Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Astronomowie znaleźli najbliższą Ziemi czarną dziurę

Rekomendowane odpowiedzi

Odkryto najbliższą Ziemi czarną dziurę. Obiektowi nadano nazwę „Jednorożec” nie tylko dlatego, że znajduje się w Gwiazdozbiorze Jednorożca, ale również dlatego, że ta czarna dziura ma wyjątkowe właściwości. Co więcej, Jednorożec ma towarzysza, czerwonego olbrzyma, który zbliża się do końca swojego żywota. Nasze Słońce również stanie się w przyszłości czerwonym olbrzymem.

Czarna dziura znajduje się w odległości zaledwie 1500 lat świetlnych od Ziemi. Ma też niezwykle małą masę, jest zaledwie 3-krotnie bardziej masywna niż Słońce. Ten system jest tak dziwny, że musieliśmy nazwać go Jednorożcem, mówi doktorant Tharindu Jayasinghe, którego zespól badał Jednorożca.

Odkrycia dokonano podczas analizy danych z All Sky Automated Survey i Transiting Exopanet Survey Satellite. Jayasinghe i jego koledzy zauważyli coś niezwykłego – czerwonego olbrzyma, który okresowo zmienia jasność, co sugerowało, iż jest przez coś przyciągany i zmienia kształt.

Uczeni przeprowadzili więc badania i doszli do wniosku, że tym, co wpływa na kształt gwiazdy jest prawdopodobnie czarna dziura o masie zaledwie 3 mas Słońca. Dla porównania, czarna dziura znajdująca się w centrum Drogi Mlecznej ma masę około 4,3 miliona ma Słońca.

Tak, jak Księżyc deformuje ziemskie oceany, które przybliżają i oddalają się od niego, wywołując pływy, tak czarna dziura przyciąga gwiazdę, powodując, że wzdłuż jednej osi jest ona dłuższa niż wzdłuż drugiej, wyjaśnia Todd Thompson, dziekan Wydziału Astronomii na Ohio State University. Najprostszym wyjaśnieniem jest w tym przypadku istnienie czarnej dziury i jest tutaj najbardziej prawdopodobnym.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś widziałem szacunki na podstawie ilości gwiazd w galaktyce, w tym gwiazd, które kończą jako supernowe, że powinna być jedna czarna dziura w promieniu kilkudziesięciu (50-100) lat świetlnych. Przy czym nie pamiętam czy wzięli pod uwagę dystrybucję gwiazd (dysk vs centrum).

Tutaj rozważania na stackexchange:
https://astronomy.stackexchange.com/questions/4725/statistically-what-would-the-average-distance-of-the-closest-black-hole-be

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, cyjanobakteria said:

Kiedyś widziałem szacunki na podstawie ilości gwiazd w galaktyce, w tym gwiazd, które kończą jako supernowe, że powinna być jedna czarna dziura w promieniu kilkudziesięciu (50-100) lat świetlnych. Przy czym nie pamiętam czy wzięli pod uwagę dystrybucję gwiazd (dysk vs centrum).

Czarna dziura opisana w artykule nie mogła powstać w wyniku kolapsu gwiazdy i nie bez powodu została nazwana "jednorożcem". Nie chodzi również o stosunkowo niewielką odległość od Słońca, Jej masa wskazuje, że jest to dotychczas hipotetyczna miniaturowa czarna dziura. Do tej grupy czarnych dziur zaliczane są tylko hipotetyczne pierwotne czarne dziury (primordial black holes), które nie są zbudowane z materii barionowej, lecz powstały krótko po Wielkim Wybuchu ze zgęstek ciemnej materii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wynika to z artykułu, że tym się kierowali nazywając jednorożcem ;) Poprzednia, najmniejsza BH gwiazdowa ma 3.3 masy, więc to nie jest nie do pomyślenia, żeby jeszcze zejść 10%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
56 minutes ago, cyjanobakteria said:

Nie wynika to z artykułu, że tym się kierowali nazywając jednorożcem ;) Poprzednia, najmniejsza BH gwiazdowa ma 3.3 masy, więc to nie jest nie do pomyślenia, żeby jeszcze zejść 10%.

Chodzi o to, że powstania czarnych dziur o tak małych masach nie tłumaczą żadne znane naturalne procesy gwiazdowe. W naturalny sposób tworzą się np. gwiazdy neutronowe w wyniku ewolucji gwiazd o masach w przedziale 8-10 mas Słońca. Poniżej tej dolnej granicy powinny zatem powstawać tylko białe karły, lecz nie czarne dziury B-)

Edytowane przez Qion

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem o co chodzi. Moim zdaniem mamy nieprecyzyjną wiedzę o powstawaniu BH :) Doczytałem na wiki w międzyczasie o przedziałach mas 2-5 and 50-150 mas Słońca. Mnie bardziej przekonuje hipoteza o zderzeniach gwiazd neutronowych i innych tego typu obiektów, zwłaszcza że LIGO przeprowadziło detekcje tego typu. Ale znam tą hipotezę o PBH, które muszą znajdować się w określonym przedziale mas inaczej byśmy je prawdopodobnie wykryli albo ze względu na promieniowanie Hawkinga albo oddziaływanie grawitacyjne.

Ale jeżeli jednak wziąć pod uwagę kolizje, to BH może być jeszcze więcej w okolicy, nie wspominając o hipotetycznych PBH.

Quote

Mass gaps
It is predicted by some models of stellar evolution that black holes with masses in two ranges cannot be directly formed by the gravitational collapse of a star. These are sometimes distinguished as the "lower" and "upper" mass gaps, roughly representing the ranges of 2 to 5 and 50 to 150 solar masses (M☉), respectively.[10] Another range given for the upper gap is 52 to 133 M☉.[11] 150 M☉ has been regarded as the upper mass limit for stars in the current era of the universe.[12]

Lower mass gap
A lower mass gap is suspected on the basis of a scarcity of observed candidates with masses within a few solar masses above the maximum possible neutron star mass.[10] The existence and theoretical basis for this possible gap are uncertain.[13] The situation may be complicated by the fact that any black holes found in this mass range may have been created via the merging of binary neutron star systems, rather than stellar collapse.[14] The LIGO/Virgo collaboration has reported three candidate events among their gravitational wave observations in run O3 with component masses that fall in this lower mass gap. There has also been reported an observation of a bright, rapidly rotating giant star in a binary system with an unseen companion emitting no light, including x-rays, but having a mass of 3.3 (+2.8 −0.7) solar masses. This is interpreted to suggest that there may be many such low-mass black holes that are not currently consuming any material and are hence undetectable via the usual x-ray signature.[15]

https://en.wikipedia.org/wiki/Stellar_black_hole

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minutes ago, cyjanobakteria said:

Rozumiem o co chodzi. Moim zdaniem mamy nieprecyzyjną wiedzę o powstawaniu BH :) Doczytałem na wiki w międzyczasie o przedziałach mas 2-5 and 50-150 mas Słońca. Mnie bardziej przekonuje hipoteza o zderzeniach gwiazd neutronowych i innych tego typu obiektów, zwłaszcza że LIGO przeprowadziło detekcje tego typu.

Wynika z tego, że w wyniku hipotetycznego zderzenia dwóch gwiazd neutronowych już ponad 80% masy "jednorożca" z artykułu już zdążyło wyparować.:blink: Ciekawe jaka część podczas samego zderzenia, a jaka w wyniku promieniowania Hawkinga? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to widziałeś, ale jest ciekawy wywiad Physics Girl w LIGO. Podczas pierwszego wykrytego zderzenia BH wyparowały 3 masy Słońca w 250ms i zamieniły się w fale grawitacyjne (29 + 36 = 62 + 3). Jest o tym mowa w 22:40. Robi to wrażenie :) Wygląda na to, że podczas zderzenia gwiazd neutronowych powinno być tego znacznie mniej, także procentowo, ale nie chce mi się teraz szukać danych. Pamiętam, że wykryli zderzenie gwiazd neutronowych. Aktualne hipoteza jest taka, że dużo ciężkich pierwiastków powstaje w wyniku kolizji gwiazd neutronowych.

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Wygląda na to, że podczas zderzenia gwiazd neutronowych powinno być tego znacznie mniej, także procentowo,

Procentowo może być znacznie więcej niż w przypadku BH, kiedy z układu wydostają się praktycznie tylko fale grawitacyjne. Neutronowe piguły dopiero tworzą BH, zanim przestrzeń się zamknie jakaś część masy może zostać odrzucona w postaci materii kwarkowej. Zresztą w ostatnim zdaniu o takiej możliwości napisałeś - chociaż nie w każdym przypadku zderzenie neutronowych musi spowodować powstanie BH.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 hours ago, ex nihilo said:

Procentowo może być znacznie więcej niż w przypadku BH, kiedy z układu wydostają się praktycznie tylko fale grawitacyjne. Neutronowe piguły dopiero tworzą BH, zanim przestrzeń się zamknie jakaś część masy może zostać odrzucona w postaci materii kwarkowej.

Chodziło mi tylko o fale grawitacyjne. Nieprecyzyjnie napisałem. Myślę, że mniej pary idzie w gwizdek (fale grawitacyjne) podczas zderzenia gwiazd neutronowych niż w przypadku zderzenia dwóch BH.

 

9 hours ago, ex nihilo said:

zanim przestrzeń się zamknie

Ciekawe określenie. Muszę o tym doczytać i wyszperać w necie jakąś symulację wyliczoną na superkomputerze :)

 

Edit ;)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 hours ago, cyjanobakteria said:

Rozumiem o co chodzi. Moim zdaniem mamy nieprecyzyjną wiedzę o powstawaniu BH :) Doczytałem na wiki w międzyczasie o przedziałach mas 2-5 and 50-150 mas Słońca. Mnie bardziej przekonuje hipoteza o zderzeniach gwiazd neutronowych i innych tego typu obiektów, zwłaszcza że LIGO przeprowadziło detekcje tego typu. Ale znam tą hipotezę o PBH, które muszą znajdować się w określonym przedziale mas

Przedstawiona hipoteza powstawania czarnych dziur w przedziale 3-5 SM dotyczy układu hierarchicznego 3+1, czyli dotyczy co najmniej 3 gwiazd neutronowych przed pierwszą kolizją. Początkowo zderzają się tylko dwie gwiazdy neutronowe. Domyślam się, że trzecia pełni rolę sprawczą umożliwiającą powstanie czarnej dziury o masie 3-5 SM, np. dzięki swojemu polu magnetycznemu. Taka czarna dziura nie "żyje" zbyt długo z powodu bliskości 3 gwiazdy neutronowej, z którą łączy się podczas następnej kolizji dzięki czemu powstaje masywniejsza czarna dziura, która już raczej nie mieści się w przedziale 3-5 SM. 

[1911.04495] Formation and merging of Mass Gap Black Holes in Gravitational Wave Merger Events from Wide Hierarchical Quadruple Systems (arxiv.org)

"Jednorożec" opisywany w artykule nie powstał jednak w opisywanym powyżej układzie, czyli wg najbardziej prawdopodobnej hipotezy składa się z ciemnej materii. :rolleyes:

Edytowane przez Qion

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co się orientuję, ciemna materia nie oddziałuje w ten sposób. Nie formuje zwartych obiektów jak czarne dziury czy mniej zwartych jak nawet galaktyki. Przez to, że nie oddziałuje inaczej niż przez grawitację, nie ma możliwości wytracenia energii podczas kolapsu. Ciekawe jak prawdopodobne jest przechwycenie przez BH? Cząsteczka DM musiałaby przelecieć stosunkowo blisko horyzontu, bo nie ma możliwości wytracić energii jak zwykła materia w dysku akrecyjnym i opaść na BH. Ale ekspertem nie jestem, więc to takie luźne rozważania :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, cyjanobakteria said:

Z tego, co się orientuję, ciemna materia nie oddziałuje w ten sposób. Nie formuje zwartych obiektów jak czarne dziury czy mniej zwartych jak nawet galaktyki.

W Instytucie Kavli IPMU  (Kavli Institute for the Physics and Mathematics of the Universe) utworzono projekt mający na celu badanie czarnych dziur, które mogły powstać we wczesnym Wszechświecie zanim narodziły się gwiazdy i galaktyki.

https://phys.org/news/2020-12-primordial-black-holes-dark-multiverse.html

Quote

Takie pierwotne czarne dziury (PBH) mogą stanowić całość lub część ciemnej materii, wywoływać niektóre z obserwowanych sygnałów fal grawitacyjnych i mogły wpłynąć na powstanie supermasywnych czarnych dziur w centrum Drogi Mlecznej i innych galaktyk. Mogą również odgrywać rolę w syntezie ciężkich pierwiastków, gdy zderzają się z gwiazdami neutronowymi i niszczą je uwalniając materiał bogaty w neutrony. Istnieje także możliwość, że tajemnicza ciemna materia, która stanowi większość materii we wszechświecie, składa się z pierwotnych czarnych dziur.

 

Edytowane przez Qion

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogła powstać zgodnie ze standardowym modelem. Jest na granicy - a nie niemożliwa.
Mało prawdopodobne że to PBH ponieważ jeszcze ani jednej nie odkryto. Nie wiadomo czy ten pomysł ma sens.
Jest duża różnica pomiędzy masą gwiazdy a masą powstającej BH. Mogła powstać standardowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze rzuciłem okiem na promieniowanie Hawkinga, na którego efekty działania trzeba jeszcze długo poczekać, jakieś 10^67 lat dla BH o masie Słońca. Z tego, co się orientuję to BH nadał żerują na CMBR, które ma temperaturę wyższą o kilka rzędów wielkości niż hipotetyczne promieniowanie Hawkinga. Hipotetyczne BH o masie większej niż masa Księżyca (orientacyjnie), czyli wszystkie jakie znamy, nie tracą obecnie masy. Wyszperałem dwa cytaty dla dociekliwych :)

 

Quote

10^67 years
Hawking radiation is an incredibly slow process, where a black hole the mass of our Sun would take 10^67 years to evaporate; the one at the Milky Way's center would require 10^87 years, and the most massive ones in the Universe could take up to 10^100 years!

https://www.forbes.com/sites/startswithabang/2018/11/03/ask-ethan-how-do-black-holes-actually-evaporate/

 

Quote

If you set that temperature equal to the current temperature of the Cosmic Microwave Background (CMB) that is 2.725 K, then you get a mass of about 4.503 X 10^22 kg, or a little over half the mass of the Moon. Black holes above this mass will be cooler than the CMB incident upon them, so will gather mass-energy from it. Black holes below it will lose energy due to Hawking radiation faster than they gain it from the CMB, so will head towards a catastrophic, runaway "pop." Note that the CMB is also getting cooler as time goes on, so the equilibrium mass shifts upwards.

https://physics.stackexchange.com/questions/492835/bh-evaporation-vs-cmb

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 hours ago, thikim said:

Mogła powstać zgodnie ze standardowym modelem. Jest na granicy - a nie niemożliwa.

Standardowy model powstawania czarnych dziur zakłada dolną granicę 5 SM, czyli obiekt z artykułu jest już poniżej tej granicy. Należałoby poczekać na dodatkowe dane, np ewentualny margines błędu pomiaru.

Quote

A stellar black hole (or stellar-mass black hole) is a black hole formed by the gravitational collapse of a star. They have masses ranging from about 5 to several tens of solar masses.

Czarne dziury w przedziale 3-5 SM mogłyby powstać w stadium przejściowym w układzie trzech gwiazd neutronowych po pierwszej kolizji dwóch gwiazd neutronowych najprawdopodobniej pod wpływem pola magnetycznego trzeciej gwiazdy neutronowej.

Wg opinii kosmologów najbardziej prawdopodobną hipotezą w stosunku do tak małych BH, jeśli można wykluczyć w/w mechanizm są właśnie pierwotne czarne dziury (PBH) powstałe ze zgęstek ciemnej materii we wczesnym Wszechświecie.

Quote

There are no known processes that can produce black holes with mass less than a few times the mass of the Sun. If black holes that small exist, they are most likely primordial black holes.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

BH nadał żerują na CMBR

Mają też bardziej treściwą paszę* - nawet najlepsza próżnia kosmiczna nie jest całkiem pusta. Minimum to (z pamięci) równowartość protonu/m^3.
* - to by trzeba policzyć, ale pdp tak będzie i to na kilka rzędów wielkości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozsądne minimum :) Znalazłem podobne dane dla gęstości gazu międzygalaktycznego: <10^-27 kg/m3. Wewnątrz dysku galaktycznego jest tego oczywiście więcej. Losowa strona z internetu podaje jeden atom na cm3, a w galaktyce jest bardzo dużo centymetrów sześciennych :)

Ogólnie ciężko sobie wyobrazić tak małe gęstości, a wydaje się, że przestrzeń kosmiczna w Układzie Słonecznym to już praktycznie próżnia. Jeszcze trudniej sobie wyobrazić, że przy hipotetycznych podróżach kosmicznych z prędkościami relatywistycznymi, ośrodek międzygwiezdny zaczyna stawiać opór :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ziemia doświadczyła co najmniej 5 epizodów masowego wymierania. Przyczyny niektórych z nich, jak wymierania kredowego, kiedy wyginęły dinozaury, są znane. Co do innych wymierań, nie mamy takiej pewności. Od pewnego czasu pojawiają się głosy, że za przynajmniej jedno z wymierań odpowiedzialny był wybuch supernowej. Autorzy nowych badań uważają, że bliskie Ziemi supernowe już co najmniej dwukrotnie doprowadziły do wymierania gatunków. I nie mamy gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy.
      Podczas eksplozji supernowej dochodzi do emisji olbrzymich ilości promieniowania ultrafioletowego, X czy gamma. Z badań przeprowadzonych w 2020 roku wiemy, że wybuch supernowej w odległości mniejszej niż 10 parseków (ok. 33 lata świetlne) od Ziemi, całkowicie zabiłby życie na naszej planecie. Za wymierania mogą więc odpowiadać wybuchy, do których doszło w odległości około 20 parseków (pc). Zginęłoby wówczas wiele gatunków, ale samo życie by przetrwało.
      Alexis L. Quintana z Uniwersytetu w Alicante oraz Nicholas J. Wright i Juan Martínez García z Keele University przyjrzeli się 24 706 gwiazdom OB znajdujących się w odległości 1 kiloparseka (kpc), czyli 3261 lat świetlnych od Słońca. Dzięki temu obliczyli tempo tworzenia się takich gwiazd, liczbę supernowych oraz liczbę supernowych bliskich Ziemi. Na podstawie tych obliczeń doszli do wniosku, że supernowe mogły odpowiadać za dwa masowe wymierania na Ziemi – ordowickie sprzed 438 milionów lat oraz dewońskie, do którego doszło 374 miliony lat temu.
      Autorzy wspomnianych badań z 2020 roku stwierdzili, że supernowa Typu II była odpowiedzialna z kryzys Hangenberg, końcowy epizod wymierania dewońskiego. Ich zdaniem, promieniowanie z wybuchu supernowej docierało do Ziemi przez 100 000 lat, doprowadziło do olbrzymiego zubożenia warstwy ozonowej i masowego wymierania.
      Quintana, Wright i García wyliczają, że do eksplozji supernowej w odległości 20 pc od Ziemi dochodzi raz na około 2,5 miliarda lat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Czarne dziury od dziesięcioleci fascynują naukowców, pisarzy i zwykłych zjadaczy chleba. Zgodnie z ogólną teorią względności Einsteina, wszystko, co dostaje się do czarnej dziury opada do jej centrum i zostaje tam zniszczone przez gigantyczną grawitację. Centrum to, zwane osobliwością, to nieskończenie mały punkt, w którym przyspieszenie grawitacyjne jest nieskończone. Tam skupia się cała materia czarnej dziury.
      Na łamach Physical Review Letters ukazał się artykuł autorstwa Steffena Gielena z University of Sheffield i Lucíi Menéndez-Pidal z Universidad Complutense de Madrid, którzy stwierdzają, że osobliwość nie oznacza końca, a raczej nowy początek. Tym nowym początkiem mają być białe dziury, w które zmieniają się czarne dziury.
      Para uczonych wykorzystała mechanikę kwantową oraz uproszczony teoretyczny model płaskiej dwuwymiarowej czarnej dziury. Od dawna zastanawiano się, czy mechanika kwantowa może zmienić nasze rozumienie czarnych dziur i pozwolić nam zajrzeć w głąb ich prawdziwej natury. Z punktu widzenia mechaniki kwantowej czas nie może się skończyć, gdyż układy ciągle zmieniają się i ewoluują, stwierdza Gielen. Naukowcy pokazali jak, za pomocą praw mechaniki kwantowej, osobliwość wewnątrz czarnej dziury zostaje zastąpiona przez wielki region fluktuacji kwantowych, niewielkich zmian energii, gdzie czas i przestrzeń nie mają końca. W regionie tym czas i przestrzeń zmieniają się w nową fazę, zwaną białą dziurą. To obszar, w którym przestrzeń zaczyna funkcjonować przeciwnie do czarnej dziury. W ten sposób białe dziury mogą być miejscem, gdzie czas się rozpoczyna. O ile czarne dziury wszystko pochłaniają, białe dziury mają wyrzucać z siebie materię, a nawet czas, z powrotem do wszechświata.
      O ile, zwykle, czas jest postrzegany zawsze w odniesieniu do obserwatora, w naszych badaniach czas pochodzi od tajemniczej ciemnej energii, która wypełnia wszechświat. Proponujemy, by czas był mierzony przez ciemną energię obecną wszędzie we wszechświecie i odpowiedzialną za jego aktualne rozszerzanie się, dodaje Gielen. W artykule ciemna energia została użyta niemal w roli punktu odniesienia, a czas i energia są uzupełniającymi się bytami.
      To jednak dopiero początek. Hipotetycznie może istnieć obserwator – jakiś hipotetyczny byt – który wejdzie do czarnej dziury, przejdzie przez to, co opisujemy jako osobliwość i pojawi się po drugiej stronie białej dziury. To wysoce abstrakcyjne, ale w teorii może się wydarzyć, stwierdza uczony.
      Jednak odkładając na bok tego hipotetycznego obserwatora, niezwykle istotnym elementem nowych rozważań jest sugestia, że istnieje głęboka łączność pomiędzy naturą czasu w jego najbardziej podstawowej formie, a ciemną energią, która wypełnia kosmos i rządzi jego rozszerzaniem się. Nowe badania sugerują też inne podejście do prób połączenia grawitacji i mechaniki kwantowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Curtin University School of Earth and Planetary Sciences i Geological Survey of Western Australia, odkryli najstarszy na Ziemi krater uderzeniowy. Znaleźli go na obszarze North Pole Dome znajdującym się w regionie Pilbara, w którym znajdują się najstarsze skały na naszej planecie. Krater powstał 3,5 miliarda lat temu.
      Przed naszym odkryciem najstarszy znany krater uderzeniowy na Ziemi liczył sobie 2,2 miliarda lat, mówi profesor Tim Johnson i dodaje, że znalezienie starszego krateru w dużym stopniu wpływa na założenie dotyczące historii Ziemi.
      Krater zidentyfikowano dzięki stożkom zderzeniowym. To struktura geologiczna, która powstaje w wyniku szokowego przekształcenia skał. Stożki powstają w pobliżu kraterów uderzeniowych czy podziemnych prób jądrowych. W badanym miejscu stożki powstały podczas upadku meteorytu pędzącego z prędkością ponad 36 000 km/h. Było to potężne uderzenie, w wyniku którego powstał krater o średnicy ponad 100 kilometrów, a wyrzucone szczątki rozprzestrzeniły się po całej planecie.
      Wiemy, że takie zderzenia często miały miejsce na wczesnych etapach powstawania Układu Słonecznego. Odkrycie tego krateru i znalezienie innych z tego samego czasu może nam wiele powiedzieć o pojawieniu się życia na Ziemi. Kratery uderzeniowe tworzą bowiem środowisko przyjazne mikroorganizmom, takie jak zbiorniki z gorącą wodą, dodaje profesor Chris Kirkland.
      Olbrzymia ilość energii, jaka wyzwoliła się podczas uderzenia, mogła mieć wpływ na kształt młodej skorupy ziemskiej, wciskając jedne jej części pod drugie lub wymuszając ruch magmy w górę. Uderzenie mogło tez przyczynić się do powstania kratonu, dużego stabilnego fragmentu skorupy ziemskiej, będącego zalążkiem kontynentu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Hel jest, po wodorze, najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem we wszechświecie. Jest jednak najmniej aktywnym pierwiastkiem chemicznym, dlatego też niemal cały hel, który mógł kiedykolwiek istnieć na Ziemi uleciał w przestrzeń kosmiczną, gdyż nie utworzył związków z żadnym innym pierwiastkiem. Taki przynajmniej pogląd panował do tej pory, a teraz może się on zmienić. Naukowcy z Japonii i Tajwanu wykazali właśnie, że w warunkach wysokiego ciśnienia hel może wiązać się z żelazem, co może oznaczać, że olbrzymie ilości helu występują w jądrze Ziemi. Jeśli tak jest, odkrycie to będzie miało olbrzymie znaczenie dla opisu wnętrza naszej planety i może wpłynąć na rozumienie mgławicy, z której powstał Układ Słoneczny.
      W skałach wulkanicznych od dawna wykrywany jest 3He. Izotop ten, w przeciwieństwie do znacznie bardziej rozpowszechnionego 4He, nie powstaje na Ziemi. Uważa się, że głęboko w ziemskim płaszczu istnieją pierwotne materiały, które go zawierają. Eksperymenty przeprowadzone przez japońsko-tajwański zespół rzucają wyzwanie temu przekonaniu.
      Od wielu lat badam procesy geologiczne i chemiczne zachodzące w głębi Ziemi. Biorąc pod uwagę panujące tam temperatury i ciśnienie, prowadzimy eksperymenty, które odzwierciedlają te warunki. Często więc korzystamy z rozgrzewanej laserowo komory diamentowej, mówi profesor Kei Hirose z Uniwersytetu Tokijskiego.
      W tym przypadku naukowcy miażdżyli w imadle diamentowym żelazo i hel. Poddawali je oddziaływaniu ciśnienia od 5 do 54 gigapaskali i temperatury o 1000 do 2820 kelwinów. Okazało się, że żelazo w takich warunkach zawiera nawet 3,3% helu. To tysiące razy więcej, niż uzyskiwano we wcześniejszych podobnych eksperymentach. Profesor Hirose podejrzewa, że częściowo odpowiada za to któryś z nowych elementów eksperymentu.
      Hel bardzo łatwo ucieka do otoczenia w standardowych warunkach temperatury i ciśnienia. Musieliśmy coś wymyślić, by uniknąć tego podczas pomiarów. Mimo, że sam eksperyment prowadziliśmy przy bardzo wysokich temperaturach, pomiarów dokonywaliśmy w warunkach kriogenicznych. W ten sposób uniknęliśmy ucieczki helu i mogliśmy go wykrywać w żelazie, wyjaśnia uczony. Badania wykazały, że hel został wbudowany w strukturę krystaliczną żelaza i pozostawał w niej nawet, gdy ciśnienie uległo zmniejszeniu.
      Wyniki eksperymentu oznaczają, że w jądrze Ziemi może znajdować się hel z mgławicy, która utworzyła Układ Słoneczny. Jeśli tak, to znaczy, że znajduje się tam gaz z mgławicy, a zawierał on też wodór. To zaś może oznaczać, że przynajmniej część wody na naszej planecie pochodzi z tego pierwotnego gazu. Niewykluczone zatem, że specjaliści muszą przemyśleć teorie dotyczące formowania się i ewolucji Ziemi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej jest bardzo aktywna. Naukowcy z Northwestern University wykorzystali Teleskop Webba do uzyskania najdłuższego i najbardziej szczegółowego obrazu Sagittariusa A*. Dowiedzieli się, że w dysku akrecyjnym wokół dziury bez przerwy mają miejsce rozbłyski. Niektóre z nich to bardzo słabe migotania, trwające sekundy. Inne, potężne i oślepiające, można obserwować codziennie. Są jeszcze inne, niezwykle słabe, które trwają miesiącami.
      Nowe odkrycia pozwolą lepiej zrozumieć naturę czarnych dziur i ich interakcje z otoczeniem, a także dynamikę i ewolucję naszej galaktyki. Spodziewamy się, że do rozbłysków dochodzi w pobliżu wszystkich supermasywnych czarnych dziur. Jednak nasza czarna dziura jest unikatowa. Tam się zawsze coś gotuje, zawsze widać jakąś aktywność, wydaje się, że ona nigdy nie jest spokojna. Obserwowaliśmy ją wielokrotnie w 2023 i 2024 roku i przy każdej obserwacji odnotowywaliśmy zmiany. Za każdym razem widzieliśmy coś innego, to naprawdę imponujące. Nic nigdy nie było takie samo, mówi profesor fizyki i astronomii Farhad Yusef-Zadeh, który specjalizuje się w badaniu centrum Drogi Mlecznej.
      Uczony wraz z zespołem wykorzystali urządzeni NIRCam na JWST, które może jednocześnie prowadzić obserwacje w dwóch zakresach podczerwieni. W sumie zebrali 48 godzin obserwacji, które prowadzili co 8–10 godzin w ciągu roku. To pozwoliło im na odnotowywanie zmian w czasie. Sgr A* okazała się bardziej aktywna, niż naukowcy się spodziewali. W dysku akrecyjnym ciągle dochodziło do rozbłysków o różnej jasności i czasie trwania. W ciągu doby miało miejsce 5–6 dużych rozbłysków, pomiędzy którymi naukowcy obserwowali rozbłyski mniejsze. W danych widzimy wciąż zmieniającą się, gotującą jasność. I nagle, bum! Wielki rozbłysk. A później się uspokaja. Nie zauważyliśmy żadnego wzorca. Wydaje się, że to proces przypadkowy. Profil aktywności czarnej dziury był za każdym razem inny i niezwykle ekscytujący, dodaje uczony.
      Naukowcy nie rozumieją procesów zachodzących w dyskach akrecyjnych czarnych dziur. Profesor Yusef-Zadeh podejrzewa dwa różne mechanizmy. Jeśli dysk przypomina rzekę, to krótkotrwałe słabe rozbłyski są jak niewielki przypadkowe fale, a większe długotrwałe rozbłyski jak fale pływowe powodowane przez bardziej znaczące wydarzenia.
      NIRCam pracuje w zakresach 2,1 i 4,8 mikrometrów. Jednym z najbardziej niespodziewanych odkryć było spostrzeżenie, że zjawiska widoczne w krótszym zakresie fal zmieniały jasność na krótko przed wydarzeniami z dłuższego zakresu fal. Po raz pierwszy obserwujemy taką różnicę w czasie podczas obserwacji w tych długościach fali. Obserwowaliśmy je jednocześnie w NIRCam i zauważyliśmy, że dłuższe fale spóźniały się w stosunku do krótszych od niewielką ilość czasu, od kilku sekund do około 40 sekund, dziwi się Yusef-Zadeh.
      To opóźnienie dostarcza dodatkowych informacji. Może ono wskazywać, że cząstki w miarę trwania rozbłysku tracą energię, a utrata ta ma miejsce szybciej w krótszych zakresach fali. Takie zmiany mogą zachodzić, gdy cząstki poruszają się po spirali wokół linii pola magnetycznego.
      Badacze, chcąc to wyjaśnić, mają nadzieję na przeprowadzenie dłuższych obserwacji. Profesor Yusef-Zadeh już złożył prośbę o zgodę na nieprzerwane wykorzystanie NIRCam przez 24 godziny. Dłuższy czas obserwacji pozwoli na usunięcie z nich zakłóceń i poprawienie rozdzielczości. Gdy obserwuje się tak słabe rozbłyski, trzeba zmagać się z zakłóceniami. Jeśli moglibyśmy prowadzić obserwacje nieprzerwanie przez 24 godziny, moglibyśmy zredukować poziom szumu i zobaczyć szczegóły, których obecnie nie widzimy, wyjaśnia uczony.


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...