrozumienia przez Pana magistra filozofii "Wodza" Korwina-Mikkego, ujadanie "na dnie oceanu żyją rurkowce". To jest oczywiste odwołanie do Platona. "Po­dob­nież, nie mając wcale pa­mię­ci, w żaden > spo­sób nie mógł­byś przy­po­mi­nać sobie, żeś daw­niej do­zna­wał roz­ko­szy obec­nej. Nie mając dalej praw­dzi­we­go po­glą­du na rze­czy nie umiał­byś w swej ucie­sze osą­dzić, czy się cie­szysz rze­czy­wi­ście, a po­zba­wio­ny wszel­kie­go lo­gicz­ne­go ro­zu­mo­wa­nia, nie mógł­byś prze­wi­dy­wać, że cię roz­kosz czeka w przy­szło­ści. I tak żył­byś ży­ciem nie czło­wie­ka, lecz ja­kie­go mię­cza­ka lub sko­ru­pia­ka, ja­kich dużo na dnie mor­skiem. Je­st­że tak, jak mówię, czy też ina­czej są­dzić można?  P. Jak­że­by to po­dob­nem było?  S. Czyż życie takie jest dla nas po­żą­da­nia god­nem?  P. Za­mkną­łeś mi usta, So­kra­te­sie, swo­je­mi wy­wo­da­mi." A sam Korwin-Mikke dziwnym trafem zasłynął jako ten, który nie tylko popiera system niewolników i Panów jak Hegel, ale również jako ta osoba od tzw. "ustawy lustracyjnej UB". Jego syn startował w wyborach w 2023 roku w Legnicy. Nie zagłosuję na niego, bo wiem doskonale, że to miało posłużyć wprowadzeniu skrajnej wersji socjalizmu a nie wprowadzeniu "wolnego rynku", bo np. jednych można zamienić na jeszcze gorszych. Sam Korwin w wywiadze przyznaje "Miałem portret Mao Tse-Tunga". Co uznać za mniej socjalistyczne? Głosuje więc na PiS a nie na prawicę, nie na socjalizm a na katolicyzm. Swego czasu Prezes Jarosław Kaczyński powiedział: w Polsce istnieje prawo rzymskie, filozofia grecka i Kościół. Poza Kościołem istnieje nihilizm [prawny]. W Legnicy i w Wałbrzychu istnieje zaś helotyzm ekonomiczny w postaci Specjalnych Stref Ekonomicznych. Tak, bo w II RP były sklepy a teraz są już nie markety a dyskonty spożywcze i budowlane. Nie doradzi Ci nikt co masz robić i nie kupisz niczego od człowieka, który ma własny biznes. B2G a nie B2C. PiS wiele rzeczy musiał wprowadzić, bo takie przyjeło wymogi UE jak np. zniszczyć polskie rolnictwo. To koncerny europejskie chciały na wzór USA, gdzie od wielu lat nie można normalnie siać pola tylko trzeba kupować rośliny specjalnie na każdy rok a nie zbierać z pola. Jak sąsiadowi coś wyrośnie, to zapłaci firmie od której kupił to ten, co wysiał. W USA jest tzw. "Alt-Right" a więc socjaliści od Ku Klux Klanów. Oni wprowadzili własny mini-holocaust na czarnoskórych i eugenikę, na wzór niemiecki. W USA zrodziło się pojęcie "drapieżnej orchidei" czy "übermensha". Nie w czasie III Rzeszy Rzymskiej (Niemiec)! Nie można pić deszczówki (rak wątroby), były traktaty a tu się niszczy Księżyć, wydobywa Hel3, wprowadza ukratkiem wojsko do kosmosu. A Polska ma wedle koministycznej UE i socjalistycznej USA, być landem niemieckim czy republiką rosyjską. Dalej jest jednak tak, że Polak to Pan w Białorusi, Polak to wandal dla Niemca, w Rosji to ktoś kto kradnie kobiety jako szlachcic. Polska góruje intelektualnie. Polska ma takich sojuszników jak Japonia, Chiny i Wielka Brytania (kraj germański?), a może Brazylia. Dlaczego nie spojrzeć na te problematykę niecodziennie? No więc realnie, wygra wybory Kupaj: - zabiorą stołówki parafialne (Caritas) - nie będą dbać o historię (zabytki jeszcze bardziej zbiednieją, brak rozumienia języka u młodych) To wszystko na poziomie samorządowym, bo to samorząd podejmuje dezycje lokalne a nie sejm i senat (argumentuje się przeciwnie, byle tylko). Druga tura, ja głosuje na PiS. Nie wspominam już o tym, jakie afery miał PiS a jakie afery ma PO i czym się różni katastrofa Giblartarska od Smoleńska: w obu przypadkach myślę, że to był błąd pilota. Jednak tak: nie chce tracić serwisów VOD, pamiętam jak w Japonii nasz Prezydent zrobił z siebie pośmiewisko. Wiem o ustawach tzw. kabotyn, o zamordyźmie. O zagrożeniach typu "poziom Charli", o tym jak działało Secret Service, o internowaniach. Brakuje mi II RP, tego ducha, tych korzeni. Nie chcę skończyć jak Łużyce, inny kraj słowiański z własnym językiem a obecnie Niemcy. Tam ten język wymrze. W gminie jest 60 osób wyznania Żydowskiego na 80 tysięcy mieszkańców. Nie ma już cyganów. W telewizji pokazują zwierzęta jak okazy "ten gatunek upolowaliśmy, tych zabiliśmy, ten gatunek wymarliśmy". Winię socjalizm i post-kominizm, system postprawdy, totalitaryzm a nie indywidualizm. To się zaczęło w Legnicy już z Hitlerem, gdzie socjaliści niszczyli stare budowle np. mury obronne aby zbudować Urząd Miasta, wprowadzili herb związany z rewolucją i tak dalej, obecnym pl. Wolności swego czasu nazwali to pl. Hitlera. Wybudowali prymitywne autostrady A4. Wciągali przymusem Polaków do armi, zarówno w Rosji jak i Niemczech. Nawet truli gazowymchlorem Polaków na froncie. Ten sam chlor stosowany jako uzdatniacz wody do picia, jako że w freonach, jako ten "halogen" razem z fosforem jest przyczyną dziury ozonowej i masowego wymierania. Jest on w polimerach jak czytałem, w środkach owadobójczych, w farbach, a jest to środek żrący. Jest w wodzie pitnej ten chlor. Nie ma na niego odtrutki, ptaki przez to zdychają. Kto to wprowadził, USA? Halogeny to też brom, fosfor właśnie, chlor (wchodzi w reakcję nawet z węglem aktywnym, z wodą, z octem, wodą utlenioną, sodą, wapnem). Dalej, tak samo papierosy: lekarze kiedyś zachęcali do palenia papierosów, a nawet legalizowali zabawki z Polonem. Polska tylko na tym traci. Moda na palenie po pracy to myśl USA, tak samo na żarcie w oborze: KFC, McDonald. Tzw. "wiadra z jedzeniem, dla zwierząt". I kobietą zakazywało się palenia właśnie poprzez to, że wykreowano wizerunek męski jak pali papierosy. USA wprowadziło umieszczanie homoseksualistów w zakładach psychiatrycznych. (Chociaż odsetek AIDS zawsze jest tu większy, bo nie używają prezerwatyw). A nie tak dawno tam zginął Goerge Floyd, został zastrzelony. Ten sam schemat radzenia sobie z marginesem wprowadzają w Polsce, widać to po natłoku informacji związanych z filozofią prawa. Na zdjęciu pies Blondi/Wolf i córka Göbelsa. Trzyma kwiaty. Proszę zobaczyć: czy warto było wprowadzać ten socjalizm? Czy ludzie żyją dłużej? A może mamy doczynienia z gr. "polemos", podziałem na niewolników i nadludzi. Nie wydaje mi się, aby osoba z ZD była obdarzona mniejszym intelektem niż córka Göbelsa i ten pies. Wszystkie te istoty mają ten sam intelekt, ale żyją inaczej. Każda z nich ma predyspozycje do bycia nadrzędnym: intelektualnie. Każda w równym stopniu. Głosuje na PiS, na Joanne Śliwińską-Łokaj. Ma coś związanego z perfumami, jakiś zakład i tak dalej. Może zmieni wreszcie ten nieuporządkowany Herb Legnicy, od herosa III Rzeszy tj. Ambrożego Bischena. A może to UE jednak przegra, nie będzie Hitler miał racji doprowadzając do bratobójczych walk jak np. na froncie niemiecko-rosyjskim gdzie po obu stronach walczyli Polacy, że to tylko "śmieszne 100 milionów Słowian" za które miałby się wziąć zaraz po "6 milionach Żydów". Oczywiście zabijając Żydów jak on to, socjalista pisał "humanitarnie" (zresztą czytywał Schopenhauera), a także "wprowadzając plan zniewolenia i wymordowania Słowian". A dzisiaj widzę "krzyże celtyckie", nielegalne symbole których nikt nie penalizuje a są niekonstytucyjne a także "sierpy i młoty", które zabrania usuwać m.in. w Legnicy ta Ambasada Rosyjska z którą trzeba się kontaktować w tej sprawie i ona wtedy "zezwala/niezezwala". A też gwiazdy radzieckie, pomniki przyjaźni polsko-radzieckiej, pozostałości po bolszewikach (czerwona rosja), a też sfastykę/swastykę. Te symbole kibice rysują na murkach, a na tych kibiców później policja liczy, bo sama bawi się w tzw. "spooters", czy cokolwiek. Postmodernizm? Czekam aż Zamek wyburzą, Papież zniknie a ludzie będą żyli w obozach przy domach a nie marketach. Ponoć są plany wybudowania takich osiedli, że wychodzisz i idziesz do pracy kilka metrów, wracasz, nic nie mówisz bo nie znasz języka żadnego, i tak codziennie a robisz do wychodka który jest prysznicem. Śmieszne co? Powiedz to córce tego Pana na zdjęciu. Może ona "sobie tego życzy", ale wiem, że raczej nie rozumie Platona.
  3. Amerykański akcelerator RHIC ma przeprowadzić szereg testów naruszających jego parametry techniczne. Dla niektórych jest to rażące nadużycie, bowiem nie wiadomo, czym to się skończy. Jednym z niepokojących scenariuszy jest wygenerowanie przez zderzacz „dziwadełek” – egzotycznych cząsteczek, które mogą zmienić Ziemię w „martwą i ultragęstą kulę o średnicy 100 m.” Uczeni pracujący przy Zderzaczu Ciężkich Relatywistycznych Jonów (ang. Relativistic Heavy Ion Collider, RHIC), który znajduje się w Brookhaven National Laboratory na Long Island (Nowy Jork), badają zachodzące z ogromną prędkością zderzenia jonów pokazujące, jak mógł wyglądać wszechświat na sekundy po Wielkim Wybuchu. Otwarciu placówki w 2000 r. towarzyszyły identyczne obawy, jak w przypadku Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC). Wśród nich były apokaliptyczne scenariusze zakładające, że w wyniku eksperymentu mogą zostać wygenerowane czarne dziury lub egzotyczne cząsteczki, które „pożrą” Ziemię. By wyjaśnić narastające niejasności, w 1999 r. powołano komisję, która uznała, że uruchomienie RHIC nie będzie mieć skutków ubocznych. Przez kilkanaście lat dokonano wielu odkryć, napotykając m.in. na plazmę kwarkowo-gluonową, która odzwierciedla warunki z pierwszych sekund życia wszechświata. W ub. roku poinformowano, że mimo to placówka może zostać zamknięta. Wprowadzono jednak regulacje powołujące 9-osobową komisję, która oceni efektywność wszystkich laboratoriów finansowanych z pieniędzy podatników, w tym RHIC. Prof. Eric E. Johnson z Wydziału Prawa University of North Dakota oraz Michael Baram – emerytowany profesor Szkoły Prawa przy Boston University uznali, że jest to doskonała okazja do ponownej oceny kwestii bezpieczeństwa związanych z RHIC. Postulują, by przy okazji ewaluacji kosztów, stworzyć panel ekspertów, którzy ustalą, czy akcelerator nie stwarza zagrożenia… dla Ziemi. Powodem jest to, że operatorzy RHIC planują zwiększyć jego „moc” 18. razy ponad ustaloną normę. Jak mówią, ma to dostarczyć więcej informacji na temat rzeczonej plazmy kwarkowo-gluonowej i jej ewolucji w normalną materię. Johnson i Baram zwracają też uwagę na fakt, że RHIC operuje w znaczniej mniejszym zakresie energii niż powinien. Przeprowadzono już wiele tego typu testów, a w 2014 r. planowany jest eksperyment z mocą 7,3 GeV (gigaelektronowoltów) z oryginalnych 100 GeV. Paradoksalnie, jest to bardziej ryzykowne: „Rozważania teoretyczne wskazują, że najbardziej niebezpieczne zdarzenia mają miejsce w zakresie energii niższym niż ta, na której operuje RHIC” – wspominali eksperci w 1999 r. Najwięcej obaw budzi wygenerowanie podczas eksperymentu tzw. „dziwadełek” – hipotetycznych cząsteczek, które mogą zapoczątkować przemianę zwykłej materii w „dziwną materię”. Jak ujął to Sir Martin Rees – kosmolog i astronom pełniący funkcję Królewskiego Astronoma, pod ich wpływem Ziemia mogłaby przekształcić się w „martwą ultragęstą kulę o średnicy 100 m.” – Zwiększenie jasności oraz inne „ewolucje” w programie RHIC, jak przeprowadzanie zderzeń o różnym zakresie energii sugerują, że trzeba na nowo rozważyć kwestie bezpieczeństwa – powiedział Johnson portalowi Phys.org. – Przykładowo, w raporcie z 1999 r. zawarto uwagę, że eksperymenty przy wysokiej energii nie sprzyjają powstawaniu dziwadełek. […] Nie umiem powiedzieć, czy program RHIC jest aż tak niebezpieczny, że trzeba go zamknąć, ale wydaje mi się, że przy wstępnym oszacowaniu ryzyka zabrakło obiektywizmu. Całe szczęście, że tego typu obawy mają na razie jedynie naturę teoretyczną… Powiem szczerze, że widziałem wywiad gdzie jeden z naukowców pracujących w CERNie mówił, że wielokrotnie mieli obawy, że dany eskeryment może zniszczyć całą planetę. Oczywiście to nie przeszkadzało im aby się on odbył, ale z poczuciem niepokoju kontynuowali badania. Podobnie przed wybuchem bomby atomowej były różne "kalkulacje" jednak zakładano według niektórych nawet pęknięcie Ziemi i zanik wszelkiego na niej życia. Od wielu lat ostrzegam przed Helem 3, od 5 lat, że teren księżyca powinień pozostać nienaruszony a pakt o jego nienaruszalności nie obejmuje (bo, go nie podpisały) Chiny oraz USA. Wydobycie i eksploatacja księżyca może pozbawić nas życia, jest on nie tylko odpowiedzialny za pływy oceaniczne czy pomaga w nocy zbierać plony, ale jest on abnormalnym tworem. Jest to 13 obiekt pod względem wielkości w US, o ile za Plutonem nie ma innych planet takich jak Neptun. Wymieranie gatunków można tylko przyspieszyć, ale zniszczenie księżyca będzie równoważne z odebraniem życia wszystkim podobnie jak z dziwadełkami i innymi eksperymentami przeprowadzanymi przez CERN, o wątpliwym przeznaczeniu oraz obliczeniach prawdopodobieństwa. Dlaczego wojsko monitoruje przestrzeń nadksiężycową? Czy już kontrolują od wielu lat czy nie? NASA to agencja wojskowa? Wiecie dlaczego glony rosną w jeziorach a kiedyś przed PRLem nie było skażenia jezior? To wynik industralizacji. Podobnie od 20 lat deszczówka jest skażona a pokłady wody pitnej kurczą się. Picie deszczówki na całym świecie grozi rakiem wątroby a winne są temu korporacje. Co mają powiedzieć rdzenne plemiona odcięte od farmacji, medycyny? "Przepraszam, dostarczycie nam wodę pitną za którą zapłacimy, bo skaziliście te i od 20-24 lat nie możemy tejże pić?" USA ma monopol na wszelkie działania dotyczące kosmosu oraz innowacji technicznych. Wydaje mi się to niebezpieczne dla bezpieczeństwa zwierząt, ludzi i wielu organizmów. Wielu wyników eksperymentów nie da się przewidzieć. Dlaczego mamy ryzykować? Nie chcę, aby zarządzali nami psychopaci. Kościół był jaki był, ale istniejemy od 2 tysiąleci. Lepiej powoli, ale bezpiecznie a nie ryzykując wielokrotnie życie i to w poczuciu nieświadomości wspierając maniaków, psychopatów. Wiele z tych rzeczy jest utajnionych a Polska sobie siedzi z założonymi rękoma. USA nigdy nie prowadziła wojny na własnym terytorium, dlatego prawdopodobnie pokutuje błędne przekonanie o nieomylności jego obywateli (łac. ex cathedra). Należało by zapobiec dalszej eskalacji monopolu, który w rzeczywisty sposób szkodzi środowisku oraz dobru publicznemu. Dobrostan Europy jest rozkradany przez wojsko, prowadzące wojny na naszym terytorium i na Bliskim Wschodzie. Ź https://www.nature.com/articles/nature.2013.14328 https://www.infra.org.pl/2014/02/14/dziwadeka-mog-zniszczy-ziemi/
  4. Się-ma, wyznaje asocjacjonizm i kieruje się maksymą Rousso "Vitam Impendere Vero". Założyłem kanał aby przybliżyć swoje doświadczenia filozoficzne, naukowe: https://youtu.be/aGsNPo2ywj4. Głównie interesuje się filozofią "Schopenhauerem" oraz Świętymi Ksiągami "Biblią". Mam ogromną ilość książek, czytam głównie poezję, literaturę faktu oraz metafizykę. Mam rozwiążanie dla owej "tajemnicy", o której ludzie boją się mówić. Tajemnica jest taka, że wszystkie zjawiska niewyjaśnione zdaje się tłumaczyć poprzez działalność państwową tajnych służb, fenomen czasu oraz zjawisko ukrytej warstwy tekstowej za którą odpowiedzialne jest cerebellum u człowieka, czyli trzecia półkóla. Tej ostatniej przypisuje się magiczne właściwości gdyż tam znajduje się trzecie oko, tj. oko ciemieniowe. Bo tematem taboo jest właściwie nie mówienie o tym, że każde zwierze pochodzące od gadów posiada liczbę oczu w postaci 3 oczu, a nie pary oczu. U gadów jest ono widoczne jako oko ciemieniowe a u ludzi jest ono w środku i ulega habituacji, być może służy jako receptor niewielkich ilości fotonów. To budziło domysły Egipcjan, stąd mit Ra i barki na której się porusza, ale to kwestia anatomiczna. Człowiek jest bardzo dziwnym stworzeniem, posiada też kubki smakowe w całym ciele np. w kręgosłupie, gdyż te receptory których mamy zagęszczenie na języku służą do pomiaru ph skóry i narządów wewnętrznych. Skóra dosłownie "smakuje" otoczenie i jest to ten sam proces, jednak na inną skale. Czym jest więc owy fenomen czasu? Przejrzawszy wszystkie filozofie: Platona, Schopenhauera, Kanta, Einsteina, Whiteheada, Witkiewicza, Leibniza, Kartezjusza... rozumiem czym jest ta właśnie metafizyka, chociaż każdy ma własną i własne założenia to ja mam właściwie pewność co do tego co nas spotyka w życiu codziennym i jaka jest osnowa tego zjawiska. Jest ona odpowiedzialna za fizykę, sny, telepatię, duchy, religię, koncept nieśmiertelności, telekineze i marketing, hipnozę, kult cargo, a znacznie więcej nawet. Jestem metafizykiem idealistycznym na wzór Schopenhauera. Wierzę, że czas jest wymiarem przestrzennym i razem z przestrzenią, tworzy przestrzeń czterowymiarową: wysokość, długość, szerokość i czas. Czas tak jak pozostałe wymiary jest liczbą i jest on nieruchomy sam z siebie, ale można przesuwać te przestrzeń. Jest to przestrzeń jednowymiarowa, jak pozostałe. Oto cała tajemnica. Wyobraźnia zaś jest więc rzutem trójwymiarowym, czterowymiarowego mózgu. Każdy organizm żyje w czasie, jakby Wszechświat był wyłącznie czterowymiarowy. Nie istnieje więc więcej wymiarów niż 4. Tak samo jak istnieją bryły Platońskie, tak istnieją bryły w czterech wymiarach i ten pozorny upływ czasu jest w rzeczywistości rzutem trójwymiarowym, czterowymiarowej przestrzeni. Tak samo jak istnieje przekrój czworościanu lub przekątna trójkąta, tak istnieje rzut trójwymiarowy. Nie istnieje więc ruch, wszystko jest pozorne jak opisał to z pomocą piłki Jerzy Berkeley w swoich dziennikach. Następstwa zjawisk w czasie są tylko gdy założymy upływ czasu, gdyby tego założenia nie poczynić, to wszystko działoby się jednocześnie i w tym samym momencie. Mielibyśmy wówczas całą bryłę jako czterywymiarową. Jednocześnie przeszłość i przyszłość pozostają otwarte, skoro to wyłącznie przestrzeń. Nie ma tu aporii, jest to bardzo trudne aby przekazać coś w czasie z miejsca A do miejsca B (informacje poruszającą się szybciej od prędkości światła, myśl, obraz). Jeszcze trudniej przekazać siłę, jak np. w filmie pt. Interstellar. Jeśli ktoś słyszał o tunelowaniu kwantowym, to jest to w gruncie rzeczy coś na zasadzie osi: X-nieokreślony, Y-nieokreślony, Z-nieokreślony, C-0. A więc X-długość, Y-szerokość, Y-wysokość, C-czas. Jednak ja nie jestem matematykiem. Jeśli ktoś tego nie rozumie niech kontempluje czym się różni zbiór pusty od zera. Dla mnie jest to "przestrzeń czasu zerowego", tym jest tunelowanie kwantowe. Wówczas obiekty mogą w takiej hipotetycznej postaci przenikać przez góry, przedmioty. A to tylko jedna z możliwości jakie daje nam czas jako przestrzeń, który istnieje wyłącznie jako liczba i w takiej formie. Skoro tak to może być teoretycznie nieskończenie mały, tak rozumieli go jako liczbę Pitagorejczycy. Nie ma najmniejszej jednostki czasu, jak i szerokości. Dwa wymiary to res extensia i rex cogitans, dosłownie to "rzecz rozciągła" i "rzecz myśląca". Nie istnieje u Kartezjusza koncept "ja" a tylko "dubito, cogito ergo sum" a więc "skoro jestestwo myśli, a myśli ponieważ zdolne jest do wątpienia" to "istnieje". Lepiej tłumaczy to Schopenhauer przyjmując założenia Platona. Podobnie opisywał te "wieczną przestrzeń" podobną do "aionu", Arystoteles. Używał takich pojęć, które przejmował Jerzy Berkeley jak "hypokejmenon" a więc "podstawa świata". Skoro czas jest przestrzenią i można go zmienić, to i Chrystus mógł mieć rację i nas przywrócić do żywych po śmierci. Jest nawet w Katechiźmie zapis, że nie wolno tego robić i należy się powstrzymywać od chęci "panowania nad czasem": "§ 2116 Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci PANOWANIA NAD CZASEM, nad HISTORIĄ i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie UKRYTYCH MOCY. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu." Panowanie nad czasem i historią rozumiem jako próba zmiany tego rodzaju historii oraz czasu. Należy odróżnić jednak "aion" i "kronos" gdyż to dwa różne pojęcia czasu. Podobnie Schopenhauer przyjmuje istnienie "poza czasem" pewnych ideii (gr. Idea, przedmiot) a też istnienie nieskończonego w czasie Wszechświata gdzie istnieje czas ad infinitum wsteczny. Chyba to dobrze rozpisałem i jasno? I wreszcie tajne służby są dobrze rozeznane w tym, potrafią eliminować niektórych naukowców, eksplorować kosmos, siać dezinformację, ludzi nieinformować. Upatruje to w tym, że powszechna edukacja istnieje tylko na potrzeby wojska, od czasów armii pruskiej. Prawa człowieka to tylko "mendacium". W publikacji ABW "High-tech assassination. Zabójstwa jako przejaw pozainformacyjnych operacji wywiadowczych." jest dla przykładu informacja, że FAPSI zlikwidowało pewnego naukowca jak w filmie "Mroczny Rycerz", który był fizykiem kwantowym wyłącznie dlatego, że posiadał zbyt duże wykształcenie i znajomość fizyki kwantowej. Został zamordowany bez wyroku. Nie jest więc tak, że skoro powszechnie istnieje czas i każdy jako tako wie o dwóch światach, to istnieją prawa lub jest możność ochrony takiej przestrzeni a nawet istnieją realne konsekwencje, które mogą sprowokować państwo do eliminacji. Należało by apodyktycznie przyjąć, że państwo może wyeliminować bezprawnie dowolną jednostkę (kwantyfikator szczegółowy) i grupę ludzi (kwantyfikator ogólny). Nie podlega ona żadnemu prawu a prawo gwarantuje armia a nie policja w Państwie. Stąd też możliwe eksperymenty na ludziach i eksploracja przestrzeni nadksiężycowej przez armię, są to działania bezprawne. Dodatkowo należy uważać, aby nie narażać się na tzw. "Gang stalking" czy masowe formy mesmeryzmu, narażenia na informacje podprogowe. Należy mówić otwarcie, szczerze, od serca i wyrażać się pełnymi zdaniami aby uniknąć nieporozumień, okazywać zrozumienie dla niewiedzy. Psychiatria dzisiaj pełni te samą funkcję co kiedyś inkwizycja, jest to straszak i zarazem forma ostracyzmu, złagodzenia kary, wora pokutnego. Ludzie nie są mili, istnieje nieprzerwane może przemocy. Większość chorób psychicznych to ludzie zdiagnozowani pod kątem "doświadczania przemocy" i często ta przemoc wymusza na nich różne zachowania. Zaprzestanie używania przemocy, kategoryzacji (gr. kategoryzować tj. stawiać zarzut prokuratorski) zwykle otwiera im rozum i intelekt. Grożba blokuje myślenie. Vitam Impendere Vero! Mateusz M. Czerniawski.
  5. Wiem, jak rozwiącać problem morderstw na cywilach w Polskiej Policji oraz pedofilii, jak w przypadku pedofili z Bytomia skazanych na 4 lata więzienia na nastoletnich dziewczynach. W wojsku od wielu lat jest osobny sąd dla osób wojskowych, a za czasów Piłsudskiego istniał jeszcze specjalny "krawy" kodeks, który mimo zamordyzmu w Młodej Polsce, trzymał umiarkowany reżim: i ład w Policji. To niesławny kodeks karny wojska polskiego z którego to możemy wyczytać ciekawe rzeczy. Przez ten kodeks na śmierć został skazany Witold Pitelecki oraz wielu ludzi działających w AK. Oczywiście działalność w AK nie wyklucza późniejszej pracy w komunistycznej infrastukturze, co jest pewną aporią dla IPNu w związku z odbieraniem emerytur. Gdyby taki kodeks obowiązywał to z pewnością moglibyśmy uniknąć wielu śmierci, niezdyscyplinowania, zażywania narkotyków przez Policję, brak szacunku dla religii/światopoglądu/filozofii innych. Fundacja Panoptykon nie musiała by wówczas pisać o tzw. "Doppelstadt", gdzie służby bezkarnie inwigilują obywateli. Także z pomocą dronów z termowizją, prześwietlającą budynki. Tak i podobnie maszynyści PKP są prawnie zobowiązani pod rygorem prawnym idealnie wymierzyć gdzie zatrzymać pociąg na peronie. Również i księgowi są obarczeni odpowiedzialnością karną, osobnym kodeksem. Gdyby jednak utworzyć inną instytucję daleką od ABW, BSW, Prokuratury Rejonowej działającej na podobnej zasadzie co Rzecznik Praw Obywatelskich, lub zostawić te sprawy Prokuraturze Wojskowej która nie współpracowała z danymi funkcjonariuszami i wiadomo, że nie obstawi się tejże jakimiś kolegami z studiów czy z pracy... widzę realną szansę powodzenia na poprawę sprawności aparatu państwowego. Kodeks Karny Wojska Polskiego przewiduje nie tylko karę śmierci po prostu, ale karę śmierci za brak dyscypliny i nie oddanie salutu przełożonym. Niektórzy marzą o strzelaniu do Policji, ale po co to robić skoro wystarczy pluton egzekucyjny? Oczywiście nie w postaci sądów kapturowych czy najmowanych oskarżycieli. Policjanci suma sumarum i tak są obarczeni ryzykiem śmierci zawodowej a przywrócenie kary śmierci dla osób mundurowych nie było by niczym dziwnym, szczególnie w przeddedniu zbliżającej się wojny: gdy są gotowi kolaborować z wrogiem publicznym takim jak ustrój koministyczny, bolszewicki, krajami takimi jak Rosja z którego to kaca 89roku, się nie wyleczyli i niechętnie usuwają pomniki przyjaźni polsko-radzieckiej jak czytami na stronie np. "lewicanarodowa". Dużą sympatie do ustrojów totalitarnych w tym komunistycznych przejawiają tzw. korwiniści a sama karykatura Marszałka również zachwala socjalizm. Szczególnie ten chiński czy północnokoreański, a także socjalizm hitlerowski. Czy tak naprawdę im tęskno do czasów gdy Koreę Północną odwiedzał gen. Jaruzelski? Wygląda na to, że tak się sprawy mają. Która partia więc zgodziła by się na ten postulat? Ja prywatnie jestem za endencją i jestem centrystą lub prawicowcem, cenie sobie wolność a nie socjalizm. Głosowałem jednak na "Nową Lewicę" z nadzieją na większą emancypację praw kobiet, tak się jednak nie stało. A nawet mam wrażenie, że do tej lewicy - powtarzając za Kaczyńskim - zawsze można doczepić SLD czy jakieś inne formy komunizmu oraz komunistów. Raczę przypomnieć, że mimo eliminacji starego kontrwywiadu przez Macierewicza, który doprowadził przez ujawnienie informacji niejawnych wielu agentów działających dłużej niż od 89roku, to zagrożenia są: § Czy kontrwywiad mścił się na ludziach deklarujących swoją przynależność do PiS? § Czy Smoleńsk to działania ludzi mszczących się na PiS, za destabilizację kontrwywiadu, tzw. dywersja. Przykład znany: zdradzony Sosnkowski próbuje działać dla bolszewików, mimo oddania dla kraju. W efekcie kończy tragicznie. § Czy alternetywą dla totalitaryzmu jest wyżej przytoczone zagadnienie? W okresie gdy kkWP istniał, poza ogólną sanacją i zwalczającą się endencją, w korzeniu istniało także zwierzchnictwo gen. Sikorskiego, który posiadał kontrwywiad. Wielokrotnie zdarzało się, że osoby zadeklarowane za Piłsudskim ginęły w dziwnych okolicznościach i często z brakiem poszanowania dla ich praw. Jednak lepiej kończyli Ci, którzy byli za Sikorskim. Obu panów miało specjalne obozy np. Berezę Kartuską, która jest dosyć znanym zagadnieniem. Tam trafiali często przeciwnicy polityczni obu Panów. Rozkład sił jednak w okresie Młodej Polski to nie było 1/3: część chrześcijańska, część dla sanacji, część dla reszty. Ciężko było powołać rząd. Jednak jakoś tak lepiej się żyło. Na ludziach ciążyło powszechne akceptowanie kultury osobistej i poczucia obowiązku, patryjotyzm. Co zrobimy za 20 lat jeśli nie podporządkujemy sobie Policji? Kolejna recesja, czyli zadłużanie Polski i jej upadek godospodarczy, wykupowanie kawałek po kawałku... i rozbiory? Są ludzie gotowi oddać życie za kraj, ale też tacy gotowi ten kraj sprzedać.
  6. czernm20

    O trancendencji

    Siema. Trochę czytałem Schopenhauera, Whiteheada oraz o asocjacjoniźmie (atomiźmie psychologicznym, tj. Hume, Lock, William James etc.) i słuchałem wykładów z "Jiddu Krishnamurti Fundation Trust", bo ten ostatni nic nie czytał; nie pisał książek (są raczej tylko transkrypcje jego wykładów). Mam kilka materiałów. W gruncie rzeczy wychodzi na to samo, że istnieje jakaś wola alias jednia Plotyńska, istnieje jakaś siła stwarzająca świat czy Bóg/demiurg, który sam siebie stwarza causa sui, co powoduje że otrzymujemy zgodność z mitem: greckie słowo na opowieść, mythos w skrócie mit. Tutaj w ramach logosu, pojawia się możliwość transcendencji i w zależności od koncepcji metafizycznej jest to różne w opisie, ale sprowadza się do tego, że w pewien sposób każdy z tych poglądów jest synkretyczny. Oddzielone od siebie społeczności tworzą koncept jednego Boga w tym samym czasie, dla egzemplifikacji to niech będzie: orfizm, chrześcijaństwo, stoicyzm. Być może jest to związane z położeniem gwiazdy polarnej, jak można wnioskować z Carla Gustava Junga opisującego tzw. rok Platoński. Jednak jest to dosyć płytkie spostrzeżenie i w gruncie rzeczy, trudno takie uznać za prawdziwe jak i samego Junga: przecież jak wielu, sypiał on z pacjentkami. There is only one fear You cannot understand yourself according to Freud or Jung, or according to me. Other people's theories have no importance whatever. It is of yourself that you must ask the question, is fear to be divided into the conscious and subconscious? Or is there only fear which you translate into different forms? There is only one desire; there is only desire. You desire. The objects of desire change, but desire is always the same. So perhaps in the same way there is only fear. You are afraid of all sorts of things but there is only one fear. - Jiddu Krishnamurti. u Schopenhauera znanego z dzieła, którego nie napisał i pochwały samobójstwa, której nie czynił oraz bycia nieuporządkowanym życiowo, co rozmija się z faktami biograficznymi mamy doczynienia; o ile nie czytamy rękopisu niesławnej erystyki, z trzema możliwościami osiagnięcia tej transcendencji. Jednak żaden z autorów nie tłumaczy właściwie do końca czym ona jest. Dla Schopenhauera świat fizyczny nie jest materialny, zawiera się on między immanentną wolą metafizyczną a transcendencją domniemaną jako dobro. Dla Krishnamurtiego sprawa wygląda zgoła podobnie: Freedom from The Know, fragment Most of our lives are outwardly disciplined by the demands of society, by the family, by our own suffering, by our own experience, by conforming to certain ideological or factual patterns - and that form of discipline is the most deadening thing. Discipline must be without control, without suppression, without any form of fear. How is this discipline to come about? It is not discipline first and then freedom; freedom is at the very beginning, not at the end. To understand this freedom, which is the freedom from the conformity of discipline, is discipline itself. The very act of learning is discipline (after all the root meaning of the word discipline is to learn), the very act of learning becomes clarity. To understand the whole nature and structure of control, suppression and indulgence demands attention. You don't have to impose discipline in order to study it, but the very act of studying brings about its own discipline in which there is no suppression. In order to deny authority (we are talking of psychological authority, not the law) - to deny the authority of all religious organizations, traditions and experience, one has to see why one normally obeys - actually study it. And to study it there must be freedom from condemnation, justification, opinion or acceptance. Now we cannot accept authority and yet study it - that is impossible. To study the whole psychological structure of authority within ourselves there must be freedom. And when we are studying we are denying the whole structure, and when we do deny, that very denial is the light of the mind that is free from authority. Negation of everything that has been considered worthwhile, such as outward discipline, leadership, idealism, is to study it; then that very act of studying is not only discipline but the negative of it, and the very denial is a positive act. So we are negating all those things that are considered important to bring about the quietness of the mind. Thus we see it is not control that leads to quietness. Nor is the mind quiet when it has an object which is so absorbing that it gets lost in that object. This is like giving a child an interesting toy; he becomes very quiet, but remove the toy and he returns to his mischief-making. We all have our toys which absorb us and we think we are very quiet but if a man is dedicated to a certain form of activity, scientific, literary or whatever it is, the toy merely absorbs him and he is not really quiet at all. The only silence we know is the silence when noise stops, the silence when thought stops - but that is not silence. Silence is something entirely different, like beauty, like love. And this silence is not the product of a quiet mind, it is not the product of the brain cells which have understood the whole structure and say, `For God's sake be quiet; then the brain cells themselves produce the silence and that is not silence. Nor is silence the outcome of attention in which the observer is the observed; then there is no friction, but that is not silence. You are waiting for me to describe what this silence is so that you can compare it, interpret it, carry it away and bury it. It cannot be described. What can be described is the known, and the freedom from the known can come into being only when there is a dying every day to the known, to the hurts, the flatteries, to all the images you have made, to all your experiences - dying every day so that the brain cells themselves become fresh, young, innocent. But that innocency, that freshness, that quality of tenderness and gentleness, does not produce love; it is not the quality of beauty or silence. That silence which is not the silence of the ending of noise is only a small beginning. It is like going through a small hole to an enormous, wide, expansive ocean, to an immeasurable, timeless state. But this you cannot understand verbally unless you have understood the whole structure of consciousness and the meaning of pleasure, sorrow and despair, and the brain cells themselves have become quiet. Then perhaps you may come upon that mystery which nobody can reveal to you and nothing can destroy. A living mind is a still mind, a living mind is a mind that has no centre and therefore no space and time. Such a mind is limitless and that is the only truth, that is the only reality. Dlaczego stwierdzam, że podobnie? Używając metalogiki, czyli zdań złożonych opisowych już tłumaczę: tak, u Schopenhauera jest bezczas nawiązujący do greckiego rozumienia czasu jako "aion, kairos, chronos" i idee są poza czasem jak u K., jednak podobnie jak i on, obu zakładają że czas płynie ad infinitum wstecz. Mamy więc logiczne dysjunkcję, ale brak odniesienia do rzeczywistości. Więc można przyjąć metafizycznie, że czas istniał od zawsze bądź, że czas zaistniał gdy już mógł: jak wtedy gdy razem z Chronosem, urodził się Fanes, pęd życia. Pytanie retoryczne: Istnieli jednak wcześniej Bogowie? U Schopenhauera jest więc zachęta do zgłębiania sztuki, bycia geniuszem oraz moralnego heroizmu: zostania altruistą; świętym. Ten ostatni koncept przypomina Kantowski dowód na istnienie Boga z moralności, ten pierwszy koncept dotyczy szeroko pojętej twórczości a geniusza i tak nikt nie zrozumie. Kto wie jaki geniusz może osiągnąć transcendencje i co właściwie to oznacza? A jak Wy rozumiecie ten geniusz? Dla Schopenhauera bycie geniuszem charakteryzowało się przez nonkonforizm wobec autorytetów, słabą pamięć oraz umiejętność tworzenia wzorców w zamplifikowanym tempie. Podjął on taką charakterystykę na przykładzie swojej pierwszech pracy o kolorach, gdzie wraz z Goethem wdał się w spór z Netwonem o naturę pryzmatu. Goethe zajmował się farbą, jednak w opinii publicznej spór wygrał Netwon. Schopenhauer jednak jako jego skrzydłowy z swoją pracą zachował się w biblioteczce Goethego, o czym informuje nas sam zainteresowany. Wiadomo, że Schopenhauer nie mógł uważać siebie za geniusza, jednak takie mniemanie spewnością o kimś podzielał, być może to właśnie Goethe, Kant i Platon ten geniusz ucieleśniali wraz z Jezusem i Buddą, osiągając transcendencję. Jednak nie tylko oni, bo jako kompatybilista łączący koncept wolnej woli z determinizmem nie uszedł on uwadze Einsteina, który go lubił parafrazować, też czytał Bhagavad Gitę a na dodatek w wieku 16 lat przeczytał Krytykę czystego rozumu. JEST TO DZIEŁO, UCHODZĄCE ZA PROBIERZ UMIEJĘTNOŚCI ROZUMIENIA TEKSTU NA POZIOMIE OLIMPIJSKIM. Tak więc Schrödinger z Einsteinem czytali, Schopenhauera. Jednak u Schopenhauera, który przecież rozważał naturę światła o ile dobrze pamiętam, jest mowa o "cieplikach" a więc fotonach odpowiadających falą podczerwonym ale też o falach światła. Czy to nie takie rozważania mogły naprowadzić Einsteina na dualizm natury światła? Więcej, Schrödinger ponoć na podstawie natury woli, stworzył i rozjaśnił pojęcie genomu. Jednak nie za bardzo było wiadomo, gdzie ten genom się znajduje. Odkrywcy modelu cząstki DNA, czytali Schödingera i można powiedzieć, że swój trud i odkrycie zawdzęczają poprzednim badaczom. A przecież to wszystko wydawać by się mogło: wiedza religijna. Sam Krishnamurti jednak nie wierzył ani w buddyzm, ani teozofię, ani guru, ani stereotypy. Poucza on, że medytacja to nie jest forma religijnej modlitwy, a specjalnego rodzaju ćwiczenia. Ludzie myślą, że medytacja to rytuał religijny który sprawi, że siedząc zdobędziemy się na jakieś mistyczne doświadczenie, bądź uspokoimy się i w ten sposób będziemy praktykować zen. To blaga. Tu opis medytacji: So we are asking: what is meditation? And why one should meditate? Is it natural? Natural - you understand? Like breathing, like seeing, like hearing. Is it natural? And why have we made it so unnatural? Taking postures, following systems - Buddhist meditation, Tibetan meditation, Christian meditation - you understand? The Tantra meditations - you don't know them, perhaps, some of you may know, and the meditations set by your favourite guru - right? We are asking aren't all those really abnormal? Right? Are you following? Why should I take a certain position to meditate? Why should I practise, practise, practise, to arrive where? You understand my question? To follow a system: twenty minutes in the morning, twenty minutes in the afternoon, twenty minutes in the evening, to have a quiet mind? Having achieved a little quiet mind I can go off and do other mischief all day long. These are actual facts I am telling you. Is there a way of meditating which is none of these things? You understand my question? Up till now we say meditation is to quieten the mind, first, to have a mind that is capable of observation. To have a mind that is completely centred - right? Completely concentrated - right? So that there is no thought except one thought. Right? One picture, one image, one centre upon which you are looking - right? I don't know if you have gone through all this? The speaker has played with them. For half an hour for each of these meditations, ten minutes, five minutes and they meant nothing. So you have to go into this question: who is the controller and the controlled? You understand? Are you getting tired? Our whole life, if you observe is this: controlling and not controlling. Right? I must control my emotions, I must control my thinking. I can only control my thinking by constant practice. And to practise I must have a system. The system implies a mechanical process, making the mind mechanical, more and more and it is already mechanical now but we want to make it much more so that it gradually becomes more and more dull. We go through all this - right? Why? If you are meditating according to TM - right - or according to somebody else, why? Because you want to have an experience either through drugs, and you know drugs do you harm, therefore you put that aside, but by practising something you will experience something else - right? I do not know if you have all gone into the question of experience; why human beings are demanding experience. Either the mind is asleep, therefore experience means a challenge - right? Or the mind is awake and therefore doesn't need an experience. I don't know if you are following this? So you have to find out if your mind is asleep, or bored with the experience that you have, sex, drugs, and all the rest of the experiences, you want something far beyond all that. Because you are always craving for experience, more delightful, more extravagant, the more communicable and all the rest of it. Why does the mind demand experience? Ask yourself please. There is only one thing: a mind that is very clear is free from all entanglements of attachments and so on, such a mind is a light to itself - right? Therefore it doesn't want an experience, there is nothing to experience. You cannot experience enlightenment. The very idea of experience, it is such a stupid thing to say, "I have achieved enlightenment" - it is really dishonest. You cannot experience truth because there must be an experiencer to experience - right? If there is no experiencer there is no experience at all. I wonder if you see that? But we are attached to our experiencer and therefore we are always asking more and more and more. So meditation generally as is accepted now, is the practice of a system, breathing properly, sitting in the right position, the lotus position or whatever position you take, wanting or craving for greater experience, or the ultimate experience - right? This is what we are doing. And therefore all that is a constant struggle - right? A never ending struggle. This never ending struggle which is hoping to end all struggles. You understand? Look what we have done. I am struggling, struggling, struggling to end struggling, which is sometime in the future. Right? See what tricks I have played on myself. I am caught in time - right? I don't say, "Why should I struggle at all?" If I can end this struggle that is enlightenment. You understand? To have no shadow of conflict. But we do not want to make all those efforts. We are caught in time - right? And to be free of time is to be free to have pure observation, and then the mind becomes extraordinarily quiet. You don't have to make the mind quiet - you understand? If you end all conflict the mind naturally becomes quiet. And when the mind is absolutely silent, without any movement of thought, then perhaps you will see something, perhaps there is something sacred beyond all words. And this man has sought everlastingly, something that is beyond measure, beyond thought, which is incorruptible, unnameable, eternal That can only take place when the mind is absolutely free and completely silent.
  7. czernm20

    Muzyka sfer niebieskich

    Szamani też potrafią z pomocą mistyki poznawać właściwości roślin, rozmawiać z nimi oraz przez to znajdować w roślinach leki na określone choroby. Potrafią też telepatycznie się zwoływać. Jednak ja mam na myśli indukcję o której pisał bodajże materialista Lukrecjusz, że skoro drobinki kurzu unoszą się w powietrzu w formie kulistej, to również planety będą się w ten sposób zachowywać jako zbudowane z kurzu. Dalej, zobacz na zdjęcia kryształów. Te zawsze się replikują zgodnie z opisaną przez Platona zasadą, narastają jako trójkąty. W ziemi te kryształy też przyjmują kształt brył Platońskich. Ogólnie to unikam argumentów ad hominem, ad personam i ad absurdum. Platon w "Timajosie" pisał: kto podałby inny obraz świata i wytknie nam błąd, będzie naszym przyjacielem. Skoro wiesz czym jest filozofia, to pewnie znasz słynny przykład z Diogenesem i kurczakiem? "Oto jest człowiek Platona" miał powiedzieć "Szalony Sokrates", na definicję Platona, że "człowiek to jest istota dwunożna...". Filozofia przyrody była wtenczas zaawansowana, jednak materialiści marksistowscy zrobili z Demokryta z Abdery swoje bóstwo jak i z Lukrecjusza. Trzeba wyzwolić się wreszcie z piętna jakie nałożyły na nas książki PRLu. Bardzo zaskakuje ludzi fakt, że Platon był metafizycznym realistą, że... używał indukcji. Pracował z realnymi przedmiotami wyłącznie. A też, że kartezjanizm wyrasta z scholastyki a obie filozofie są także metodą filozoficzną, z której wyrasta drzewo nauk. Jak to Hobbes wdał się w spór z Kartezjuszem, że Kartezjusz udoskonalił dowód na istnienie Boga, który to obalił Kant a ten był protestantem (ale podał własny). Na sam koniec chciałbym ad vocem, dodać: czy Pitagoras słyszał muzykę sfer niebieskich? Tak. Kopernik nie miał problemu, aby te jego teorię rozważać. Miał do tego prawo, jako kanonik. Pomylił się jednak w obliczeniach a sam korzystał z pomocy kolegów, pism Arystarcha z Samos i powziął się na system Ptomeleusza. Ten oto system pozostał niewzruszony, bo Kopernik nie podołał. Jednak wielkim uczonym jest, nie zajmował się wyłącznie astronomią. Był filozofem, jak inni. Uczył się filozofii na uniwersytecie a za naukę zapłacił, aby móc pisać traktaty. Ja też zapłaciłem sporo. A jednak Platon mówi nam, poprzez pismo: filozofia jest za darmo i dla każdego.
  8. Jak zapatrujecie się na to, aby połączyć poglądy Pitagorasa, Cycerona bądź Demokryta z istnieniem dziewiątej planety? The Ninth Planet: Unveiling the Secrets of the Dark Celestial World in Our Solar System The hidden planet is possibly lurking in our solar system, just waiting to be discovered. Planet Nine, the hypothetical ninth planet, may be orbiting out past Neptune, in or just past the Kuiper Belt. While the dark planet gives off no signals we can detect, observing the heat from those moons may be a way to finally spot Planet Nine. But let’s start first with what even is the Planet Nine? There’s been a hypothesis floating around for a few years that there might be a ninth planet in our Solar System. Planet Nine is unnamed, unconfirmed, and unknown. We haven’t been able to detect it, and we don’t even know for sure that if we did spot it, it would even be a planet. It might be a special kind of black hole, or be made entirely of dark matter. The Discovery: The tale of the Dark Planet began with a series of puzzling observations and anomalies in the gravitational dance of distant celestial bodies. Astronomers, armed with powerful telescopes and cutting-edge technology, embarked on a quest to decipher the gravitational puzzle that hinted at the presence of an unseen player in our cosmic neighborhood. After years of meticulous research and analysis, the revelation came: a dark and mysterious planet, lurking on the fringes of our solar system, challenging our preconceived notions of the planetary order but does the planet even exist? The researchers proposed that the so-called Planet Nine isn’t a planet at all. Instead, they suggest that the solar system could be home to one of the universe’s earliest black holes: a primordial black hole. Now, Harvard scientists have proposed a way to determine, once and for all, whether Planet Nine actually could be a black hole or just an ordinary planet. Characteristics of the Dark Planet One of the most intriguing aspects of the Dark Planet is its apparent invisibility to traditional observation methods. Unlike the well-lit giants of our solar system, the Dark Planet seems to absorb almost all incoming light, rendering it virtually undetectable through conventional telescopes. This unique property has prompted scientists to question the nature of its surface and the materials that shroud it in darkness. The Dark Planet’s size and mass remain elusive, adding to the mystique that surrounds it. The gravitational influence it exerts on nearby objects suggests a substantial mass, but the precise measurements continue to elude astronomers. The lack of reflective surfaces challenges our understanding of planetary composition, leaving scientists to speculate about the exotic materials that may make up the enigmatic world. Formation and Origins The origins of the Dark Planet remain a subject of intense speculation and debate within the scientific community. Some researchers propose that it might be a captured rogue planet, a celestial wanderer from another star system that found itself ensnared by the gravitational pull of our sun. Others argue that it may have formed within our solar system under unique circumstances, possibly as a remnant from the early stages of planetary evolution. The scarcity of observational data makes it challenging to conclusively determine the Dark Planet’s origins, fueling the excitement and intrigue surrounding this cosmic enigma. Astrophysicists and planetary scientists are eager to unlock the secrets held by this elusive world, as its formation story promises to unveil new chapters in our understanding of the solar system’s dynamic history. Unraveling the Dark Secrets The discovery of the Dark Planet has prompted an intensified effort in the scientific community to probe its mysteries further. Plans for future space missions equipped with advanced instruments and telescopic observations are underway, aiming to pierce through the darkness and unveil the secrets of this celestial enigma. These missions aspire to explore the Dark Planet’s atmosphere, composition, and magnetic field, providing unprecedented insights into its nature and contributing to a deeper understanding of the solar system’s complexity. Implications for Planetary Science The existence of the Dark Planet challenges the conventional wisdom of planetary science and prompts a reevaluation of our models of planetary formation and evolution. Its unique properties and elusive nature force scientists to expand their theoretical frameworks, exploring the possibility of new planetary categories and exotic compositions. The Dark Planet’s presence may hold the key to unlocking a deeper understanding of the diversity within our solar system and the broader implications for planetary systems throughout the cosmos. Dziewiąta Planeta, która zastąpi Plutona może być czarną dziurą. Chciałbym wiedzieć jak ten obiekt będzie się nazywał: zamiast greckiego Pluton, to Hades? Niburu? Uroboros? Papież pisał w ten sposób, że nazywając jakąś rzecz, stajemy się jej właścicielami i zniewalamy te rzecz, tak jak Adam zniewolił świat dając wszystkiemu imię. Franciszek odwołał się tym samym do tradycji, bo to o czym napisał czytałem już 10 lat temu. Gdyby kogoś to interesowało, to podam źródło. Oczywiście to znane jest. Pitagoras pisał chociażby o sferach niebieskich, tak jak i Mikołaj Kopernik. Pitagoras moim zdaniem w swoim modelu świata zawarł koncept barycentrum, ponieważ planety nie krążą wokół Słońca a dookoła środka ciężkości, który to razem z uwzględnieniem Jowisza znajduje się poza Słońcem. Pitagoras jednak w swoim modelu zawarł koncept przeciwwagi, to może być chociażby ten obiekt. Demokryt też pisał o "innych kosmosach" gdyż różnie rozumiano to słowo: raz jako świat dookoła a innym razem pojęcie u danego filozofa oznaczało jak w tym wypadku inne układy planetarne. Chociażby u Cycerona czy u Heraklita z Efezu znajdujemy zaawansowaną kosmologię. Arystoteles, który sam wolał koncept Ptomeleusza aniżeli Arystarcha czy Pitagorejczyków o których wspomina Schopenhauer i Kopernik, pisał o "rzeczywistości nadksiężycowej i podksiężycowej". Warto przypomnieć, że koncept hypokeimenonu, który może też być rozumiany jako poruszany w Metafizyce tzw. eter, to nic innego aniżeli koncepcja grawitacji Einsteina, która została udoskonalona pod koniec XIX wieku tj. teoria eteru. Już Platon pisał, że czas jest wymiarem przestrzennym, o spinie cząstek, o właściwościach kryształów, które składają się z trójkątów a z których to składa się wszystko inne (np. kwarki). Neoplatonicy jak Roger Penrose rozwijają te koncepcje. Wiele rzeczy to wynik mielenia tego przez tysiąclecia a nie lata, ludzie zapominają, że Heraklit z Efezu był nie tylko nauczycielem semantyki, ale też astronomem. Pisał: ten sam ogień (Słońce), ciągle stwarza się na nowo i wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie (stwarza się tj. płonie, jest to nowa forma obiektu). Niestety co dokładnie wiedział, nie wiadomo. Zachowały się tylko 144 fragmenty jego autorstwa. Podobnie u Demokryta. Pitagarasa dzieła oraz jego uczniów nie zachowały się, nie mniej omawia te Proklos bardzo szczegółowo. Ponoć Pitagoras był przyjacielem Heraklita z Efezu, ale ten drugi tak bardzo chciał nie przyznać mu racji w formuowaniu zdań, jako piewca stoicyzmu oraz cynizmu, że wiedząc jak bardzo go to rozjuszy gdy Pitagoras na samym końcu napisał w swoim boskim autorytecie: klnę się na Bogów, że nie spotka się z krytyką ten mój traktat "O naturze (gr. fizyka)" to Heraklit napisał: Nienawidzę poetów. Pitagoras był przywódcą oszustów. Tym samym skrytykował Pitagorasa, a uczynił to tylko po to, aby wykazać, że miał rację. I tylko dlatego, że tamten napisał, że jego traktat nie spotka się z krytyką. Natomiast wszystkie dzieła Platona zachowały się, ale w średniowieczu głównie znany był Timajos, gdzie jest mowa o spinie oraz naturze wszechświata. Źródło: https://medium.com/@texq.yk/the-ninth-planet-unveiling-the-secrets-of-the-dark-celestial-world-in-our-solar-system-9d268dc77d4d
  9. czernm20

    Pytanie ad vocem hymnu isis

    Przepraszam Cie. Nie ma o czym mówić. Nie musisz dażyć tych ludzi nienawiścią. Bardziej przeraża mnie totalitaryzm i postprawda, niż szczere słowa człowieka, który ceni sobie wolność. Platon w usta Sokratesa włożył bardzo popularne zdanie, ponieważ szkoda mu go było biednego gdy sykofanci wykupieni przez polityków w Atenach go skazywali na śmierć. Oskarżając o demoralizację i nastając na jego cześć (gr. doksa). To zdanie brzmiało: jeżeli nie wiem, to nawet nie wydaje mi się, że wiem i mówię: nie wiem. Tak samo też nie wiem co słuszne aby zgodnie z etyką konformisty przyjąć za radę, co należy, co powinno się. Elzenberg pisał o powinności, Wolniewicz. To jednak było kiedyś. Dalej, zasady muszą wpierw być ustalone jako obyczaj gr. nomos, później jako prawo, konwencje. Są złe obyczaje oraz dobre obyczaje. Złym obyczajem będzie oskarżanie kogoś za pieniądze... tak jak to czyni sykofant. Trzeba z nimi, niby z cieniami walczyć. Platon jednak zawiódł, bo sam trafił do niewoli na pewien czas wedle niektórych źródeł u jednego tyrana. Sam wówczas przyznał się do błędu.
  10. czernm20

    Pytanie ad vocem hymnu isis

    Możesz powołać się na Święte Prawo Gościnności i przenocować jako wędrowiec w każdym meczecie. Nie możesz jednak zaczepiać tych ludzi na ulicy, przybywając do ich kraju nosić krótkich spodenek. Jan Paweł II przybywając do Legnicy wspominał na lotnisku, że Mongołowie w Bitwie pod Legnicą byli to Muzułmanie oraz przestępcy. Oczywiście jednak jak się okazuje, Papież mówi co innego na wiecach a co innego na papierze, takie samo działanie miał Roman Dmowski: polityk wybitny. Jest takie prawo w Koranie. Możesz też równie dobrze powołać się na Arystotelesa, Jezusa i mistyków muzułmańskich. W gruncie rzeczy wyznają oni solipsyzm w tych krajach, idealizm Berkeleyowski z demiurgem w postaci Allaha. Wierzą w zmartwychwstanie ciał, ich religia sprowadza się do modlitwy oraz dobrych uczynków, za które w przyszłym życiu zostaną wynagrodzeni wraz z chrześcijanami i żydami, czyli tzw. "ludziami księgi" o których wspomina Koran. Nie wierzą, że Jezusa ukrzyżowano i nie uznają konceptów soborowych, hipostazy trójcy świętej. Mahomet co prawda ożenił się z dziewczynką, ale prywatnie sądze, że kiedyś kobiety się w ten sposób rezerwowało ponieważ też płacono za nie pieniędzmi za ich dziewictwo (podobny przykład u Mickiewicza, Sienkiewicza: Danusia, Zosia). Sama Maria też była dziewicą i wspomina o tym Koran. Chrześcijanie powołują się na apokryf. Filozofia jest specyficzna, logika daje nam wgląd w strukturę języka. Widać, że zdania które napisałem są spójne oraz proste w odbiorze. Sprawa dotyczy raczej definicji, czyli ekwiwalencji. Korzystam tu z metodologii Edmunda Husserla z Badań logicznych. Właściwie to dosyć proste, trzeba wypowiadać się jednoznacznie i nie zmieniać w trakcie dyskusji definicji pojęć, których się używa.
  11. czernm20

    Pytanie ad vocem hymnu isis

    Oczywiście masz rację, że wenus oraz księżyc w zależności od kontekstu piszemy małą literą, także też dopuszczalne wedle zasad jest spolszczanie obcych nazw i nazwisk: Volteir, Wolter, George, Jerzy. Muzułmańskie prawo gościnności oraz szacunek do Świętych Ksiąg takich jak Biblia oraz Tora, są podstawą do okazywania szacunku innym religiom wyznającym Allaha/Elohim. To zabawne, że znając tysiące złotych zasad i tak trafisz na kogoś, kto zniszczy cały ciąg znaków oraz dołoży własne błędy logiczne, których nie przepracował. Niestety, jeżeli widzisz, że jedne zasady istnieją a inne nie istnieją, to nie musisz takich zasad które nie istnieją przestrzegać. Pytanie tylko, czy takie oczernianie prowadzi do zauważenia błędów logicznych, przekładających się na etykę? Oczywiście, jest to problem filozoficzny. Wenus oraz księżyc na fladze symbolizują pokonanie zła, czyli ciemności (światłość jest rozumiana jako dobra). Dla muzułmanów złem jest to, co sprzeczne jest z zasadami w Biblii. Potępiając innych i wytykając muzułmanom zło w postaci prowadzenia wojny, sam prowadzisz politykę. Jednak jest to krótkoterminowa perspektywa.
  12. Szanowni, czy nie jest tak, że wszelkie przejawy Islamu w serwisie YouTube np. automatyczne blokowanie kont, które udostępniły by treści w stylu "My Ummah, Dawn Has Appeared" bądź inne a nie blokowanie Hymnu Prus, jest przejawem polityki obranej przez USA? No bo przecież teraz jawnie USA wspiera w swoich działaniach Mosad oraz Izrael. Blokowanie treści w sposób proizraelski odbieram jako atak polityczny, a nie taki, który rzeczywistoście zapewnia bezpieczeństwo. Jest taki termin w polityce jak niem. "Doppelstadt", które to świadczy o użyciu greckiego "polemosu" wobec osób uważanych za niewolników/dyskryminowanych. W ten sam sposób stosuje się podwójne standardy prawne wobec osób o niektórym wyznaniu, nawet takich niemających nic wspólnego z Izraelem. Piosenka i sam koncept zawartych w hymnie islamskim w rzeczywistości opowiada o walce dobra ze złem, o tym jak nastaje światłość i na niebie widnieje róg w postaci księżyca najczęściej obok którego jest wenus. Wracając do Starego Testamentu znajduje wiele dziwnych fragmentów, które są bliskie motywowi zawartemu w hymnie (który jest nielegalny w wielu krajach). Fragment Biblii: "Kto jest za Panem do mnie!" "Każdy z was niech przypasze miecz do boku. Przejdźcie tam i z powrotem od jednej bramy w obozie do drugiej i zabijajcie: kto swego brata, kto swego przyjaciela, kto swego krewnego" mówi Mojższesz, który zszedł właśnie z góry i próbuje wprowadzić dekalog w życie. Film w rozumieniu etiudy, przygotowałem z wybranymi symbolami dotyczący tego zagadnienia: https://youtu.be/sIV4Vfah6V8
  13. Szanowni, tu już nie chodzi o słynne "wiem, że nic nie wiem" którego nie powiedział Sokrates w Apologii napisanej przez Platona. To nie o tym, że Gorgiasz nie mówił nic na temat solipsyzmu, ani o tym, że Darwin nie był ateistą a protestantem i zwolennikiem Hegla. Są to zwyczajne próby likwidowania źródeł nam danych. O tym w filmie dyskutuje osobiście i tłumaczę najważniejsze zdanie w filozofii, które zwykle studentom przedkłada się jako "byt jest, niebytu nie ma" a samego Parmenidesa jako homoseksualistę, który żył z Zenonem z Elei. https://youtu.be/PXZS8L2QDl0?feature=shared
  14. Sienkiewicz to chyba pisał o tym, że Danusia miała 12 lat jak chciała zostać żoną Juranda... niech ktoś mi to wytłumaczy? Czy to obyczaj, że żona w małżeństwie z rozsądku wcześniej zaślubiała się z mężem? A co do Orzeszkowej, to pamiętam, że w powieści pt. Z pożogi, wspomina o Czerniawskim. Więc jest tam moje nazwisko. Orzeszkowej czytałem coś nie tak dawno, ale nie pamiętam co...
  15. Wydaje mi się, że Ruch Narodowy będzie zawsze istniał, ponieważ każdy chciałby zagłosować na "biało czerwoną". Nie ma to jak czytać na temat generała Hallera, endeka. Na temat Romana Dmowskiego. To są życiorysy prawie szlacheckie.
  16. Był taki kot. Schrödinger cytował Schopenhauera, jak rozumiesz też fragmenty z filmu pt. Openheimer, to znasz nawet Bhagavad Gitę. Ogólnie to sprawdź sobie Ariadne threat, tj. Nić Ariadny. Jest to metoda w informatyce. Dzięki tej programy komputerowe działają sprawnie. Gdyby używały implikacji Heglowskich czy implikacji Marksistowskich, to byłyby zepsute.
  17. Panowie, narodowy socjalizm to lewe ramię. W II RP członkiem partii socjalistycznej był Naczelnik Józef Piłsudski. Proszę zauważyć, że był to system monarchistyczny, a więc nie było jeszcze prezydenta. Na wzór Hitlera, który również należał do partii socjalistycznej — wybrali go protestanci w Niemczech, będący za odrzuceniem władzy Rzymu. Widać to po okręgach, które zbieżne są z procentową ilością głosów oraz wyznaniem. Linia jest równa, tj. ekwiwalentem w wyborach w Niemczech było być protestantem i głosować na Hitlera. Przeciwnikiem Hitlera była Katolicka Partia Centrum. Jej odpowiednikiem w Polsce jest Prawo i Sprawiedliwość. Co do eugeniki, wklejam artykuł z gazety, bawię się czasem w infobrokering: "W Polsce ruch eugeniczny, animowany przez lekarza wenerologa Leona Wernica, kształtował się od początku XX wieku. Szokujący jest fakt, że (do wybuchu II wojny) Polskie Towarzystwo Eugeniczne liczyło około 10 tys. członków. Co gorsza, należało do niego wielu ludzi z elity polskiej nauki. Zgłaszali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych projekty ustaw o sterylizacji niepełnosprawnych i chorych inspirowane ustawodawstwem nazistowskim. A jednak, w odróżnieniu od państw skandynawskich, Szwajcarii i nazistowskich Niemiec, w Polsce wszystkie projekty ustaw eugenicznych zostały odrzucone." Ponoć podczas I WŚ w zaborze niemieckim chciano werbować Polaków ogłaszając wielkie gratyfikację. Nikt się nie zgłaszał, to zaczęto siłą przymuszać ich już nie do armii, ale do obozów pracy i wielu innych rzeczy. Prawica to raczej katolicyzm, racjonalizm, ale nie Hitler. Ten oparł swoje poglądy na Kancie, Heglu i Fryderyku Nietzsche. Wszyscy Ci autorzy były protestantami. Oczywiście jest też i Marks. Tudzież znowu fragment z gazety, tzw. "wycinek z gazety". Arbeit macht krank - und nicht frei! Vor 70 Jahren fand die Befreiung des KZ Auschwitz statt. An den Toren vieler KZ-Stätten fand sich der zynische Satz: "Arbeit macht frei." Heutzutage wird die Arbeit als Sinn des Lebens angesehen. Wir unterscheiden Arbeits- und Freizeit! Das Recht auf Arbeit Karl Marx und Friedrich Engels postulierten 1848 in ihrem Kommunistischen Manifest „das Recht auf Arbeit“. Nachdem Arbeit zuvor erzwungen wurde, sollte es nun ein Recht darauf geben. Dieses Manifest des Rechtes auf Arbeit ist bekanntermaßen nur unter den soziologischen Bedingungen zu verstehen, die Marx und Engels in ihrer Zeit vorgefunden hatten. Es gab ein Elend für die Mehrzahl der Bevölkerung im 19. Jahrhundert in Mitteleuropa, ähnlich dem, wie wir es heute in den Entwicklungsländern und den so genannten Schwellenländern sehen. Marx schreibt allerdings an anderer Stelle seiner monumentalen Schriften: „Die kommunistische Revolution richtet sich gegen die bisherige Art der Tätigkeit, beseitigt die Arbeit. (...) Die bloße Befreiung der Arbeit ist bereits eine Errungenschaft der kapitalistischen Gesellschaft. Der Kommunismus aber kann die „Sorge“ des Bürgers und die Not des Proletariers nur aufheben, indem er „die Ursache beider“, nämlich die „Arbeit“ selber aufhebt. Marx versteht unter „Arbeit“ jene Tätigkeit, die in der Warenproduktion einen Mehrwert hervorbringt oder „Kapital produziert“. Jeśli nie wiecie, to komunizm jak i nazizm swoje wartości czerpią z Prus, a Prusy z Krzyżaków. Tak samo jak Niemcy wypowiedzieli II RP wojnę niesprawiedliwą, tak samo uczynili Krzyżacy wobec I RP. I Rosja robi ten sam zabieg wobec dzisiejszej Ukrainy. Rosja jest krajem lewicowym, krajem hołdującym lewicy narodowej. Proszę zobaczyć na Chiny i Ujgurów (sic!). Tam też jest stosunek bezwzględnie negatywny do tzw. czystości rasowej. Chiny bawią się w totalitaryzm, kult jednostki, zamordyzm. Tak samo KRLD. PRL. III Rzesza, czerwona Rosja tj. bolszewizm. Wszystko co komunistyczne pochodzi z lewego skrzydła i tak samo wszystko co nazistowskie. Reformacja i rewolucja to hasła zbieżne. Zgadza się. Właściwie to nie "skrajna lewica" a lewica. Ta opiera się na Szkole Frankfurckiej, "Dialektyce Negatywnej" która miała opierać się na Freudzie (Żyd, protestant i jego ztępny jest właścicielem Netflixa, a sam Freud to ma więcej z pedofilią wspólnego niż z leczeniem), dalej na Marksie i Heglu, na wypaczeniu dialektyki do granic możliwości, ale już nie w znaczeniu "sztuki dochodzenia we wnioskach do prawdy" ale do "post-prawdy". Budują nowy totalitaryzm w Unii Europejskiej, USA. Hołdują Hitlerowi.
  18. Słuchaj, metalogika to jest inna rzecz. Ja mam stosunek do marksizmu taki sam jak do nowotworów złośliwych, szczególnie względem pojęciowym. Strasznie ciężko wytępić z głowy pojęcia na których bazuje Marks jak np. Absolut. Wszystko co ludziom pasuje w Marksie to rozciągliwość pojęć, na to co się wydaje; wydaje prawdziwe. Skoro jest fałszywa to może wynikać zarówno prawda jak i fałsz. Nie można więc zweryfikować czy dana rzecz jest zgodna z rzeczywistością. To dosyć istotne aby budować swój cały wywód o pewną metodologię. Jeżeli bazujemy na metodzie przez zaprzeczenie, jak to robił Fichte a wcześniej Pseudo-Dionizy Aeropagita to mamy doczynienia z określonym ciągiem implikacji, wniosków żadnych nie będzie. Co najwyżej przyjmemy pewien rodzaj propagandy, kończąc wątki i rozpoczynając nieustannie nowe. Tak robił Hegel, Marks się wiele nauczył. Wiesz, to wydaje się być skomplikowane dla biznesmena, dla osób, które przywykły aby okazywać im szacunek. Natomiast nie ma sensu rozmowa jeżeli nie znasz logiki. Dla mnie logika dwuwartościowa jest odzwierciedleniem etyki, o ile ta logika opiera się na prawdziwych wnioskowaniach. Objawia się w tym mój minimalizm.
  19. czernm20

    Wyznanie

    Drodzy Użytkownicy, mam do was prośbę. Chciałbym abyście ocenili czy wyznanie (zapewnione przez Konstytucję RP, art 25.), czy takie wyznanie ma znaczenie w polityce? Otóż zauważyłem, że niektórzy nie zwracają uwagi na wyznanie autorów książek, polityków, filozofów, urzędników... dlaczego tak się dzieje? Zakładam, że to czy ktoś jest protestantem, katolikiem w rzymskim rycie, prawosławnym, Świadkiem Jehowy, zielonoświątkowcem, Żydem, muzułmaninem, braminem, buddystą: ma ogromne znaczenie. Przykład: "Hegel to jest ten diabeł, tak? Rodzaj Księcia Piekielnego, który jest Szatanem nasłanym przez Lutra aby gnębić biedne duszyczki." "Hegel to jest ten diabeł, tak? Rodzaj Księcia Piekielnego, który jest Szatanem." Dwa zdania mają inną aksjomatykę. Wystarczyło dodać Lutra aby kontekst celowy stał się wyraźny. Warto nadmienić, że Luter nawoływał w swoim pismach do palenia synagog, a Hegel był rasistą i pruskim nacjonalistą. Gdyby jednak napisać wprost, że Hegel był pośrednikiem Marcina Lutra wedle wyznania, które to w formie heglizmu rodziło w bólach swoją teologię Ojców Kościoła: Schleiermachera, Nietzschego, Hegla, Kanta i tak dalej... uprościłoby to nam wiele złego. Cały sens lewicy objawia się w tym, że hołdują oni Marksowi, Heglowi... co skutkuje, rosnącymi napięciami. Co prawda Hegel w swojej dialektyce próbował nawiązywać do Pseudo-Dionizego Aeropagity jednakże nie można już dodać, że Marks bazował na neoplatoniźmie jak to starał się robić Hegel. Marks był protestantem urodzonym jako Żyd. Bardziej można mu przypisać dialektykę jako formę odchodzenia od Kościoła Katolickiego, która na ma celu wprowadzenie materializmu a zatem wiary w coś innego niż osobowy Bóg. Zapraszam do dyskusji,
  20. czernm20

    Dzień Dobry

    Dzień Dobry, trochę o filozofii Schopenhauera: — Jestem głupi; głuchy (niedosłownie). W sumie etymologia ta sama. Prezentuje więc to w formie takiej, że nagrywam to z komputera. I dlatego, że mam 69 IQ próbuje zgłębić tajemnicę poznania. Oczywiście nie chodzi o piękne miasto Poznań, ale jak mawiał autor hymnu: wrócić się jak Czarniecki do Poznania... z ziemi włoskiej do Polski... Nie marnuj czasu, obejrzyj film! Jak starczy mi go i eksperymentów filozoficznych to opowiem siedząc w fotelu o swojej przygodzie z byciem: moderatorem w grupie Filozofuj!, przygodach z prawem, niepełnosprawności ruchowej, wychowywaniu się w środowisku kryminogennym, spojrzeniu na kwestie wiary, o doświadczeniach z biologią którą chciałem studiować, o miłości do piesków, o szacunku do Rzeczypospolitej Polskiej, o moim stosunku do kobiet, o tym co ustalił Schopenhauer w kwestii wiary, o czasie, o Szatanie, o zbrodniarzach wojennych, ale to wszystko w prawdzie! Chociażby Czarniecki... To nazwisko, które jest powiązane z "Nieckim" a więc buntownikiem. To w języku staropolskim buntownik. Od i wyjaśniło się! Jak to mawiał Sokrates o Heraklicie: nurka delfickiego potrzeba, aby tego Heraklita przejrzeć. W tym sęk — mówił jeden kabareciarz w szmonczesie. A Ty i tak napiszesz pod filmem: "to wszystko bzdury" gdy będę w kolejnym filmie wyjaśniał konstrukcje cepa bądź teorię Einsteina. Szczególnie z punktu widzenia obiektywnego. Wszystko to robiłem dla siebie: czasu tylko brakuje na nagrywanie. Dyletant przydałby mi się. Do komentowania. Byle nie pytać: Bóg istnieje czy nie istnieje? To bowiem wyjaśnił Edward Stachura w tekście pt. "Fabula rasa". Bardzo mi się Stachura podobał, jak i Krishnamurti. Nie ma to pytanie sensu z punktu widzenia Stachury i jego życiopisania, lepiej napisać "Dzień Dobry" a jak czytasz Schopenhauera to zapewne jest dobry. A gdy już trafisz na mój film to będzie dobry, ponieważ czytanie Schopenhauera zawsze jest rzeczą, która sprawia że dzień jest dobry.
  21. czernm20

    Imię Bhaga

    Czy wzywając imię Boga mamy szansę na przyjście Boga do nas czy raczej jest tak, że wzywając jego imienia zjawi się ktoś kto wyznaje wiarę w tego Boga? Jak to rozstrzygnąć, czy rzeczywiście są jakieś sposoby aby JHWH przyszedł do nas bezpośrednio? Jestem filozofem i to nie jest pytanie dotyczące religii, czy teologii.
  22. czernm20

    Średni Iloraz IQ

    Według badań, średni iloraz IQ w Polsce to 67-97 IQ. Oczywiście ja sam nie zgadzam się z tym, że można sprowadzić człowieka do dwóch cyfr bądź trzech, gdyż to zadanie eugeniki. Jednak taki test wymierza pewną wartość a IQ nie musi być wrodzone w całej mierze a jednak może być wynikem analfabetyzm, bądź analfabetyzmu wtórnego. Ja często zastanawiam się czy mam IQ około 70 bądź coś w tych okolicach. Nie wiem gdzie musiałbym taki test odbyć i u jakiego psychologa, aby był on wymierny. Gdyby to nie był tani chwyt abym wydał 500 zł na badanie i aby mi tam wpisano, że mam ile sobie zażyczę tego IQ. To było by oszustwo. I tak Artur Schopenhauer a później za jego przewodem Maurycy Maeterlinck pisali o inteligencji roślin. Tu rozumiemy inteligencję jako niem. Verstand. Człowiek w tej filozofii sprowadzonyby został do dwóch władz poznawczych: Rozumu i inteligencji. Oczywiście Schopenhauer to zalążki dzisiejszej miary, natomiast są teksty które uznają go za ojca psychologii, która wywodzi się bezpośrednio z filozofii. Proszę sobie wyobrazić, że gdzieś czytałem o IQ Ameb. Zmierzono te w ten sposób, że z pomocą pola elektromagnetycznego możnaby usunąć pamięć ameby. Mniej więcej IQ ameby to iloraz 4, w stosunku do człowieka? Tego nie podano w artykule. Proszę nie pytać. Jednak taki pierwotniak ograniczyłby swoje ruchy do 4 pozycji logicznych, 4 stosunków względem świata zewnętrznego. To niesamowite, że ten organizm potrafi sobie pozwolić na 4 różne działania które może zaplanować. Natomiast niedawno na swoim profilu na youtube, zapisałem ciekawą notatkę a właściwie post dotyczący też i bakterii. Nie udostepnie go aby nie usunęli mi wątku. Bakterie posiadają w skrócie złożone zdolności poznawcze a działając w grupie w moich mniemaniu mogą tworzyć złożone sieci zależności pozwalające im na dogłębną analizę świata. Porozumiewać muszą się one z pomocą związków chemicznych. Ten pierwotny język jest na wskroś przepełniony logiką. Powiem szczerze, że zdolność przetwarzania informacji nie zawsze jest zależna od mózgu. U osób posiadających dyfunkcje narządu mowy, bądź ośrodka mowy w mózgu zdolność przetwarzania informacji będzie niższa. To oznacza, że wystarczyło by odwrócić zależność i usprawnić zdolność organizmu do przetwarzania słów: tym samym informacji. Nawet psa możnaby nauczyć mówić w języku polskim, o ile nie znajdziemy jednostek które to potrafią. Oczywiście narząd mowy nie będzie pozwalał psu na posługiwanie się jezykiem w sposób idealny, a będzie to sprawiało psu być może kłopot. Jednak może on wypracować analogiczne metody względem naszego posługiwania się językiem gdy damy mu czas. Narząd jakim jest język u innych ssaków bowiem jest szorstki i nie pozwala na artykułowanie słów jak to się dzieje u człowieka. Co zauważamy? Nawet owady potrafią używać wyrazów dźwiękonaśladowczych a pająki z pomocą odpowiedniego rodzaju komunikacji demonstrują nam swoją wole z pomocą gestów. Przecież one też mają mózg. A gesty to i cerebellum, które może wspomagać proces przetwarzania informacji słownej opartej na języku. Ważne jest nie to co ktoś mówi, a co chciałby przekazać. Takie założenie a priori pozwala nam na zrozumienie absolutnie każdego człowieka, o ile jest wstanie zamanifestować swoją wolę. Nie potrzebne jest tu natomiast wikłanie go w proces rozumienia zasad języka polskiego. Otóż nawet Pitagoras mówił, że każde zwierzę posiada osobowość. W języku angielskim funkcjone termin "non human person". Traktowanie zwierząt per bezosobowo, to kartezjanizm a nawet antropocentryzm. Jednak co jeżeli przyjąć założenia takie, jak znajdziemy w Biblii? Duchy? Osoby? Być może będziemy musieli uznać, że tak jak Pitagoras doświadczył momentu w którym pozdrowiła go rzeka co mogliby zaświadczyć ludzie idący z nim przez most, tak że ognisty krzak potrafi mówić. Niebywałe. Być może osobowość a raczej termin jakim jest "duch" co obdarza go pewnym rodzajem kierunku w którym podąża, wektoru można zegzemplifikować. I tak Jezus mówi: proszę Boga o to, aby się stało. Wydarza się. Jednak jak to możliwe? Odpowiedź jest oczywista. Na zasadzie rozmowy dwóch monad, powstaje relacja diadyczna. A między monadami powstaje logos. Bóg mówi do choroby, powodowanej przez patogeny: wystarczy i ona ustępuje. Podobnie szamani potrafią rozmawiać z roślinami, bądź zwierzętami. Jednak aby istniał świat człowiek musiał wprowadzić niewolnictwo. I tak w Biblii jest napisane, że każda osoba wierząca jest niewolnikiem JHWH. Dosłownie jednak chodzi tu o niewolnictwo. Helotyzm społeczny i ekologiczny. Altruizm nie jest wskazany a reprezentują ten wyłącznie chyba rośliny. Ile zmieniłoby się w człowieku gdyby uświadomił sobie, że zwierzęta które zjada mówią a rośliny krzyczą i że dinozaury były gatunkiem rozumnym a wymarły? A już u Lovecrafta czytamy o jego antycypacji tych problemów w opowiadaniu "Cień spoza czasu" w którym wspomina cywylizacje inteligentnych pająków bądź chrząszczy, które przejęły schedę na ziemi po homo sapiens. A warto pamiętać, że homo sapiens to najbardziej agresywny gatunek człowieka, który zabił 8 pozostałych wraz z mamutami i fauną polodowcową. Dalej morduje.
  23. Mam pytanie, skąd się wzięło to określenie profesor, które pierwotnie oznaczało wyznawcę bądź czciciela? Było tak ponieważ uczono teologii na Uniwersytetach i sztuk wyzwolonych? Dlaczego "homo sapiens" bądź "ecce homo" oznacza łacińskie nawiązanie do Biblii. "Teraz jest jak my i zna podział na dobro oraz zło, jest stworzony na nasze podobieństwo" a więc "homo" tj. ten sam, natomiast sapiens od gr. sophia [mądrość, jak w filozofia — lubić, wiedzę]. A sapienta to też smakować, czyli wiadomo że od owocu. Człowiek chodzący jako wyprostowany, jest nieustannie czcicielem JHWH? Wiecie co oznacza ten zwrot? Nie pojawia się w pierwszym rozdziale Genesis a dopiero w drugim. Jego znaczenie jest objawione w wartości numerycznej, gdyż każda litera to cyfra jak w alfabecie rzymskim. Hebrajski jest natomiast językiem sztucznym, jak esperanto a nie językiem urzędowym lecz obrzędowym. Są opracowania na ten temat, to oczywiste dla osób władających klasyczny hebrajski że jest to język sztuczny a nie naturalny. Dla mnie też jest to dosyć oczywiste. Imię JHWH ma wartość numeryczną 26, rozbite jest to na dwa człony 10+5 6+5, a rdzeń jest utworzony od Hayah (jak tej marki kart SIM). Hayah to być. Błędnie jednak zakłada się i podaje do powszechnej informacji, że jest to "jestem który jestem". Wiedza ezoteryczna, dla wybranych jest oczywista. Chodzi o fragment Genesis 1:26. JHWH to inaczej "homo Deus", który jest odpowiedzialny a jego odpowiedzialność przejawia się z przyrodzonej zdolności odróżniania dobra i zła. A dodatkowo wspierają go charyzmaty jak telepatia, telekineza, jasno-widzenie. JHWH to cztery słowa w bezokoliczniku, oznaczające coś w rodzaju czasownika. Jest to nie do pomyślenia w języku polskim, ale patrząc po kolejności numerycznej wiemy, że 5 oznacza stworzenie (Ziemię, zwierzęta, Adama, to co wyszło przed słowem "bara"). 6 oznacza człowieka, a 10 odnosi się do liczby parzystej czyli tego kto daje stworzenie a zarazem parzyste = boskie. A więc w wolnym tłumaczeniu "El>Stworzenie, Człowiek>Stworzenie", a więc poetycko można powiedzieć "Duchowy Ojciec" a w znaczeniu: Ten co stworzył, obdarował Ciebie mocą stwarzania. Pokrywa się to chociażby z konceptem Heideggera tj. stellung. Czy Wy, nie-filozofowie jak zwał: ateiści, naukowcy, racjonaliści (od ratio, racjo: rozum), nihiliści (idealiści), będziecie dalej zaprzeczać że z mitu, greckiego słowa "mythos", zrodził się logos? Czy z opowieści nie zrodziło się słowo, zasada, logika? Pan Bóg się z Was śmieje, mówiąc "ego eimi" i chodzi po jeziorze, bo może. Natomiast wracając "El o him" pisane oddzielnie to chyba morze bądź ocean, natomiast pisane razem jest to dosłownie Elohim, więc Bóg (Bhaga). A czy to nie Wy mówicie: życie wzięło się z wody? Czy Chrystus nie mówił, że woda jest dla chrześcijan najważniejsza? A czy grzeszyć to nie znaczy potykać się, nie chodzić prosto? Czy z drzewa nie przyszli Adam i Ewa? Ja jestem żywą wodą, tj. źródlaną mówi Bóg. Słowo autorytet zaś, wiesz jaką ma genezę? Św. Paweł z Tarsu jeszcze jako Szaweł mordował chrześcijan. Grecki klasyczny odpowiednik, którym jest opisywany ten rdzeń słowa autorytet oznacza "głosem nieznoszącym sprzeciwu; w sposób grożący komuś śmiercią". Jan Paweł II powiedział: św Paweł mówi do nas ś m i a ł y m językiem i nie mówi zbyt, za wiele. Przed św. Pawłem nie istniało pojęcie takie jak autorytet, bo nie było wymyślone; opracowane. On to pisał listy przeciwko stoikom, chociażby używając zwrotów retorycznych, wypowiadając się śmielej niż "ex cathedra". Ponoć jest jego korespondencja z Seneką (uważanym za świętego chrześcijańskiego przez pewien okres) a sam Seneka to nauczyciel tego Nerona. Bawi mnie to, jak w wierszu Norwida: przez wszystko do mnie przemawiałeś panie... ... Panie, twojego w piersi mam i czczę Anioła, to rozwiąż jeszcze głos, bo Anioł woła! Proszę o klarowność na jaką sobie pozwalam, w mądrości i prawdzie.
  24. Hejka, niesławny administrator tej strony zablokował mnie na Facebooku: KopalniaWiedzy więc uzyskałem świadomość poza matrixową. Tak tak, dokładnie, gdy zobaczyłem w jaki sposób używa emotikonek to pomyślałem, że jest to stary dziad. Nie zależy mi jednak na obrażaniu nikogo... tak sobie bez celu piszę. "Emoji z przymróżonym okiem" Więc koledzy, być może tu znajdzie się ktoś z mensy. Bywam tu i tam, dotarło do mnie że filozofowie mają swoje znaki rozpoznawalne. Dla przykładu jeżeli ktoś słyszał o Sokratesie, to zapytany o treść jakiejkolwiek filozofii gotów jest stwierdzić: wiem, że nic nie wiem. W rzeczywistości jest to zupełnie inne zdanie, gdyż to wyżej stwierdza jakoś rodzaj sofizmatu który mógłby nam zadedykować Gorgiasz lub ktoś jeszcze bardziej radykalny w poglądach. Jest to więc prosty sposób na odzielenie ziarna od plew, na odzielenie sporyszu od tego co nadaje się do dalszej konwersacji. A no i co dalej, to właściwie zauważyłem ogromne ciśnienie w gazetach. Bardzo trudno jest przebić się, chyba jestem już nie m ł o d y. A dlaczego tak? Czas się dla mnie zatrzymał i nie przerzygałem jeszcze shitem z telewizora, bo dzisiaj wszystko musi zawierać się w "nazwie" już wcześniej: bo ludzie nie mają czasu aby czytać książki. I tak nawet nazwa "filozofia" to dla nich romantyczna skłonność do refleksji, co jest bzzzdurą. Nikt tak nie myślał, nawet bandyta Hegel. Wszystko to jest wybrakowane w swoich formach, już nawet nie anglicyzmy są obecne ale pozująca wszędzie bezrozumność. Filozofia to nie jest żadna miłość, ani kłananie się komuś z tego względu że większość listów jest zakończonych: bądź zdrów, pozdrawiam, ślę ukłony. Czuje się, że ludzkość wchodzi w ostatnią wersję "Planety małp" i wszędzie są tylko jakieś potworki, które ociekają jak filozoficzne zombi ślinotokiem konsumpcyjnym. Ja umarłem już za życia, beton mnie dopadł. Obmówiono mnie już dawno. Na ch mi Platon lub Arystoteles? Na ch mi Schopenhauer? I tak nie dążę wytłumaczyć cymbałom co tam właściwie się zawiera, bo jak już dobiorę słowa to zaraz w opinii społecznej zmienią znaczenie.
  25. Możnaby to streścić prosto: implikacja prawdziwa, bo fałszywa. Jeżeli nie da się wniosków rozbić na fałszywe i prawdziwe, jak w tym wypadku, to znaczy, że zgodnie ze schematem implikacji jego treść w całości jest fałszywa. Z fałszu bowiem może wynikać prawda, a z prawdy tylko prawda i nic więcej. Szkoda, że w większości myślicie na opak, nie potrafiąc rozpoznać logiki w prawdziwym życiu. Jak twierdził Duns Szkot: z dwóch zdań fałszywych (sprzecznych) wynika każde inne zdanie. Dlatego wasza dialektyka Marksistowskie łajzy jest, huk warta. Jeżeli ktoś jest Marksistą, nawet ekonomicznym, to właśnie do niego kieruje swój manifest i nazywam go łajzą. ;) Paradoksalnie Marks był Niemcem i to narodowości Żydowskiej (wyjątkowo mimo filosemityzmu jakoś go nie uznaję, podobnie jak S. Freuda), ale żywo zainteresowany protestantyzmem interesował się Marcinem Lutrem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...