Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Jarek Duda napisał:

od sukcesu "sekty" akceptującej symetrię CPT może zależeć czy m.in. za 10-30 lat będziemy zjedzeni przez lustrzane bakterie

Biorąc pod uwagę łatwość z jaką swego czasu "zawinięto" Twój pomysł kiepsko widzę sukces sekty, bo - jak słusznie zauważył Nihilo - putlery i inne takie... Zastanawiam się tylko nad jednym: czy to naiwność najczystszej wody, czy też przemyślana akcja promocyjna na zdobywanie funduszy. Od siebie dodam tylko, że jeśli to drugie, to promowanie przez KW raczej będzie miało słaby impact. :D

P.S. Mam nadzieję, że w imieniu całej (nielicznej) społeczności KW mogę przedświątecznie przekazać najszczersze życzenia sukcesu. Bardzo chcielibyśmy zobaczyć Twój działający wehikuł czasu. Trzymamy kciuki. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu są są te dwa podejścia w których obserwowali odpowiedź systemu przed impulsem: https://www.science.org/doi/full/10.1126/science.1084429 i https://arxiv.org/pdf/2409.03680 - mówimy o tego typu urządzeniach.

... i  cały czas czekam na argument, że wbrew symetrii CPT, minimalizacji działania, ogólnej teorii względności, zespołów Feynmanowskich, eksperymentu Wheelera, delayed choice ... jednak przyczynowość działa tylko w jednym kierunku, ale nie w drugim ... np. zakładając że nasz Wielki Wybuch był Odbiciem, w którą stronę rosłaby entropia przed nim? W którą działałaby przyczynowość?

A94JLy2.png

Wracając do lustrzanego życia, które niedługo będzie łatwe do syntezy i uwolnione może przejąć naszą planetę ... cały czas czekam na inne pomysły? Nie ma się czym martwić? Możemy tylko czekać?

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Jarek Duda napisał:

... i  cały czas czekam na argument

Obawiam się, że (znów - po raz który?) będę wyrazicielem większości: Pan DEMONSTRUJE. :)

26 minut temu, Jarek Duda napisał:

jednak przyczynowość działa tylko w jednym kierunku

Osobiście ciągle doświadczam upływu czasu (cokolwiek to znaczy) tylko w jednym kierunku. Masz inaczej?

Widzisz, pieski szczekają, ale karawana jedzie dalej, bo niezmiennie PODSTAWĄ jest EMPIRIA.

P.S. Miałeś się skupić chyba na empirii, ale co, kiepsko idzie? :)

26 minut temu, Jarek Duda napisał:

Tu są są te dwa podejścia w których obserwowali odpowiedź systemu przed impulsem

I ciągle nie ogarnąłeś, że jednak NIE OBSERWOWALI?

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minutes ago, Astro said:

Pan DEMONSTRUJE

Nie widać dowodzi nieistnienia? Kwarków, czarnych dziur też nie widać więc nie istnieją? Widać konsekwencje ... retrocausality też, np. EMPIRIA: eksperyment Wheelera, delayed choice ... a nawet bezpośrednio odpowiedź systemu przed impulsem w dwóch powyżej ...

Że nie można tak przesłać informacji? To jest założenie - a gdzie jego dowód?

Jeśli było Big Bounce, to znaczy że wcześniej entropia rosłaby w drugą stronę ... też mogłoby wyewoluować życie, tak samo intuicyjnie przyjmujące że przyczynowość działa w drugą stronę.

Ale zaskoczę kolegę - człowiek bywa omylny! Więc bardziej niż intuicjom, fizycy ufają działającym teoriom, jak QFT modelu standardowego + ogólna teoria względności, obie CPT symetryczne, rozwiązywane zasadą minimalizacji działania/zespołami Feynmanowskimi - gdzie na wynik np. pomiaru wpływa tak samo jego przeszłość jak i przyszłość.

 

No i co z tym czekaniem na bycie zjedzonym przez lustrzane bakterie? Nieistotne? Nie ma nadziei? Jakieś inne pomysły na zapobiegnięcie?

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Jarek Duda napisał:

retrocausality też, np. EMPIRIA: eksperyment Wheelera, delayed choice

Retrocausality? To założenie... :P

9 minut temu, Jarek Duda napisał:

Że nie można tak przesłać informacji? To jest założenie - a gdzie jego dowód?

Pan obala to "założenie" prostym wehikułem czasu - czekam od dawna. :)

Jarku, najwyraźniej nie zrozumiemy się i zakończę tę "polemikę" krótko, co już zresztą padło nie raz. Ładnie tam matematycznie składasz, ale EMPIRIA jest Ci odległa tak tylko, jak się da. KOMPLETNIE jej nie ogarniasz. Wszystkiego dobrego. EOT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę powtarzane pytanie o EMPIRIĘ, gdy powyżej podałem dwa eksperymenty z obserwacją odpowiedzi przed impulsem ... chyba niezważone, warto czasem odwiedzić okulistę.

Tu jest jeden z delayed choice: obracając polaryzator na jednej drodze, zmieniasz między klasyczną i kwantową statystyką na drugiej - w zależność od dróg optycznych: wcześniej lub później - https://journals.aps.org/pra/abstract/10.1103/PhysRevA.65.033818

mybUjCQ.png

 

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Jarek Duda napisał:

Jakieś inne pomysły na zapobiegnięcie?

Pomodlić się. Bozię każdy wybiera jaką chce, to i tak bez znaczenia. Skuteczność taka sama jak Twojego pomysłu, a zaleta, że putlery & co na pewno nie przechwycą. :)
Napisałeś że bakteria będzie zrobiona pdp w ciągu 10-20 lat. A ile trzeba na Twoją maszynę czasu? W mojej ocenie jakieś 10100, może w tym czasie prawa natury wystarczająco się zmienią. ;)

Tak przy okazji długość mojej fali dB to ok. 10-36 m, ale formalnie ona jest, czyli sam z sobą mogę interferować. Będę musiał spróbować - przez jedną szczelinę może przelezę, bo chudy jestem, a przez dwie? Jak ćwiartkę+ wypiję, to... hmm...:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście Prawdziwy Polak prędzej da się pożreć lustrzanym bakteriom niż przyzna że inny Polak ma rację ... albo że Amerykanin się myli.

Mówimy o obserwacji odpowiedzi przed impulsem - z jednej strony już są znane i udokumentowane realizacje jak dwie na górze, z drugiej trzeba je zmodyfikować/rozwinąć do zastosowań, na co nie pozwala prezentowana blokada mentalna - jeśli nie zdążymy rozwinąć systemu obrony przed m.in. lustrzanymi bakteriami i modlitwa kolegi nie wystarczy, to czas potrzebny do otworzenia wyższego życia na Ziemi po dominacji lustrzanej bakterii ... pewnie byłoby lustrzane czyli prawie od zera - poprzednio zabrało ze 4 miliardy lat, słońce ma umrzeć za 5 ...

Natomiast preferując akceptację symetrii CPT, skoro istnieje scenariusz "laser powoduje ekscytację", powinien też istnieć jego CPT analog "laser powoduje deekscytację" - co jest dobrze znane np. w oscylacjach Rabiego laser na zmianę powoduje ekscytację/deekscytację, w mikroskopie STED powoduje deekscytację, najbliżej chyba jest tzw. backward ASE dobrze znane w światłowodach - poniżej w czarnym układzie z https://ieeexplore.ieee.org/document/841259: laser po lewej dosłownie wyciąga fotony z wzbudzonego erbu w EDF w lewo.

Jeśli to rzeczywiście są analogi wymagane przez symetrię CPT, to by znaczyło że mają odwrotne trajektorie fotonów i opóźnienia - do przetestowania ( https://arxiv.org/pdf/2409.15399 ), coś tam powoli zaczynamy ... wydaje się proste, ale nie tylko wszędzie w takim sprzęcie montują izolatory optyczne (strzałeczki), które dosłowanie usuwają poszukiwany efekt więc nie dziwne że jest prawie nieznany ... ale okazuje się że także prawie wszystkie lasery mają wbudowany taki izolator optyczny, co nie jest proste do demontażu ... jakby ktoś miał taki bez, najlepiej 1550 nm ...

aFu6zn5.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Jarek Duda napisał:

Rzeczywiście Prawdziwy Polak prędzej da się pożreć lustrzanym bakteriom niż przyzna że inny Polak ma rację ... albo że Amerykanin się myli.

Nnno tak... tratata trąbka gra i tak dalej. Kompletnie nietrafione. Za Prawdziwego Polaka raczej trudno by mnie uznać, bo kundel mieszany od pokoleń (m.in. prapradziadek Czech, praprababka Niemka, Żyda kawałek niemal pewny, a inne składniki mocno prawdopodobne), no i do tego katolik taki mniej więcej, jak betonowy słup. Przypadkowo urodziłem się w Polsce, co nie było dobrym losowaniem, bo zima francowata to dla mnie pół roku wyjęte z życiorysu. Sahara byłaby znacznie lepsza. Do tego instynkt stadny zbliżony do zera. Ale jak ruscy jacyś tu wlezą, to ich będę napierdalał, no bo tak. A w nauce ważne dla mnie jest "co", a nie "kto" i "skąd", chociaż + byś miał za te 10 lat sporów ;)

Co do pomysłu, całkiem serio. Potrzebne 2 000 010 dolców. 10 na młotek, 1 000 000 na ekipę, która tym młotkiem przypierdoli w łeb tym, którzy będą mieli "lustrzane" pomysły, 500 000 na papugę w razie draki i 500 000 na koszty ogólne. Czas gotowości operacyjnej - miesiąc.
To nie jest żart. Bardzo Ważne Agencje obserwują różne takie pomysły i w taki właśnie sposób działają, kiedy zagrożenie staje się realne. Były już takie przypadki.
Na pewno nie będą czekać na jakieś pomysły z ekstremalnego SF, zwłaszcza kiedy są one równie groźne, jak lustrzaki, a może i bardziej. Ani w ogóle na Twoje pomysły, moje, czy kogokolwiek z nas tutaj. Wiedzą co robić i jak. Prosto i skutecznie. Taki jest świat realny.

I to tyle na teraz, bo spać mi się już trochę chce.:D

 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania DNA ludzi zabitych w Pompejach przez Wezuwiusza pokazały, jak błędne były czynione przez wieki założenia. Okazuje się, że rzekome rodziny nie były rodzinami, zmarłym źle przyporządkowano płeć. Okazało się ponadto, że ludność Pompejów w większości stanowili emigranci ze wschodnich regionów Morza Śródziemnego.
      Erupcja Wezuwiusza nie dała szans na ucieczkę wielu mieszkańcom miasta. Ci, którzy przeżyli pierwszą jej fazę, zabiły lawiny piroklastyczne, szybko przemieszczające się chmury gorących gazów i popiołów. Pokryły one ciała ofiar grubą warstwą, na zawsze zachowując ich kształt.
      Od XIX wieku naukowcy wykonują w Parco Archeologico di Pompei odlewy ciał, wstrzykując gips z puste miejsca, pozostałe po rozłożeniu się tkanek. Uczonym, którzy prowadzili zabiegi konserwatorskie, udało się pozyskać DNA z pofragmentowanych szkieletów zatopionych w 14 z 86 tych odlewów. To zaś pozwoliło na określenie płci zmarłych, ich pochodzenia oraz związków genetycznych pomiędzy nimi. I pokazało, jak błędne były dotychczasowe założenia, które opierano na wyglądzie i pozycji ciał.
      Na przykład w Domu Złotej Bransolety, jedynym miejscu z którego mamy DNA całej grupy ciał, okazało się, że cztery osoby, które interpretowano jako rodzice z dwójką dzieci, nie były w żaden sposób ze sobą spokrewnione, mówi profesor David Caramelli z Uniwersytetu we Florencji. To nie jedyne błędne przypuszczenia, zweryfikowane przez DNA.
      Innym znanym przykładem jest dorosła osoba nosząca złotą bransoletę i trzymająca dziecko. Tradycyjnie interpretowano je jako matkę z dzieckiem. Okazało się, że to mężczyzna i dziecko, którzy nie byli ze sobą spokrewnieni. Mamy też dwie obejmujące się osoby, które interpretowano jako matka z córką lub siostry. Teraz wiemy, że jedna z tych osób to mężczyzna, dodaje David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Ponadto wszyscy mieszkańcy Pompejów, w przypadku których udało się zdobyć dane z całego genomu, okazali się w głównej mierze potomkami emigrantów ze wschodnich regionów Śródziemiomorza. Pochodzenie takie widoczne jest też w genomach współczesnych im mieszkańców Rzymu, co tylko pokazuje, jak kosmopolityczne było Imperium Romanów w tych czasach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niedźwiedzie polarne są zagrożone przez zmniejszający się zasięg lodu morskiego w Arktyce, na którym spędzają większość życia. Naukowcy chcieliby badać i nadzorować ten gatunek, by go ocalić. Uczeni z University of Idaho znaleźli unikatową nieinwazyjną metodę identyfikowania niedźwiedzi polarnych. Zamiast stresować je śledząc za pomocą śmigłowców, strzelać środkami usypiającymi i zakładać urządzenia namierzające, amerykańscy uczeni pozyskują DNA niedźwiedzi z... odciśniętych na śniegu śladów łap.
      Na łamach Frontiers in Conservation Science profesor Lisett Waits i badaczka Jennifer Adams z Idaho, we współpracy ze specjalistami z North Slope Borough Department of Wildlife oraz Alaska Department of Fish and Game opisali, w jaki sposób można pozyskać ze śniegu komórki naskórka niedźwiedzi.
      Naukowcy najpierw zeskrobywali cienką warstwę śniegu ze świeżych śladów, a następnie w laboratorium zbierali komórki i analizowali ich DNA. W ten sposób zbierali unikatowe informacje o każdym z osobników. We wstępnej fazie badan pobrali 15 próbek. W 2 z nich nie znaleziono DNA niedźwiedzia, w 11 zaś stwierdzono jego obecność. Na razie technika ta znajduje się w fazie eksperymentalnej i wymaga dopracowania, jednak już w tej chwili widać, że jest nieinwazyjnym i efektywnym kosztowo sposobem badania dzikich niedźwiedzi polarnych.
      O ile nam wiadomo, to pierwszy przypadek identyfikowania niedźwiedzi polarnych czy jakichkolwiek innych zwierząt na podstawie pozostawionego w środowisku DNA zebranego ze śniegu, cieszy się Adams.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wytrzymałe i lekkie materiały są niezwykle pożądane w przemyśle i życiu codziennym. Mogą one udoskonalić wiele maszyn i przedmiotów, od samochodów przez implanty medyczne po kamizelki kuloodporne. Niestety wytrzymałość i niska masa zwykle nie idą w parze. Poszukujący rozwiązania tego problemu naukowcy z University of Connecticut, Columbia University i Brookhaven National Laboratory wykorzystali DNA i szkło. Dla tej gęstości jest to najbardziej wytrzymały znany materiał, mówi Seok-Woo Lee z UConn.
      Żelazo może wytrzymać nacisk do 7 ton na centymetr kwadratowy, jest jednak bardzo gęste i ciężkie. Znamy metale, jak tytan, które są lżejsze i bardziej wytrzymałe. Potrafimy też tworzyć stopy metali o jeszcze mniejszej masie i jeszcze większej wytrzymałości. Ma to bardzo praktyczne zastosowania. Na przykład najlepszym sposobem na zwiększenie zasięgu samochodu elektrycznego nie jest dokładanie akumulatorów, a zmniejszenie masy pojazdu. Problem w tym, że tradycyjne techniki metalurgiczne osiągnęły w ostatnich latach kres swoich możliwości, naukowcy szukają więc innych niż metale wytrzymałych i lekkich materiałów.
      Szkło, wbrew temu co sądzimy, jest wytrzymałym materiałem. Kostka szkła o objętości 1 cm3 może wytrzymać nacisk nawet 10 ton. Pod jednym warunkiem – szkło nie może posiadać wad strukturalnych. Zwykle pęka ono właśnie dlatego, że już istnieją w nim niewielkie pęknięcia, zarysowania czy brakuje atomów w jego strukturze. Wytworzenie dużych kawałków szkła pozbawionego wad jest niezwykle trudne. Naukowcy potrafią jednak tworzyć niewielkie takie kawałki. Wiedzą na przykład, że kawałek szkła o grubości mniejszej niż 1 mikrometr jest niemal zawsze bez wad. A jako że szkło jest znacznie mniej gęste niż metale czy ceramika, szklane struktury zbudowane kawałków szkła o nanometrowej wielkości powiny być lekkie i wytrzymałe.
      Dlatego też Amerykanie wykorzystali DNA, które posłużyło za szkielet, i pokryli je niezwykle cienką warstwą szkła o grubości kilkuset atomów. Szkło pokryło jedynie nici DNA, pozostawiając sporo pustych przestrzeni. Szkielet z DNA dodatkowo wzmocnił niewielką, pozbawioną wad, szklaną strukturę. A jako że spora jej część to puste przestrzenie, dodatkowo zmniejszono masę całości. W ten sposób uzyskano materiał, który ma 4-krotnie większą wytrzymałość od stali, ale jest 5-krotnie mniej gęsty. To pierwszy tak lekki i tak wytrzymały materiał.
      Możliwość projektowania i tworzenia trójwymiarowych nanomateriałów przy użyciu DNA otwiera niezwykłe możliwości przed inżynierią. Jednak potrzeba wielu badań, zanim możliwości te wykorzystamy w konkretnych technologiach, stwierdza Oleg Gang z Columbia University.
      Teraz naukowcy prowadzą eksperymenty z zastąpieniem szkła ceramiką opartą na węglikach. Planują przetestować różne struktury DNA i różne materiały, by znaleźć takie o najlepszych właściwościach.
      Jestem wielkim fanem Iron Mana. Zawsze zastanawiałem się, jak stworzyć lepszą zbroję dla niego. Musi być one bardzo lekka, by mógł szybciej latać i bardzo wytrzymała, by chroniła go przed atakami wrogów. Nasz nowy materiał jest pięciokrotnie lżejszy i czterokrotnie bardziej wytrzymały od stali. Nasze szklane nanostruktury byłyby lepsze dla Iron Mana niż jakikolwiek inny materiał, stwierdził Lee.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzkie DNA jest jest wszędzie. W piasku na plaży, w oceanie, unosi się w powietrzu. Bez przerwy rozsiewamy je wokół siebie. Z jednej strony to dobra wiadomość dla naukowców, z drugiej zaś, rodzi to poważne dylematy etyczne. Jak bowiem donoszą naukowcy z University of Florida, którzy przeprowadzili badania nad obecnością DNA H. sapiens w środowisku, rozprzestrzeniany przez nas materiał genetyczny jest bardzo dobrej jakości. Tak dobrej, że możliwe jest zidentyfikowanie mutacji powiązanych z chorobami czy określenie przodków społeczności żyjącej w miejscu pobrania próbek. Można je nawet połączyć z konkretnymi osobami, jeśli oddadzą próbki do badań porównawczych.
      Z tego wszechobecnego kodu genetycznego mogą korzystać zarówno naukowcy, którzy badając ścieki określą kancerogenne mutacje czy analizując glebę znajdą nieznane osady sprzed wieków, jak i policjanci, analizujący środowiskowe DNA (eDNA) unoszące się w powietrzu na miejscu przestępstwa. Naukowcy z Florydy mówią, że potrzebne są uregulowania prawne i określenie zasad etycznych dotyczących korzystania z DNA pozostawionego w środowisku.
      Przez cały czas prowadzenia badań nie mogliśmy wyjść ze zdumienia ani nad tym, jak wiele ludzkiego DNA wszędzie znajdujemy, ani nad jego jakością. W większości przypadków jakość ta była niemal tak dobra, jak jakość próbek pobranych bezpośrednio od człowieka, mówi profesor David Duffy, który kierował pracami.
      Już wcześniej Duffy i jego zespół znakomicie zaawansowali badania nad zagrożonymi żółwiami morskimi i powodowanym przez wirusa nowotworem, który je trapił, pobierając próbki DNA żółwi ze śladów na piasku, pozostawionych przez przemieszczające się zwierzęta. Naukowcy wiedzieli, że ludzkie DNA może trafić do próbek z DNA żółwi. Zaczęli się zastanawiać, jak wiele jest tego ludzkiego DNA w środowisku i jakiej jest ono jakości.
      Naukowcy znaleźli dobrej jakości ludzkie DNA w oceanie i rzekach w pobliżu swojego laboratorium, zarówno w samym mieście, jak i w odległych regionach, odkryli je też w piasku odizolowanych plaż. Po uzyskaniu zgody od National Park Service naukowcy wybrali się na odległą wyspę, na którą nie zapuszczają się ludzie. Tam ludzkiego DNA nie znaleźli. Byli jednak w stanie zsekwencjonować ludzki genom ze śladów stop pozostawionych na piasku. Duffy wybrał się też na swoją rodzimą Irlandię. Pobierał próbki wzdłuż jednej z rzek i wszędzie znalazł materiał genetyczny ludzi. Wszędzie, z wyjątkiem odległych od osad źródeł rzeki. Naukowcy zbadali też powietrze w klinice weterynaryjnej. Znaleźli tam DNA pracowników, leczonych zwierzą oraz wirusów.
      Teraz gdy stało się jasne, że ze środowiska z łatwością można pozyskać materiał genetyczny wysokiej jakości, potrzebne są odpowiednie rozwiązania prawne. Za każdym razem, gdy dokonujemy postępu technologicznego, niesie on ze sobą zarówno korzyści, jak i zagrożenia. I tym razem nie jest inaczej. Musimy wcześnie o tym informować, by społeczeństwa zdążyły opracować odpowiednie rozwiązania, mówi Duffy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy udało się uzyskać ludzkie DNA z paleolitycznego artefaktu. Międzynarodowy zespół naukowców pracujących pod kierunkiem specjalistów z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka wyizolował DNA kobiety z przewierconego zęba jelenia kanadyjskiego (wapiti) znalezionego w Denisowej Jaskini. Materiał genetyczny zachował się w na tyle dobrym stanie, że możliwe było zrekonstruowanie profilu genetycznego kobiety, która używała wisiorka. Zrekonstruowano też profil genetyczny jelenia. Na podstawie tak uzyskanych danych stwierdzono, że wisiorek powstał 19–25 tysięcy lat temu. I, co ważne, dzięki zastosowaniu nowatorskich metod badawczych, ząb pozostał nietknięty. Przy okazji zatem udowodniono, że możliwe jest niedestrukcyjne pozyskiwanie DNA w celu identyfikowania użytkowników prehistorycznych artefaktów.
      Dysponujemy sporą liczbą paleolitycznych artefaktów wykonanych z kości, zębów czy kamienia, która dają nam wgląd w kulturę materialną i strategie przetrwania ludzi z tamtych czasów. Trudno jednak artefakty te powiązać z konkretnymi osobami, gdyż paleolityczne pochówki z dobrami grobowymi są rzadkością. To zaś utrudnia np. badanie takich zjawisk jak podział pracy czy ról społecznych w paleolicie.
      Dlatego też naukowcy rozpoczęli prace nad niedestrukcyjnymi metodami pozyskiwania DNA z artefaktów wykonanych z kości i zębów. Są one co prawda rzadsze niż przedmioty z kamienia, jednak są bardziej porowate, więc jest większa szansa, że zachowało się w nich ludzkie DNA pochodzące z naskórka, potu czy innych płynów ustrojowych.
      Najważniejsze dla badaczy było zachowanie artefaktów w całości. Powierzchnia paleolitycznych przedmiotów dostarcza nam bowiem istotnych informacji o sposobie ich wytworzenia, zatem zachowanie jej integralności i mikrostruktury było priorytetem, informuje Marie Soressa z Uniwersytetu w Lejdzie. Naukowcy badali wpływ różnych substancji chemicznych na powierzchnię kości i zębów. W ten sposób udało im się opracować niedestrukcyjną, opartą na fosforanach, metodę ekstrakcji DNA. Można powiedzieć, że stworzyliśmy pralkę do prehistorycznych artefaktów. Myjąc je w temperaturze do 90 stopni Celsjusza możemy z wyekstrahować z wody DNA nie uszkadzając przy tym zabytku, wyjaśnia główna autorka badań, Elena Essel.
      Początkowe eksperymenty nie dawały zachęcających wyników. Badania prowadzono na artefaktach znalezionych w jaskini Quinçay we Francji pomiędzy latami 70. a 90. ubiegłego wieku. Czasami udawało się w ten sposób pozyskać DNA zwierząt, których szczątki badano, ale większość DNA pochodziła od ludzi, którzy dotykali zabytków podczas prac archeologicznych lub po nich. Dlatego też, by poradzić sobie z problemem współczesnych zanieczyszczeń, naukowcy rozpoczęli pracę z niedawno znalezionymi artefaktami, które były wydobywane ze stanowisk archeologicznych przez naukowców noszących maseczki i rękawiczki, a które następnie, wraz z wciąż przyczepionymi osadami, zostały wsadzone do plastikowych woreczków.
      Najpierw zbadano w ten sposób trzy wisiorki z jaskini Baczo Kiro w Bułgarii, z której pochodzą najstarsze pewnie datowane szczątki H. sapiens w Europie. Okazało się, że wisiorki są znacznie mniej zanieczyszczone współczesnym DNA, ale nie znaleziono na nich żadnego paleolitycznego DNA. Udało się to dopiero w przypadku zęba jelenia z Denisowej Jaskini. Na szczęście pracujący tam w 2019 roku archeolodzy zachowali jak największą czystość. Dzięki temu można było ogłosić olbrzymi sukces. Ilość ludzkiego DNA, jakie pozyskaliśmy z tego artefaktu, jest niezwykła. Jest to niemal tyle, ile moglibyśmy uzyskać z ludzkiego zęba, cieszy się Elena Essel.
      Naukowcy uzyskali dużo DNA mitochondrialnego oraz sporo DNA jądrowego. Na tej podstawie mogli stwierdzić, że artefakt nosiła kobieta, która była genetycznie blisko spokrewniona ze współczesnymi jej mieszkańcami terenów położonych dalej na wschodzie Syberii, dawnymi mieszkańcami północnej Eurazji (ANE). Dodatkowo zaś nowa metoda, dzięki zbadaniu DNA jelenia i kobieta pozwoliła na datowanie obiektu, bez odwoływania się do destrukcyjnego datowania radiowęglowego.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...