Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego zidentyfikowali białko, które pomaga wielu bakteriom na uniknięcie szkodliwego działania antybiotyków. Co ciekawe, odkryta proteina przypomina swoją aktywnością cząsteczki spotykane zwykle w komórkach znacznie bardziej złożonych organizmów.

Opisywaną molekułę, nazwaną HipA, odkryto w komórkach pospolitej pałeczki okrężnicy (Escherichia coli), lecz jej obecność stwierdzono także u wielu innych gatunków bakterii. Jak donoszą badacze z Teksasu, posiada ona zdolność do tymczasowego zablokowania podziałów komórkowych, co może pomagać mikroorganizmom w niekorzystnych momentach, np. w trakcie antybiotykoterapii. 

W normalnych warunkach aktywność HipA jest stale blokowana przez drugie białko, nazwane HipB, lecz pojedyncze komórki wymykają się spod jego kontroli i zapadają w stan nazwany "odrętwieniem" (ang. dormancy). Odkrycie tego zjawiska może mieć istotny wpływ na rozwój nowych terapii zwalczających uporczywe, oporne na leczenie infekcje.

Aby antybiotyk działał, bakterie muszą rosnąć. Odrętwienie to wszystko zatrzymuje, pozwalając niektórym bakteriom na przetrwanie leczenia, tłumaczy jeden z autorów badania, prof. Richard Brennan. Rzeczywiście, działanie tej grupy leków jest skierowane głównie na blokowanie namnażania bakterii, lecz często nie radzą sobie one z niszczeniem komórek o obniżonej aktywności podziałowej. Na szczęście wiele wskazuje na to, że zablokowanie HipA może być kluczem do pokonania tej niedogodności.

Jak donosi zespół prof. Brennana, odkryte białko ma charakter tzw. kinazy treoninowo-serynowej - proteiny zdolnej do przyłączania grup fosforanowych do cząsteczek innych białek i regulowania w ten sposób ich aktywności. Jest to dość zaskakujące, bo molekuły tego typu spotykane są zwykle w komórkach organizmów znacznie bardziej złożonych od bakterii.

Amerykańscy naukowcy są przekonani, że zablokowanie HipA powinno być skutecznym sposobem na ominięcie zjawiska oporności na antybiotyki. Jeśli powstrzymasz działanie HipA, zwyczajnie nie będzie odrętwienia, tłumaczy prof. Brennan. Czy mają rację, przekonamy się, jeśli zostaną odkryte leki zdolne do blokowania tej nietypowej proteiny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba zapomnieli że mechanizmy odporności na antybiotyki są różne, spowolnienie metabolizmu i podziałów komórkowych na pewno sprzyja odporności, ale jest też aktywne usuwanie antybiotyku, modyfikowanie miejsc docelowych jego działania, unieczynnianie samego antybiotyku, wytwarzanie bocznych szlaków metabolicznych pozwalających na okrążenie miejsca zahamowanego antybiotykiem, modyfikacja osłon komórkowych utrudniająca wnikanie antybiotyku... itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjacielu oporność nie odporność. Jeśli chodzi o tkz odrętwienie bakterii jest to nic innego jak tworzenie form przetrwalnikowych (np. cyst) obok tworzenia biofilmu jest to jeden z podstawowych problemów w leczeniu takich chorób infekcyjnych jak borelioza, bartonella , chlamidioza, babeszioza które takie formy przetrwalnikowe tworzą. A likwiduje(rozbija) się je antybiotykami działającymi na bakterie beztlenowe np. metronidazol lub tinidazol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaak. powiedz mi więc czy wszystkie formy bakterii tworzą przetrwalniki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeśli chodzi o boreliozę żeby się długo nie rozpisywać... to Borelia burgdorferi przetrwalników nie tworzy. krętki nie tworzą przetrwalników, wiele możesz o Borrelia powiedzieć między innymi że ma liniowy chromosom, że ma 1,5Mpz, że 5%genów chromosomowych i 15% genów plazmidowych jest związanych z metabolizmem lipidów i syntezą lipoprotein,  koduj ale przetrwalników nie tworzy, nie jest też biofilmowcem. czynnikiem jej patogenności jest mimikra antygenowa, oraz ukrywanie własnych antygenów to tak w uproszczeniu mówiąc... jak wskażesz mi źródła mówiące o tworzeniu biofilmu prze Borrelia to wdzięczny będę.

a propos biofilmu bakterie tworzące biofilmy np (gronkowce) mająciekawą cechę. struktura biofilmu jest złożona, w jego przekroju można wyróżnić strefy, piętra komórek różniących się tępem metabolizmu. i to jest jeden z czynników uniemożliwiających usuwanie bakterii z biofilmu. antybiotyki często dość łatwo wnikają do biofilmu, ale nie działają na te drobnoustroje które są jak by uśpione, przez co po cofnięciu się biofilmu w wyniku terapi antybiotykowej, po odstawieniu antybiotyku, biofilm znów narasta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli zaś o formy przetrwalnikowe chodzi to nie wolno ich wszystkich wrzucać do jednego worka. powiedz mi co mają wspólnego ciałka elementarne Chlamydi z wolno rosnącym Mycobacterium, czy może wg ciebie to są przetrwalniki takie jak laseczek??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez forma przetrwalnikowa nie mam na myśli tyko cysty(apeluje o większą wyobraźnie w interpretacji tego co pisze).Formą przetrwalnikową Chlamidia pneumoniae jest jej ukryta postać tzw(cryptic form)jak widzisz zwał jak zwał.

 

Co do tematu boreliozy to drogi przyjacielu grzeszysz i za tą herezje możesz być spalony na stosie przez ludzi którym ta choroba dała sie ostro we znaki.  Borrelia burgdorferi, Borrelia garinii cz Borrelia afzelii tworzą formy przetrwalnikowe (cysty) i są na to naukowe badania min dlatego tak niesłychanie ciężko jest wyleczyć chroniczne stadium choroby którą powodują krętki .Zadam ci tylko jedno pytanie ile według ciebie powinna trwać skuteczna kuracja antybiotykami chronicznej boreliozy?.

 

 

Ps. proszę tu masz link do jednego z badań .Mam nadzieje że po przeczytaniu schowasz się ze wstydu w cyste.

 

http://www.pubmedcentral.nih.gov/articlerender.fcgi?artid=2564911

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szpaku... Trzy posty pod rząd to o dwa za dużo. Nie wiem czy wiesz, ale istnieje tutaj taka opcja jak "Modify/Modyfikuj", dzięki której możesz do wcześniejszego posta dopisać to co Ci się przypomniało. W tej chwili wygląda to tak jakbyś prowadził monolog :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorki Thirbis.

Ja się niczego nie wstydzę i chować się nie muszę (poza tym że w cyste nie można się schować a jedynie ją wytworzyć)... nie jestem zwolennikiem używania terminu cysta w w odniesieniu do prokariontów, chociaż jest dopuszczalne takie określenie. Nie masz racji w swoich wypowiedziach. Nie używaj stwierdzenia "forma przetrwalnikowa" bo ta się jednoznacznie kojarzy z tworzeniem przetrwalników (endospor) typowych dla laseczek. Mnie stać na szeroką interpretację ale nie toleruje niedopowiedzeń i błędów merytorycznych. Jako forma przetrwalna cysta rzeczywiście jest za taką uznawana podobnie jak i endospora, akinety, ciałka elementarne, czy mikrospory. Na temat wspomnianej przez Ciebie Chlamydia pneumonie nawet się nie wypowiadam... ponieważ nie ma czegoś takiego jest natomiast Chlamydophila pneumoniae używasz nomenklatury sprzed kilku lat obecnie tylko lekarze chyba zostali przy dawnej, nomenklaturze naukowcy idą z duchem czasu...

Odnośnie antybiotyków to tu należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Zarówno tzw. formy utajone Chlamydophila pneumoniae, jak i zlokalizowane w mózgu cysty Borrelia są ciężkie do eradykacji z powodu tego że są wewnątrz komórek gospodarza (Chlamydophila) i potrzebny jest antybiotyk który będzie utrzymywał odpowiednie stężenie wewnątrz komórki, lub w muzgu, a więc dochodzi problem pokonywania bariery krew mózg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą twierdziłeś że borelioza nie tworzy form przetrwalnikowych teraz potwierdzasz że cysty są formami przetrwalnikowymi a jak widać na dołączonym przeze mnie linku naukowcy potwierdzają ich istnienie .Przeczysz samemu sobie mówiąc o sobie naukowiec idący z duchem czasu o formie przetrwalnikowej boreliozy świat nauki wie już od 2 lat ty dowiedziałeś się dziś).Brawo naukowcu.

 

Świat nauki jeśli chodzi o borelioze używa terminu cysta i nic mnie nie obchodzi to że tobie się to nie podoba.

 

Zadałem ci pytanie na które nie dostałem odpowiedzi . Zadam je ponownie tobie idący z postępem naukowcu. Jak długo według ciebie trwa leczenie człowieka chorego na przewlekłą boreliozę . Jakie dawki antybiotyków aplikuje się takiemu człowiekowi ?. Jakie antybiotyki według ciebie najlepiej penetrują przez barierę krew –mózg. Jakie antybiotyki według ciebie o uczony nadają się do rozbijania form przetrwalnikowych?. Światły naukowcu od spraw chlamidiozy powiedz mi jak myślisz przez jaki czas i iloma antybiotykami leczy się skutecznie tą chorobę na pewno to wiesz doskonale.

 

Bardzo mnie interesuje twoja odpowiedz na moje pytania. Czekam z niecierpliwością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zielarz...

nie mam do ciebie siły... weź zacznij myśleć i czytać ze zrozumieniem. Twierdziłem że krętki nie tworzą form przetrwalnikowych i nadal tak twierdzę bo nie tworzą. Tworzą natomiast formy przetrwalne widzisz różnicę?? czy w swej zadufałości zaślepiony jesteś swoim Ja nadal?? wysuwasz cały czas te same argumenty a właściwie pytania które nie mają się ni jak do sensu dyskusji. chcesz moją wiedzę sprawdzać?? nie bądź śmieszny. moją wiedzę sprawdzano już nie raz. widzę że nie masz pojęcia za dużego o mikrobiologi... skoro nie wiesz jakie antybiotyki są w stanie barierę krew mózg przenikać (w pewien sposób i na upartego to można powiedzieć że w pewnych warunkach wszystkie dadzą radę...). Pytasz się mnie ile powinna trwać antybiotykoterapia? :) haha czy jesteś taki zielony? czy może na sprawdzianku/kolokwium/egzaminie nie poszło i teraz chcesz się usprawiedliwić? odpowiem Ci... tak jak odpowiedział by każdy naukowiec...

terapia powinna trwać tyle aby doprowadzić do eradykacji patogenu dawka antybiotyku i czas trwania powinna zostać dobrana indywidualnie. czas leczenia będzie zależny zarówno od cech gospodarza, jak i właściwości samego szczepu, a przede wszystkim stadium choroby a nie wiem czy wiesz że jest ich kilka w przypadku infekcji Borrelia, więc nie można określić jednoznacznie ile ma trwać. Miejscem docelowym też mogą być różne tkanki nigdy tylko jedna.

Docelowo wczesne fazy leczy się wysokimi dawkami penicylin i tetracyklin (doksycyklina jest lekiem z wyboru no i przenika do wnętrza komórek a to przeca patogen względnie wewnątrzkomórkowy czas terapii zmienny czasem wystarczy 10 dni czasem trzeba przedłużyć, generalizował nie będę bo jestem zwolennikiem natychmiastowego odstawiania antybiotyków jeśli tylko jest to możliwe), jeśli diagnoza nastąpi w późnej fazie choroby podaje się cefalosporyny III i IV generacji (łatwo przenikają barierę).

odnośnie Chlamydophila ;):P:D sprawa prosta. Antybiotyk który będzie przenikał do wnętrza komórek, antybiotykami z wyboru są tetracykliny jeśli mnie moja naukowa intuicja nie myli. dodam że jestem naukowcem a nie lekarzem widzę że nie masz pojęcia o nauce skoro nie odróżniasz naukowca od lekarza (z całym szacunkiem do tych drugich), no ale cóż mam dobry dzień wiedzą się podzieliłem (granty badawcze rozdane:))

 

 

A jeszcze jedno ton tej wypowiedzi nie jest może zbyt przyjazny ale nie zamierzam inaczej traktować osobę która próbuje ze mnie drwić, spoufalać się ze mną biorąc mnie "ironicznie" za przyjaciela, przekabacać moje wypowiedzi, nie biorąc pod uwagę mego zdania, do którego prawo mam. nie potrafisz toczyć normalnej dyskusji? i nie zarzucaj mi braku wiedzy bo nie wiesz co czynisz.

 

dopiska:

Świat nauki jeśli chodzi o borelioze używa terminu cysta i nic mnie nie obchodzi to że tobie się to nie podoba

świat na określenie pomidora używa terminu "warzywo" ja logicznie myśląc uważam że to jest "owoc" czy to się światu podoba czy nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz przyjacielu nie wiem czy wiesz że borelioza przybiera 3 formy ale jest to uzależnione od zaawansowania

choroby oraz od tego jaki to rodzaj bakterii .

 

Arogancko twierdzisz że świat nauki błędnie określa cystę-cystą natomiast zapominasz to że dzięki tym naukowcą wiesz że istnieje coś takiego jak Borrelia burgdorferi

a informacje które posiadasz przeczytałeś w książce napisanej przez tych dżentelmenów.

 

Co do antybiotyków masz racje twoja wiedza jest na poziomie laika .Choć dziwi to mnie bo znam wielu naukowców którzy wiedzą takie rzeczy a nie są lekarzami. . Pamiętaj że pytałem o chroniczną borelioze cefalosporyny nie zlikwidują boreliozy w cystach wiec twój zestaw jest idiotyczny. Co do chlamidiozy tetracyklina powiadasz brawo wiesz przyjacielu że chlamidia pneumoniae przybiera również 3 formy a tetracykliny działają tylko na jedną z nich czyli klops przepisując taki zestaw powodujesz że paciet nabawia się chronicznej postaci tej choroby.

 

Co do wyższości naukowca nad lekarzem często jest tak że lekarz musi być też naukowcem lub nawet sam pacjent wyręczać tych z dyplomami. Podam przykład nauka jeszcze 2 lata temu twierdziła że nie istnieje coś takiego jak przewlekła borelioza czy chlamidioza którą należy leczyć długą monoterapią(wszystko z powodu mało wiarygodnych testów PCR, Elisa czy Wester Blot oraz braku wiary w te nieszczęsne cysty) .Twierdzono tak jak ty że w przypadku boreliozy 10 dniowa cefalosporyna w zupełności wystarczy czy wiesz przyjacielu do czego doprowadziło takie myślenie do tego że dziesiątki tysięcy ludzi nabawiło się chronicznej postaci tej choroby którą leczy się 1, 2 a nawet trzy lata monoterapią np. (doksycykliną , makrolidem , metraonidazolem )w końskich dawkach .Ludzie wzięli sprawy w swoje ręce i oświecili konowałów i arogantów z dyplomami .W tym kraju ty jesteś takim przykładem , konowała i aroganta bez wyobraźni. No ale jesteś z drugiej strony przecież wspaniałym naukowcem z dyplomem.

 

I nie truj mi więcej że nie Chlamidia pneumoniae tylko Chlamydophila pneumoniae to żałosne prowokacje.Że nie forma przetrwalnikowa tylko przetrwalna, nie wiedziałeś że coś takiego istnieje jeśli chodzi o borelioze i każdy średnio inteligentny człowiek wydedukuje to z tego co napisałeś.

 

Przetrwalnik(forma przetrwalnikowa) – generalnie przetrwalniki to formy spoczynkowe, przetrwalnikowe umożliwiające organizmom przetrwanie niekorzystnych dla nich warunków np. antybiotyk.ZADOWOLONY

 

JESTEŚ DOPRAWDY ŻAŁOSNY.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha hah ha sam jesteś żałosnym bufonem który natknął sie na kogoś kto ma coś więcej do powiedzenia  8). przeczytałem w książce?? nie nie przeczytałem wiedziałem, ale jesteś tępy jak mój nóż po tygodniu bieszczadowania skoro pytasz mnie o rzeczy które można sprawdzić w książce bo wiedza jest ogólnie dostępna. a borelia?? widzę że "znafca" boreliozy nie słyszał o trzech fazach infekcji zależących od czasu, wiedza bardzo podstawowa. To ty nie pisz więcej bo się błaźnisz swoim nie doczytaniem. dzieciaku lekarz?? :) niech się lekarz zajmie leczeniem.. ja widzę dobrze jaką formę nauki lekarze uprawiają bo trochę środowisku siedzę. zlecenie wykonania kilku (jeden na rok) testów ELISA (nie nie pomyliłem się ELISA a nie tak jak pomyślałeś Eliza, nie chodzi mi o imię dzięwczęce) laborantom w szpitalu to nie jest żadna nauka nie truć cię Clamydophila?? kiedy to jest nazwa systematyczna przyjęta przez naukowców systematyków genetyków taksonomów na podstawie analizy różnic 16SRNA, oraz %GC różni się za bardzo od rodzaju Chlamydia i został utworzony rodzaj Chlamydophila to nie jest męczenie synek to jest nauka nie dajesz rady?? wysiadaj

Podam przykład nauka jeszcze 2 lata temu twierdziła że nie istnieje coś takiego jak przewlekła borelioza czy chlamidioza którą należy leczyć długą monoterapią

sprawdziłem w książce sprzed dziewięciu lat znajdziesz informacje o fazie przewlekłej boreliozy :;). nie siej populizmu i zacofania a i pisze się chlamydioza poza tym pisząc chlamydioza robisz błąd niesprecyzowania mówiąc chlamydioza nakazujesz kojarzyć chorobę z Chlamydia trahomatis, Chlamydia psitaci (wtedy psitacioza lub papuzica...) nie czyń tego więcej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zaraz tępakiem jesteś ty udowodniłeś to popisując się swoją błędną wiedzą na temat kuracji antybiotykami zarówno boreliozy jak i chlamidiozy którą rzekomo tak dobrze znasz .

 

Jeśli chodzi o chlamidioze to wszystkie zarówno Chlamydia pneumoniae, trachomatis jak i ta przenoszona przez ptaszki Chlamydia psittaci leczy się bardzo podobnie o czym pewnie nie wiesz i wszystkie przechodzą w formę przewlekłą natomiast oboje wiemy że chodziło mi o Chlamydia pneumoniae.

 

Co do przewlekłej boreliozy przyjacielu mylisz pojecia przewlekła borelioza którą można wyleczyć 2 tygodniową antybiotykoterapią a przewlekła borelioza która tworzy formy przetrwalnikowe którą można wyleczyć kilkuletnią antybiotykoterapia to coś zupełnie innego ty przeczytałeś o tej pierwszej(9 lat temu naukowcy nie dopuszczali do siebie myśli że borelizoa może tworzyć cysty oraz że wymaga bardzo długiego leczenia natomiast nazywali długotrwałą chorobe z Lyme przewlekłą )  .Jak sam widzisz czytać książki to jedno a czytać ze zrozumieniem to drugie. Chciałeś dobrze ale źle zrozumiałeś nic nie szkodzi ;).

 

Arogancie jak twierdzisz że test (ELIZA)zrobiony nawet 10 razy w roku jest w stanie wykazać że pacjent jest czysty to jesteś nie boje się użyć tych słów skończonym idiotą. Nie ma w tej chwili testu który w 100% wykrywa borelioze ty skończony tępaku. Uważaj bowiem kiedyś tłum ludzi chorych przybędzie i zlinczuje cię za tą herezje :).

 

Jak widzisz masz duże braki cieszę się że mogłem je uzupełnić. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chlamydia trachomatis przez ptaszki nie rozśmieszaj. :) szalejesz szalejesz a nie douczony jesteś. nigdzie też nie twierdziłem że jestem specjalistą od boreliozy to co piszę to wiedza podstawowa a tobie jej brakuje. nie można się specjalizować we wszystkim bo to wtedy nie jest specjalizacja przestań ujadać bo nic swoim ujadaniem nie udowodniłeś widzę że popełniasz coraz więcej błedów merytorycznych w swoich wypowiedziach. ale ty jesteś zatwardziały w zdobywaniu wiedzy tak Ci ciężko lekcję przyjąć?? w jakiej nowej szanującej się publikacji znajdziesz nazwę Chlamydia pneumoniae? ;) a rezerwuar tych gatunków jest różny psitacioza jest owszem typowo od zwierzęca ale zakażenie chlamydia trachomatis przenosi się od człowieka do człowieka przy czym nie jest to jedna choroba bo Ch. trahomatis może wywoływać 3 różne przypadki chorobowe w zależności od serotypu. Chlamydophila pneumoniae również zakażenia drogą kropelkową człowiek- człowiek...wiesz co jak masz takie bzdury pisać to ne pisz bo są ludzie którzy gotowi w to uwierzyć. a ponoć ci na edukacji zależy misje masz :P  żeby się wiedzą popisywać to trzeba ją posiadać. robisz tyle błędów merytorycznych że ja poprostu nie mam siły ani ochoty ani też czasu po kolei wszystkie prostować. krzyczeć to każdy może tylko żeby to coś konstruktywnego było to już gorzej...

 

Arogancie jak twierdzisz że test (ELIZA)zrobiony nawet 10 razy w roku jest w  stanie wykazać że pacjent jest czysty to jesteś  nie boje się użyć tych słów skończonym idiotą. Nie ma w tej chwili testu który w 100% wykrywa borelioze ty skończony tępaku. Uważaj bowiem kiedyś tłum ludzi chorych przybędzie i zlinczuje cię za tą herezje  Uśmiech.

:D a czy ja gdzieś napisałem że w diagnostyce boreliozy czy chlamydiozy należy się opierać na testach ELISA? nie umiesz czytać ze zrozumieniem ?? znaczy się podstawówki nie skończyłeś? wszędzie się dopatrujesz tylko czyjejś niewiedzy?? gdybym ja miał tak robić to wogóle bym z tobą nie dyskutował bo skąd mam mieć pewność że ty wogóle wiesz na czym diagnostyka polega, albo co to jest przeciwciało zwłaszcza po twoich wypowiedziach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie bądź śmieszny. moją wiedzę sprawdzano już nie raz
Mnie stać na szeroką interpretację ale nie toleruje niedopowiedzeń i błędów merytorycznych
używasz nomenklatury sprzed kilku lat obecnie tylko lekarze chyba zostali przy dawnej, nomenklaturze naukowcy idą z duchem czasu...

widzę że "znafca" boreliozy nie słyszał o trzech fazach infekcji zależących od czasu, wiedza bardzo podstawowa. To ty nie pisz więcej bo się błaźnisz swoim nie doczytaniem. dzieciaku lekarz??  niech się lekarz zajmie leczeniem.. ja widzę dobrze jaką formę nauki lekarze uprawiają bo trochę środowisku siedzę. zlecenie wykonania kilku (jeden na rok) testów ELISA (nie nie pomyliłem się ELISA a nie tak jak pomyślałeś Eliza, nie chodzi mi o imię dzięwczęce) laborantom w szpitalu to nie jest żadna nauka nie truć cię Clamydophila?? kiedy to jest nazwa systematyczna przyjęta przez naukowców systematyków genetyków taksonomów na podstawie analizy różnic 16SRNA, oraz %GC różni się za bardzo od rodzaju Chlamydia i został utworzony rodzaj Chlamydophila to nie jest męczenie synek to jest nauka nie dajesz rady?? wysiadaj

Jak sam widzisz czytać książki to jedno a czytać ze zrozumieniem to drugie. Chciałeś dobrze ale źle zrozumiałeś nic nie szkodzi .

test (ELIZA)zrobiony nawet 10 razy w roku jest w  stanie wykazać że pacjent jest czysty to jesteś  nie boje się użyć tych słów skończonym idiotą. Nie ma w tej chwili testu który w 100% wykrywa borelioze ty skończony tępaku. Uważaj bowiem kiedyś tłum ludzi chorych przybędzie i zlinczuje cię za tą herezje  .

czy ja gdzieś napisałem że w diagnostyce boreliozy czy chlamydiozy należy się opierać na testach ELISA? nie umiesz czytać ze zrozumieniem ?? znaczy się podstawówki nie skończyłeś? wszędzie się dopatrujesz tylko czyjejś niewiedzy?? gdybym ja miał tak robić to wogóle bym z tobą nie dyskutował bo skąd mam mieć pewność że ty wogóle wiesz na czym diagnostyka polega
żeby się wiedzą popisywać to trzeba ją posiadać. robisz tyle błędów merytorycznych że ja poprostu nie mam siły ani ochoty ani też czasu po kolei wszystkie prostować. krzyczeć to każdy może tylko żeby to coś konstruktywnego było to już gorzej...

szalejesz szalejesz a nie douczony jesteś. nigdzie też nie twierdziłem że jestem specjalistą od boreliozy to co piszę to wiedza podstawowa a tobie jej brakuje. nie można się specjalizować we wszystkim bo to wtedy nie jest specjalizacja przestań ujadać bo nic swoim ujadaniem nie udowodniłeś widzę że popełniasz coraz więcej błedów merytorycznych w swoich wypowiedziach. ale ty jesteś zatwardziały w zdobywaniu wiedzy tak Ci ciężko lekcję przyjąć??

 

itd... itp

Bardzo proszę się podprogowo po jajkach nie napierdalać , bo znam kogoś u kogo stwierdzono boreliozę i pasowały by jakieś konkrety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
czy ja gdzieś napisałem że w diagnostyce boreliozy czy chlamydiozy należy się opierać na testach ELISA?

 

Nie napisałeś nic na temat skuteczności testów, nie zaproponowałeś żadnego z nich więc interpretuje to jako brak takiej wiedzy wybacz przyjacielu.

 

 

 

 

„nigdzie też nie twierdziłem że jestem specjalistą od boreliozy „

 

z tym się zgodze jednak skoro podejmujesz temat boreliozy to nie płacz jak ktoś z o wiele większą wiedzą praktyczną sprowadza cię na ziemie i daje przysłowiowego klapsa w pupe.

 

 

 

 

 

nie umiesz czytać ze zrozumieniem ?? znaczy się podstawówki nie skończyłeś?

 

CZy przez czytanie ze zrozumieniem  masz na myśli to

 

Jeśli chodzi o chlamidioze to wszystkie zarówno Chlamydia pneumoniae, trachomatis jak i ta przenoszona przez ptaszki Chlamydia psittaci leczy się bardzo podobnie o czym pewnie nie wiesz „

 

i twoją błyskotliwą uwage.

 

 

Chlamydia trachomatis przez ptaszki nie rozśmieszaj. szalejesz szalejesz a nie douczony jesteś.”

 

Toniesz przyjacielu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chlamydia trachomatis... hmmm wiesz zielarz coś w tym jest jednak co mówisz... ponieważ infekcje zaliczane do grupy STI (sex transmitted infections lub STD sex transmitted diseases) są wywoływane przez niektóre serotypy Ch. trachomatis to rzeczywiście można powiedzieć że kobieta się może od ptaszka zarazić - męskiego ptaszka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chlamydia psittaci powoduje zakażenia u zwierząt, a infekcje u ludzi spowodowane są przez kontakt z zakażonymi ptakami, głównie papugami, rzadziej drobiem, gołębiami i kanarkami. Choroba wywoływana przez tę bakterię nazywana jest papuzicą.

 

 

Widze że lubisz rozmawiać o ptaszkach , szpaki to małe ptaszki ale jak to szpaki lubią udawać inne ptaszki często te duże bo same są małe :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może i małe ale jakie inteligentne widzę że Ci argumentów brakło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla użytkownika "waldi888" przeczytaj to jest facet który ma pojęcie czym jest borelioza, w tym kraju lekarze są skończonymi ignorantami jeśli chodzi o leczenie tej choroby, prędzej twojego kolegę wyślą na tamten świat .Natomist kolega szpaku niech też się dokształca i chłonie wiedze .

 

 

http://www.ilads.org/burrascano_0905.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wcześniaki i dzieci o niskiej wadze urodzeniowej standardowo otrzymują antybiotyki. Mają one zapobiegać infekcjom, na które takie dzieci są bardzo narażone. Jednak, jak donoszą uczeni z University of Melbourne, podawanie antybiotyków na wczesnym etapie życia może negatywnie odbijać się na życiu dorosłym. Uczeni zauważyli, że u nowo narodzonych myszy, ma to długotrwałe skutki dla mikrobiomu, jelitowego układu nerwowego i funkcjonowania jelit.
      Zwierzęta, którym podawano antybiotyki już od pierwszych godzin życia miały później zaburzone funkcje układu pokarmowego, w tym ruchomość jelit, a w życiu dorosłym cierpiały na objawy przypominające biegunki.
      W artykule Neonatal antibiotics have long term sex-dependent effects on the enteric nervous system opublikowanym na łamach The Journal of Physiology czytamy: Na całym świecie niemowlęta i małe dzieci są wystawiona na działanie największych dawek antybiotyków. Mamy coraz więcej dowodów na to, że wczesne wystawienie na te leki prowadzi do późniejszej podatności na wiele chorób, w tym na zaburzenia pracy jelit, jednak dotychczas nie był jasny wpływ antybiotyków na fizjologię jelit i jelitowy układ nerwowy.
      Dlatego też naukowcy przez 10 dni po urodzeniu podawali myszom wankomycynę, a po 6 tygodniach, gdy myszy były w wieku młodych dorosłych, sprawdzali, jaki miało to wpływ na ich okrężnicę. Odkryliśmy, że wankomycyna w różny sposób zaburzyła funkcjonowanie jelit u samic i samców. W przypadku samic doszło do znaczne wydłużenia czasu przechodzenia pokarmu przez jelita w porównaniu z grupą kontrolną, a u samców znacząco zmniejszyła się ilość wydalanych odchodów. U obu płci odchody miały też wyższy odsetek wody, co jest objawem podobnym do biegunki.
      Uczeni zauważyli też, zależne od płci, różnice w składzie chemicznym i aktywności Ca2+ w neuronach splotu błony mięśniowej (splocie Auerbacha), które biorą udział w kontroli motoryki jelit oraz w neuronach błony podśluzowej, umożliwiającej przesuwalność błony śluzowej układu pokarmowego względem podłoża. U samców neurony splotu błony mięśniowej zostały bardziej uszkodzone przez antybiotyk niż u samic. U obu płci zauważono przeciwstawne sobie zmiany w neuronach błony podśluzowej.
      Wankomycyna doprowadziła też do znacznych zmian w mikrobiomie okrężnicy i pozbawiła ją części receptorów serotoninowych, odgrywających ważną rolę w ruchach perystaltycznych. To pierwsze badania, podczas których wykazano długotrwałe skutki podawania noworodkom antybiotyków na jelitowy układ nerwowy, mikrobiom i receptory serotoninowe.
      Uczeni już planują dalsze badania, podczas których chcą dokładnie poznać mechanizm działania antybiotyków na układ pokarmowy u obu płci. Chcą się tez dowiedzieć, czy wczesne podawanie antybiotyków ma wpływ na metabolizm i funkcjonowanie mózgu w późniejszym życiu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po przebadaniu 40 000 przypadków raka jelita grubego naukowcy doszli do wniosku, że istnieje oczywisty związek pomiędzy przyjmowaniem antybiotyków a rozwojem tej choroby w ciągu 5–10 lat. Autorzy badań, uczeni z Uniwersytetu w Umeå w Szwecji, przypuszczają, że przyczyną zwiększenia ryzyka nowotworu jest wpływ antybiotyków na mikrobiom jelit.
      Nasze badania pokazują, że istnieje wiele powodów, by ograniczać użycie antybiotyków. Stosowanie antybiotykoterapii jest w wielu przypadkach konieczne i ratuje życie, jednak tam, gdzie mamy do czynienia z lżejszymi chorobami, należy stosować je bardzo ostrożnie. Przede wszystkim dlatego, by nie doprowadzić do rozwoju antybiotykooporności u bakterii. Ale również dlatego, że – jak pokazały nasze badania – antybiotyki zwiększają ryzyko pojawienia się w przyszłości nowotworu jelita grubego, mówi Sophia Harlid z Umeå University.
      Przeprowadzone badania wykazały, że u osób, które przyjmowały antybiotyki przez ponad pół roku, ryzyko rozwoju nowotworu we wstępnicy (okrężnicy wstępującej) jest o 17% wyższe, niż u osób, które antybiotyków nie zażywały. Nie znaleziono natomiast dowodów, by antybiotyki zwiększały ryzyko nowotworu w zstępnicy (okrężnicy zstępującej). Nie zauważono też, by antybiotyki zwiększały ryzyko raka odbytnicy u mężczyzn, a u kobiet przyjmujących antybiotyki ryzyko rozwoju nowotworu odbytnicy było nawet nieco mniejsze niż u pań, które antybiotyków nie zażywały.
      Zwiększone ryzyko raka wstępnicy pojawiało się 5 do 10 latach po przyjmowaniu antybiotyków przez ponad pół roku. Ryzyko było tym większe, im więcej antybiotyków przyjmowali badani, ale istniało nawet u osób, które jednorazowo przyjęły antybiotyki.
      Autorzy badań wykorzystali dane 40 000 osób, które w latach 2010–2016 trafiły do Szwedzkiego Rejestru Raka Jelita Grubego. Dane te porównano z grupą 200 000 Szwedów, którzy nie chorowali na raka jelita grubego. Natomiast dane o użyciu antybiotyków pochodziły z centralnego Szwedzkiego Rejestru Przepisanych Leków z lat 2005–2016. Wnioski z tych badań są takie same, jak z wcześniejszych badań brytyjskich, które były jednak prowadzone na mniejszej grupie pacjentów.
      Szwedzcy naukowcy, chcąc zrozumieć, w jaki sposób antybiotyki mogą zwiększać ryzyko zachorowania, wzięli też pod uwagę osoby, które w związku z infekcjami układu moczowego przyjmowały niebędące antybiotykami leki zabijające bakterie. Leki takie nie wpływają na mikrobiom. Okazało się, że u takich osób ryzyko raka jelita grubego nie rośnie. To zaś sugeruje, że tym, co zwiększa ryzyko raka u osób przyjmujących antybiotyki jest wpływ antybiotyków na mikrobiom.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Journal of the National Cancer Institute.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2010 roku japońska ekspedycja naukowa wybrała się do Wiru Południowopacyficznego (South Pacyfic Gyre). Pod nim znajduje się jedna z najbardziej pozbawionych życia pustyń na Ziemi. W pobliżu centrum SPG znajduje się oceaniczny biegun niedostępności. A często najbliżej znajdującymi się ludźmi są... astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Tutejsze wody są tak pozbawione życie, że 1 metr osadów tworzy się tutaj przez milion lat.
      Centrum SPG jest niemal nieruchome, jednak wokół niego krążą prądy oceaniczne, przez które do centrum dociera niewiele składników odżywczych. Niewiele więc tutaj organizmów żywych.
      Japońscy naukowcy pobrali z dna, znajdującego się 6000 metrów pod powierzchnią, rdzeń o długości 100 metrów. Mieli więc w nim osady, które gromadziły się przez 100 milionów lat.
      Niedawno poinformowali o wynikach badań rdzenia. Tak, jak się spodziewali, znaleźli w osadach bakterie, było ich jednak niewiele, od 100 do 3000 na centymetr sześcienny osadów. Później jednak nastąpiło coś, czego się nie spodziewali. Po podaniu pożywienia bakterie ożyły.
      Ożyły i zaczęły robić to, co zwykle robią bakterie, mnożyć się. Dwukrotnie zwiększały swoją liczbę co mniej więcej 5 dni. Powoli, gdyż np. bakterie E.coli dwukrotnie zwiększają w laboratorium swoją liczbę co około 20 minut). Jednak wystarczyło to, by po 68 dniach bakterii było 10 000 razy więcej niż pierwotnie.
      Weźmy przy tym pod uwagę, że mówimy o bakteriach sprzed 100 milionów lat. O mikroorganizmach, które żyły, gdy planeta była opanowana przez dinozaury. Minęły cztery ery geologiczne, a one – chronione przed promieniowaniem kosmicznym i innymi wpływami środowiska przez kilometry wody – czekały w uśpieniu.
      Jeśli teraz uświadomimy sobie, że 70% powierzchni planety jest pokryte osadami morskimi, możemy przypuszczać, że znajduje się w nich wiele nieznanych nam, uśpionych mikroorganizmów sprzed milionów lat.
      Kolejną niespodzianką był fakt, że znalezione przez Japończyków bakterie korzystają z tlenu. Osady, z których je wyodrębniono, są pełne tlenu. Problemem w SPG nie jest zatem dostępność tlenu, a pożywienia.
      To jednak nie koniec zaskoczeń. Okazało się, że wydobyte z osadów bakterie nie tworzą przetrwalników (endosporów). Bakterie przetrwały w inny sposób. Jeszcze większą niespodzianką było znalezienie w jednej z próbek dobrze funkcjonującej populacji cyjanobakterii z rodzaju Chroococcidiopsis. To bakterie potrzebujące światłą, więc zagadką jest, jak przetrwały 13 milionów lat w morskich osadach na głębokości 6000 metrów. Z drugiej strony wiemy, że jest niektórzy przedstawiciele tego rodzaju są wyjątkowo odporni. Tak odporny, że niektórzy mówią o wykorzystaniu ich do terraformowania Marsa.
      Biorąc uwagę niewielkie przestrzenie z powietrzem wewnątrz osadów, brak endosporów i szybkie ożywienie, naukowcy przypuszczają, że bakterie pozostały żywe przez 100 milionów lat, jednak znacząco spowolniły swój cykl życiowy. To zaś może oznaczać, że... są nieśmiertelne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chłopcy, którym w ciągu dwóch tygodni po narodzeniu podano antybiotyki, z większym prawdopodobieństwem będą znacznie niżsi i lżejsi niż ich rówieśnicy. Efektu takiego nie zaobserwowano u dziewczynek. Takie wnioski płyną z badań, które przeprowadził Samuli Rautava i jego koledzy z Uniwersytetu w Helsinkach. Finowie postanowili zbadać długoterminowe skutki podawania antybiotyków dzieciom, które nie ukończyły 2. tygodnia życia.
      Na potrzeby swoich badań naukowcy przyjrzeli się 12 422 dzieciom od momentu urodzenia się do wieku 6 lat. Wszystkie dzieci urodziły się w latach 2008–2010 w Szpitalu Uniwersyteckiego w Turku. Wśród badanych było 1151 dzieci, którym w ciągu pierwszych 14 dni życia podano antybiotyki, gdyż lekarze podejrzewali u nich infekcję bakteryjną.
      Analiza wykazała, że dzieci, którym tak wcześnie podano antybiotyki z większym prawdopodobieństwem są w pierwszych sześciu latach życia znacznie niższe i lżejsze niż ich rówieśnicy, którzy antybiotyków nie dostali. Zjawisko takie zaobserwowano wyłącznie w odniesieniu do chłopców. Po raz pierwszy wykazaliśmy, że podanie antybiotyków w pierwszych dniach życia niesie ze sobą długoterminowe skutki, mówi Rautava.
      Naukowcy podejrzewają, że antybiotyki powodują długoterminowe zmiany mikrobiomu jelit, co skutkuje niższym wzrostem. Jak mówi współautor badań, Omry Koren z Uniwersytetu Bar-Ilan w Izraelu, mikrobiom jelit to „zapomniany organ”. Pomaga on w trawieniu, bierze udział w rozwoju układu odpornościowego, chroni nas przed szkodliwymi bakteriami. Dopiero zaczynamy poznawać olbrzymią rolę, jaką mikrobiom ten odgrywa w naszym życiu. Gdy używamy antybiotyków, by zabijać bakterie chorobotwórcze, zabijamy też korzystne bakterie, mówi Rautava.
      Naukowcy, by sprawdzić, czy mniejsze wzrost i waga chłopców są spowodowana podawaniem antybiotyków, podali myszom mikroorganizmy z kału dzieci, którym podawano i nie podawano antybiotyków. Okazało się, że samce myszy – ale już nie samice – były mniejsze i lżejsze, gdy na początku życia zetknęły się z mikroorganizmami od dzieci, którym podano antybiotyki.
      Naukowcy wciąż nie wiedzą, dlaczego problem dotyczy tylko chłopców. BartinBlaser z Rutgers University spekuluje, że przyczyną mogą być różnice w ekspresji genów w jelitach. Różnice takie ujawniają się między płciami już 2 dni po urodzeniu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jednym z największych zagrożeń zdrowotnych dla ludzkości jest coraz powszechniejsza antybiotykooporność. Nadmiar antybiotyków, zarówno tych przepisywanych przez lekarzy, jak i stosowanych w hodowli zwierząt czy środkach higienicznych, prowadzi do pojawiania się coraz groźniejszych opornych na leczenie szczepów bakterii. Specjaliści obawiają się, że ludzie znowu zaczną umierać na choroby, które obecnie są uleczalne.
      Istnieje pilna potrzeba znalezienia nowych antybiotyków działających przede wszystkim na wielolekooporne bakterie gram-ujemne. Dlatego też naukowcy coraz częściej szukają pomocy w niekonwencjonalnych źródłach, w tym w medycynie ludowej. Na łamach MDPI Applied Microbiology ukazał się artykuł, którego autorzy informują, że dzięki irlandzkiej medycynie ludowej odkryli w glebie organizmy wytwarzające skuteczne antybiotyki. Doniesienie takie przeczy jednocześnie rozpowszechnionemu przekonaniu o wyczerpaniu się naturalnych źródeł skutecznych antybiotyków.
      Naukowcy z Ulster University pracujący pod kierunkiem doktora Gerry'ego A. Quinna wykazali, że używana w dawnej medycynie ludowej ziemia z West Fermanagh zawiera wiele gatunków mikroorganizmów wytwarzających antybiotyki. Obszar ten, na którym znajdują się liczne jaskinie, mokradła i alkaliczne gleby trawiaste nosi liczne ślady neolitycznego osadnictwa.
      Już wcześniej ten sam zespół naukowy zidentyfikował w West Fermanagh nieznany szczep bakterii, który skutecznie zwalcza cztery z sześciu najgroźniejszych antybiotykoopornych patogenów szpitalnych, w tym MRSA (metycylinooporny gronkowiec złocisty).
      Uczeni z Ulsteru skupili się tym razem z na innym obszarze West Fermanagh, który również ma alkaliczną glebę, powiązaną z medycyną ludową. Fakt, że tradycyjna medycyna jest obecna w wielu opowieściach ludowych, zachęcił nas do sprawdzenia innych obszarów pod kątem występowania mikroorganizmów wytwarzających antybiotyki, mówi doktor Paul Facey ze Swansea University.
      Okazało się, że gleba w nowo zbadanych miejscach wykazuje jeszcze szersze działanie przeciwko mikroorganizmom, niż gleba wcześniej badana. Dzięki sekwencjonowaniu DNA udało się wyodrębnić zamieszkujące ją organizmy. Odkryto w ten sposób nieznane dotychczas gatunki bakterii, o których informacje umieszczono w amerykańskiej bazie narodowej tego typu mikroorganizmów.
      Badania przeprowadzone przez Quinna i jego kolegów wykazały, że nowo odkryta bakteria Streptomyces sp. CJ13 powstrzymuje wzrost licznych wieloopornych organizmów. Wpływa ona hamująco na wzrost takich patogenów jak m.in. Pseudomonas aeruginosa, rozpowszechnionej oportunistycznej bakterii gram-ujemnej wywołującej chroniczne infekcje płuc u osób cierpiących na mukowiscydozę, MRSA - odpowiedzialnej za liczne infekcje ran czy na drożdże z rodzaju Candida.
      Sprawdziliśmy też wpływ temperatury i przechowywania na stabilność inhibitora Streptomyces sp. CJ13 obecnego w podłożu, informują autorzy badań. Okazało się, że w agarze, na którym hodowano bakterie, aktywność antybiotyku utrzymywała się przez 11 miesięcy w temperaturach od 4 do 10 stopni Celsjusza. Spadła ona w tym czasie o 40%.
      Jeden z członków zespołu badawczego, doktor Hamid Bakshi przypomniał, że bakterie Streptomyces są z powodzeniem wykorzystywane w onkologii i terapiach antywirusowych. Biorąc to pod uwagę naukowcy wiążą ze Streptomyces sp. CJ13 olbrzymie nadzieje.
      Takie odkrycia jak to opisywane powyżej są niezwykle istotne, gdyż od kilkudziesięciu lat mamy do czynienia z zastojem w dziedzinie opracowywania nowych antybiotyków.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...