Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Niesporczak w bursztynie sprzed 16 milionów lat. Nowy gatunek i zaledwie 3. taka skamieniałość

Rekomendowane odpowiedzi

Niesporczaki są słynne ze swojej niezwykłej wytrzymałości na niekorzystne warunki zewnętrzne. Są w stanie przetrwać bardzo niskie i bardzo wysokie temperatury, wysokie ciśnienie, brak wody, wysokie stężenie soli czy potężne promieniowanie jonizujące. A mimo to bardzo rzadko znajduje się je w skamieniałościach.

Teraz naukowcy z Uniwersytetu Harvarda, Królewskiego Belgijskiego Instytutu Nauk Naturalnych, Uniwersytetu w Jenie i  Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej donieśli o niezwykłym znalezisku – niesporczaku uwięzionym w dominikańskim bursztynie. To jedna z zaledwie trzech skamieniałości niesporczaków. I od razu reprezentuje ona nowy gatunek.

Zwierzę z gatunku Paradoryphoribius chronocaribbeus zostało uwięzione w żywicy przed 16 milionami lat, w miocenie. To najmłodsza ze znanych skamieniałości niesporczaków. Dwie pozostałe to gatunki Milnesium swolenskyi datowany na 92 miliony lat i Beorn leggi sprzed 78 milionów lat. Niemal całkowity brak skamieniałych niesporczaków można tłumaczyć zarówno faktem, że w ich ciałach brak jest twardych tkanek, więc nie ulegają łatwej fosylizacji, jak i tym, że są niezwykle małe. Trudno je więc zauważyć.

Naukowcy, którzy o swoim odkryciu poinformowali na łamach Proceedings of the Royal Society B, przyznają, że niesporczaka zauważyli przez przypadek. Przeglądali kolekcję bursztynów, w poszukiwaniu mrówek, termitów i innych owadów. To pracownik laboratorium zwrócił uwagę, że w jednym z bursztynów, wśród kilku mrówek, żuka i kwiatu znajduje się niewielki, liczący zaledwie 0,6 milimetra wydłużony tułów niesporczaka.

Zwierzę zachowało się tak dobrze, że – w przeciwieństwie do dwóch poprzednich skamieniałości – możliwe było przeprowadzenie szczegółowych badań mikroskopowych. Naukowcy przeanalizowali nawet układ trawienny stworzenia i to właśnie on pozwolił na zidentyfikowanie go jako nowego gatunku, jedynego przedstawiciela nowego rodzaju.

Gdy przyglądasz się zewnętrznej morfologii niesporczaków, możesz dojść do wniosku, że w ich organizmach nic się nie zmieniło. Dopiero obserwacja wnętrza organizmu P. chronocaribbeus pokazała, jakie zmiany ewolucyjne zaszły na przestrzeni milionów lat. Poza tym, pokazało to nam, że nawet jeśli wygląd zewnętrzny niesporczaków nie ulegał zmianom, to zachodziły zmiany wewnętrzne, mówi główny autor badań, Marc Mapalo, biolog ewolucyjny z Uniwersytetu Harvarda.

Wiemy zatem, że niesporczaki żyły na długo zanim wyginęły dinozaury i żyją do dzisiaj, rozpowszechnione po całej Ziemi. Mimo to, znalezienie skamieniałego niesporczaka jest niezwykłym odkryciem. Dla paleontologów są jak duchy. Nie mamy niemal żadnych skamieniałości. Znalezienie kolejnej z nich jest bardzo ekscytujące, gdyż możemy prześledzić historię niesporczaków na Ziemi, dodaje profesor Phil Barden z New Jersey Institute of Technology.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale zaraz, zaraz. To nie jest prawowity przedstawiciel niesporczakow. 

 

Moglby to byc okaz wadliwy, zdeformowany lub zmutowany. Nie zostawil przeciez raczej potomstwa, skoro zawiesilo go w bursztynie. Sledzenie "ewolucji" na podstawie skamienialosci chyba nie uwzglednia tego, ze nowy gatunek moze powstac w ciagu np. jednego pokolenia? Mam nadzieje ze nie czyta tego zadna cyjanobakteria. One zas mutuja szybciej, chociaz pewnie tez zawieraja sie w tym bursztynie... na przekor ludziom. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, czernm20 napisał:

Nie zostawil przeciez raczej potomstwa, skoro zawiesilo go w bursztynie

E tam. Złożył jajeczka, a potem się zawiesił.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, czernm20 said:

Mam nadzieje ze nie czyta tego zadna cyjanobakteria.

Zawsze cię obserwujemy, masz to jak w banku :) Ostatnio wypatrzyliśmy cię przypadkiem w komentarzach na youtube, gdzie pod jednym z wywiadów pozwoliłeś sobie niezbyt inteligentnie pomawiać ojca Dawkinsa. Strasznie cię ten Dawkins uwiera, do tego stopnia, że zachowujesz się gorzej niż siarkolubne extremofile :)

2 hours ago, czernm20 said:

Nie zostawil przeciez raczej potomstwa, skoro zawiesilo go w bursztynie.

Tego nie wiadomo, dopóki sprawie nie przyjrzy się inspektor Mrówa :)

2 hours ago, czernm20 said:

No ale zaraz, zaraz. To nie jest prawowity przedstawiciel niesporczakow.

Niesporczaki to jest typ zwierząt bezkręgowych w biologii. Gatunek jest na samym dole drzewa. Historycznie było kilka różnych definicji gatunku. Obecnie obowiązująca to ta w oparciu o rozrodczość albo genetykę. Niepotrzebnie strzępisz klawiaturę na cudzysłów przy ewolucji. Chyba nie należysz do tych, co sądzą, że "to tylko teoria"? :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Zawsze cię obserwujemy, masz to jak w banku :) Ostatnio wypatrzyliśmy cię przypadkiem w komentarzach na youtube, gdzie pod jednym z wywiadów pozwoliłeś sobie niezbyt inteligentnie pomawiać ojca Dawkinsa. Strasznie cię ten Dawkins uwiera, do tego stopnia, że zachowujesz się gorzej niż siarkolubne extremofile :)

Tego nie wiadomo, dopóki sprawie nie przyjrzy się inspektor Mrówa :)

Niesporczaki to jest typ zwierząt bezkręgowych w biologii. Gatunek jest na samym dole drzewa. Historycznie było kilka różnych definicji gatunku. Obecnie obowiązująca to ta w oparciu o rozrodczość albo genetykę. Niepotrzebnie strzępisz klawiaturę na cudzysłów przy ewolucji. Chyba nie należysz do tych, co sądzą, że "to tylko teoria"? :)

 

Tak, naleze do tych co tylko teoria i tak, mam wiele fanow, co dziwne interesuje sie mna grono wielbicieli i na yt i nie tylko. Taki ze mnie zabawny czlowiek, ciekawy dosyc. 

Mam tak juz od podstawowki ze zawsze skupiam na sobie uwage. 

Dawkins to czub, razi mnie on i skoro mozna go kwestionowac – co zreszta jest dosyc proste gdyz jego dzialania to zwykle przedrzeznianie chrzescijan — to, to robie. Chociaz teraz powiedzialbym to w duzo lepszy sposob, bardziej precyzyjnie i byc moze z czesci rzeczy sie wycofal. Jednak nie z tej jednej: Dawkins wytworzyl sobie jednostke urojona jako jest mem. Jest to wadliwa definicja juz na starcie, niczym absolut. 

Btw: nie jestes przypadkiem komediopisarzem? Mrowa czy nie, moze masz jakis sposob na insekty?

Edytowane przez czernm20

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, czernm20 said:

Tak, naleze do tych co tylko teoria i tak, mam wiele fanow, co dziwne interesuje sie mna grono wielbicieli i na yt i nie tylko.

A to ciekawe, ten fanbase to pewnie głównie w dziekanacie teologii i okolicach? :) Nie jestem twoim fanem, ze wzajemnością, jak mniemam, ale zwracam uwagę na ludzi, którzy wprawiają mnie w osłupienie.

1 hour ago, czernm20 said:

Btw: nie jestes przypadkiem komediopisarzem? Mrowa czy nie, moze masz jakis sposob na insekty?

Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Mój inspektor ochrony danych osobowych zalecił mi nie odpowiadać na to pytanie :) Co do insektów, to zależy. Jak masz mrówki, to nie rozrzucaj na podłodze biszkoptów i pączków. Ale podejrzewam, że masz karaczany, więc to już musicie załatwić w rodzinie.

1 hour ago, czernm20 said:

Dawkins to czub, razi mnie on i skoro mozna go kwestionowac

Dawkinsa możesz sobie kwestionować, ale nie spekuluj sobie o jego ojcu, bo tak nie wypada to tak oczytanym gagatkom jak ty :) Jeżeli Dawkins to jest czubek, to nawet nie chcę wiedzieć, gdzie ty jesteś na skali, bo jeszcze zahaczę o sufit :) Patrząc na to, co wyprawia się teraz w kraju, gdzie wszystko stanęło na głowie, specjalnie mnie to nawet nie dziwi. Takie mamy teraz "elity intelektualne".

1 hour ago, czernm20 said:

Mam tak juz od podstawowki ze zawsze skupiam na sobie uwage.

Nie działaj ludziom na nerwy :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te miłosne wyznania na PW może sobie piszcie.

W dniu 7.10.2021 o 12:45, KopalniaWiedzy.pl napisał:

To jedna z zaledwie trzech skamieniałości niesporczaków. I od razu reprezentuje ona nowy gatunek.

No dość odważnie. Tzn. ciężko na podstawie resztek jednego osobnika klasyfikować nowy gatunek. Łatwiej na założeniu że przez miliony lat zazwyczaj powstają inne gatunki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prywatną skrzynkę mam już zawaloną ofertami od Amiszek :)

Kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy lat separacji wystarczy, żeby populacje przestały się móc krzyżować.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 8.10.2021 o 22:00, cyjanobakteria napisał:

Dawkinsa możesz sobie kwestionować, ale nie spekuluj sobie o jego ojcu, bo tak nie wypada to tak oczytanym gagatkom jak ty :) Jeżeli Dawkins to jest czubek, to nawet nie chcę wiedzieć, gdzie ty jesteś na skali, bo jeszcze zahaczę o sufit :) Patrząc na to, co wyprawia się teraz w kraju, gdzie wszystko stanęło na głowie, specjalnie mnie to nawet nie dziwi. Takie mamy teraz "elity intelektualne".

Wiesz co, mam podobne zdanie na ten temat. Co do postu, spekulacje na ten temat sa dozwolone ale moga zamglic temat i utrudnic wyprowadzanie dalszych wnioskow. Sa tylko trzy skamienialosci po niesporczakach, nie wiadomo jak zyli. Wykazujac skrajny sceptycyzm mozna nawet domniemywac, ze ozywienie takiego niesporczaka poprzez sztuczne odtworzenie jego DNA nie dawaloby nam jeszcze informacji o jego charakterze, sposobie zycia, reagowaniu w specyficznym dla niego srodowisku i tak dalej. Do tego nie wystarczy releksja ale potrzebny jest jakis rodzaj transcendencji ego. 

Ja jestem na skali jako osoba stabilna emocjonalnie, jednoczesnie uwazam za Arthurem Schopenhauerem klamstwo za krzywde, ktora czasem w szczegolnych wypadkach jest dozwolona, pozostajac jednak krzywda. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak widzisz kłamstwo w Dawkinsie, który jest przede wszystkim naukowcem, to jest problem :) To jeden z najbardziej racjonalnie wypowiadających się ludzi w temacie, ale widzę po komentarzach kreacjonistów w necie, że światopogląd potrafi namieszać :)

DNA ma czas połowicznego rozpadu na poziomie kilku tysięcy lat albo mniej. Po 10 cyklach rozpadu nie ma praktycznie co zbierać. Znane są jednak przypadki starszych zachowanych struktur DNA. Najstarszy genom ludzki ma chyba 45k lat. Wyselekcjonowano także genom mitochondrium z komórki niedźwiedzia z wiecznej zmarzliny, który liczy ponad 300k lat. Najstarszy fragment DNA został pobrany z zęba mamuta i ma 1.2 miliona lat, ale DNA było mocno zdegenerowane. Jednak 16 milionów chyba nie da się wycisnąć.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość co mu się po 11 września odwidziało :D i sokolim wzrokiem zauważył motywy religijne w WTC ale już mu belka przeszkodziła w zauważeniu że Arabów (późniejszych talibów) wyszkolili i przygotowali do zamachów Amerykanie ...
Tak, tak - zanim Talibowie zaczęli robić zamachy na ruskich (i nazwali się Talibami) to Amerykanie im mówili: dżihad - dobra rzecz, pójdziesz do nieba. I tu już sokoli wzrok Dawkinsa nie dał rady :) zauważyć jaka polityka stała za WTC.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Cyclone

Cytat

Brzeziński ukuł termin świętej wojny, mający zachęcić muzułmanów do walki z Sowietami i afgańskim rządem[

To gdzie powstała ta święta wojna? Na Bliskim Wschodzie wśród religijnych fundamentalistów? :D  czy raczej w zacisznym gabinecie wśród polityków USA? :D
No i proszę: rodak.
A przecież już dawno mówiono: kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Amerykanie wyprodukowali świętą wojnę i Amerykanie jej skutki zebrali. A jak się prześledzi działania Amerykanów przez wieki ich istnienia - to jakoś nie czuje się żalu po WTC. Zebrali co siali (przy czym tam z Arabami - Brytyjczycy im pomagali - stąd może ten dualizm Dawkinsona).
Ale z ewolucją ma rację. Spekulacje na temat projektu są dowodem niewiedzy.
Trochę jak z globalnym ociepleniem - duża część osób idzie w uliczkę negowania bo to najprostsza z uliczek i jednocześnie dość szybko kończy się ślepym zaułkiem. W ogóle mam jakieś takie odczucie że jak się czymś tłum zajmuje - jeden czy drugi - to znaczy że to gówno bo muchy w tłumie mylić się nie mogą. Proste rozwiązania są dla tłumów przeznaczone.
Tymczasem - jakoś nikt nie policzył że do przejścia na OZE całkowitego - zabraknie surowców :) ot przypadek :D a może dylemat Einsteina?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, thikim napisał:

Brzeziński ukuł termin świętej wojny, mający zachęcić muzułmanów do walki z Sowietami i afgańskim rządem

To chyba nieprawda. termin "święta wojna" jest znacznie starszy nawet od Brzezińskiego. Jak sądzę jedynie zaproponował by te walkę zakwalifikować jako dżihad, co pośrednio zwiększa gorliwość, bo to status męczennika i pewnie kilka dziewic ekstra. btw polecam jeśli jeszcze nie oglądałeś/liście

"Meet Achmed the Dead Terrorist" | Spark of Insanity | JEFF DUNHAM

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Technicznie Bin Ladena finansowali Amerykanie i Saudyjczycy, a zwerbowali i wyszkolili podobno agenci CIA do walki z Sowietami. Dawkins jest Brytyjczykiem, więc wygląda, że z tego rozpędu o mało co się nie wykopyrtnąłeś, ale doceniam chęć rozwinięcia wątku :) Sam ekspertem w dziedzinie międzynarodowego terroryzmu nie jestem. Na pewno pomagali Brytyjczycy w którymś momencie, wiadomo, zawsze pomagają, 5-eyes. A mniej poważnie, podobno Bin Laden jeszcze długo z przyzwyczajenia pił herbatę o 5pm. Nie można też z całą pewnością wykluczyć osobistego udziału Dawkinsa - stąd pewnie jego dualizm - w szkoleniu Bin Ladena.

Nie spodziewałem się, że temat zejdzie na WTC, ale zawsze może być gorzej. Biedny niesporczak będzie musiał poczekać, ale czekał 16 milionów lat to i przeżyje mały off-top na wątku :)

Jihad ma długą tradycję, podobnie jak złoty wiek Islamu, który dawno się skończył bez udziału polityków USA. Cytat z Brittanica, psiakrew, chyba brytyjskie :)

Quote

Throughout Islamic history, wars against non-Muslims, even when motivated by political and secular concerns, were termed jihads to grant them religious legitimacy. This was a trend that started during the Umayyad period (661–750 CE). In modern times this was also true of the 18th and 19th centuries in Muslim Africa south of the Sahara, where religio-political conquests were seen as jihads, most notably the jihad of Usman dan Fodio, which established the Sokoto caliphate (1804) in what is now northern Nigeria. The Afghan wars of the late 20th and early 21st centuries (see Afghan War; Afghanistan War) were also viewed by many participants as jihads, first against the Soviet Union and Afghanistan’s Marxist government and later against the United States. During and since that time, Islamist extremists have used the rubric of jihad to justify violent attacks against Muslims whom they accuse of apostasy. In contrast to such extremists, a number of modern and contemporary Muslim thinkers insist on a holistic reading of the Qurʾān, assigning great importance to the Qurʾān’s restriction of military activity to self-defense in response to external aggression. This reading further leads them to discount many classical rulings on warfare by premodern Muslim jurists as historically contingent and inapplicable in the modern period.

https://www.britannica.com/topic/jihad

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, thikim napisał:

A jak się prześledzi działania Amerykanów przez wieki ich istnienia - to jakoś nie czuje się żalu po WTC.

A jak przesledzi działania Zydów przez wieki ich istnienia - to jakos nie czuje się żalu po Holokauscie.

TO ŻEŚ @thikim DOSOLIŁ.

Za przeproszeniem, do wnętrza pacyny nie dotarła okropnosć tragedii? Tragedii niewinnych ludzi?

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W czerwcu ubiegłego roku pracownicy Muzeum Zamkowego w Malborku, przebywający na targach sztuki TEFAF w Maastricht, zauważyli ofertę sprzedaży pięknego zabytku – XVII-wiecznego bursztynowego ołtarzyka. Niedawno, dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, bardzo dobrze zachowany zabytek wraz z futerałem z epoki trafił do zbiorów w Malborku.
      Ołtarzyk w formie krucyfiksu powstał ok. 1670 roku w jednym z gdańskich warsztatów. Wyróżnia się klasą wykonania i świetnym stanem zachowania. Kupiony do Malborka zabytek to rzadkość. Podobnych rozmiarów obiekty – ołtarzyk z Malborka mierzy ok. 60 cm – znajdują się jeszcze na zamku Weißenfels w prywatnych zbiorach hrabiego Schönborn oraz w kolekcji Medyceuszy w Museo degli Argenti we Florencji. Zabytek kupiony do Malborka jest tym bardziej wyjątkowy, że zachował się jego oryginalny futerał. O ile wiadomo, w kolekcjach publicznych znajduje się tylko jeden ołtarz z futerałem i można go oglądać w Kunsthalle Würth w Schwäbisch Hall.
      Malborski zabytek dekorowany jest plakietkami z kości słoniowej przedstawiającymi Mękę Pańską, święte męczennice (Barbarę i Katarzynę) oraz rzeźbami św. Piotra i Pawła, aniołków i Chrystusa na krzyżu. Wewnątrz mensy znajduje się wykonana z bursztynu figura Chrystusa w typie Ecce homo.
      Twórcy ołtarzyka użyli w partiach rzeźbiarskich wysokiej jakości przejrzysty czerwony bursztyn, który skontrastowali z matową bursztynową okładziną. Zastosowali też typową dla epoki formę konstrukcji o drewnianym szkielecie oraz drewniane etui w formie szafki powtarzającej kształt krucyfiksu. Z zewnątrz obłożono ją garbowaną skórą, wewnątrz bordowym aksamitem.
      Muzeum zamkowe w Malborku powstało w 1961 roku i nie posiadało żadnych przedwojennych kolekcji. Zbiory tworzono od podstaw, a ich rozpoznawalnym elementem stały się przedmioty z bursztynu. Obecnie zamkowa kolekcja bursztynu liczy około 2000 przedmiotów i jest zaliczana do najcenniejszych na świecie. Pod tym względem może równać się z takimi instytucjami jak Staatliche Kunstsammlungen w Dreźnie, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, Zamek Rosenborg w Kopenhadze, Palazzo Pitti we Florencji czy Victoria & Albert Museum w Londynie.
      Kolekcja z Malborka szczyci się ukazaniem ciągłości obróbki bursztynu od neolitu po czasy współczesne. Znajdziemy w niej paciorki, pionki, figurki, puzderka, ołtarzyki, relikwiarze i biżuterię. Możemy podziwiać gdańskich mistrzów – Christopha Mauchera i Michaela Redlina. Teraz do wspaniałych malborskich zbiorów trafił kolejny niezwykły zabytek.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy ponad 100 lat temu z pewnej angielskiej kopalni węgla wydobyto skamieniałą rybią czaszkę, jej odkrywcy z pewnością nie zdawali sobie sprawy, jaką sensację skrywa ich znalezisko. Przeprowadzone niedawno badania tomograficzne wykazały, że w czaszce zwierzęcia sprzed 319 milionów lat zachował się mózg. To najstarszy znany nam dobrze zachowany mózg kręgowca.
      Organ ma około 2,5 cm długości. Widoczne są nerwy, dzięki czemu naukowcy mają szansę na lepsze poznanie wczesnej ewolucji centralnego układu nerwowego promieniopłetwych, największej współcześnie żyjącej gromady ryb, w skład której wchodzi około 30 000 gatunków. Odkrycie rzuca też światło na możliwość zachowania się tkanek miękkich kręgowców w skamieniałościach i pokazuje, że muzealne kolekcje mogą kryć liczne niespodzianki.
      Ryba, której mózg się zachował, to Coccocephalus wildi, wczesny przedstawiciel promieniopłetwych, który żył w estuariach żywiąc się niewielkimi skorupiakami, owadami i głowonogami. Tan konkretny osobnik miał 15-20 centymetrów długości. Naukowcy z Uniwersytetów w Birmingham i Michigan nie spodziewali się odkrycia. Badali czaszkę, a jako że jest to jedyna skamieniałość tego gatunku, posługiwali się wyłącznie metodami niedestrukcyjnymi. Na zdjęciach z tomografu zauważyli, że czaszka nie jest pusta.
      Niespodziewane odkrycie zachowanego w trzech wymiarach mózgu kręgowca daje nam niezwykłą okazję do zbadania anatomii i ewolucji promieniopłetwych, cieszy się doktor Sam Giles. To pokazuje, że ewolucja mózgu była bardziej złożona, niż możemy wnioskować wyłącznie na podstawie obecnie żyjących gatunków i pozwala nam lepiej zdefiniować sposób i czas ewolucji współczesnych ryb, dodaje uczona. Badania zostały opublikowane na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Skamieniałość ukryta w niewielkim kawałku skały obaliła jedno z najdłużej żywionych przez naukę przekonań dotyczących ewolucji ptaków. Eksperci z University of Cambridge i Natuurhistorisch Museum Maastricht odkryli, że jedna z kluczowych cech współczesnych ptaków – mobilna szczęka, którą posiada 99% gatunków – wyewoluowała przed zagładą dinozaurów. Okazało się również, że u strusi, emu oraz pokrewnych im gatunków doszło do wstecznej ewolucji. Ich dzioby powróciły do bardziej prymitywnej formy.
      U zdecydowanej większości ptaków obie części dzioba – górna (szczęka) i dolna (żuchwa) – poruszają się niezależnie od czaszki. W 1867 roku biolog Thomas Henry Huxley wysunął hipotezę, że ptaki, których górna część dzioba nie porusza się niezależnie, odziedziczyły tę cechę od swoich przodków. Niezależnie poruszające się części dzioba miały wyewoluować później, gdyż zapewniają przewagę jeśli chodzi o zdobywanie pożywienia, budowę gniazda, obronę czy wychowywanie piskląt.
      Brytyjsko-niemiecki zespół ekspertów przeanalizował zachowane kości szczęki dzioba wielkiego prehistorycznego ptaka, którego nazwali Janavis finalidens. Żył on pod koniec epoki dinozaurów i był jednym z ostatnich ptaków posiadających zęby. Układ kości dzioba J. finalidens wskazuje, że był on całkowicie mobilny, niemal nie do odróżnienia pod tym względem od dziobów współczesnych ptaków. Odkrycie to zmienia naszą wiedzę o ewolucji tej gromady zwierząt. Dotychczas bowiem sądzono, że całkowicie mobilny dziób, którego obie części poruszają się niezależnie od czaszki, wyewoluował dopiero po zagładzie dinozaurów.
      Wszystkie obecnie żyjące gatunki ptaków można zaklasyfikować pod względem budowy szczęki do jednej z dwóch podgromad. Do ptaków paleognatycznych („posiadające starą szczękę”) należą na przykład strusie czy kiwi, których szczęka jest nieruchoma. Cała reszta to ptaki neognatyczne („posiadające nową szczękę”).
      W latach 90. XX wieku na holendersko-belgijskim pograniczu znaleziono skamieniałość sprzed 66,7miliona lat. Po raz pierwszy była ona badana w 2002 roku. Wówczas naukowcy mogli opisać tylko to, co widzieli z zewnątrz. Niemal 20 lat później skamieniałość została wypożyczona przez doktora Daniela Fielda z Wydziału Nauk o Ziemi University of Cambridge. Wraz z kolegami przystąpił on do bada jej za pomocą najnowszych narzędzi. Naukowcy wykorzystali tomograf komputerowy.
      Mieliśmy wielkie oczekiwania. Został on pierwotnie opisany jako zawierający fragmenty czaszki, które niezbyt często się zachowują. Jednak tomograf nie pokazał nam niczego, co wyglądałoby na fragment czaszki, więc się poddaliśmy, mówi doktor Juan Benito, który wówczas pracował nad doktoratem. Potem nadeszła pandemia i lockdown. Benito postanowił więc jeszcze raz przyjrzeć się skamieniałości. Wcześniejszy opis nie miał sensu. Była tam kość, której opisu nie rozumiałem. Została opisana jako kość ramienia, ale nie rozumiałem, jak to możliwe, wspomina uczony. Podzielił się swoją wątpliwością z Fieldem. Field, kurator zbiorów ornitologicznych w Muzeum Zoologii Uniwersytetu Cambridge stwierdził, że rzeczywiście nie jest to kość ramienia, ale coś mu ona przypomina.
      Zdaliśmy sobie sprawę, że podobną kość widzieliśmy w czaszce indyka. Akurat mieliśmy takie czaszki w naszym laboratorium. Wzięliśmy jedną, porównaliśmy kości i okazało się, że są niemal identyczne, mówi Benito. To zaś dowodzi, że mobilna żuchwa pojawiła się u ptaków jeszcze przed zagładą dinozaurów. Co więcej, to jednocześnie dowód, że nieruchoma żuchwa strusi i im pokrewnych wyewoluowała już po pojawieniu się żuchwy ruchomej.
      Kluczowymi cechami odróżniającymi ptaki od ich przodków są brak zębów oraz ruchoma żuchwa. O ile Janavis finalidens miał zęby, więc pod tym względem nie był współczesnym takiem, to posiadał też mobilną współczesną żuchwę.
      Naukowcy wykazali też, że kształt badanej kości J. finalidens jest najbardziej podobny do analogicznej kości u kur i kaczek, a najmniej podobny do strusi i ich krewniaków. Ewolucja nie podąża prostymi drogami. Ta skamieniałość pokazuje, że całkowicie ruchomy dziób, cecha, którą przypisywaliśmy wyłącznie współczesnym ptakom, wyewoluowała przed ich pojawieniem się. Przez ponad wiek się myliliśmy, mówi Field.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W basenach pływowych Naples Point, pod nosem naukowców ze znajdującego się 10 kilometrów dalej Uniwersytetu Kalifornijskiego z Santa Barbara, ukrywało się zwierzę, znane dotychczas jedynie ze skamieniałości. Rzadko znajduje się żywy gatunek, znany uprzednio ze skamieniałości. Szczególnie w tak dobrze przebadanym regionie jak Południowa Kalifornia, mówi Jeff Goddard, współautor odkrycia.
      W listopadzie 2018 roku, podczas popołudniowego odpływu, poszukiwał w basenach pływowych Naples Point ślimaków z rzędu nagoskrzelnych. Odwrócił kolejny kamień, gdy jego uwagę przykuła para półprzezroczystych małży, których skorupy miały ok. 1 cm długości. Gdy otworzyły muszle i wysunęły z nich ozdobione białymi paskami nogi o długości większej niż muszle, zdałem sobie sprawę, że nigdy nie widziałem tego gatunku, wspomina Goddard. Naukowiec był niezwykle zdziwiony. Od dziesiątków lat bada bowiem ekosystemy basenów pływowych, a od roku 2002 bada Naples Point.
      Goddart wykonał zdjęcia małży i, jako że wydawały się rzadkie, postanowił nie zabierać samych zwierząt. Gdy określił przynależność taksonomiczną zwierząt, wysłał zdjęcia do Paula Valenticha-Scotta, emerytowanego kuratora zbioru małży w Santa Barbara Museum of Natural History. Byłem zaskoczony i zaintrygowany. Bardzo dobrze znam przedstawicieli rodziny Galeommatidae zamieszkujących wybrzeża obu Ameryk, ale tego gatunku nigdy nie widziałem, przyznaje ekspert. Uczony stwierdził, że musi zobaczyć przedstawiciela gatunku. Przez kolejnych kilka miesięcy Goddartowi nie udało się ponownie trafić na tajemnicze zwierzę.
      W końcu pod jednym z kamieni znalazł zwierzę i dostarczył je Valentichowi-Scottowi. Ekspert nie potrafił go zidentyfikować. Gdy podejrzewam, że mam do czynienia z nowym gatunkiem, muszę przejrzeć całą dostępną literaturę naukową od 1758 roku do dnia dzisiejszego. To żmudna praca, ale dzięki doświadczeniu można ją wykonać dość szybko, przyznaje. Obaj naukowcy zaczęli też przyglądać się skamieniałościom. W końcu w artykule z 1937 roku znaleźli opis i rysunek skamieniałego gatunku Bornia cooki.
      Autorem opisu gatunku był naukowiec George Willett, który w Baldwin Hill w Los Angeles wykopał około miliona różnych skamielin. Willett sam nie znalazł żadnego B. cooki. Jest on autorem opisu, a gatunek nazwał na cześć Edny Cook, która w Baldwin Hills znalazła jedyne dwie znane dotychczas skamieniałości B. cooki.
      Po zapoznaniu się z opisem i rysunkiem Willetta, Valentich-Scott udałsię do Natural History Museum of Los Angeles County, by przyjrzeć się muszli, którą opisał Willett. Obecnie jest ona zaklasyfikowana jako Cymatioa cooki. Jako, że to na jej podstawie opisano gatunek, tylko porównanie z nią może dać odpowiedź na pytanie o identyfikację zwierzęcia znalezionego przez Goddarta.
      W międzyczasie Goddard znalazł pod kamieniem jeszcze jedną pustą muszlę. Okazało się, że i ona i wcześniej znalezione zwierzę to rzeczywiście Cymatioa cooki. Powstaje pytanie, jak to się stało, że dotychczas nikt nie zauważył C. cooki w tak dobrze zbadanym obszarze, gdzie kolekcjonowaniem muszli zajmuje się też wielu amatorów.
      Goddard podejrzewa, że C. cooki mogły trafić w miejsce, w którym je znaleziono, jako larwy podczas fali upałów z lat 2014–2016. Prawdopodobnie przyniosły je prądy morskie z południa. W zależności od rozmiarów i tempa rozwoju, rzeczywiście mogły zostać przez lata niezauważone. Pacyficzne wybrzeże Baja California charakteryzuje się rozciągającymi się na wiele kilometrów polami kamieni. Podejrzewam, że to właśnie tam C. cooki żyje w bliskim związku ze zwierzętami grzebiącymi pod kamieniami, mówi Goddard.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Paleontolodzy z British Geological Survey odkryli skamieniałości najstarszego zwierzęcego drapieżnika i nazwali go na cześć Davida Attenborough. Skamieniałość sprzed 560 milionów lat jest spokrewniona żyjącymi współcześnie parzydełkowcami, takimi jak koralowce, ukwiały i meduzy.
      Skamieniałość nazwano Auroralumina attenboroughii. Pierwsza część nazwy oznacza „latarnię świtu” i została wybrana ze względu na jej wiek i podobieństwo do płonącej pochodni. Część druga pochodzi od nazwiska słynnego biologa i podróżnika.
      Skamieniałość znaleziono w słynnym Charnwood Forest w pobliżu Leicester. To miejsce znane z podobnych niezwykłych odkryć. Gdy byłem uczniem w Leicester z zapałem poszukiwałem skamieniałości. Wówczas jednak specjaliści uważali, że skały, w których znaleziono obecnie Auroraluminę powstały jeszcze przed początkiem życia. Nigdy więc tam nie zaglądałem. Kilka lat później chłopak z mojej szkoły znalazł tam skamieniałość i udowodnił, że naukowcy się mylili. Skamieniałości nadano jego imię. Teraz, niemalże, mu dorównałem i jestem naprawdę zadowolony, powiedział Attenborough na wieść o nazwaniu drapieżnika jego imieniem. Chłopak, o którym wspomina, to Roger Mason. W 1957 roku trafił on na jedno z najstarszych skamieniałych zwierząt, które nazwano Charnia masoni.
      Odkrycie Auroraluminy każe ponownie zastanowić się nad momentem pojawienia się na Ziemi współczesnych zwierząt. Uważa się, że współczesne zwierzęta, jak meduzy, pojawiły się 540  milionów lat temu, podczas eksplozji kambryjskiej. Jednak ten drapieżnik jest o 20 milionów lat starszy. To najstarsze znane nam zwierze posiadające szkielet. Na razie mamy jedno, ale to pokazuje, że muszą być też inne. Ich odkrycie to klucz do zrozumienia, kiedy na Ziemi pojawiły się bardziej złożone formy życia, wyjaśnia doktor Phil Wilby, jeden z odkrywców Auroraluminy.
      W roku 2007 Wilby i jego koledzy przez tydzień pracowali w Charnwood Forest, czyszcząc szczoteczkami do zębów i sprężonym powietrzem skałę o powierzchni 100 m2. Trafili na ponad 1000 skamieniałości, ale jedna zdecydowanie się wyróżniała. Jej zbadania podjęła się doktor Frankie Dunn z Oxford University Museum of Natural History. Ta skamieniałość różni się od wszystkiego z Charnwood Forest i innych podobnych znalezisk na świecie. Większość skamieniałości z tego okresu posiada części ciała, które nie występują u współczesnych zwierząt i nie jest jasne, jak są one powiązane z obecnie żyjącymi zwierzętami. W przypadku naszej skamieniałości mamy szkielet i gęsto upakowane macki, które służyły do przechwytywanie pokarmu z wody na podobieństwo współczesnych parzydełkowców. Dotychczas nie znaleziono niczego podobnego z tego okresu, mówi uczona.
      Datowanie A. attenboroughii przeprowadzono na podstawie zawartości cyrkonu w skałach. Eksplozja kambryjska była znaczącym wydarzeniem. To wtedy anatomia zwierząt została ustalona na pół miliarda kolejnych lat. Nasze odkrycie pokazuje, że anatomia parzydełkowców była ustalona co najmniej 20 milionów lat wcześniej. To niezwykle ekscytujące odkrycie rodzące wiele pytań, stwierdza doktor Dunn.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...