Oczywiście, że tak. Kluczowe w tym procesie było jednak przeszukanie pomieszczeń grabarzy i odnalezienie "proszku". Z dzisiejszego, procesowego punktu widzenia, to się kupy nie trzyma, ale to było 400 lat temu. Taka ciekawostka.
Jakby kto chciał poczytać jak walczono z epidemią w początkach XVIII w. w Krakowie to proszę:
file:///C:/Users/Maciek/Downloads/222-150.pdf
Jednym z pierwszych, który przeciwstawił się takim metodom był ojciec niemieckiego oświecenia, Christian Thomasius. Oskrarżony został o szerzenie ateizmu...
Na zdjęciu po prawej arcybiskup Zagrzebia Stepanic, po lewej poglavnik faszystowskiego państwa Ustaszy, Ante Pavelic:
Po tym jak Pavelic zadeklarował się, że nie będzie tolerancji dla prawosławia, Stepanic nazwał go "dobrym i żarliwym katolikiem". Następstwem był obóz koncentracyjny w Jasenovacu, w którym wymordowano ok. 300 tyś ludzi, głównie prawosławnych Serbów.
Po prawej "święty" Stepanic. Sojusz KK z faszystami w pełnej krasie.
Przez "naszego" papieża uczyniony błogosławionym. Po prostestach cerkwi serbskiej, papież Franciszek wstrzymał proces tej skandalicznej kanonizacji.
Wiesz kto był pierwszym komendantem obozu koncentracyjnego w Jasenovacu?
Filipovic - ksiądz, zakonnik, franciszaknin (wtedy już usunięty za udział w rzeziach prawosławnych wsi). Przez więźniów zwany "szatanem" (fra sotona - brat szatana). W przypływie szału, w zakonnym habicie, mordował więźniów prostą motyką. Okrucieństwa Ustaszy zadziwiały (przerażały?) nawet Niemców. Jak Filipovica wieszano w 1946 r. też był w habicie.
Religijność czy ateizm nie ma w tym przypadku pierwszorzędnego znaczenia.
Tematem okrucieństwa w obozach, czy w ogóle okrucieństwa związnego z władzą, zajął się nasz wybitny lekarz psychiatrii i naukowiec,żołnierz września '39, sam więzień obozu koncentracyjnego Miranda de Ebro, dr Antoni Kępiński.
Oprócz tego, że pomógł tysiącom wieźniów Auschwitz z wychodzenia z traum poobozowych, to stworzył, w swej "Psychopatologii władzy", naprawdę sensowną teorie tłumaczącą w tej kwestii okrucieństwo ludzi.
Nie ma ona z religią wiele wspólnego. Raczej z procesami biochemicznymi w mózgu.