Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2101
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    101

Odpowiedzi dodane przez ex nihilo


  1. 22 godziny temu, darekp napisał:

    o czym w takim razie (pytanie laika) pisał autor na kwantowo.pl? Jest jakaś "zasada zachowania informacji" w fizyce, czy jej nie ma?

    Zaglądam czasem na kwantowo, bo  bardzo mi się podoba sposób pisana A. A. Ale ani kwantowo, ani nawet Nature, Science, Phys. Lett. & co. to nie są wyrocznie, A na kwantowo autor przede wszystkim relacjonuje różne teorie, hipotezy itp., które przecież często są wzajemnie sprzeczne.
    Co do samej ZZI - nie jest to sprawa jednoznaczna, są zwolennicy i przeciwnicy. Większość raczej zgadza się, z tym, że ZZI działa. Ale w jaki sposób? Co jest zachowywane? Jeśli przyjmiemy związek informacji z energią, co nie jest założeniem specjalnie ryzykownym, raczej przeciwnie (uważam, że ten związek jest silny konieczny), to dla informacji powinien istnieć jakiś odpowiednik prawa zachowania energii. Tylko jak ZZI by miała działać? Są trzy podstawowe możliwości:
    1. jeśli Franka wrzucimy co czarnej dziury, to (teoretycznie i w uproszczeniu) Franka byśmy mogli z niej wyciągnąć, czyli zachowywany jest komplet informacji o Franku,
    2. Franka w całości nie wyciągniemy, ale na podstawie zachowanych informacji o elementach Franka i ich trajektoriach moglibyśmy Franka odtworzyć,
    3. zachowywana jest jedynie, i to statystycznie, suma informacji. Czyli jest to wariant najbardziej zbliżony do ZZE, gdzie energia może przepływać, zmieniać swoją formę, itd.
    Wybór należy do Ciebie ;)

     

    22 godziny temu, darekp napisał:

    Bo jeśli wziąć pod uwagę mech. kwantową, nieliniowości itd. to powstaje wrażenie, że informacja bardzo szybko ginie i nikomu nawet nie powinien przyjść do głowy pomysł, żeby taką zasadę formułować.

    Ale to raczej tylko wrażenie wynikające z ogólnie przyjętego w społeczeństwie rozumienia pojęcia "informacja".
     

    20 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Ale to rozmycie mi nie pasuje, jak to rozumiesz?

    To tylko luźne przykłady "tła", którym w tym przypadku byłaby (prawie) "próżnia informacyjna" ew. informacyjny dołek, czyli przestrzeń z fluktuacjami informacji/entropii, na najniższym możliwym poziomie, w okolicach zera. A rozmycie? Np. widły Erwina S. zostawione w ogromnej pustej stodole na bardzo długi czas  ;)
    (ostrzeżenie: to w znacznej części moja prywatna interpretacja :D)
     

    18 godzin temu, Warai Otoko napisał:

    Dodatkowo 0101010101 to nie są zadne stany a znaki, to że ty im przypsiałeś wartośc symboliczn (tutaj cyfrową) to już Twoja interpretacja właśnie :P Czyli wg Mazura (cybernetyka) - parainformacja, czyli domniemanie znaczenia w tym przypadku. 

    Nie, nic im nie przypisałem - to tylko Twoja nadinterpretacja. Dla mnie, odbiorcy fizycznego przekazu (w wersji ekranowej), to są tylko stany pikseli układających się w formę (kształt) "0" i "1", co jest bardzo dalekie od losowych fluktuacji szarości. I tyle, nic więcej.

    I na koniec - w ostatnim czasie trafiam na sporo publikacji, które układają się w trajektorię dążącą kierunku, który bardzo mi się podoba :D Tutaj całkiem świeża, jeszcze nie przeczytałem, tylko szybkie "przeskanowanie" (str. 36):
    https://en.calameo.com/books/000029858c499c96d337c

    • Pozytyw (+1) 1

  2. 14 godzin temu, darekp napisał:

    mając dokładne informacje o układzie fizycznym w danym momencie, można prześledzić jego historię historię wstecz i w przyszłość w czasie (mając szczątki rozbitego wazonu, znając ich prędkości itp. można odtworzyć jego wygląd przed rozbiciem). To wygląda jak pełna informacja raczej (w intuicyjnym sensie).

    Raczej nic z tego :D
    1. co to znaczy "w danym momencie"? Im dokładniej będziesz określał ten "moment", tym bardziej będzie Ci się rozmywała energia.
    2. im dokładniej będziesz mierzył położenie, tym mniej będziesz wiedział o pędzie.
    3. taka zabawa by wymagała użycia m.in. równań dynamiki nieliniowej. Ich czułość na zmiany warunków początkowych jest z reguły nawet w dosyć prostych przypadkach większa nie tylko od możliwości pomiarowych, ale i od "rozdzielczości" fizyki/Natury (plancki i takie inne).
    4. W niektórych przypadkach, np. ten rozbity dzbanek jest to możliwe, pod warunkiem, że tych części będzie niewiele. Ale do tego nie trzeba znać prędkości itp., itd. - wystarczy umiejętność znajdowania "zamków", czyli pasujących do siebie krawędzi.
    5. W części z pozostałych przypadków możliwe jest przybliżone poznanie najbardziej prawdopodobn(ej/ych) trajektorii.
    6. 1, 2, 3, 5 dotyczą zarówno przeszłości, jak i przyszłości... no chyba, że świat jest jest jakimś pokracznym układem superdeterministycznym, ale na to raczej nie wygląda.
     

    14 godzin temu, Warai Otoko napisał:

    To są moim zdaniem DANE o parametrach pewnych wielkości fizycznych (położeń i prędkości), natomiast informacja to, przynajmniej wg definicji cybernetycznej pewna relacja między dwoma komunikatami

    Te parametry (stan, wektor w przestrzeni stanów) są relacją między danym stanem, a stanem niekreślonym (np. dowolne położenie, rozmycie).
     

    12 godzin temu, Warai Otoko napisał:

    01001010100001010101001 

    Jak najbardziej jest to informacja - o położeniach w jednowymiarowej przestrzeni stanów 0 i 1. A jak sobie to ktoś/coś zinterpretuje, to jego sprawa, ale interpretować nie musi, to bez znaczenia.
     

    6 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Ponieważ entropia zawiera w sobie również relację między dwoma stanami,

    Tak, pomiędzy stanem danym, a stanem nieokreślonym. Ale Tobie chodziło raczej o zmianę entropii  - to taż relacja, pochodna entropii po czasie ;)
     

    6 godzin temu, Jajcenty napisał:

    poddaję się

    Eee tam, nie wymiękaj ;) Fakt, że bajzel w rozumieniu pojęcia"informacja" jest potężny, ale ogólnie trajektoria jest chyba niezła i fizyka z tym prządek zrobi. Może on się trochę nie spodobać matematykom, ale oni żyją (zwykle) w swoim abstrakcyjnym świecie, który ze światem realnym czasem ma związek, a czasem nie za bardzo. Może coś w tym stylu bardziej zbliży matematykę do świata realnego:     
    https://www.google.com/search?client=ubuntu&channel=fs&ei=b41RX-m9Fs3UkwXdz6WADQ&q=physics+intuitionistic+mathematics&oq=intuitionistic+mathematics&gs_lcp=CgZwc3ktYWIQARgEMgQIABATMggIABAWEB4QEzIICAAQFhAeEBMyCAgAEBYQHhATMggIABAWEB4QEzIICAAQFhAeEBNQAFgAYOv9AWgAcAB4AIABYYgBYZIBATGYAQCqAQdnd3Mtd2l6wAEB&sclient=psy-ab             

    • Pozytyw (+1) 1

  3. 1. Czy Wszechświat, ten nasz, jest termodynamicznie układem zamkniętym, czy otwartym?
    2. Załóżmy, że istnieje t=0 i s=0 i od tego startujemy. Wtedy sprawa symetrii jest prosta - w obu kierunkach T IsI rośnie. Sprawa trochę się komplikuje, kiedy spróbujemy wystartować z punktu innego niż t=0 i s=0.
    3.

    W dniu 26.08.2020 o 07:25, Jarek Duda napisał:

    gdzie U to unitarny propagator między dwoma czasami, mamy dwie amplitudy ponieważ są dwa kierunki czasowe - traktowane w ten sam sposób.

    I co z tego wynika dla układów złożonych (pomijam matematyczne sztuczki w stylu psi całego Wszechświata)?
    4. formalna (matematyczna) i realna (fizyczna) symetria T.
    5. nieoznaczoność entropia/czas.


  4. 21 godzin temu, Jarek Duda napisał:

    niby pomocnicze zmienne są niepotrzebne, ale jeśli je wyrzucisz to ktoś mierząc je później może popsuć twoje obliczenia teraz (trzeba "uncompute") ...

    Wygląda mi na to, że trochę się wymigujesz ;) W sam algorytm, jego konstrukcję, nie wnikam (rysunek ładny i to mi teraz wystarczy ;)), ale:
    1. co konkretnie tutaj znaczy to "później"? Od którego momentu to "później" się zaczyna i kiedy się kończy, jeśli kiedyś się kończy.
    2. o ile się nie mylę, to te pomocnicze, wyrzucone czy nie, w którymś momencie "zmierzą się" same, nawet gdybyśmy wszelkimi sposobami próbowali im to uniemożliwić. I co wtedy?


  5. 15 godzin temu, Jarek Duda napisał:

    DCQE jest dobrze zweryfikowane

    Tak. Chodzi tylko o interpretację. Uważam, że nie ma tam żadnego przesyłu informacji z "przyszłości" i zmiany "przeszłości", chociaż miejsce i moment ingerencji w trajektorię powinien mieć wpływ na statystykę pomiaru.

    15 godzin temu, Jarek Duda napisał:

    Shor ma pewne prawdopodobieństwo dostarczenia istotnej informacji - pomiar pomocniczych zmiennych (później) mógłby zredukować je do zera.

    Chociaż sama "informacja" mocno mnie interesuje, to Informatyka, kwantowa też, nie jest moją ulubioną zabawką. Przeczytałem Twoje pytanie i odpowiedź Shora (zresztą też już kiedyś wcześniej), a do reszty dyskusji, chociaż wygląda na ciekawą, na razie jakoś nie mogę się zmusić. Taki moment pewnie przyjdzie i to raczej wcześniej niż później... (żeby kurcze to mnie tylko nie wciągnęło, bo już za dużo tego wszystkiego :D). Z odpowiedzi Shora wynika (dla mnie), że chyba sam do końca nie wie co i jak, z wyjątkiem tego, że te "auxiliary" trzeba trzymać w superpozycji, bo zabawka się popsuje, co byłoby zresztą całkiem naturalne - o ile się nie mylę, tam wszystko jest nieźle poplątane. no i... Ale pomiar "roboczych" kubitów powinien chyba sprawę zamknąć. Czyli jak na razie sterydów żadnych tam nie widzę. Sytuacja jest dla mnie dosyć podobna jak w przypadku gumki - pomiędzy "calculation" a "final" odczytać "auxiliary" nie można, bo zmieni to wszystkie trajektorie (niezależnie od splątania). Może sam się poplątałem, ale... przy okazji przyszedł mi do łba nieźle walnięty pomysł związany z "seryjnymi" trajektoriami. Durnota pewnie, chociaż wygląda dosyć ciekawie :D
     


  6. Większość najważniejszych teorii fizycznych zakłada symetrię czasu. Czyli... no właśnie, jak to interpretować? W skali mikro, w naszej skali, w skali kosmologicznej. Bo można w różny sposób. Jako możliwość powrotu do przeszłości? Czy może tylko niewrażliwość praw fizyki na odwrócenie strzałki czasu, bez "powrotu do przeszłości"? A może jeszcze inaczej?
    Żeby od czegoś zacząć:
    https://phys.org/news/2020-03-symmetry-laws-physics.html
    i link do oryginalnej publikacji:
    https://arxiv.org/pdf/2002.04029.pdf


  7. No tak, gumka była, Shor właśnie jest, to pewnie za drzwiami czai się już Couder ze swoim wibratorem... ;)

    A serio:

    23 godziny temu, Jarek Duda napisał:

    jeśli ktoś zmierzyłby je w przyszłości, to też by zawężył zespół - uszkadzając obliczenia w przeszłości.

    1. czy kto to już zrobił, czy może na razie jest to tylko matematyczna plotka?
    2. jaki był/byłby fizyczny, obserwowalny efekt? (np. wynik zostaje zapisany na kartce -> ktoś mierzy te pomocnicze kubity -> wynik na kartce się zmienia)
    ?


  8. 14 godzin temu, Jarek Duda napisał:

    Na potwierdzenie jest kilka fajnych eksperymentów np. z QM jak Wheelera, delayed choice quantum erasure ( https://www.dropbox.com/s/0zl18yttgnpc52w/causality.pdf?dl=0 )

    Przy (prawie) każdej okazji straszysz tą kwantową gumką, która jakoby odwracała strzałkę czasu i informację z przyszłości przenosiła w przeszłość... Uważam, że nic takiego się tam nie dzieje. Pomiędzy emisją a rejestracją przez cały czas trajektoria jest "otwarta" ze wszystkimi swoimi składowymi, włącznie z tą przez okno i komin mojej chałupy (dokładniej młyna, bo w młynie mieszkam :D). Czyli zdarzenie takie jak otwarcie/zamknięcie bramki ma wpływ na trajektorię w całości, nawet kiedy nastąpiło już po (teoretycznym) przejściu przez bramkę (ale przed rejestracją!). Czyli nie ma tu żadnego przeniesienia informacji w przeszłość i nic nie zostaje wygumkowane. To jest tylko zmiana składowych aktualnie realizowanej trajektorii. Dopóki trajektoria nie zostanie "zamknięta" (rejestracja), każda zmiana jej składowych może mieć wpływ na całość (wynik doświadczenia). No chyba że potraktujemy cząstkę jak klasyczną kulkę...
    Tak przy okazji - niedawno (miesiąc, dwa) doświadczalnie zarejestrowane zostały składowe wsteczne trajektorii. Zachomikowałem to, ale nie mogę teraz znaleźć w tym swoim bajzlu z artykułami.

    A co do samej symetrii T i jej interpretacji matematycznej i fizycznej dla skali mikro i makro warto chyba odpalić w luźnych osobny temat. Jutro to zrobię.

    7 godzin temu, thikim napisał:

    Wracając do filozofii od której zacząłeś: dla nas to są i tak wielkości poza naszymi możliwościami eksperymentalnymi. Czyli pozostaną dla nas w sferze teorii - poza tym jednym momentem powstania Wszechświata gdzie efekty tego eksperymentu obserwujemy do dziś. I innego eksperymentu dla nas nie będzie.

    Niekoniecznie. Jeśli moja glutowa bajka byłaby prawdziwa, to jest ona eksperymentalnie weryfikowalna. A właściwie, to sama się zweryfikuje, całkiem przy okazji i raczej nie trzeba będzie na to bardzo długo czekać :D
     


  9. 49 minut temu, tempik napisał:

    Jeśli prawa fizyki są stałe

    A co to te "prawa fizyki"? Skąd się wzięły? Jakaś Bozia dała? I dlaczego by miały być stałe? A do tego raczej statystyczne one są, a nie ściśle deterministyczne. No i nie znamy "praw fizyki" na krańcach skali...
     

    53 minuty temu, tempik napisał:

    A nie przemawiają modele gdzie ziemia to jedyna planeta, słońce to jedyna gwiazda na niebie, a my bierzemy udział w jedynym, niepowtarzalnym evencie.

    No tak, zgoda, tyle że lepszy chyba taki czy inny samorządny i niezależny fluktuacyjny wieloświat, niż jakieś magiczne wahadełko...
     

    37 minut temu, Jarek Duda napisał:

    fizyka na każdym kroku krzyczy że fundamentalnie jest symetryczna

    Ok. wytłumacz to np. entropii i grzecznie poproś, żeby się do tego zastosowała ;)


  10. A może np. gra w kulki (żelazne)? :D
    https://next.gazeta.pl/next/7,172690,26228356,naukowcy-wiedza-jak-i-kiedy-skonczy-sie-wszechswiat-jako-ostatnie.html#do_w=52&do_v=66&do_a=292&s=BoxBizMT

    Modele cykliczne z nieskończoną ilością cykli kolaps/wybuch zakładają jakiś kosmologiczny hiperdeterminizm. Nie ma do tego żadnych podstaw. To jest czysta magia. Jakakolwiek niedokładność replikacji by musiała zakończyć całą zabawę (niekoniecznie w cyklu x+1), a przecież tych cykli musiało być już ∞. Gdzie i jak by była zapisana informacja, która by została odtworzona z absolutną dokładnością? Itd.

    A entropia? Hmm... glutku, glutku... ;) No właśnie, bo w bajce na dobranoc fluktuacje mogą być dowolnie duże, nawet takie, które jak smok połkną całą entropię Wszechświata. I co zostanie? Np., chociaż niekoniecznie, Nic, czyli absolutna symetria Wszystkiego. Taki dziwoląg powinien być cholernie niestabilny... :D Ale w modelach cyklicznych nie o takie całkowicie losowe cykle raczej chodzi.


  11. 7 godzin temu, Jarek Duda napisał:

    Te problemy znikają jeśli jednak założymy symetrię CPT w tym punkcie, czyli że wcześniej symetrycznie był Wielki Kolaps - możemy mieć zachowanie energii, nie trzeba ekspansji szybszej niż światło ... też możemy naprawić problem nadmiaru materii np. zakładając że liczba barionowa jest zachowana - dodatkową stałą Wszechświata.

    Kiedyś się tu poznęcałem nad modelem cyklicznym Penrose'a i przy okazji innymi do niego podobnymi. To nic nie wnosi, przesuwa tylko "nasze" problemy do jakiejś nieskończoności, tworząc przy okazji nowe.
    Przypuszczam, że potrzebna jest inna przestrzeń - niedeterninistyczna, dynamiczna, nieciągła (bezpunktowa) i nieskwantowana.
    Może taką ktoś "zrobił", ale na nią dotychczas nie trafiłem, chociaż różne elementy tu i tam się pojawiają. Przestrzeń, która w mikroskali (chociaż nie tylko) cały czas tworzy się z dowolnie wymiarowych fluktuacji. A właściwie nie "cały czas", bo  "czas", podobnie jak pozostałe obserwowalne wymiary (czasoprzestrzeń z fizycznymi polami), jest - używając analogii do QFT - całką po wszystkich możliwościach. Taką akurat w naszym przypadku, że możliwe jest powstanie i ewolucja względnie trwałych (przynajmniej dla obserwatora wewnątrz) struktur, "wszechświatów". "Nasza" nie musi być jedyną spełniającą warunek względnej trwałości i raczej nie jest. Czyli wieloświat, który realizuje różne , losowo wybrane warianty.
    A przechodząc do mikroskali - CPT jest niepotrzebne w przypadku, kiedy w mikroskali , tej supermikro, czas i przestrzeń są niekreślone. I nie chodzi tu o "wektorową" nieoznaczoność, a o fundamentalną niemożliwość pomiaru parametrów przenikających się fluktuacji. Mierzyć można tylko uśrednienie, bo dokładny pomiar po prostu nie istnieje - nie istnieją punkty czasu i przestrzeni, które by można dziabnąć szpilkami i rozciągnąć pomiędzy nimi miarkę, która zresztą z takich samych fluktuujących glutów by musiała być zrobiona. Czyli "punkt" jest abstrakcją, może raczej złudzeniem, takim samym, jak ciągłość i nieskończoność. Na obu końcach skali jest rozmycie, niemierzalne.
    Strzałka czasu... "wewnątrz" fluktuacji jej nie ma, tak samo, jak nie ma miary czasu. Ale nie ma też powrotu do poprzednich fluktuacji, "mikrostanów świata". Dotyczy to zresztą też 3D.

    No to sobie pobajałem... idę spać zanim mi się do końca we łbie popierniczy :D

    • Pozytyw (+1) 1

  12. 2 godziny temu, venator napisał:

    Czy rzeczywiście tej prywatności nie było? Wiem, że teoria komunizmu pierwotnego jest popularna i ma pewne mocne podstawy choćby w obserwacjach etnograficznych z niedalekiej przeszłości (choćby ludu Arche czy niektórych Indian północonamerykańskich) ale i  w nich  musiała istnieć prywatność. 

    To zależy też od zdefiniowania prywatności. Definicja z Wiki jest chyba całkiem niezła: Prywatność (z łac. prīvātus 'oddzielony') – zdolność jednostki lub grupy osób do utrzymania swych danych oraz osobistych zwyczajów i zachowań nieujawnionych publicznie. Niezależnie od teorii komunizmu pierwotnego czy innych, w praktyce w niewielkich grupach zachowanie prywatności jest technicznie bardzo trudne, a poza tym musi istnieć i świadomość prywatności, i taka potrzeba. Ewolucję tej świadomości i potrzeby bardzo ciekawie opisał Norbert Elias w "Przemiany obyczaju w cywilizacji Zachodu". Pewnie to znasz, ale dla tych , którzy nie znają: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/96331/przemiany-obyczajow-w-cywilizacji-zachodu
    Czy jakaś musiała istnieć? W śladowym stopniu pewnie tak, chociażby z przyczyn "technicznych", ale też mniej czy bardziej udane próby ukrycia przekroczeń jakichś tabu itp., itd. Jednak mogło to dotyczyć raczej pojedynczych zdarzeń i niewiele więcej, bo wszyscy się zbyt dobrze znali, żeby mogli ukrywać cokolwiek poza myślami.
     

    3 godziny temu, venator napisał:

    Chodzi mi konkretnie o tzw.  teorie plotki w rozwoju języka h.s. a  opartą o  teorie Dunbar's number:

    Plotki itp., to raczej oddzielna sprawa - są niezależne od faktów, istnieją nawet kiedy wszyscy wiedzą, że to tylko plotki. Poza tym nie ma możliwości poznania 100% faktów, czyli zawsze znajdzie się miejsce na plotkę. A jeśli to miejsce jest, to puste nie zostanie :D

    W zasadzie prywatność to bardziej idea lub złudzenie niż rzeczywistość. Ilość informacji o każdym z nas była, jest i będzie ogromna. Chodzi raczej o to, na ile te informacje są rozproszone (im bardziej tym większa prywatność), kto ma do nich dostęp i w jaki sposób. Co się zmieni, kiedy każdy będzie miał dostęp do kompletu? Wbrew pozorom - ogólnie raczej niewiele w porównaniu z tym, co jest już teraz.


  13. Jako element mocno aspołeczny bardzo lubię prywatność, ale:
    1. już teraz skuteczna ochrona prywatności jest praktycznie niewykonalna
    2. za kilka lat będzie jeszcze gorzej i żadne RODO i SRODO tego nie zmienią
    3. przez prawie trzy lata mieszkałem w mieszkaniu, w którym podsłuchów było nie mniej niż karaluchów. Po pierwszym dniu przestałem się przejmować i jednymi i drugimi. No może nie całkiem, bo jedne i drugie podkarmiałem - karaluchy okruchami ciastek, a podsłuchy najróżniejszymi pierdołami...
    4. w tym czasie miałem też "opiekę" na zewnątrz, nie przez cały czas, ale średnio kilka godzin dziennie. Dwie opiekunki (przyznały się już na początku) były bardzo ładne i sympatyczne, dlatego roboty im nie utrudniałem, raczej przeciwnie ;)
    5. m.in. to doświadczenie, a i niektóre wcześniejsze, nauczyło mnie kontrolować prywatność kiedy jest mi to potrzebne (a tak było wtedy i niedawno przez jakiś czas też) - mogę tak zamulić kanały informacyjne, że osoby zainteresowane będą miały niewielkie szanse zorientować się co jest prawdą, a co nie. Prawdą będzie 99%, ale nie będzie wiadomo gdzie jest ten 1% nieprawdy, i to wystarczy :D
    6. internet, kamery wszędzie - na ulicach, w sklepach, samochodach, nawet w lasach... każdy może w dowolnej chwili włączyć dyktafon lub kamerę, albo wrzucić mi pluskwę do chałupy... Nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Ważne dla mnie jest to, że o tym wiem i w razie potrzeby będę mógł to wykorzystać :D
    7. całkowita jawność, na tyle, na ile może być osiągalna bez np. wszczepów do mózgu i innych takich, w zasadzie nie jest zagrożeniem dla jednostek, m.in. dlatego, że stworzy ogromny szum informacyjny i zmieni "próg zainteresowania". Pierwszy "Big Brother" to była sensacja, oglądały i komentowały miliony. Nie wiem kiedy był ostatni, bo to już tylko niewielu interesowało.
    8. co do skali społecznej - Hitler, Stalin czy Kimy nie potrzebowali kamer na ulicach i internetowego robactwa, żeby kontrolować społeczeństwo.

    • Lubię to (+1) 1

  14. Całkowity brak prywatności już był - w pierwotnych grupach Hs, czyli przez >90% historii gatunku. Później prywatności stopniowo przybywało, chociaż nie wszędzie. W zasadzie prywatność, taka jak teraz się ją rozumie, to wynalazek ostatnich 200 lat i dotyczy tylko 10-20% Hsów.


  15. 11 godzin temu, Astro napisał:

    W pierwszym wypadku (jak dziś) wystarczy twardziela na Słonko wystawić i samo się przestawi (jak nie starczy, to tylko kwestią strumienia jest) ;)

    To mniej więcej tak, jakbyś chciał pornola zapisać wsadzając dysk do wyrka, na którym notegowieszco odchodzi :D Pornol to obraz, czyli trzeba zrobić też obraz szumu i utrwalić ten obraz na dysku.
     

    10 godzin temu, Astro napisał:

    Jaką masę ma kubit?

    Mniejszą od każdego z możliwych bitów. Minimalną przy rozkładzie pdp 50/50 dla 0 i 1 :P
     

    10 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Próbujemy przewidzieć ile pergaminu będziemy potrzebowali

    Nie odnoszę się do treści oryginalnej publikacji (i robactwa, które się w niej zalęgło), bo jej nie czytałem i na razie nie zamierzam (tak jest ciekawiej ;)).
    A co do prognoz - już jakieś 20 lat w ogóle nie oglądam filmów fabularnych, a będzie ze 30, kiedy ostatni udało mi się zlukać w całości... Ale z czasów, kiedy jeszcze oglądać mi się zdarzało, jednym z niewielu, które jakoś tam zapamiętałem jest Mad Max :D Nie o fabułę mi chodzi, bo słabo ją pamiętam, ale o świat.


  16. 5 godzin temu, Astro napisał:

    Mam wątpliwości, czy zapchanie dysku szumem termicznym i choćby pornolami wymaga tyle samo energii...

    Jeśli upychanie jednego i drugiego będzie wymagało tyle samo przestawień spinów (lub innych zmian stanu nośnika), to tak.

    5 godzin temu, Astro napisał:

    Podobnie, skopiowanie tego dysku z pornolami na tabliczki gliniane energetycznie nie będzie chyba równoważne. ;)

    No nie będzie, bo energetyczny koszt zapisu każdego bitu będzie inny. Ale istnieje (?) minimum, darmochy nie ma.

    A z tą informacją w ogóle jest ciekawie... albo i jeszcze ciekawiej :D


  17. 7 godzin temu, Jajcenty napisał:

    choć wydaje mi się, że elektron ma mniej więcej taką samą energię, niezależnie od znaku spinu, ale niech tam...

    No i pewnie dobrze Ci się wydaje. Tyle że kiedy chcesz zmienić losowy rozkład spinów na taki, jaki Tobie się podoba (zapis informacji), musisz zużyć na to jakąś energię. Tak samo zresztą, jak kiedy chcesz tą swoją informację skasować, nie czekając na to, aż zrobi to za Ciebie entropia.

    Jak zwykle ostatnio nie czytałem artykułu (może w zimie uda ni się to wszystko nadrobić), ale intuicyjnie pasuje mi do układanki... Ok, wystarczy ;)


  18. W dniu 13.08.2020 o 05:12, ex nihilo napisał:

    pierwsze polskie pieniądze papierowe - i jak widać na obrazku, siedem z dziewięciu ma format pionowy

    Poprawka:
    nieprzytomny już trochę byłem, kiedy to pisałem, dorwałem w sieci obrazek, któremu się nawet dobrze nie przyjrzałem, no i... na obrazku niektóre nominały się powtarzają, innych brakuje, a do tego jest na nim 5 talarów Księstwa Warszawskiego, czyli papierek troch późniejszy.
    Faktycznie w 1794 wydane zostało 11 nominałów, z tego 8 w formacie pionowym.

    Pierwszy polski pionowy "bankowy" banknot był wyemitowany w 1830 r.:
    5_z%C5%82otych_polskich_1830_%28banknot%29.jpghttps://pl.wikipedia.org/wiki/Banknoty_Banku_Polskiego_(1830–1831)

    Hmm... no to może teraz NBP wypuści pierwszy polski banknot, który jedną stronę będzie miał w formacie pionowym, a drugą w poziomym?
    Opps... to też już było: :D
    Banknot_1rbl_1849.jpg
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Banknoty_Banku_Polskiego_(1841–1866)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...