Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Teleskop Webba zauważył planety swobodne występujące w parach. To zagadka dla astronomów

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki Teleskopowi Webba w Wielkiej Mgławicy w Orionie odkryto już ponad 500 swobodnych obiektów o masach planet. Najbardziej interesujące z nich to 40 nowo znalezionych obiektów w stanowiącej część Mgławicy Gromadzie Trapez, które tworzą odległe pary. Układy takie nie są bowiem tym, czego spodziewamy się po planetach swobodnych, czyli takich, które nie krążą wokół żadnej gwiazdy.

Już wcześniej w regionach tworzenia się gwiazd znajdowano swobodnie poruszające się obiekty o masach planet. Nigdy jednak nie było ich tyle, ile zauważył JWST. Teleskop odnotował ich obecność, gdyż to wciąż młode obiekty emitujące ciepło z czasów formowania. Z czasem ochłodzą się i trudno będzie je zauważyć.

Obecnie istnieją dwie główne hipotezy opisujące tworzenie się planet swobodnych. Jedna mówi, że zaczynają swoje życie podobnie jak gwiazdy, jednak w pewnym momencie się zapadają i dochodzi do kondensacji materiału z chmury molekularnej w regionie tworzenia się gwiazd. Zgodnie z drugą z hipotez, tworzą się w dysku akrecyjnym wokół formującej się gwiazdy i zostają z niego wyrzucone w wyniku działania sił pływowych i rezonansów.

Samuel Pearson z Europejskiej Agencji Kosmicznej uważa, że zdecydowana większość planet swobodnych tworzy się za pomocą jednego z dwóch opisanych mechanizmów. Jednak hipotezom tym wymyka się około 40 obiektów z Gromady Trapez. Pearson nazwał je JuMBO, czyli Jupiter Mass Binary Objects.

Nie pasują one do przedstawionych hipotez z dwóch powodów. Jednym z nich jest masa. Modele mówią bowiem, że minimalna masa obiektu, który powinien uformować się bezpośrednio z chmury molekularnej wynosi 3 masy Jowisza. Wynika to z faktu, że mniejsze obiekty lepiej zachowują ciepło, co zapobiega ich dalszemu kurczeniu się. Zatem z chmury molekularnej obiekty o masie Jowisza nie powinny powstać. Tymczasem najmniejsza z zaobserwowanych przez JWST planet swobodnych ma masę 0,6 masy Jowisza. Takie planety mogłyby powstać w dysku akrecyjnym wokół gwiazdy i zostać z niego wyrzucone. Jednak tutaj problemem jest fakt, że występują w parach. Nie wiadomo, w jaki sposób mogłoby dojść do wyrzucenia z dysku akrecyjnego powiązanych ze sobą grawitacyjnie planet.

Być może istnieje mechanizm wyrzucenia takich planet. Troje naukowców opublikowało bowiem, nierecenzowany jeszcze, artykuł, w którym stwierdzają, że do wyrzucenia powiązanych grawitacyjnie planet może dojść w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wielkimi planetami na odległych orbitach wokół gwiazdy macierzystej, które zostają wyrzucone w wyniku oddziaływania innej pobliskiej gwiazdy. Zgodnie z tym artykułem, taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny, gdy dwie wielkie planety znajdują się w odległości ok. 70 jednostek astronomicznych i 100 j.a. od gwiazdy macierzystej, a półosie wielkie ich orbit są blisko siebie. Wówczas oddziaływanie innej gwiazdy może je wyrzucić i utworzą one odległą parę planet swobodnych.

Niektórzy specjaliści już od pewnego czasu przewidywali, że Teleskop Webba odkryje wiele planet swobodnych. Przewidywania te okazały się prawdziwe, teraz zaś eksperci mają problem z wyjaśnieniem niektórych obserwowanych zjawisk. Rozwiązanie pojawiających się zagadek będzie wymagało zebrania większej ilości danych.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo kto chce być samotny w pustce międzygwiazdowej?

Albo prościej. Układy podwójne planet (Ziemia - Księżyc), (Pluton - Charon) zachowują się w oddziaływaniach z macierzystymi gwiazdami jak jeden obiekt? Takie papużki nierozłączki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie są hipotezy a mechanizmy. Dotychczasowa historia astronomii pokazuje, że praktycznie wszystko co może się wydarzyć gdzieś się wydarzać, więc spodziewać się można zachodzenia każdej z tych sytuacji.
Natomiast nie rozumiem czemu to mniejsze (w sensie mniejszej masy) obiekty miałyby lepiej zachowywać ciepło, jest raczej odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, peceed napisał:

Natomiast nie rozumiem czemu to mniejsze (w sensie mniejszej masy) obiekty miałyby lepiej zachowywać ciepło, jest raczej odwrotnie.

No nie jest. Nie wszystko jest tak proste jak się wydaje. Polecam ten link. I piękny stamtąd obrazek: https://i.stack.imgur.com/eRXBi.jpg

Co do mechanizmów zgoda. IMF jest na podstawie empirii, więc trzeba zweryfikować pewne rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.10.2023 o 21:21, Velorum napisał:

Polecam ten link. I piękny stamtąd obrazek:

TLDR; czyli czym mniejszy promień tym powierzchnia promieniowania mniejsza? Ciekawe jest stwierdzenie

Cytat

Therefore very little gravitational potential energy can contribute to subsequent thermal evolution.

Spodziewałbym się, że większa masa spowoduje większe nagrzewania, ale i przez to szybsze "wypromieniowywanie" ciepła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o planety czy też gwiazdy, to "genezy dla ciepła" są dobre, a nawet lepsze - wręcz doskonałe, ale jeśli sądzisz inaczej, to wskaż proszę błąd, bo nie wiem od czego zacząć... Polecam jakieś konkretne zarzuty do prac fundamentalnych.

W dniu 17.10.2023 o 21:28, radar napisał:

TLDR; czyli czym mniejszy promień tym powierzchnia promieniowania mniejsza? Ciekawe jest stwierdzenie

TLDR. Przy okazji pozdrawiam Radar. Na marginesie: przenoszenie "codziennego doświadczenia" na przykładowo zdegenerowane ustrojstwa nie bardzo ma sens; weź, ot, przykładowo białego karła. Czym większą ma masę, tym jest mniejszy. Ma to jednak głęboki sens. Tylko bez młotków, sznurków, kabli itp., bo Ci to nie wyjdzie. :P

W dniu 17.10.2023 o 21:28, radar napisał:

Spodziewałbym się, że większa masa spowoduje większe nagrzewania, ale i przez to szybsze "wypromieniowywanie" ciepła.

Dobrze się spodziewasz, ale "kable, sznurki itp." nie oddają istoty sprawy. Podobnie możesz łbem codziennie walić w ścianę, a tunelowania kwantowego i tak nie ogarniesz. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Velorum napisał:

ale jeśli sądzisz inaczej, to wskaż proszę błąd,

Pełen odlot. Nic się nie trzyma kupy. Postulują, że są bliżej, ale tak naprawdę są w ciemnej d. i zaczęli się tam urządzać. Nie chce mi się znowu produkować, przeczytaj ostatni komentarz mój z tego tematu.

 Tutaj:

https://science.nasa.gov/solar-system/planets/neptune/new-study-finds-unexpected-temperature-changes-on-neptune/

Do dzisiaj nie opracowano modelu uzasadniającego.
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26.10.2023 o 09:52, l_smolinski napisał:

Pełen odlot. Nic się nie trzyma kupy. Postulują, że są bliżej, ale tak naprawdę są w ciemnej d. i zaczęli się tam urządzać.

Nie bardzo widzę związek "problemu grzania korony" z tematem pod którym piszę, ale skoro setki fachowców się mylą w tym temacie, to pewnie jakiś spisek. Nie zapytam czyj, bo skoro

W dniu 26.10.2023 o 09:52, l_smolinski napisał:

Nie chce mi się znowu produkować, przeczytaj ostatni komentarz mój z tego tematu.

to wszystko już jasne. Przepraszam, nie było tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Velorum napisał:

Nie bardzo widzę związek "problemu grzania korony" z tematem pod którym piszę, ale skoro setki fachowców się mylą w tym temacie, to pewnie jakiś spisek. Nie zapytam czyj, bo skoro


Skoro nie rozumiesz to już twój problem. 

Wersja skrócona jest taka, że nie ma związku między masą obiektu a jego temperaturą i konserwacją tej temperatury, ponieważ grzanie korony nie jest wynikiem teoretycznej fuzji w jądrze gwiazdy, ta teoretyczna fuzja jest oparta o ciśnienie wynikające z grawitacji a więc jest oparte o objętość i masę gwiazdy (które i tak pewnie są błędnie wyznaczane).

Nie to jest źródłem temperatury gwiazd i nigdy nie było. Musisz też zrozumieć jedno, to co się obserwuje to temperaturę korony a nie gwiazdy. 

 

2 godziny temu, Velorum napisał:

o wszystko już jasne. Przepraszam, nie było tematu.

Jasne jest, że nie rozumiesz, że nic nie rozumiesz ;) 

No a z czasem konserwacji temperatury to już są brednie wyższych lotów. 

2 godziny temu, Velorum napisał:

ale skoro setki fachowców się mylą w tym temacie, to pewnie jakiś spisek

Taka jest natura ludzka, głodne kawałki o setkach fachowców możesz sobie darować. Spytam jakich na przykład? Bo 3 recenzentów i 10 publikujących to żadne setki. Mylisz spisek z naturą ludzką. Coś ci ludzie muszą w życiu robić więc produkują różne koncepcje, recenzenci przyklepują a inni urzędnicy odhaczają punkciki za publikację i tak ten świat się kręci. Im temat bardzie teoretyczny/abstrakcyjny tym bardzie machina administracyjna łatwiej przyklepuje temacik (to akurat w kontekście grantów różnych :) ). Nie ma w tym żadnego spisku.     

 

Bajdurzą sobie stare opowieści z lat 60. 

Sprawa wygląda tak, że to otoczenie definiuje jasność i częstotliwość EM  z obiektów, która dociera do nas i którą rejestrujemy. W tym przypadku otoczeniem jest mgławica, która dysponuje silnym polem EM i energia tych pól zasila procesy w koronie gwiazd. Na prostej zasadzie katoda i anoda. To są proste tematy obiekty mkną w pewnym polu EM i zgarniają z niego energię do zasilenia. Nie dzieje się tam nic innego co by się nie działo z naszym słońcem i jego heliosferą. Reszta to już didaskalia. 

Podam jeszcze przykład eksperymentu DeepImpact. Tylko ci co rozumieli, że siłami rządzącymi wszechświatem jest elektromagnetyzm (w tym tworzenie się planet i gwiazd) dobrze przewidzieli co się stanie. Reszta do teraz się zastanawia skąd ten rozbłysk tam był.  

Te zjawiska powinny rozwiać twoje wątpliwości:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Prąd_Birkelanda
https://pl.wikipedia.org/wiki/Skurcz_zeta
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, l_smolinski napisał:

Skoro nie rozumiesz to już twój problem. 

Już rozumiem, wręcz doskonale. Napisałem:

3 godziny temu, Velorum napisał:

to wszystko już jasne.

Dziękuję za uwagę, do widzenia, a właściwie: żegnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.10.2023 o 18:52, Velorum napisał:

Już rozumiem, wręcz doskonale. Napisałem:

W dniu 27.10.2023 o 15:50, Velorum napisał:

to wszystko już jasne.

Dziękuję za uwagę, do widzenia, a właściwie: żegnam.

To, że myślisz, że coś rozumiesz nie oznacza, że to rozumiesz. Typowe. Cały świat...ble..ble...wszystko już rozumiem...ble..ble...żegnam.

Po co zaczynasz temat? 

Nawet jeden argument u ciebie nie padł. 

W dniu 17.10.2023 o 21:28, radar napisał:

Spodziewałbym się, że większa masa spowoduje większe nagrzewania, ale i przez to szybsze "wypromieniowywanie" ciepła.

No i tak jest tylko do tego należy uwzględnić otoczenie, masa definiuje ile energii można absorbować z otoczenia, jak w otoczeniu więcej energii do absorbcji to lepiej sobie ta sama masa radzi. Nic się im nie spina bo oni marzą o fikcyjnych fuzjach w jądrze gwiazd. Co do ciepła to inna beczka śmiechu troszkę. Zasada zachowania energii musi być zachowana jak coś generuje stosunkowo mocniejsze pole elektromagnetyczne to możliwe, że w temperature tak nie poszło itp. Taki magnes to temperatury nie umie utrzymać za dobrze ;)
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2590123022003309

Apropo magnesów zawsze mnie śmieszyło wyjaśnienie o spontanicznym łamaniu symetrii jako źródło magnetyzmu. Źródłem magnetyzmu jest zabsorbowana energia. Perpetum mobile nie istnieje.  
Spontanicznie to ich matka w dzieciństwie z wózka zrzucała.

  

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.10.2023 o 19:49, l_smolinski napisał:

Nawet jeden argument u ciebie nie padł. 

No wiesz, na razie jestem przytłoczony twoją "wiedzą" i staram się to ogarnąć. Powiedz proszę, czy dobrze rozumiem. Według ciebie we wnętrzu Słońca nie zachodzi fuzja jądrowa, Słońce świeci dlatego, że oświetla je korona słoneczna? Pytam, bo jeśli uwzględniasz jednak zasadę zachowania energii, to czy nie zastanawia cię fakt, że poświecenie marną latarką w lusterko nie spowoduje jednak, że owo lusterko stanie się grzałką jakieś 5kW (nie wiem czy to dobra analogia, ale moc promieniowania korony jest zdecydowanie mniejsza niż fotosfery)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Velorum napisał:

Według ciebie we wnętrzu Słońca nie zachodzi fuzja jądrowa, Słońce świeci dlatego, że oświetla je korona słoneczna? Pytam, bo jeśli uwzględniasz jednak zasadę zachowania energii, to czy nie zastanawia cię fakt, że poświecenie marną latarką w lusterko nie spowoduje jednak, że owo lusterko stanie się grzałką jakieś 5kW (nie wiem czy to dobra analogia, ale moc promieniowania korony jest zdecydowanie mniejsza niż fotosfery)?

Przecież to by było bez sensu korona słoneczna oświetla słońce :) , no nie, nie myślę tak :). Korona słoneczna świeci i nagrzewa się, bo działa na nią energia (zasila) z pól EM w którym słońce i cały układ przebywa. Nic nie zrozumiałeś z prądów Birkelanda? Czy nawet tam nie zajrzałeś? Oczywiście prądy Birkelanda to tylko przykład możliwego zasilania korony w potrzebną energię.

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, l_smolinski napisał:

Nic nie zrozumiałeś z prądów Birkelanda? Czy nawet tam nie zajrzałeś?

A co to wnosi (umiesz liczyć)? Nic nie zrozumiałeś z tego, co napisałem, zatem może jeszcze raz: nie ma znaczenia czym zza moich pleców będziesz świecił, ale plecy powinny bardziej się opalić. Polecam ci piękny eksperyment latem. Wystaw brzuszek na Słonko, a przekonasz się, że brzuszek się opali, a nie plecki.

59 minut temu, l_smolinski napisał:

Korona słoneczna świeci i nagrzewa się, bo działa na nią energia (zasila) z pól EM

Najpierw musisz je empirycznie wykazać. Ja obserwuję promieniowanie na brzuszek, nie na plecki. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Velorum napisał:
4 godziny temu, l_smolinski napisał:

Nic nie zrozumiałeś z prądów Birkelanda? Czy nawet tam nie zajrzałeś?

A co to wnosi (umiesz liczyć)? Nic nie zrozumiałeś z tego, co napisałem, zatem może jeszcze raz: nie ma znaczenia czym zza moich pleców będziesz świecił, ale plecy powinny bardziej się opalić. Polecam ci piękny eksperyment latem. Wystaw brzuszek na Słonko, a przekonasz się, że brzuszek się opali, a nie plecki.

4 godziny temu, l_smolinski napisał:

Korona słoneczna świeci i nagrzewa się, bo działa na nią energia (zasila) z pól EM

Najpierw musisz je empirycznie wykazać. Ja obserwuję promieniowanie na brzuszek, nie na plecki. :)

Liczyć umiem. Ja rozumiem co ty napisałeś ty po prostu nie rozumiesz co napisałeś.
 

Cytat

Zorzowy prąd Birkelanda w czasie spokoju przenosi około 100000 amperów[7], a podczas zaburzeń geomagnetycznych więcej niż 1 milion amperów[8]


Pomyśl sobie o tym efekcie dla słońca. Tak jak ziemia jest zanurzona w polu słońca i zjonizowanej materii słońca, tak słońce z heliosferą jest zanurzone w innym polu i  zjonizowanej materii. 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Heliosfera

Ewidentnie nic nie rozumiesz. Widać to po przykładach, które przytaczasz. Nie wiem co ci się uroniło z tym świeceniem. Jakbyś nie rozróżniał przemieszczania się materii (anody, katody)  w zmiennym polu elektromagnetycznym od fali elektromagnetycznej - ewidentnie masz braki w wykształceniu. Na początku zaznajom się jak działa katoda i anoda.

Spójrz na słońce jako anodę/katodę (ważne, że przepływ ładunku, a właściwie dopływ energii :) ) przemieszczającą się w jakiejś tam potencjale prądowym. Teraz wlecieliśmy (układ słoneczny) podobno w jakąś mgławicę (coś tam o innych parametrach niż wcześniej), będzie większa aktywność słoneczna lub już jest. 

Walnij sobie na ten twój brzuszek 220V z gniazdka na początek przez 20 minut. Zobaczymy empirycznie co na to powiesz, sprawdź czy plecy ci się też nie przypaliły jak ci prądzik po kręgosłupie pójdzie. Zresztą nie wiem o co ci chodzi z placami i brzuszkiem kompletnie chybiony przykład w kontekście plam słonecznych.  Ewidentnie nie rozumiesz na czym polega problem plam słonecznych i ogrzewania korony słonecznej w kontekście hipotetycznej fuzji w jądrze.

Przenosząc ten problem plam słonecznych na ziemie, to analogia do stwierdzenia, że:
zorze polarne powstają dzięki energii jądra planety, która przedostaje się do warstwy atmosfery. 

Chyba nawet małpa po udarze rozumie, że takie stwierdzenie jest idiotyczne. 

Na koniec przeanalizuj sobie co stało się w eksperymencie deepImpacat 2 gdzie zderzyły się 2 obiekty o zupełnie innym potencjale elektrycznym.   
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprosiłem o  szybką ściągawkę chat gpt, specjalnie dla ciebie, przełóż sobie to na układ słoneczny:
 

Cytat

Fala elektromagnetyczna (EM) to propagujące się w przestrzeni zaburzenia elektrycznego i magnetycznego. Fala EM składa się z oscylujących pól elektrycznych i magnetycznych.

Z drugiej strony, pole elektromagnetyczne (EM) odnosi się do obszaru wokół obiektów posiadających własne pole elektryczne i magnetyczne, takich jak na przykład magnesy lub przewody prądowe. Pole EM składa się z linii sił pola elektrycznego i magnetycznego, które wskazują na kierunek i siłę oddziaływania na inne naładowane lub magnetyczne obiekty w polu.

Podsumowując, fala elektromagnetyczna to zaburzenia elektryczne i magnetyczne, które się propagują, podczas gdy pole elektromagnetyczne odnosi się do obszaru wokół obiektów posiadających pole elektryczne i magnetyczne.

Efekt przemieszczania się materii w polu elektromagnetycznym

Efekt przemieszczania się materii w polu elektromagnetycznym nazywany jest elektroforezą.

Elektroforeza jest procesem migracji cząsteczek lub cząstek w roztworze pod wpływem działającego na nie pola elektrycznego. Pole elektryczne z jednej strony wpływa na cząstki naładowane elektrycznie, takie jak jony, cząsteczki polarnych związków chemicznych itp., które są przyciągane lub odpychane w zależności od swojego ładunku elektrycznego. Z drugiej strony, pole elektryczne może wpływać na cząstki polaryzowalne, które mogą tymczasowo zmieniać swoją polarność pod wpływem pola.

W praktyce elektroforezę stosuje się do różnych celów, takich jak separacja i analiza cząsteczek w laboratoriach, separacja białek w biologii, wydzielenie DNA lub RNA, badanie cząstek w nanotechnologii i wiele innych. Działanie elektroforezy opiera się na zjawisku przemieszczania się cząsteczek w polu elektrycznym, które może być wykorzystywane w różnych zastosowaniach naukowych i technologicznych.

przemieszczenie anody w polu elektrycznym

Przemieszczenie anody w polu elektrycznym jest często obserwowane w elektrochemii i elektrolizie.

W elektrochemii, anoda jest elektrodą, na której zachodzą reakcje utleniania, czyli reakcje wytwarzające jony dodatnie. W polu elektrycznym, anoda jest masywnie naładowanym ciałem dodatnim, które przyciąga jony ujemne, czyli aniony. Te aniony przemieszczają się w kierunku anody i reagują z nią.

W elektrolizie, przemieszczenie anody jest używane do oddzielania jonów. Prąd elektryczny płynący przez elektrolit - roztwór lub ciekłą substancję przewodzącą prąd - powoduje przemieszczanie się jonów naładowanych. Anoda przyciąga jony negatywne (aniony), które będą utleniane lub reagować tworząc produkty.

Przemieszczenie anody w polu elektrycznym jest zatem fundamentalnym procesem w elektrochemii i elektrolizie, umożliwiającym reakcje na elektrodach i oddzielanie jonów.

 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W gwoli ścisłości to o czym piszę nie jest niczym nowym. W sumie to jest tak stare, że już zapomniałem, że o tym wiem.  Autor tej strony/bloga

https://pirogronian.smallhost.pl/2014/12/25/elektryczne-slonce-zweryfikowane/

tłumaczy i dodaje od siebie co nieco między innymi w tematyce elektrycznego/plazmowego słońca. Polecam ;)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.11.2023 o 19:11, l_smolinski napisał:

Liczyć umiem.

Cytat

Zorzowy prąd Birkelanda w czasie spokoju przenosi około 100000 amperów[7], a podczas zaburzeń geomagnetycznych więcej niż 1 milion amperów[8]

Pomyśl sobie o tym efekcie dla słońca. Tak jak ziemia jest zanurzona w polu słońca zjonizowanej materii słońca, tak słońce z heliosferą jest zanurzone w innym polu i  zjonizowanej materii. 

No to sprawdzam. Zużyliśmy jako ludzkość w zeszłym roku jakieś 26000 TWh energii elektrycznej, co średnio daje moc około 3 TW, czyli 3*1012 W; dla porównania moc promieniowania Słońca to prawie 4*1026 W. Teraz przyjmijmy, że jako konsumenci zużywamy energię elektryczną przy napięciu 230V (co jest uproszczeniem, ale szacuję). Daje to sumaryczny prąd ponad 10 000 000 000 A. I co, szczęka opadła? Wiem, porównywanie prądów nie ma sensu, ale powiem krotko: zorzowy prąd Birkelanda to taka bździna, że na Słońcu nie spowodowałby nawet malutkiego rozbłysku.

Teraz do sedna:

W dniu 2.11.2023 o 19:11, l_smolinski napisał:

Ja rozumiem co ty napisałeś ty po prostu nie rozumiesz co napisałeś.

Nic nie rozumiesz z tego co piszę. Przykro mi, ale to nie mój problem.

P.S. Zanurzanie czegokolwiek w czymkolwiek nie ma sensu. Przemyśl mój przykład z lusterkiem, bo ja naprawdę opalam brzuszek, nie plecki. Zasada zachowania energii, o której sam wspomniałeś; widać ci nie bangla.

Edytowane przez Velorum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.11.2023 o 16:00, Velorum napisał:

No to sprawdzam. Zużyliśmy jako ludzkość w zeszłym roku jakieś 26000 TWh energii elektrycznej, co średnio daje moc około 3 TW, czyli 3*1012 W; dla porównania moc promieniowania Słońca to prawie 4*1026 W. Teraz przyjmijmy, że jako konsumenci zużywamy energię elektryczną przy napięciu 230V (co jest uproszczeniem, ale szacuję). Daje to sumaryczny prąd ponad 10 000 000 000 A. I co, szczęka opadła? Wiem, porównywanie prądów nie ma sensu, ale powiem krotko: zorzowy prąd Birkelanda to taka bździna, że na Słońcu nie spowodowałby nawet malutkiego rozbłysku.


Po co to tak liczysz? Co ci to daje, że przez rok ileś tam zużyliśmy. Sprawa wygląda tak:

10^26 [W] -  Moc potrzebna do utrzymania temperatury korony słonecznej.

10^6 [A] -> 1 [TW] = 10^12 [W] - Moc prądów birkelanda zarejestrowana na ziemi. 

10^26 / 10^12 = 10^14 

Parker solar probe  lub jakaś następna misja powinna zbadać te prądy na słońcu. No i sprawa by była jasna. Z tego co wiem to nie upubliczniono żadnych informacji w kontekście analogicznych prądów birkelanda na słońcu.

 

W dniu 4.11.2023 o 16:00, Velorum napisał:

P.S. Zanurzanie czegokolwiek w czymkolwiek nie ma sensu. Przemyśl mój przykład z lusterkiem, bo ja naprawdę opalam brzuszek, nie plecki. Zasada zachowania energii, o której sam wspomniałeś; widać ci nie bangla.

Daj już spokój. Przykład z lusterkiem to tylko nie zrozumienie tematu przez ciebie. Ogarnąłeś jak działa przemieszczająca się anoda w polu elektromagnetycznym czy nie ? 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze polecam tę publikację odnośnie badania prądów w koronie słońca i grzaniu korony: https://iopscience.iop.org/article/10.1086/521995/pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.11.2023 o 19:55, l_smolinski napisał:

Po co to tak liczysz? Co ci to daje, że przez rok ileś tam zużyliśmy. Sprawa wygląda tak:
10^26 [W] -  Moc potrzebna do utrzymania temperatury korony słonecznej.
10^6 [A] -> 1 [TW] = 10^12 [W] - Moc prądów birkelanda zarejestrowana na ziemi.
10^26 / 10^12 = 10^14 

Po to właśnie. 1014. Przecież napisałem wyraźnie:

W dniu 4.11.2023 o 16:00, Velorum napisał:

prąd Birkelanda to taka bździna

Teraz się zastanów: po kiego piszesz o prądzie Birkelanda w kontekście mocy promieniowania Słońca, przecież to mniej nawet niż bździna, prawda?

W dniu 5.11.2023 o 19:55, l_smolinski napisał:

Parker solar probe  lub jakaś następna misja powinna zbadać te prądy na słońcu. No i sprawa by była jasna.

Czy mam się domyślać dalej, czy może napiszesz wprost, bo skoro wciąż negujesz, że we wnętrzu Słońca zachodzą reakcje jądrowe (wciąż negujesz?), to jak naprawdę według ciebie jest? Jakieś magiczne prądy gdzieś nad/ przy/ wewnątrz (??) Słońca powodują, że Słońce ma taką jaką ma moc promieniowania? Na marginesie: PSP nie ma możliwości BADANIA PRĄDÓW. Trzeba poczytać jakie instrumentarium ma ten satelita.

W dniu 5.11.2023 o 19:55, l_smolinski napisał:

Z tego co wiem to nie upubliczniono żadnych informacji w kontekście analogicznych prądów birkelanda na słońcu.

Owszem, bo takiego czegoś zwyczajnie nie ma, ale upubliczniono DANE (owszem, nie wszystkie*). Wystarczy pierwszy link z brzegu po prostym zapytaniu w google: https://pweb.cfa.harvard.edu/news/parker-solar-probe-data-released-public

W dniu 5.11.2023 o 19:55, l_smolinski napisał:

Przykład z lusterkiem to tylko nie zrozumienie tematu przez ciebie.

Nie, zwyczajnie przez ciebie, ale czekam: gdzie według ciebie generowana jest energia, którą Słońce wyświeca? (niezrozumienie piszemy właśnie tak jak ja). Podpowiem jeszcze: jeśli generują to jakieś magiczne prądy, to co jest źródłem owych prądów?

22 godziny temu, l_smolinski napisał:

Jeszcze polecam tę publikację odnośnie badania prądów w koronie słońca i grzaniu korony

Ja zdecydowanie odradzam: durnota.

* Wszystkich nie dostaniesz na dzień dobry, bo najpierw muszą z nich wycisnąć co się da ci, którzy wyłożyli kasę - chyba oczywiste, prawda? Jeśli ci się nie podoba, to zainwestuj we własnego satelitę. Oczywiście dostałeś tyle, że pobieżna nawet analiza danych obala głupoty like you...

 Edycja, bo zapomniałem:

W dniu 5.11.2023 o 19:55, l_smolinski napisał:

Ogarnąłeś jak działa przemieszczająca się anoda w polu elektromagnetycznym czy nie ? 

A co ma piernik do wiatraka? Nie widzę na Słońcu przemieszczających się anod, a ty gdzie je widzisz? Pokaż gdzie.

Edytowane przez Velorum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Velorum napisał:

Teraz się zastanów: po kiego piszesz o prądzie Birkelanda w kontekście mocy promieniowania Słońca, przecież to mniej nawet niż bździna, prawda?


Na prawdę nie za kumałeś po co ?
Bo tam będzie analogiczny tylko znacznie większej mocy, bo zasilany z mgławicy lokalnej - ramienia galaktyki.

Przecież chodzi o propozycję mechanizmu, a wartości to trzeba zmierzyć. Wiadomo, że na słońcu będą inne.  
 

18 godzin temu, Velorum napisał:

A co ma piernik do wiatraka? Nie widzę na Słońcu przemieszczających się anod, a ty gdzie je widzisz? Pokaż gdzie.

Gdzie ja pisałem, że tam są przemieszczające się anody? Napisałem, że słońce to anoda (rozpoznajesz tu liczbę mnogą, ciekawe).

Masz spory problem z czytaniem, ze zrozumieniem. 

Lusterko sobie daruję bo to kompletne pomylenie nieba z gwiazdami odbitymi od tafli jeziora. 

Widzę, że my tu mamy inny problem. Nie istotne jest czy ja mam rację czy nie. My jesteśmy na tym etapie, że ty nie rozumiesz co ja piszę, ani co sam piszesz. Może zrozumiesz to po jakiś wizualizacjach:

https://tallbloke.wordpress.com/2019/06/05/solving-the-suns-super-heating-mystery-with-parker-solar-probe/

https://www.bitchute.com/video/o25AE67YUclP/


Bo tu na razie nie ma co dywagować, czy koncepcja ma podstawy czy nie. Ty po prostu nie kumasz koncepcji.

18 godzin temu, Velorum napisał:

Nie, zwyczajnie przez ciebie, ale czekam: gdzie według ciebie generowana jest energia, którą Słońce wyświeca? (niezrozumienie piszemy właśnie tak jak ja). Podpowiem jeszcze: jeśli generują to jakieś magiczne prądy, to co jest źródłem owych prądów?

No ile razy mogę pisać, napiszę ponownie, źródłem energii jest mechanizm anody przemieszczającej się w polu elektromagnetycznym. Słońce, to anoda zanurzona w polu elektromagnetycznym ramienia galaktyki. Prąd to tylko różnica potencjałów.

Dodam od siebie, że wszystkie teorie mówiące o tym, że energia ogrzewająca pochodzi z wnętrza gwiazdy wymagają, aby poniżej korony nie działały powszechnie znane zjawiska fizyczne. Teorie, takie jak: "Teoria nagrzewania falowego", "Teoria ponownego połączenia magnetycznego" wymagają magicznej materii lub magicznego transferu energii. Nie ważnie jak to się sprytnie opisze. 

Badanie temperatur odległych gwiazd ma się komicznie do tego, że nie wiadomo jak to działa na słońcu. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 8.11.2023 o 19:52, Velorum napisał:

Owszem, bo takiego czegoś zwyczajnie nie ma, ale upubliczniono DANE (owszem, nie wszystkie*). Wystarczy pierwszy link z brzegu po prostym zapytaniu w google: https://pweb.cfa.harvard.edu/news/parker-solar-probe-data-released-public

Dość radosne założenie - nie znaleziono czegoś to tego nie ma.

Tutaj jest podsumowanie wyników badań na podstawie tych danych:
https://link.springer.com/article/10.1007/s11214-023-00952-4

Zobacz sobie ile tematów zostało wykrytych dopiero po przelotach, tematów których nic nie przewidywało. Zwyczajnie tego nie było a teraz już zwyczajnie jest. Paradne są te twoje stwierdzenia @Velorum

Niestety o prądach Brikelanda nie ma nic -bo ich  nie szukano - nie taki był cel misji jak widać.

Skupiono się na genezie powstawania wiatru słonecznego, zmianach pola magnetycznego jako genezie dla temperatury wiatru słonecznego itd. 
Fajnie to zebrano. 

Co do grzania wiatru słonecznego to wskazano mechanizmy prądowe jako główny czynnik. Tak naprawdę indukcja wiąże na stałe przepływ prądu z polem magnetycznym. Trudno jest wskazać inną przyczynę zmiennych (przełączeń) pól magnetycznych niż zmienny przepływ prądu - zmiana tego przepływu.  

Co istotne w 6.2:
 

Cytat

The signature of the ambipolar electric field has also been clearly revealed in electron data (Halekas et al. 2021a; Berčič et al. 2021a) as a deficit of electrons moving back towards the Sun. This loss of electrons occurs more than 60% of the time inside 0.2 AU



wskazano, że elektrony mają cofkę w kierunku korony słonecznej jako fale w trybie 'gwizdka'. To by był ten prąd podgrzewający,  nadaje się do tego jak dla mnie ;), aczkolwiek to pobożne życzenia.

Coś musi wlecieć w koronę pomierzyć, i wlecieć jeszcze głębiej i pomierzyć. No i wtedy można się zastanawiać nad źródłem.  Bo może w koronie jest taka sama cofka, tylko bardziej efektywna.

Co powoduje cofkę i dlaczego za koroną i  hipotetycznie w koronie, to nie mam pomysłu (innego niż zewnętrzne źródło energii).
Raczej grawitacja to mimo wszystko za słaba, aby zawrócić elektron, to muszą być tematy elektromagnetyczne, zasilane z zewnątrz.

Tak czy siak źródło energii wewnątrz gwiazdy powodujące magicznie procesy magnetyczne w okolicach korony nie ma najmniejszego sensu. Logika mówi, że źródło jest zewnętrzne, a słońce to odbiornik energii.  

Niestety problem plam słonecznych i grzanie korony słonecznej sobie ominięto szerokim łukiem tak naprawdę, bo nie taki był cel misji.

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...