-
Liczba zawartości
519 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Zawartość dodana przez Flaku
-
Rozdzielenie jest sensowne, bo jeśli jest to ta sama osoba, to i tak musi wcielić się w obie role i podejmować każdą decyzję którą podejmowałyby dwie osobne osoby. Właściciel ziemi także musi najpierw zdecydować, czy swoją ziemie ma uprawiać jego gospodarstwo, czy ma być wydzierżawiona komuś innemu, czy powinien ją sprzedać. Ryzyko jest zmienną nie mającą wpływu na rozpatrywane zagadnienie. Gdy piszę o stopie zwro tu możesz to rozumieć jako zdyskontowaną o ryzyko stopę zwrotu. Natomiast preferencja czasowa jest czynnikiem sprawiającym, że w ogóle istnieje coś takiego jak stopa procentowa. Oczywiście piszę o naturalnej stopie procentowej, nie dzisiejszym systemie z bankami centralnymi sterującymi nią. Natomiast ryzyko w żaden sposób nie wiąże zarobku właściciela z zarobkiem kierownika. To Ty nie zrozumiałeś mojego zdania, pomimo że wyraźnie napisałem o relacji z właścicielem kiosku, a nie jego pracownikiem. Handel to nie walka w której zwycięzcę wyłania arbiter w postaci ceny, tylko współpraca która przynosi korzyści obu stronom. Oczywiście mówimy o korzyściach w porównaniu do stanu w którym do transakcji nie dochodzi. Firma gdy jest na stracie stara się ją zniwelować. Jeśli Twoja praca w niej przynosi jej straty, to wyrówna to obniżając pensję lub zwalniając. W drugą stronę jeśli zatrudnienie Cię pomoże jej znów przynosić zyski, to zatrudni Cie lub podkupi od konkurencji zwiększając Twoją płacę. Wszystko zależy od tego jak użyteczny jesteś, nie od tego czy firma przynosi straty. W dodatku zwolnienie nie sprawia, że ponosisz stratę, tylko przestajesz współpracować. Wciąż nie ponosisz strat, do niczego nie dopłacasz. To, że kupowałem od Ciebie bułki przez 5 lat, a potem przestałem, nie oznacza, że przeze mnie ponosisz stratę. Tak samo w sytuacji gdy przed 5 lat Cie zatrudniałem i przestałem. Bo zaoferował mi atrakcyjną stopę zwrotu. Nie muszę kroić z dużego tortu aby ukroić duży kawałek. W dodatku przewaga może zostać dopiero uzyskana dzięki temu kapitałowi Więc nie wiem czemu Ty go poruszasz. Ryzyko nie jest istotne dla omawianego zagadnienia, więc możemy posługiwać się zdyskontowaną o ryzyko stopą zwrotu. Właśnie po to potrzebne jest rozdzielenie roli właściciela kapitału od roli przedsiębiorcy, aby ocenić kto dostaje ile kasy. Podsumowując: gdy jeden przedsiębiorca różni się od drugiego tylko ilością kapitału, to ich wynagrodzenie jako przedsiębiorców będzie równe, ale różne będą odsetki kapitałowe. Ten, który ma mniej kapitału, w żaden sposób nie przegrywa, tzn jego działalność nie zaczyna przez to przynosić strat. To tak, jakby powiedzieć, że na lokatach ten, kto wpłaca 50k PLN przegrywa z tym, kto wpłaca 500k PLN.
-
Marks, jak każdy, czasem powiedział coś, co jest prawdą. Największy problem jest jednak w tym, że podstawa na której buduje swoją teorię jest fałszywa. Opierał się on na laborystycznej teorii wartości, która została w całości obalona i zastąpiona teorią użyteczności krańcowej. Z samego tego powodu większość jego tez można wyrzucić z marszu na śmietnik. W dodatku w celu lepszego zrozumienia tematu polecam rozdzielić rolę kapitalisty i przedsiębiorcy. Kapitalista to ktoś dostarczający kapitał, przedsiębiorca zarządza firmą. Często są to te same osoby, ale są rozdzielone, nas przykład gdy firma jest finansowana z kredytu. Wtedy kredytodawca jest kapitalistą, a właściciel firmy przedsiębiorcą. Rozdzielenie jest użyteczne, bo różna jest też natura zarobionych pieniędzy. Zysk kapitalisty wynika z oprocentowania, to jest z preferencji czasowej (wynagrodzenie za odłożenie konsumpcji na przyszłość i wypożyczenie kapitału), zarobek przedsiębiorcy wynika z umiejętności efektywnej alokacji zasobów. Nawet gdy to ta sama osoba, to ciągle musi podejmować decyzję za dwie role osobno, na przykład czy bardziej opłaca mu się inwestować pieniądze w swoją firmę, czy w coś innego. Nie ma żadnej wrogiej walki pomiędzy kapitalistą i robotnikiem. Kapitalista i robotnik podejmują się współpracy, a nie wrogiej walki. Nie toczę wrogiej walki z właścicielką kiosku, gdy idę od niej kupić gazetę. Niechybnymi zwycięzcami tej współpracy są oboje. Gdyby nie byli, nie podejmowaliby się jej. Bzdura. Strata polega na tym, że pomimo prowadzenia działalności i zaangażowania środków produkcji zamiast otrzymywać pieniądze, traci się je. Jeszcze nie słyszałem aby robotnicy zamiast otrzymywać wypłatę musieli dopłacać do tego, że pracują, a to by oznaczał podział strat z kapitalistą. Robotnik nie dzieli ani strat, ani zysków z kapitalistą. Zamiast tego oferuje swoje usługi na najlepszych warunkach jakie może na rynku znaleźć, a one są zależne od jego produktywności, która zależy od kompetencji. Przynajmniej w normalnej gospodarce, wiadomo że w budżetówce są różne patologie. Firma nie obniża pensji gdy jest na stracie. Firma obniża pensje, gdy pensja nawet po obniżce praca w tej firmie jest wciąż dla pracowników najlepszą opcją. W przeciwnym wypadku dostaje wypowiedzenia i zostaje bez pracowników, przynajmniej tych którzy są coś warci. Sztywność cen zależy od umowy. Faktycznie, w dzisiejszych czasach ceny pracy są dużo bardziej sztywne niż środków utrzymania. Duża w tym "zasługa" wyznawców Marksa w stylu lewicowych partii politycznych walczących o "poczucie bezpieczeństwa i pewność zatrudnienia" a także związków zawodowych. Jeśli Marks chciałby te instytucje zaorać, to chętnie się do niego przyłączę. Coś mi jednak mówi, że jest odwrotnie. Nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale zarządzanie firmą nie polega na podnoszeniu cen towarów i nie podnoszeniu pensji pracownikom. Inflacja jest szkodliwa, zgadzam się. Najczęściej napędzają ją programy socjalne i żądania organizacji pracowniczych. Najbardziej hardkorowi wolnorynkowcy są zwolennikami wzrostu wartości pieniądza wynikającego ze zwiększania produktywności. Natomiast w żadnym wypadku nie zmusza ona do szukania innej pracy. Zbyt niska płaca w stosunku do wartości pieniądza zachęca do poszukiwania nowej pracy, ale sama inflacja nie jest w stanie tego zrobić gdy przedsiębiorca jest czujny. Nie ma żadnej rekompensaty straty. Wydając więcej pieniędzy tracisz nawet jeśli za całość ktoś kupi coś od Ciebie i nawet jeśli podatki wynoszą 0. Z prostego powodu. Jeśli chcesz aby te pieniądze do Ciebie wróciły, musisz oddać coś w zamian. Gdybyś ich nie wydał, miałbyś je i nie musiał oddawać niczego w zamian. Jako znawca myślałem, że znasz podstawy. Polecam poczytać Misesa zamiast Marksa. Tam jest opowieść o żebraku, który przyszedł do właściciela hotelu i próbował go przekonać, że zarobi on na przekazaniu pewnej sumy żebrakowi, bo żebrak zobowiązuje się do wydania całości tej kwoty w jego hotelu. Chyba nie muszę tłumaczyć, że właściciel hotelu byłby na tej operacji stratny, bo musiałby przygotować pokój dla żebraka itp? Nie prawdziwe. Nie da się nagromadzić i odłożyć na zapas pracy, co najwyżej bogactwo(ekonomia) lub energię(fizyka). Twierdzenie to opiera się na laborystycznej teorii wartości której pisałem na początku. Smithowi można to wybaczyć, za jego czasów ekonomia praktycznie nie istniała i pionierzy często robią błędy, a przynajmniej popełniają nieścisłości. Tak z ciekawości: obserwowałeś kiedyś jak faktycznie działa gospodarka? To działa całkiem odwrotnie i błąd wynika z braku rozróżnienia pomiędzy kapitalistą a przedsiębiorcą. Kapitał płynie do przedsiębiorstw, które są efektywniejsze. Jeśli firma z większym kapitałem jest zarządzania gorzej niż Twoja, a jedyną przewagę którą ma, to kapitał, to kapitał od niej odpłynie i przypłynie do Ciebie. Tak działają inwestorzy. Kompletnie nie interesuje ich, czy firma jako całość wygeneruje większe zyski niż Twoja, a jedynie jaki będą mieli procent zwrotu z inwestycji, więc dadzą Ci kapitał nawet jeśli ktoś inny zarobi nominalnie więcej niż Twoja firma. Zbyt daleko idące uogólnienie. Czasem tak, czasem nie. Pierwszy w miarę sensowny akapit, który napisałeś. Gigant zostaje gigantem tak długo jak taka forma organizacji w efektywny sposób organizuje produkcję i jest to mechanizm rynku regulujący wielkość organizacji. Dochodzi jeszcze jedna sprawa. Małą firmę założyć o wiele łatwiej niż dużą i gdy jeden mały konkurent zostanie zniszczony cenami dumpingowymi, kolejny jest już na horyzoncie i może się okazać, że aby zachować pozycję monopolisty gigant musi permanentnie ponosić stratę, co z natury rzeczy jest nieopłacalne.
-
Jak dla mnie trochę naciągane, że ateizm daje zdrowie fizyczne. Jeśli tak, to pewnie dlatego, że ateiści są świadomi tego, że żadne duchy się nimi nie zaopiekują, więc bardziej dbają o siebie, ale ten sam efekt można uzyskać będąc dbającym o siebie religijnym. Stawiał bym raczej, że to kwestia genów i przeżyć, tzn jak ktoś Ci bliski umarł na raka, to po takim przeżyciu większa szansa, że zwrócisz się w kierunku irracjonalnych wizji świata, a jednocześnie większa szansa, że sam będziesz miał raka, bo często to był ktoś z rodziny.
-
Żeby zrobić takie badania musiałbyś jeszcze rozsprzęgnąć od siebie religijność i poziom życia itp. tzn uwzględnić na ile religijność lub jej brak wpływa na te inne zmienne mające wpływ na efekt pandemii. W praktyce niewykonalne, jeśli zespoły by się za to wzięły, każdy otrzymałby inny wynik, przypadkowo skorelowany z poziomem religijności badaczy.
-
Nie wiem w czym jestt tutaj problem. Człowiek jest zwierzęciem, ssakiem, naczelnym, a idąc dalej także małpą. Są małpy, którym bliżej do człowieka niż do innych małp i ma w tym nic dziwnego, tak samo jak w tym, że są ssaki, którym bliżej do człowieka niż do innych ssaków. Kwestia odczuwania nie ma tutaj żadnego znaczenia, równie dobrze ktoś może czuć się lokomotywą, co nie zmienia faktu, że należy do jednego z gatunków małp.
-
Myślę, że ten czynnik jest też bardziej odpowiedzialny za rozbieżności w płacach niż sama inteligencja. Plus możliwość zajścia w ciążę i podlegania okresowi ochronnemu z tej przyczyny.
-
Po co wymyślać? Nie lepiej użyć istniejącego od dziesiątek lat słowa faszyzm? Dlaczego w tym przypadku miałoby nie pasować? Chyba założenia są odpowiednie.
-
Inteligencja, mózg (sztuczne i prawdziwe) itp.
Flaku odpowiedział Afordancja na temat w dziale Nauka
1. Czy nie uznajemy ludzi, których działanie przynosi większe korzyści(pod względem postawionych sobie przez nich celów) za bardziej inteligentnych? -
Inteligencja, mózg (sztuczne i prawdziwe) itp.
Flaku odpowiedział Afordancja na temat w dziale Nauka
Przykładem inteligencji bez komunikacji może być jednoosobnikowa populacja. Gdyby na jakiejś planecie żyła tylko jedna inteligentna istota(dodajmy do tego, że żyjąca wiecznie), to nie miałaby z kim się komunikować. Gdy mamy większą liczbę inteligentnych osobników, to myślę, że prędzej czy później nauczą się ze sobą komunikować. W końcu współpraca ułatwia osiąganie celów i warto jakiś jej system opracować. -
Ja myślę, że duży wpływ na to, kiedy tematyka przedłużania życia stanie się realna będzie miała objętość Twojego portfela
-
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Flaku odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Za mało danych. Jakie jest prawdopodobieństwo, że te dwie identyczne są poprawne? -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Flaku odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Coś skrobię w mathematice odnośnie ogólnego dowodu. Jak narazie, to mnie pokonała tym, że zapomniałem jej składni, ale jutro o normalniejszej godzinie powinienem skończyć. -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Flaku odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
@astroboy masz rację. Jakieś zaćmienie miałem i nie zauważyłem, że dokładnie to samo napisaliście wcześniej. A co do mojego pomysłu na ogólny dowód, to może dałoby radę podejść do tego od strony analitycznej? Przyjąć jakieś uogólnione współrzędne wierzchołków, na ich podstawie wyznaczyć środki boków, mając środki boków możemy wyznaczyć równania prostych nas interesujące. Mając proste policzyć współrzędne punktów, w których się przecinają, pole powierzchni ośmiokąta będzie sumą siedmiu całek oznaczonych podwójnych od jednego punktu do drugiego i od jednej prostej do drugiej z 1. Jak ktoś jest bardzo ciekawy, to podsuwam już mój pomysł, jak dziś się szybciej z projektem wyrobię, to sam spróbuję to wieczorem przeliczyć. -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Flaku odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Co do MK to w każdym kroku przebywa 1/(π*n*100) obwodu, a powiększanie obwodu nie zmienia stosunku przebytej drogi do drogi całej. Czyli żeby określić, czy kiedyś dojdzie to należałoby zbadać szereg o wyrazach 1/(π*n*100). Szereg 1/n jest rozbiezny, a więc 1/(π*n*100) też jest rozbieżny, czyli MK w końcu okrąży planetę każdą ilość razy. A jak ktoś potrafi policzyć sumę częściową takiego szeregu, aby określić w którym kroku to nastąpi, to chętnie zobaczę. Trzeba przeliczyć przy którym wyrazie przekroczy 1. -
warto też wspomnieć o efekcie Dopplera. http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Dopplera A co do pomiarów promieniowania z poza światła widzialnego, to mierzy się je już w takich celach jak wyznaczanie temperatury w warunkach przemysłowych. Przy badaniach kosmosu oczywiście tym bardziej takie pomiary mają miejsce. Im większy zakres widma zbadamy, tym więcej informacji jesteśmy w stanie wyciągnąć.
-
A pytanie o rachunek wektorowy to opinia, pogląd, czy ocena? My mamy prawo mieć Cię gdzieś, więc racz nie marnować naszego czasu na używanie Google za Ciebie. My nie wiemy wszystkiego, ale nikt nie pyta w poście o rzeczy, które jest w stanie znaleźć dobrze objaśnione w 2 minuty za pomocą wyszukiwarki. Wyobraź sobie, że ktoś pyta co post o rzeczy, które może znaleźć w tabliczce mnożenia. Siedziałbyś i ją przepisywał, czy za którymś razem kazał sobie sprawdzić samemu? Nikogo tutaj nie irytuje Twoja niewiedza, tylko sposób, w który chcesz się jej pozbyć. Jeśli łatwiej możesz ją zdobyć bez naszego udziału(bo wpisanie czegoś w wyszukiwarkę jest szybsze niż czekanie na odpowiedź na forum), to nie widzimy powodu, abyśmy siedzieli i wpisywali hasła w google za Ciebie. W ten sposób marnujesz czas nasz i swój.
-
@Godmaker dostałeś bana na Google? O wiele szybciej byś sprawdził niż my damy radę odpisać. A podał adres sklepu, z książką, bo informacje takie jak "co to jest wypadkowa sił" i "co to jest układ inercjalny" powinien mieć każdy, kto idzie do szkoły średniej i nie jest to wiedza tajemna. Po wpisaniu w Google "rachunek wektorowy" masz pierdyliard linków do tego, o co pytasz. Ja rozumiem, że możesz być młody i jeszcze tego nie miałeś, ale to nie znaczy, że będziemy zastępować nauczycieli gimnazjum. Ja jestem w stanie zrozumiec, jak ktoś przerobił materiał i czegoś do końca nie zrozumiał i chce się upewnić/dopytać, ale nie będziemy na tym forum przeprowadzali lekcji z podstaw matematyki od początku, definicja po definicji, bo od tego są podręczniki/strony możliwe do odnalezienia w 30 sekund w wyszukiwarce. Tutaj masz stronę z całą masą materiałów. https://pl.khanacademy.org/ Jak widzisz coś tutaj, albo na pierwszej stronie wyszukiwania Google, to przeczytaj zanim zapytasz. Zwłaszcza przerób dynamikę i wektory(a jak chcesz gadać o astronomii to i grawitacja się przyda), bo te rzeczy to podstawowy język, w którym porozumiewają się ludzie mówiący o nauce. I nie bierz się narazie za Teorię względności. Większosć podstawowych zjawisk takich jak ruch ciał w kosmosie da się z zadowalającą dokładnością opisać dynamiką newtonowską, a jak nie wiesz co to wektor, a pytasz co to Teoria Względności, to trochę jakbyś nie umiał jeszcze chodzić, a chciał, żeby Cię nauczono pilotować odrzutowiec.
-
Tego słowa mi zabrakło. Dzięki. Nawet bycie poddawanym testowaniu jest lepsze od robienia rysunku obudowy łożyska.
-
Co rozumiesz przez "spaść"? Właściwie to obecnie ciągle "spada" po spirali i właśnie dlatego mamy to korygowanie orbity, aby nie spadło do końca. Jak się to robi? Statek podlatuje do ISS, łączy się z nią i włącza silniki. Wlatuje na nową orbitę, zostawia co musi, rozłącza się z nią i leci spowrotem. Układ współrzędnich inercjalny, to taki, w którym obowiązują zasady dynamiki Newtona. Nieinercjalny, to poruszający się względem inercjalnego z pewnym przyspieszeniem(lub obracający się w nim.) <Pewnie zaraz Astroboy znajdzie jakiś układ krzywoliniowy, który też nie jest inercjalny żeby pokazać, że moja definicja jest zła, ale tylko takie mi teraz przychodzą do głowy>. Układ nieinercjalny, to na przykład przyspieszający samochód(bo wciska Cię w fotel, a jeśli wziąć układ współrzędnych związany na sztywno z samochodem, to Twoje przyspieszenie jest równe 0, lub karuzela(bo pozorna siła odśrodkowa wypycha Cię na zewnątrz jeśli układ odniesienia zwiążemy z karuzelą) Układ nieinercjalny to taki, w którym nie obowiązują wprost zasady dynamiki Newtona. Aby liczyć dynamikę w nieinercjalnych układach współrzędnych za pomoca równań newtonowskich trzeba dodawać tak zwane siły bezwładności. Więcej znajdziesz na wikipedii, czy każdej książce do fizyki. "Co to znaczy dla astronautów poza tym,że nie przyciąga ich tak mocno siła grawitacji?" Hmm właściwie to dla astronautów nie ma znaczenia jak duża grawitacja tam jest. Jest ona tak, czy tak równoważona przez siłę odśrodkową(a astronauci działają w układzie odniesienia związanym ze stacją-układem nieinercjalnym, więc funkcjonują tak, jakby grawitacji nie było. "Czy któraś z prędkości kosmicznych ma znaczenie dla ISS" Tak, dla ISS ważna jest pierwsza prędkość kosmiczna, tylko że standardowo jest ona liczona przy ziemi, a żeby policzyć wymaganą prędkość ISS trzeba jeszcze raz przeprowadzić obliczenia, z których wychodzi pierwsza prędkość kosmiczna, tylko uwzględnić w nich wysokość na której znajduje się ISS. A co to jest wypadkowa, to znajdzesz w podstawach rachunku wektorowego. Przydatna rzecz, jeśli interesujesz się fizyką.
-
Nie wiem po co tutaj ten pęd. Prędkość w zupełności by wystarczyła. No chyba, że jego droga rozumowania biegła przez zasadę pędu i popędu. Profesorom jak zwykle jedno w głowie.
-
Nie ma znaczenia, że siła odśrodkowa jest siłą pozorną i jej przyczyną jest nieinercjalny układ odniesienia. Pytanie było o wielkość, która może być wyliczona z pomocą tej pozornej siły. Sugerujesz, że mam w konstrukcji maszyn wszystko liczyć w inercjalnym układzie współrzędnych? Wybacz Astroboy'u, ale nie będę się katował tylko dlatego, że Ty upodobałeś sobie układ inercjalny jako jedynie słuszny. "Poproszę zatem o wyjaśnienie dlaczego ISS nie odlatuje w cholerę" Bo się nie równoważą w inercjalnym układzie odniesienia. Równoważą się tylko w układzie latającym sobie wokół ziemi jak ISS(a w tym układzie ISS jest ciągle w jednym miejscu więc wszystko jest w porządku)
-
Oboje macie racje. Pogo pisał o sile odśrodkowej, ona się równoważy z siłą grawitacji (w nieinercjalnym układzie współrzędnych związanych ze stacją). Pytanie było natomiast o siłę dośrodkową, której rolę pełni siła grawitacji.
-
Takie tam prawa ekonomii. Nie przejmuj się. TrzyGrosze układa plan przejęcia kontroli nad ISS. A wysokość zależy od prędkości z którą by się poruszała. Porównaj siłę grawitacji z siłą dośrodkową, podstaw prędkość, która Cię interesuje i gotowe. Tylko pamiętaj żeby być już poza oporami powietrza.
-
Z tego co wiem ISS spadłaby sama z siebie gdyby ją zostawić, a obecnie "rozpędzają ją" silniki statków zaopatrzeniowych, więc bycie kosmicznym śmieciem odpada. Kto by odpowiadał? Historia by pewnie osądziła USA, chociaż też zależy w jakich warunkach by to się stało.
-
Jestem ciekawy jak to dalej będzie z tą losowością fluktuacji kwantowych. W jaki sposób umysł może zawierać w sobie wszechświaty? Umysł jest pojęciem niematerialny, jak słowo, czy idea. Czy idea może zawierać w sobie młotek?
