Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Amantadyna jest nieskuteczna przeciwko COVID-19

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Jarek Duda napisał:

Co do skuteczności szczepionek, z tego co pamiętam dla delty to było ok. 6x mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia, 12x zgonu.

Tutaj jest świeże dla omikron: https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/71/wr/mm7105e1.htm

To jest dobry przykład w jak sposób naukoffcy manipulują danymi. Pokazałeś wartości skumulowane, które zawsze "ładnie" wyglądają, ale mogą zakłamywać obraz. Pokaż drugą grafikę, która nie jest skumulowana (FIGURE 2). Z tej grafiki jasno wynika, że w ostatnich miesiącach zaraźliwość wśród zaszczepionych i niezaszczepionych nie różni się aż tak bardzo, a już z pewnością nie jest to żadne 6x. Także już tutaj kłamiesz. W dodatku nie potrafisz nawet przeczytać podsumowania artykułu, który linkujesz, a tam jest wprost napisane:

Cytat

As of January 8, 2022, during Omicron predominance, COVID-19 incidence and hospitalization rates in Los Angeles County among unvaccinated persons were 3.6 and 23.0 times, respectively, those of fully vaccinated persons with a booster, and 2.0 and 5.3 times, respectively, those among fully vaccinated persons without a booster. 

Co znaczy, że bez boostera jest to 2x, mniej zarażonych, a z boosterem niecałe 4. Nie żadne 6.

Natomiast wskazane różnice hospitalizacji w obu grupach są mocno podejrzane, skoro autor tych statystyk nie potrafi nawet prawidłowo napisać legendy: zaszczepionych i niezaszczepionych nazwał Unvaccinated. W dodatku zaciemnia obraz, bo pokazuje na tej drugiej grafice tylko zaszczepionych (których nazwał nieszczepionymi -pomyłka freudowska?), tylko z boosterem, a już bez boostera nie.

Na logikę: załóżmy, że skuteczność szczepionki po 2 dawkach wynosi, tyle ile twierdzą, czyli 80%. (Policzyłem to tak: podali 5,3x więcej niezaszczepionych jest w szpitalu. Czyli powiedzmy, że 5 razy mniej jest zaszczepionych w szpitalu. Stąd 100 / 5 = 20 powinni to być zaszczepieni. Stąd reszta 80% to niezaszczepieni. Czyli że szczepionka jest skuteczna w 80%). Teraz, w USA jest 65% w pełni zaszczepionych. To znaczy, że ogólna śmiertelność powinna spaść o 80%*65% = 52%. O tyle co najmniej powinna spaść śmiertelność, bo przecież nie uwzględniam boostera. Zatem wchodzimy na statystyki, które już linkowałem i porównujemy deaths rates (jako substytut hospitalizacji) w okresie bez szczepionek, do okresu dziś: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/us/

Nie muszę precyzyjnie obliczać śmiertelność, aby dojść do wniosku, że nie spadła o 50%. Każdy to widzi. W ten sposób udowodniłem, że ta ich skuteczność nie trzyma się kupy.

Edytowane przez Antylogik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówmy o tym co jest, nie co było. No dobra niech im będzie - nie ma błędu, jedynie brzydko opisane, myląc czytającego. I tak nie klei mi się to w porównaniu czasowym:

- grudzień 2020: fala osiąga szczyt: 4400 zmarłych

- styczeń 2022: fala osiąga max: 3600 zmarłych.

Spadek o 20%. Wyżej zrobiłem analizę, zgodnie z którą powinien być co najmniej 50% spadek. Co najmniej, bo to liczone bez boostera - de facto powinno to być znacznie więcej, bo prawie 30% Amerykanów przyjęło już boostera. Coś tu jest nie tak i to widać, że ktoś gdzieś kłamie, manipuluje.

Nie, wróć - ja już już nic nie rozumiem. To z boosterem jest gorzej niż bez boostera? Kreska przerywana (z boosterem) jest wyżej niż ciągła (bez boostera). Przecież nie chodzi o to, że jest mniej zaszczepionych boosterem, bo właśnie dlatego stosuje się w takich przypadkach iloraz szans (OR), żeby różna populacja różnych grup nie przeszkadzała. To jaki poziom najwyższy stanowi ten CDC, skoro nie potrafi używać OR?

Edytowane przez Antylogik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Antylogik napisał:

tej grafiki jasno wynika, że w ostatnich miesiącach zaraźliwość wśród zaszczepionych i niezaszczepionych nie różni się aż tak bardzo, a już z pewnością nie jest to żadne 6x

Och. Spieszmy się wejść na strony MZ bo tak szybko dane znikają :)
Dane są podawane i liczone od momentu rozpoczęcia szczepień 2 dawką.
18 luty:
Liczba wszystkich zakażeń: 3 992 857
Liczba zakażeń wśród zaszczepionych: 1 300 947
11 luty:
Liczba wszystkich zakażeń: 3 839 401
Liczba zakażeń wśród zaszczepionych: 1 207 577.


Zmiana tygodniowa:
zaszczepieni: 1 300 947 - 1 207 577= 93 370
wszyscy: 3 992 857- 3 839 401=153 456.
Procent zaszczepionych wśród nowo zakażonych: 60 %.
60 % nowych przypadków COVIDa to zaszczepieni.


To dość ciężko będzie wyjaśnić że szczepionki ograniczają zakażenia sześciokrotnie :) Tak ograniczają że większość chorych to zaszczepieni...
Ale polewka z tych 6 razy :D

No dawajcie sanitaryści jakiekolwiek statystyki które wyjaśnią jak przy 6 krotnej ochronie przed zachorowaniem - 60 % ludzi chorych to zaszczepieni :D Będzie ubaw.

Dam prostą lekcję statystyki:
Załóżmy że jest 1000 osób. Założmy że 600 jest zaszczepionych a 400 nie - co odzwierciedla warunki polskie.
Jeśli szczepionki dawałyby 6 krotną ochronę to chorych zaszczepionych ilu by było w relacji do niezaszczepionych? :D
Za trudne? To się da policzyć :)
Da się też policzyć odwrotną rzecz - prawdziwą skuteczność szczepionki. Wyjdzie marna.

Biorąc pod uwagę 60 % wyszczepienia ludzi w Polsce można policzyć jaką szansę ma osoba szczepiona i nieszczepiona na chorobę: (szczepionych ok. 22 mln, nieszczepionych ok. 15 mln).
szczepiona: 0,42 %
nieszczepiona: 0,406%
No więc ochrona jaką daje szczepionka przed zachorowaniem to podzielenie 0,406/0,42= 0,97. A więc poniżej jedności. 
To jest analiza danych z ostatniego raportowanego tygodnia: 11-18 luty.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce rzeczywiście jakość danych nie jest najwyższa, dlatego lepiej kierować się statystykami z innych krajów, np. tutaj jest ciekawa zależność:

https://www.npr.org/sections/health-shots/2021/12/05/1059828993/data-vaccine-misinformation-trump-counties-covid-death-rate

vaccines-republicans-promo-3b777332d2497

Coś z Europy: https://www.vaccinestoday.eu/stories/covid-19-vaccines-give-more-options-as-european-governments-consider-easing-restrictions/

Death-rates-compared-to-vaccination-rate

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Jarek Duda napisał:

W Polsce rzeczywiście jakość danych nie jest najwyższa, dlatego lepiej kierować się statystykami z innych krajów, np. tutaj jest ciekawa zależność:

Owszem - można mieć duże zastrzeżenia do danych bo prawdopodobnie większa część osób chorych nie jest diagnozowana.
Niemniej to są jedyne dostępne dane i danych z innych krajów nie da się na to przekładać zgodnie z bogobojnymi życzeniami udowodnienia czegoś.
Takie są dane w Polsce i koniec. 60 % przypadków nowych zakażeń to osoby zaszczepione.
Gdyby szczepionka miała chociaż marną skuteczność razy 2 to już byśmy mieli proporcje odwrotne.
Można też się pobawić zgonami bo tam ciężej oszukać dane.

Zrobiłem na szybko dla zgonów:
40 % zgonów to osoby zaszczepione.
Czyli rzeczywiście - jeśli chodzi o szczepienia - dają coś ze zgonami.
I policzyłem dalej: 2,4 - taki współczynnik ochrony daje szczepionka dla zgonów.
Znacząco lepiej niż dla zachorowania.
To że ostatnio kraje wycofują się zarówno ze szczepień jak i sanitaryzmu - nie jest przypadkiem. Zauważono już zapewne że dalsze stawianie na szczepionki może się tragicznie skończyć dla polityków.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie są dane z ostatniego tygodnia.
To są dane z: od 1 stycznia 2021 do 10 października 2021 r. czyli mocno nieaktualne.
Nie mówią nic o aktualnej sytuacji.
Ja uwględniłem w swoich obliczeniach aktualny procent szczepienia (żeby się go pozbyć) - i wynik końcowy moich obliczeń jest niezależny od aktualnego stanu szczepień. Odnosi się do samego wpływu szczepionki w ostatnim tygodniu.
Gorzej - jak porównasz te dane z moimi obliczeniami - dla aktualnej chwili - to zobaczysz że one budują całkowicie inny obraz.
Lepiej chyba jednak widzieć jaka jest obecna sytuacja a nie sprzed ponad pół roku.

Tak po wojskowemu: wyobraź sobie że jesteś na wojnie. I czytasz jedynie raporty sprzed pół roku a aktualne omijasz :) To się dobrze nie skończy.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę znaleźć takich danych, za to znalazłem z Izraela:

https://www.haaretz.com/israel-news/unvaccinated-vs-boostered-what-the-covid-death-toll-from-israel-reveals-1.10586137

2501765921.png?precrop=1502,1956,x0,y0&h

 

ps. Jeszcze tutaj jest kilka: https://ourworldindata.org/covid-deaths-by-vaccination

Ogólnie duże różnice mogą się brać np. z tego że niektórzy uznają szczepionych ponad bodajże 6 miesięcy temu jako nieszczepieni (znacznie spada skuteczność), też są duże różnice między szczepionkami - popularna u nas AZ jest ponoć jedną z gorszych, mRNA zwykle są uznawane za najlepsze.

obraz.png

obraz.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dalszym też ciągu dyskusja toczy się na zaszczepienie-niezaszczepieni nie uzwględniając wcześniejszego, czy późniejszego przechorowania. Obecnie masa bezobjawowych ludzi robiących testy "rutynowo" (przyjęcie do szpitala, zabiegi, etc) wychodzi pozytywna.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.02.2022 o 20:07, Antylogik napisał:

To z boosterem jest gorzej niż bez boostera? Kreska przerywana (z boosterem) jest wyżej niż ciągła (bez boostera). Przecież nie chodzi o to, że jest mniej zaszczepionych boosterem, bo właśnie dlatego stosuje się w takich przypadkach iloraz szans (OR), żeby różna populacja różnych grup nie przeszkadzała. To jaki poziom najwyższy stanowi ten CDC, skoro nie potrafi używać OR?

Jarek Duda - udało Ci się mnie ostatnio zagiąć. Możesz więc to zrobić jeszcze raz, odpowiadając na powyższy komentarz i pytanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sensie Fig. 2 z https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/71/wr/mm7105e1.htm ?

Jeszcze raz, jak tam jest napisane - to jest po podzieleniu ilości niezaszczepionych przez zaszczepionych. Z boosterem jest wyżej bo lepiej chroni - na oko dla omikron: ok. 4x zmniejsza prawdopodobieństwo zarażenia, 20x hospitalizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jarek Duda napisał:

Z boosterem jest wyżej bo lepiej chroni

Co jest wyżej? Bo ja widzę, że stopa hospitalizacji jest wyżej. To źle widzę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

COVID wyparował :)
Najpierw medialnie, od poniedziałku gdy zdjęto nakaz noszenia maseczek w pomieszczeniach i środkach transportu - symbolicznie. A i dość praktycznie bo mniej zauważalnie zniknęły kwaranntanny. One zawsze zresztą były tak trochę pod medialnym parasolem milczenia. Czyli były ale temat zręcznie omijano bo głupio były przyznać że praktycznie nałożono areszt domowy na miliony Polaków. Toż to brzmi jak najgorsze polityczne doświaczenia XX wieku.
Przypomnijmy najpierw wypowiedź eksperta kowidowego ze stycznia tego roku:

 A co nastąpiło w poniedziałek? Z 80 % ludzi zdjęło maseczki w autobusach. Część pewnie nawet nie wiedziała że się skończył przymus.
Dziś może z 1-5 % ludzi nosi maseczki w autobusach. Można powiedzieć że te góra 5 % ludzi przez ostatnie 2 lata szantażowało swoim strachem 95 % społeczeństwa. Media i celebryci ich dzielnie wspierali w tym szantażu.
Czy ilość szczepień wzrosła jakoś mocno w ostatnich 6 miesiącach? Nie. Kto się chciał szczepić to się szczepił pilnie. Kto się nie chciał szczepić to generalnie się nie szczepił i pół roku później.
Do tego napływ 1-2 mln Ukraińców - znacznie mniej procentowo zaszczepionych.
I co? COVID się i tak skończył. Mimo że niektórzy im dłużej trwał tym bardziej nim straszyli.
Ja jednak uparcie będę twierdził że te decyzje z ostatnich dwóch lat powinny być rozliczone. Mimo iż wstępne odpowiedzi z rządu są że nie protokołowano w jakim trybie decyzje zapadały i nie są w stanie wskazać odpowiedzialnych. Co jest kpiną z prawa.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@thikim, ty się znasz:P na wszystkim, tylko nie na matematyce na poziomie podstawowym. Zgony covidove , średnia za ostatnie 7dni: 80/dzień, czyli jeszcze przez rok (plus to co było) będzie tyle, ile z wyliczeń Grzesiowskiego. A ty do nauki logiki.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

COVID jest wirusem endemicznym u gatunków z nadzwyczajnie aktywnym układem odpornościowym co oznacza że ma potencjał do obchodzenia odporności poprzez mutacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.02.2022 o 11:04, Mariusz Błoński napisał:

Ktoś mądry powiedział kiedyś "Skoro uwierzyli bez dowodów, do żadne dowody ich nie przekonają".

Dowody przedstawia nowa praca pod kierunkiem wielu polskich naukowców, m.in. D. Chubera i Z. Czajkowskiego, o której nie wspomnicie ani słowa:

Improved survival in intensive care unit in severe COVID-19 associated with amantadine use - retrospective study

Amantadine reduces mortality among patients treated in the intensive care unit

Cytat

Our database contains information about patients hospitalized at the Regional Hospital in Szczecin, Poland. Patients participating in the study were observed from March 4, 2020 to January 23, 2022 when the database was closed with a total of 4287 records. ICU data was collected between March 24, 2020 and May 29, 2021, and contained 241 entries. All data were fully anonymized before statistical analysis.

In this study, we retrospectively analyzed the dataset of patients with COVID-19 requiring mechanical ventilation, admitted to ICU. All patients included in this analysis presented with acute respiratory distress syndrome (ARDS) in the course of SARS-CoV-2 infection.

 

Cytat

Mortality in the amantadine group was notably lower [59.5% (n = 84)] compared to non-amantadine group (91% (n = 91), P-value< 0.001). 

 

Amantadyna zmniejszyła śmiertelność dokładnie o 1/3. To są fakty, to są twarde liczby. 

Czy to badanie zaprzecza komunikatowi Ministerstwa Zdrowia? Nie, bo to badanie nie testowało wyleczalności z covid, tylko przeżywalności. O tym Barczak ani mru mru, żadnych liczb, tylko amantadyna = placebo. A ktoś tam umarł w ogóle? Nic nie wiadomo. A wy łykacie jak pelikany te rządowe komunikaty jak świętość. I jeszcze to podpieranie się powiedzeniami - chyba w stosunku do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Antylogik napisał:

Amantadyna zmniejszyła śmiertelność dokładnie o 1/3. To są fakty, to są twarde liczby. 

Nie wiadomo też na ile zmniejsza powikłania. Ale skoro można przyjąć że śmierć następuje z powodu uszkodzeń, to były to bardzo naturalny wniosek, że ilość poważnych powikłań rónież spada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.10.2022 o 13:08, Maximus napisał:

Posługując się czystą logiką- czy rząd podjął JAKĄKOLWIEK pożyteczną dla Polaków decyzję, uchwalił jakąkolwiek pożyteczną ustawę?? No nie wydaje mi się, serio. Ciągle tylko wszystko komplikują, dowalają podatków, mandatów, utrudniają życie, ciągle tylko ludziom kłody pod nogi, NIC dobrego nie zrobili.

Bardzo wiele szkodliwych ustaw wprowadzili ale nie wszystkie były złe.
Ile z nich poznałeś?
https://wei.org.pl/2019/blogi/panstwo/admin/plusy-dodatnie-plusy-ujemne-podsumowanie-polskiej-legislacji-2018/
WEI bada ustawy i wystawia im oceny. I chociaż dominują oceny ok. 3 to zdarzają się i wyższe jak w artykule.

Cytat

Liderem rankingu za rok 2018 została minister Jadwiga Emilewicz ze średnią 4,2. W jej resorcie powstała m.in. ustawa o sukcesji przedsiębiorstw ułatwiająca prowadzenie firm po śmierci przedsiębiorcy. To ona także koordynowała ukończenie prac legislacyjnych nad kluczową ustawą tzw. „Konstytucją biznesu” czyli ustawą prawo przedsiębiorców.

Na wyróżnienie zasługują także minister rolnictwa Jan Ardanowski. Wysoko ocenić należy wprowadzone przez niego ułatwienia w sprzedaży bezpośredniej dla rolników czy system zachęt dla tworzenia spółdzielni rolniczych. Ministerstwo Rolnictwa w ubiegłym roku pochwalić się może średnią równą Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii. Uznana bowiem za bardzo dobrą ustawa o umowach dla pomocników przy zbiorach powstała jeszcze za kadencji jego poprzednika Krzysztofa Jurgiela. Tożsamą ocenę do ministra Ardanowskiego otrzymał także minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. W jego przypadku jednak przepisy ustawowe muszą jeszcze przełożyć się na skuteczne działanie rządu bowiem dotyczą one przyszłych inwestycji: Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz funduszu na drogi samorządowe.

Na przeciwnym biegunie znaleźli się Minister Energii Krzysztof Tchórzewski i Minister Środowiska Henryk Kowalczyk. Ten pierwszy odpowiada chociażby za ustawę zwiększającą opłatę emisyjną czy uchwaloną pod koniec roku ustawę o zamrożeniu cen prądu. Minister Środowiska za to legitymizuje ustawę uderzającą w swobody obywatelskie myśliwych oraz wprowadza interwencjonistyczny program budowy domów z drewna.

 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzieci i młodzież w wieku 10-19 lat, u których zdiagnozowano COVID-19 są narażone na większe ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2. w ciągu 6 miesięcy po diagnozie, niż ich rówieśnicy, którzy zapadli na inne choroby układu oddechowego. Takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych przez naukowców z Wydziału Medycyny Case Western Reserve University. Uczeni przeprowadzili metaanalizę wpływu COVID-19 na ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2. u dorosłych, a następnie postanowili poszerzyć swoją wiedzę o wpływ infekcji na osoby młodsze.
      Badacze przeanalizowali przypadki 613 602 pacjentów pediatrycznych. Dokładnie połowę – 306 801 – stanowiły osoby, u których zdiagnozowano COVID-19, w drugiej grupie znaleźli się młodzi ludzie, którzy zachorowali na inne choroby układu oddechowego. Poza tym obie grupy były do siebie podobne. Dodatkowo utworzono też dwie podgrupy po 16 469 pacjentów, w których znalazły się osoby z otyłością oraz COVID-19 lub inną chorobą układu oddechowego.
      Naukowcy porównali następnie liczbę nowo zdiagnozowanych przypadków cukrzycy typu 2. w obu grupach. Pod uwagę brano diagnozy, które postawiono miesiąc, trzy miesiące i sześć miesięcy po wykryciu pierwszej z chorób. Okazało się, że ryzyko rozwoju cukrzycy u osób, które zachorowały na COVID-19 było znacznie wyższe. Po 1 miesiącu było ono większe o 55%, po trzech miesiącach o 48%, a po pół roku – o 58%. Jeszcze większe było u osób otyłych. W przypadku dzieci i nastolatków, które były otyłe i zapadły na COVID-19 ryzyko zachorowania na cukrzycę było o 107% wyższe po 1 miesiącu, o 100% wyższe po drugim i o 127% wyższe po pół roku. Największe jednak niebezpieczeństwo związane z rozwojem cukrzycy wisiało nad tymi, którzy z powodu COVID-19 byli hospitalizowani. Ryzyko to było większe – odpowiednio do czasu po diagnozie COVID-19 – o 210%, 174% i 162%.
      Obecnie nie wiadomo, jaki może być związek COVID-19 z cukrzycą. Tym bardziej, że przeprowadzone badania to analiza retrospektywna, która nie pozwala na wykazanie związku przyczynowo-skutkowego. Potrzeba więc dalszych badań, które pozwolą określić, czy zachorowanie na COVID-19 w jakikolwiek sposób wpływa na układy związane z działaniem glukozy czy insuliny w naszym organizmie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny otrzymali Katalin Karikó i Drew Weissmann za odkrycia, które umożliwiły opracowanie efektywnych szczepionek mRNA przeciwko COVID-19. W uzasadnieniu przyznania nagrody czytamy, że prace Karikó i Wiessmanna w olbrzymim stopniu zmieniły rozumienie, w jaki sposób mRNA wchodzi w interakcje na naszym układem odpornościowym". Tym samym laureaci przyczynili się do bezprecedensowo szybkiego tempa rozwoju szczepionek, w czasie trwania jednego z największych zagrożeń dla ludzkiego życia w czasach współczesnych.
      Już w latach 80. opracowano metodę wytwarzania mRNA w kulturach komórkowych. Jednak nie potrafiono wykorzystać takiego mRNA w celach terapeutycznych. Było ono nie tylko niestabilne i nie wiedziano, w jaki sposób dostarczyć je do organizmu biorcy, ale również zwiększało ono stan zapalny. Węgierska biochemik, Katalin Karikó, pracowała nad użyciem mRNA w celach terapeutycznych już od początku lat 90, gdy była profesorem na University of Pennsylvania. Tam poznała immunologa Drew Weissmana, którego interesowały komórki dendrytyczne i ich rola w układzie odpornościowym.
      Efektem współpracy obojga naukowców było spostrzeżenie, że komórki dendrytyczne rozpoznają uzyskane in vitro mRNA jako obcą substancję, co prowadzi co ich aktywowania i unicestwienia mRNA. Uczeni zaczęli zastanawiać się, dlaczego do takie aktywacji prowadzi mRNA transkrybowane in vitro, ale już nie mRNA z komórek ssaków. Uznali, że pomiędzy oboma typami mRNA muszą istnieć jakieś ważne różnice, na które reagują komórki dendrytyczne. Naukowcy wiedzieli, że RNA w komórkach ssaków jest często zmieniane chemicznie, podczas gdy proces taki nie zachodzi podczas transkrypcji in vitro. Zaczęli więc tworzyć różne odmiany mRNA i sprawdzali, jak reagują nań komórki dendrytyczne.
      W końcu udało się stworzyć takie cząsteczki mRNA, które były stabilne, a po wprowadzeniu do organizmu nie wywoływały reakcji zapalnej. Przełomowa praca na ten temat ukazała się w 2005 roku. Później Karikó i Weissmann opublikowali w 2008 i 2010 roku wyniki swoich kolejnych badań, w których wykazali, że odpowiednio zmodyfikowane mRNA znacząco zwiększa produkcję protein. W ten sposób wyeliminowali główne przeszkody, które uniemożliwiały wykorzystanie mRNA w praktyce klinicznej.
      Dzięki temu mRNA zainteresowały się firmy farmaceutyczne, które zaczęły pracować nad użyciem mRNA w szczepionkach przeciwko wirusom Zika i MERS-CoV. Gdy więc wybuchła pandemia COVID-19 możliwe stało się, dzięki odkryciom Karikó i Weissmanna, oraz trwającym od lat pracom, rekordowo szybkie stworzenie szczepionek.
      Dzięki temu odkryciu udało się skrócić proces, dzięki czemu szczepionkę podajemy tylko jako stosunkowo krótką cząsteczkę mRNA i cały trik polegał na tym, aby ta cząsteczka była cząsteczką stabilną. Normalnie mRNA jest cząsteczką dość niestabilną i trudno byłoby wyprodukować na ich podstawie taką ilość białka, która zdążyłaby wywołać reakcję immunologiczną w organizmie. Ta Nagroda Nobla jest m.in. za to, że udało się te cząsteczki mRNA ustabilizować, podać do organizmu i wywołują one odpowiedź immunologiczną, uodparniają nas na na wirusa, być może w przyszłości bakterie, mogą mieć zastosowanie w leczeniu nowotworów, powiedziała Rzeczpospolitej profesor Katarzyna Tońska z Uniwersytetu Warszawskiego.
      Myślę, że przed nami jest drukowanie szczepionek, czyli dosłownie przesyłanie sekwencji z jakiegoś ośrodka, który na bieżąco śledzi zagrożenia i na całym świecie produkcja już tego samego dnia i w ciągu kilku dni czy tygodni gotowe preparaty dla wszystkich. To jest przełom. Chcę podkreślić, że odkrycie noblistów zeszło się z możliwości technologicznymi pozwalającymi mRNA sekwencjonować szybko, tanio i dobrze. Bez tego odkrycie byłoby zawieszone w próżni, dodał profesor Rafał Płoski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U większości osób chorujących na COVID-19 pojawiały się objawy ze strony centralnego układu nerwowego, takie jak utrata węchu czy smaku. Naukowcy wciąż badają, w jaki sposób SARS-CoV-2 wywołuje objawy neurologiczne i jak wpływa na mózg. Autorzy najnowszych badań informują, że ciężka postać COVID-19 wywołuje zmiany w mózgu, które odpowiadają zmianom pojawiającym się w starszym wieku.
      Odkrycie to każe zadać sobie wiele pytań, które są istotne nie tylko dla zrozumienia tej choroby, ale dla przygotowania społeczeństwa na ewentualne przyszłe konsekwencje pandemii, mówi neuropatolog Marianna Bugiani z Uniwersytetu w Amsterdamie.
      Przed dwoma laty neurobiolog Maria Mavrikaki z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie trafiła na artykuł, którego autorzy opisywali pogorszenie zdolności poznawczych u osób, które przeszły COVID-19. Uczona postanowiła znaleźć zmiany w mózgu, które mogły odpowiadać za ten stan. Wraz ze swoim zespołem zaczęła analizować próbki kory czołowej 21 osób, które zmarły z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 oraz osoby, która w chwili śmierci była zarażona SARS-CoV-2, ale nie wystąpiły u niej objawy choroby. Próbki te porównano z próbkami 22 osób, które nie były zarażone SARS-CoV-2. Drugą grupą kontrolną było 9 osób, które nie zaraziły się koronawirusem, ale przez jakiś czas przebywały na oddziale intensywnej opieki zdrowotnej lub były podłączone do respiratora. Wiadomo, że tego typu wydarzenia mogą mieć poważne skutki uboczne.
      Analiza wykazały, że geny powiązane ze stanem zapalnym i stresem były bardziej aktywne u osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 niż osób z grup kontrolnych. Z kolei geny powiązane z procesami poznawczymi i tworzeniem się połączeń między neuronami były mniej aktywne.
      Zespół Mavrikaki dokonał też dodatkowego porównania tkanki mózgowej osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 Porównano ją z 10 osobami, które w chwili śmierci miały nie więcej niż 38 lat oraz z 10 osobami, które zmarły w wieku co najmniej 71 lat. Naukowcy wykazali w ten sposób, że zmiany w mózgach osób cierpiących na ciężki COVID były podobne do zmian w mózgach osób w podeszłym wieku.
      Amerykańscy naukowcy podejrzewają, że wpływ COVID-19 na aktywność genów w mózgu jest raczej pośredni, poprzez stan zapalny, a nie bezpośredni, poprzez bezpośrednie zainfekowanie tkanki mózgowej.
      Uczeni zastrzegają przy tym, że to jedynie wstępne badania, które mogą raczej wskazywać kierunek dalszych prac, niż dawać definitywne odpowiedzi. Mavrikaki mówi, że nie ma absolutnej pewności, iż obserwowane zmiany nie były wywołane innymi infekcjami, ponadto w badaniach nie w pełni kontrolowano inne czynniki ryzyka, jak np. otyłość czy choroby mogące ułatwiać rozwój ciężkiej postaci COVID-19, a które same w sobie mogą prowadzić do stanów zapalnych wpływających na aktywność genów centralnego układu nerwowego.
      Innym pytaniem, na jakie trzeba odpowiedzieć, jest czy podobne zmiany zachodzą w mózgach osób, które łagodniej przeszły COVID-19. Z innych badań wynika bowiem, że nawet umiarkowanie ciężki COVID mógł powodować zmiany w mózgu, w tym uszkodzenia w regionach odpowiedzialnych za smak i węch. Nie wiadomo też, czy tego typu zmiany się utrzymują i na jak długo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Severe COVID-19 is associated with molecular signatures of aging in the human brain.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od początku pandemii COVID-19 możemy oglądać w mediach zdjęcia i grafiki reprezentujące koronawirusa SARS-CoV-2. Wyobrażamy go sobie jako sferę z wystającymi białkami S. Obraz ten nie jest do końca prawdziwy, gdyż w rzeczywistości wirion – cząstka wirusowa zdolna do przetrwania poza komórką i zakażania – jest elipsoidą, która może przyjmować wiele różnych kształtów. Z rzadka jest to kształt kulisty.
      Teraz naukowcy z kanadyjskiego Queen's University oraz japońskiego Okinawa Institute of Science and Technology (OIST) przeprowadzili modelowanie komputerowe, podczas którego zbadali, jak różne kształty wirionów wpływają na zdolność SARS-CoV-2 do infekowania komórek.
      Naukowcy sprawdzali, jak wiriony o różnych kształtach przemieszczają się w płynie, gdyż to właśnie wpływa na łatwość transmisji. Gdy wirion trafi do naszych dróg oddechowych, przemieszcza się w nosie i płucach. Chcieliśmy zbadać jego mobilność w tych środowiskach, mówi profesor Eliot Fried z OIST.
      Uczeni modelowali dyfuzję rotacyjną, która określa, z jaką prędkością cząstki obracają się wokół osi prostopadłej do powierzchni błony. Cząstki bardziej gładkie i bardziej hydrodynamiczne napotykają mniejszy opór i obracają się szybciej. W przypadku koronawirusa prędkość obrotu wpływa na zdolność do przyłączenia się do komórki i jej zainfekowania. Jeśli cząstka obraca się zbyt szybko, może mieć zbyt mało czasu na interakcję z komórką i jej zarażenie. Gdy zaś obraca się zbyt wolno, może nie być w stanie przeprowadzić interakcji w odpowiedni sposób, wyjaśnia profesor Fried.
      Uczeni modelowali elipsoidy spłaszczone i wydłużone. Sfera to rodzaj elipsoidy obrotowej, która ma wszystkie trzy półosie równe. Elipsoida spłaszczona ma jedną oś krótszą od dwóch pozostałych, elipsoida wydłużona – jedną oś dłuższą od dwóch pozostałych. Możemy sobie to wyobrazić przyjmując, że elipsoida spłaszczona, to kula, która zmienia kształt tak, by stać się monetą, a elipsoida wydłużona to kula, która próbuje stać się prętem. Oczywiście w przypadku wirionów zmiany są bardzo subtelne. Aby uzyskać większy realizm, naukowcy dodali do swoich elipsoid wystające białka S, symbolizowane przez kule na powierzchni elipsoidy.
      Przyjęliśmy też założenie, że każde z białek S ma ten sam ładunek elektryczny, przez co odpychają się od siebie, to zaś powoduje, że są równomiernie rozłożone na całej powierzchni elipsoidy, dodaje doktor Vikash Chaurasia z OIST.
      Analizy wykazały, że im bardziej kształt wirionu odbiega od kształtu kuli, tym wolniej się on obraca. To może oznaczać, że łatwiej mu będzie przyłączyć się do komórki i ją zarazić. Autorzy badań przyznają, że ich model jest uproszczony, jednak pozwala nam lepiej zrozumieć właściwości koronawirua i jedne z czynników wpływających na łatwość, z jaką nas zaraża.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z La Jolla Institute for Immunology (LJI) przeprowadzili pierwsze bezpośrednie porównanie czterech szczepionek przeciwko SARS-CoV-2. Naukowcy sprawdzali, jak w ciągu sześciu miesięcy od podania szczepionki zmieniają się poziomy limfocytów T, limfocytów B oraz przeciwciał. Badania, których wyniki opublikowano w piśmie Cell, są pierwszymi, w ramach których porównano jak na ten sam patogen działają trzy różne rodzaje szczepionek czyli szczepionki mRNA (Pfizer-BioNTech i Moderna), rekombinowana z adjuwantem (Novavax) oraz wektorowa (Janssen/J&J).
      Nie przyznajemy szczepionkom punktów. Dotychczas nie wykonywano takiego bezpośredniego porównania działania różnych szczepionek u ludzi, którym podano je w podobnym czasie. Nie prowadzono tego typu analiz w środowisku rzeczywistym. Lepsze zrozumienie wpływu szczepionek pozwoli nam udoskonalić metody wytwarzania szczepionek w przyszłości, mówi profesor Daniela Weiskopf, która wraz z profesorem Shane'em Crottym stała na czele zespołu badawczego.
      Autorzy badań dowiedzieli się, że po 6 miesiącach osoby, które otrzymały szczepionkę Moderny miały najwięcej przeciwciał, niższy ich poziom zauważono u zaszczepionych produktami Pfizera i Novavaksu, a najmniej przeciwciał znaleziono w organizmach osób, które przyjęły szczepionkę Janssen/J&J. Jednak to właśnie ci zaszczepieni preparatem Janssen/J&J mieli po 6 miesiącach najwięcej limfocytów pamięci B. U wszystkich uczestników badań zauważono podobny poziom CD4+ T.
      Osoby, które przyjęły szczepionkę Novavax charakteryzował najniższy poziom CD8+ T. Jednak, ogólnie rzecz biorąc, po 6 miesiącach limfocyty CD8+ T znaleziono u 60–70 procent zaszczepionych.
      Badanie potwierdza, że większość zaszczepionych, niezależnie od wykorzystanej technologii, utrzymuje wysoki poziom odpowiedzi immunologicznej przez sześć miesięcy po zaszczepieniu. Autorzy badań ostrzegają, że ta pamięć immunologiczna może nie zapobiegać ponownej infekcji, ale pomaga w łagodniejszym przejściu choroby. Nawet, jeśli trudno jest długoterminowo utrzymać wysoki poziom przeciwciał, to obecność stabilnej odporności wskazuje, że w przypadku infekcji, odporność może zostać reaktywowana bardzo szybko, w ciągu dni, stwierdzają autorzy badań.
      W najbliższej przyszłości specjaliści z LJI chcą sprawdzić wpływ dawek przypominających na długoterminową pamięć immunologiczną. Badają też, jak reagują organizmy osób zaszczepionych na kontakt z nowymi odmianami SARS-CoV-2.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...