Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

W Układzie Słonecznym krąży pierwotna czarna dziura, a nie Dziewiąta Planeta?

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewiąta Planeta, hipotetyczny nieznany dotychczas obiekt wchodzący w skład Układu Słonecznego, może nie być planetą. Astronomowie Jakub Scholtz z Durham University i James Unwin z University of Illinois at Chicago zaproponowali hipotezę mówiącą, że to... pierwotna czarna dziura.

Pierwotne czarna dziury to również obiekty hipotetyczne. Zgodnie z obowiązującymi teoriami, powstały one tuż po Wielkim Wybuchu i nie są wynikiem zapadania grawitacyjnego jak znane nam czarne dziury, ale powstały z niezwykle gęstej materii, która powstała po Wybuchu. Ze względu na mechanizm swojego powstawania pierwotne czarne dziury nie są tak masywne, jak czarne dziury powstałe w wyniku kolapsu. Jednocześnie ich masa minimalna również może być znacznie mniejsza, mniejsza nawet niż masa Słońca.

Najmniejsze z pierwotnych czarnych dziur już nie istnieją, wyparowały przez miliardy lat istnienia wszechświata. Jednak te bardziej masywne wciąż mogą istnieć. I to właśnie jedna z nich może być obiektem znanym jako Dziewiąta Planeta. Pogłoski o istnieniu nieznanej planety w Układzie Słonecznym krążą w środowisku pseudonaukowym od kilku dekad. Jednak przed trzema laty na łamach Astronomical Journal pojawił się artykuł, którego autorzy – naukowcy z prestiżowego California Institute of Technology – informowali, że planeta taka rzeczywiście może istnieć.

Jakub Scholtz i James Unwin skupili się na dwóch niewyjaśnionych dotychczas faktach. Pierwszy z nich to niezwykłe orbity niektórych obiektów transneptunowych, wskazujących na oddziaływanie zewnętrznego źródła. Źródło takie musiałoby mieć masę od 5 do 15 mas Ziemi i krążyć wokół Słońca w odległości 300–1000 jednostek astronomicznych. Drugi fakt to zaobserwowanych niedawno przez satelitę OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment) sześć ultrakrótkich epizodów mikrosoczewkowania grawitacyjnego, z których każde trwało od 0,1 do 0,3 doby. Mikrosoczewkowane obiekty znajdują się w kierunku poprzeczki galaktyki w odległości 8000 parseków do Ziemi, a soczewkujący obiekt musiałby mieć masę od 0,5 do 20 mas Ziemi i mógłby być albo grupą swobodnie poruszających się planet, albo pierwotną czarną dziurą.

Naukowcy zwracają uwagę, że obie wymienione anomalie są powodowane przez obiekty, których masa znajduje się w tym samym przedziale. Być może najbardziej naturalnym wyjaśnieniem jest stwierdzenie, że anomalie wywołała nieznana populacja planet. Na przykład anomalie zarejestrowane przez OGLE można interpretować jako obecność swobodnie poruszających się planet, których masa jest bardziej skoncentrowana niż lokalna masa gwiazd, a Dziewiąta Planeta może być jedną z tych planet, która została przechwycona przez Układ Słoneczny. To by oznaczało, że musimy zaktualizować nasze modele powstawania planet, ale obecne poszukiwania Dziewiątej Planety powinny być kontynuowane, czytamy w artykule opublikowanym w arXiv.

W naszej pracy skupiliśmy się na bardziej ekscytującej hipotezie. Jeśli to, co zarejestrował OGLE zostało wywołane obecnością populacji pierwotnych czarnych dziur, to jest też możliwe, że anomalie orbit obiektów transneptunowych to skutek oddziaływania jednej z tych czarnych dziur przechwyconych przez Układ Słoneczny, dodają autorzy.

Jeśli Scholtz i Unwin mają rację i rzeczywiście mamy tu do czynienia z pierwotną czarną dziurą, to jej wykrycie będzie niezwykle trudne. Tego typu czarna dziura o masie 5-krotnie większej od masy Ziemi miałaby średnicę około... 5 centymetrów, a jej temperatura promieniowania Hawkinga wynosiłaby 0,004 kelwina, co czyni ją zimniejszą niż mikrofalowe promieniowanie tła. Jeśli tak, to na załączonej grafice widzimy jej rzeczywistą wielkość.

Dlatego też obaj naukowcy proponują nie poszukiwania samej czarnej dziury, a poszukiwania sygnałów oddziaływania jej halo na otoczenie. Halo ciemnej materii takiej dziury rozciąga się bowiem na odległość 8 j.a. czyli mniej więcej od Ziemi do Saturna, zatem możliwe jest zauważenie jego interakcji z pobliskimi obiektami.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tam żadna "pierwotna czarna dziura" tylko stargate ;) Wlatujesz tu, a wylatujesz tam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Źródło takie musiałoby mieć masę od 5 do 15 mas Ziemi i krążyć wokół Słońca w odległości 300–1000 jednostek astronomicznych.

Jeszcze by się przydało wiedzieć gdzie mniej więcej jest :D Nie da się tego wyznaczyć z aktualnego położenia 'obiektów transneptunowych'?

1 godzinę temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Ze względu na mechanizm swojego powstawania pierwotne czarne dziury nie są tak masywne, jak czarne dziury powstałe w wyniku kolapsu.

Nie trzeba grawitacji? Wystarczy ścisnąć np. neutron do gęstości krytycznej i już? Mam nadzieję, że te maleństwa szybciej parują niż ssą, bo inaczej skończymy jako osobliwość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Jajcenty napisał:

Mam nadzieję, że te maleństwa szybciej parują niż ssą, bo inaczej skończymy jako osobliwość

Nie znam się na tym, ale przypuszczam że już w odległości kilku, góra kilkudziesięciu tys. kilometrów od takiej dziury pole grawitacyjne jest porównywalne z tym jakie wytwarza zwykła planeta. U starego dobrego pana Newtona było tak, że pole grawitacyjne wytwarzane przez kulę na zewnątrz nie różniło się od pola wytwarzanego przez przez punkt materialny o masie równej masie tej kuli. :) Tutaj dochodzą efekty relatywistyczne, ale one w pewnej odległości zanikają.

P.S. No chyba żeby to halo z ostatniego akapitu to był zasięg efektów relatywistycznych. Ale wtedy i tak mamy względny spokój. Osiem j.a. to mimo wszystko mało w porównaniu do odległości od tej hipotetycznej c.d.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anunaki Anunaki z koziej traby z tyłka krzaki. Ja słyszałem że to my ludzie wywołaliśmy, nie wywołaliśmy, raczej sprowadziliśmy czarną dziurę na 9 planetę zwaną Nibiru. W jaki sposób? Od zarania dziejów zanim tak zwane anunaki stworzyły pierwszą hybrydę -człowieka mieszańca z połączenia genów istoty człekokształtnej żyjącej już na ziemi z genomem istot z Nibiru coś uszło ich uwadzę i dali człowiekowi gen stwórcy. Może nawet za sprawą ingerencji w naturę życia we wszechświecie sam stwórca tchną w ów człowieka gen który potocznie nazywamy Bożym Genem albo na skutek mutacji sam powstał. Nieważne. Ważne jakie działania i co potrafi ten gen jeżeli odpowiednio się go wykształci. Dalsza hipoteza i działanie tego genu już wykracza po za margines naukowy a hipoteza rodem z filmu science-fiction. Chodzi tu o chrześcijaninsm, Jezusa Chrystusa i moc w genie którym jest wiara. Od początku swojego stworzenia człowiek posiadał wiarę. Czym gorsze czasy były tym wiara dla ludzi stawała się większa. Po dziś dzień zauważmy że wierząc w coś, wierząc w coś bardzo mocno to wcześniej nasze wierzenia które są w postaci naszych marzeń to wcześniej czy później się spełniają oraz ziszczają. Jezus Chrystus Biblia o tym nie mówi ale zanim dowiedział się o swoim darze jaki posiada i jaką ma moc to czynił zło. Był oprychem, złodziejaszkiem i niejednokrotnie wpadając w tarapaty używał swych mocy wtedy jeszcze nie świadomie posiadanych do tego aby ich działaniem krzywdzić innych. Gdy rzucił w stronę pewnego człowieka złowieszcze słowa typu: -Obyś oślepł i wił się w swej ślepocie niczym wąż pełznący w wiecznej ciemności - Człowiek ten po prostu oślepł i chodził od przeszkody do przeszkody niczym pełzający wąż potykając się o nie. Wiem że ostatnią rzeczą złowróżbną było gdy słowami obyś zdechł starcze, w jakiś sposób magiczny bo to przypadek nie był jak później biblia już mówi, pozbawił on życia szanowanego proroka gdzie jak wiadomo proroctwo było szanowaną instytucją w tamtym czasie i podlegało istotą wyższym. Jednak wiara w nie nie była niczym innym jak tylko wymagania od nas śmiertelników posłuszeństwa wobec owych bóstw i w ten sposób Jezus Chrystus zdał sobie sprawę że ma moc w sobie od prawdziwego Boga Wszechmogącego. Dalsze perypetie tych zdarzeń zostały zmienione i zagarnięte przez chrześcijaństwo gdzie istnienie Anunaków ukryto i wymazano a moc jaką człowiek może posiadać skierowano w wiarę Bóstwa z poza świata materialnego i tym sposobem człowiek energie swej wiary mógł słać w miejsce z którego nie mogła się ona wydostać. Trwa to po dziś dzień i być może wygląda to jak zestawienie antychrysta ale to przecież sam Bóg w Biblii mówił że nie znajdziesz mnie pod sklepieniem wierz, pod imieniem fałszywych proroków tylko znajdziesz mnie pod kamieniem wszędzie gdzie chcesz bym był. Tak więc aby okiełznać w nas śmiertelnikach tą Bożą moc, ukrytą magie wpływania lub nawet tworzenia którą by sam stwórca mógł tylko mieć, Anunaki musiały opuścić ziemie i to z tego jak wskazują fakty dość nagle, dość szybko. Dowodem tego stanu rzeczy są rdzenni mieszkańcy ameryki  którzy nigdy nie wydobywali złota,  nigdy nie była im przedstawiona ta nauka jak je pozyskiwać to jednak posiadali go tyle że były tam w owym czasie złote miasta. Historia Montezumy nim został zamordowany na pytania konkwistadorów skąd mają Indianie tyle złota gdy ten był w niewoli, na wieść że może odzyskać wolność jeżeli powie prawdę on rwał się padając na ziemie przysięgając że od Bogów -To Bogowie nam je zostawili. Historia Anunaków jest zawiła tak jak zawiłe były dzieje ludzkości. My ludzie byliśmy wykorzystywani do ich bożych wojen w walce o wpływy i w ogóle. Byliśmy istotą stworzoną  do tego by ulżyć im w trudach zdobycia i pozyskania złota które było niezbędne aby uratować ich planetę. Jak wiemy coraz częściej pojawiali się ludzie którzy posiadali dar i tym samym to człowiek stworzył w swej boskiej ingerencji pierwotną czarną dziurę i ponoć to człowiek miał za pomocą swojego daru jak się okazało w czasach gdzie było na to już za późno by nas zgładzić, to człowiek czyli śmiertelnik miał stworzyć otchłań która w swej Boskiej percepcji stworzenia wszechświata miała za zadanie pochłonąć swoich uzurpatorów wraz z całym ich światem która była dziewiątą planetą zwaną Nibiru wraz to nową zwaną ziemią. Udało się Anunakom anomalię powstrzymać ale nie mogli oni już jawnie ingerować w dzieje ludzkości dlatego jak sekta Novus ordo seclorum stworzyli dla nas gospodarkę by ta dała nam możliwości rozwijać naszą cywilizacje, podstawili nam do wierzenia Boga który i być może jest Bogiem lecz nie świata materialnego w którym my jesteśmy i skonstruowali nas tak byśmy wiarą nie wyszli po za margines realia, w drodzę rozwoju i handlu oraz postępu dalej gromadzili i pozyskiwali już bez ich udziału - złota, a nad wszystkim czuwał Watykan. Dalsze dowody przedstawię krótko. Wiarę w innych bogów niż kościół, w magię którą przy odrobinie nauk mógł posiadać każdy i nawet w owych czasach była częstym zjawiskiem  posiadanym przez śmiertelników, czyż kościół nie mordował i nie zabijał tych osób każąc nam wierzyć w jednego boga? Czy w imię wiary kościół za przeproszeniem jak dziwka czyż swym działaniem aby odwlec człowieka od innych zamiarów nie wchłonął inne religie i wierzenia byle tylko mieć nad swoimi poddanymi kontrole? Czyż to nie papieże byli nad Królami, oni udzielali im koronacji i tak naprawdę stojąc w cieniu nie oni rozdawali karteczki? Idąc do czasów współczesnych to stworzenie Bankowości zagrabienie całego złota jakie posiadają narody nie znajduje się przypadkiem w skarbcach bankowych gdzie za złoto nic nie kupimy ale dla banków głosząc że jest one ich deficytem stanowiącym ich wartość, bank który posiada go najwięcej posiada w zamian najbardziej wartościowe karteczki zwane pieniądz, nie wydaję się wam śmiertelnikom sprawą dziwną jak w prosty sposób dajemy się manipulować władzy? A jak myślicie po co to złoto jest gromadzone? Idąc dalej to jaki jest największy bank na świecie? Przeczytał to ktoś z uwagą i sprawdzając moje źródła jest ktoś w stanie sprawdzić kto stoi za tym jak stworzenie Banku Rezerw Federalnych? To nie teoria spiskowa. To nowy porządek świata -Novus ordo seclorum. Sprawdź sobie człowieku małej wiary, ten napis jest na dolarze użyj translatora google nawet. Pisząc małej wiary pisze to z pełną premedytacją gdyż wiem jaką wiarę ogromną i wiedzę posiadali ludzie kiedyś do tej teraz i jak łatwo dają się manipulować. Jeżeli sami nie zaczniemy pielęgnować dobra w sobie i szerzyć dobro dalej dając je innym, tak zło będzie nas trzymać w ryzach dając dobro tym którzy zła nas uczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Błoński, nie wie Pan jak jest po angielsku kwas i zasada, i masz Pan gdzieś uwagi komentatorów. Może zmień Pan nazwę serwisu na Kopalnia Wolnych Tłumaczeń dla Humanistów.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że sobie krąży jakaś tam CD o wielkości załóżmy piłki jest mniej istotne od faktu że wtedy by trzeba założyć że tych CD we wszechświecie jest dużo więcej niż myśleliśmy. Może nawet wystarczająco żeby uznać że CM to CD. 
Niemniej uważam że to jednak tylko naukowa sensacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Japoński teleskop Subaru pracujący w ramach projektu FOSSIL (Formation of the Outer Solar System: An Icy Legacy) odkrył czwarty znany nam sednoid – obiekt oznaczony tymczasowo jako 2023 KQ14. Subaru zarejestrował go w marcu, maju i sierpniu 2023 roku, a obserwacje przeprowadzone w roku 2024 oraz przeszukiwanie archiwów pozwoliły na przeanalizowanie orbity obiektu w ciągu ostatnich 19 lat. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że to sendoid, że nawet jak na sednoidy jest wyjątkowy i że może mieć znaczenie dla poszukiwań Planety X, hipotetycznej dziewiątej planety Układu Słonecznego.
      Sednoidy to obiekty transneptunowe o olbrzymiej półosi wielkiej, bardzo odległym peryhelium i niezwykle eliptycznej orbicie. Ich nazwa pochodzi od Sedny, najbardziej znanego z tego typu obiektów. Wszystkie sednoidy mają peryhelium większe niż 60 jednostek astronomicznych. Peryhelium nowego sednoidu leży w odległości 66 j.a.
      Analizy numeryczne wykazały, że 2023 KQ14 zachowuje stabilną orbitę od co najmniej 4,5 miliarda lat. Orbita ta znacząco różni się od orbity pozostałych trzech sednoidów. Ich orbity są podobne i są stabilne od około 4,2 miliardów lat.
      Fakt, że 2023 KQ14 ma odmienną orbitę od innych pokazuje, że zewnętrzne części Układu Słonecznego są bardziej zróżnicowane i złożone, niż sądziliśmy. Ponadto orbita tego obiektu wskazuje, że Planeta X (Dziewiąta) – jeśli istnieje – ma znacznie dłuższą orbitę, niż się przewiduje. Fakt, że orbita 2023 KQ14 nie jest zgodna z orbitami pozostałych sednoidów, zmniejsza prawdopodobieństwo istnienia Planety X. Możliwe, że taka planeta istniała kiedyś w Układzie Słonecznym, ale została z niego wyrzucona, nadając innym obiektom nietypowe orbity, które dzisiaj obserwujemy, mówi doktor Yuku Huang z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii.
      A doktor Fumi Yoshida dodaje: 2023 KQ14 znajduje się odległych regionach, gdzie wpływ grawitacyjny Neptuna jest niewielki. Obecność tam obiektu o wydłużonej orbicie i odległym peryhelium wskazuje, że w przeszłości, gdy 2023 KQ14 powstawał stało się tam coś wyjątkowego. Zrozumienie ewolucji orbity i właściwości fizycznych tego obiektu są kluczowe dla całościowego opisania historii Układu Słonecznego.
      Źródło: Discovery and dynamics of a Sedna-like object with a perihelion of 66 au, https://www.nature.com/articles/s41550-025-02595-7


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Układzie Słonecznym zauważono kometę o miliardy lat starszą od samego Układu. Na grafice poniżej możecie zobaczyć orbitę Słońca (żółte linie) wokół centrum Drogi Mlecznej oraz orbitę komety 3I/ATLAS (linie czerwone). Na dwóch grafikach przedstawiających widok z boku wyraźnie widać, że kometa odlatuje daleko od płaszczyzny naszej galaktyki.
      Odkryta niedawno międzygwiezdna kometa 3I/ATLAS, jest prawdopodobnie najstarszą znaną nam kometą. Astronom Matthew Hopkins z University of Oxford poinformował podczas tegorocznego spotkania Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, że może mieć ona ponad 7 miliardów lat, jest zatem o 3 miliardy lat starsza od Układu Słonecznego.
      3I/ATLAS jest zaledwie 3. znanym nam obiektem z przestrzeni międzygwiezdnej. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich międzygwiezdnych gości gości – 1I/Oumuamua oraz 2I/Borisov – porusza się ona po bardzo stromej trajektorii przez Drogę Mleczną. Trajektorii, która wskazuje, że kometa powstała poza płaszczyzną galaktyki. W płaszczyźnie znajduje się Słońce i większość gwiazd. A nad i pod płaszczyzną krążą bardzo stare gwiazdy.
      Wszystkie komety z Układu Słonecznego, takie jak kometa Halleya, powstały wraz z nim, więc liczą sobie około 4,5 miliarda lat. Obiekty spoza Układu mogą być znacznie starsze. Dotychczas Układ Słoneczny odwiedziły trzy takie obiekty i wszystko wskazuje na to, że 3I/ATLAS jest najstarszym z nich.
      Badacze przypuszczają, że kometa bogata jest w lód. Wstępne obserwacje wskazują, że jest większa niż jej międzygwiezdni poprzednicy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Teleskop ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System) w Rio Hurtado w Chile odkrył międzygwiezdną kometę. Oficjalnie oznaczona jako 3I/ATLAS jest trzecim znanym nam obiektem spoza Układu Słonecznego. Kometa nadciąga z kierunku gwiazdozbioru Strzelca i znajduje się obecnie około 4,5 jednostek astronomicznych (670 milionów kilometrów) od Ziemi.
      Astronomowie przeszukali archiwa innych urządzeń i stwierdzili, że kometa jest też widoczna w danych z trzech różnych teleskopów na całym świecie oraz w Zwicky Transient Facility. Najstarsze z tych obserwacji pochodzą z 14 czerwca. Natomiast już po zauważeniu komety przez ATLAS została ona zarejestrowana przez kolejne teleskopy.
      Kometa nie stanowi zagrożenia dla naszej planety. Zbliży się do nas na minimalną odległość około 1,6 j.a. (240 milionów km). Swoje peryhelium (najmniejszą odległość od Słońca) osiągnie około 30 października. Znajdzie się wówczas wewnątrz orbity Marsa, w odległości około 1,4 j.a. od naszej gwiazdy.
      Astronomowie z całego świata już zaczęli badać właściwości komety. 3I/ATLAS powinna być widoczna dla naziemnych teleskopów do końca września. Później znajdzie się zbyt blisko Słońca, by można ją było obserwować. Ponownie pojawi się po drugiej stronie gwiazdy około początku grudnia.
      Pierwszym poznanym przez nas obiektem spoza Układu Słonecznego była 1I/Oumuamua, drugim 2I/Borisov.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odkrycie nowej komety poruszyło środowisko astronomów, gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że pochodzi ona spoza Układu Słonecznego. Jeśli tak, to jest ona drugim, po słynnym 1I/Oumuamua, obiekt, który odwiedził Układ Słoneczny.
      Kometę odkrył 30 sierpnia 2019 roku Gienadij Borisow w obserwatorium MARGO na Krymie. Na razie oznaczono ją jako C/2019 Q4. Jeśli się potwierdzi, że pochodzi spoza Układu Słonecznego zostanie nazwany zgodnie z nomenklaturą stworzoną przy okazji Oumuamua, gdzie „I” oznacza „Interstellar” (Międzygwiezdny), a „1” jest liczbą porządkową przypisaną pierwszemu takiemu obiektowi.
      C/2019 Q4 wciąż porusza się w kierunku Słońca, jednak wstępne badania trajektorii wskazują, że nie zbliży się do naszej gwiazdy na odległość mniejszą niż Mars, a do Ziemi podleci nie bliżej niż 300 milionów kilometrów.
      Wkrótce po odkryciu komety używany przez NASA system Scout automatycznie zakwalifikował ją jako obiekt o możliwym pochodzeniu pozasłonecznym. Davide Farnocchia z należącego do NASA Center for Near-Earth Object Studies nawiązał współpracę z europejskim Near-Earth Object Coordination Center w celu wykonania dodatkowych obserwacji, a następnie przeanalizował je ze specjalistami z Minor Planet Center. Dzięki temu wiemy, że obecnie kometa znajduje się w odległości 420 milionów kilometrów od Słońca, a 8 grudnia bieżącego roku osiągnie peryhelium w odległości 300 milionów kilometrów.
      Obecnie kometa porusza się z dużą prędkością, wynoszącą 150 000 km/h, co jest wartością znacznie wyższą od prędkości typowych komet okrążających Słońce i znajdujących się w takiej właśnie odległości. Ta wielka prędkość wskazuje, że kometa prawdopodobnie pochodzi spoza Układu Słonecznego oraz że go opuści i poleci w przestrzeń międzygwiezdną, mówi Farnocchia.
      Eksperci wyliczyli też, że 26 października kometa przetnie płaszczyznę ekliptyki planet słonecznych pod kątem 40 stopni. C/2019 Q4 będzie widoczny jeszcze przez wiele miesięcy, jednak do jego obserwacji potrzebny będzie profesjonalny sprzęt. "Obiekt osiągnie najwięszą jasność w połowie grudnia i będzie go można obserwować za pomocą średniej wielkości urządzeń do kwietnia 2020 roku. Użytkownicy dużych profesjonalnych teleskopów będą mogli prowadzić obserwacje do października 2020", mówi Farnocchia.
      Astronomowie z Uniwersytetu Hawajskiego określili wielkość jądra komety na 2–16 kilometrów średnicy.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sihao Cheng z Institute for Advanced Study oraz Jiaxuan Li i Eritas Yang z Princeton University informują o odkryciu na krawędzi Układu Słonecznego niezwykłego obiektu transneptunowego 2017 OF201. Niewykluczone, że jest on na tyle duży, by zaliczyć go do planet karłowatych, zatem do tej klasy obiektów, co Pluton. Jest to jeden z najbardziej odległych widocznych obiektów Układu Słonecznego.
      Istnienie nieznanego dotychczas ciała niebieskiego zostało oficjalnie ogłoszone przez Minor Planet Center Międzynarodowej Unii Astronomicznej, a szczegóły odkrycia zostały opublikowane w artykule udostępnionym w arXiv.
      Obiekty transneptunowe (TNO) to planetoidy znajdując się zwykle poza orbitą Neptuna. Największe z nich to planety karłowate, zaliczane do plutoidów. Planety karłowate to obiekty obiegające Słońce o na tyle dużej masie, że mają kształt niemal kulisty, które nie oczyściły swojej orbity z innych obiektów i nie są satelitami innych obiektów.
      Obiekt 2017 OF201 ma niezwykłą orbitę. Jej aphelium – najdalszy punkt od Słońca – znajduje się w odległości ponad 1600 razy większej, niż odległość Ziemi od Słońca. Tymczasem peryhelium – punkt najbliższy Słońcu – jest w odległości 44,5 jednostek astronomicznych, czyli podobnej do orbity Plutona, mówi Cheng. Tak niezwykle wydłużona orbita powoduje, że 2017 OF201 obiega Słońce w ciągu około 25 000 lat. To sugeruje, że w przeszłości doświadczał złożonych interakcji grawitacyjnych.
      Musiał mieć bliskie spotkania z wielkimi planetami, które wyrzuciły go na tak odległą orbitę, stwierdza Yang. Musiał to być wielostopniowy proces. Niewykluczone, że obiekt ten został najpierw wyrzucony do Obłoku Oorta, najbardziej odległego obszaru Układu Słonecznego, który jest domem wielu komet, a następnie przysłany tutaj z powrotem, dodaje Cheng.
      Naukowcy zauważają, że orbity wielu obiektów transneptunowych wydają się zbiegać w tym samym kierunku, a 2017 OF201 wymyka się tej regule. Takie zbieganie się orbit TNO może być pośrednim dowodem na istnienie w Układzie Słonecznym nieznanej planety, nazwanej roboczo Planetą X lub Dziewiątą Planetą.
      Cheng i jego koledzy szacują, że średnica 2017 OF201 może wynosić 700 kilometrów, co czyniłoby go drugim największym obiektem o tak ekstremalnej orbicie. To wciąż znacznie mniej niż średnica Plutona, która wynosi 2377 kilometrów.
      Żeby jednak dowiedzieć się czegoś więcej o potencjalnej nowej planecie karłowatej, potrzebne będą kolejne badania. 2017 OF201 tylko przez 1% swojej orbity wokół Słońca jest na tyle blisko nas, że możemy go wykryć. Jego obecność sugeruje jednak, że mogą istnieć setki obiektów o podobnych orbitach i rozmiarach, jednak są one obecnie zbyt daleko, byśmy mogli je zauważyć, wyjaśnia Cheng.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...