Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Odpowiedzi dodane przez mikroos


  1. to oznacza że  nowotworory wcale nie przenoszą się drogą genetyczną i są odpowiedzią na coś z zewnątrz . (różnimy się mniej niż 1% genów od psów) ::) :-*

    Ależ oczywiście, że są efektem mutacji (to, że OBECNIE są stabilne wcale nie znaczy, że komórki te wcześniej nie mutowały - wystarczy hipotetyczna powrotna mutacja białek naprawczych i dalsze mutacje są zablokowane) i udowodniono to tysiące razy - i szczerze mówiąc nie widzę najmniejszego związku z postawioną przez Ciebie hipotezą, a stopniem homologii genetycznej psa i człowieka. Dodatkowo przenoszenie się drogą płciową nie musi być żadnym odstępstwem od tej reguły - jako doskonały przykład służy tu wirus HPV, przenoszony właśnie tą drogą, a powodujący u człowieka raka szyjki macicy, a znacznie rzadziej - raka prącia u mężczyzn. Odpowiada też prawdopodobnie za niektóre przypadki raka krtani u osób z... nazwijmy to... szczególnymi upodobaniami seksualnymi, sami zgadnijcie co mam na myśli :P :P

     

    Mechanizm (przynajmniej u człowieka) jest prosty: wirus dostaje się do komórek, powoduje ekspresję własnych genów oraz przeważnie zmianę działania genów ludzkich. Inna sprawa, że nowotwór MUSI mieć podłoże genetyczne, skoro bezpośrednią przyczyną każdego nowotworu jest zaburzenie syntezy białek (a więc ekspresji genów). Także jak widać bardzo łatwo można pogodzić przenoszenie się predyspozycji do nowotworu z aktywnością seksualną.


  2. kynio - bardzo niewiele jest chorób, które nie dają objawów w wieku zaraz po ukończeniu pokwitania, a które jednocześnie są śmiertelne do 35. roku życia. Także Twoja koncepcja nie bardzo daje się zastosować w rzeczywistości. Co więcej, przez te kilkanaście lat zbierasz kolejne mutacje, które możesz przekazać dziecku, a których nie przekazałbyś, gdybyś zdecydował się na dziecko np. 15 lat wcześniej.

     

    Najprostszy dowód: z wiekiem (szczególnie po 35 rż., ale także wcześniej) wzrasta ryzyko mutacji u matek, które powodują, że ich dzieci będą  chore na zespół Downa. Po drugie, tzw. "efekt ojca" - im starszy ojciec, tym większe ryzyko defektu genetycznego u dziecka (podobne zjawisko zaobserwowano w odniesieniu do wieku matek). Trzeci dowód: ilość nowotworów. Po pierwszej fali niedługo po narodzinach znacznie maleje u osób w wieku pokwitania, by znów zwiększyć się u osób ok. 5. dekady życia. Świadczy to o tym, że jeżeli objawy choroby (wynikającej przecież z mutacji, a więc dość dobrze odzwierciedlającej ich wpływ na organizm) nie ujawnią się szybko (jak np. retinoblastoma), to druga fala pojawia się dopiero stosunkowo późno, w wyniku akumulacji mutacji. Czyli krótko mówiąc: jeśli w momencie narodzin masz zbyt wiele mutacji, to umrzesz. Jeśli już przeżyjesz ten krytyczny okres, to przeważnie dopiero przez całe życie nazbierasz tyle mutacji, żeby poważnie zachorować - niemniej, stopniowo z każdym rokiem jakość Twojego DNA się obniża. Oczywiście nie jest to żelazna zasada, ale nie sądzę, żebyś znalazł chorobę, która dowodziłaby, że lepiej mieć dziecko np. w wieku 40 lat, niż w wieku 20-25.

     

     

    -----------

    Swoją drogą dopiero teraz odczytałem posta Admina :) Jeśli chodzi o winka, to zdecydowanie preferuję słodkie czerwone, z domowymi na czele ;D ;D


  3. no ogolnie fajna sprawa sam sie zastanawiam nad montazem na dachu takich ogniw :)

    Grundfos rzekomo daje gwarancję, że inwestycja zwróci się w 4 lata :P Tzn. dokładnie mówiąc daje gwarancję ilości wytworzonych w ciągu roku KWh. Więc inwestycja wydaje się dość trafna, tylko problem zaczyna się wtedy, gdy chcesz użyć ogniw do zasilania urządzeń, a nie tylko do dogrzewania wody.


  4. Czy snobizmem jest oczekiwanie, że ktoś zapłaci Tobie za wykonywaną pracę? Ciekawe, jak Ty byś się czuł, gdybyś pracował (nieważne, jaka to praca) i nie otrzymał zasłużonej wypłaty. A tym razem Radiohead poszli fanom dodatkowo na rękę, bo poprosili o zwyczajowe "co łaska" (bo tak naprawdę przy tradycyjnym obiegu płyt zespół i tak dostaje śmiesznie małe pieniądze - większość zżera dystrybutor i wytwórnia) zamiast określonej kwoty - to taki mały test na zaufanie. Także w tym wypadku argument, że rejestracja to zbyt duży wysiłek jest zwyczajnie marny i niepoważny.


  5. Gdybym był złośliwy, odpowiedziałbym: trudno. No, ale że stać mnie na nieco więcej... Jedną z możliwości jest np. to, że wyprodukowany plemnik krócej "leży" i przez to jest mniej narażony na czynniki zewnętrzne - zmiany temperatury, nikotynę u palaczy, dodatki do żywności. "Gotowy" (zróżnicowany) plemnik jest wyjąkowo podatny na wszelkiego rodzaju uszkodzenia, więc im świeższy, tym lepszej jakości jest prawdopodobnie jego DNA. Przy czym zaznaczam, to hipoteza.


  6. Ale tym razem chodzi o prawo. Do tej pory nawet jeśli ktoś podsłuchał Twoją rozmowę (co było nielegalne, ale oczywiście technicznie możliwe), to z racji tego, że dowód był zdobyty z ominięciem prawa, nie miał żadnej wartości przed sądem. W żadnym z cywilizowanych krajów dowód w sprawie zdobyty w sposób nielegalny nie ma wartości w procesie. Właśnie dlatego ta ustawa jest tak ważna.


  7. Zgadza się, ale LED-y mają jedną fantastyczną zaletę: działają na prąd stały, więc nie ma zjawiska migania, jak w przypadku świetlówek kompaktowych. Te ostatnie, jeśli mają powłokę (mam na myśli tę białą warstwę, która otacza szklaną część świetlówki) z nienajlepszej jakości materiału, mogą migać i przez to bardzo mocno męczyć. W firmach jest to obowiązek, w domach nie i dlatego mało kto to robi - a tymczasem świetlówki powinny być zawsze montowane tak, by pomiędzy kilkoma lampami było przesunięcie fazy, tzn. gdy jedna przygasa, druga rozbłyska (oczywiście dzieje się to 50x / s). Także wygląda na to, że tak jak napisano na tamtym forum, LED-y mają szansę stać się za parę-paręnaście lat standardem.


  8. Ja nie napisałem nigdzie, że ta praca jest zła. Napisałem tylko, że mam wątpliwości co do jednej (na dodatek mało istotnej w świetle całości) tezy w niej zawartej i - co istotne - podałem alternatywę, również powszechnie uznaną w świecie naukowym. A to ogromna różnica. Także ponawiam apel, żeby trzy razy pomysleć, zanim się przyczepi.


  9. Otóż to. Inna sprawa, że robiono kiedyś badania (niestety nie przytoczę źródła), z których wynikało rzekomo, że ilość nadmiarowych kalorii zjadanych w krajach rozwiniętych wystarczyłaby do wykarmienia głodujących. Czyli krótko mówiąc gdyby przetopić tłuszcz z brzuchów Amerykanów i Europejczyków i rozdać go w Afryce i Azji, wszyscy byliby zadowoleni i oczywiście zdrowsi. Problemem nie jest ilość jedzenia, a jego niesprawiedliwa dystrybucja.


  10. Nauka ma swoje bardzo jasno określone wyznaczniki

     

    1) niestety wychodząc z takiego założenia jestes na pozycji przegranej.

    Nie określam ram wyobraźni tego, co można badać, bo to istotnie byłby błąd. Określam tylko jasno, co należy zrobić, żeby uznać odkrycie za naukowe. Czyli, cytując za Wikipedią: "Metoda naukowa to określona procedura, która powinna być stosowana w procesie pozyskiwania lub tworzenia rzetelnej wiedzy naukowej. Zasadniczym dla niej jest kryterium falsyfikowalności. Metoda naukowa jest też zbiorem zasad, na podstawie których przyjmuje się lub odrzuca analizowane hipotezy lub opisy zjawisk. Przykładanie miary tych zasad do określonych teorii czy opisów decyduje o tym, czy zostaną one uznane za rzetelną wiedzę naukową.". I zaznaczmy tu, że falsyfikowalność nie oznacza, że jakiś Janek wstanie rano i powie "ja się nie zgadzam", tylko że żeby podważyć hipotezę stworzoną zgodnie z metodą naukową, musi przedstawić swoją wersję również w oparciu o ten zestaw zasad. Tymczasem teorii pól morfogenetycznych jakoś ciągle nie otrzymałem od waldiego w formie poprawnej naukowo.

     

    2) cały czas bezpodstawnie starasz sie zaprzeczyć naukowcom z mit-u których teoria jest logiczna i sprawdzalna eksperymentalnie.

    No proszę, to ciekawe. Naprawdę zapomniałeś już o wątku "Geny konspirują przeciw samotnym"? Poza tym ekipa MIT wcale nie udowodniła, że SM ma takie podłoże, o jakim oni mówią. Badali co innego (czyli fakt, że perfuzja może wpływać na neurony, czego absolutnie nie podważyłem, bo nie czuję się na tyle kompetentny), a to, co powiedzieli o stwardnieniu rozsianym, to tylko hipoteza niepowierdzona bezpośrednio badaniami. żeby nie było, cytuję artykuł: "Amerykanie posuwają się nawet do tego, by twierdzić, że choroby neurodegeneracyjne nie są, jak sama nazwa wskazuje, skutkiem pierwotnego uszkodzenia neuronów. Wg naukowców, ich zakłócona praca, np. w wyniku nieprawidłowych oddziaływań ze strony krwi, może być też czynnikiem sprawczym.". Czytamy wyraźnie: "posunęli się nawet do tego, by twierdzić" (zwracam uwagę na słowo "twierdzić), "może być też czynnikiem sprawczym" ("może być"). Żadnego odkrycia, czysta hipoteza. Na dodatek jedna z kilku, więc warto też przytoczyć inne - i co istotne, hipoteza o immunologicznym tle SM jest przynajmniej częściowo udowodniona, więc na chwilę obecną wydaje się być bardziej prawdopodobna. Niemniej jednak napisałem w pierwszym moim poście, że "może jest w tym [czyt.: tej hipotezie] drugie dno", czyli z góry założyłem, że mogą mieć rację. Także następnym razem, szanowny Panie Kolego, zanim się przywalisz dla zasady "trzeba sie odegrać", pomyśl trzy razy, czy warto i czy masz tak naprawdę coś do powiedzenia.

     

    Poza tym nie zaprzeczyłem całości odkrycia, tylko pojedynczej hipotezie wchodzącej w jego skład - a nawet nie tyle zaprzeczyłem, co wyraziłem ostrożną niepewność w świetle wiedzy na temat immunologicznego podłoża tej choroby. To OGROMNA różnica. Ty zaś w tamtym wątku przekroczyłeś ekstremalnie granicę zdrowej krytyki, a dziś, jak się wydaje, nie pamiętasz już tamtego. Akurat w Twoich ustach tego typu zarzut brzmi wyjątkowo niedorzecznie, żeby wyrazić się delikatnie.

     

    3) szukasz dowodów ale:

    4) wątpię czy wogóle odważyłeś sie poczytać więcej nt nazwijmy to tego 'odkrycia' bo zaczynasz robić sie śmieszny i poważnie podważasz prace (w tym wypadku głównie) pana Moor'a. nie wiem czy znasz angielski ale jak chcesz dowiedziec sie troche więcej poczytaj jego klarowne publikacje na

     

    http://web.mit.edu/moore/Site/Publications.html

    Może mi sprecyzuj, gdzie dokładnie podważam wiedzę zawartą w tych publikacjach? Bo prawdę mówiąc nie dostrzegam w tych publikacjach ani informacji o SM, ani o polach morfogenetycznych, więc nawet nie wiem, co w ogóle starasz się mi powiedzieć. W związku z tym, co oczywiste, nie wiem, jak się do tego odnieść. Inna rzecz, że najświeższa publikacja jest z 2006 r. i NIE dotyczy wątku, o którym dyskutujemy. Także może zamiast ataku na zasadzie "nie lubię cię, więc się przywalę", napisz konkretnie, o czym mówisz.

     

    pozdro.

    Joł.


  11. Szczepionki dla afrykańskich dzieci = jeszcze większy przyrost naturalny = jeszcze większy problem głodu.

    Jakbyś kiedyś zapadł na nowotwór, to przypomnij sobie to samo i zamiast "szczepionka dla afrykańskich dzieci" wpisz "chemioterapia dla Polaka". Fantastyczne pojęcie sprawiedliwości. A może po prostu polscy lekarze nie powinni używać rękawiczek gumowych i nie podawać leków? Przecież każdy i tak kiedyś umrze, a przeludnienie rośnie.


  12. Całkiem interesujące - melanokortyna bierze udział w syntezie hormonów odpowiedzialnych m.in. za syntezę kortyzolu, czyli kto wie - może jest tak, że nie chodzi o współpracę na poziomie genów, a właśnie o regulację odpowiedzi via kortyzol? Ten ostatni jest silnie antyzapalnym hormonem, więc być może dodatkowo obniża syntezę defensyn? Ciekawe, ciekawe... Choć przywołuje obrzydzenie na myśl o zeszłorocznym egzaminie z biochemii :)


  13. Bzdura. To nie są argumenty naukowe. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że zamiast pól morfogenetycznych wszystkie te zjawiska są powodowane przez wpływ księżyca na rozwój dorożkarstwa w południowych Chinach. Zadałeś pytania, a w żaden sposób nie udowodniłeś prawdziwości odpowiedzi. Czekam na argument naukowy, na DOWÓD, a nie hipotezę. A nazywanie żądania dowodu "pseudonauką" jest wyjątkowo śmieszne - tym razem przedstawiasz sytuację jako "ja bym pobiegł 100 m poniżej 9,5 sekundy, ale całe to bieganie to głupota, więc się z wami nie bawię".


  14. Długie pytanie, krótka odpowiedź.

     

    Oczywistym jest, że łyżka istnieje niezależnie od tego, czy wiem, z czego jest zbudowana. Mogę się nią stuknąć w głowę, widzę ją, czuję jej miękkość (oczywiście miękkość jak na metal). Ten zestaw danych pozwala mi stwierdzić, że mam przed sobą ciało fizyczne o takim a nie innym kształcie itd. I każdy człowiek, który dostnie identyczny przyrząd do ręki, będzie mógł odtworzyć wyniki moich badań. Właśnie na tym polega naukowość tego faktu. I wcale nie jest naukowym stwierdzenie, że jeśli nie udowodniłem, z czego jest zbudowana łyżka, to dla mnie ona nie istnieje. To bardzo niepoważne, co piszesz. Idąc wg takiej, bardzo niepoprawnej definicji naukowości, wyszłoby na to, że jeśli nie wiesz, jak jest zbudowany samochód, to nie potrąci Cię on.

     

    Natomiast działanie w drugą stronę jest absolutnie niedopuszczalne. Ty starałbyś się "stworzyć" obiekt, którego nie potrafisz ani zmierzyć, ani poprawnie opisać, a nadajesz mu nazwę i właściwości. Nie masz żadnego dowodu na to, że to, o czym piszesz, to coś więcej niż senny majak albo wizja szaleńca (oczywiście nie zamierzam Ciebie urazić, chyba rozumiesz moje intencje). Czym innym jest fizyczne stwierdzenie obecności ciała/zjawiska w sposób odtwarzalny i potwierdzony i przyznanie się, że się go jeszcze nie rozumie, niż "stworzenie" ciała, którego obecności nie potrafisz mi w żaden sposób udowodnić, i uznanie go za rzeczywiste.

     

    Natomiast co do hipnozy i sugestii, proponuję w podobnych sytuacjach podobny test: jak dostaniesz łyżkę do rąk i będziesz wątpił, czy ona istnieje, to trzepnij się nią w głowę - jeśli obudzisz się z hipotetycznej hipnozy, będziesz miał guza na głowie. To prosty, acz bardzo skuteczny test.

     

     

     

    Ale ciągle mi nie odpowiedziałeś na najważniejsze!! a prosiłem CIę o to już kilka razy! Zaprezentuj mi proszę powtarzalny eksperyment, który potwierdzi istnienie pola morfogenetycznego. Skoro ono istnieje i oczywistym jest dla Ciebie fakt jego istnienia, to zaprezentuj mi sposób, dzięki któremu wykryję jego obecność. Proszę o chociaż jedną poprawną metodologicznie analizę naukową pola morfogenetycznego.


  15. Wiesz... w całym cywilizowanym świecie nie pozwala się na to, żeby rodzina zajmowała stanowiska rządzących, bo to od razu śmierdzi układzikiem i nieuczciwym sprzyjaniem "swoim". To ma nawet swoją nazwę, otóż jest to klasyczny nepotyzm (nawet jeśli ma mandat obywateli). Inna sprawa, że to wspaniale świadczy o naszych Braciach, skoro jeden z nich publicznie przysiągł, że nie zostanie premierem, jeśli jego brat zostanie prezydentem. Podobnie jak o tym, że nigdy nie zwiąże się politycznie z przestępcami. No, ale jak widać zasady zobowiązują. Jak diabli.


  16. Jest dokładnie tak, jak piszesz: rzecz, która teoretycznie mogłaby być faktem, a nie ma na jej istnienie dowodów, jest ciągle tylko hipoetezą. Owszem, hel na Słońcu istniał wcześniej, tak samo jak być może pola morfogenetyczne istnieją - tyle tylko, że tak długo, jak nie ma na nie żadnych dowodów, nie można uznać ich istnienia za fakt. To oczywiste - w taki sam sposób zapewne nie uwierzysz mi gdy powiem Ci, że masz troje rąk, choćbym ja Tobie to wmawiał z całej siły. Nie uwierzysz, bo przecież patrzysz na siebie i widzisz, że masz dwie ręce, a nie troje rąk, a ja z kolei nie mam dowodu, żeby przełamać Twoją linię myślenia w przekonujący, spójny sposób. Nie można uznać za fakt czegoś, czego istnienia nie da się potwierdzić. To takie proste, po co tak to roztrząsać?

     

    Za to co do udowadniania prawdziwości tezy o polach morfogenetycznych, stosujesz wyjątkowo niemiły wybieg, znów wysoce nienaukowy: starasz się wmówić mi, że pól morfogenetycznych nie odryto tylko dlatego, że nikomu się nie chciało. A jednak skądś się o nich wie, więc chyba jednak komuś się chciało? A skoro stworzył całą zgrabną ideologię na ten temat, to dlaczego nie pokusi się o to, żeby zapisać to w sposób naukowy? To taike ekstremalnie żałosne gadanie z cyklu "ja bym pobiegł na 100 m poniżej 9,5 sekundy, ALE MI SIĘ NIE CHCE" ;D ;D ;D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...