Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W gwiazdozbiorze Pegaza znajduje się układ planetarny BD+14 4559. Został on odkryty przez polskich astronomów pracujących pod kierunkiem prof. Andrzeja Niedzielskiego z Centrum Astronomii UMK. Z okazji 100. rocznicy istnienia Międzynarodowej Unii Astronomicznej został zorganizowany konkurs IAU100 NameExoWorlds. W jego ramach każdy kraj na świecie otrzymał do nazwania układ składający się z jednej gwiazdy i jednej planety.

Układ, który możemy nazwać znajduje się w odległości 161 lat świetlnych od Ziemi. Wokół mniejszej, mniej masywnej i chłodniejszej od Słońca gwiazdy krąży tam planeta o masie o 4% większej od masy Jowisza i promieniu o 23% większym niż promień Jowisza. Obiega ona gwiazdę w odległości 0,78 j.a. w ciągu 269 ziemskich dni.

Gwiazdę BD+14 4559 można obserwować z Ziemi nawet przez lornetkę. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Pegaza przy granicy z konstelacją Delfina.

Teraz każdy z nas może wziąć udział w głosowaniu nad nazwą dla gwiazdy i planety. Propozycje, które przeszły do drugiego etapu konkursu to: Geralt i Ciri, Jantar i Wolin, Piast i Lech, Polon i Rad, Solaris i Pirx, Swarog i Weles oraz Twardowski i Boruta. Głosowanie trwa do końca października.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda bo podaliśmy grupą piękny zestaw nazw jako że to gwiazdozbiór Pegaza zaproponowaliśmy imiona koni Marszałka Piłsudskiego. Niestety propozycja została wyrzucona do kosza. Kasztanka i Mera. Tak się właśnie jest olewanym przez Centrum Astronomii UMK

Edytowane przez Ergo Sum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Ergo Sum napisał:

Niestety propozycja została wyrzucona do kosza.

A czy przy zgłoszeniu dodaliście to wyjaśnienie? Bo może brzydko mówiąc — nie załapali. Ja wolałbym Piasta i Lecha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, wilk napisał:

A czy przy zgłoszeniu dodaliście to wyjaśnienie? Bo może brzydko mówiąc — nie załapali. Ja wolałbym Piasta i Lecha.

oczywiście

13 godzin temu, Astro napisał:

Odkryli, to mają prawo. Odkryj swoją Kasztankę i Merę, a nikt Ci tego nie odbierze (co do Mery, to warto by zapytać co o tym sądzą Litwini). Dla mnie (i pewnej grupy) Geralt i Ciri to number one.

nie chodzi o to że nie wybrali - jest obecnie wybór do głosowania ... nie dano szansy głosować na ten zestaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Ergo Sum napisał:

nie dano szansy głosować na ten zestaw

Tak jak napisał Astro - oni odkryli, ich prawo. Ja im się zresztą nie dziwię, w moim odczuciu takie nazwy wyglądają na jakąś powiedzmy nie bardzo poważną propozycję (albo zawierającą ukrytą drwinę czy coś takiego).

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy jednak będzie kiedyś możliwe życie na tych coraz to nowo odkrywanych planetach :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, 3grosze napisał:

Piast nie ma szans, bo nie ochrzczony. 

Gdyby tak było, to Geralt i Ciri też by nie mieli szans ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Geralta i Ciri za kryptoreklamę pewnego pisarza, niepolskich historii, pewnego producenta gier oraz pewnej platformy serialowej. Piast i Lech jest bardziej swojskie, osadzone w historii, i nie jest modą. Zamiast Geralta i Ciri postokroć lepsi byliby Zbyszko i Maćko. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od początku zastanawiałem się czy to w ogóle jest legitna strona. Nawet jeśli tak, to jestem pewien, że to głosowanie nie jest decydujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strona wygląda ok. Zdziwiło mnie tylko, że najwyraźniej co do nazw gwiazd i planet nie ma tak ścisłych zasad co do nazw księżyców. A głosowanie chyba rzeczywiście nie jest decydujące, bo decydujący głos będzie należał do Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.10.2019 o 19:57, 3grosze napisał:

Nie. Harry"emu Potterowi nie wybaczyli.:(

Harry Potter jest dość specyficzny - być może tylko dla niektórych, bardzo nielicznych odbiorców, bo większość raczej nie zwraca uwagi na to, o czym chcę napisać. Ale filmy z HP (książek nie czytałem) są zrobione jakoś tak, jakby autorka wierzyła, że czarodzieje, gdyby się ujawnili, to uzyskaliby nieograniczoną władzę nad mugolami, czyniąc z nich jakichś "podludzi" czy niewolników. I wtedy pozostają dwie możliwości, albo się ukrywać przed mugolami w jakichś podziemiach albo rzeczywiście sięgnąć po tę władzę. Tę pierwszą opcję wybierają "dobrzy", a drugą "źli" (Voldemord, Grindelwald, etc). To w mojej ocenie jest niezgodne z rzeczywistością - czarodziejów wprawdzie nie ma, ale taki np. Bill Gates ma setki miliardów dolarów majątku (co też mu daje b. dużą "moc" działania), a mimo to nie jest tak, że robi co chce. To są moje subiektywne odczucia, być może ktoś widzi, że nie pomyślałem o jakiejś możliwości i że się da twórczość p. Rowling zintepretować inaczej. Mi nic innego nie przychodzi do głowy.

Czyli ja bym uznał - może się mylę, ale tak mi wychodzi - J. K. Rowling za pisarkę lewicową (bo że jest lewicowa, to raczej wszyscy się zgodzą) z takim lekkim skrętem w stronę populizmu (jeśli się trzymać podziału dwuosiowego: https://pl.wikipedia.org/wiki/Podział_dwuosiowy). I że lewicowa to jeszcze nic takiego, ale być może jest tak, że ten "lekki skręt" w stronę populizmu niektórzy ludzie wyczuwają i odbierają jako coś negatywnego. Ja wszystkie filmy z HP i oba z serii "Fantastyczne zwierzęta" oglądałem z chęcią i nadal oglądam, gdy są w telewizji, ale tak nie do końca komfortowo, z takim uczuciem, że gdybym ja był autorem, to bym przebieg wielu zdarzeń poprowadził inaczej (przykładowo to, że Queenie Goldstein w II-giej części "Fantastycznych zwierząt" przeszła na stronę Grindelwalda to był dla mnie zupełny "szok").

Tak, że ja nie wykluczam, że część osób głęboko religijnych też coś "nieprzyjemnego" wyczuwa i stąd te zarzuty, że "propagowanie okultyzmu" czy tp. (oni mogą jakieś szczegóły zinterpetować właśnie jako "okultyzm" czy coś innego, czego nie lubią).

Do tego dochodzą jeszcze sprawy nie związane z polityką, bo np. w Hogwarcie są cztery domy a p. Rowling koncentruje się na walce dwóch domów, Gryffindoru i Slytherinu, przy czym najbardziej "kocha" Gryffindor, w którym ceni się "odwagę, męstwo, dzielność, szczerość i uczciwość" (za Wiki). A ja np. bardziej niż Harry'ego Pottera lubię Newta Scamandera, który jest z Hufflepuff. I gdybym w realu spotkał kogoś takiego jak HP to pomyślałbym, "nawet fajny facet, można się z nim zaprzyjaźnić" ale gdyby tylko się oddalił, to bym o nim zapomniał. Zajęłyby mnie inne sprawy, które mnie interesują. Łatwiej byłoby mi się zaprzyjaźnić z Newtem, Hermioną, Luną Lovegood, Ronem. Czyli przypuszczalnie ja nie pasuję do Gryffindoru tylko do Hufflepuff albo Ravenclaw, gdzie się ceni inne wartości, niż powiedzmy "bycie bohaterem". 

Tak że to jest trochę specyficzna autorka w moim odczuciu. Newta zrobiła głównym bohaterem "Fantastycznych zwierząt" ale też zrobiła z niego takiego trochę "niezdarę" czy "ofermę". Tak jakby - być może - nie do końca jej pasował (no dobra, tutaj nie jestem pewien;) ).

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm...

Biorąc pod uwagę  dotychczasowy poziom wypowiedzi Darka na forum, miałem go za gościa z kilkudziesięcioletnią wiedzą i takim samym doświadczeniem życiowym. A tu proszę: młodzian ( ;) ) zafascynowany filmami z Harrym Potterem.

Szacun.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

miałem go za gościa z kilkudziesięcioletnią wiedzą i takim samym doświadczeniem życiowym. A tu proszę: młodzian

I dobrze miałeś, ale są pewne 'ale" ;) Dobrych filmów SF/fantasy jest niewiele. Do tego trzeba brać pod uwagę to, że zwykle nie ogląda się telewizji samemu, tylko z rodziną ;) W przypadku kina tym bardziej ;) Gdy jestem sam, to wolę wykorzystać ten czas na trochę ruchu na świeżym powietrzu albo samokształcenie. Telewizję oglądam, gdy ktoś włączy telewizor. Wiele filmów oglądam równocześnie coś robiąc, albo oglądam nie do końca, albo nie od początku. Więc wychodzi, jak wychodzi. Oczywiście, gdybym miał czas to bym znalazł coś ambitniejszego, albo może "ambitniejszego", np. przeanalizowałbym każdy szczegół w "Interstellar", oglądając go w oryginalnej wersji językowej, zatrzymując po każdym zdaniu, sprawdzając w słowniku znaczenie słówek, których nie znam i przeprowadzając analizę, jak się am to zdanie do poprzednich i co z tego jest fikcją filmową, a co może być "naukowe" :D "Interstellarem" jestem tak zafascynowany, że uważam, że warto byłoby to zrobić.:D  Ale nie mam na to czasu.:D

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zachodzące w przestrzeni kosmicznej procesy, w czasie których powstają gwiazdy, mogą prowadzić też do pojawienia się obiektów o masie nieco większej od Jowisza. Badacze korzystający z Teleskopu Webba odkryli w mgławicy NGC 1333 aż sześć takich niezwykłych obiektów o masie planety, ale niepowiązanych grawitacyjne z żadną gwiazdą. Powstały w procesie takim, jak powstają gwiazdy, czyli zapadnięcia się gazu i pyłu, ale ich masa odpowiada masie planet. Badamy granice procesów formowania się gwiazd. Jeśli masz obiekt, który wygląda jak młody Jowisz, to czy jest możliwe, by w odpowiednich warunkach przekształcił się w gwiazdę? To ważne pytanie w kontekście zrozumienia powstawania gwiazd i planet, mówi główny autor badań, astrofizyk Adam Langeveld z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
      Dane z Webba sugerują, że odkryte obiekty mają masę od 5 do 10 razy większą niż masa Jowisza. To oznacza, że są jednymi z najlżejszych znanych nam obiektów, które powstały w procesach, w jakich powstają gwiazdy oraz brązowe karły, obiekty o masie 13–80 mas Jowisza, zbyt małej, by zaszła przemiana wodoru w hel.
      Wykorzystaliśmy niezwykła czułość Webba w zakresie podczerwieni, by odnaleźć najsłabiej świecące obiekty w młodej gromadzie gwiazd. Poszukujemy odpowiedzi na podstawowe dla astronomii pytanie o najmniej masywny obiekt podobny do gwiazdy. Okazuje się, że najmniejsze swobodne obiekty powstające w procesach takich, jak gwiazdy, mogą mieć masę taką, jak gazowe olbrzymy krążące wokół pobliskich gwiazd, wyjaśnia profesor Ray Jayawardhana, który nadzorował badania. Nasze obserwacje potwierdzają, że obiekty o masie planetarnej mogą powstawać w wyniku dwóch procesów. Jeden to kurczenie się chmur pyłu i gazu – czyli tak jak tworzą się gwiazdy – drugi zaś to powstawanie planet w znajdującym się wokół gwiazdy dysku akrecyjnym z pyłu i gazu. Tak właśnie powstał Jowisz i inne planety Układu Słonecznego, dodaje Jayawardhana.
      Najbardziej intrygującym z obiektów znalezionych przez Webba jest ten najlżejszy, o masie 5-krotnie większej od Jowisza. Obecność wokół niego dysku akrecyjnego wskazuje, że obiekt najprawdopodobniej uformował się takim procesie, w jakim powstają gwiazdy. Sam dysk również interesuje badaczy. Nie można wykluczyć, że mogą z nim pojawić się planety. To może być żłobek miniaturowego układu planetarnego, znacznie mniejszego niż nasz układ, dodaje Alexander Scholz, astrofizyk z University of St. Andrews.
      Co interesujące, Webb nie zarejestrował – a ma takie możliwości – żadnego obiektu o masie mniejszej niż 5 mas Jowisza. Może to oznaczać dolną granicę masy obiektów formujących się z zapadnięcia chmur pyłu i gazu.
      Autorzy badań przeanalizowali też profil światła wszystkich nowo znalezionych obiektów oraz dokonali ponownej analizy profilu światła 19 znanych brązowych karłów. Odkryli przy tym brązowego karła, który ma towarzysza o masie planety. To rzadkie znalezisko rzuca wyzwanie naszym modelom tworzenia się układów podwójnych.
      W najbliższych miesiącach naukowcy chcą zająć się analizą atmosfer nowo odkrytych obiektów i porównać je do brązowych karłów oraz gazowych olbrzymów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nowo odkryta planeta wielkości Neptuna ma gęstość większą od stali. Masa TOI-1853b jest niemal dwukrotnie większa niż planet jej rozmiarów. To zaś oznacza, że musi składać się ze znacznie większego odsetka skał, niż można by się spodziewać. Dlatego naukowcy z Włoch i Wielkiej Brytanii uważają, że planeta powstała w wyniku zderzenia innych planet.
      Jak czytamy na łamach Nature, zderzenie odrzuciło lżejszy materiał, jak woda i atmosfera, pozostawiając planetę złożoną w olbrzymiej mierze ze skał. W naszym Układzie Słonecznym mamy dowody na potężne kolizje między planetami. Dowodem takim jest istnienie Księżyca. Dysponujemy też dowodami na zderzenia pomiędzy mniejszymi egzoplanetami. Wiemy, że egzoplanety są niezwykle zróżnicowane. Wiele z nich nie ma odpowiedników w Układzie Słonecznym, ale często te skaliste ciała niebieskie mają podobną masę i skład do naszych lodowych olbrzymów, Neptuna i Urana, mówi doktor Phil Carter z University of Bristol.
      Naukowcy przeprowadzili symulacje komputerowe, które miały pokazać, w jaki sposób mogła powstać planeta taka jak TOI-1853b. Stwierdzili, że planety, które dały jej początek, prawdopodobnie były bogate w wodę. Musiały zderzyć się z prędkością większą niż 75 km/s, by powstała planeta o takich parametrach jak TOI-1853b, dodaje Carter.
      Odkrycie potwierdza rolę zderzeń w powstawaniu planet. Zdobyta dzięki niemu wiedza pozwala łączyć to, co wiemy o ewolucji Układu Słonecznego z ewolucją innych systemów planetarnych. To niezwykle zaskakująca planeta. Zwykle planety zawierające tak dużo skał powinny tworzyć gazowe olbrzymy, jak Jowisz, którego gęstość jest podobna do gęstości wody. Tymczasem TOI-1853b ma rozmiary Neptuna, ale jest gęstsza niż stal. Wykazaliśmy, że taka planeta może powstać, jeśli doszło do wysokoenergetycznych zderzeń innych planet, podsumowuje Jingyao Dou z Bristolu.
      Teraz badacze chcą jeszcze dokładniej przyjrzeć się TOI-1853b, spróbować dokładnie określić jej skład i poszukać ewentualnych resztek atmosfery.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dwóch naukowców z Japonii, Patryk Sofia Lykawka i Takashi Ito, zaprezentowali wyliczenia, które mogą wskazywać, że w Pasie Kuipera znajduje się planeta wielkości Ziemi. Dziewiąta Planeta, zwana też Planetą X, jest od wielu lat przedmiotem poszukiwań. Przynajmniej od czasu, gdy w 2016 roku dwóch profesorów z Caltechu (California Institute of Technology), zaprezentowali pracę, z której wynikało, że orbity 13 odległych obiektów z Pasa Kupiera ma nietypowe podobne orbity, a można je wyjaśnić obecnością planety.
      Od czasu opublikowania pracy uczonych z Caltechu odkryto kolejne obiekty, których orbity pasowałyby do hipotezy o obecności nieznanej planety, rozpoczęto jej poszukiwania w średniowiecznych tekstach, pojawiła się też hipoteza, że w Układzie Słonecznym krąży pierwotna czarna dziura, a nie nieznana planeta.
      Patryk Sofia Lykawka z Uniwersytetu Kindai oraz Takashi Ito z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii i Uniwersytetu Technologii w Chiba opublikowali w The Astronomical Journal pracę, w której opisują właściwości obiektów z Pasa Kuipera, które wskazują na obecność planety.
      Wykorzystaliśmy symulację komputerową problemu wielu ciał, by zbadać wpływ hipotetycznej planety w Pasie Kuipera na strukturę orbit obiektów transneptunowych znajdujących się w odległości większej niż 50 jednostek astronomicznych. Do stworzenia naszego modelu wykorzystaliśmy dane obserwacyjne, w tym dobrej jakości dane z Outer Solar System Origins Survey. Stwierdziliśmy, że obecność podobnej do Ziemi planety (o masie od 1,5 do 3 mas Ziemi), znajdującej się na odległej (półoś wielka ok. 250–500 j.a., peryhelium ok. 200 j.a.) orbicie o nachyleniu orbity wynoszącym ok. 30 stopni może wyjaśnić trzy podstawowe właściwości odległych obiektów z Pasa Kuipera: znaczącej populacji obiektów transneptunowych o orbitach poza wpływem grawitacyjnym Neptuna, znaczącą populację obiektów o wysokim nachyleniu orbity (> 45 stopni) oraz istnienie obiektów o wyjątkowo nietypowych orbitach (np. Sedna). Ponadto obecność proponowanej planety jest zgodna ze zidentyfikowanymi długoterminowo stabilnymi obiektami transneptunowymi, pozostającymi w rezonansie 2:1, 5:2, 3:1, 4:1, 5:1 i 6:1 z Neptunem. Ta populacja stabilnych obiektów jest często pomijana w innych badaniach, czytamy w artykule.
      Pas Kuipera znajduje się za orbitą Neptuna, w odległości 30–50 jednostek astronomicznych od Ziemi. Zawiera on wiele małych obiektów. To właśnie w nim znajduje się Pluton. Mianem obiektów transneptunowych określa się okrążające Słońce planetoidy znajdujące się poza orbitą Neptuna.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Teleskop Webba zaobserwował szczegóły zawierających krzemiany chmur w atmosferze odległej planety. W jej atmosferze bez przerwy dochodzi do mieszania, wznoszenia i opadania materiału w 22-godzinym cyklu. Wynikiem tego są tak olbrzymie zmiany jasności, że wspomniana planeta jest najbardziej zmiennym znanym nam obiektem o masie planetarnej.
      Naukowcy, na czele których stoi Brittany Miles z University of Arizona, zauważyli też wyjątkowo wyraźne sygnały świadczące o obecności wody, metanu i tlenku węgla oraz dowód na występowanie w atmosferze dwutlenku węgla. Tym samym Teleskop Webba wykrył największą liczbę molekuł zauważonych jednorazowo w atmosferze egzoplanety.
      Wspomniana egzoplaneta, VHS 1256 b, znajduje się w odległości 40 lat świetlnych od Ziemi o okrąża 2 gwiazdy. Okres jej obiegu wynosi ponad 10 000 lat. VHS 1256 b znajduje się około 4-krotnie dalej od swoich gwiazd, niż Pluton od Słońca. To czyni ją idealnym celem dla obserwacji za pomocą Webba. Dobiegające z niej światło nie miesza się ze światłem z jej gwiazd macierzystych, mówi Miles. Uczona dodaje, że w górnych partiach temperatura jej atmosfery sięga 830 stopni Celsjusza.
      Webb zauważył też dwa rodzaje ziaren krzemianów w chmurach. Mniejsze mogą być wielkości cząstek dymu, większe zaś są jak bardzo gorące miniaturowe ziarenka piasku. VHS 1256 b ma bardzo słabą grawitację, dlatego też chmury występują bardzo wysoko w jej atmosferze, co pozwala na ich obserwację. Drugą przyczyną tak gwałtownych zjawisk w atmosferze jest młody wiek planety. Naukowcy szacują, że uformowała się ona zaledwie 150 milionów lat temu i przez najbliższy miliard lat będzie się schładzała i zmieniała.
      Wiele z cech, które zaobserwowano na VHS 1256 b zauważono wcześniej na innych planetach. Jednak w ich przypadku wymagało to wielu obserwacji za pomocą różnych teleskopów. Tutaj zaś Teleskop Webba dostarczył wszystkich informacji jednocześnie. A to nie wszystko. Naukowcy uważają, że przez najbliższe miesiące i lata, analizując dane dostarczone przez Webba, będą zdobywali kolejne informacje. Mamy tutaj olbrzymią ilość danych uzyskanych w niedługim czasie. Czujemy olbrzymi potencjał i mamy nadzieję na wiele odkryć w danych, zebranych w ciągu zaledwie kilku godzin obserwacji, cieszy się Beth Biller z Uniwersytetu w Edynburgu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół Thiago Ferreiry z Uniwersytetu w São Paulo poinformował o odkryciu dwóch egzoplanet okrążających gwiazdę podobną do Słońca. Zwykle egzoplanety wykrywa się metodą tranzytu, badając zmiany jasności gwiazdy macierzystej, na tle której przechodzą. Tym razem odkrycia dokonano rejestrując zmiany prędkości radialnej gwiazdy spowodowane oddziaływaniem grawitacyjnym planet. Tą metodą odnaleziono dotychczas około 13% z ponad 5000 znanych nam egzoplanet.
      Naukowcy obserwowali gwiazdę HIP 104045. To gwiazda typu G5V, należy do ciągu głównego, a jej rozmiary i masa są zaledwie kilka procent większe od rozmiarów i masy Słońca. Temperatura powierzchni gwiazdy wynosi 5825 kelwinów, a jej wiek to 4,5 miliarda lat. Jest więc bardzo podobna do Słońca, gwiazdy typu G2V o temperaturze 5778 kelwinów i wieku ok. 4,6 miliarda lat.
      Planeta HIP 104045 c to super-Neptun położony blisko gwiazdy. Jej masa jest około 2-krotnie większa od masy Neptuna, znajduje się w odległości 0,92 jednostki astronomicznej od gwiazdy, którą obiega w ciągu 316 dni. Z kolei HIP 104045 b ma masę co najmniej połowy Jowisza, położona jest w odległości 3,46 j.a. od gwiazdy i obiega ją ciągu 2315 dni.
      Okazuje się, że gwiazda HIP 104045 jest podobna do Słońca również pod względem składu chemicznego, chociaż istnieją pewne różnice mogące wskazywać, że HIP 104045 mogła wchłonąć nieco materiału z planety skalistej.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...