Chodziło mi o tankowanie. Na spodzie teleskopu jest pierścień mocujący, do którego można dokować zestaw z silnikami i paliwem do manewrów orbitalnych, którego zużycie ogranicza czas życia instrumentu. Może się trochę zagalopowałem z tym "zaprojektowany do serwisowania", ale inżynierowie przewidzieli przedłużenie misji Teleskop musi od czasu do czasu wyhamować koła reakcyjne w oparciu o silniki rakietowe oraz w przypadku nieprawidłowego wystrzelenia skorygować orbitę, co zmniejszy zapas paliwa. W tym artykule jest pokazany teleskop od spodu. To jedyne, jakie udało mi się znaleźć. Wszystkie inne pokazują błyszczące lustro albo sylwetkę rodem z Gwiezdnych Wojen
https://www.theguardian.com/science/2020/oct/15/nasas-james-webb-space-telescope-passes-launch-simulation-tests
SpaceX jest ciekawym przykładem, bo oni budują rakiety w stylu agile. W ciągu kilu miesięcy wystrzelili (na testowy pułap) więcej SN (oraz przeprowadzili udane lądowanie) niż NASA przeprowadziła testów od początku programu STS. Faktem jest, że flagowych projektów nie da się w ten sposób przeprowadzić. SpaceX nie jest konkurencją dla NASA. Jakbym był biegłym inżynierem od silników rakietowych, to też bym wolał pracować w SpaceX, ale jeżeli bym był specjalistą od łazików to w NASA SpaceX ma aktualnie najbardziej zaawansowane silnik Raptor (full flow staged combustion). Są to jedyne silniki tej klasy w użyciu. Dwa pozostałe to RD-270 (USSR) oraz demonstrator NASA, które jednak nigdy nie zostały wystrzelone.
Przypomniało mi się teraz, że HST też miał opóźnienie, chyba 10 lat o ile mnie pamięć nie myli. Na co wpłynęły te same problemy, czy projekt bleeding edge, nowe technologie, "known unknowns", "unknown unknowns" oraz katastrofa Challengera.