Niczego nie tworzę. Przypominam sobie historię pewnej pani profesor historii z USA, która jakieś 3-4 lata temu napisała na swoim blogu, że może warto wstrzymać się potępianiem w czambuł średniowiecza i "kultury białego mężczyzny", bo to średniowieczne wytworzyło kodeks rycerski, który - chociażby - przekonywał takiego rycerza-zdobywcę, że kobiety można zdobywać tez inaczej niż gwałcąc. No i pani profesor przez wiele miesięcy nie miała lekkiego życia, bo rozpętano przeciwko niej nagonkę. EDIT: udało mi się znaleźć wpis na blogu kobiety (https://fencingbearatprayer.blogspot.com/2015/06/talking-points-three-cheers-for-white.html)
A tutaj masz artykuł na ten temat (warto go przeczytać, bo pokazuje jak zastraszone są instytucje akademickie): https://www.realcleareducation.com/articles/2018/08/21/uchicago_must_defend_professor_against_social_justice_slander.html
Dlatego uważam, że stwierdzenie, iż "słuszne" protesty napędzają epidemię jest bardzo ryzykowne. Co innego "niesłuszne". W epoce SJW naukowcy, szczególnie ci z nauk społecznych, muszą ostrożnie dobierać słowa.