Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Jutro podczas konferencji Semicon West firma QuantumSphere ma zamiar pokazać nowe elektrody, dzięki którym produkcja wodoru do napędów samochodowych stanie się znacznie tańsza niż obecnie.

QuantumSphere zwiększyła 1000-krotnie powierzchnię elektrod pokrywając je nanocząsteczkami. Dzięki temu proces elektrolizy, podczas którego można uzyskać wodór, ma stać się na tyle tani, że samochody z napędem wodorowym będą stanowiły alternatywę dla pojazdów napędzanych paliwami ropopochodnymi.

Kevin Maloney, szef QuantumSphere, zdradza, że elektrody pokryto warstwą o nazwie Nano NiFe, czyli nanocząsteczkami niklowo-żelaznymi. Jego zdaniem w niedługiej przyszłości mogą one zostać wykorzystane zarówno do małych przydomowych instalacji produkujących wodór na potrzeby pojedynczej rodziny, aż po potężne przemysłowe urządzenia, które zastąpią wykorzystywany obecnie reforming parowy do uzyskiwania wodoru.

Obecnie największymi producentami wodoru są rafinerie ropy naftowej. Były one budowane wiele lat temu, gdy wydobywano lżejsze frakcje ropy naftowej. Teraz, w miarę sięgania głębiej, wydobywana jest coraz cięższa ropa, więc konieczne jest dodawanie do niej wodoru w celu uzyskania lżejszych frakcji. Rafinerie uzyskują wodór drogą reformingu parowego, gdyż jest to tańsza metoda od elektrolizy.

QuantumSphere chce opracować technologię, która pozwoli na samodzielne pozyskiwanie wodoru w domach i wykorzystywanie go do tankowania samochodów. Firma twierdzi też, że będzie w stanie obniżyć cenę samych ogniw paliwowych, poprzez zastosowanie w nich stalowych elektrod pokrytych nanocząsteczkami w miejsce obecnie używanych elektrod z platyny.

Przedstawiciele QuantumSphere mówią, że już samo zwiększenie powierzchni elektrod powoduje, że mogą one produkować więcej, a więc i taniej. Przy 85% wydajności nowe elektrody zapewniają 3-krotnie większą produkcję wodoru. Obecnie wyprodukowanie kilograma wodoru kosztuje 3-5 dolarów, dzięki pracom amerykańskiej firmy będzie można znacznie obniżyć jego cenę.

QuantumSphere bierze na celownik również baterie. Firma podpisała już odpowiednie umowy z producentami tego typu urządzeń. Na ich podstawie jeszcze w bieżącym roku na rynku mają pojawić się baterie cynkowo-powietrzne, których moc będzie o 320% większa od baterii alkalicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak dla porównania.

 

Wodór "petrochemiczny" (dla uproszczenia zarówno z ropy jak i z metanu) kosztuje około 0.7/kg, aczkolwiek taki jest jeszcze nieco zanieczyszczony i nie bardzo nadaje się do ogniw paliwowych (głównie ze względu na zawarty w nim tlenek węgla). Gdyby jednak go oczyścić (PSA, membrany), to zapewne cena i tak nie przekroczy $3.

 

Wartość opałowa (ciepło spalania, również graniczna wartość energii, jaką można uzyskać z ogniwa paliwowego przy 100% sprawności) wynosi około 58MJ/kg, czyli ~16.1kWh/kg. Koszt tego to około 4.8 złotego i kilogram wodoru z elektrolizy tańszy być nie może (chyba że spadnie cena energii elektrycznej). Koszt wodoru "petrochemicznego", po oczyszczeniu powiedzmy $2.5, czyli jeszcze "konkurencyjnie". Obecny koszt produkcji metodą elektrolizy ($3-$5) wypada nie najlepiej.

Jest jeszcze koncepcja integracji wysokotemperaturowego reaktora jądrowego z wytwórnią wodoru, cena takiego wodoru mogła by być bardzo konkurencyjna.

 

No i teraz pozostaje kwestia, co się bardziej opłaca, zasilanie samochodu wodorem z elektrolizy, czy "bezpośrednio" energią elektryczną (może być ze źródeł odnawialnych(!))?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do kosztów trzeba jeszcze doliczyć szkody, jakie będą często wynikać ze stosowania wodoru uwalnianego w domowych agregatach - bo nie można przypuszczać ,żeby konstruktorzy wymyślili od razu skuteczne zabezpieczenia. Ponadto użytkownicy często ograniczą ich zakup.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Do kosztów trzeba jeszcze doliczyć szkody, jakie będą często wynikać ze stosowania wodoru uwalnianego w domowych agregatach - bo nie można przypuszczać ,żeby konstruktorzy wymyślili od razu skuteczne zabezpieczenia. Ponadto użytkownicy często ograniczą ich zakup.

Woda zamiast CO2? Modne!Wypali(!!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już dzisiaj, siędząc i oglądając wiadomości pomyślałem, że Unia zamiast budować pakty, które później będą silną kartą przetargową i mogą stać się "obrożą" - zastosować i dofinansować zastosowanie nowych technologii... A co więcej wprowadzić sankcję np. na producentów samochodów, iż powiedzmy conajmniej 20 % produkowanych samochodów musi być zasilana energią odnawialną (chociażby w postaci silników hybrydowych).

 

Pozdrawiam, jak Wam się ten pomysł podoba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Regulowanie rynku na siłę w ten sposób nie ma moim zdaniem sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Jak ktoś wymyśli jak można na tym jeździć szybciej na pewno się sprzeda.

Nie ma wtedy obroży. Będzie musiał jakiś sprawny inżynier wymyślić co zrobić, żeby po małej stłuczce kilka kamienic wokół się nie sypnęło.

 

Nie będzie potrzeba dofinansowań jak pomysł wyda się warty zachodu - jak Bugatti Veyron.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sprawie kosztów ważne jest to, że wodór może stanowić formę retencjonowania energii produkowanej nadmiarowo. Wiadomym jest, że zużycie prądu jest silnie zróżnicowane w ciągu doby oraz sezonowo. Z tego powodu buduje się elektrownie szczytowo-pompowe lub wyposaża elektrownie w turbiny odwracalne.

Problemów jest jednak więcej. Niektóre źródła energii odnawialnej (np. wiatr lub energia słoneczna) cechują się niskim stopniem dyspozycyjności. M.in. dlatego źródła takie (poza ich kosztem) silnie ograniczają ich znaczenie dla pokonania spodziewanego kryzysu energetycznego. Poważnym problemem jest bowiem nie tylko produkcja energii, ale jej magazynowanie. Jeśli zatem wodór stałby się upowszechnionym w praktyce nośnikiem energii, a jego produkcja cechowałaby się wysoką sprawnością energetyczną samego procesu, to wodór mógłby być istotnym nośnikiem energii.

Generalnie jednak powszechne użycie wodoru jest na razie kłopotliwe ze względu na towarzyszące zagrożenia. Myślę jednak, że inżynierowie mogliby sobie z tym skutecznie poradzić.

Przy okazji - zawsze uważałem, że przechodzenie na tzw. ekopaliwa produkowane na bazie produkcji rolniczej jest nieprawidłowym kierunkiem i stworzy więcej problemów, aniżeli ich rozwiąże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Regulowanie rynku na siłę w ten sposób nie ma moim zdaniem sensu.

To nie o to chodzi mikroos. Alternatywne źródła energii powinny mieć pewne cechy, które spowodować mogą likwidację możliwie wielu problemów. Wodór nie może być alternatywnym źródłem energii, gdyż w postaci wolnej występuje w ilościach śladowych. Może jednak być alternatywnym nośnikiem energii przetworzonej. Nie ma problemu z dostępem do surowców wodoru, ale jest problem z kosztami jego produkcji (w tym ze stratami energetycznymi w produkcji). Oczywiście są też problemy z jego stosowaniem, głównie ze względów bezpieczeństwa. Niemniej jednak wielu się w przyszłości zgodzi nawet z pewną dozą ryzyka, jeżeli ropa skoczy powyżej 200$ za baryłkę. A przecież skoczy znacznie wyżej - i to relatywnie niedługo. Jak będziesz musiał zapłacić dychacza za litr benzyny, to się dobrze zastanowisz nad alternatywą jeżdżenia na wodorze. A jeszcze tym bardziej się zastanowisz, jak będziesz ogrzewał swoją hacjendę gazem lub olejem. Bo ich cena wzrastać będzie podobnie jak benzyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nigdzie nie zaprzeczyłem podanej przez Ciebie opinii. Ja jedynie napisałem, że regulowanie rynku na siłę i za wszelką cenę nie jest rozwiązaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie musiał jakiś sprawny inżynier wymyślić co zrobić, żeby po małej stłuczce kilka kamienic wokół się nie sypnęło.

 

zamierza sie przechowywac wodor w metalach sa duzo bardziej "pojemne"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale są potwornie ciężkie. Na jeden gram wodoru przypada przeważnie kilkadziesiąt gram metalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale są potwornie ciężkie. Na jeden gram wodoru przypada przeważnie kilkadziesiąt gram metalu.

 

ale do metalu wchodzi tyle co do butli o cisnieniu 100 atmosfer, no i jest nie porownywalnie bezpieczniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Butla na 100 atmosfer to wcale nie tak dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Butla na 100 atmosfer to wcale nie tak dużo.

 

i co kazdy samochod bylby potencialnym hindenburg-iem ?  :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam pomyśl: jak często zdarzają się wypadki, w których dochodzi do rozszczelnienia baku? Ano rzadko. I to pomimo faktu, że wcale nie wykorzystujemy maksimum możliwości, jeśli idzie o ochronę zbiornika. Popatrz na F1: można roztrzaskać auto z prędkości 300 km/h w niemal zerowym czasie (rekordowe zanotowane przeciążenie wynosiło 75g!), a i tak zbiornik to wytrzymuje i to przy absolutnej minimalizacji masy. To tylko pokazuje, że swobodnie da się stworzyć wystarczająco bezpieczne zbiorniki, nawet przy ogromnej lotności wodoru. Natomiast metalowa płyta dla średniej wielkosci auta ważyłaby ponad 200 kg - jak sobie wyobrażasz tankowanie? Nie wystarczy przyłożyć rury do wentylka i napakować tego gazem. A wymiana tak ogromnego modułu byłaby co najmniej nieporęczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam pomyśl: jak często zdarzają się wypadki, w których dochodzi do rozszczelnienia baku? Ano rzadko.

 

Ostatnio widziałem jakiś brytyjski program naukowy. Zrzucali samochody z różnej wysokości, by zobaczyć, czy dojdzie do eksplozji paliwa. Nie doszło. Wsadzili do samochodu manekiny z papierosami w ustach, a na tylne siedzenie wsadzili palący się grill. Zrzucili. Eksplozji nie było. Wypowiadał się ekspert, który od ponad 20 lat bada wypadki samochodowe. Mówił, że nigdy nie widział wypadku, w którym doszło do eksplozji. Jedynie w kilkudziesięciu przypadkach doszło do pożaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam pomyśl: jak często zdarzają się wypadki, w których dochodzi do rozszczelnienia baku? Ano rzadko. I to pomimo faktu, że wcale nie wykorzystujemy maksimum możliwości, jeśli idzie o ochronę zbiornika. Popatrz na F1: można roztrzaskać auto z prędkości 300 km/h w niemal zerowym czasie (rekordowe zanotowane przeciążenie wynosiło 75g!), a i tak zbiornik to wytrzymuje i to przy absolutnej minimalizacji masy. To tylko pokazuje, że swobodnie da się stworzyć wystarczająco bezpieczne zbiorniki, nawet przy ogromnej lotności wodoru. Natomiast metalowa płyta dla średniej wielkosci auta ważyłaby ponad 200 kg - jak sobie wyobrażasz tankowanie? Nie wystarczy przyłożyć rury do wentylka i napakować tego gazem. A wymiana tak ogromnego modułu byłaby co najmniej nieporęczna.

 

czemu akurat 200 kg, wyliczyles to ?

zauwaz ze litr ropy wazy w przyblizeniu 1 kg to np 60 litrow nie wiele odbiega.

pozatym paliwo, gaz mamy przy cisnieniu 1 atm a porownujac do 100 atm wodoru roznica jest imo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody przeszły długą drogę od momentu wynalezienia pierwszego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym. Na przestrzeni lat ewoluowały one pod względem technologicznym, designu oraz funkcjonalności. Poznaj historię ewolucji samochodów!
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wodór, najbardziej rozpowszechniony pierwiastek we wszechświecie, wciąż potrafi zaskoczyć naukowców. Pomimo dziesięcioleci intensywnych badań i bardzo prostej struktury – w końcu atom wodoru składa się z jednego protonu i jednego elektronu – wiele jego właściwości wciąż pozostaje tajemnicą. Naukowcy z Uniwersytetu Christiana Albrechta w Kilonii i Helmholtz-Zentrum Dresden-Rossendorf drogą teoretycznych obliczeń zauważyli niespodziewaną właściwość wodoru. W warunkach wysokiego ciśnienia wodór powinien zachowywać się jak roton, kwazicząstka wprowadzona przez Richarda Feynmana na określenie stanów wzbudzonych nadciekłego helu-4.
      To niespodziewane zachowanie wodoru przejawia się na przykład niezwykłym rozpraszaniem promieniowania rentgenowskiego w gęstym wodorze. Normalnie promieniowanie rentgenowskie przekazuje energię do elektronów, a transfer energii jest tym większy, im większy jest przekazany pęd. W przeprowadzonych obliczeń wynika jednak, że w gęstym wodorze energia może spadać wraz ze wzrostem transferu pędu.
      Zjawisko takie obserwowano dotychczas jedynie w bardzo egzotycznych układach, cieczach Bosego schłodzonych to temperatury bliskiej zeru absolutnemu. Ciecze takie znajdują się w stanie nadciekłym, zachodzą w nich zjawiska kwantowe i nie da się ich opisać na gruncie klasycznej mechaniki. Ta nowa właściwość wodoru jest powodowana przez elektrony, które nie są powiązane z atomami. Jeśli wodór zostanie wzbudzony promieniowaniem rentgenowskim o pewnej długości fali, elektrony mogą zbliżyć się do siebie na niezwykle małą odległość, a nawet tworzyć pary, mimo że zwykle się odpychają, wyjaśniają profesor Michael Bonitz i doktor Tobias Dornheim.
      Naukowcy dokładnie wyliczyli, jakie właściwości wodoru powinny zostać zaobserwowane w opisywanych przez warunkach. Teraz fizycy-eksperymentatorzy mogą pokusić się o zweryfikowanie tych obliczeń w praktyce.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najbardziej pożądana metoda produkcji wodoru – uzyskiwanie go z wody metodą elektrolizy – pochłania dużo energii. Optymalnym rozwiązaniem byłoby używanie energii ze źródeł odnawialnych. Profesor Gang Kevin Li z University of Melbourne zaprezentował metodę produkcji wodoru z powietrza o wilgotności zaledwie 4%. To otwiera drogę do produkcji wodoru w okolicach półsuchych, gdzie istnieje największy potencjał wykorzystania energii odnawialnej, a w których nie ma dostępu do odpowiedniej ilości wody.
      Obecnie większość produkowanego wodoru uzyskuje się gazu ziemnego lub węgla. Na całym świecie trwają prace nad bardziej ekologicznymi metodami jego produkcji.
      Li i jego zespół postanowili pozyskiwać wodór z powietrza. W każdej chwili w atmosferze znajduje się około 13 bilionów ton wody. Jest ona nawet obecna w środowiskach półsuchych. Naukowcy z Australii uzyskali z powietrza wodór o wysokiej, 99-procentowej, czystości. Ich prototypowa instalacja działała przez 12 dni. W tym czasie udało się średnio pozyskać niemal 750 litrów wodoru dziennie na każdy metr kwadratowy elektrolizera.
      Naukowcy najpierw nasączali gąbkę lub piankę elektrolitem absorbującym wodę, a następnie umieszczali ją pomiędzy elektrodami. Woda pozyskana przez elektrolit jest spontanicznie transportowana do elektrod przez siły kapilarne. Na katodzie powstaje wodór, na anodzie tlen. To proces całkowicie pasywny. Nie są potrzebne żadne ruchome części, mówi Li.
      Urządzenie testowano zarówno zasilając je samymi panelami słonecznymi, jak i samą niewielką turbiną wiatrową. Działało i w pomieszczeniu i na zewnątrz, a wydajność konwersji energii słonecznej na wodór wynosi 15%.
      Jeśli uda się pozyskać fundusze, w przyszłym roku powstanie prototyp o powierzchni elektrod sięgającej 10 m2. Jego twórcy chcą też opracować tańszy i bardziej wydajny elektrolizer.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma dniami prezydent Biden popisał Inflation Reduction Act, ustawę przewidującą wydatkowanie z federalnego budżetu 437 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 10 lat. Przewidziano w niej 370 miliardów USD na energetykę odnawialną i inne technologie niskoemisyjne. Jednak najbardziej interesujące są przepisy dotyczące technologii produkcji wodoru. Z jednej strony dlatego, że przewidziano środki znacznie większe niż spodziewali się analitycy, z drugiej zaś, że przepisy nie wyróżniają żadnej technologii pozyskiwania wodoru. Specjaliści zajmujący się rynkiem wodoru mówią, że dzięki temu w końcu można będzie mówić o początku prawdziwej rewolucji wodorowej. Wodór można przecież wykorzystać zarówno jako paliwo napędzające pojazdy czy statki, jak i do produkcji energii elektrycznej zasilającej nasze domy.
      Ustawa przewiduje bowiem, że producenci wodoru mogą pomniejszyć należny państwu podatek, a wielkość tego pomniejszenia będzie zależała wyłącznie od ilości dwutlenku węgla emitowanego podczas produkcji wodoru. I tak producenci wykorzystujący najczystszą obecnie metodę pozyskiwania wodoru, w czasie której na każdy kilogram wodoru emituje się 0,45 kg CO2, będą mogli odpisać 3 USD na każdy wytworzony kilogram wodoru. Dzięki temu wodór taki może być tańszy niż tzw. szary wodór uzyskiwany z gazu metodą reformingu parowego. W metodzie tej na każdy kilogram wodoru emituje się 8–10 kg CO2. Obecnie cena szarego wodoru w USA to około 2 USD/kg. Dlatego też niemal cały wodór – ok. 10 milionów ton rocznie – produkowany w Stanach Zjednoczonych wytwarzany jest tą metodą.
      Największym na świecie producentem wodoru są Chiny. Państwo Środka wytwarza 25 milionów ton tego pierwiastka rocznie, z czego aż 62% uzyskuje się z węgla, co wiąże się z emisją 18–20 kg CO2 na kilogram wodoru. Zarówno USA jak i Chiny produkują czysty tzw. zielony wodór uzyskiwany metodą elektrolizy z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, ale produkcja ta nie przekracza 1% całości. Ten zielony wodór kosztuje bowiem ok. 5 USD/kg. Teraz, dzięki możliwości odpisania 3-dolarowego podatku, stanie się on konkurencyjny cenowo z szarym wodorem.
      Amerykanie opracowali też plan dojścia do produkcji zielonego wodoru bez ulg podatkowych. Przepisy przewidują, że do roku 2026 kwota, którą można będzie odpisać od kilograma zielonego wodoru zostanie zmniejszona do 2 USD, a w roku 2031 wyniesie 1 USD.
      Przepisy te znacznie przyspieszą transformację wodorową. Specjaliści z National Renewable Energy Laboratory spodziewali się, że cena zielonego wodoru spadnie o trzy dolary do roku 2026. Teraz, dzięki ustawie, spadnie ona natychmiast. Mamy gwałtowne obniżenie kosztów do poziomu, przy którym zielony wodór staje się konkurencyjny, a w wielu miejscach tańszy, od wodoru pozyskiwanego z paliw kopalnych. Stąd też wielkie nadzieje związane z nową ustawą.
      Wspomniany odpis podatkowy to tylko jeden z ostatnich kroków na rzecz wodorowej rewolucji. W ubiegłym roku w życie weszła ustawa Infrastructure Investment and Jobs Act, w której przewidziano 8 miliardów USD na stworzenie w USA ośmiu regionalnych „hubów wodorowych” produkujących zielony wodór. W oczekiwaniu na rozdysponowanie tych pieniędzy, co ma nastąpić we wrześniu lub październiku, przedsiębiorstwa zgłosiły 22 projekty potencjalnych hubów.
      Wkrótce też ma ruszyć warty 2,65 miliarda USD projekt firm Mitsubishi Power Americas i Magnum Development, w ramach którego zainstalowane zostaną 840-megawatowe turbiny zasilane mieszaniną gazu naturalnego i wodoru, wspierane przez instalację fotowoltaiczną. W miejscu tym 220-megawatowy system elektrolizy będzie wytwarzał wodór. W znajdujących się w pobliżu podziemnych wysadach solnych powstaną zaś magazyny przechowujące do 300 GWh energii w postaci wodoru.
      Nowe amerykańskie przepisy powinny znacznie przyspieszyć prace prowadzone chociażby przez Hydrogen Council. To ogólnoświatowa organizacja skupiająca obecnie 132 korporacje pracujące nad technologiami wodorowymi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ruszasz na urlop? Wiesz, jak przygotować samochód do podróży? Przed wyjazdem w daleką trasę powinieneś dobrze sprawdzić stan techniczny pojazdu, a także zabrać ze sobą odpowiednie akcesoria. Niech nic nie zaskoczy Cię podczas wyjazdu, a na pewno wrócisz wypoczęty!
      Jak przygotować samochód na wakacyjną podróż?
      Oczywiście każdy samochód powinien być regularnie sprawdzany, nie tylko przed wyjazdami na wakacje. Jednak jak wiemy w praktyce, bywa z tym różnie. Pamiętaj, że kiedy wybierasz się daleko od domu, koniecznie powinieneś przygotować auto do trasy. Zwłaszcza jeśli zabierasz ze sobą rodzinę. Zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym bliskim to absolutny priorytet każdego kierowcy. Przygotowanie samochodu nie polega wyłącznie na sprawdzeniu jego stanu technicznego, ale także zabraniu odpowiednich akcesoriów lub narzędzi. Powinieneś także upewnić się, jaki zakres ubezpieczenia obejmuje Twoje auto i podróżujące z Tobą osoby.
      Sprawdź pobliski warsztat na trasie Twojej podróży:
      https://motointegrator.com/pl/pl/warsztaty
      Sprawdzenie stanu pojazdu i krótki serwis przed wyjazdem
      Podróże zazwyczaj planowane są z odpowiednim wyprzedzeniem. Upewnij się więc wcześniej w jakim stanie są najważniejsze podzespoły Twojego pojazdu. Sprawdź poziom zużycia klocków hamulcowych, a także stan bieżnika opon. Jeśli cokolwiek budzi Twoje wątpliwości, udaj się do mechanika. Ważne jest także sprawdzenie poziomu płynu chłodniczego i oleju. Jeśli poziom jest minimalny, konieczne będzie ich uzupełnienie. W bagażniku warto wozić także zapasową butelkę oleju i płynu chłodniczego. Nigdy nie wiadomo, co spotka Cię po drodze. Dzięki przygotowaniu zapasu będziesz mógł uzupełnić stan płynów, aby bezpiecznie dojechać do warsztatu samochodowego w razie wycieków. Przed wyjazdem warto także udać się na szybki przegląd do mechanika. Podda weryfikacji także stan zawieszania oraz stan pasków osprzętu, które również lubią niezapowiedziane odmówić posłuszeństwa. Przy okazji warto także odgrzybić i „nabić” klimatyzację. W końcu czeka Cię kilkugodzinna podróż, a lato bywa upalne.
      Co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż?
      Przede wszystkim, sprawdź koło zapasowe. Powinieneś mieć także ze sobą pasujący klucz i lewarek, za pomocą którego możliwe będzie podniesienie auta. Wiele samochodów nie przewiduje już miejsca na koło zapasowe. Wtedy konieczne jest wożenie tak zwanego „zestawu naprawczego” składa się on z pianki wypełniającej ubytki w oponie oraz kompresora, z pomocą którego możliwe jest napompowanie koła. W bagażniku pojazdu koniecznie powinien znaleźć się także trójkąt ostrzegawczy oraz ważna gaśnica samochodowa. Obowiązkowym wyposażeniem, choć często lekceważonym, jest kamizelka odblaskowa, którą powinieneś założyć podczas nieoczekiwanych postojów. W bagażniku powinno się również znaleźć miejsce na apteczkę, mimo, że nie jest ona wymagana w świetle przepisów.
      W podróż zabierz także podstawową skrzynkę z narzędziami. Powinny się w niej znaleźć: taśma izolacyjna, opaski zaciskowe, zestaw wkrętaków i kluczy płasko oczkowych i zapasowe żarówki. Choć w nowoczesnych autach niewiele można naprawić samodzielnie, warto mieć takie podstawowe narzędzia. Z ich pomocą możesz naprawić np. bagażnik dachowy. Poza tym przygotuj akcesoria ułatwiające jazdę. Powinien to być uchwyt do telefonu, a także ładowarka samochodowa. Jeśli nie korzystasz z map Google, powinieneś zabrać ze sobą również nawigację GPS. Mogą przydać się również okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją, jeśli masz spędzić za kółkiem wiele godzin.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...