Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jajcenty

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    135

Odpowiedzi dodane przez Jajcenty


  1. Ja tutaj widzę tylko winę osoby, która wybierała ofertę przetargową...

     

    No wreszcie, świat znowu jest pojmowalny :D Teraz pozostaje ustalić: umyślne czy nie ?

     

    Reasumując: Uncle Sam pulta się bo jak ostatni cieć kupił nie targując się.

     

    w końcu chyba istnieje takie coś jak wolny rynek?

     

    Abstrakt teoretyczny umożliwiający ekonomii bezkarne udawanie nauki. :D


  2. [...] Oracle obeszło te zasady sprzedając swoje produkty pośrednikom po znacznie obniżonych cenach i pozwalając im, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyli na zwiększenie rabatów dla klientów końcowych. [...]

     

    Mózg mi się zlasował i nawet nie będę próbował zrozumieć tego procederu. Sprzedajemy taniej pośrednikowi przez co pośrednik oferuje duże rabaty. W efekcie jesteśmy oskarżeni o defraudację? Hm...


  3. Proste. Nie ma dostępu - nie ma odtwarzania. Zauważ, że stały dostęp do internetu w komórkach to rzeczywistość nawet u nas (w zasadzie).

     

     

    Dlatego chciałbym aby konsument kierował się równie prostą zasadą: nie ma odtwarzania - nie ma kupowania. Martwi mnie, że tak łatwo oddajesz pole: "Okey, wszyscy mamy dostęp w komórkach" W zasadzie. :D Bo to zabezpieczenie też padnie i następnym razem będzie to jakiś dziwny wymóg w rodzaju: dostęp do internetu, prawo do odczytywania plików dla dystrybutora, dwóch żyrantów, weksel in blanco.

     

    Nie wiem gdzie oni tak naprawdę tracą pieniądze i przed czym warto się bronić. Zawsze wydawało mi się, że prawdziwy pirat to sprzedaje płyty na bazarach. I to on powoduje większość mitycznych strat. Ten co ssie z sieci to mały pikuś bo jakby nie mógł ściągnąć to nagrałby z radia. Ale kupić nie kupi bo kieszonkowe nie jest z gumy.


  4. Pod warunkiem, że jest w domu, a nie w lesie czy na łące.

     

    Ależ muszą Cie te zwierzaki wkurzać, że nie rozpoznałeś osoby uzależnionej od kota.

     

    Wiesz, niektórzy, to im bardziej poznają ludzi tym bardziej kochają zwierzęta.

    Jeszcze inni oceniają ludzi po ich stosunku do braci mniejszych.

     

    A tak poważnie: w czym przeszkadzają Ci koty biegające tu i tam? Nie są przecież zagrożeniem.


  5. Po drobnym namyśle: wyobraźmy sobie, że trzymamy swoje pliki na publicznych serwerach plików (ftp, dropbox, rapidshare itp). Pliki są zaszyfrowane np. truecryptem, a w kieszeni mamy pendrive z długim kluczem, który pozwala te pliki rozszyfrować. Cały ten DRM polega na zabraniu klucza z pendrive'a na serwer 'nadzorczy'.

     

    Jasne. Ale jak w tym modelu zapewnić odtwarzanie w urządzeniach przenośnych/samochodowych z reguły nie posiadających dostępu do sieci. To jest główne ograniczenie wolności od zawsze. Kupujesz plik i możesz go odtwarzać pod warunkiem, że na czarnym odtwarzaczu xyz.

     

    Truecrypt: masz klucz i zależy Ci by inni go nie poznali.

    DRM: masz dostęp do klucza i chcesz go poznać.

     

    Którą z tych sytuacji uważasz za łatwiejszą i dlaczego jest to DRM? :D


  6. [...] Sam klucz nie może być kopiowany, ale można go przenosić.[...]

     

    Wow. Ja cie... W następnym etapie wymyślimy jajeczko częściowo nieświeże. Nie wiem kto mnie powstrzyma przed skopiowaniem klucza. Sprzęt? Klucz w necie pod kontrolą dystrybutora? No to znowu getto. To są jacyś masochiści. Lata pracy, miliony dolarów a pryszczaty nastolatek połamie im to w tydzień. Pora na zmianę modelu biznesowego.


  7. Oczywiście, że nie! Zakazy nakazy nic nie dają. Lepszy jest system nagród i kar. Np jesteś chudy to nagrodą jest zdrowie i lepsza praca. Jesteś gruby to karą jest choroba gorsza praca, wykluczenie. Proste. Każdy chce być zdrowy i bogaty. Jak się politycy w to wdadzą to fakt iż nie jestem zdrowy i bogaty będzie wyłącznie problemem państwa.

    Właściwie to już tak jest. Jak słucham kandydatów to mógłbym być piękny, zdrowy i bogaty tylko mi inni (kandydaci) nie pozwalają. :D


  8. [...]Włączam z powrotem slax'a, konfiguruje i dział. Po dwóch godzinach zabawy :]

     

    Tak, to nieco bliższe moim doświadczeniom. Nie podzielam zdania wyrażonego powyżej jakoby linuks łatwo dawał sobie radę z wykrywaniem sprzętu. Używam linuksa od czasów W 95. W owym czasie jego wielką przewagą nad Wind* był... mplayer i kodeki. Takiego piekła jakie zgotował Gates windowsiarzom w dziedzinie odtwarzania wideo nie życzę nikomu. Ale co do wykrywania sprzętu to od czasów w98 linuks nie nadąża. Wie o tym każdy kto miał nieco nietypową kartę grafiki albo sieciową. Zwisy przy wykrywaniu sprzętu były nagminne. Obsługa skanerów i drukarek w ogóle pozostawia wiele do życzenia do tej pory. To powiedziałem ja, pryszczers i linuksiarz od więcej niż dziesięciu lat.


  9. No ale podobno wystarczy przeinstalować, zachowując sobie zawartość katalogu home... (:

     

    Potwierdzam. Tydzień temu zainstalowałem Ubuntu na MDK 2008 zachowując /home. Jakież było moje zdziwienie jak się okazało, że Gnome zaimportował całe ustawienia z KDE. Nie musiałem robić nic.

    To co mi szwankuje we WSZYSTKICH dystrybucjach to mplayer. Zawsze kończy się na samodzielnej kompilacji bo waniliowe są "bez sęsu".


  10. [...]

    I do tego uniwersalne, fundamentalne niezrozumienie developerów, dlaczego ludzie uciekają na widok porad w stylu "przecież można napisać sudo apt-get install..."

     

    I to jest największa krzywda jaką marketing wyrządził IT. Wmówiono urzyszkodnikom, że wszystko zrobi się samo, że administrator jest niepotrzebny i w ogóle nie trzeba nic rozumieć.

    Niestety, nawet jeśli obudujesz dpkg/apt-get setką odjazdowych skryptów i urzyszkodnik nie będzie widział różnicy to i tak prędzej czy później coś się zbiesi i te super, dopracowane na każdą okoliczność, skrypty zaczną zadawać kłopotliwe pytania o proxy, rutery, firewalle powodując u użytkownika szok i poczucie krzywdy kiedy przyjdzie do płacenia rachunku serwisantowi za uruchomienie badziewia. Parę razy znajomi prosili mnie o "nauczenie instalowania". Niezależnie od systemu odpadali na etapie partycjonowania dysku. Czyli dość wcześnie :D


  11. Właśnie w tych profesjonalnych designerach szkopuł. Taki MS (Apple z pewnością też), o czym wielu nie wie, wydał grube pieniądze na badania nad funkcjonalnością GUI, reakcją użytkowników na różne rozwiązania, itp. Społeczność linuksowa robi wszystko na czuja, na dodatek – jak słusznie zauważyłeś – każdy po swojemu, a każdy ma inną wizję i co innego mu wygodne.

     

    I nic im z tego nie wyszło. Parę lat temu miałem okazję szkolić moją matkę na WXP. Starsza pani nigdy wcześniej nie miała kontaktu z komputerami. Z niedowierzaniem patrzyłem jak strasznie nie intuicyjny jest ten interfejs. Dziś trudno znaleźć osobę która nie miała kontaktu z komputerem i nie jest "skażona" więc mamy złudzenie intuicyjności.

     

    Społeczność linuksowa robi wszystko na czuja, na dodatek – jak słusznie zauważyłeś – każdy po swojemu, a każdy ma inną wizję i co innego mu wygodne.

     

    Akurat w wielości widzę pewną siłę. Możliwość dowolnego przekonfigurowania gwizdków i dzwonków jest dla wielu geeków bardzo ważna. Zwykły użytkownik i tak zostaje na defaultowych ustawieniach a te najczęściej kopiują wielkich(ego) producentów(ta).

     

    Nie chcę rozpoczynać świętej wojny (ale muszę: ;)) , po latach z konieczności spędzonych z Mandrivą i KDE czuję dużą ulgę estetyczno-ergonomiczną na waniliowym* Ubuntu 10.04 :D <mode osiołek=true> Gnome jest super!</mode>

     

    Ale, rzeczywiście, open source ma problem z estetyką. Brak dobrych grafików o nastawieniu społeczno-komunistycznym ?

     

    * Wywaliłem tło pulpitu :D


  12. [...] A dzieje się tak ponieważ po dodaniu spirytusu do wody tworzą się właśnie hydraty, początkowo bardzo skondensowane struktury i trzeba czasu aby cząsteczki się zdysocjowały i ustaliła równowaga. [...]

     

    Imho, jest zupełnie odwrotnie. Woda jest polarna i jest zasadniczo ciekłym kryształem. Dlatego jest dość sztywna i przenosi dragania - uderzona butelka ładnie dźwięczy. Pod dodaniu alkoholu, czy dodaniu do wódki soku (substancje rozpuszczające się niejonowo), ta struktura jest niszczona. Po wytworzeniu hydratów (nic innego jak etanol otoczony wodą) odtwarza się struktura ciekłokrystaliczna. Gorzała znowu dźwięczy - jest "przegryziona" ale trzeba na to czasu.

     

    Najzabawniejsze jest, że chciałem tę tezę zwerfikować doświadczalnie (20 lat temu) a tu czytam, że Mendelejew był pierwszy <rotfl> Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że 20 lat temu nie było wikipedi a strony z Chemical Abstracts były nagminnie wydzierane bo ten papier wspaniale nadawał się na skręty. ;D


  13. Ciekawe skąd wezmą tą energię jak już mają braki w produkcji a tu niedługo trzeba będzie się przerzucić całkiem na alternatywny napęd.

    Dni spalinówki są już policzone.

    Z głupków.

    A za 4mld lat Słońce stanie się czerwonym olbrzymem. Dni Ziemi są policzone.

    Szacunki zasobów ropy/węgla/gazu od 100 lat się nie zmieniają. Zawsze jest to 50-70 lat :D

    A tak w kwestii alternatyw:

    Trolejbusy okazały się zbyt kłopotliwe. Tiry na tory - to jakiś zupełnie nierozwiązywalny problem.

    Wychodzi na to, że trzeba posłuchać niemieckich zielonych postulujących (już w ubiegłym wieku) cenę litra paliwa na poziomie 5 Eu. Dwadzieścia zeta za litr benzyny i wszystkie alternatywy staną się opłacalne, włącznie z osiołkami. jak to nie wystarczy to da się 15 Eu za literek i będzie działać.


  14. no dostarczajac sobie caly czs nikotyny na pewno sie od niej nie odzwyczaisz...

     

    Tak wiem, używanie nikotyny w innych postaciach to czystej wody idiotyzm. Jednak doświadczenie uczy, że bez wspomagaczy pękam w 48 godzin. E-papierosa kupiłem bo gumy nikotynowe nie dają całej satysfakcji - brakowało mi tego kopa w płuca. W dymie papierosowym jest coś (oprócz nikotyny) mocno uzależniającego ale e-papieros nie zaspokoił tego głodu. Ogólnie e-pomyłka.


  15. Zastanawiam się co za baran robił te badania lub kto i ile zapłacił za napisanie tych głupot.

    Sam używam ep i mogę zapewnić, że dostarczają one nikotynę do organizmu, chyba że użyje się wkładów bez nikotyny ale to powinni zaznaczyć w badaniu.

     

    U mnie nie zadziałały. Właśnie jestem na odwyku i wspomagam się gumą. W moim przypadku oskrzela reagują na tą mgłę glikolu propylenowego gorzej niż na zwykły dym. Głodu nikotynowego też nie niwelują a jestem na wkładach 18 mg. Jak mi się bardzo spieszy i nie chcę wyglądać jak koza albo czkać od nicoretki na spotkaniu - biorę kroplę tego roztworu na język - ulga natychmiastowa. Więc jakąś tam nikotynę zawierają.


  16. Ciekawe, czy byłoby możliwe wytrenowanie mózgu do świadomego kontrolowania takich rzeczy metodą biofeedbacku.

    Niezła myśl. Ale zbyt jestem leniwy. Potrzebuję pilnie inhibitor greliny - witajcie grzanki, zapiekanki, pizzo, jajeczniczko na boczusiu z zasmażką - nadchodzę!  :D


  17. Bardziej bym tam widział NetBSD czy Rtems ale skoro korporacjom bardziej sę opłaca linux , to niech go tam wpychają lepsze to niż zbloatowany zamknięty kod .

     

    To dość ciekawe zagadnienie. Ceny oprogramowania dla korporacji są śmiesznie niskie. Tak więc darmowością to open source wiele nie nawojuje. Może wreszcie ktoś zauważa inne zalety...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...