Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wiadomo, co przed śmiercią zjadł słynny Człowiek z Tollund

Rekomendowane odpowiedzi

Duńscy naukowcy ustalili, jaki był ostatni posiłek słynnego Człowieka z Tollund, jednego z tzw. bog people, ludzi, których ciała zachowały się w świetnym stanie w bagnach. Człowiek z Tollund zmarł 2400 lat temu, a jego zwłoki znaleziono w 1950 roku w torfowisku na Półwyspie Jutlandzkim. Prawdopodobnie został złożony bogom w ofierze.

Bazując się na mocno zdegradowanym materiale, byliśmy w stanie szczegółowo odtworzyć ostatni posiłek Człowieka z Tollund. Z takimi szczegółami, że niemal możemy podać przepis, mówi Nina Helt Nielsen, główna badaczka w Museum Silkeborg.

Badania wykazały, że przed śmiercią Człowiek z Tollund zjadł owsiankę, która składała się w 85% z jęczmienia (335 g), 9% wierzbownicy bladoróżowej (29 g) oraz 5% lnu (16 g). Pozostały 1% posiłku stanowiły pozostałości 20 różnych roślin, w tym wiele nasion chwastów – w tym bardzo dużo nasion bylin z rodziny szparagowatych – a także ziarna piasku czy kawałki węgla. Wszystko to najprawdopodobniej zanieczyszczenia, które przypadkowo dostały się do posiłku. Ponadto analiza białek wykazała, że Człowiek z Tollund zjadł rybę, która znajdowała się albo w owsiance, albo stanowiła osobny posiłek.

Duża ilość nasion chwastów w owsiance świadczy o tym, że zostały one dodane tam celowo. Prawdopodobnie nasiona takie były oddzielane w procesie przesiewania zboża, zbierane i używane jako przyprawy. Taka interpretacja zgadzałaby się z tym, co wiemy o diecie innych ludzi z bagien, w której nasiona chwastów stanowiły nawet większy odsetek niż u Człowieka z Tollund. Tak było np. w przypadku mężczyzny z Grauballe, w którego żołądku znaleziono owsiankę złożoną głownie z nasion chwastów, a mężczyzna z Borremos zjadł w ramach ostatniego posiłku wyłącznie takie nasiona.

Już w ramach wcześniejszych badań odkryto, że takie odpadowe nasiona pochodzące z przesiewania ziarna były przechowywane wraz z ziarnami zbóż. Stanowiły one jednak niewielki odsetek składowanych ziaren. Powstaje zatem pytanie, co oznacza wyraźna nadreprezentacja nasion chwastów w żołądkach ludzi pochowanych na bagnach.

Być może taki odpadowy materiał był przechowywany na specjalne okazje, jak ofiary z ludzi. A może był przyprawą dodawaną czasem do konkretnych posiłków. Jeszcze tego nie wiemy. Ale tona pewno kwestia, którą warto zbadać, mówi Nina Helt Nielsen.

Posiłek, który zjadł Człowiek z Tollund był dość odżywczy. Jego zawartość kaloryczna wynosiła połowę dziennego zapotrzebowania na energię mężczyzny o ograniczonej aktywności fizycznej. Z dietetycznego punktu widzenia, był to całkiem niezły posiłek, patrząc na proporcje tłuszczu, białek i węglowodanów, stwierdza Peter Steen Henriksen, badacz z Muzeum narodowego. Znalezione fragmenty węgla wskazują, że owsianka się nieco przypaliła. W żołądku mężczyzny znaleziono również ślady roślinności bagiennej. Naukowcy uważają, że albo do przygotowania owsianki użyto wody z bagien, albo mężczyzna pił tę wodę przed śmiercią.

W organizmie Człowieka z Tollund znaleziono też jaja pasożytów, w tym tasiemców i włosogłówek. To dowód na kontakt z wodą lub pożywieniem zanieczyszczonymi ludzkimi odchodami.

Wiemy też, że Człowiek z Tollund zginął 12–14 godzin po ostatnim posiłku. Został powieszony, a jego ciało starannie złożono w grobie. To właśnie staranny pochówek sugeruje, że złożono go w ofierze, a nie był np. skazanym na śmierć przestępcą.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Został powieszony, a jego ciało starannie złożono w grobie. To właśnie staranny pochówek sugeruje, że złożono go w ofierze, a nie był np. skazanym na śmierć przestępcą.

Albo źli go powiesili, a rodzina lub inni dobrzy ludzie pochowali. Mógł zostać napadnięty, mieć długi itd. Nie trzeba było być od razu przestępcą, by trafić stryczek, czasem wystarczyło mieć pecha. Z resztą to dość dziwny sposób składania ofiary przez powieszenie. Czy już nie potrafimy nic z przeszłości zinterpretować inaczej niż w kategoriach religijno-ofiarnych?

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszał ktoś gdziekolwiek w jakiejkolwiek kulturze o składaniu ludzi w ofierze przez wieszanie?

Gro składania ofiar polegało na złożeniu ofiary z krwi.

Ten grób w bagnie mnie zastanawia. Ze starannym pochówkiem.
Może jednak został zamordowany a rodzina znalazła ciało i pochowała je starannie, aczkolwiek dalej bagno nie pasuje jako miejsce starannego pochówku. Niestety nie napisali co znaczy starannie. 
 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam wątpliwości czy został starannie pochowany. Skoro ciało zachowało się w tak dobrym stanie nie mogło długo leżeć poza bagnem. A kto chowa starannie w bagnie? Na zdjęciu widać, że nadal ma sznur na szyi. Gdybym ja chciał go starannie pochować, zapewne odciąłbym też ten sznur, zwłaszcza, gdyby to była bliska mi osoba. Możliwe, że po powieszeniu nad bagnem, został potem odcięty i spadł do bagna w pozycji, która tylko sprawia wrażenie ułożonej, bo wisząc był wyprostowany. Gdy ciało stężało, po upadku do bagna, pozostało w pozycji wyprostowanej.

13 godzin temu, thikim napisał:

Niestety nie napisali co znaczy starannie. 

Otóż to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem sceptyczny odnośnie tej hipotezy, ale nie zakładałbym, że archeolodzy są idiotami :)

To, że nikt nie wieszał rytualnie w ostatnim czasie nie znaczy, że tak nigdy się nie działo. Widziałeś zdjęcia tego ciała? Leży w pozycji embrionalnej, a nie wyprostowany jak kij od szczotki.

Religijna dziatwa nie zawsze kieruje się rozsądkiem, co na pewno miałeś okazję zaobserwować nawet na tym forum :) Były przeprowadzane badania, w których zwierzęta, które nagradzano pożywieniem albo karano bodźcami (np. prądem) w losowy sposób, wykształcały różne, często niepowiązane ze sobą nawyki pseudo-rytualne. Natomiast te nagradzano albo karano w jednolity sposób wykształcały określone zachowania. Może kiedyś w tej społeczności się ktoś powiesił, a wkrótce potem spadł deszcz i uratował wioskę przed nieurodzajem? Reszta wyciągnęła z tego takie, a nie inne wnioski?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

To, że nikt nie wieszał rytualnie w ostatnim czasie nie znaczy, że tak nigdy się nie działo.

Dlatego zadałem pytanie czy ktoś kiedykolwiek zgodnie z naszą wiedzą: wieszał rytualnie. Wieszanie jako składanie ofiary jest bezsensowne we wszystkich znanych mi kulturach - tych przeszłych. Ale może ktoś zna taką co wieszała.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Też jestem sceptyczny odnośnie tej hipotezy, ale nie zakładałbym, że archeolodzy są idiotami

Ja też tego nie zakładam, a jedynie wyrażam swoje wątpliwości. Oni też tylko przypuszczają.

6 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Widziałeś zdjęcia tego ciała? Leży w pozycji embrionalnej, a nie wyprostowany jak kij od szczotki.

I masz rację. Nie sprawdziłem, że pozycja jest embrionalna (w tym artykule o tym nie napisano), tylko założyłem, że wyprostowana, więc część mojej poprzedniej wypowiedzi pewnie nie ma sensu. Tyle tylko, że to ciało na zdjęciach to rekonstrukcja. Oryginalnie zachowała się jedynie głowa, reszta ciała uległa w znacznym stopniu degradacji i została wysuszona, bo w tamtym czasie (1950) nie umiano dobrze zakonserwować takich tkanek. Podejrzewam, ze standardy archeologiczne z tamtych czasów też mogły mocno odbiegać od obecnych. Nie znalazłem też żadnych informacji, dlaczego naukowcy uważają, że został pochowany "starannie". Nie udało mi się też znaleźć żadnych informacji np. o przedmiotach pochowanych razem z nim, co mogłoby faktycznie wskazywać na celowy pochówek.

Co do wieszania rytualnego, przyznaję, że ja też nie słyszałem, ale może historycy mają inną wiedzę w tym temacie. Na szybko znalazłem tylko coś takiego: https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Komunikaty_Mazursko_Warminskie/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2011-t2_(272)/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2011-t2_(272)-s279-294/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2011-t2_(272)-s279-294.pdf
zwłaszcza strona 293, ale dotyczy to głównie samobójstw, inny teren i czasy sprzed ok. 700lat.
Ale może ten nieszczęśnik popełnił samobójstwo?
Podejrzewam, że w literaturze angielskiej lub duńskiej i niemieckiej znalazłoby się więcej informacji o zwyczajach ludów z tych terenów.

Edytowane przez Sławko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.08.2021 o 23:04, thikim napisał:

Słyszał ktoś gdziekolwiek w jakiejkolwiek kulturze o składaniu ludzi w ofierze przez wieszanie?

 

W dniu 2.08.2021 o 18:54, thikim napisał:

Ale może ktoś zna taką co wieszała.

Nie był to zwyczaj częsty, ale jednak praktykowany w Skandynawii. Są na to nawet źródła historyczne tzn. pisane. To przede wszystkim dzieło Adama z Bremy,  niemieckiego geografa, który posiadł sporą wiedzę na temat rytuałów Wikingów, min. wskutek rozmów z duńskim królem Swenem Etrydsenem, dobrze zorientowanym w tej kwestii. Posiłkując się wikipedią:

Wszyscy królowie i zwykli ludzie przynosili do Uppsali dary i nawet chrześcijanie musieli przez uczestnictwo wypraszać tam łaski bogów, co Adam uważał za nieszczęście. Odbywały się tam uroczystości i oraz składanie darów ofiarnych trwające przez dziewięć dni. Każdego dnia poświęcany był człowiek i zwierzęta tak, że po dziewięciu dniach było złożone siedemdziesiąt dwie ofiary z ludzi i zwierząt.

W ofierze składano dziewięć głów męskich przedstawicieli każdego ofiarnego gatunku. Do gatunków tych należały psy, konie oraz ludzie (pozostałe gatunki to prawdopodobnie barany, koguty, świnie, kozły i byki). Ciała były wieszane na drzewach otaczającego świątynie świętego gaju. Każde drzewo w gaju było poświęcone przez wzgląd na śmierć i rozkład wiszących na nim resztek.

Należy zaznaczyć, że w skandynawskiej mitologii, jeden z najważniejszych bogów, Odyn, sam przybił się włócznią do drzewa, gdzie wisiał 9 nocy. Mit wiszenia i cierpienia (Prometeusz na skalach Kaukazu czy Chrystus na krzyżu) jest więc dosyć powszechny. Jesion na którym wisiał Odyn nazywano Ygdrasill i symbolizował drogę do śmierci i odrodzenia. Opisany wyżej rytuał był nie tylko obecny w szwedzkiej dziś Upssali, ale także w Danii

Kolejny dowód na praktykę wieszania to fragment tkaniny z wikińskiego grobu łodziowego z Osebergu, z IX w n.e.:

hengte-menn-970.jpg

 

To jest rekonstrukcja (kolory są nieorginalne), ale wedle obecnych interpretacji przedstwiają powieszonych ludzi, na świętym drzewie - uświęconym przez śmierć i odrodzenie. 

3da48-storahammarsrunestonearithhc3a4rge

Na powyższym rysunku pochodzącym z tzw kamieni obrazkowych z Gotlandii po lewej stronie jest rytualnie powieszony na drzewie wojownik, ponadto ukazano prawdopodbnie rytual krwago orła. Trzy trójkąty to Valknut, symbol wojowników poległych z mieczem w ręku, którzy udali się do Walhalii.

Ofiary z ludzi nie były częste wśród ludów zamieszkujących Skandynawie, ale były składane w ważne święta, tak jak ww. rytuale z Upsalii, powtarzanym  co dziewięć lat lub w czasach kryzysów, aby przebłagać bogów. 

Ofiarą  najwyższą była ta dokonana z człowieka, wg. Sagi o Ynglingach najwyższa zaś  była z króla. Z materiału archeologicznego wynika jednak, że często poświęcano osoby o niższym statusie społecznym. Także rytualna śmierć człowieka z Tollund jest prawdopodobna, a zwyczaj ten przetrwał do czasów Wikingów. 

 

W dniu 2.08.2021 o 22:00, Sławko napisał:

Nie znalazłem też żadnych informacji, dlaczego naukowcy uważają, że został pochowany "starannie"

 

W dniu 1.08.2021 o 23:04, thikim napisał:

Niestety nie napisali co znaczy starannie. 

W oryginalne pracy raczej nic na ten temat nie ma:

https://www.cambridge.org/core/journals/antiquity/article/last-meal-of-tollund-man-new-analyses-of-his-gut-content/E79FB52BAEF8B59BE2280F182C76DEBF

Mowa jest raczej o mumifikującym ciała środowisku kwaśnych bagien. 

W dniu 2.08.2021 o 22:00, Sławko napisał:

Ja też tego nie zakładam, a jedynie wyrażam swoje wątpliwości. Oni też tylko przypuszczają.

Brawo. Dokładnie takie określenia padają - prawdopodobnie. Zresztą praca jest poświęcona treści żoładkowo-jelitowej,  a nie zwyczajom religijnych. O tym wspominane jest w ramach wstępu, a autorzy odnoszą się do konkretnej literatury:

https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/51bknfeM4FL._SX366_BO1,204,203,200_.jpg

Edytowane przez venator
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niewielki wargatek sanitarnik to niezwykła ryba. Żywi się pasożytami skóry innych ryb, które przypływają do „stacji sanitarnych” wargatków na czyszczenie. Wcześniejsze badania wykazały, że wargatki potrafią zapamiętać ponad 100 „klientów”. W 2018 roku uczeni odkryli, że potrafią rozpoznać się w lustrze, co jest jednym z przejawów samoświadomości. Z kolei w ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że wargatki rozpoznają się też na fotografii po tym, jak obejrzały się w lustrze. Teraz japońscy uczeni donoszą, że wargatki potrafią wykorzystać lustro podczas... walki o terytorium.
      Wspomniane na wstępie „stacje sanitarne” obsługiwane są przez parę dorosłych i grupę młodych lub grupę samic, którym przewodzi samiec. Jeśli samiec znika, jego rolę przejmuje jedna z samic. Część dorosłych wargatków żyje jednak samotnie i są terytorialne. Bronią swojego terenu przed intruzami. I właśnie ten aspekt ich życia postanowili wykorzystać naukowcy z Japonii. Chcieli sprawdzić, na ile dobrą reprezentację ciała mają wargatki.
      Podczas pierwszej fazy eksperymentu naukowcy, których pracami kierował Taiga Kobayashi, pokazywali rybom trzymanym w akwarium zdjęcia innych wargatków. Ryby na zdjęciach były o 10% mniejsze i o 10% większe od osobnika w akwarium. W tym przypadku, bez względu na wielkość ryby, wargatki próbowały atakować intruza.
      Następnie przy akwarium ustawiono lustro. Wówczas wargatki zmieniły swoje zachowanie. Atakowały mniejszych intruzów podpływania do lustra, ale gdy ryba na zdjęciu była większa, wargatki kilkukrotnie podpływały do lustra, by dobrze ocenić własne rozmiary i nie atakowały wyraźnie większych przeciwników.
      Nasze odkrycie wskazuje, że ryby zmniejszyły swój poziom agresji nie dlatego, że przyzwyczaiły się do prezentowanego im po raz drugi zdjęcia, ale dlatego, że dzięki ustawieniu lustra były w stanie dostrzec 10-procentową różnicę w wielkości, stwierdzają badacze.
      Oczywiście musimy pamiętać, że w naturze lustra nie występują. A to oznacza, że wargatki nauczyły się używać narzędzia dostarczonego przez człowieka.
      Na zdjęciach, dostarczonych przez Taigę Kobayashiego, możemy zobaczyć wargatki w naturalnym środowisku oraz podczas eksperymentu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Głowomłot tropikalny, gatunek ryby z rodziny młotowatych, wstrzymuje oddech by utrzymać temperaturę ciała podczas nurkowania na większe głębokości, gdzie poluje na kałamarnice. To było całkowite zaskoczenie. Nie spodziewaliśmy się, że rekiny wstrzymują oddech podczas nurkowania jak morskie ssaki. To niezwykłe zachowanie wspaniałego zwierzęcia, mówi główny autor badań Mark Royer z Shark Research Group na University of Hawai'i.
      Skrzela są naturalnymi radiatorami, które szybko doprowadziłyby do wychłodzenia krwi, mięśni i organów, gdyby głowomłoty nie wstrzymywały oddechu. Głowomłot tropikalny życie w ciepłych wodach, ale zanurza się na głębokości, gdzie temperatura wody spada do 5 stopni Celsjusza. By efektywnie polować, jego ciało musi utrzymać ciepło.
      Oczywistym jest, że oddychające powietrzem atmosferycznym ssaki wstrzymują oddech podczas nurkowania. Ale nie spodziewaliśmy się zaobserwować takiego zachowania u rekinów. To zachowanie wskazuje, że strategie polowania głowomłotów tropikalnych są podobne do strategii ssaków morskich, jak grindwal. Oba gatunki wyewoluowały do polowania na głęboko pływającą zdobycz i oba robią to wstrzymując na krótko oddech w tych fizycznie wymagających środowiskach.
      Naukowcy z Hawajów dokonali niezwykłego odkrycia po przyczepieniu głowomłotom tropikalnym urządzeń, które mierzyły temperaturę mięśni, głębokość nurkowania, orientację ciała i poziom aktywności. Zauważyli, że mięśnie ryby utrzymywały temperaturę podczas nurkowania na duże głębokości, ale pod koniec każdego nurkowania, gdy rekin zbliżał się do powierzchni, gwałtownie się chłodziły. Model komputerowy zasugerował, że głowomłot musi przestawać oddychać, by zapobiec utraty temperatury przez skrzela. Dodatkowym dowodem był materiał wideo, pokazujący rekina z zamkniętymi skrzelami na głębokości 1044 metrów, podczas gdy przy powierzchni skrzela są szeroko otwarte. Nagłe ochłodzenie mięśni pod koniec nurkowania wskazuje, że rekiny zaczynają oddychać gdy wciąż znajdują się w dość zimnych wodach.
      Wstrzymanie oddechu zapobiega utracie ciepła, ale odcina dopływ tlenu. Chociaż rekiny te wstrzymują oddech na 17 minut, to na największych głębokościach spędzają tylko 4 minuty, a następnie szybko wracają do cieplejszych dobrze napowietrzonych wód powierzchniowych. Odkrycie to pozwala nam zrozumieć, jak głowomot tropikalny jest w stanie nurkować na znaczne głębokości i zdobywać tam pożywienie. Pokazuje ono również, że ryba musi utrzymać delikatną równowagę fizjologiczną, mówi Royer.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W etruskiej nekropolii Casale dell’Osteria w Vulci na pograniczu Lacjum i Toskanii odkryto doskonale zachowany grobowiec sprzed ok. 2,5 tys. lat. Był on bogato wyposażony - archeolodzy znaleźli nie tylko ceramikę, ale i umieszczony na piecyku ostatni posiłek.
      Podczas wykopalisk archeolodzy z Fondazione Vulci natrafili na dwie płyty o szerokości ok. 60 cm i wadze 40 kg. Znajdowały się one z przodu, przy wejściu do grobowca. By je przesunąć, zespół wykorzystał dźwig.
      We wnętrzu grobowca komorowego specjaliści ujrzeli wykutą w kamieniu platformę i ok. 30 naczyń w świetnym stanie; były to głównie ceramika bucchero nero, szklane unguentaria oraz amfory. Po prawej stronie, w pobliżu wejścia, stał brązowy piecyk, w którym nadal znajdował się węgiel i rożen z mięsem na ostatni posiłek.
      Archeolodzy nie znaleźli broni, natrafili za to na przęślik, uważają więc, że w grobowcu pochowano majętną kobietę. Spopielone szczątki zmarłej, nazywanej Etruską Damą (Signora Etrusca), złożono w urnie (olla) i umieszczono na wykutej w kamieniu platformie.
      ,/>
      Przed paroma dniami na profilu Parco Archeologico Naturalistico di Vulci na Facebooku ujawniono, że rozpoczęły się badania dóbr grobowych; prof. Antonio Brunetti, chemik z Uniwersytetu w Sassari, zajął się analizą metalograficzną 7 niewielkich fibul z brązu i srebra, odkrytych w pobliżu urny.
      Vulci było jednym z najważniejszych etruskich miast. Wyrosło w VIII wieku ze wsi kultury Vullanowa. Dzięki rozwiniętemu handlowi, wydobyciu minerałów z pobliskiej Monta Amiata oraz produkcji przedmiotów z brązu, miejscowość szybko się rozwinęła. Największy rozkwit miasto przeżywało pomiędzy VI a IV wiekiem, jako centrum dużego miasta-państwa. Z czzasem jednak zaczęło tracić terytorium i znaczenie na rzecz Rzymu. W końcu w 280 roku p.n.e. Vulci zostało podbite przez Rzym.
      Ze wspaniałego etruskiego miasta zachowały się przede wszystkim rozległe nekropolie z tysiącami grobów. Często były one niezwykle bogato wyposażone, nic więc dziwnego, że przez wieki przyciągały rabusiów. Zdecydowana większość grobów padła ofiarą łupieżców. Tym cenniejsze jest odnalezienie kompletnego, niesplądrowanego miejsca pochówku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy ponad 100 lat temu z pewnej angielskiej kopalni węgla wydobyto skamieniałą rybią czaszkę, jej odkrywcy z pewnością nie zdawali sobie sprawy, jaką sensację skrywa ich znalezisko. Przeprowadzone niedawno badania tomograficzne wykazały, że w czaszce zwierzęcia sprzed 319 milionów lat zachował się mózg. To najstarszy znany nam dobrze zachowany mózg kręgowca.
      Organ ma około 2,5 cm długości. Widoczne są nerwy, dzięki czemu naukowcy mają szansę na lepsze poznanie wczesnej ewolucji centralnego układu nerwowego promieniopłetwych, największej współcześnie żyjącej gromady ryb, w skład której wchodzi około 30 000 gatunków. Odkrycie rzuca też światło na możliwość zachowania się tkanek miękkich kręgowców w skamieniałościach i pokazuje, że muzealne kolekcje mogą kryć liczne niespodzianki.
      Ryba, której mózg się zachował, to Coccocephalus wildi, wczesny przedstawiciel promieniopłetwych, który żył w estuariach żywiąc się niewielkimi skorupiakami, owadami i głowonogami. Tan konkretny osobnik miał 15-20 centymetrów długości. Naukowcy z Uniwersytetów w Birmingham i Michigan nie spodziewali się odkrycia. Badali czaszkę, a jako że jest to jedyna skamieniałość tego gatunku, posługiwali się wyłącznie metodami niedestrukcyjnymi. Na zdjęciach z tomografu zauważyli, że czaszka nie jest pusta.
      Niespodziewane odkrycie zachowanego w trzech wymiarach mózgu kręgowca daje nam niezwykłą okazję do zbadania anatomii i ewolucji promieniopłetwych, cieszy się doktor Sam Giles. To pokazuje, że ewolucja mózgu była bardziej złożona, niż możemy wnioskować wyłącznie na podstawie obecnie żyjących gatunków i pozwala nam lepiej zdefiniować sposób i czas ewolucji współczesnych ryb, dodaje uczona. Badania zostały opublikowane na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Umiejętność gotowania pokarmów uznawana jest za kluczowy element ewolucji człowieka. Gotowane pożywienia oraz wszystko, co związane z tym procesem, miało olbrzymi wpływ na naszą biologię oraz rozwój stosunków społecznych. Niedawno zdobyto dowody, że hominini intencjonalnie używali ognia co najmniej milion lat temu. Kiedy jednak wykorzystywali ogień do przygotowywania posiłków? Uczeni z Izraela, Wielkiej Brytanii i Niemiec znaleźli właśnie najstarsze znane nam ślady przygotowywania posiłków na ogniu.
      Na stanowisku Gesher Benot Ya’aqov w Izraelu naukowcy odkryli pozostałości po gotowaniu ryby sprzed 780 000 lat. O swoich pracach poinformowali na łamach Nature Ecology and Evolution.
      Badacze skupili się na analizie zębów gardłowych należących do ryb z rzędu karpiokształtnych. Zęby te spełniają rolę żaren mielących twarde pokarmy, jak np. muszle. Na wspomnianym stanowisku znaleziono liczne takie zęby, występujące w różnych warstwach archeologicznych. Naukowcy przeanalizowali strukturę kryształów formujących się w szkliwie pod wpływem temperatury. Na tej podstawie dowiedli, że ryba, która została złowiona w pobliskim prehistorycznym jeziorze Hula została poddana obróbce cieplnej odpowiadającej temperaturom przy gotowaniu, a nie uległa przypadkowemu spaleniu. To niezwykle ważne odkrycie, gdyż dotychczas ślady używania ognia do przygotowywania posiłków znajdowano na stanowiskach o około 600 000 lat młodszych i powiązanych z głównie z H. sapiens.
      Wykorzystaliśmy metody geochemiczne do zidentyfikowania zmian rozmiarów kryształów szkliwa wyniku wystawienia na różne temperatury. Gdy dochodzi przypadkowego spalenia w ogniu, zachodzą dramatyczne zmiany rozmiarów, które łatwo zidentyfikować. Znacznie trudniej rozpoznać zmiany powodowane przez niższe temperatury gotowania, pomiędzy 200 a 500 stopni Celsjusza. Przeprowadzone eksperymenty pozwoliły nam na zidentyfikowania takich zmian. Nie wiemy dokładnie, jak ryby gotowano, ale biorąc pod uwagę brak zmian powodowanych przez wysokie temperatury, jest jasne, że nie były gotowane bezpośrednio na otwartym ogniu, ani nie wrzucono ich do ognia jako odpadów, mówi doktor Jens Najorka z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.
      Fakt, że gotowanie ryb stosowano w tym miejscu przez tak długi, nieprzerwany czas, świadczy o istniejącej tradycji gotowania ryb. To kolejne dowód na wysokie zdolności poznawcze przedstawicieli kultury aszelskiej, którzy w prehistorii zamieszkiwali Dolinę Hula. Żyjące tutaj grupy były świetnie zaznajomione ze swoim środowiskiem naturalnym i korzystały z różnych jego zasobów. [...] Możliwe, że gotowanie nie ograniczało się do ryb, ale obejmowało inne zwierzęta oraz rośliny, wyjaśnia profesor Naama Goren-Inbar z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie.
      Na stanowisku znaleziono szczątki różnych gatunków ryb, z wyraźną przewagą dwóch wielkich gatunków karpiowatych, które dorastały do 2 metrów długości. To pokazuje, jak ważne były ryby w życiu prehistorycznych ludzi i jak olbrzymią rolę odgrywały w ich diecie i gospodarce. Badając szczątki ryb z Gesher Benot Ya'aqob mogliśmy też, po raz pierwszy, zrekonstruować gatunki zamieszkujące Jezioro Hula i wykazać, że znajdowały się wśród nich i takie, które już wymarły, dodają naukowcy.
      Gotowanie pokarmów było olbrzymią rewolucją. Dzięki spożywaniu ugotowanych pokarmów zużywamy mniej energii na trawienie, dzięki czemu powstaje nadwyżka energetyczna służąca do rozwoju innych elementów organizmu. Gotowane jedzenie jest bardziej miękkie, co prowadzi do zmian w budowie żuchwy i czaszki. Sam proces jedzenie oraz trawienia trwa też krócej, co daje dodatkowy czas, w którym mogą rozwijać się nowe umiejętności społeczne i poznawcze. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że to jedzenie ryb spowodowało gwałtowne przyspieszenie ewolucji człowieka, gdyż zawierają one m.in. kwasy tłuszczowe omega-3, cynk, jod i inne elementy przyczyniające się do rozwoju mózgu.
      Autorzy najnowszych badań twierdzą nawet, że to lokalizacja słodkowodnych jezior zdeterminowała drogę, którą nasi przodkowie opuścili Afrykę. Jeziora zapewniały nie tylko wodę pitną, ale dawały też dostęp do ryb, a na nie można było dość łatwo i bez większego ryzyka polować, zdobywając bardzo pożywne jedzenie.
      Dowody archeologiczne ze stanowiska Gesher Benot Ya’aqov wskazują, że na osadnictwo na brzegach Jeziora Hula trwało nieprzerwanie przez dziesiątki tysięcy lat. Są one obecne w ponad 20 warstwach. Znaleziono w nich ślady kultury materiałowej homininów, w tym narzędzia z krzemienia, wapienie i bazaltu, pozostałości po spożywanych roślinach, rybach i ssakach lądowych.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...