Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Zrozum, że do zaakceptowania np. teorii Wielkiego Wybuchu nie jest potrzebna wiara w żadną świadomą siłę twórczą, tylko wystarczy zdrowy rozsądek i chłodna kalkulacja kilku konkurencyjnych teorii i wybór tej, która wydaje się najbardziej zgodna z rzeczywistością.

Nie kalkulowałem, nie liczyłem i nie wierzę ani w "boga" ani w "wielki wybuch". Jak dla mnie równie sensownym wytłumaczeniem co wielki wybuch jest mitologiczne stwierdzenie "na początku był chaos".

 

To "życie", jakie by nie było wzięło się, podobnie jak cały wszechświat z absurdu:

że istnieje bóg - a skąd on się wziął, hę?

wielki wybuch - a co było wcześniej? skoro był wybuch, to musiał być skutkiem czegoś.

 

Prawda jest taka, że mi informacja "skąd to się wzięło" nie jest do niczego potrzebna i niczego dla mnie nie zmienia, to już o wiele ciekawsze jest pytanie "co będzie potem", ale i tu rozsądek podpowiada: Jak już będzie tak daleko, to się dowiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym czasie oceniali prawdziwość/fałszywość stwierdzeń religijnych i niereligijnych. Dobrano takie zdania, by między grupami panowała niemal stuprocentowa zgodność co do twierdzeń niereligijnych (np. Orły naprawdę istnieją) i prawie całkowita niezgoda co do twierdzeń religijnych (np. Anioły rzeczywiście istnieją).

Przy takich pytaniach jedynym wiarygodnym źródłem badań są dzieci, w dodatku w grupie wierzącej musiały by być te, które wierzą w św. mikołaja, albo choć istnienie krasnoludków...

Dlaczego? Ano dlatego, że wierzący, czy nie - nikt nie jest idiotą. Znajdźcie mi tu na forum jakiegokolwiek katolika, który nie wie, że anioły nie istnieją, albo choć takiego, który wierzy w anioły i świętego mikołaja. To już o wiele lepiej wyglądają pytania związane z "cudami", np. cudowne ozdrowienie nieuleczalnie chorego. Oczywiście, być może takie pytania też były, jednak sprowadzanie pytań do absurdu może działać tylko w przypadku dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się, że sinusy i różniczki są niepotrzebne (te ostatnie na całe szczęście nie są już obowiązkowe), na dodatek zaskoczę Cię: uważam, że powinny zostać całkowicie usunięte ze szkół,

 

Faktycznie, zaskoczyłeś ;) Myślałem, że osoba czytająca "Kopalnię", czyli interesująca się nauką, będzie wręcz nalegać na poszerzanie zakresu nauki w szkołach, choćby o całki :P

 

Czyli potwierdzasz, że indoktrynacja katolicka jest próbą naruszenia wolności dziecka i wciągnięcia go w grę, o której nie ma pojęcia?

 

Niestety, nie potwierdzam. Ciągle używasz silnie negatywnego słowa "indoktrynacja" oraz wyrażenia "wolność dziecka". Dziecko ma ograniczoną wolność z definicji. Bo inaczej musielibyśmy dać mu jeść i puścić samopas, a każda inna działalność byłaby już zabieraniem dziecku wolności.

 

Piszesz, że rodzice nie powinni wychowywać dziecka wpajając mu własną religię, że powinno samo zdecydować. Jestem temu zdecydowanie przeciwny. Jeśli nie rodzice to "ulica" go wychowa i wpoi mu własną religię. W zależności na kogo trafi, to może zostać muzułmaninem, Świadkiem Jehowy, satanistą, itd. Nie wiem jak inni, ale ja nie zostawiłbym własnego dziecka na pastwę losu. I to bynajmniej nie dlatego, że nie toleruję religii innych niż katolicka, jak dorośnie niech sobie wtedy decyduje o sobie. To nie jest wymysł wyłącznie Kościoła, mamy nawet w konstytucji (art. 48) zapisane to prawo i dotyczy ono wszystkich religii, jak i osób niewierzących.

 

 

Z tą różnicą, że wiara w Boga automatycznie oznacza, że bardzo wielu ludzi odrzuca choćby próby poszukiwania prawdy, bo wystarcza im teoria boskiego stworzenia.

 

No cóż, ja nie odrzucam. Spójrz na wypowiedź czesia:

Nie kalkulowałem, nie liczyłem i nie wierzę ani w "boga" ani w "wielki wybuch". [...] Prawda jest taka, że mi informacja "skąd to się wzięło" nie jest do niczego potrzebna i niczego dla mnie nie zmienia

Tu z kolei osoba niewierząca odrzuca poszukiwanie prawdy. Pewnie mi powiesz: "wyjątki potwierdzające regułę", ale dla mnie każdy człowiek sam o tym decyduje. Czy ktoś przestaje zastanawiać się nad sensem naszego życia, bo mu religia wystarcza, czy ciągle go szuka, bo nauka nie daje odpowiedzi, czy też nic go to nie obchodzi, to jest jego własna decyzja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy takich pytaniach jedynym wiarygodnym źródłem badań są dzieci [...] Ano dlatego, że wierzący, czy nie - nikt nie jest idiotą. Znajdźcie mi tu na forum jakiegokolwiek katolika, który nie wie, że anioły nie istnieją, albo choć takiego, który wierzy w anioły i świętego mikołaja.

 

Dzieci nie byłyby dobrym materiałem do badań ze względu na to, że one wierzą we wszystko co im się powie. Tutaj były potrzebne osoby, które rzeczywiście wierzyły w Boga i takie, które potrafiły odróżnić kłamstwo od prawdy (zakładając, że dla katolików istnienie Boga jest prawdą). Aczkolwiek wyniki dla dzieci byłyby takie same, bo ustalono, że wiara w Boga i naukowe stwierdzenia angażują te same rejony mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieci nie byłyby dobrym materiałem do badań ze względu na to, że one wierzą we wszystko co im się powie. Tutaj były potrzebne osoby, które rzeczywiście wierzyły w Boga i takie, które potrafiły odróżnić kłamstwo od prawdy (zakładając, że dla katolików istnienie Boga jest prawdą). Aczkolwiek wyniki dla dzieci byłyby takie same, bo ustalono, że wiara w Boga i naukowe stwierdzenia angażują te same rejony mózgu.

Ja właśnie co do tego mam wątpliwości. To już lepszą grupą byli by ludzie, którzy wierzą, że ziemia jest płaska, cokolwiek byle by się kłóciło z stanem faktycznym, po osiągnięciu pewnego wieku "nieistnienie aniołów, wilkołaków i wampirów" jest dla chyba większości oczywista i wiara nie ma w tym momencie niczego do rzeczy - moim zdaniem właśnie ten brak bezpośredniego związku z wiarą dyskwalifikuje badanych.

Tu z kolei osoba niewierząca odrzuca poszukiwanie prawdy. Pewnie mi powiesz: "wyjątki potwierdzające regułę", ale dla mnie każdy człowiek sam o tym decyduje. Czy ktoś przestaje zastanawiać się nad sensem naszego życia, bo mu religia wystarcza, czy ciągle go szuka, bo nauka nie daje odpowiedzi, czy też nic go to nie obchodzi, to jest jego własna decyzja.

i włąsnie o to chodziło - to była moja decyzja i nie czuję się z tego powodu gorszym człowiekiem. Aczkolwiek jak byłem na cmentarzu 1 listopada, to ksiądz rzekł: "módlmy się za tych, którzy nie wierzą w boga, bo są biedni - dla nich istnieje tylko dół"... Nigdy nie czułem się jakoś biedniejszy z tego względu, z innych owszem, ale nie z tego.

Co do teorii "big bang" sami fizycy przyznają, że nie wiedzą co było wcześniej (wikipedia), czyli big bang nie może być wytłumaczeniem "co było na początku".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie opiera się na wierze i tego nie da się podważyć.

Gdy słyszę w telewizji że w jakimś mieście doszło do jakiegoś wypadku to nie jest to moje osobiste doświadczenie ale po prostu wierzę w treść danej informacji. Wiedząc że media czasem się mylą nie mogę tego traktować jako źródła pewnej wiedzy a jednak mimo to wierzę.

Gdy czytam książkę naukową to wierzę w jej treść, mimo że posiadam wiedzę że tam są błędy. Właśnie ta wiedza powoduje że to co wyczytam mogę określić terminem wiara a nie wiedza.

Być może problem leży nie w różnicach między umysłami niewierzących i wierzących ale w klasyfikacji tego co jest wiarą dla jednego człowieka i wiedzą dla drugiego.

Jeśli ktoś dozna objawienia to być może jego umysł zarejestruje to jako zwyczajne wspomnienia w pamięci.

I tak samo naukowiec o krytycznym umyśle większość prawd nauki przyjmie jako wiarę bo osobiście ich nie poznał.

Tak właśnie zrobił Einstein który zweryfikował wiedzę ludzi na temat czasu i przestrzeni i to co do tej pory postrzegano jako wiedzę stało się nagle wiarą i to fałszywą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem wierzący, chociaż profilowe może sugerować, że wyznaje formę wiary w JHWH. Pitagoras z Samos widoczny na obrazie, był monoteistą. Podobnie Platon, Heraklit byli henoteistami a i w drugą stronę; Biblia prezentuje poglądy zwane monolatrią. Jednak Platon nie pisał o Bogu, per Zeus a raczej "Dios" co znaczy "Bóg Wszechmogący" a pisząc o bóstwach, myślał raczej o physis aniżeli "mythos". 

 Mit, to opowiadanie z którego narodził się logos; porządek i słowo. 

Nie rozumiem jak można prezentować poglądy ateistyczne nie uznające dyskursu filozoficznego. Nie jestem ateistą i nie nigdy nie będę, nie wierzę w istnienie Boga. Nie jestem też deistą bądź agnostykiem. 

Wyznaję wiarę w istnienie Jezusa Chrystusa oraz dziewictwa Maryji, w jego realną obecność w trakcie eucharystii i jestem katolikiem. Nie wierzę jednak w Boga, demiurga. Takie przekonania religijne towarzyszą mi od lutego gdyż utraciłem łaskę wiary i nie odzyskem tej, która jest równoznaczna z uznaniem istnienia Boga. 

Bardzo interesowałem się kiedyś egzegezą i przemawia do mnie tekst piosenki "abyśmy byli jedno", gdyż jestem solipsystą w sensie Berkeleyowskim oraz nihilistą w sensie Fichteańskim; tym poprawnym a nie przytaczanym jako kpina z definicji. 

 Ktoś kiedyś określił "jesteś wyznawcą Schopenhauera". Obraziłem się na tego człowieka śmiertelnie, był on wulgarny. A jednak miał rację w pewien sposób, gdyż prof. Kazimierz Twardowski tłumaczy: profesor to w dosłownym tłumaczeniu czciciel. Nie istnieje więc nauka i psychologia jeśli nie uznać religii lub filozofii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.11.2009 o 18:22, thikim napisał:

Życie opiera się na wierze i tego nie da się podważyć.

Mamy pewne wewnętrzne przekonania, i trzeba dużych starań aby reprezentowały one wiedzę. Podstawową sztuką jest zmieniać a zwłasza porzucać swoje przekonania na podstawie kolejnych doświadczeń. Dobry system wiedzy jest absolutnie elastyczny i prawie każdy element może się zmienić, ale z drugiej strony jest w praktyce stabilny jak skała.

W dniu 14.11.2009 o 18:22, thikim napisał:

I tak samo naukowiec o krytycznym umyśle większość prawd nauki przyjmie jako wiarę bo osobiście ich nie poznał.

Istotny jest konsystentny obraz świata. Najlepsze podejście to "wierzyć we wszystko i kwestionować wszystko", nie dając żadnej istotnej przewagi przekonaniom nabytym wcześniej. Czasami trzeba bardzo mocno przebudować swój obraz świata (jak na przykład fizycy uczący się mechaniki kwantowej), podejście w którym rozpatrywali byśmy "prawdziwość" zbyt małych elementów po prostu zadziała.
Bardzo dobrym treningiem jest fantastyka naukowa, pozwalająca trenować "zawieszanie naszych wierzeń" i testować wewnętrzną spójność logiczną "alternatywnych" światów, na różnych poziomach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mózg chroniony jest przez czaszkę, opony mózgowo-rdzeniowe i barierę krew-mózg. Dlatego leczenie chorób go dotykających – jak udary czy choroba Alzheimera – nie jest łatwe. Jakiś czas temu naukowcy odkryli szlaki umożliwiające przemieszczanie się komórek układ odpornościowego ze szpiku kości czaszki do mózgu. Niemieccy naukowcy zauważyli, że komórki te przedostają się poza oponę twardą. Zaczęli więc zastanawiać się, czy kości czaszki zawierają jakieś szczególne komórki i molekuły, wyspecjalizowane do interakcji z mózgiem. Okazało się, że tak.
      Badania prowadził zespół profesora Alego Ertürka z Helmholtz Zentrum München we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium oraz Uniwersytetu Technicznego w Monachium. Analizy RNA i białek zarówno w kościach mysich, jak i ludzkich, wykazały, że rzeczywiście kości czaszki są pod tym względem wyjątkowe. Zawierają unikatową populację neutrofili, odgrywających szczególną rolę w odpowiedzi immunologicznej. Odkrycie to ma olbrzymie znaczenie, gdyż wskazuje, że istnieje złożony system interakcji pomiędzy czaszką a mózgiem, mówi doktorant Ilgin Kolabas z Helmholtz München.
      To otwiera przed nami olbrzymie możliwości diagnostyczne i terapeutyczne, potencjalnie może zrewolucjonizować naszą wiedzę o chorobach neurologicznych. Ten przełom może doprowadzić do opracowania bardziej efektywnych sposobów monitorowania takich schorzeń jak udar czy choroba Alzheimer i, potencjalnie, pomóc w zapobieżeniu im poprzez wczesne wykrycie ich objawów, dodaje profesor Ertürk.
      Co więcej, badania techniką pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) ujawniły, że sygnały z czaszki odpowiadają sygnałom z mózgu, a zmiany tych sygnałów odpowiadają postępom choroby Alzhaimera i udaru. To wskazuje na możliwość monitorowania stanu pacjenta za pomocą skanowania powierzchni jego głowy.
      Członkowie zespołu badawczego przewidują, że w przyszłości ich odkrycie przełoży się na opracowanie metod łatwego monitorowania stanu zdrowia mózgu oraz postępów chorób neurologicznych za pomocą prostych przenośnych urządzeń. Nie można wykluczyć, że dzięki niemu opracowane zostaną efektywne metody ich leczenia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na łamach Human Brain Mapping ukazał się artykuł, którego autorzy informują o zauważeniu międzypłciowych różnic w budowie mózgu u 5-letnich dzieci. Różnice zaobserwowane w istocie białej uwidaczniają różnice w rozwoju obu płci. Wyraźnie widoczny jest dymorfizm płciowy, a już w 5-letnim mózgu widać znaczne różnice w wielu regionach mózgu. Uzyskane wyniki zgadzają się z wynikami wcześniejszych badań, które wskazywały na szybszy rozwój mózgu kobiet.
      Podczas badań naukowcy wykorzystali technikę MRI obrazowania tensora dyfuzji. Polega ona na wykrywaniu mikroskopijnych ruchów dyfuzyjnych cząsteczek wody w przestrzeni zewnątrzkomórkowej tkanek. Jednym z głównych parametrów ocenianych tą metodą jest frakcjonowana anizotropia (FA). Jako, że tkanka nerwowa ośrodkowego układu nerwowego ma uporządkowaną budowę, oceniając współczynnik FA można zauważyć różnice w budowę istoty białej.
      Uczeni z Uniwersytetu w Turku porównali tą metodą budowę istoty białej u 166 zdrowych niemowląt w wieku 2–5 tygodni oraz 144 zdrowych dzieci w wieku od 5,1 do 5,8 lat. O ile u niemowląt nie zauważono istotnych statystycznie różnic pomiędzy płciami, to już u 5-latków wyraźnie widoczne były różnice międzypłciowe. U dziewczynek wartości FA dla całej istoty białej były wyższe we wszystkich regionach mózgu. Szczególnie zaś duża różnica występowała dla tylnych i bocznych obszarów oraz dla prawej półkuli.
      W naszej próbce typowo rozwijających się zdrowych 5-latków odkryliśmy szeroko zakrojone różnice międzypłciowe we frakcjonowanej anizotropii istoty białej. Dziewczynki miały wyższą wartość FA we wszystkich obszarach, a różnice te były istotne. [...] W naszych badaniach uwidoczniliśmy znacząco większe różnice niż wcześniej opisywane. Uzyskane przez nas wyniki pokazują dymorfizm płciowy w strukturze rozwijającego się 5-letniego mózgu, z wyraźnie wykrywalnymi zmianami w wielu regionach, czytamy na łamach Human Brain Mapping.
      Autorzy przypuszczają, że różnice te mogą wynikać z różnej dynamiki rozwoju mózgu u obu płci. Przypominają też, że z innych badań wynika, iż w późniejszym wieku dynamika ta jest wyższa u chłopców, przez co z wiekiem różnice się minimalizują. To zaś może wyjaśniać, dlaczego autorzy niektórych badań nie zauważali różnic w próbkach starszych osób.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy ponad 100 lat temu z pewnej angielskiej kopalni węgla wydobyto skamieniałą rybią czaszkę, jej odkrywcy z pewnością nie zdawali sobie sprawy, jaką sensację skrywa ich znalezisko. Przeprowadzone niedawno badania tomograficzne wykazały, że w czaszce zwierzęcia sprzed 319 milionów lat zachował się mózg. To najstarszy znany nam dobrze zachowany mózg kręgowca.
      Organ ma około 2,5 cm długości. Widoczne są nerwy, dzięki czemu naukowcy mają szansę na lepsze poznanie wczesnej ewolucji centralnego układu nerwowego promieniopłetwych, największej współcześnie żyjącej gromady ryb, w skład której wchodzi około 30 000 gatunków. Odkrycie rzuca też światło na możliwość zachowania się tkanek miękkich kręgowców w skamieniałościach i pokazuje, że muzealne kolekcje mogą kryć liczne niespodzianki.
      Ryba, której mózg się zachował, to Coccocephalus wildi, wczesny przedstawiciel promieniopłetwych, który żył w estuariach żywiąc się niewielkimi skorupiakami, owadami i głowonogami. Tan konkretny osobnik miał 15-20 centymetrów długości. Naukowcy z Uniwersytetów w Birmingham i Michigan nie spodziewali się odkrycia. Badali czaszkę, a jako że jest to jedyna skamieniałość tego gatunku, posługiwali się wyłącznie metodami niedestrukcyjnymi. Na zdjęciach z tomografu zauważyli, że czaszka nie jest pusta.
      Niespodziewane odkrycie zachowanego w trzech wymiarach mózgu kręgowca daje nam niezwykłą okazję do zbadania anatomii i ewolucji promieniopłetwych, cieszy się doktor Sam Giles. To pokazuje, że ewolucja mózgu była bardziej złożona, niż możemy wnioskować wyłącznie na podstawie obecnie żyjących gatunków i pozwala nam lepiej zdefiniować sposób i czas ewolucji współczesnych ryb, dodaje uczona. Badania zostały opublikowane na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Pittsburghu są prawdopodobnie pierwszymi, którzy donoszą o istnieniu w ludzkim mózgu 12-godzinnego cyklu aktywności genetycznej. Co więcej, na podstawie pośmiertnych badań tkanki mózgowej stwierdzili, że niektóre elementy tego cyklu są nieobecne lub zburzone u osób cierpiących na schizofrenię.
      Niewiele wiemy o aktywności genetycznej ludzkiego mózgu w cyklach krótszych niż 24-godzinne. Od dawna zaś obserwujemy 12-godzinny cykl aktywności genetycznej u morskich, które muszą dostosować swoją aktywność do pływów, a ostatnie badania wskazują na istnienie takich cykli u wielu różnych gatunków, od nicienia C. elegans, poprzez myszy po pawiana oliwkowego.
      Wiele aspektów ludzkiego zachowania – wzorzec snu czy wydajność procesów poznawczych – oraz fizjologii – ciśnienie krwi, poziom hormonów czy temperatura ciała – również wykazują rytm 12-godzinny, stwierdzają autorzy badań. Niewiele jednak wiemy o tym rytmie, szczególnie w odniesieniu do mózgu.
      Na podstawie badań tkanki mózgowej naukowcy stwierdzili, że w mózgach osób bez zdiagnozowanych chorób układu nerwowego, w ich grzbietowo-bocznej korze przedczołowej, widoczne są dwa 12-godzinne cykle genetyczne. Zwiększona aktywność genów ma miejsce w godzinach około 9 i 21 oraz 3 i 15. W cyklu poranno-wieczornym dochodzi do zwiększonej aktywności genów związanych z funkcjonowaniem mitochondriów, a zatem z zapewnieniem mózgowi energii. Natomiast w godzinach popołudniowych i nocnych – czyli ok. 15:00 i 3:00 – zwiększała się aktywność genów powiązanych z tworzeniem połączeń między neuronami.
      O ile nam wiadomo, są to pierwsze badania wykazujące istnienie 12-godzinnych cykli w ekspresji genów w ludzkim mózgu. Rytmy te są powiązane z podstawowymi procesami komórkowymi. Jednak u osób ze schizofrenią zaobserwowaliśmy silną redukcję aktywności w tych cyklach, informują naukowcy. U cierpiących na schizofrenię cykl związany z rozwojem i podtrzymywaniem struktury neuronalnej w ogóle nie istniał, a cykl mitochondrialny nie miał swoich szczytów w godzinach porannych i wieczornych, gdy człowiek się budzi i kładzie spać, a był przesunięty.
      W tej chwili autorzy badań nie potrafią rozstrzygnąć, czy zaobserwowane zaburzenia cykli u osób ze schizofrenią są przyczyną ich choroby, czy też są spowodowane innymi czynnikami, jak np. zażywanie leków lub zaburzenia snu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Macierzyste komórki mózgu Homo sapiens popełniają mniej błędów niż komórki neandertalczyka w przekazywaniu chromosomów komórkom potomnym. To jeden z elementów, które mogą wyjaśniać, dlaczego obecnie jesteśmy jedynym gatunkiem rodzaju Homo, który chodzi po Ziemi.
      U ssaków wyższych, w tym u człowieka, kora nowa stanowi największą część kory mózgowej. Ta występująca wyłącznie u ssaków struktura jest odpowiedzialna m.in. za procesy poznawcze, jak pamięć, myślenie czy funkcje językowe. Naukowcy z Instytutu Molekularnej Biologii Komórki i Genetyki im. Maxa Plancka w Dreźnie oraz Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku donieśli, że u H. sapiens komórki macierzyste tej kory dłużej niż u neandertalczyków przygotowują chromosomy do podziału komórkowego. Dzięki tym dłuższym przygotowaniom w komórkach pojawia się mniej błędów. To zaś mogło mieć swoje konsekwencje dla rozwoju i funkcjonowania mózgu.
      Gdy w wyniku ewolucji naszych przodków na Ziemi pojawił się człowiek współczesny, neandertalczyk i denisowianin, u jednego z nich – człowieka współczesnego – doszło do zmian w około 100 aminokwasach. Nauka nie opisała jeszcze znaczenia większości tych zmian. Jednak sześć z nich zaszło w dwóch proteinach, które odgrywają kluczową rolę w rozkładzie chromosomów podczas podziału komórkowego.
      Naukowcy z Drezna i Lipska postanowili przyjrzeć się znaczeniu tych zmian dla rozwoju kory nowej. Wykorzystali w tym celu myszy, u których pozycja wspominanych aminokwasów jest identyczna, jak u neandertalczyków. Wprowadzili do organizmów zwierząt warianty aminokwasów spotykane u H. sapiens, tworząc w ten sposób model rozwoju mózgu współczesnego człowieka. Zauważyliśmy, że te trzy aminokwasy w dwóch proteinach wydłużyły metafazę, fazę podczas której chromosomy są przygotowywane do podziału komórki. W wyniku tego w komórkach potomnych występowało mniej błędów w chromosomach, podobnie jak u człowieka.
      Uczeni chcieli jednak się upewnić, czy zestaw aminokwasów, jaki mieli neandertalczycy, działa odwrotnie niż aminokwasów H. sapiens. Użyli więc organoidów ludzkiego mózgu. Organoidy to rodzaj wyhodowanych w laboratorium miniaturowych wersji organów, które chcielibyśmy badać. Do takich miniaturowych organów wprowadzili zrekonstruowane sekwencje aminokwasów neandertalczyków. Okazało się wówczas, że metafaza uległa skróceniu, a w chromosomach pojawiło się więcej błędów.
      Zdaniem głównego autora badań, Felipe Mory-Bermúdeza, eksperyment dowodzi, że te zmiany w aminokwasach występujących w proteinach KIF18a oraz KNL1 powodują, że u H. sapiens pojawia się mniej błędów podczas podziałek komórek mózgu niż u neandertalczyka czy szympansa. Musimy bowiem pamiętać, że błędy w rozkładzie chromosomów to zwykle nie jest dobra wiadomość. Obserwujemy je np. w takich schorzeniach jak trisomie czy nowotwory.
      Nasze badania pokazują, że niektóre aspekty ewolucji i funkcjonowania ludzkiego mózgu mogą być niezależne od jego wielkości. Rozmiar mózgu neandertalczyka był podobny do naszego. Odkrycie pokazuje też, że błędy w chromosomach mogły mieć większy wpływ na funkcjonowanie mózgu neandertalczyka niż na funkcjonowanie mózgu człowieka współczesnego, stwierdził nadzorujący badania Wieland Huttner. Svante Pääbo, który również nadzorował badania zauważa, że potrzebne są kolejne prace, które wykażą, czy mniejsza liczba błędów w naszych mózgach miała wpływ na ich funkcjonowanie.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...