Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Dziurawy wszechświat

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowy z University of Minnesota odkryli we wszechświecie olbrzymią dziurę. Uczeni poinformowali, że nie zawiera ona niczego. Ani gwiazd, ani galaktyk, ani nawet ciemnej materii. Olbrzymia dziura ma szerokość miliarda lat świetlnych.

Profesor Lawrence Rudnick stwierdził, że nie tylko nikt nigdy nie odkrył tak olbrzymiej dziury, ale nawet nie spodziewano się, że może ona w ogóle istnieć.

Rudnick oraz jego współpracownicy Shea Brown i Liliya Williams badali pewne zimne miejsce w kosmosie za pomocą satelity Wilkinson Microwave Anisotropy Probe i odkryli dziurę.

Wiedzieliśmy, że to miejsce jest inne od pozostałych – mówi Rudnick. Jeśli weźmiemy pod uwagę wcześniejsze badania i komputerowe symulacje dotyczące ewolucji wszechświata, to musimy stwierdzić, że to, co odkryliśmy, nie jest normalne – stwierdziła Williams.

Dziura znajduje się w okolicy konstelacji Erydana, na południowy zachód od Oriona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ta dziura. to czarna dziura (ta co wciąga)? i Czy ta materia zagraża naszej Ziemi? ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie, jakby miało być choćby najmniejsze zagrożenie już by się o tym rozpisywali ;-) No chyba, że prawdziwa informacja jest ukryta, aby nie wywołać paniki...  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba jest po prostu przestrzeń w kosmosie na miliard lat świetlnych w której nic nie ma, po prostu pustka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziura, z definicji, to nic otoczone czymś

więc nie jest to żadna czarna dziura, czarne dziury niczym wyjątkowym nie są

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiadomo że nie jest to czarna dziura. Czarna dziura takich rozmiarów pochłonęłaby cały wszechświat ;) Natomiast pustki we wszechświecie nie są niczym szczególnym. Cała materia wszechświata występuje w supergromadach, między którymi występują ogromne pustki. W tym przypadku zadziwiający jest fakt, że ta pustka jest tak ogromna (o wiele większa od innych), a nie to, że istnieje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzi zdaje się bardzo poruszyła wiadomość o tak wielkim, niezagospodarowanym terenie. Ach, ta nasza utylitarność... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A pewnie za kilka set lat jak odkryjemy sposob na szybkie poruszanie sie w kosmosie (np. tunelami podprzestrzennymi albo zaginanie czasoprzestrzeni) bedziemy tam składować śmieci albo inne odpatki... albo nawet i powstaną tam więzienia równierz dla śmieci....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mkluczka - To tylko taka metafora nazywając ową przestrzeń dziurą. Naukowcy uznali za rzecz co najmniej dziwną tak gigantyczny obszar w którym nie ma nic. Co do dziur tzw. 'czarnych' to jest to niemal przeciwieństwo nicości i owszem są to obiekty ciekawe. Polecam poczytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że jest przciwieństwem nicości to nic nadzwyczajnego.... ja tez jestem przeciwieństwem owej nicości.... Czarna Dziura to jest obiekt astronomiczny powstały poprzez zapadnięcie sie gwiazdy o wielkich rozmiarach.... i jest to obiekt którego grawitacja jest tak wielka że żadna cząsteczka nie jest wstanie jej uciec nawet fotony (in. światlo)..... A tak wogule nie zawiele wiemy na temat czarnych dziur.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to i czarna dziura nie jest niczym nadzwyczajnym. Ciekawe jest tylko to, że nie możemy ich zobaczyć i nie wiadomo do końca jakie warunki panują w osobliwości czarnej dziury i co tam właściwie jest. Czarne dziury najprawdopodobniej parują poprzez promieniowanie Hawkinga i tracą przez to masę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raz słyszałem że czarna dziura pochłania materie a z drugiej strony ja wydala w formie super zmielonej czyli zmielonej do pojedynczego atomu.... i rowniez słyszałem że czarna dziura wchłania materie i wchłania i wchłania i ja w sobie składuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarna Dziura o takiej gęstości chyba nie ma prawa wydalać tylko wchłaniać i wchłaniać  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o takiej gęstości to znaczy jakiej?? a czemu mówisz że nie ma prawa?? mi sie wydaje że kiedys wkońcu czarna skończy swój żywot jako nie wiem co bo jak moze ona tylko żreć żreć i żreć.... przecierz są jakieś granice..... np. granica Chadrasekhara.... (tylko że ta granica jest związana z karlem....)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież pisałem, czarne dziury tracą masę przez promieniowanie Hawkinga. A nawet gdyby nie traciła to nie ma powodu mówić tu o żadnych granicach. Nie znamy do końca istot czarnych dziur. Są nawet hipotezy, że czarna dziura jest czymś w rodzaju przejściem do drugiego wszechświata. Materia którą wchłania, wypełnia nowy wszechświat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie NIC w Orionie a to ciekawe, bo przodkowie na ziemiach Polskich twierdzili że z Oriona przybyli , ba nawet Krakowskie kopce mają rozkład odzwierciedlający tamte gwiazdy , a czy przypadkiem zegarek pokazujący czas internetowy nie ma zera właśnie jak tamto nic jest nad Polską??? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten problem pojawił sie w latach siedemdziesiątych. astronomowie ku swojemu zaskoczeniu odkryli ze miliard lat po wielkim wybuchu pojawila sie juz struktura utworzona  przez galaktyki oraz pozbawione materii obszary, zwane pustkami.olbrzymia niezgodność pomiędzy pierwotnym gładkim Wielkim Wybuchem a nieregularnościa Wszechśiata miliard lat później stwarzała problem każdego kosmologa.jednak za pomocą satelity COBE grupa uczonych z uniwerku kalifornijskiego z Berkley kierowana przez George'a Smoota 23 kwietnia 1992 potwierdziła teorię wybuchu wykazując, że w promieniowaniu mikrofalowym rzeczywiście pojawiaja sie mikoskopijne plamy co oznacza że te niewielkie różnice niejako wymuszają istnienie takich pustek o jakich mowa 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeeeee tam! Przecież wiadomo nie od dziś,że to wszystko z sera jest i to jest dziura w tym serze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kapsuła załogowa Orion wylądowała na powierzchni Oceanu Spokojnego wczoraj o godzinie 18:40 czasu polskiego. Tym samym zakończyła się misja Artemis I, w ramach której pojazd załogowy – tym razem jeszcze bez załogi – oddalił się na największą w historii odległość od Ziemi, ponad 430 000 kilometrów. Misja trwała 25,5 doby, w czasie których NASA testowała samego Oriona jak i jego ładunek. To olbrzymi sukces NASA, Stanów Zjednoczonych, naszych międzynarodowych partnerów i całej ludzkości, stwierdził szef NASA Bill Nelson.
      W czasie misji Orion dwukrotnie okrążył Księżyc, podlatując do Srebrnego Globu na odległość 127 kilometrów. Przed wejściem w atmosferę Ziemi Orion odłączył się od wyprodukowanego przez Europejską Agencję Kosmiczną modułu serwisowego, który zapewniał mu napęd. Podczas lądowania pojazd musiał wytrzymać temperatury dochodzące do 2700 stopni Celsjusza. W ciągu 20 minut zwolnił z ponad 40 000 km/h do nieco ponad 500 km/h. Wówczas rozwinął spadochrony, które wyhamowały go do nieco ponad 30 km/h, pozwalając bezpiecznie wylądować na powierzchni oceanu.
      Po wylądowaniu kapsuła przez 2 godziny była poddawana testom, w czasie których kontrolerzy lotów zbierali informacje dotyczące m.in. właściwości jej osłon termicznych. Była dokładnie obfotografowywana, a specjalistyczne czujniki badały, czy nie doszło do wycieku niebezpiecznych toksycznych hydrazyny i amoniaku. Później pojazd został załadowany na pokład okrętu desantowego USS Portland. Jednostka ma jutro przybyć do bazy morskiej w San Diego, 2 dni później trafi na ciężarówkę i zostanie zawieziony do Centrum Kosmicznego Johna Kennedy'ego na Florydzie.
      Tam eksperci otworzą kapsułę i wyjmą jej ładunek, w tym wyposażone w czujniki manekiny oraz Biology Experiment-1, którego zadaniem było sprawdzenie wpływu pobytu w przestrzeni kosmicznej na próbki biologiczne. Jeden z manekinów, znajdujący się w fotelu dowódcy Moonikin Campos, został ubrany w kombinezon Orion Crew Survival System. Ma być on zdolny do utrzymania człowieka przy życiu przez 6 dni. Umieszczone na manekinie czujniki mierzyły promieniowanie, przyspieszenie i wibracje. Następnie sama kapsuła i jej osłona termiczna zostaną poddane szczegółowym wielomiesięcznym analizom.
      Na 2024 rok zaplanowano załogową misję Artemis II,  a w roku 2025 ma odbyć się Artemis III i lądowanie na Księżycu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA zakończyła najbardziej wymagające testy, jakimi poddano spadochrony pojazdu Orion. Kapsuła została wyrzucona z samolotu lecącego na wysokości 10,6 kilometra, przez 10 sekund swobodnie opadała, następnie rozwinęły się spadochrony i bez najmniejszego problemu wylądowała bezpiecznie na pustyni w Arizonie.
      Testujemy spadochrony na wszystkie możliwe sposoby na ziemi i w powietrzu. Przed końcem roku wyślemy je w przestrzeń kosmiczną w ramach misji Exploration Flight Test (EFT) – 1. Testy dowiodły dobrego działania systemu i pozwolą zapewnić bezpieczeństwo misji i astronautów w przyszłości - mówi Mark Geyer, menedżer programu Orion.
      W czasie testów przeprowadzono też próbę, podczas której jeden z głównych spadochronów rozwinął się z pominięciem drugiego kroku w trójstopniowej sekwencji. Próba dowiodła, że system jest w stanie prawidłowo pracować nawet w wypadku awarii.
      Wspomniane powyżej testy były ostatnimi próbami całego systemu przed pierwszą testową misją w przestrzeni kosmicznej. Orion wystartuje do EFT-1 w grudniu bieżącego roku i oddali się na odległość około 6000 kilometrów od Ziemi. Od ponad 40 lat ludzkość nie wysłała tak daleko żadnego pojazdu zdolnego do przewożenia człowieka. W czasie EFT-1 Orion będzie rozpędzany do prędkości koniecznej do przetestowania różnych systemów bezpieczeństwa. Podczas powrotu na Ziemię kapsuła osiągnie prędkość 32 000 kilometrów na godzinę i będzie poddana działaniu temperatur sięgających 2200 stopni Celsjusza. Zanim wyląduje na powierzchni Pacyfiku rozwinie spadochrony, które spowolnią ją do prędkości 32 km/h.
      Kolejny test spadochronów Oriona zaplanowano na sierpień. Zostanie wówczas sprawdzony scenariusz, w czasie którego dochodzi do awarii jednego spadochronu hamującego i jednego spadochronu głównego. To jeden z trzech pozostałych testów, które muszą zostać przeprowadzone zanim na pokładzie Oriona znajdą się ludzie. Bezzałogowa EFT-1 może odbyć się bez tych testów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA poinformowała, że pojazd Orion został umieszczony na rakiecie Space Launch System i całość jest gotowa do ostatniego etapu przygotowań do bezzałogowego lotu wokół Księżyca. Misja będzie jednym z etapów przygotowań powrotu człowieka na Księżyc. Artemis I to pierwszy wspólny start SLS i kapsuły Orion.
      Teraz całość przejdzie serię testów, a jeśli ich przebieg będzie zgodny z planem, Artemis I wystartuje w lutym przyszłego roku.
      W czasie Interface Verification Testing sprawdzone zostanie funkcjonowanie wszystkich interfejsów i połączeń pomiędzy poszczególnymi elementami i systemami. Rozpocznie się od załadowania akumulatorów Oriona i sprawdzenia stanu poszczególnych elementów. Następnie takiemu samemu testowi zostanie poddana rakieta nośna, jej silniki i systemy naziemne. W ostatnim etapie inżynierowie upewnią się, że każdy kabel w całym systemie działa tak jak powinien.
      Celem Program Specific Engineering Testing jest przetestowanie działania różnych systemów. Na tym etapie przeprowadzania jest m.in. kontrola działania silników. Następnym testem będzie End-to-Ent Communication Testing, kiedy to NASA przekonać się, czy Orion i SLS będą mogły komunikować się z kontrolą lotów, z Deep Space Network oraz Tracking Data Relay Satellite.
      Niezwykle ważnym elementem sprawdzenia gotowości Oriona i SLS do lotu będzie Countdown Sequencing Testing. Wtedy to prowadzona jest symulowana sekwencja startowa. Test ma wykazać gotowość oprogramowania oraz systemu startowego, które bezpośrednio przed startem sprawdzają jeszcze status całość. W czasie testu sprawdzone zostanie, czy rakieta i Orion przesyłają dane i czy sekwencja startowa działa bez problemów. Trzeba bowiem wiedzieć, że ponad 30 sekund przed startem kontrolę nad całością przejmuje specjalny system startowy. Ludzie niczym wówczas ręcznie nie sterują.
      W końcu ostatnią z serii prób będzie Wet Dress Rehearsal Testing, kiedy to ma zostać sprawdzony przebieg tankowania kriogenicznego paliwa oraz jego usuwania ze zbiorników rakiety.
      Artemis I to pierwszy etap całego programu. W ramach Artemis II odbędzie się lot załogowy wokół Księżyca. Po raz pierwszy od 50 lat ludzie polecą za orbitę Srebrnego Globu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kosmologowie od dawna mają problem z jedną z podstawowych wartości opisujących wszechświat – tempem jego rozszerzania się. Różne pomiary przynoszą bowiem różne wartości. Teraz coraz wyraźniej widać kolejne pęknięcie w standardowym modelu kosmologicznym. Niedawno grupa naukowców wykazała, że wszechświat jest niespodziewanie rzadki. Materia nie gromadzi się w nim tak, jak się spodziewano. Podobne sygnały pojawiały się już wcześniej, tym razem jednak mamy do czynienia z najbardziej szczegółową analizą danych zbieranych przez 7 lat.
      Dane są na tyle wiarygodne, że niektórzy specjaliści zastanawiają się, czy nie wpadliśmy na trop czegoś nieznanego. Mamy już ciemną materię i ciemną energię. Mam nadzieję, że do wyjaśnień nie potrzebujemy kolejnej ciemnej rzeczy, mówi Michael Hudson, kosmolog z University of Waterloo, który nie był zaangażowany w najnowsze badania.
      Autorzy najnowszych badań, skupieni wokół inicjatywy Kilo-Degree Survey (KiDS), obserwowali około 31 milionów galaktyk, położonych w promieniu do 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Na podstawie tych obserwacji wyliczyli średni rozkład niewidocznego gazu i ciemnej materii we wszechświecie. Odkryli, że jest jej niemal o 10% mniej niż przewiduje jeden z najpowszechniej uznawanych modeli kosmologicznych, Model Lambda-CDM.
      W ciągu ostatnich ośmiu lat pojawiło się kilkanaście badań, których autorzy – korzystając z różnych technik – dochodzili do wniosku, że materia nie gromadzi się zgodnie z przewidywaniami. Rozpatrywane osobno badania te nie mają większego znaczenia. Rozważane w nich kwestie są tak trudne do zbadania, że łato mogło dojść do pomyłek. Jednak coraz częściej pojawiają się głosy, że to nie statystycznie dopuszczalne niedoskonałości w badaniach, ale reguła. Gdy w wielu różnych zestawach danych zaczynasz dostrzegać tę samą rzecz, musisz wziąć pod uwagę, że coś w tym jest, stwierdza Hudson.
      Naukowcy muszą teraz pogodzić dwie sprzeczne ze sobą rzeczy. Z jednej strony, by określić tempo rozszerzania się wszechświata – w wiele wskazuje na to, że jest ono większe, niż sądzono – muszą znaleźć dodatkowy element, który go napędza. Z drugiej jednak strony skoro materia nie gromadzi się razem tak, jak przypuszczano, do siły na nią oddziałujące są słabsze, a nie mocniejsze, jak wymagałoby tego wyjaśnienie tempa rozszerzania się wszechświata. Julien Lesgourgues, kosmolog-teoretyk z Uniwersytetu Aachen mówi, że znalezienie satysfakcjonującego wyjaśnienia obu tych zjawisk będzie koszmarem.
      Podejmowane są pewne próby wyjaśnień wspomnianych zjawisk. Przyspieszenie ekspansji wszechświata można by wyjaśnić „ciemnym promieniowaniem”. Jednak trzeba by je zbilansować dodatkową materią, która by się grupowała. Aby osiągnąć obserwowane mniejsze grupowanie się, trzeba by wprowadzić dodatkowy element, który to uniemożliwia. Tutaj pojawia się próba wyjaśnienia w postaci zamiany ciemnej materii – która powoduje grupowanie się materii – w ciemną energię, powodującą jej oddalanie się od siebie. Można też przyjąć, że Ziemia znajduje się w jakimś wielkim bąblu rozrzedzonej materii, co zaburza nasze obserwacje. Lub też uznać, że szybkie tempo rozszerzania się wszechświata i mniejsze grupowanie się materii nie są ze sobą powiązane. Nie widzę obecnie żadnego satysfakcjonującego wyjaśnienia. Jeśli jednak byłbym teoretykiem byłbym bardzo podekscytowany, mówi Hudson.
      Wciąż też istnieje prawdopodobieństwo, że oba omawiane zjawiska lub przynajmniej jedno z nich, w rzeczywistości nie mają miejsca. Jednak by to stwierdzić, trzeba poczekać na inne dane. KiDS to jeden z trzech dużych projektów badawczych. Inne to międzynarodowy Dark Energy Survey prowadzony w Chile i japoński Hyper Suprime-Cam. W ramach każdego z nich skanowany jest inny fragment nieboskłonu na inną głębokość. W czasie ostatniej kampanii Dark Energy Survey przeskanowano obszar 5-krotnie większy niż badał KiDS. Wyniki powinny ukazać się w ciągu najbliższych miesięcy. Wszyscy na nie czekają. To kolejna wielka rzecz w kosmologii, mówi Daniel Scolnic, kosmolog z Duke University, który specjalizuje się w badaniu tempa rozszerzania się wszechświata.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Za znalezienie luki w produktach Apple'a można będzie otrzymać do miliona dolarów. Ivan Krstic, odpowiedzialny w Apple'u za kwestie bezpieczeństwa, poinformował podczas dorocznej konferencji Black Hat, że firma zwiększa z 200 000 do 1 000 000 limit kwoty, jaką płaci za znalezione dziury. Przedsiębiorstwo chce w ten sposób zachęcić odkrywców luk, by informowali je o ich istnieniu, zamiast by sprzedawali je na czarnym rynku.
      Co więcej, program nagród nie będzie ograniczony tylko do iPhone'a ale będzie dotyczył również innych produktów, jak iPad, Mac, Apple Watch czy Apple TV.
      Dotychczas firma płaciła do 200 000 USD za informacje o dziurach, ale krytykowano ją, że to zbyt mała kwota, więc istnieje pokusa sprzedaży informacji na czarnym rynku, co negatywnie odbiłoby się na bezpieczeństwie użytkowników firmowych produktów.
      Oczywiście nie dostaniemy miliona dolarów za każdą informację o luce. Najwyższą kwotę przewidziano tylko dla znalazców najpoważniejszych najbardziej groźnych dziur. Ponadto do 500 000 dolarów zwiększono kwotę za informacje o dziurach pozwalających na nieuprawniony dostęp do danych użytkownika.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...