Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1079
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Odpowiedzi dodane przez Afordancja


  1. 2 godziny temu, radar napisał:

    A podnieśli tą stawkę? Niektóre towary z 8 na 23, tak, ale zdaje się, że inne w drugą stronę. Do tego pewne udogodnienia, no, ale każdy widzi co chce :)

    Pelna zgoda kazdy widzi to co chce ;) ja tylko dalem.uwage techniczna co do samego VAT nic nie pisalem, nawet nie sugerowalem ze podniesli, no ale widzisz co chcesz ;)

    2 godziny temu, radar napisał:

    takie progi akceptowalności pewnych kosztów prze klientów (oczywiście płynne

    Oczywiscie i nie znasz tej granicy. Rownie dobrze wiekszosc przeniesie to na klienta, kazdy widzi to.co chce .

    Strzelilbym ze patrzac na rynek nie przeniesie tego w 100% na siebie.

     

     

    2 godziny temu, radar napisał:

    . w końcu nie jesteście "ciemnogrodem" ;) bo...

     

    Tani i slaby chwyt ;)

    Ale wiem  wiem sa my i oni i jak ktos nie "my" to pewnie "oni"


  2. 34 minuty temu, radar napisał:

    Większość tych podatków nie uderza bezpośrednio w najbiedniejszych tylko w duże firmy i zamożniejszych (

    Ja tylko w kwestii technicznej. Stawka VAT obciaza bezposrednio kupujacych a nie firmy (one tylko rozliczaja jednak nie sa platnikami)

     

    37 minut temu, radar napisał:

    Że przerzucą koszty na klientów? Przerzucą albo i nie, jest konkurencja i zawsze można pójść tam gdzie tego nie zrobią

    Argument ko kurencji mnie bardzo intryguje. Bo logika jest taka bank dostaje dodatkowy koszt (skracajac) o warosc X i teraz aby byc bardziej ko kurenycjny (oplaca mu sie to) wezmie ten koszt na siebie. Jednak gdy nie ma dodatlowej oplaty nie obniza ceny(skracajac) o warosc X aby byc bardziej konkurencyjny. Hmm.. moze mu sie to wcale nie oplaca i nie musi obnizac.


  3. 9 godzin temu, Warai Otoko napisał:

    w takim razie zastanawia mnie co robili przez resztę czasu?

    Jak dla mnie to byli prawie jak zwykle zwierzeta czyli nic. Bylo tylko tu i teraz. glodni to szli polowac. A tak lezeli albo jakies rzeczy na "teraz". Niby mogli robic co chcieli ale co mogli chciec? Co mieli do wyboru?

     

    Niektorzy to symuluja albo jako menel (to akurat forma pasozytnictwa) tylko maja wiecej mozliwosci albo jada w puszcze i tam zyja i tez mozna sobie w lesie mieszkac i zyc "pelnia zycia" kupa czasu i kupa rozrywek np. Struganie patykow i zyc dniem dzisiejszym. Pytanie czy to dla wszystkich taka pelnia i takie fajne zycie. 

     

    Dla mnie zycie troche lepiej niz wolny kon jest slabym zyciem. Ale kto co woli.


  4. 5 minut temu, 3grosze napisał:

    No i łowcom nie mam za co dziękować, a dzięki "rolnikowi" Archimedesowi przynajmniej nie tonę

    Dałeś mi pewną myśl, mam wrażenie, że obecnie skupiamy się na spuściźnie, o następnym pokoleniu, ogólnie na przyszłości, może to cecha rolników, czy łowca analizował przyszłość? los jego dzieci ? Są plemienia w których nie ma pojęcia czasu (bo nie potrzebują, zawsze jest ciepło owoce i zwierzęta) w przypadku rolnictwa czas jest kluczowyl

    • Lubię to (+1) 1

  5. 13 minut temu, Szedar napisał:

    Nie widziałem chodziarza, który chodziłby z prostymi, ale pewnie się da.

    No wiesz ,te ich chodzenie jest szybsze niż bieg 90%(a może i więcej) ludzi na takim dystansie. 

     

    11 minut temu, darekp napisał:

    nie wiem czy ktoś to badał, ale pewnie przebierają szybciej)

    Przebierają przebierają szybciej. W zwykłym chodzie nie byłbym w stanie zrobić 180 kroków na minutę..(też sprawdzę ;) )
     


  6. 7 minut temu, mankomaniak napisał:

    Napisałem, że wystarczające do przeżycia.

    aa do przeżycia.... 

     

    8 minut temu, mankomaniak napisał:

    No bo zakładam, że nie ma 5 dzieci. Jednak przy każdym dodatkowym dziecku koszt jednostkowy spada (np. niania będzie brała tylko trochę więcej za opiekę dwójki niż za jedno, a nie raz dwa). 

    nawet ludzie z tą samą ilości dzieci mogą uważać mieć inne poglądy na to "to co potrzebne" no ale jeśli chodzi że do przeżycia no to nie ma tematu, w sumie dało by radę i za 1000 przeżyć ;) (cała rodzina)


  7. Godzinę temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Niewykluczone więc, że korzyści ze zginania ramion ujawniają się dopiero podczas szybkiego biegu. A może zgięcie ramion pozwala na rozproszenie energii i mięśnie górnych części ramienia mniej się męczą? To hipotezy, które będziemy testowali w przyszłości, mówi Yegi

     

    Kurcze, poważnie już nie potrafili tego zweryfikować?
    Jak ja nie lubię takich badań, sprawdzili chód i wolny bieg. ehh...

    ps.
    Mam wrażenie, ze powyżej pewnej prędkośc nie był bym w stanie biec z prostymi łokciami, ale to sprawdzę jak wyjdę na zewnątrz ;) 


  8. Godzinę temu, mankomaniak napisał:

    ale nawet 5  tys na rękę, tacy mają pieniądze praktycznie na wszystko co potrzebne. 

    co prawda lekki offtop, ale naprawdę uważasz, że 5k zł to jest jakaś ogromne wynagrodzenie? (abstrahując od 500+ , bo tu przekaz rozumiem) Przypomina mi to zdanie znajomego który mówił "gdybym zarabiał 4k, to bym żył jak król"(jego żona nie pracowała wtedy), teraz jego żona pracuje on ma trochę więcej i....nie żyje jak król ;) (A w sumie mają więcej niż 5k)

    No i wiesz, każdy rozumie inaczej "to co potrzebne"  ;) 


  9. 22 minuty temu, mankomaniak napisał:

    No i warto też przypomnieć, że za PRLu Polska też się rozwijała i tez cudne wskaźniki pokazywała. Jednak obywatele tego nie dostrzegali. Jesteśmy na tej samej drodze.

    I właśnie chodzi o to aby to wykazywać w sposób zrównoważony (ale to za mało dla wyborców), bo właśnie przesadny działa wg. mnie w drugą stronę.

    "wieszczyli, że po 2 latach Polska upadnie, nie upadła a ja dostałem pieniążki, po kolejnych 2 latach znów Polska miała być w rozsypce, a w wiadomościach pokazują jak jest super i Europa nam zazdrości, teraz straszą Wenezuelą, no szkoda nawet gadać, jest dobrze jak nigdy nie było tak też mówii w telewizji, a ci to zwykli krzykacze którzy nie chcą dobra Polski i prawdziwych Polaków" ot taka prosta logika.

     

    Nie jestem specjalistą od marketingu politycznego, ale ja to bym zrobił całkiem inaczej (jeśli chodzi o kanały internetowe). Po pierwsze jednym frontem (niby nie związany z (dowolną) opozycją) gdzie znalazł bym najbardziej korzystne wyniki dla PIS, i szerzył info, że ok, wygląda na to, że wygrają i rządzą jak chcą, ale nie dajmy im zdobyć władzy absolutnej, aby była jakaś kontrola (i tu należy dawać różne przykłady gdzie za bardzo wpłynęli na sądownictwo czy cokolwiek i przykłady do czego z punktu widzenia wyborcy może to doprowadzić) tak zagrało PIS ostatnio, pełno troli było którzy pisali, że dać szanse antystemowcom, (Zero info o PIS), że PO ośmiorniczki, ciepła woda w kranie itp. itp. potem tuż przed już było, że ten to jednak trochę frajer, że kukiz w sumie nieogarnięty itd. i co zostało ;) 

    innym emocjonalnym frontem ..a z resztą olać, nie moja praca ;) , w każdym razie strategia, że wyborcy PISu to debile jest wg. mnie słabą strategią


  10. 1 minutę temu, Jajcenty napisał:

    Nie sądzę by to jawne kupowanie wyborców jakoś dobrze robiło gospodarce

    Pełna zgoda, ja piszę tylko i wyłącznie o strategii marketingowej odnośnie chęci wygrania wyborów, na skutek takiej a nie innej strategii, część ludzi nie weźmie poważnie takich ostrzeżeń. 
    Informacja nie jest istotna liczy się forma przekazu i jej wiarygodność w oczach wyborców ;) 

    a co mamy z drugiej strony? Teraz nie wiem ale wcześniej "PIS dał na drugie, to my damy na pierwsze" No i PIS ich wyprzedził ;) przykładów można by mnożyć.


  11. 23 minuty temu, mankomaniak napisał:

    każdym portalu naukowym będziemy czytać, że były 3 bomby w Smoleńsku, przeczytamy dowód matematyczny na istnienie boga katolickiego, dowiemy się, że bracia Kaczyńscy doprowadzili do zwycięstwa Solidarności itd.

    eee chyba za bardzo przesadzasz i na skutek tej przesady niektórych tylko wzmacniasz w podjętej decyzji, taka moja hipoteza.

    Podobnie uważam, że wyzywanie od zakutych pisowskich łbów (to nie do Ciebie, tylko ogólnie co czytuję), że dali się kupić itp. także wzmacnia ten elektorat.

     

    Ostatnie parę lat unikam polityki ale co jakiś czas mi się obija o o czy co nieco i jak widzę akcję marketingową w internecie PISu vs opozycja to wydaje m się, że opozycja albo ma kiepskich ludzi od marketingu politycznego albo nie chce wygrać. (No chyba, że chcą jakoś to sensownie zrobić w ciągu ostatniego miesiąca, ale raczej nie wygląda).

    Może dam przykład, pojawiało się dziesiątki wpisów, że jak wygra PIS to za 2 lata, cała gospodarka padnie, będzie kataklizm i w ogóle, po 2 latach, że po ich kadencji nie będzie co zbierać, okazuje się, że nie jest tak źle, ba PIS potrafi dobrze eksponować wskaźniki (które wcale nie są ich zasługą) które pokazują, że jest nawet b. dobrze, i tym samym kreują tezę, że ci drudzy to frustraci i się ciągle mylą co do ich rządów bo chcą się dorwać do koryta, co znów utwierdza elektorat o słuszności decyzji.

    Najlepsze,  że ostatnio znów widziałem "parę" wpisów które mówią, ze za 2 lata to będzie Wenezuela, i jak ktoś ma w to wierzyć? 


  12. Teraz, darekp napisał:

    Narzędzia musisz zrobić sobie sam. Czy raczej musicie - w grupie.

    No jak grupa to już lepiej, trzeba mieć strażnika ognia ;) 

    Jednak dalej uważam, że skoro gdy już mieli ogień wymyślono takie podejście to musi mieć swoje plusy, nie wiem nie testowałem ;)

    Co do narzędzi to znów, w ciepłych rejonach chatkę łatwo zbudować, a naszych warunkach... drzewa jak by trochę bardziej oporne, ale też nie mam doświadczeń.

    Pytanie jak daleko idziemy w "koczowniczość" ;) 


  13. 1 minutę temu, darekp napisał:

    Ogień opanowaliśmy jakieś 500 tys. do nawet miliona lat temu (gdzieś czytałem, że są takie szacunki).

    no i znów czy byłbym sam czy nie, jak mnie nie ma to ognia nie ma, gałązki w zimę (nie mam narzędzi przecież) zbierać fajnie, wracam i jest za***iście zimno, śpię to też dorzucam?
    W średniowieczu(czy jaka to tam epoka byłą)  mieli ogień a jakoś to stosowali, widać lepsze niż ognisko.


  14. 3 minuty temu, darekp napisał:

    Trzeba by mieć dużo wiedzy, doświadczenia, ale może by się udało. Bo pierwsze wrażenie w lesie, to rzeczywiście, że nie ma nic do jedzenia. Ale z drugiej strony nawet w pracy się robi nieraz rzeczy, które w pierwszej chwili wyglądały na niemożliwe, prawda? 

    /wg mnie dało by radę, tylko kwestia ile osób jest na jakim terenie. Tylko nie wiem czy mogę hodować zwierzęta na zimę czy to już podpada pod rolnictwo. Bo jak w lato myślę, że dałbym radę, sam na dużym terenie tak w zimę to nie jestem taki pewien, zależy  jakie były by założenia tego testu. 

    No, może nie sam, ale kilka osób na wielkim terenie


  15. W dniu 1.07.2019 o 16:43, mankomaniak napisał:

    Wydaje mi się, że odpowiedziałem, więc nie wiem co chcesz jeszcze wykazać

    Co ja chcę wykazać? To Ty chcesz coś wykazać, co by "pokazało prawdziwą naturę Polaków" ;) 

     

    I podpierałeś się kamerami.

    (uwaga włączam tryb mankomaniak) A ja Ci wykazałem, że piszesz głupoty o kamerach, bo obecność kamer czy innych ludzi nie wpływało istotnie na zachowania ludzi ;) 
    A to, że wymyślasz sobie inne nienazwane czynniki (oczywiście, że jakieś istnieją) do których ciężko się odnieść to już nie moja sprawa. O nich też musisz napisać do nich wtedy rozwiążesz ich parę dylematów.

     

    W dniu 1.07.2019 o 16:26, Szedar napisał:

    Czy powiedziałem, że jest inaczej?

    No nikt nawet tak nie twierdził, ja tylko stwierdziłem fakt.

     

    W dniu 1.07.2019 o 16:26, Szedar napisał:

    Głownie z Niemiec do Polski jeśli chodzi o szczegóły. To raczej nie jest odkrywcze.

    Powiem,  więcej, nie dość, że nie jest odkrywcze to jest oczywiste, co tylko potwierdza kolejną mierność wskaźnika cofania licznika.

     

    W dniu 1.07.2019 o 16:26, Szedar napisał:

    Mnie zwyczajnie BOLI, jak słusznie zauważył Jajcenty, dysonans poznawczy.

    A no to ok, to w sumie wyjaśnione, ja akurat nie mam w tym względzie żądnego dysonansu, daleko mi do tego aby uważać, że Polacy są jakoś szczególnie nieuczciwi, Przypuszczam, że jak byłby jakiś obiektywny (ale nie ma) wskaźnik nieuczciwości np. w europie, to różnica między kogoś między 80 centylem a 20 nie była by jakoś szczególnie istotna z praktycznego punktu widzenia(ale to tylko moja niczym nie poparta hipoteza) . Za to (IMHO)  część z Polaków ma jakieś kompleksy i uważa, wszędzie jest super a u nas szczególnie źle.

     

    W dniu 1.07.2019 o 16:36, radar napisał:

    również "poważne" kwoty, za które można sobie kupić "życie", a nie nawet pary skórzanych, porządnych butów (tak a propos 175PLN).

    Nie znajdę teraz, ale gdzieś czytałem, że naprawdę poważne kwoty są chyba b. często  oddawane (z resztą idąc tropem tego badania, gdzie większa kwota była oddawana częściej można wysnuć taki wniosek) właśnie z powodów bezpieczeństwa. I jak by się na tym zastanowić to ma sens. Znajduję np. no nie wiem 6 milionów (minimalna kwota wg. mnie  na "kupienie" sobie życia) i co dalej? kto gubi 6 mln? zwykły cywil? Mafia? Urzędy? Będę trzymał w skarpecie? wyjadę? Kupę kłopotów.

    Wg. mnie tutaj nie chodziło o ustawienie sobie życia, tylko o oddanie kwoty marnej (25 zł) gdzie my sami byśmy tę stratę zlekceważyli, i wysiłek z tym związany, a 175 gdzie, większość myślę, że by zmartwiło się taką stratą.

     

    Dopisek:
    To nie wyglądało tak, że gość wchodzi na recepcję i daje recepcjoniście portfel i mówi, znalazłęm to za rogiem spieszy mi się, czy może się tym pan/pani zając i wychodzi nie wracając.

    średni czas reakcji to 30 minut.

    (powtórzę) jak kamery/obecność innych/poziom kar nie wpływało na wynik tak klucz jeżeli był w zgubionych dokumentach wpływał znacznie


  16. 4 minuty temu, mankomaniak napisał:

    A dlaczego nie zostawiano portfela na ciemnej ulicy czy w parku? Przecież właśnie doszliśmy do wniosku, że obserwacja nie jest wcale potrzebna do tego testu. Takie miejsca dopiero pokazałyby prawdziwe oblicze Polaków.

    Bo tak to sobie wymyślili, nie wiem, musisz napisać do nich maila. Może większa szansa, że ktokolwiek znajdzie, ale to moje gdybania.(na pewno nie robili to pod Polaków, ale to też moje gdybania)
    Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, co mówi logika na to, że obecność kamer/innych ludzi nie wpłynął na wynik?


  17. 20 minut temu, mankomaniak napisał:

    Nie musiało to mieć wpływu. Załóżmy, że rzeczywiście nie obserwują potencjalnego "złodzieja". Miałbyś rację, gdyby złodziej wiedział, że jest nieobserwowany. Ale tego nie wiedział. Czyli może on podejrzewać, że jest jakoś obserwowany, a przez to zmienić swoje zachowanie.

    Nie ma znaczenia czy go obserwowali czy nie, bo i tak by tego się nie dowiedział. (zakładam, że nie stali tam z kamerami ekipą filmową itd. ;) ) 
    Ma znaczenie czy zakłada, że jest obserwowany czy nie i widoczne kamery/inni ludzie powinien mieć wpływ jeżeli główną pobudką byłby strach przed obserwatorami.
    A takiej relacji badacze nie zauważyli.  
    Czyli co logika jest taka, że  (niektórzy) ludzie tak się boją "zobaczenia", że niezależnie od tego czy są kamery/inni ludzie  to i tak oddadzą portfel, a inni tak się nie boją, że niezależnie czy są kamery/inni ludzie, to biorą?

    Bo przecież, kamery/inni ludzie nie miały wpływu na wyniki, czyli gdzie było więcej kamer nie było większej "oddawalności" (jak się domyślam).
    To dziwny ten strach. A może jednak są inne czynniki które są dominujące. No ale faktycznie może badacze źle to policzyli i jednak kamery miały wpływ.

    Dlaczego wg. ciebie, kamery/inne osoby nie miały wpływu na wynik? bo tak im przecież wyszło. Na moje gdyby decydującym był strach to kamery/inne osoby powinny mieć wpływ na wynik.


  18. 7 minut temu, mankomaniak napisał:

    Skoro uwzględnili kamery i obserwatorów, to skąd wiedzieli, co dany respondent zrobił? Musieli go obserwować. A więc taka osoba też mogła przewidzieć, że jest jakoś obserwowana (czy to ukryte kamery czy ludzie). I jeszcze raz powtarzam:

    Sugerujesz, że nie da się zrobić badania gdzie obserwujemy "obiekt" a obiekt nie wie, że jest obserwowany? ;) 

     

    Z resztą mieli feedback, oddany vs nieoddany, i wiedzieli chyba z jakiej lokacji jest oddany, czyli jak widzisz nawet nie musieli go obserwować, to tak a propos logiki ;)

     

    I po   trzecie primo ;) , we wszystkich krajach badany mógł podejrzewać, że ktoś go obserwuje, ba, ze to eksperyment. co to zmienia

    W każdym razie, teoria, że kamery miały wpływ upadła ;) 

     

    PS.

    Nie musisz tego dalej drążyć  i za wszelką cenę nie wiadomo co udowadniać ;) 

     


  19. 20 minut temu, mankomaniak napisał:

    Wy nadal to drążycie?

    A ty pisząc to, co nadal robisz? ;) 

     

    20 minut temu, mankomaniak napisał:

    Wchodzimy tu już nawet w teorie gier. Radar słusznie zauważył, że w badaniu portfel zostawiano w miejscach zamkniętych, nawet w banku, gdzie nas obserwują, w tym kamery. Kamera może zarejestrować portfel, ale sam banknot byłby trudny do zobaczenia. 

     

    "To address this issue, we examined whether relative reporting rates were affected by (a) the presence of other individuals when receiving the wallet, (b) the presence of security cameras in the building, and (c) state-level variation in lost property laws within the United States. Civic honesty should increase as a function of these variables if recipients were concerned about possible punishment or probability of detection, yet we find that none of these factors explain meaningful variation in reporting rates across treatment conditions (tables S14 to S16)."

    Jak widzisz przyszło im to też do głowy.

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...