Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Misja Mars 2020: śmigłowiec i łazik coraz bliżej Marsa. Rozpoczęła się procedura zbliżania

Rekomendowane odpowiedzi

Mars 2020 rozpoczęła procedurę zbliżania się do Czerwonej Planety. Misja, w ramach której na powierzchni Marsa wyląduje łazik Perseverance, znajduje się w odległości 80 milionów kilometrów od planety i pędzi w jej kierunku z prędkością ponad 82 000 km/h. Zgodnie z planem uruchomiono sekwencję zbliżania, a za 41 dni, 18 lutego, Perseverance wejdzie w atmosferę Marsa i po 7 minutach wyląduje na jego powierzchni.

Pracujemy nad ostatnimi korektami, by zapewnić łazikowi idealną pozycję do lądowania w jednym z najbardziej interesujących miejsc na Marsie. Nie możemy się doczekać, aż koła łazika dotkną powierzchni, stwierdził Fernando Abilleira, zastąpca dyrektora misji.

Perseverance to najbardziej skomplikowane laboratorium naukowe, jakie kiedykolwiek wysłano na Marsa. Kluczową rolę w poszukiwaniu śladów przeszłego życia na Czerwonej Planecie odegrają instrumenty SHERLOC, który ma wykrywać minerały i materię organiczną, oraz PIXL, który stworzy mapę składu chemicznego skał i osadów. Łazik wyposażono też w aparaty fotograficzne o dużej rozdzielczości.

Bardzo interesującym instrumentem jest SuperCam, kamera współpracująca z laserem. To udoskonalona wersja ChemCam zamontowana na łaziku Curiosity. SuperCam wykorzystuje podczerwony laser, by podgrzać odległe skały czy grunt do temperatury 10 000 stopni Celsjusza i je odparować. Następnie kamera rejestruje obraz tak powstającej plazmy i określa skład chemiczny odparowanego materiału. Tę metodę badawczą nazywa się laserowo indukowaną spektroskopią rozpadu.

Nie można też zapominać o czymś zupełnie wyjątkowym, czyli o śmigłowcu, który stanowi część misji Mars 2020. O nim i innych instrumentach oraz misjach marsjańskich pisaliśmy w notce Jutro startuje najtrudniejsza misja od czasów lądowania człowieka na Księżycu – Mars 2020.

Perseverance wyląduje w Kraterze Jezero, bardzo interesującym miejscu otoczonym wysokimi klifami, zawierającym wydmy i pola wielkich głazów. Przed ponad 3,5 miliardami lat płynęła tam rzeka. Naukowcy mają nadzieję, że w naniesionych przez nią osadach znajdą ślady dawnego życia. Krater Jezero został dokładnie obfotografowany przez pojazdy krążące na orbicie Marsa. Jednak jego zbadanie wymaga umieszczenia tam zaawansowanego laboratorium.

Perseverance jest pierwszą misją, która pobierze próbki z Marsa po to, by w przyszłości trafiły one na Ziemię. Łazik wyposażono w wiertło, dzięki któremu będzie mógł pobierać fragmenty skał i gruntu wielkości szkolnej kredy. Próbki będą przechowywane na pokładzie łazika do czasu, aż przybędzie on do wyznaczonego miejsca, gdzie pozostawi je, by przyszłe misje mogły je zabrać. Teoretycznie łazik może też dostarczyć próbki bezpośrednio do lądownika, którego wyprawę – właśnie po próbki – planują NASA i ESA.

Zapraszamy do obejrzenia animacji przedstawiającej lądowanie Perseverance na Marsie.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomnienie, jak wygląda helikopter :)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to 20 minut "each way"? To chyba w najdalszym punkcie?

EDIT: Ciekawe co się dzieje z odrzuconą osłoną, ale przede wszystkim z tym "rakietowym dźwigiem, który opuszcza łazik na powierzchnię, odlatuje i potem co?

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, radar said:

Jak to 20 minut "each way"? To chyba w najdalszym punkcie?

Dokładnie, sięgnęli po najgorszy możliwy wariant, bo teraz Mars jest w odległości około 1AU. Ale z tego, co rozumiem, to ten helikopter by się bardzo trudno sterowało w czasie rzeczywistym, a o pilotowaniu na innej planecie nie ma w ogóle mowy. Modele heli RC są trudne w sterowaniu, a ten ma znacznie wyższe obroty na wirnikach i jest bardzo lekki. Nie podjąłbym się latania nawet na Ziemi :)

 

1 hour ago, radar said:

Ciekawe co się dzieje z odrzuconą osłoną, ale przede wszystkim z tym "rakietowym dźwigiem, który opuszcza łazik na powierzchnię, odlatuje i potem co?

Potem gwałtownie rośnie entropia :) To nie jest historia z tych "i żyli długo i szczęśliwie". Wszystko rozbije się o powierzchnię Marsa, bo priorytetem jest sam łazik oraz to, żeby go nie uszkodzić. Podejrzewam, że skycrane odlatuje tak daleko, aż mu się nie skończy paliwo.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Podejrzewam, że skycrane odlatuje tak daleko, aż mu się nie skończy paliwo.

No właśnie też tak podejrzewam, a przecież to by było marnotrawstwo sprzętu. Silniki, komputer, etc. Przecież kiedyś Matt Damon może tego potrzebować! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

By internety: After the sky crane successful lowers the rover onto the surface of Mars, it will fly off to intentionally crash land a safe distance away

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Astro napisał:

Nie obawiaj się. Z resztek MacGyver i tak skleci czołg.

Nie, no serio, kiedyś kiedyś, przy załogowej misji na Marsa, kto wie co może się przydać. To już nie mogli nim wylądować 200m dalej? Przy prezycji posadowienia łazika to taki manewr lądowania to pikuś. Nie mówiąc o zanieczyszczaniu Marsa. Już bym się bardziej martwił tym spadochronem, jakby im tak pechowo opadł na łazik :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też prawda... Już tylko 80 mln km, prawie jak w domu ;) Oby dali radę, bo znowu X lat oczekiwania i opóźnień. To całkiem ciekawa misja, nawet bez helikoptera, a z nim to już w ogóle.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo sprzętu się marnuje, bo nie opłaca się z tym nic robić, a cele badawcze mają priorytet. Jakby nie patrzeć to są łącznie 4 roboty wliczając w to entry vehicle, ale pomijając stopnie rakiety, która wszystko wyniosła. Z czego tylko 2 nie zaryją w regolit, o ile lądowanie pójdzie zgodnie z planem :) Swoją drogą zdaje się, że helikopter jest podwieszony pod Perseverance w czarnej osłonie, którą widać w 00:30 i 00:35.

Pamiętam, że kiedyś kombinowali jakby rozbudować moduły stacji orbitalnej w oparciu o główne zbiornik wahadłowców, które są odrzucane wysoko, w związku z czym mają zbyt dużą prędkość, żeby je deorbitować z myślą o odzysku. Odpuścili jednak temat. Pewnie zabawa okazała się zbyt kosztowna.

 

Trochę pogrzebałem i znalazłem konkrety z poprzedniej misji. Faktycznie trochę bałaganią i mogliby spróbować chociaż lżej przywalić, ale drugiej strony zapas paliwa jest pewnie mały. Przydatność tego typu sprzętu w przyszłości będzie znikoma, nie wspominając o tym, że łaziki są w różnych miejscach na globie i nie wiadomo gdzie i kiedy powstanie ewentualna baza. Lądowanie 200 metrów od łazika to nadal ryzykowna sprawa, bo jakby doszło do eksplozji, to przy 0.37g i 1.5% atmosfery odłamki mogły by uszkodzić Perseverance.

https://www.uahirise.org/releases/msl-tracks.php

https://www.uahirise.org/ESP_028269_1755

https://www.nasa.gov/mission_pages/msl/multimedia/pia16143.html

https://www.nasa.gov/mission_pages/msl/multimedia/pia16023.html

Quote

The sky crane then tilted 45 degrees and flew away until it ran out of fuel, at which point it crashed onto the surface. The subimage shown here shows the sky crane's impact site, as the sky crane careened in roughly from the northwest. The impact disturbed the bright dust, revealing the darker rocky substrate. It was no light impact.

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Astro napisał:

Ująłbym to inaczej: nie marnuje się, bo zwyczajnie robi to co ma robić, a jak zrobi, to wystarczająco wiele.

Nie zgadzam się z tą opinią za bardzo. Nie ma czegoś takiego jak "wystarczająco wiele", skoro każdy kg się tam liczy to dlaczego marnuje się sporo tych kg? Tak, jak się uda to będzie duuży sukces i wiem, że bezpieczeństwo łazika przede wszystkim, ale w przypadku większej ilości paliwa (będą to przecież mierzyć na bieżąco?) można by to inaczej oprogramować. No, i nie jest to w duchu zero waste ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze pogrzebałem, bo mnie to zaciekawiło :) Znalazłem większe zdjęcie z przelotu MRO nad miejscem lądowania. Curiosity wylądowało nad ciemnym zboczem krateru Gale (średnica około 154km) bliżej prawej krawędzi obrazka. Trzeba się trochę przyjrzeć, ale zdecydowanie widać, gdzie rozbił się skycrane.

ESP_028269_1755_RED.browse.jpg

 

Wstępnie, na podstawie widocznych kraterów i parametrów kamery HiRISE, oszacowałem odległość do łazika na około 1km. Zanim jednak utknąłem w obliczeniach przy założeniach uwłaczających ludzkiej inteligencji, znalazłem to zdjęcie na wiki z podaną skalą :) Skycrane rozbił się w odległości około 750m od łazika Curiosity, po tym jak oddalił się pod kątem 45 stopni. Potwierdza to, że dużego zapasu paliwa nie było, bo tylko około kilkanaście sekund. Jest też gdzieś zdjęcie wykonane przez Curiosity w 45s po wylądowaniu, na którym widać już chmurę pyłu po uderzeniu platformy. Żeby wylądować na oparach w odległości 500m od łazika musiałby mieć ze dwa razy tyle paliwa.

PIA16065-Mars_Curiosity_Rover_Landing_Si

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna robota!

Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Potwierdza to, że dużego zapasu paliwa nie było, bo tylko około kilkanaście sekund. 

Raczej maks kilka, 45 stopni czyli jak najdalej lotem parabolicznym, przy znikomej atmosferze (prawie brak oporów ruchu) i małym ciążeniu to bym powiedział, że ze 3-4 sekundy tylko.

Oczywiście, jak lecimy na oparach i odległość od łazika jest taka mała to faktycznie. Dziwi trochę, że taki mały zapas dali, co jakby tak musiał ze 3 sek dłużej powisieć nad łazikiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W filmie o lądowaniu Curiosity, wspomnieli na początku "zero margin of error". Można by to sprawdzić zakładając, że paliwo faktycznie się skończyło a platforma się rozbiła, szybując z gracją rozpędzonej lodówki :) W tym biznesie wiele jest na styk, bo równanie rakietowe nie rozpieszcza. Curiosty wystrzelono przy pomocy Atlas V-541, więc to średnia rakieta w solidnej konfiguracji. Misja załogowa Apollo wylądowała z marginesem 30s na Księżycu. Później chyba dokładnie przekalkulowali i okazało się, że mieli trochę więcej czasu, powiedzmy 45s.

Porównanie łazika Curiosity w 2012 i 2020 roku.

mars-rover-curiosity-then-and-now-large.

 

W drodze na Marsa jest jeszcze chiński łazik HX-1, a start europejskiego ExoMars rover, który miał być wystrzelony w 2020 został przełożony na 2022.

https://cen.acs.org/physical-chemistry/astrochemistry/3-rovers-head-Mars-2020/97/i29

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Astro napisał:

Ja bym się jednak powstrzymał* zgodnie z duchem wszelkich pionierów (i nie wywoływał wilka z lasu :D). Pamiętasz Mariusz jak oglądaliśmy nie tak dawno wielominutowe animacje "lądowania" Schiaparelli EDM? Owszem, animacje były zwyczajnie piękne... ;) Zapraszam do anonimowej akcji trzymania kciuków - nie zaszkodzi, można zacząć już dziś.

Jak widać Hollywood lepsze filmy kręci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa prezentacja o Pathfinderze i początkach misji łazików na Marsie. Jedna z osób wypowiadająca się porównała Pathfindera do helikoptera, który leci wraz z Perseverance. Oczekiwania są takie, że w ciągu kilkunastu lat będzie więcej misji na Marsie z komponentem latającym.

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Astro napisał:

Chyba i Radar załapał, że masa ma cholerne znaczenie

Nie wiem o co Ci chodzi. Masa ma znaczenie, ale jak masz mieć sprawny sprzęt za dodatkowy kilogram czy 2 paliwa to nie jest to takie głupie. Tak wiem, że tam ograniczenia na masę w takiej misji są ostre, ale to może nawet by było mniej ryzykowne wylądować i nie tworzyć masy odłamków niż rozbijać? To, że pracuje nad tym mnóstwo specjalistów nie oznacza, że dosłownie wszystko zostało przemyślane i/lub przemyślane poprawnie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, Astro said:

Głupie porównanie jeśli chodzi o masę* (nawet bardziej), ale jeśli chodzi o planowany czas działania (a nawet OSIĄGNIĘTY, czyli trzy miesiące :)) to byłoby fajnie, choć i tak wiemy, że długo toto nie polata (o ile w ogóle, ale trzymam kciuki). :D

Nie chodziło mu o masę. Pathfinder/Sojourner to był pierwszy łazik NASA i pierwszy łazik na Marsie, czyli pierwszy pojazd tej klasy. Do tej pory łaziki jeździły tylko po Księżycu. Sojourner notabene zrobił tylko 100m w ciągu niespełna 90 dni, po czym utracono z nim kontakt. Jednak misja się zakończyła sukcesem, a po niej wysłano kolejne łaziki i o to chodziło w filmie.

 

1 hour ago, Astro said:

Ale nie, my ze szwagrem chcemy osadzić kawał złomu i przetestować swoje techologiem... ;) Może nie aż tyle wyzwań na raz?

Ale Ty jesteś cięty na NASA. To osobisty uraz czy niezdrowa dawka patriotyzmu? :) ESA coś tam dłubie, ale na razie testują technologię robienia zgrabnych kraterów i skokowego zwiększania entropii w miejscu lądowania :) Aczkolwiek lądowanie na Marsie to niełatwe zadanie, więc osobiście się nie czepiam. NASA testuje nowe technologie EDL, bo chcą posadzić Perseverance bliżej celu, co by łazik żółwim tempem nie musiał się skradać przez kilka miesięcy. Precyzja lądowania to jedno, ale z tego, co rozumiem, to będą mogli lądować bliżej interesujących z naukowego punktu miejscówek, które mogą być jednak niebezpieczne podczas lądowania.

Moim zdaniem przyda się to podczas lądowanie na Europie, której powierzchnia jest bardzo nieregularna i może być usiana lodowymi kolcami (penitentes) o wysokości do 15m, o czym niedawno czytałem, aczkolwiek to są na razie spekulacje.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minutes ago, Astro said:

Jasne. Dorzucą nową antenkę i 10 kg masy własnej;

Dodali mikrofon, stąd te 10kg więcej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Astro napisał:

Jak zwykle - "my ze szwagrem, to zrobiliby tak..."

Byzydura. Twój cytat sam odpowiada na to pytanie:

2 godziny temu, Astro napisał:

During the sky crane maneuver, the descent stage will lower the rover onto Mars with nylon cables. But this latest landing involves an even higher level of difficulty: The most sophisticated rover ever built, Perseverance is the biggest and heaviest to attempt a Mars landing.

Oni już wszystko mają i robią trudniejszą rzecz, posadawiają ciężki łazik i to jest trudne. Posadowienie potem samego skycrane powinno być (dla nich) bułką z masłem. Brakuje tylko może trochę paliwa. I do tego piję.

Może przedstawię Ci to obrazowo, dla Ciebie :) Wyobraź sobie, że masz spory kawał szkła, z którego wycinasz piękny krążek, fi=400 (a co!) i przez x miesięcy polerujesz lustro wtórne własnego teleskopu, dokładnie, powoli, precyzja, obliczenia itp. A potem bierzesz resztę tego szkła, z którego można wyciąć jeszcze mniejsze krążki, bo masz tam miejsce na 4 mniejsze fi=150, to je tłuczesz rzucając o taras. Nie do kosza, bryzgasz tym szkłem tam gdzie potem będziesz stawiał teleskop do obserwacji, a wystarczyło odłożyć na bok. Dotarło? :)

 

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@radar miałbyś rację, gdyby dźwig był przystosowany do lądowania. Może nie jest? I może spowodowanie, by był byłoby kosztowne/skomplikowane/naraziłoby łazik. Poza tym... po co miałby lądować? Dla samego lądowania to nie ma sensu. Trzeba by go wyposażyć jeszcze w jakieś instrumenty naukowe. A to już i koszty, i masa, i komplikacja....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, no ja to rozumiem, tylko szkoda :) Uważam, że w warunkach w jakich będzie funkcjonować w przyszłości baza marsjańska, właściwie uzależniona raz od Ziemi (niepraktyczne), a dwa od własnej, ciągłej samowystarczalności, każde marnowanie sprzętu to prawie jak sabotaż ;) Ja wiem, że tam każdy gram się liczy, a nie tylko kilogram pewnie, ale jak powiedziałem, szkoda. Weźmy Apollo 13, i MacGyver musi mieć chociaż spinacz, żeby zrobić silnik ;)

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chciałem o tym napisać. Skycrane nie jest przystosowany do lądowania, więc na pewno ulegnie uszkodzeniu. Skycrane w pierwszej kolejności jest stosowany po to, aby nie schodzić na rakietach do samego końca i nie wzbijać pyłu przy lądowaniu. Oczywiście lądowanie łazikiem z piaskowaniem, to co innego niż piaskowanie samej platformy 500m dalej :)

Wszystko da się zrobić, ale skoro tego nie robią, to musza mieć powody, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze :) Nawet jeżeli to byłby tylko koszt softu, to dochodzi kolejny etap i dodatkowe ryzyko, a więc pieniądze. SpaceX kilka razy uszkodził silniki rakietowe podczas lądowań ze względu na falę uderzeniowa, która odbija się od podłoża. Ten sprzęt ląduje w różnych częściach globu i szanse, że cokolwiek się kiedykolwiek przyda są male.

Był kilka lat temu projekt Reboot, kiedy próbowano odzyskać kontrolę nad utraconą kilka dekad temu sondą ISEE-3. To był jej pierwszy przelot w pobliżu Ziemi od 36 lat. Udało się z nią skontaktować, ale okazało się, że zbiorniki paliwa nie mają ciśnienia, bo najprawdopodobniej zostały uszkodzone przez mikrometeory. Próbowano ją przechwycić i wprowadzić na orbitę okołoziemską. Ciekawa sprawa, bo nie dysponowano już sprzętem i ludzie musieli skorzystać z wirtualizacji i dokumentacji, żeby skontaktować się z sondą. Kilku emerytowanych pracowników NASA było zaangażowanych w projekt. Miała to być platforma "open-source" :) Nie udało się, a próbnik pomknął na kolejne 30-parę lat wokół Słońca.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas i pieniadze, logiczny argument, szczególnie w połączeniu z ograniczeniem na masę.

Trudno, jakoś będą musieli przeżyć bez tego ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomieszałem trochę faktów związanych z Projektem ISEE-3 Reboot, ale znalazłem świetną prezentację w WebGL z 2014, która promowała ten projekt. Jedna z lepszych rzeczy, które zrobiła na mnie wrażenie w 2014, a w 2020 jest nadal na najwyższym poziomie. Zapomniałem, że historia stojąca za orbitą jest dosyć pogmatwana i jest skutkiem nieautoryzowanej zmiany orbity, a nie awarii :)

http://gweb-contact.appspot.com/

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Góra Jezero Mons, znajdująca się na obrzeżach krateru Jezero, w którym pracuje łazik Perseverance, to prawdopodobnie wulkan, donoszą naukowcy z Georgia Institute of Technology. Góra jest niemal połowy wielkości krateru Jezero, a jej zbadanie mogłoby nam wiele powiedzieć o wulkanizmie na Marsie i zdolności planety do potrzymania życia. Odkrycie dokonane przez naukowców z Georgii pokazuje, jak mało wiemy nawet o jednym z najlepiej zbadanych regionów Marsa.
      Badanie wulkanizmu Marsa to niezwykle interesujące zagadnienie. Możemy dzięki niemu poznać geologię i historię Czerwonej Planety. Krater Jezero to jedno z najlepiej zbadanych miejsc na Marsie. A jeśli dopiero teraz znaleźliśmy tam wulkan, to wyobraźmy sobie, jak dużo może ich być na Marsie. Być może jest ich więcej, niż kiedykolwiek sobie wyobrażaliśmy, mówi profesor James J. Wray.
      Wray zauważył górę w 2007 roku, gdy był świeżo upieczonym magistrem. Oglądałem zdjęcia tego regionu wykonane w niskiej rozdzielczości i zauważyłem górę na krawędziach krateru. Dla mnie wyglądała jak wulkan, ale trudno było zdobyć dodatkowe zdjęcia, mówi. Było to niedługo po odkryciu Jezero Crater i był on badany pod kątem obecności w przeszłości wody, wykonywano więc głównie fotografie innego obszaru, znajdującego się kilkadziesiąt kilometrów dalej.
      Później krater został wybrany celem misji Mars 2020 i wylądował w nim łazik Perseverance, poszukujący śladów dawnego życia na Marsie. Okazało się jednak, że jednymi z pierwszych próbek przeanalizowanych przez łazik, był nie materiał osadowy – jakiego należałoby się spodziewać po działalności wody – a wulkaniczny. Wray podejrzewał, skąd ten materiał mógł się wziąć, jednak najpierw musiał wykazać, że zauważona przed laty góra rzeczywiście jest wulkanem. Uczony wraz z zespołem wykorzystał wcześniejsze badania profesor Briony Horgan, która również sugerowała, że Jezero Mons to wulkan, oraz użył danych z orbiterów Mars Odyssey, Mars Reconnaissance, ExoMars Trace Gas i łazika Perseverance.
      Nie możemy odwiedzić Marsa i bezsprzecznie udowodnić, że to wulkan, ale możemy wykazać, na ile góra ta ma takie same właściwości jak inne wulkany na Ziemi i Marsie, wyjaśnia Wray. Udało się tego dokonać między innymi dzięki danym zebranym już wcześniej przez wspomniane orbitery. To pokazuje, że dane ze starszych pojazdów kosmicznych mogą być niezwykle cenne nawet długo po zakończeniu ich misji. Te dawne misje wciąż mogą przyczynić się do dokonywania nowych odkryć i pomogą nad udzielić odpowiedzi na trudne pytania, dodaje uczony.
      Jeśli Jezero Mons jest wulkanem, to jego obecność zaraz przy kraterze Jezero, w którym znajdowała się niegdyś woda, może dostarczyć nam niezwykle istotnych informacji na temat źródła energii na Marsie, w tym na temat potencjalnego istnienia tam zjawisk hydrotermalnych. Perseverance zebrał próbki niezwykłych skał osadowych, które mogą pochodzić z regionu, gdzie w przeszłości mogło istnieć życie, oraz próbki skał magmowych o niezwykle dużej wartości naukowej, wyjaśnia Wray. Jeśli udałoby się te próbki przetransportować na Ziemię, skały magmowe można by niezwykle precyzyjnie datować. To zaś pozwoliłoby na skalibrowanie dat dla krateru Jezero i dałoby naukowcom niezwykły wgląd w przeszłość geologiczną Marsa.
      Źródło: Evidence for a composite volcano on the rim of Jezero crater on Mars, https://www.nature.com/articles/s43247-025-02329-7

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Łazik Perseverance rozpoczął tworzenie na Marsie zapasowego magazynu próbek. W miejscu zwanym Three Forks złożona została tytanowa tuba z próbkami marsjańskich skał. W ciągu najbliższych 2 miesięcy łazik pozostawi tam w sumie 10 pojemników, tworząc pierwszy w historii skład próbek na innej planecie.
      Za 10 lat próbki mają trafić na Ziemię w ramach misji Mars Sample Return. Plan ich przywiezienia zakłada, że to Perseverance zawiezie je do lądownika Sample Retrieval Lander, na pokładzie którego znajdzie się rakieta Mars Ascent Vehicle oraz zbudowane przez Europejską Agencję Kosmiczną Sample Transfer Arm. Europejskie ramię przeładuje przywiezione próbki z Perseverance do Mars Ascent Vehicle. Na pokładzie Sample Retrieval Lander znajdą się też dwa śmigłowce bazujące na architekturze Ingenuity. Zostaną one wykorzystane, gdyby z jakichś powodów Perseverance nie mógł dostarczyć próbek. Wówczas śmigłowce zabiorą próbki ze składu zapasowego i dostarczą je do pojazdu. Następnie z powierzchni Marsa wystartuje Mars Ascent Vehicle, który zawiezie je do czekającego na orbicie pojazdu Earth Return Orbiter. Ten zaś przetransportuje próbki na Ziemię. W tej chwili plan przewiduje, że Earth Return Orbiter zostanie wystrzelony jesienią 2027 roku, a Sample Retrieval Lander wiosną 2028. Próbki mają trafić na Ziemię w roku 2033.
      Obecnie Perseverance ma na pokładzie 17 pojemników z próbkami, w tym 1 z próbką atmosfery. Pierwszy pojemnik złożony w Three Forks zawiera skały pobrane 31 stycznia 2022 roku na obszarze South Séítah w Kraterze Jezero.
      Cały proces składowania próbki trwał godzinę. Po tym, gdy pojemnik wypadł spod podwozia łazika, inżynierowie musieli sprawdzić, czy nie znajdzie się pod kołami Perseverance, gdy ten będzie odjeżdżał, ani czy nie ustawił się pionowo. Pojemniki na jednym końcu są płaskie, co ma ułatwić ich przyszłe zebranie. Jednak przez to istnieje ryzyko, że ustawią się pionowo. Podczas testów naziemnych działo się tak w 5% przypadków.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W czasie, gdy na Ziemię wracał Orion, z należącego do Pentagonu kosmodromu Cape Canaveral Space Force Station, wystartowała rakieta Falcon 9 z prywatną japońską misją Hakuto-R (Biały królik) na pokładzie. W ramach misji przygotowanej przez japońską firmę ispace w przestrzeń kosmiczną trafił jej lądownik księżycowy, łazik ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA), niewielki robot Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA) oraz urządzenia z Kanady i USA. Lądowanie na Srebrnym Globie zaplanowano na kwiecień przyszłego roku. Dla porównania przypomnijmy, że Orion doleciał do Księżyca w ciągu 5 dni.
      ispace zaprojektowała misję tak, by zużyła jak najmniej paliwa. Pozwoliło to zaoszczędzić pieniądze oraz zabrać większy ładunek. Dlatego też pojazd ispace oddali się od Ziemi na odległość 1,6 miliona kilometrów, później zawróci i pod koniec kwietnia 2023 roku spotka na swojej drodze Księżyc. Lądownik ispace ma trafić do krateru Atlas. Zabrał on na pokład niewielkiego robota zbudowanego przez Japońską Agencję Kosmiczną (JAXA), który będzie poruszał się na kołach i badał powierzchnię Księżyca.

      Na Srebrnym Globie wyląduje też Rashid, łazik ZEA. Jest niewielki. Waży zaledwie 10 kilogramów i będzie pracował na powierzchni przez 10 dni. To zresztą nie pierwsza misja księżycowa niewielkiego arabskiego kraju. Na orbicie Srebrnego Globu znajduje się już satelita Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

      Celem Rashida jest prowadzenie badań nieeksplorowanego dotychczas regiony Księżyca oraz testowanie technologii, które mogą być przydatne podczas załogowej misji na Marsa. Jeśli się uda, będzie to pierwsza misja Emiratów i jakiegokolwiek kraju arabskiego zakończona lądowaniem na Księżycu.

      Na pokładzie misji ispace znalazł się też kanadyjski komputer wyposażony w algorytmy sztucznej inteligencji, który będzie identyfikował utwory geologiczne napotkane przez łazik z Emiratów oraz kanadyjskie kamery o polu widzenia 360 stopni. Japończycy zabrali też przygotowany przez NASA laser, który będzie poszukiwał lodu w ciągle zacienionych kraterach na biegunie południowym Księżyca.

      Firma ispace to jedno z niewielu prywatnych przedsiębiorstw, które próbują przeprowadzić lądowanie na Księżycu. Dotychczas miękkie lądowanie na Srebrnym Globie udawało się tylko państwowym agencjom kosmicznym USA, ZSRR i Chin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA kończy prace koncepcyjne nad drugą częścią Mars Sample Return Program, którego celem jest przywiezienie na Ziemię próbek z Marsa. Pierwszą część stanowi misja łazika Perseverance, który od 2020 roku bada Marsa i zbiera próbki. Za 10 lat mają one trafić na Ziemię. Jednak, by je przywieźć, konieczne będzie zorganizowanie kolejnej misji.
      Opracowana koncepcja opiera się na najnowszych danych z łazika Perseverance i jego przewidywanej wytrzymałości oraz na sukcesie marsjańskiego śmigłowca Ingenuity. Śmigłowiec odbył już 29 lotów i przetrwał o rok dłużej, niż zakładano.
      Plan przywiezienia próbek na Ziemię zakłada, że to Perseverance zawiezie je do lądownika Sample Retrieval Lander, na pokładzie którego znajdzie się rakieta Mars Ascent Vehicle oraz zbudowane przez Europejską Agencję Kosmiczną Sample Transfer Arm. Europejskie ramię przeładuje przywiezione próbki z Perseverance do Mars Ascent Vehicle. To znaczna zmiana w porównaniu z pierwotną koncepcją. Zakładała ona, że jeden lądownik dostarczy na Czerwoną Powierzchnię rakietę Mars Ascent Vehicle, a drugi – osobny łazik Sample Fetch Rover odpowiedzialny za zebranie próbek.
      Na pokładzie Sample Retrieval Lander znajdą się też dwa śmigłowce bazujące na architekturze Ingenuity. Zostaną one wykorzystane, gdyby z jakichś powodów Perseverance nie mógł dostarczyć próbek. Wówczas próbki na pokład lądownika przywiozą śmigłowce. Następnie z powierzchni Marsa wystartuje Mars Ascent Vehicle, który dostarczy je do czekającego na orbicie pojazdu Earth Return Orbiter. Ten zaś przywiezie je na Ziemię.
      W tej chwili plan przewiduje, że Earth Return Orbiter zostanie wystrzelony jesienią 2027 roku, a Sample Retrieval Lander wiosną 2028. Próbki mają trafić na Ziemię w roku 2033.
      W październiku rozpocznie się faza projektowa misji, która potrwa około 12 miesięcy. W tym czasie powinny powstać technologie oraz prototypy głównych elementów misji.
      Od 18 lutego 2021 roku łazik Perseverance zebrał 11 próbek gruntu i 1 próbkę atmosfery Marsa. Dostarczenie ich na Ziemię pozwoli na przeprowadzenie badań za pomocą instrumentów, które są zbyt duże i skomplikowane, by wysłać je na Marsa. Ponadto marsjańskie próbki będą mogły badać kolejne pokolenia naukowców, podobnie ja ma to miejsce z próbkami księżycowymi przywiezionymi w ramach programu Apollo.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...