ex nihilo 223 Napisano 20 sierpnia 2014 Nie podejrzewaj mnie o aż taką tępotę, żebym oczywistej analogii nie zauważył Ta tępota (jak przypuszczam) ma granice w skończonej przestrzeni, chociaż mogę się w tym mylić Nie będę się o aksjomatykę spierał... chodziło głównie o to, że gospodarz i jego nastrój nie pasują do całej reszty. Aksjomatyka raczej nie powinna być "nadmiarowa". Może faktycznie moja tępota gdzieś w okolicach nieskończoności się pęta, ale nie znajduję analogii do gospodarza i jego nastroju, a może niezbyt szczęśliwie, za to zbyt sugestywnie coś tam nazwałeś. Jednak to niezbyt istotne w kontekście "istnienia" itd. Matematyka w ogóle jest bytem (istnieniem) abstrakcyjnym, chociaż w oczywisty sposób użytecznym. Ale są też byty równie abstrakcyjne, których użyteczność jest mocno wątpliwa, i o tym tutaj właśnie rozmawiamy. Dowód w fizyce? Od jakiegoś czasu coraz mocniej rozmywa się ciąg "pomysł => hipoteza => teoria" i nawet zaledwie pomysły dostają status teorii. A dowód? Najogólniej "poprawność matematyczna + sprawdzalność przewidywań w doświadczeniach = dowód". Z dosyć oczywistych powodów (rzeczywistość/abstrakcja) dowód w fizyce rzadko może być stuprocentowo pewny, przynajmniej bez określenia bardzo precyzyjnych granic stosowalności teorii, przy czym znowu nadziewamy się na "rzeczywistość/abstrakcja" itd. Czyli np. dowód doświadczalny na poziomie pewności 5 sigma jest uważany za pewny, chociaż to nadal "tylko" prawdopodobieństwo. "Z niecierpliwością czekam na Twój dowód, dajmy, bardzo szlachetnego twierdzenia, które fizycy nazywają zasadą. Niech tam będzie taka zasada zachowania energii (tensora energii - pędu). Cóż, ja mam głębokie przekonanie, że zawsze działa, ale, w kontekście naszej polemiki, to wiara czystej wody. Moja wiara w fizykę jest bardzo głęboka (i musisz bardzo uważać, by nie "obrazić" moich przekonań religijnych )." A dlaczego miałby być jakiś "mój" dowód? Dowodem są miliony, czy miliardy pomiarów + uzasadnienia teoretyczne (spójność z innymi zasadami i innymi takimi). No cóż, Ty masz wiarę, że "zze" zawsze działa, ja takiej wiary nie mam. Dopuszczam możliwość złamania tej zasady w "normalnych" warunkach z prawdopodobieństwem skrajnie małym (pomijam tu sprawę dE*dt), natomiast po prostu nie wiem, z jakim prawdopodobieństwem działa ona w warunkach (skalach), które dotychczas nie zostały przebadane. Przy okazji - co zrobisz z nieoznaczonością czas-energia, żeby mieć pewność, że nie było tam jakiejś "pożyczki" energii? Uśrednisz? No to już nie będzie "zawsze" A w fizykę ani wierzę, ani nie wierzę. Po prostu jest ona dosyć skutecznym narzędziem poznania jakiejś części rzeczywistości, i to wszystko. Lepszego na razie nie ma. Jak lepsze się pojawi, to fizykę oleję* * - fizyka to dla mnie tylko zainteresowanie, jedno z bardzo wielu, kiedyś miało być inaczej, ale "pociąg z fizyką" mi uciekł w dosyć ciekawych okolicznościach. W sumie nie żałuję... może bym się nadawał tylko na belfra w podstawówce I znowu "przy okazji" - granice poznawalności. Mogą być obiektywne: "nie istnieją takie reguły działania rzeczywistości, które by tworzyły całość możliwą do stuprocentowego poznania" i subiektywne: "nawet gdyby takie reguły istniały, mózg H.s. nie ma technicznych możliwości ich poznania". Wiesz jak jest? Bo ja nie, i dlatego (to jeden z powodów) wszystko zawiera się u mnie pomiędzy prawdopodobieństwem nieskończenie bliskim 0, a nieskończenie bliskim 1. I dlatego.... "Chodzi mi tylko o "ścisłość". Jeśli przyjmiemy, że nirwana jest niesamowicie mało prawdopodobna, to czy jesteś jednak w stanie w "ścisły" sposób ją odrzucić?" A dlaczego bym miał ją odrzucać? Po co mi to? Dopuszczam taką możliwość - jako bardzo mało prawdopodobną. No i tyle. Chaos. Faktycznie "chaos" by wymagal doprecyzowania, bo w różnych znaczeniach bywa używany. Ale to nie teraz. W sumie całkiem nieźle trzymamy się pierwotnego pytania. Każdą ideę, w tym też ideę boga (dowolnego), gdzieś kiedyś wymyślił jakiś ludź. Nieważne, czy to był jego autorski pomysł, czy poskładał z cudzych kawałków. Nieważne czy tylko wymyślił, czy też coś tam odczuł. Idea ta rozpowszechniła się za pośrednictwem wiary, czyli tego, o czym cały czas rozmawiamy. Czy wiara jest skutecznym narzędziem poznania? Po co fizycy zapisują dziwacznymi wzorami tony papieru, ryją w ziemi gigantyczne dziurska i pakują w nie setki tysięcy ton gratów? Po co n razy sprawdzają wyniki? Dlaczego nie wystarcza im idea, odczucie i wiara? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 20 sierpnia 2014 A w fizykę ani wierzę, ani nie wierzę. Po prostu jest ona dosyć skutecznym narzędziem poznania jakiejś części rzeczywistości, i to wszystko. Lepszego na razie nie ma. Jak lepsze się pojawi, to fizykę oleję* Cóż, moja logika jest chyba zbyt mało "rozmazana" by to ogarnąć. Chodzi Ci o to, że póki nie znajdziesz lepszej religii ("wydmuszki mózgu"), to pozostajesz przy tej? "A dlaczego bym miał ją odrzucać? Po co mi to?" No to chyba warto pozostać przy tej bardzo dobrej (moim zdaniem) puencie. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ex nihilo 223 Napisano 20 sierpnia 2014 Cóż, moja logika jest chyba zbyt mało "rozmazana" by to ogarnąć. Chodzi Ci o to, że póki nie znajdziesz lepszej religii ("wydmuszki mózgu"), to pozostajesz przy tej? Nieistnienie wymiaru wiary w danej przestrzeni albo... gdyby np. tak było Ci wygodniej, chociaż to inna przestrzeń: Zen jest ponad moralnością, ale moralność nie jest poniżej zen. Do następnego Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 21 sierpnia 2014 albo... gdyby np. tak było Ci wygodniej, chociaż to inna przestrzeń Nie wiem, czy właściwie jest mi z tym wygodniej, ale ("Po prostu jest ona dosyć skutecznym narzędziem poznania jakiejś części rzeczywistości, i to wszystko") "części" jakoś nigdy nie zadowalały mojego tępego intelektu. Do następnego, i z Bogiem. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beata 2 Napisano 25 września 2014 Poczucie wiary, a przynajmniej poczucie niematerialnej obecności osoby trzeciej - daje magnes, przystawiony blisko mózgu w odpowiednim miejscu. Jest na ten temat film dokumentalny pokazujący eksperyment, niestety coś nie mogę go znaleźć. Podobny wpływ magnesu na mózg: http://www.doz.pl/newsy/a3946-Magnes_wplywa_na_moralnosc Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
wilk 103 Napisano 25 września 2014 Tytuł tego tematu jest adekwatny do tego, by wierzyć, że zwykły magnes daje to samo, co impulsy w TMS. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
TrzyGrosze 67 Napisano 25 września 2014 Poczucie wiary, a przynajmniej poczucie niematerialnej obecności osoby trzeciej - daje magnes, przystawiony blisko mózgu w odpowiednim miejscu. Poczucie stereoskopii dają okulary 3D na nosie, a poczucie stereofonii przystawione też blisko mózgu słuchawki stereo. I tylko małpa z zoo w to uwierzy. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beata 2 Napisano 26 września 2014 Poczucie stereoskopii dają okulary 3D na nosie, a poczucie stereofonii przystawione też blisko mózgu słuchawki stereo. I tylko małpa z zoo w to uwierzy. Nie bardzo rozumiem jaki tu jest związek. Chodziło mi o to, że skoro istnieje obszar mózgu, który stymulowany generuje wrażenie czyjejś obecności, to najprawdopodobniej można go stymulować również na inne sposoby. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 26 września 2014 Chodziło mi o to, że skoro istnieje obszar mózgu, który stymulowany generuje wrażenie czyjejś obecności, to najprawdopodobniej można go stymulować również na inne sposoby. Przepraszam, ale trochę się pogubiłem. Czyżby chodziło Ci o to, że wszelkie ludzkie wierzenia, tak stare, jak nasze kopalniane ślady, są wynikiem stymulacji mózgu przez jakieś ufoludki? A może masz na myśli zwykłą biochemię? W takim wypadku warto rozciągnąć dyskusję na wierzenia psów, kotów, krów i innych. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pogo 102 Napisano 26 września 2014 W takim wypadku warto rozciągnąć dyskusję na wierzenia psów, kotów, krów i innych. Masz jakiś sprawdzony sposób na dopytanie ich o to? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 26 września 2014 Nie. Ale niejednokrotnie widziałem, jak moje psiury śnią. Potrafię się czasem poruszać niemal bezgłośnie. Bardziej serio, to właśnie podstawy genezy religii. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ex nihilo 223 Napisano 27 września 2014 Nie. Ale niejednokrotnie widziałem, jak moje psiury śnią. Potrafię się czasem poruszać niemal bezgłośnie. Bardziej serio, to właśnie podstawy genezy religii. Spróbuj im podsunąć wtedy pod nos kawałek kiełbasy - zobaczysz, jak wygląda psi sen o raju :D Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 28 września 2014 Uff. Całe szczęście, że sugerujesz kiełbasę, bo mogłeś np. zasugerować psią dziewicę (już widzę ten sen o raju ). Swoją drogą, to nie muszę nic podstawiać pod nos. Jeśli w nocy otwieram (ciuchuteńko) lodówkę, to mam pewność, że za moimi plecami stoi z uśmiechem (cichy jak jak mój cień) co najmniej Żwirek. P.S. Nie pytaj tylko, jak uśmiecha się pies. To trzeba zobaczyć samemu. Podobnie jak łzy zwierząt… Wiem, większość ludzi jest zbyt mało spostrzegawcza. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Jajcenty 314 Napisano 28 września 2014 P.S. Nie pytaj tylko, jak uśmiecha się pies. To trzeba zobaczyć samemu. Podobnie jak łzy zwierząt… Wiem, większość ludzi jest zbyt mało spostrzegawcza. Na K.W. były doniesienia o poczuciu sprawiedliwości u psów. Nic dziwnego zatem, że okazują podstawowe uczucia. Zwierz, którego mam w awatarze miał zdolności telepatyczne. Zdarzyło mi się kilka razy, że pomyślałem "a może by tak pójść z psem..." i kilka sekund po tym miałem zwierzę przed sobą badawczo patrzące na mnie: czy ty właśnie pomyślałeś spacer? A poważnie to sądzę, że człowiek myślący "spacer" wydziela inny zapach. Albo to, albo telepatia Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 28 września 2014 Bardzo miłe Jajcenty, ale pozostałbym przy "zapachu"; działa relatywnie dość szybko. Telepatia przy moim stadzie byłaby całkowicie uzasadniona, ale sądzę zwyczajnie, że moje gadziny są setki razy szybsze niż ja. Telepatię fizyk musi pozostawić jakoś na marginesie notatek. Tak na marginesie, "czysta" percepcja to jakieś 20% tego, co nasz mózg uwzględnia w swoich "obliczeniach". No i fakt, że mogę być setki razy wolniejszy od moich gadzin nie zmienia faktu, że uznają mnie rzeczone za przywódcę stada. Edit: dla tych, którzy mieliby wątpliwość dotyczącą przywództwa stada, polecam proste pytanie: czym dowodzicie, i skąd Wasza w tym pewność? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Beata 2 Napisano 29 września 2014 Przepraszam, ale trochę się pogubiłem. Czyżby chodziło Ci o to, że wszelkie ludzkie wierzenia, tak stare, jak nasze kopalniane ślady, są wynikiem stymulacji mózgu przez jakieś ufoludki? A może masz na myśli zwykłą biochemię? W takim wypadku warto rozciągnąć dyskusję na wierzenia psów, kotów, krów i innych. Twoje nadinterpretacje czy prowokacje są męczące i drażniące. Nie mam ochoty udowadniać że nie jestem wielbłądem. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Astroboy 34 Napisano 29 września 2014 Istota, która nosi tak wspaniałe Imię, niczego nie musi udowadniać. Wielbłąd (dwugarbny) może być tylko zerowym przybliżeniem ideału o imieniu Beata. Oczywiście, jak doskonale zapewne wiesz, Ciebie nie dotknie nawet granica przybliżeń, które zapoczątkowałem. P.S. Sądziłem, że Beata może raczej "udowadniać, że nie jest wielbłądzicą", nie wielbłądem. Witaj w klubie wielbłądzie. Edit: dla przyszłych pokoleń Twoja wypowiedź: Twoje nadinterpretacje czy prowokacje są męczące i drażniące. Nie mam ochoty udowadniać że nie jestem wielbłądem. Edit2: będę bezwstydny; wyskakując ze mną na pałki trzeba posiadać nie tylko tupet. Pokłon Tobie, wielbłądzie. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
blessing-rene 0 Napisano 1 września 2018 W dniu 1.03.2014 o 21:29, Mike napisał: Czy dopuszczacie istnienie Boga, a jeżeli tak to co powoduje u Was poczucie wiary? Według fizyki teoretycznej Bóg Wszechmogący, to źródło twórczej myśli, przyczyna istnienia świata materialnego. Według Biblii Bóg Wszechmogący stworzył twórczą myślą i słowem, system duchowo - informacyjnej całości. W Biblii zamieścił instrukcję życia w systemie. Czyli Biblia zbieżna z fizyką teoretyczną, która potwierdza i weryfikuje wiarę. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
KONTO USUNIĘTE 148 Napisano 1 września 2018 3 godziny temu, blessing-rene napisał: Według fizyki teoretycznej Bóg Wszechmogący, to źródło twórczej myśli, przyczyna istnienia świata materialnego. Jeśli już w pierwszym zdaniu kłamiesz, to … to hobby nie dla Ciebie. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
blessing-rene 0 Napisano 1 września 2018 Godzinę temu, 3grosze napisał: Jeśli już w pierwszym zdaniu kłamiesz, to … to hobby nie dla Ciebie. Wskaż kłamstwo... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
KONTO USUNIĘTE 148 Napisano 1 września 2018 (edytowane) O kurka...ślepy konfabulant, to już nieszczęście. Twoja zamiana tekstu na mowę boldu nie obsługuje. Edytowane 1 września 2018 przez 3grosze Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rysiek 17 Napisano 6 grudnia 2019 Czy Bóg istnieje??...hmm to już indywidualne myślenie, ale mnie się wydaje, że wiara w Boga to jest po prostu wymyślona przez wcześniejsze pokolenia. Tak żeby życie miało jakiś sens. Tak samo jak jest z marzeniami. Każdy je ma i dąży do nich, wtedy życie jest inne. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach